-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać442
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2017-12-07
2017-07-05
2017-12
2017-10-19
2017-10-13
2017-09-27
To było kolejne, miłe spotkanie z twórczością J. K. Rowling. Nieco mniej zabawna, ale za to mroczniejsza i bardziej klimatyczna od swojej poprzedniczki, ta część magicznych przygód Harry'ego Pottera również mnie urzekła.
Znowu dowiedziałam się o kilka faktów z życia czarodziejów więcej, niż zaserwowała mi to hitowa ekranizacja. Mogłam poznać m. in. rodziców Hermiony czy dowiedzieć paru ciekawostek o Filchu i Lockharcie. Ujmując metaforycznie, "wydłużone" dla mnie zostały fragmenty z Dursleyami i dotyczące przygotowań do roku szkolnego czy samych zajęć i była to dla mnie nie lada gratka.
Miłym zaskoczeniem było podsumowanie pierwszego tomu w kilku zdaniach na początku "Komnaty tajemnic". Dzięki takiemu zabiegowi, nowi czytelnicy nie zaznajomieni wcześniej z "Kamieniem filozoficznym" mogą od razu zasiąść do lektury.
To było kolejne, miłe spotkanie z twórczością J. K. Rowling. Nieco mniej zabawna, ale za to mroczniejsza i bardziej klimatyczna od swojej poprzedniczki, ta część magicznych przygód Harry'ego Pottera również mnie urzekła.
Znowu dowiedziałam się o kilka faktów z życia czarodziejów więcej, niż zaserwowała mi to hitowa ekranizacja. Mogłam poznać m. in. rodziców Hermiony czy...
2017-09-18
Chyba pierwszy raz dzieje się tak, żebym wyżej ceniła w książeczce Edgarda treść pod kątem fabularnym niż dydaktycznym. Do tej pory przeczytałam (przerobiłam) dziewięć innych wydawnictw tej serii i nigdy nie zdarzyła mi się podobna sytuacja.
"The Eldritch Club" jest nie tylko powieścią w języku angielskim, ale też podręcznikiem objaśniającym wybrane zagadnienia gramatyczne docelowo na poziomie znajomości B2-C1. Piszę "docelowo", ponieważ mam duże wątpliwości co do tego, czy faktycznie owa książeczka jest przeznaczona dla osób znających angielski na pułapie zaawansowanym. Moim zdaniem plasuje się maksymalnie w kategoriach B1-B2, ponieważ strona bierna, tryby warunkowe, zdania rozszczepione, porównania, mowa zależna, czas present perfect czy tryb łączący są przecież elementami maturalnymi. Mało też (w porównaniu do innych książek z serii) zaawansowanego słownictwa wyróżnionego ma marginesach. Ćwiczenia są raczej proste i mało zaskakujące, niezbyt podchwytliwe.
Odchodząc już jednak od moich rozterek czysto dydaktycznych, "The Eldritch Club" jest jedną z przyjemniejszych lektur Edgarda. Treść pochłania się niemal jednym tchem. Jest oryginalna, ciekawa i klimatem przypomina świetny serial "Stranger Things". Zakończenie może zaskoczyć. Oby więcej takich nieszablonowych opowieści!
Chyba pierwszy raz dzieje się tak, żebym wyżej ceniła w książeczce Edgarda treść pod kątem fabularnym niż dydaktycznym. Do tej pory przeczytałam (przerobiłam) dziewięć innych wydawnictw tej serii i nigdy nie zdarzyła mi się podobna sytuacja.
"The Eldritch Club" jest nie tylko powieścią w języku angielskim, ale też podręcznikiem objaśniającym wybrane zagadnienia gramatyczne...
2017-09-13
Po dorastaniu wraz z ekranizacjami przygód Pottera ostatecznie sięgnęłam po książkę J. K. Rowling i... zdecydowanie polubiłam magiczny świat Hogwartu! Wcześniej nie byłam fanką serii. Dzięki tej lekturze dowiedziałam się wielu rzeczy, których oszczędzili widzom filmowi twórcy i mogłam lepiej wejść w głowę Harry'ego, Rona czy Hermiony. Nie mogę jednak nie zaznaczyć, że wersja kinowa jest przy tym dosyć wiernym przedstawieniem spisanej treści.
Autorka operuje raczej prostym językiem, niewyszukanymi frazami i dzięki temu "Kamień filozoficzny" może przeczytać osoba w każdym wieku (a także - w przypadku czytania w oryginale - jeszcze niezbyt dobrze znająca angielski). Brakuje tu pogłębionych opisów przestrzeni i wnętrz, wiele rzeczy pozostawia się do wyobraźni czytelnika (zapewne po obejrzeniu filmowej sagi trudno będzie jednak uniknąć pewnych porównań i odniesień).
Myślę, że książka jest zabawniejsza, mniej poważna od filmu. Czyta się ją lekko i szybko.
Polecam!
Po dorastaniu wraz z ekranizacjami przygód Pottera ostatecznie sięgnęłam po książkę J. K. Rowling i... zdecydowanie polubiłam magiczny świat Hogwartu! Wcześniej nie byłam fanką serii. Dzięki tej lekturze dowiedziałam się wielu rzeczy, których oszczędzili widzom filmowi twórcy i mogłam lepiej wejść w głowę Harry'ego, Rona czy Hermiony. Nie mogę jednak nie zaznaczyć, że...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-09-11
Dosyć naciągana i chaotyczna opowieść. W "Rotten Town" pojawia się nieco za dużo bohaterów i można pogubić się w tym, kto jest najważniejszy. Szczególnie w pierwszej połowie książeczki niemal co rozdział autor serwuje czytelnikowi opisy kolejnych osób, które ostatecznie nie pełnią żadnej ważniejszej funkcji fabularnej. Miłym elementem jest za to wprowadzenie polskiego akcentu - państwa Cebula; ale szkoda, że tylko w ramach jednego fragmentu historii.
Ćwiczenia dotyczą głównie czytania ze zrozumieniem, nowo poznanego słownictwa, ale dla miłośników gramatyki znajdzie się trochę zadań ze słowotwórstwa, transformacji zdań oraz nawet z tłumaczeń. Jest zatem bardzo maturalnie. Nie jest to jednak podręcznik - brakuje objaśnień.
Nie jestem całkiem usatysfakcjonowana zakupem, ale to miła odmiana po kilkukrotnych spotkaniach z pozycjami kryminalnymi Edgarda. Trzymam kciuki, żeby wydawnictwo nie zamykało się na jeden, dosyć schematyczny gatunek i częściej ukazywały się propozycje w klimatach sci-fi, horroru czy komedii.
Dosyć naciągana i chaotyczna opowieść. W "Rotten Town" pojawia się nieco za dużo bohaterów i można pogubić się w tym, kto jest najważniejszy. Szczególnie w pierwszej połowie książeczki niemal co rozdział autor serwuje czytelnikowi opisy kolejnych osób, które ostatecznie nie pełnią żadnej ważniejszej funkcji fabularnej. Miłym elementem jest za to wprowadzenie polskiego...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-09-07
To niezbyt oryginalna, ale przyjemna i ciepła opowieść pełna kojących truizmów dotyczących miłości, życia... Można się przy niej zarówno uśmiechnąć, jak i uronić łzę. Być może właśnie dlatego tak bardzo mnie pochłonęła i przeczytałam ją w zaledwie dwa popołudnia.
Nie ma tu niespodzianek fabularnych, motyw jest znany niemal od samego początku. Zdarzają się też błędy logiczne. Prawdy o nas samych, którymi operuje Matt Haig nie są może szczególnie odkrywcze, ale na szczęście nie zbliżają się do tych z książek Paulo Coelho, nigdy nie przekraczają tej cienkiej granicy kiczu. Ubrane są w świetne metafory (wiecie, że Ziemia jest planetą opakowań? Jedzenie trzymamy w torebkach, ciała w ubraniach, a pogardę czasem ubieramy w uśmiech).
Głównego bohatera-kosmity po prostu nie da się nie polubić.
"Humans" może się spodobać miłośnikom Marka Haddona ("Ciekawy przypadek psa nocną porą") oraz Douglasa Adamsa ("Autostopem przez galaktykę").
To niezbyt oryginalna, ale przyjemna i ciepła opowieść pełna kojących truizmów dotyczących miłości, życia... Można się przy niej zarówno uśmiechnąć, jak i uronić łzę. Być może właśnie dlatego tak bardzo mnie pochłonęła i przeczytałam ją w zaledwie dwa popołudnia.
Nie ma tu niespodzianek fabularnych, motyw jest znany niemal od samego początku. Zdarzają się też błędy...
2017-09-05
Przyjemna, krótka lektura, znacznie mniej żartobliwa od czytanych przeze mnie wcześniej odcinków francuskiego, hiszpańskiego czy australijskiego.
Antony Mason jest doświadczonym pisarzem, mającym na koncie ponad 80 książek o wielorakiej tematyce. Nie jest ani Belgiem z urodzenia, ani mieszkańcem tego kraju. Przyjeżdża do niego sporadycznie na wakacje. Być może z tego powodu opisał naród w dosyć suchy sposób z pewną dozą rezerwy (mówiąc pół żartem, pół serio - może nie chciał narazić się rodzinie żony Belgijki). Nie brakuje bowiem w jego opisie faktów, a mało jest tekstów z przymrużeniem oka.
Czytelnik odczuje dystans i rywalizację dzielącą Flamandów i Walonów, dowie się jak obie nacje widzą się nawzajem, z czego słyną i jakie święta obchodzą. Nie brakuje też ciekawostek dotyczących systemu edukacji, rządu, zwyczajów... Opis jest jednak na tyle lakoniczny, że być może lepiej byłoby zajrzeć do innej pozycji na ten temat. "Przewodnik ksenofoba" nie jest bowiem ani skarbnicą wiedzy, ani satyrą z prawdziwego zdarzenia.
Przyjemna, krótka lektura, znacznie mniej żartobliwa od czytanych przeze mnie wcześniej odcinków francuskiego, hiszpańskiego czy australijskiego.
Antony Mason jest doświadczonym pisarzem, mającym na koncie ponad 80 książek o wielorakiej tematyce. Nie jest ani Belgiem z urodzenia, ani mieszkańcem tego kraju. Przyjeżdża do niego sporadycznie na wakacje. Być może z tego...
2017-09-04
To jedna z pierwszych (po Aleksie Leroc) francuskojęzycznych książek-samouczków na naszym rynku. Jako że jestem bardzo głodna takich pozycji, dających moim zdaniem dobre i szybkie efekty w nauce, tym chętniej przystąpiłam do lektury.
Intryga, jak to zwykle w kryminałach Edgarda bywa, jest prosta. Autorka nie zarzuca czytelnika mnogością postaci i wątków. Szkoda, bo mogło być ciekawiej. Co jakiś czas pojawiają się mało wnoszące do akcji fragmenty o relacji detektywa z synem, ale nie miałam wrażenia dłużyzn, ponieważ rozwijają one przy okazji ciekawe dla miłośników Francji kwestie kulturowo-kulinarne czy przyrodnicze.
Krótko, ale dobrze wyjaśnione zostały zagadnienia gramatyczne. Podobało mi się częste stosowanie przykładów nawiązujących do treści lektury, co pozwala na szybkie przyswojenie nowego słownictwa.
Bardzo pozytywnie oceniam też dobór lektorki do wersji audio. Wreszcie (oceniając po kilku spotkaniach z podręcznikami do hiszpańskiego i angielskiego), Edgard zatrudnił osobę, która czyta tekst z emocjami! :)
Nie sądzę, żeby była to odpowiednia książka dla osób rozpoczynających przygodę z językiem (a tak reklamuje ją wydawnictwo), ale może być dobrym przypomnieniem podstawowych zagadnień dla tych, którzy podejmują naukę po przerwie (czasy: passé composé, imparfait, passé récent, futur proche; strona bierna, zaimki osobowe, przymiotne i względne; tworzenie pytań i negacji).
To jedna z pierwszych (po Aleksie Leroc) francuskojęzycznych książek-samouczków na naszym rynku. Jako że jestem bardzo głodna takich pozycji, dających moim zdaniem dobre i szybkie efekty w nauce, tym chętniej przystąpiłam do lektury.
Intryga, jak to zwykle w kryminałach Edgarda bywa, jest prosta. Autorka nie zarzuca czytelnika mnogością postaci i wątków. Szkoda, bo mogło...
2017
2017
2017-07-04
Książkę tę można (albo wręcz powinno się) oceniać w dwójnasób: z jednej strony jako powieść kryminalną, a z drugiej jako kurs języka angielskiego. W tym pierwszym przypadku jestem znacznie bardziej krytyczna.
Choć na początku intryga wydawała mi się być niezwykle interesująca (w porównaniu do innych przeczytanych przeze mnie wydawnictw tej serii), to "im dalej w las, tym więcej drzew...". Skończyło się bez polotu, szybko i jakby autorowi zabrakło pomysłu na lepsze rozwiązanie akcji. Brakuje też pogłębionych opisów bohaterów przez co ich rysy charakterologiczne wydają się płaskie i nijakie.
Całość pozostaje jednak na tyle interesująca, by kontynuować lekturę.
Podrozdziały leksykalno-gramatyczne (pojawiające się zazwyczaj co dwa rozdziały z treścią) są zdecydowanie najmocniejszą stroną "A Way Out of Hell". Ćwiczenia są odpowiedniej trudności, takie jakie powinny znaleźć się w kursach B1-B2 (a których wiele na naszym rynku jest moim zdaniem zbyt łatwych). Dobór słownictwa jest bardzo interesujący i rozwijający. Cieszę się, że tak często pojawiały się zadania z transformacji zdań i słowotwórstwa.
Książkę tę można (albo wręcz powinno się) oceniać w dwójnasób: z jednej strony jako powieść kryminalną, a z drugiej jako kurs języka angielskiego. W tym pierwszym przypadku jestem znacznie bardziej krytyczna.
Choć na początku intryga wydawała mi się być niezwykle interesująca (w porównaniu do innych przeczytanych przeze mnie wydawnictw tej serii), to "im dalej w las, tym...
2017-09-01
Pomimo zwrotu akcji pod koniec, była to prosta, niezbyt wymyślna historia zapewniająca napięcie niczym z popularnych dziś seriali paradokumentalnych. W porównaniu do poprzednich wydawnictw Edgarda (szczególnie wobec "Empezar de nuevo", które bardzo polubiłam), tym razem poczułam się dosyć rozczarowana.
Nie dało się w zasadzie odczuć tego charakterystycznego dla gatunku dreszczyku. Opowieść snuła się w powolnym tempie i kolejne rozdziały mało wnosiły do całości. Bohaterowie (poza Eleną) byli papierowi.
Doceniam pomysł redakcji o dodaniu do książki płyty CD z wersją audio opowieści, ale muszę też przyznać, że miałam wrażenie, iż lektor czytając był niemal tak znudzony jak ja i momentami ocierał się o "ekspresję", do której przyzwyczaił nas syntezator mowy IVONA... Mam nadzieję, że w kolejnych kryminałach ta kwestia zostanie poprawiona.
Abstrahując od samej treści, Silencio jest też jednocześnie ciekawym zbiorem zadań, które poruszają różne kwestie językowe. Ćwiczeń jest moim zdaniem wystarczająco dużo. Można odświeżyć sobie użycie większości czasów, trybu łączącego i warunkowych, wybranych kłopotliwych dla Polaka przyimków czy strony biernej. Nie jestem pewna czy dobór słownictwa odpowiada wymogom poziomu B2, ale do B1 z pewnością można go zaliczyć.
Jeżeli ktoś z uczących się hiszpańskiego zastanawia się nad wyborem książki z Edgarda, to bez wahania polecam zakup wspomnianego przeze mnie wyżej "Empezar de nuevo". Nie widzę większej różnicy w poziomie tych wydawnictw.
Pomimo zwrotu akcji pod koniec, była to prosta, niezbyt wymyślna historia zapewniająca napięcie niczym z popularnych dziś seriali paradokumentalnych. W porównaniu do poprzednich wydawnictw Edgarda (szczególnie wobec "Empezar de nuevo", które bardzo polubiłam), tym razem poczułam się dosyć rozczarowana.
Nie dało się w zasadzie odczuć tego charakterystycznego dla gatunku...
2017-09-02
Hiszpańska miłość do zabawy (koniecznie w towarzystwie!), jedzenia i radość z życia... a do tego garść cennych informacji dotyczących miejscowych twórców: malarzy, reżyserów czy historycznych pisarzy. Lektura dostarcza zarówno rozrywki jak i ciekawostek. Z chęcią sięgnę po książki i filmy, które zostały tu wspomniane. Czas nadrobić zaległości :)
Krótka, dobra na weekendowy wieczór. Polecam.
Hiszpańska miłość do zabawy (koniecznie w towarzystwie!), jedzenia i radość z życia... a do tego garść cennych informacji dotyczących miejscowych twórców: malarzy, reżyserów czy historycznych pisarzy. Lektura dostarcza zarówno rozrywki jak i ciekawostek. Z chęcią sięgnę po książki i filmy, które zostały tu wspomniane. Czas nadrobić zaległości :)
Krótka, dobra na...
2017-08-31
To moje drugie po Australijczykach spotkanie z serią Przewodnik ksenofoba i ponownie jest lekko, zabawnie, z przymrużeniem oka i bez owijania w bawełnę. Ta miniksiążeczka przybliża nam sylwetkę stereotypowego Martina czy Duranda.
Autorami są pół-Francuz oraz Anglik zakochany we "francuskiej muzyce, winie, przestrzeni i piętnastu odmianach cebuli". Te dwa spojrzenia tworzą komiczny efekt. "Przewodnik..." obfituje we francuskie terminy, nie zawsze są one tłumaczone, dlatego dla przypadkowego czytelnika niezaznajomionego z kulturą kraju mogą czasami sprawiać kłopoty.
Polecam!
To moje drugie po Australijczykach spotkanie z serią Przewodnik ksenofoba i ponownie jest lekko, zabawnie, z przymrużeniem oka i bez owijania w bawełnę. Ta miniksiążeczka przybliża nam sylwetkę stereotypowego Martina czy Duranda.
Autorami są pół-Francuz oraz Anglik zakochany we "francuskiej muzyce, winie, przestrzeni i piętnastu odmianach cebuli". Te dwa spojrzenia tworzą...
2017-08-30
Pedigree dostało się w moje ręce przypadkowo, ponieważ otrzymałam je w prezencie. Wcześniej nie czytałam żadnej z książek Modiano, dlatego podeszłam do tej lektury bez żadnych oczekiwań. Szybko zafrapowała mnie jednak wkładka w książce informująca, że mam do czynienia z literackim noblistą. Obawiałam się, że język zastosowany w opowieści przerośnie moją jeszcze niezbyt ugruntowaną znajomość francuskiego, ale na szczęście było inaczej. Okazało się, że Modiano raczej unika poetyckich fraz pełnych nieznanych mi idiomów i pisze bardzo zwięźle. Zwięzłość to zresztą idealne określenie na tę autobiografię. Parafrazując autora, spisana została tak jakby w formie CV i obfituje w "stwierdzenia" stanu rzeczy. Czasami aż prosiło się, by Modiano dodał kilka słów "od siebie", przybliżył mi jakieś osobiste odczucia i przemyślenia wobec wydarzeń ze swojego życia.
Choć ton narracji był raczej beznamiętny, to czasem jednak dało się odczuć żal czy może pogardę Patricka. Mimo wszystko, uważam, że to zdecydowanie najbardziej "sucha" autobiografia którą czytałam.
Modiano jawi się jako typ bacznego obserwatora. Pierwsze 21 lat życia (które wspomina w Pedigree), spędził w rozjazdach, poznał wielu ludzi. Szybko można przekonać się, że był nieplanowanym dzieckiem, a jego rodzice nie byli ani zbyt wylewni wobec niego albo odpowiedzialni. Matka starała się zostać profesjonalną aktorką i w imię kariery nie szczędziła sobie spotkań z wpływowymi w czasie wojny ludźmi. Oddawała swojego syna pod opiekę różnym osobom. Ojciec posyłał go do szkół z internatem, a sam zajmował się podejrzanymi interesami, sprzedażą posiadłości deportowanych Żydów na czarnym rynku. Z tego wszystkiego składa się właśnie tytuł Pedigree. Modiano w dzieciństwie niejednokrotnie czuł się jak szczeniak bez rodowodu - niechciany i samotny.
Protagonista ma doskonałą, niecodzienną pamięć do różnych szczegółów. Na kolejnych kartach przytacza liczne nazwiska osób, które on lub jego rodzice poznali na przestrzeni czasu. Wspomina też daty czy miejsca, w których się widywali, pamięta nawet jaka pogoda panowała na zewnątrz.
Z czasem opowieść może męczyć, ponieważ liczba faktów i wrażenie chaosu są ogromne. Może się wydawać, że to książka bardziej o ludziach i ich dążeniach niż o samym pisarzu.
To krótka, lakoniczna lektura. Można ją przeczytać w 1-2 godziny. Nie wciągnęła mnie szczególnie, ale też nie zanudziła. Styl Modiano jest z pewnością oryginalny. Być może jeszcze sięgnę do jego twórczości.
Pedigree dostało się w moje ręce przypadkowo, ponieważ otrzymałam je w prezencie. Wcześniej nie czytałam żadnej z książek Modiano, dlatego podeszłam do tej lektury bez żadnych oczekiwań. Szybko zafrapowała mnie jednak wkładka w książce informująca, że mam do czynienia z literackim noblistą. Obawiałam się, że język zastosowany w opowieści przerośnie moją jeszcze niezbyt...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
To pełnokrwisty dramat. Taki, który można zakwalifikować zarówno w kategoriach dramatu społecznego, rodzinnego czy indywidualnego. Zamysł oparty jest na metaforze jednostki utrapionej, która jednego dnia traci swoją dotychczasową tożsamość - swoją rolę społeczną.
W "Przemianie" z pozoru niewiele się dzieje. Tekst oparty jest na licznych opisach, a gdzieniegdzie pojawiają się krótkie dialogi.
Choć ze stronic książki przede wszystkim wylewa się dramat, to czasami da się z nich wyczuć szczyptę czarnego humoru.
To jedna z takich książek, którą czyta się powoli, dokładnie, delektując się każdą frazą. Świat opisywany językiem Kafki (nawet pomimo jego mikroskopijności), jest bowiem bardzo plastyczny, poetycki.
To ważne opowiadanie. Pomimo tego, że powstało ponad wiek temu, wciąż jest aktualne. Warto je przeczytać, ponieważ skłania do refleksji nad życiem. Każdy może je zinterpretować w inny sposób i odnaleźć w nim cząstkę siebie.
To pełnokrwisty dramat. Taki, który można zakwalifikować zarówno w kategoriach dramatu społecznego, rodzinnego czy indywidualnego. Zamysł oparty jest na metaforze jednostki utrapionej, która jednego dnia traci swoją dotychczasową tożsamość - swoją rolę społeczną.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toW "Przemianie" z pozoru niewiele się dzieje. Tekst oparty jest na licznych opisach, a gdzieniegdzie pojawiają...