rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Awers Adrian Bednarek, Ryszard Ćwirlej, Hanna Greń, Marta Guzowska, Izabela Janiszewska, Robert Małecki, Marta Matyszczak, Małgorzata Rogala, Magda Stachula, Bartosz Szczygielski, Przemysław Żarski, Mariusz Zielke
Ocena 6,9
Awers Adrian Bednarek, Ry...

Na półkach:

Jeden z niewielu zbiorów opowiadań, gdzie podobały mi się prawie wszystkie utwory. Zazwyczaj zbiory są nierówne i spośród wszystkich opowiadań udaje mi się wyłuskać dwa czy trzy, które przypadły mi do gustu. W tym przypadku jest dokładnie na odwrót. Może jedno opowiadanie niezbyt mi się podobało, ale też do końca nie było złe. Zbiór 12 najlepszych pisarzy kryminalnych i to widać :) Bardzo udana książka.

Jeden z niewielu zbiorów opowiadań, gdzie podobały mi się prawie wszystkie utwory. Zazwyczaj zbiory są nierówne i spośród wszystkich opowiadań udaje mi się wyłuskać dwa czy trzy, które przypadły mi do gustu. W tym przypadku jest dokładnie na odwrót. Może jedno opowiadanie niezbyt mi się podobało, ale też do końca nie było złe. Zbiór 12 najlepszych pisarzy kryminalnych i to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Genialne obrazki, a za sprawą kurczaków ilustrator puszcza oko do rodziców ❤️

Genialne obrazki, a za sprawą kurczaków ilustrator puszcza oko do rodziców ❤️

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Taylor Jenkins Reid wyrasta w moim rankingu na jedną z lepszych autorek. Mimo że przeczytałam dopiero dwie jej książki to obydwie bardzo mi się podobały i zacieram ręce na kolejne. Autorka genialnie oddała ducha amerykańskiego przemysłu filmowego, charakter wielkiej gwiazdy kina, a jednocześnie ukazała zwykłe problemy i emocje. Do tego drobna intryga kryminalna i zaskakujący plot twist na końcu. Podoba mi się, że bohaterowie u Jenkins Reid nigdy nie są czarno-biali. Mają swoje za uszami i nie wybiela ich na siłę. Dobra lektura.

Taylor Jenkins Reid wyrasta w moim rankingu na jedną z lepszych autorek. Mimo że przeczytałam dopiero dwie jej książki to obydwie bardzo mi się podobały i zacieram ręce na kolejne. Autorka genialnie oddała ducha amerykańskiego przemysłu filmowego, charakter wielkiej gwiazdy kina, a jednocześnie ukazała zwykłe problemy i emocje. Do tego drobna intryga kryminalna i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Dublin" zaczęłam czytać jeszcze przed świętami wielkanocnymi i świetnie się przy nim bawiłam dopóki udawało mi się czytać go w miarę regularnie. Wtedy cała historia była spójna. Kiedy jednak zdarzały mi się przestoje trwające parę dni lub więcej to niestety to co było atutem książki czyli mnogość wątków i postaci, stawało się moim gwoździem do trumny. Po dłuższej przerwie bardzo trudno było mi się odnaleźć w fabule, głównie przez to, że w historii pisanej przez Rutherfurda na przestrzeni lat wiele postaci nosiło to samo imię i nazwisko. Momentami bardzo trudno było skew tym wszystkim połapwć. Niemniej jednak lektura, mimo że dość wymagająca, sprawiała mi przyjemność.

"Dublin" zaczęłam czytać jeszcze przed świętami wielkanocnymi i świetnie się przy nim bawiłam dopóki udawało mi się czytać go w miarę regularnie. Wtedy cała historia była spójna. Kiedy jednak zdarzały mi się przestoje trwające parę dni lub więcej to niestety to co było atutem książki czyli mnogość wątków i postaci, stawało się moim gwoździem do trumny. Po dłuższej przerwie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ksiądz porzuca stan kapłański, wprowadza się do opuszczonego domu odziedziczonego po swoich dziadkach i zaczyna przywracać go do życia. Najwięcej radości sprawia mu praca w zarośniętym ogrodzie. Wszystko toczy się spokojnie, dopóki na horyzoncie nie pojawią się dzieci sąsiadów. Były ksiądz i dzieci. Wiadomo już o czym będzie ta książka. Jednak nie do końca wszystko jest takie czarno - białe jakby się wydawało. Ksiądz bowiem czysto technicznie i fizycznie nie robi nic złego względem tych dzieci. Jednak jego myśli są obrzydliwe. Trudno więc mi ocenić taką książkę, bo mamy tu sporo dylematów moralnych. Autorka stara się pokazać go czytelnikowi w pozytywnym świetle. Jako osobę, która nie szuka okazji do obcowania z dzieckiem i nie wykorzystuje jej kiedy takowa się trafi, ale wręcz ucieka od tego, sam siebie oskarża, jest załamany swoim zachowaniem, nazywa siebie potworem. Większość pedofili w moim wyobrażeniu raczej dąży do kontaktu z dzieckiem i prowokuje takie sytuacje, a także z nich korzysta. Ksiądz Petry Dvorakovej taki nie jest. Jednak czy to, że nie dąży do fizycznego kontaktu z córką sąsiadów a jedynie myśli i fantazjuje o tym w swojej głowie go usprawiedliwia? Nie. Takie myśli są złe i chore, nie jest to normalne zachowanie, bo u żadnego zdrowego człowieka nagiej dziecko nie wywołuje w głowie takich emocji i myśli jak u księdza z "Ogrodu" i to, że sam przed sobą się kryguje, go nie usprawiedliwia. Jednak mam mieszane uczucia co do tego jakie wątpliwości chce zasiać w czytelniku autorka. Przez to właśnie tak trudno ocenić mi tą książkę. Przez przekaz i tezę, którą stawia autorka - odnoszę wrażenie, że chce nam pokazać, że przecież nie można osądzać i karać człowieka za jego myśli, jeśli fizycznie się tego nie dopuścił. Mam spory problem z tą książką. Długo o niej myślałam i mimo tego dalej mam wątpliwości. Niepokoi mnie tok myślenia autorki. Nie jest to takie proste na jakie wygląda. Zwłaszcza w tak delikatnym temacie. Pozostawię ją bez oceny, bo nie bardzo pasuje mi tutaj przekładanie jej na ilość gwiazdek.

Ksiądz porzuca stan kapłański, wprowadza się do opuszczonego domu odziedziczonego po swoich dziadkach i zaczyna przywracać go do życia. Najwięcej radości sprawia mu praca w zarośniętym ogrodzie. Wszystko toczy się spokojnie, dopóki na horyzoncie nie pojawią się dzieci sąsiadów. Były ksiądz i dzieci. Wiadomo już o czym będzie ta książka. Jednak nie do końca wszystko jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Krowa Matylda zdobyła nasze serca. Zaopatrzyliśmy się we wszystkie 13 części i co chwilę je przeglądamy lub czytamy z synkiem. Bardzo pouczające i urocze książeczki z pięknymi ilustracjami na kredowym papierze. A szczegółowość i bogactwo obrazków wprawia w zachwyt :) Póki co to nasza ulubiona seria.

Krowa Matylda zdobyła nasze serca. Zaopatrzyliśmy się we wszystkie 13 części i co chwilę je przeglądamy lub czytamy z synkiem. Bardzo pouczające i urocze książeczki z pięknymi ilustracjami na kredowym papierze. A szczegółowość i bogactwo obrazków wprawia w zachwyt :) Póki co to nasza ulubiona seria.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pogoda jest jaka jest więc próbujemy zająć czas czytaniem książek. Ze wszystkich dziś przeczytanych ta zdecydowanie najlepiej zaktywizowała dziecko do rozwiązywania zagadki zaginionego chomika i na dłużej przykuła uwagę małego czytelnika. Ilustracje bardzo fajne, ilość tekstu w sam raz, ciekawa historia. Książeczka jak dla mnie odrobinę za krótka, jednak biorę poprawkę na to, że koncentracja dziecka jest ulotna :)

Pogoda jest jaka jest więc próbujemy zająć czas czytaniem książek. Ze wszystkich dziś przeczytanych ta zdecydowanie najlepiej zaktywizowała dziecko do rozwiązywania zagadki zaginionego chomika i na dłużej przykuła uwagę małego czytelnika. Ilustracje bardzo fajne, ilość tekstu w sam raz, ciekawa historia. Książeczka jak dla mnie odrobinę za krótka, jednak biorę poprawkę na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Legendy i latte była o kawie, ta jest o książkach więc od razu daję gwiazdkę wyżej. Miłe cosy fantasy do poczytania na parę wieczorów. Całkiem dobra. Wszystko to, co dzieje się dookoła głównego wątku jest interesujące. Jednak sam główny wątek trochę niedopracowany, w zasadzie mogłoby go wcale nie być, a książka mogła opowiadać tylko o książkach i antykwariacie, bez straty.

Legendy i latte była o kawie, ta jest o książkach więc od razu daję gwiazdkę wyżej. Miłe cosy fantasy do poczytania na parę wieczorów. Całkiem dobra. Wszystko to, co dzieje się dookoła głównego wątku jest interesujące. Jednak sam główny wątek trochę niedopracowany, w zasadzie mogłoby go wcale nie być, a książka mogła opowiadać tylko o książkach i antykwariacie, bez straty.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Całkiem dobrze oceniam całe trzy tomy i na ich lekturze poprzestanę. To jest dla mnie zamknięta historia, zagadka rozwiązana, finito. Każdy kolejny tom - czwarty i piąty to już odgrzewane historie bazujące na popularności poprzednich. Co za dużo to niezdrowo.

Całkiem dobrze oceniam całe trzy tomy i na ich lekturze poprzestanę. To jest dla mnie zamknięta historia, zagadka rozwiązana, finito. Każdy kolejny tom - czwarty i piąty to już odgrzewane historie bazujące na popularności poprzednich. Co za dużo to niezdrowo.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ubolewam, że tekstu jest tak mało. Więcej muszę wymyślać dziecku sama niż czytać. Ilustracje super, format bardzo poręczny, bo zeszytowy więc duży i lekki. Miejsca na tekst jest dużo, a niestety trochę tekstu poskąpiono.

Ubolewam, że tekstu jest tak mało. Więcej muszę wymyślać dziecku sama niż czytać. Ilustracje super, format bardzo poręczny, bo zeszytowy więc duży i lekki. Miejsca na tekst jest dużo, a niestety trochę tekstu poskąpiono.

Pokaż mimo to

Okładka książki Zaczarowana zagroda Alina Centkiewicz, Czesław Centkiewicz, Agnieszka Żelewska
Ocena 5,6
Zaczarowana za... Alina Centkiewicz, ...

Na półkach: ,

Prosta, krótka historia ale z uniwersalnym przesłaniem. Od pierwszego wydania w 1962 roku nie zestarzała się ani trochę. Zasługuje na miano lektury szkolnej, oczywiście w tym dobrym znaczeniu. Jedynie ilustracje niezbyt mnie przekonują. Okładka bardzo ładna, ale w środku styl ilustrowana nie przypadł midp gustu, dziecku też nie.

Prosta, krótka historia ale z uniwersalnym przesłaniem. Od pierwszego wydania w 1962 roku nie zestarzała się ani trochę. Zasługuje na miano lektury szkolnej, oczywiście w tym dobrym znaczeniu. Jedynie ilustracje niezbyt mnie przekonują. Okładka bardzo ładna, ale w środku styl ilustrowana nie przypadł midp gustu, dziecku też nie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mogę psioczyć, a i tak potem siadam i czytam kolejne tomy. Ten jest lepszy niż pierwszy, co się dość rzadko zdarza. Chyba jednak dam również szansę trzeciej części.

Mogę psioczyć, a i tak potem siadam i czytam kolejne tomy. Ten jest lepszy niż pierwszy, co się dość rzadko zdarza. Chyba jednak dam również szansę trzeciej części.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Piękne ilustracje, opowieści są długie więc dla nieco starszego dziecka. Opowiastki Beatrix Potter to klasyka jednak trzeba mieć na względzie, że była to brytyjska pisarka więc i humor jest nieco angielski i czasami niezbyt przekładalny na polski grunt.

Piękne ilustracje, opowieści są długie więc dla nieco starszego dziecka. Opowiastki Beatrix Potter to klasyka jednak trzeba mieć na względzie, że była to brytyjska pisarka więc i humor jest nieco angielski i czasami niezbyt przekładalny na polski grunt.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie wiem co myśleć o tej książce. Nie wiem czy podobała mi się na tyle, że będę chciała czytać kolejne części. Przede wszystkim nie lubię kiedy książka ma 300 czy 400 stron, a zakończenie jej niewiele wyjaśnia. Zawsze mi to wygląda na naciąganie czytelnika na czytanie (kupowanie) kolejnych części. Podobała mi się pod względem fabuły, ale też główna bohaterka czasami tak mnie męczyła, że nie wiem czy się do niej przekonam w dalszym tomach.

Nie wiem co myśleć o tej książce. Nie wiem czy podobała mi się na tyle, że będę chciała czytać kolejne części. Przede wszystkim nie lubię kiedy książka ma 300 czy 400 stron, a zakończenie jej niewiele wyjaśnia. Zawsze mi to wygląda na naciąganie czytelnika na czytanie (kupowanie) kolejnych części. Podobała mi się pod względem fabuły, ale też główna bohaterka czasami tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niezbyt lubię krótkie formy, ale te były całkiem udane. Na 10 opowiadań tylko jedno kompletnie mi się nie podobało.

Niezbyt lubię krótkie formy, ale te były całkiem udane. Na 10 opowiadań tylko jedno kompletnie mi się nie podobało.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Całkiem fajne felietony, ale odejmuję jedną gwiazdkę za zbyt potoczny i czasami niemal rynsztokowy język, niekoniecznie potrzebny w danej chwili.

Całkiem fajne felietony, ale odejmuję jedną gwiazdkę za zbyt potoczny i czasami niemal rynsztokowy język, niekoniecznie potrzebny w danej chwili.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwsza część jak dotąd pozostaje niedościgniona, jednak ta również nie jest zła. "Schronisko które przestało istnieć" było po prostu czymś świeżym, mocno oryginalnym, a drugi tom powiela pewne schematy z tomu pierwszego dlatego nie miałam już tego "efektu wow". Co nie zmienia faktu, że w dalszym ciągu czyta się to bardzo dobrze i czekam na trzeci tom.

Pierwsza część jak dotąd pozostaje niedościgniona, jednak ta również nie jest zła. "Schronisko które przestało istnieć" było po prostu czymś świeżym, mocno oryginalnym, a drugi tom powiela pewne schematy z tomu pierwszego dlatego nie miałam już tego "efektu wow". Co nie zmienia faktu, że w dalszym ciągu czyta się to bardzo dobrze i czekam na trzeci tom.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka dość ciekawa, pokazuje relacje rodzinne, które -jak to często w życiu bywa - nie są idealne. Co ciekawe, żadnej postaci nie da się szczerze polubić, każda ma swoje grzeszki i żadna z nich nie jest do końca w porządku względem innych członków swojej rodziny. Postać Nicole natomiast przeszła samą siebie, jest tak egoistyczna i antypatyczna, że nie mogłam jej znieść. Kobieta ma 36 lat, a przeżywa rozwód rodziców niczym zagubiona 8-latka. Jej złośliwość, egoizm i mocno wybiórcza moralność była dla mnie nie do zniesienia. No i ta hipokryzja - święte oburzenie, że małżeństwo rodziców się sypie, co nie przeszkadza jej robić laskę żonatemu szefowi. No brawo.

Książka dość ciekawa, pokazuje relacje rodzinne, które -jak to często w życiu bywa - nie są idealne. Co ciekawe, żadnej postaci nie da się szczerze polubić, każda ma swoje grzeszki i żadna z nich nie jest do końca w porządku względem innych członków swojej rodziny. Postać Nicole natomiast przeszła samą siebie, jest tak egoistyczna i antypatyczna, że nie mogłam jej znieść....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jakie to było dobre! Książka została wydana w 2021 roku i, nie wiedzieć czemu, przeszła bez echa. Niesłusznie moim zdaniem. Jest to bardzo dobry kryminał, który oprócz samej zagadki kryminalnej, nosi również cechy bardzo dobrej powieści obyczajowej. Porusza także wiele delikatnych kwestii - rasizmu, niewolnictwa, depresji, feminizmu, roli kobiety, narzucaniu pewnych wzorców zachowań, stereotypów i uprzedzeń klasowych i rasowych. Dość powiedzieć, że akcja dzieje się na amerykańskim południu, lat 50., z domu znika biała kobieta, a oskarżona początkowo zostaje jej pomoc domowa - Afroamerykanka. Policja staje po wiadomej stronie. Wszystko rozwija się powoli, ale ma bardzo ciekawy przebieg i zaskakujące rozwiązanie. Warto sięgnąć po tę pozycję.

Jakie to było dobre! Książka została wydana w 2021 roku i, nie wiedzieć czemu, przeszła bez echa. Niesłusznie moim zdaniem. Jest to bardzo dobry kryminał, który oprócz samej zagadki kryminalnej, nosi również cechy bardzo dobrej powieści obyczajowej. Porusza także wiele delikatnych kwestii - rasizmu, niewolnictwa, depresji, feminizmu, roli kobiety, narzucaniu pewnych wzorców...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niezbyt udane opowiadania.

Niezbyt udane opowiadania.

Pokaż mimo to