Ubolewam, że tekstu jest tak mało. Więcej muszę wymyślać dziecku sama niż czytać. Ilustracje super, format bardzo poręczny, bo zeszytowy więc duży i lekki. Miejsca na tekst jest dużo, a niestety trochę tekstu poskąpiono.

Ubolewam, że tekstu jest tak mało. Więcej muszę wymyślać dziecku sama niż czytać. Ilustracje super, format bardzo poręczny, bo zeszytowy więc duży i lekki. Miejsca na tekst jest dużo, a niestety trochę tekstu poskąpiono.

Matylda to zdecydowanie moja ulubiona krowa! Podświadomie czuję, że mogłabym się z nią utożsamiać xD

Tym razem okropny deszcz pokrzyżował plany Matyldy i biedna musi zająć się czymś innym niż puszczanie latawca. Co wymyśli nasza bohaterka? Czy uda jej się wygrać z nudą?

Polecam tę historię nie tylko młodszym, ale także starszym dzieciom. Ilustracje w tej książce zawierają tak dużo szczegółów, m.in. kury z parasolami, które skradły moje serce, że jest na co popatrzeć. Teoretycznie jest to krótka pozycja, ale można poświęcić jej nieco więcej czasu i skupić się również na pięknych, kolorowych ilustracjach, które niejako tworzą kolejną część opowieści.

Matylda to zdecydowanie moja ulubiona krowa! Podświadomie czuję, że mogłabym się z nią utożsamiać xD

Tym razem okropny deszcz pokrzyżował plany Matyldy i biedna musi zająć się czymś innym niż puszczanie latawca. Co wymyśli nasza bohaterka? Czy uda jej się wygrać z nudą?

Polecam tę historię nie tylko młodszym, ale także starszym dzieciom. Ilustracje w tej książce...

My się zakochaliśmy w tej serii. A pięcioletni syn chyba najbardziej z nas wszystkich. Historie są proste, nieprzydługie i pisane z idealna dozą humoru😍 dodatkowo prezentują się cudownie, dzięki pięknym ilustracjom. I szczerze muszę przyznać, że po tygodniu znam już wszystkie cztery części, które obecnie mamy w domu🤣

Matylda niecierpliwie czeka na gospodynie i dojenie, ponieważ właśnie nadszedł wyczekiwany dzień na puszczanie latawca. Jednak pogoda pokrzyżowała te plany. A wiadomo podczas deszczu, krowy się nudzą🤣 Matylda robiła już chyba wszystko, ale nuda nie odpuszczała, a gospodyni nie miała dla niej czasu, ponieważ postanowiła wysprzątać kuchnie, skoro i tak pada. Matylda odwiedziła wszystkie zwierzęta, duże i małe, zanim wpadła na pomysł, aby poszperać na strychu. Znajduje tam rzeczy, które mogą przydać się w realizacji planu puszczania latawca w domu. Czy Matylda zdoła wykonasz swoje założenia i przy tym nie narozrabiać? Czy uda się wreszcie puścić latawiec?
Zapraszamy do czytania😍

My się zakochaliśmy w tej serii. A pięcioletni syn chyba najbardziej z nas wszystkich. Historie są proste, nieprzydługie i pisane z idealna dozą humoru😍 dodatkowo prezentują się cudownie, dzięki pięknym ilustracjom. I szczerze muszę przyznać, że po tygodniu znam już wszystkie cztery części, które obecnie mamy w domu🤣

Matylda niecierpliwie czeka na gospodynie i dojenie,...

Krowa Matylda bardziej mi się podobała niż Mama Mu. Króciutkie historyjki o przygodach krowy Matyldy i innych mieszkańcach w gospodarstwie. Ilustracje są prześmieszne (czuję inspirację od Svena Nordqvista jeśli chodzi o "smaczki" - tutaj zamiast mukli są małe okrąglutkie kurczątka). Kury są przegenialne :)

Krowa Matylda bardziej mi się podobała niż Mama Mu. Króciutkie historyjki o przygodach krowy Matyldy i innych mieszkańcach w gospodarstwie. Ilustracje są prześmieszne (czuję inspirację od Svena Nordqvista jeśli chodzi o "smaczki" - tutaj zamiast mukli są małe okrąglutkie kurczątka). Kury są przegenialne :)

Świetna książka dla najmłodszych. Piękne ilustracje a sama bohaterka szybko przypada do gustu małym czytelnikom.

Świetna książka dla najmłodszych. Piękne ilustracje a sama bohaterka szybko przypada do gustu małym czytelnikom.

Krowa + nuda = wynalazek i/lub bałagan ;)

Krowa + nuda = wynalazek i/lub bałagan ;)

Jak znaleźć sposób na nudę?

Krowa Matylda to przesympatyczna krowa płatająca mnóstwo figli i lubiąca się bawić :) To tak tytułem wstępu dla tych, którzy nie mieli jeszcze z Matyldą żadnej przyjemności. Z kolei dla obeznanych z tematem i z główną bohaterką – w niniejszej odsłonie Matylda będzie mieć pewien problem… Jaki? NUUUDĘĘĘĘ….

Gospodynia i listonosz obiecali Matyldzie puszczanie latawca, jednak cały plan bierze w łeb przez pogodę… Matylda zostaje pozostawiona sama sobie i, jak się okazuje, znalezienie samemu sobie zajęcia wcale nie jest takie łatwe. Zwłaszcza jeśli gra w gumę nie sprawia przyjemności, a układanie puzzli odpada przez zbyt dużą ilość zielonych elementów… Matylda niemiłosiernie się NUDZI. Cóż więc począć?... Ciekawska krowa znajdzie i na to sposób. Remedium na nudę znajdzie się zaś… na strychu :)

Sympatyczna i pełna humoru bajka, którą zapewne polubi niejedno dziecko. Główną bohaterkę także da się bez problemu polubić ;) Osobiście jestem Krową Matyldą zachwycony – zarówno samą bajką, główną bohaterką, jak również książkowym wydaniem jej przygód, to bowiem jest bogato ilustrowane, ciekawe, zwracające uwagę całokształtem szaty graficznej i formatem wydania, który jest bardzo duży, wygodny i trwały dzięki twardej oprawie. Nic tylko czytać ;)

Dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina za egzemplarz recenzencki.

https://cosnapolce.blogspot.com/2019/08/krowa-matylda-sie-nudzi-alexander.html

Jak znaleźć sposób na nudę?

Krowa Matylda to przesympatyczna krowa płatająca mnóstwo figli i lubiąca się bawić :) To tak tytułem wstępu dla tych, którzy nie mieli jeszcze z Matyldą żadnej przyjemności. Z kolei dla obeznanych z tematem i z główną bohaterką – w niniejszej odsłonie Matylda będzie mieć pewien problem… Jaki? NUUUDĘĘĘĘ….

Gospodynia i listonosz obiecali...

Krowa Matylda czeka z utęsknieniem na powrót gospodyni. Wszyscy razem z listonoszem mają udać się na łąkę i puszczać latawiec. Tylko że pogoda pod psem, gospodyni zmieniła plany i zamierza sprzątać szafki kuchenne. Matylda ma zająć się sobą. Łatwo powiedzieć. Nic jej nie interesuje: ani puzzle, ani gra w gumę (tu potrzebne towarzystwo),ani książka z obrazkami. Potworne NUUUUDYYY! Inne zwierzęta żyją w swoim świecie i nikt nie jest zainteresowany spędzaniem czasu z Matyldą. Czy Matylda w końcu wpadnie na jakiś pomysł, aby zabić nudę?
Kolejna śmieszna część serii o rezolutnej krówce. A tutaj historia stara jak świat. „Mamooooo, nudzęęęęęęęęęęęęęę się”. Prawda, że w domu było słychać to nieraz? Wprawdzie Matylda nie mówi tego wprost, ale jej mina wyraża wszystko. Błysk w jej oku można zobaczyć dopiero wtedy, gdy pojawia się pomysł wyprawy na strych. A tam najróżniejsze różności, które pewnie chętnie odkryją też najmłodsi. Zresztą nie tylko na strychowych ilustracjach jest mnóstwo do zobaczenia. Seria o Matyldzie przypomina mi inną – o kocie Findusie i staruszku Pettsonie. Na pierwszym planie coś się wprawdzie dzieje, ale i tło ma wiele do zaoferowania. Można zaglądać do kątków zakątków, szuflad i skrzyń. Baraszkowanie oczami po kolorowych i śmiesznych obrazkach to dobry sposób na nudę – to tak na marginesie, gdybyście w domu usłyszeli groźny sygnał ze strony progenitury. Znudzona Matylda to naprawdę dobry sposób na … nudę.

Krowa Matylda czeka z utęsknieniem na powrót gospodyni. Wszyscy razem z listonoszem mają udać się na łąkę i puszczać latawiec. Tylko że pogoda pod psem, gospodyni zmieniła plany i zamierza sprzątać szafki kuchenne. Matylda ma zająć się sobą. Łatwo powiedzieć. Nic jej nie interesuje: ani puzzle, ani gra w gumę (tu potrzebne towarzystwo),ani książka z obrazkami. Potworne...