Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Propozycja Gabriela Dylana to horror dla młodzieży, aczkolwiek gdybym była posiadaczką dzieci, nie chciałabym, by w ich ręce książka trafiła. Brutalne sceny, wulgaryzmy, wyjałowienie z konkretnego, wartościowego przekazu, brak głębszego wyjaśnienia wydarzeń- czynią "Zamieć'' zamiecioną pod dywan niepamięci. Zakończenie przypieczętowało moje mieszane odczucia. Pospieszne, bazujące na pomyślnych zbiegach okoliczności wyjście z krytycznej sytuacji uśmierca ciekawość czytelnika chcącego poznać całą genezę i zamiary czarnego charakteru.
Językowo to poprawnie skrojona książka, ale bez wyróżników i polotu. Zaletą, która pozwoliła mi przetrwać wiosenne upały, była mroźna, śnieżna, zimowa aura, jaką autor osaczył i wystroił miejsce akcji.

Propozycja Gabriela Dylana to horror dla młodzieży, aczkolwiek gdybym była posiadaczką dzieci, nie chciałabym, by w ich ręce książka trafiła. Brutalne sceny, wulgaryzmy, wyjałowienie z konkretnego, wartościowego przekazu, brak głębszego wyjaśnienia wydarzeń- czynią "Zamieć'' zamiecioną pod dywan niepamięci. Zakończenie przypieczętowało moje mieszane odczucia. Pospieszne,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Doktor Andrzej Janus w "Postaw na zdrowie" dzieli się wieloma wskazówkami, poradami, przepisami zaczerpniętymi z natury i nieinwazyjnymi sposobami na zachowanie dobrostanu fizycznego oraz psychicznego. Wzmacnia znaczenie odporności na indoktrynację, w sidła której wpada nieświadoma i pokładająca wiarę w szczere intencje specjalistów znaczna część społeczeństwa. Z licznymi zdaniami lekarza się zgadzam, ponieważ zespalają się z posiadaną przeze mnie wiedzą w dużej mierze zyskaną a posteriori.
W książce zawartych jest sporo informacji, z których można uczynić zindywidualizowane remedium na dolegliwości i choroby - wszak każdy z nas jest biochemiczną indywidualnością. O tym należy pamiętać i przestać się porównywać z innymi.
Doktor przytacza między innymi wiadomości o składnikach odżywczych, fizjologii układów narządów, chorobach cywilizacyjnych i metodach ich leczenia, ponadto dzieli się w każdym rozdziale własnymi wnioskami i spostrzeżeniami. To sprawia, że "Postaw na zdrowie" nie tylko ma wymiar edukacyjny, ale jest polem do dyskusji i motywacją do zgłębiania bardziej interesujących tematów.

Doktor Andrzej Janus w "Postaw na zdrowie" dzieli się wieloma wskazówkami, poradami, przepisami zaczerpniętymi z natury i nieinwazyjnymi sposobami na zachowanie dobrostanu fizycznego oraz psychicznego. Wzmacnia znaczenie odporności na indoktrynację, w sidła której wpada nieświadoma i pokładająca wiarę w szczere intencje specjalistów znaczna część społeczeństwa. Z licznymi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Powieść bardziej statyczna niż dynamiczna, ale stanowi wyśmienitą grę detektywistyczno- psychologiczną. Styl pisarski nadaje klimat przywodzący na myśl przygody Sherlocka Holmesa. Trening rozumowania abdukcyjnego i dedukcyjnego, a także wciągającą fabułę oceniam na 8.

Powieść bardziej statyczna niż dynamiczna, ale stanowi wyśmienitą grę detektywistyczno- psychologiczną. Styl pisarski nadaje klimat przywodzący na myśl przygody Sherlocka Holmesa. Trening rozumowania abdukcyjnego i dedukcyjnego, a także wciągającą fabułę oceniam na 8.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zamysł książki mnie ujął, sposób ukazania obszernej wiedzy napawał entuzjazmem i motywacją do odkrywania, ale dobór treści nie przypadł mi w pełni do gustu. Nawet Sir David Attenborough nie przekonał mnie do bezkręgowców.

Zamysł książki mnie ujął, sposób ukazania obszernej wiedzy napawał entuzjazmem i motywacją do odkrywania, ale dobór treści nie przypadł mi w pełni do gustu. Nawet Sir David Attenborough nie przekonał mnie do bezkręgowców.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Powieść "Chemia śmierci" ma w sobie to, co nakręca mnie do czytania- tajemnicę do odkrycia, wprowadzanie niepewności i komplikacji, zaskakujące zwroty akcji, silne oddziaływanie na emocje, poczucie uczestniczenia w śledztwie i wyjaśnienia, dzięki którym z przyjemnością kontynuuję edukację poza systemem oświaty.

Powieść "Chemia śmierci" ma w sobie to, co nakręca mnie do czytania- tajemnicę do odkrycia, wprowadzanie niepewności i komplikacji, zaskakujące zwroty akcji, silne oddziaływanie na emocje, poczucie uczestniczenia w śledztwie i wyjaśnienia, dzięki którym z przyjemnością kontynuuję edukację poza systemem oświaty.

Pokaż mimo to

Okładka książki HISTORIA ŻYCIA. Moja pierwsza książka o ewolucji. Catherine Barr, Steve Williams
Ocena 8,6
HISTORIA ŻYCIA... Catherine Barr, Ste...

Na półkach: ,

Dziękuję bardzo Pani Bognie P. oraz Wydawnictwu za możliwość zapoznania się z książką.
Pozostawiam link do mojej recenzji na blogu:
https://naukowe-iluminacje.blogspot.com/2024/04/historia-zycia-moja-pierwsza-ksiazka-o.html

Dziękuję bardzo Pani Bognie P. oraz Wydawnictwu za możliwość zapoznania się z książką.
Pozostawiam link do mojej recenzji na blogu:
https://naukowe-iluminacje.blogspot.com/2024/04/historia-zycia-moja-pierwsza-ksiazka-o.html

Pokaż mimo to

Okładka książki HISTORIA KOSMOSU. Moja pierwsza książka o wszechświecie Catherine Barr, Steve Williams
Ocena 8,6
HISTORIA KOSMO... Catherine Barr, Ste...

Na półkach: ,

Dziękuję bardzo Pani Bognie P. oraz Wydawnictwu za możliwość zapoznania się z książką.
Pozostawiam link do mojej recenzji na blogu:
https://naukowe-iluminacje.blogspot.com/2024/04/historia-kosmosu-moja-pierwsza-ksiazka.html

Dziękuję bardzo Pani Bognie P. oraz Wydawnictwu za możliwość zapoznania się z książką.
Pozostawiam link do mojej recenzji na blogu:
https://naukowe-iluminacje.blogspot.com/2024/04/historia-kosmosu-moja-pierwsza-ksiazka.html

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dziękuję Pani Bognie P. i Wydawnictwu Znak za możliwość zapoznania się z książką.

Link do mojej recenzji na blogu:
https://naukowe-iluminacje.blogspot.com/2024/03/adhd-twoj-mozg-jest-ok-tamara-rosier.html

Dziękuję Pani Bognie P. i Wydawnictwu Znak za możliwość zapoznania się z książką.

Link do mojej recenzji na blogu:
https://naukowe-iluminacje.blogspot.com/2024/03/adhd-twoj-mozg-jest-ok-tamara-rosier.html

Pokaż mimo to


Na półkach:

Daję mocną ósemkę. Od pierwszej do ostatniej strony książka przykuwa uwagę. Walorami są wnikliwe spostrzeżenia przyprawione inteligentnym humorem, zdania nadające się na cytaty warte zapamiętania i zaskakujące zwroty akcji.

Daję mocną ósemkę. Od pierwszej do ostatniej strony książka przykuwa uwagę. Walorami są wnikliwe spostrzeżenia przyprawione inteligentnym humorem, zdania nadające się na cytaty warte zapamiętania i zaskakujące zwroty akcji.

Pokaż mimo to


Na półkach:

“Historia! - powiada Bokonon. - Tylko czytać i płakać!"- cytat z" Kociej kołyski" Vonneguta trafnie określa moje nastawienie wobec tej dziedziny. Historia, odkąd pamiętam, wywoływała u mnie niespodziewane ataki narkolepsji. Mój umysł z powodu nieopisane go znudzenia na lekcjach odklejał się od rzeczywistości i błąkał się w półśnie, czekając na dzwonek zwiastujący przerwę przed kolejną lekcją w szkole.
Nie znalazł się jeszcze żaden pisarz, nawet Umbero Eco, który wskrzesiłby jakiekolwiek iskierki zainteresowania.
Tym wyjaśniam fakt, że początkowo Bursztynową Komnatę uznałam za twór fantasy, Sinozębego za postać z mitologii nordyckiej, a licznie występujące akronimy przepisałam na kartkę i z pomocą Wikipedii utworzyłam legendę, która pomagała mi odnaleźć się na mapie historii, która wplątana została w fabułę "Ostatniego azylu." Z powodu konieczności posiłkowania się dodatkowymi źródłami wiedzy, by orientować się w sprawach poruszanych przez Marcina Falińskiego, odniosłam wrażenie, że książka była pisana w niewyjaśnialnym pośpiechu. Multum faktów z przeszłości bez ich wyjaśnienia celem precyzyjniejszego zarysowania kontekstu, wprowadzenie wielu miejsc akcji i postaci dla wprowadzenia zamętu, ale bez możliwości bliższego i głębszego ich poznania - nasilają regresję koncentracji, zamiast intensyfikować przeżywanie i wsiąkanie w fabułę. Ekspozycja mogłaby być dopieszczona bardziej wnikliwą prezentacją bohaterów  i sprzedaniem wiedzy historycznej w niebanalny sposób.
Dekonspirując kolejne niedociągnięcie, nadmienić muszę konsternację, która ogarnęła mnie w momencie spojrzenia na 180 stronę i przebłysku myśli, iż nic znamiennego, pochłaniającego i ekscytującego do tej pory się nie wydarzyło na kartach powieści. Sytuacje okraszone dreszczykiem emocji rozgrywające się na następnych stronach z kolei rozczarować mogą niespójnością zachowania niektórych bohaterów. Brak logiki i wiarygodności w kreacjach postaci i rozwoju wydarzeń to bodziec awersyjny dla wymagających i wprawionych odbiorców kryminałów.

Język powieści zdaje się być poprawny, ale powierzchowny. Nie ma w nim nic przenikliwego, charakterystycznego ani niepowtarzalnego jak w przypadku takich autorów jak Nesbo, King, Fitzek. Zdania zredagowane zostały z polonistyczną świadomością, gdzieniegdzie z przyzwoleniem na domysł, że pisarz przywiązany jest do czasownika 'żachnąć się' i nie stroni od dialogów naszpikowanych przekleństwami. Brakowało mi z pewnością zalążków idei sprawiających, że w umyśle wzbierają się zapędy do filozoficznych kontemplacji. Za zbrodniami w powieści, wyścigiem różnych narodów odsłania się spowszedniały motyw pogoni za pieniędzmi i władzą. W treści gromadzą się niedopowiedzenia- wydziela się z niej nadwyżka pytań o konstrukcji "Jak się tego dowiedział/dowiedzieli?"

"Ostatni azyl" przysporzył mi nieco wysiłku intelektualnego. Niestety nie takiego, który rozbudza naukowe inklinacje. Na egzotycznie niebieskiej wewnętrznej stronie okładki spoczął jedynie wniosek, że Seszele warto wpisać na listę urlopowych destynacji.

“Historia! - powiada Bokonon. - Tylko czytać i płakać!"- cytat z" Kociej kołyski" Vonneguta trafnie określa moje nastawienie wobec tej dziedziny. Historia, odkąd pamiętam, wywoływała u mnie niespodziewane ataki narkolepsji. Mój umysł z powodu nieopisane go znudzenia na lekcjach odklejał się od rzeczywistości i błąkał się w półśnie, czekając na dzwonek zwiastujący przerwę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Gdybym miała takiego kolegę jak Huck, miałabym znacznie ciekawsze dzieciństwo. Bohater wzbudza sympatię od pierwszych stron. Jego charakter szlifuje przede wszystkim bezwzględna, bezlitosna szkoła życia, ale zamiast poczucia niesprawiedliwości tkwią w nim dobre intencje, nadzwyczajna pomysłowość, autentyczna szczerość, zaradność zjednana z odwagą, promieniująca na innych energia. Choć o przygodach chłopca przeczytałam jako osoba dorosła, byłam równie nimi zaciekawiona jak fabułami dedykowanymi pełnoletnim.
Mark Twain to pisarz, po którego powieści będę sięgać częściej, by zapoznać się głębiej z jego przekazem i światopoglądem.

Gdybym miała takiego kolegę jak Huck, miałabym znacznie ciekawsze dzieciństwo. Bohater wzbudza sympatię od pierwszych stron. Jego charakter szlifuje przede wszystkim bezwzględna, bezlitosna szkoła życia, ale zamiast poczucia niesprawiedliwości tkwią w nim dobre intencje, nadzwyczajna pomysłowość, autentyczna szczerość, zaradność zjednana z odwagą, promieniująca na innych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Nie mogę ci powiedzieć" to wciągający i nurtujący kryminał w tonacji studium psychologicznego postaci w nim uczestniczących. Damian to młody chłopak, który wyjeżdża ze swym chłopakiem na niezapomniany, skąpany w luksusie weekend do Warszawy. Jego ojciec, Leon, cieszący się uznaniem w uniwersum oświaty, próbuje dociec prawdy, jaka kryje się za niespodziewanym zwrotem akcji. Rówloległe śledztwo na własną rękę prowadzi Simona- jego siostra.
Dwie linie czasowe i trzy narracje przeplatają się w powieści, zbliżając czytelnika stopniowo do prawdy. W miarę rozwoju wydarzeń wypływa coraz więcej niejasności. Zgłębiamy przeszłość Leona i Izy, relacje ojca i syna, związki i znajomości Damiana, tajemnice Łukasza skrywane za fasadą uczuć.

Fabuła odgrywa się przede wszystkim w Warszawie, ale i Lublinie. Przepych, bogactwo, ekskluzywny styl życia, dobrostan materialny, high life w pełnym tych słów znaczeniu kontrastują z autodestrukcją, dewiacją, przetrzebianiem moralności w zachowaniu, pozorowaniem szczęścia i gęstnieniem zasłony dymnej, przez którą trzeba się przebić do rozwiązania sprawy.
Z każdą jedną uzyskaną informacją generują się nowe pytania i zawiłości.
Wielowątkowość i złożoność historii to leksykalne przyprawy, które podsycają płomień napięcia, niepewności i ciekawości, co przyniesie kolejna strona.
Punkt kulminacyjny i ostateczne wydobycie faktów wprawiają w osłupienie, szokują i rearanżują kolumnę dotychczasowych przemyśleń.

Książka przypomina, że zagrożenie może czyhać pod pozornie niewinną powierzchnią. Za uśmiechem, ciepłym spojrzeniem, łagodnym usposobieniem mogą tkwić złe intencje.
Inna refleksja, jaka pozostaje w głowie, to konieczność kwestinowania prawdy, pozostawanie wyczulonym na iluzję, złudzenia. Dążenie do autentycznego obrazu rzeczywistości może wywrócić nasz świat o 180 stopni, ale jest to nieodzowne, by przywrócić sobie wewnętrzny spokój, dzięki któremu możliwe jest pogodzenie się z traumatycznymi, bolesnym przeżyciami. Tematyka przestrzega też przed pochopnym krytykowaniem czyichś decyzji. Najpierw należy pojąć okoliczności i wybory, przed którymi oceniany człowiek stoi.

Powieść ujmuje elokwentnym, zadbanym, przyjemnym w odbiorze językiem. Stopniowym dozowaniem faktów, wprowadzaniem zamętu polegającego na łączeniu się i oddalaniu różnych wątków przykuwa uwagę jak magnes i nie pozwala na jej dołożenie. Sympatię wzbudza wykreowana postać Simony, która dodaje otuchy, rozchmurza ripostami i docinkami rymowanymi jej wewnętrznego głosu.

Choć poruszana problematyka w "Nie mogę ci powiedzieć" nie jest oryginalna i odkrywcza, a zawężone do miast miejsca akcji nie zasiewają podróżniczych aspiracji u osób znajdujących ukojenie w przyrodzie, to oceniam książkę na 7 za wyróżnione we wcześniejszych akapitach walory.

"Nie mogę ci powiedzieć" to wciągający i nurtujący kryminał w tonacji studium psychologicznego postaci w nim uczestniczących. Damian to młody chłopak, który wyjeżdża ze swym chłopakiem na niezapomniany, skąpany w luksusie weekend do Warszawy. Jego ojciec, Leon, cieszący się uznaniem w uniwersum oświaty, próbuje dociec prawdy, jaka kryje się za niespodziewanym zwrotem akcji....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Co za pozytywne odkrycie bieżącego roku. Aż żałuję, że dopiero teraz zetknęłam się z polskim pisarzem. "#manto" to wysoce stężone remedium humoru na wszelkie smutki. Zawiera mnóstwo zabawnych haseł (przy których można się uśmiać), ale i mądrych, wnikliwych spostrzeżeń. Ten zapadający w pamięć literacki kabaret dotyczy życia Irka Króla, z którym kojarzy mi się tytuł biografii zespołu Faith No More: "Królowie życia (i inne nadużycia)."
Jestem zaintrygowana twórczością Łukasza Orbitowskiego. Mam nadzieję, że wkrótce nadejdzie sposobna chwila, by zgłębić kolejną książkę jego autorstwa.

Co za pozytywne odkrycie bieżącego roku. Aż żałuję, że dopiero teraz zetknęłam się z polskim pisarzem. "#manto" to wysoce stężone remedium humoru na wszelkie smutki. Zawiera mnóstwo zabawnych haseł (przy których można się uśmiać), ale i mądrych, wnikliwych spostrzeżeń. Ten zapadający w pamięć literacki kabaret dotyczy życia Irka Króla, z którym kojarzy mi się tytuł...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pogmatwana, wieloaspektowa powieść pod tytułem "Odprysk" dokonuje amplifikacji znaków zapytania w głowie, dlatego wpędza w czytelnicze uzależnienie. Sebastian Fitzek z tych zawiłości sprawnie się wywija. Po raz kolejny udowadnia, że jest zawodowcem od poszerzania granic pomysłów na nieszablonowe kryminały.

Pogmatwana, wieloaspektowa powieść pod tytułem "Odprysk" dokonuje amplifikacji znaków zapytania w głowie, dlatego wpędza w czytelnicze uzależnienie. Sebastian Fitzek z tych zawiłości sprawnie się wywija. Po raz kolejny udowadnia, że jest zawodowcem od poszerzania granic pomysłów na nieszablonowe kryminały.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dziękuję za możliwość wzięcia udziału w akcji recenzenckiej. Autorce, Pani Annie Niemczynow, dziękuję za lekcję afirmacji życia i motywację do nieustannego pielęgnowania bezpowrotnie upływającego czasu istnienia. Serdeczny i szczery uśmiech na każdej załączonej w "Słowach wdzięczności" fotografii podnosi i moje kąciki ust. Wyrazy uznania dla Wydawnictwa Luna- przyjazna w percepowaniu kompozycja książki nie pozwala odłożyć jej poza zasięgiem wzroku. Okładka utrzymana w tonacji żółtego koloru porośnięta kwiatami na pastelowo zielonym tle przywodzi raptownie pozytywne skojarzenia i koi psychikę ciepłem słonecznej, optymistycznej aury. Niewątpliwie jest właściwie dopasowana do treści. W środku bowiem (kiedy przekroczymy okładkową bramę ogrodu) odkryjemy łąkę obfitującą w kwiaty pięknych, wartościowych, pouczających, motywujących słów.

Autorka dzieli się z nami przeciwnościami losu, powodami frustracji i utrapienia, które zestawia ze sposobami ich eliminacji, jakie w sobie wypracowała. Ukazała możliwości zmiany trajektorii swej drogi życiowej,
dowodząc słuszności, że z perturbacji życiowych można wyciągnąć coś dobrego. Klucz do percepowania rzeczywistości przynoszący zadowolenie, wewnętrzny spokój i sposób na przeistoczenie każdego szkopułu w szansę pisarka urzeźbiła na kształt wdzięczności. Przytaczając momenty ze swego życia, ujawniła, jak dziękowaniem za przeciwności, nieprzychylnych ludzi, zawiłości losu wypłaszczyła pozorne wyboistości, wyłuskując z nich esencję dobroci. Poczuciem wdzięczności i niepodważalną elokwencją uplotła z liter ponad sto koszyków, z których dzień po dniu odbiorca może wyciągać rozentuzjazmowanie istnieniem, magię każdej chwili, optymizm potęgujący siłę sprawczości, empatię pozwalającą zrozumieć innych. Zaklęcie wywołujące gotowość do wykiełkowania ziarna wdzięczności w umyśle pisarka zmateriealizowała kilkoma stronami po każdym koszykowym rozdziale z przestrzenią do autorefleksji, dialogu wewnętrznego, spisania wszystkiego, co w danym dniu ubraliśmy w pióra słów podziękowania. Można również na nich zapisać cytaty, które szczególnie do nas przywarły - by nie umknęły zawodnej pamięci.

Intencje i przekaz Pani Anny Niemczynow, erudycyjny język, formę książki imitującą pamiętnik oceniam pozytywnie. Za niuanse uznaję powielanie tych samych treści pod osłoną innych konfiguracji wyrazów, a także konfliktogenne wzmianki o Bogu, biblii, aniołach, przeznaczeniu- które przecież przeczy sprawczości i procesowi kreowania drogi życiowej według swego zamysłu. Mniej cierpliwi i wyrozumiali dla zdań sprzecznych z ich światopoglądem ateiści (i wyznawcy innych wierzeń) mogą wpaść w sieć skojarzeń z absurdami, hipokryzją nadgorliwości religijnej, a także z zagrożeniami indoktrynacji. Nie pofatygują się, by wydobyć ze stron cenne wartości, uniwersalne refleksje, wskazówki, maksymy.

Książka "Słowa wdzięczności. Z zachwytu nad życiem" zasługuje na szczęśliwą siódemkę. Angażuje czytelnika w czynny proces rehabilitacji psychiki, autonaprawy nastawienia życiowego poprzez słowa, które krzepią i mobilizują do rozwijania potencjału, rozłożenia skrzydeł i wznoszenia się do marzeń, bowiem nie istnieje żadna przeciwność, której nie sprowadzi do niebytu wdzięczność przyprószona złotym pyłem radości, nadziei, empatii, optymizmu.

Dziękuję za możliwość wzięcia udziału w akcji recenzenckiej. Autorce, Pani Annie Niemczynow, dziękuję za lekcję afirmacji życia i motywację do nieustannego pielęgnowania bezpowrotnie upływającego czasu istnienia. Serdeczny i szczery uśmiech na każdej załączonej w "Słowach wdzięczności" fotografii podnosi i moje kąciki ust. Wyrazy uznania dla Wydawnictwa Luna- przyjazna w...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki 400 testów IQ, łamigłówek, zagadek logicznych i zadań matematycznych John Bremner, Philip Carter, Ken Russell
Ocena 5,8
400 testów IQ,... John Bremner, Phili...

Na półkach:

W 60% dobrze się bawiłam. Pozostałe łamigłówki miały nieoczywiste rozwiązania, były zbyt proste lub zbyt trudne, nie zostały przetłumaczone na polski.

W 60% dobrze się bawiłam. Pozostałe łamigłówki miały nieoczywiste rozwiązania, były zbyt proste lub zbyt trudne, nie zostały przetłumaczone na polski.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Poprzez nieprzewidywalne sekwencje wydarzeń, fantasmagoryczne zniekształcenia rzeczywistości, kurioza w opowiadaniach Trouta wprawiające w konsternację, niepowszednie i splątane z symboliką dialogi Kurt Vonnegut odsłania konsekwencje uprzedzeń, braku odporności na agitacje polityczne i społeczne, a także indoktrynowanie od najmłodszych lat.
"Śniadanie mistrzów" - jak każda inna książka autora - przyspiesza progresję impulsów nerwowych, poruszając kilka moralnych dylematów i schorzeń poznawczych psychiki. Strony usiane są autorskimi rysunkami, desygnatami opisywanych zdarzeń. Zdania tryskają inteligentnym humorem ułatwiającym znoszenie gorzkiej prawdy o świecie.
Z każdym przeczytanym dziełem Vonneguta, potęguje się we mnie przekonanie, że mam z jego odbiorem życia sporo wspólnego.

Poprzez nieprzewidywalne sekwencje wydarzeń, fantasmagoryczne zniekształcenia rzeczywistości, kurioza w opowiadaniach Trouta wprawiające w konsternację, niepowszednie i splątane z symboliką dialogi Kurt Vonnegut odsłania konsekwencje uprzedzeń, braku odporności na agitacje polityczne i społeczne, a także indoktrynowanie od najmłodszych lat.
"Śniadanie mistrzów" - jak każda...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Pełna aluzji, alegorii, symboliki i intelektualnego humoru filozoficzna opowieść pozostawiająca czytelnikowi wolność interpretacji i refleksji celem wyniesienia z niej, ile chce i w jakiej formie.

Pełna aluzji, alegorii, symboliki i intelektualnego humoru filozoficzna opowieść pozostawiająca czytelnikowi wolność interpretacji i refleksji celem wyniesienia z niej, ile chce i w jakiej formie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie jest to wybitna propozycja dla młodzieży. Z tekstu wywiewa sztuczność, multum nieprawdopodobnych koincydencji, a językową poprawność przyćmiewa brak empatii, emocji, jakie wstrząsają człowiekiem w opisywanych sytuacjach. Doceniam pomysł autorki, zahacza on bowiem o kategorię zyczeniowych wizji. Uważam jednak, że niektóre wątki powinny być rzetelniej rozwinięte, gdyż po przeczytaniu książki pozostaje więcej pytań niż odpowiedzi.

Nie jest to wybitna propozycja dla młodzieży. Z tekstu wywiewa sztuczność, multum nieprawdopodobnych koincydencji, a językową poprawność przyćmiewa brak empatii, emocji, jakie wstrząsają człowiekiem w opisywanych sytuacjach. Doceniam pomysł autorki, zahacza on bowiem o kategorię zyczeniowych wizji. Uważam jednak, że niektóre wątki powinny być rzetelniej rozwinięte, gdyż po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka językowo poprawna i przyzwoita, jednak jej przynudzająca fabuła wprawiła moje neurony w letargiczny stan. Intrygujący tytuł "Czarna gwiazda" kontrastował z bezideowością treści.

Książka językowo poprawna i przyzwoita, jednak jej przynudzająca fabuła wprawiła moje neurony w letargiczny stan. Intrygujący tytuł "Czarna gwiazda" kontrastował z bezideowością treści.

Pokaż mimo to