rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Ostatni tom trylogii o przygodach Magnusa Chase'a zadziwia pod wieloma aspektami. Najbardziej jednak zadziwia, jak wielką pustkę odczuwa się po zakończeniu lektury. Nie byłam pewna czy ten stan zawodu był spowodowany finalną bitwą, która pozostawiała wiele do życzenia, czy też innymi aspektami. Ale zacznijmy od początku.

Już na starcie pojawia się znany nam i niewątpliwie kochany Percy Jackson, bohater pierwszej serii "wujka Ricka". Nie jest to żaden spojler, ponieważ już zakończenie poprzedniego tomu wyraźnie wskazuje na to, że jego postać miała się pojawić. Jest to na pewno bardzo miły aspekt. Szczególnie, że Percy towarzyszy jedynie nam przez pierwsze rozdziały, a potem cała akcja skupia się na głównych bohaterów, więc nie ma też żadnego wciskania na siłę.

Chociaż sama postać Magnusa jest bez wątpienia niesamowita, a bohater jest rozpisany fenomenalnie, najbardziej lśnią postacie poboczne. Pominę już fakt, że jest to drużyna stworzona z muzułmanki, osoby zmiennopłciowej, krasnoluda i głuchego elfa, co już samo w sobie czyni tę książkę jedną z najlepszych, jeśli chodzi o oryginalnych bohaterów. Szczególnie wśród nich lśni Alex Fierro, która/ry będąc dzieckiem Lokiego, zalicza się do grona osób genderfluid. Jest niewątpliwie jedną z tych postaci, których zwyczajnie nie da się lubić.

Akcja przez większość czasu jest niezwykle wartka, a strony "same się czytają". Jednakże najgorzej jest, kiedy pojawia się końcówka. Pozostawia ona czytelnika z małym niesmakiem na ustach. W głowie pojawia się myśl: I to tyle? To ma być koniec? Od Riordana liczyła na nieco lepsze zakończenie. To tak, jakby pod koniec autorowi odechciało się pisać.

Podsumowując, książka jest bardzo dobra, jednak nieco zawyżyłam jej ocenę ze względu na sentyment, ponieważ normalnie nie dałabym jej 8/10 ze względu na nudne i nieciekawe zakończenie.

https://czytampierwszy.pl/

Ostatni tom trylogii o przygodach Magnusa Chase'a zadziwia pod wieloma aspektami. Najbardziej jednak zadziwia, jak wielką pustkę odczuwa się po zakończeniu lektury. Nie byłam pewna czy ten stan zawodu był spowodowany finalną bitwą, która pozostawiała wiele do życzenia, czy też innymi aspektami. Ale zacznijmy od początku.

Już na starcie pojawia się znany nam i niewątpliwie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niezbyt zachwyciła mnie ta książka. Szukałam w niej czegoś intrygującego, gotyckiego, ale zawiodłam się. Trzymała się ona twardo schematu: nudna główna bohaterka, bad boy, który okazuje się wrażliwy i oczywiście ich miłość, która rozpoczyna się wzajemną niechęcią.
Hm, raczej nie sięgnę po następne części.

Niezbyt zachwyciła mnie ta książka. Szukałam w niej czegoś intrygującego, gotyckiego, ale zawiodłam się. Trzymała się ona twardo schematu: nudna główna bohaterka, bad boy, który okazuje się wrażliwy i oczywiście ich miłość, która rozpoczyna się wzajemną niechęcią.
Hm, raczej nie sięgnę po następne części.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie mam zielonego pojęcia, co powinnam myśleć o tej książce. Z jednej strony Elżbieta została ukazana jako osoba, której powinno się jednocześnie współczuć i bać się jej. Dlaczego współczuć? Sądzę, że nikt nie chciałby - tak jak ona - zostać postawionym przed ciężkimi sytuacjami, z którymi wiele osób nie dałoby sobie rady. To, kim się później stała, wynikało bez wątpienia z utraty trójki dzieci oraz oglądania wielu makabrycznych scen. Koniec końców, chciała być tylko jak swoja matka. Cóż, niewątpliwie przesadziła.
Z jednej strony liczyłem trochę, że autorka zahaczy o coś, z czego Krwawa Hrabina szczególnie zasłynęła. A konkretnie chodzi mi o kąpiele w krwi. To mogłoby być ciekawe, ale nie mam zamiaru narzekać, ponieważ ani trochę nie zawiodłam się na tej książce.
Ach, gdybym tylko mogła cofnąć się w czasie i zobaczyć, jak to naprawdę z nią było... Wszystko, co mówił palatyn było prawdą? A może to był zwyczajnie spisek habsburcki?

Nie mam zielonego pojęcia, co powinnam myśleć o tej książce. Z jednej strony Elżbieta została ukazana jako osoba, której powinno się jednocześnie współczuć i bać się jej. Dlaczego współczuć? Sądzę, że nikt nie chciałby - tak jak ona - zostać postawionym przed ciężkimi sytuacjami, z którymi wiele osób nie dałoby sobie rady. To, kim się później stała, wynikało bez wątpienia z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Cała część przygód o Charley Davidson jest świetna, nawet popłakałam się kilka razy ze wzruszenia. Tylko zakończenie... Brr... Jak ja mam dotrwać do dziewiątego tomu?

Cała część przygód o Charley Davidson jest świetna, nawet popłakałam się kilka razy ze wzruszenia. Tylko zakończenie... Brr... Jak ja mam dotrwać do dziewiątego tomu?

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Miło jest ponownie wrócić do świata bogów, herosów, potworów i co najważniejsze - miło ponownie spotkać Percy'ego i jego humor! Doprawdy Rick Riordan ma niezwykły talent do opisywania poważnych sytuacji zabawnym językiem. W niektórych momentach nie wiedziałam już nawet, co jest częścią oryginalnego mitu, a co jego śmiesznym dopiskiem.
Polecam dla wszystkich fanów twórczości Riordana, ale też i tych, którzy spotykają się z nią po raz pierwszy. Naprawdę warto!

Miło jest ponownie wrócić do świata bogów, herosów, potworów i co najważniejsze - miło ponownie spotkać Percy'ego i jego humor! Doprawdy Rick Riordan ma niezwykły talent do opisywania poważnych sytuacji zabawnym językiem. W niektórych momentach nie wiedziałam już nawet, co jest częścią oryginalnego mitu, a co jego śmiesznym dopiskiem.
Polecam dla wszystkich fanów...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Baśnie Braci Grimm dla dorosłych i młodzieży. Bez cenzury Jacob Grimm, Wilhelm Grimm, Philip Pullman
Ocena 6,4
Baśnie Braci G... Jacob Grimm, Wilhel...

Na półkach: ,

Niesamowity świat baśni jest zupełnie inny, niż ten, jaki znamy. Wiele razy opowiadało się o fantastycznych klasykach, owianych magią i tajemnicą, kończących się zawsze w ten sam sposób - długo i szczęśliwie. A co jeśli to nie prawda? Ci, którzy chociaż trochę interesują się korzeniami baśni, wiedzą dokładnie, iż historie pokazane przez Disney lub w książeczkach dla dzieci są wyssane z palca. W rzeczywistości były to opowieści pełne brutalności i ukazywania niższości kobiet.
Mimo, że Philip Pullman pokazuje nam baśnie częściej z radosnymi wątkami i szczęśliwymi zakończeniami, trzeba zauważyć, iż trzyma się bardziej oryginałów, niż ich teraźniejszych interpretacji. Według mnie, to bardzo dobrze.
Tą książkę polecam przede wszystkim dla miłośników baśni. Idealna do poczytania sobie przed snem. Chociaż - uwaga! - od niektórych historii można mieć koszmary!

Niesamowity świat baśni jest zupełnie inny, niż ten, jaki znamy. Wiele razy opowiadało się o fantastycznych klasykach, owianych magią i tajemnicą, kończących się zawsze w ten sam sposób - długo i szczęśliwie. A co jeśli to nie prawda? Ci, którzy chociaż trochę interesują się korzeniami baśni, wiedzą dokładnie, iż historie pokazane przez Disney lub w książeczkach dla dzieci...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Z innej bajki Jodi Picoult, Samantha van Leer
Ocena 6,6
Z innej bajki Jodi Picoult, Saman...

Na półkach: ,

W tej książce niezwykle zachwyciły mnie ilustracje, kolorowa czcionka i oczywiście jej treść. "Z innej bajki" jest niezwykle barwną powieścią o tym, że nasze przeznaczenie może wydawać się inne, niż w rzeczywistości myślimy.
Bo ukończeniu tej książki, często przyłapywałam się na tym [czytając inne powieści], że zastanawiam się: A co jeśli tak naprawdę to tylko aktorzy grający w jednym wielkim przedstawieniu? Co jeśli oni zerkają na mnie zza dzielącej nas granicy i pragnął uwolnić się od codziennej monotonni? Cóż, ja pewnie też pragnęłabym tego na ich miejscu.
Bardzo ciekawa opowieść. Polecam dla miłośników różnych baśni :)

W tej książce niezwykle zachwyciły mnie ilustracje, kolorowa czcionka i oczywiście jej treść. "Z innej bajki" jest niezwykle barwną powieścią o tym, że nasze przeznaczenie może wydawać się inne, niż w rzeczywistości myślimy.
Bo ukończeniu tej książki, często przyłapywałam się na tym [czytając inne powieści], że zastanawiam się: A co jeśli tak naprawdę to tylko aktorzy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka jest... dziwna - jednym słowem.
Ni to ciekawa, ni to śmieszna. Jest to po prostu życie normalnego człowieka, na dodatek człowieka dosyć nudnego, choć wokoło niego dzieje się tyle interesujących rzeczy.
Przeczytałam to jako lekturę, ponieważ koleżanki z klasy - które tak na marginesie: nie znają się zbytnio na książkach, bo nie czytają - poleciły mi ją. Powiedziały: "Wera! To jest naprawdę dobre! Przeczytaj!" I przeczytałam... Nie mówię od razu, że żałuję, ale w czasie, gdy męczyłam "Yellow bahama w prążki", mogłam przeczytać przecież wiele innych, znacznie bardziej ciekawych książek, prawda?

Ta książka jest... dziwna - jednym słowem.
Ni to ciekawa, ni to śmieszna. Jest to po prostu życie normalnego człowieka, na dodatek człowieka dosyć nudnego, choć wokoło niego dzieje się tyle interesujących rzeczy.
Przeczytałam to jako lekturę, ponieważ koleżanki z klasy - które tak na marginesie: nie znają się zbytnio na książkach, bo nie czytają - poleciły mi ją....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nareszcie - to słowa napatacza się, kiedy wreszcie jakimś cudem uda się przeczytać tą książkę.
Ciągnie się ona niemiłosiernie, a każda następna strona boli, jakby coś kuło w brzuchu. Dość, dość, dość.
I wreszcie. Skończyłam.
Nigdy nie czułam się tak szczęśliwa.
Nie wiem jeszcze, czy przeczytam następną książkę z tej serii, ponieważ z tą zwyczajnie w świecie się męczyłam. Ale zobaczymy...

Nareszcie - to słowa napatacza się, kiedy wreszcie jakimś cudem uda się przeczytać tą książkę.
Ciągnie się ona niemiłosiernie, a każda następna strona boli, jakby coś kuło w brzuchu. Dość, dość, dość.
I wreszcie. Skończyłam.
Nigdy nie czułam się tak szczęśliwa.
Nie wiem jeszcze, czy przeczytam następną książkę z tej serii, ponieważ z tą zwyczajnie w świecie się męczyłam....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wygląda na to, że między Charley, a Reyes'em zaczyna się coraz bardziej układać. To niewyobrażalnie mnie cieszy i wywołuje gęsią skórkę. Normalnie, przez całą książę czeka się na ich następne "spotkania".
Książka trzyma w napięciu do ostatniej strony, a kiedy i takowa wreszcie się pojawia... Trzeba przeczytać ją jeszcze raz. I jeszcze raz. I jeszcze raz. Bo to, co się stało... To... To zbyt piękne!
Nie mogę się doczekać, aż wreszcie znajdę gdzieś tłumaczenie szóstej części i jeśli ktoś miałby o niej jakieś pojęcie to proszę do mnie pisać :) Byłabym niezmiernie wdzięczna!

Wygląda na to, że między Charley, a Reyes'em zaczyna się coraz bardziej układać. To niewyobrażalnie mnie cieszy i wywołuje gęsią skórkę. Normalnie, przez całą książę czeka się na ich następne "spotkania".
Książka trzyma w napięciu do ostatniej strony, a kiedy i takowa wreszcie się pojawia... Trzeba przeczytać ją jeszcze raz. I jeszcze raz. I jeszcze raz. Bo to, co się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czwartą część przeczytałam w jeden dzień, tak nie chwaląc się. Była naprawdę wciągająca (jak reszta tej serii) i od razu po przeczytaniu ściągnęłam sobie piątą część.
Charley jak zawsze bawi nas swoim humorem i niepowtarzalnym charakterem. Reyes jeszcze bardziej przyprawia o gęsią skórkę. A cała reszta innych bohaterów cieszą nas i radują, że tak się wyrażę.
W sumie to ta książka nie ma minusów, a przynajmniej ma takie małe, że aż niezauważalne dla mojego oka.

Czwartą część przeczytałam w jeden dzień, tak nie chwaląc się. Była naprawdę wciągająca (jak reszta tej serii) i od razu po przeczytaniu ściągnęłam sobie piątą część.
Charley jak zawsze bawi nas swoim humorem i niepowtarzalnym charakterem. Reyes jeszcze bardziej przyprawia o gęsią skórkę. A cała reszta innych bohaterów cieszą nas i radują, że tak się wyrażę.
W sumie to ta...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kolejna część jest chyba jeszcze bardziej wciągająca, niż poprzednie.
Naprawdę nie wiem, co o niej napisać, więc napiszę tylko o końcówce, przez którą długo się wściekałam.
Ale postaram się zrobić to bez wyraźnych spojlerów.
Podam więc moje emocje: Kiedy stała się ta pewna rzecz, która mnie poruszyła zaczęłam płakać i krzyczeć "Nie! Nie! Nie!", a kilka stron później... Przybieram minę w stylu poker face, a następnie zaczynam się śmiać. Najwyraźniej moje zmartwienia się rozwiały... :D

Polecam, jak zawsze, gorąco! :D

Kolejna część jest chyba jeszcze bardziej wciągająca, niż poprzednie.
Naprawdę nie wiem, co o niej napisać, więc napiszę tylko o końcówce, przez którą długo się wściekałam.
Ale postaram się zrobić to bez wyraźnych spojlerów.
Podam więc moje emocje: Kiedy stała się ta pewna rzecz, która mnie poruszyła zaczęłam płakać i krzyczeć "Nie! Nie! Nie!", a kilka stron później......

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

We Vladzie zakochałam się już od pierwszego wejrzenia i byłam niesamowicie podekscytowana faktem, iż dostanie on swoją własną książkę (oczywiście, nie licząc tej o Draculi :P).
Leili może nie polubiłam tak bardzo jak Cat, ale nie wydawała mi się zła. W końcu moje standardy wobec wybranki Vlada są niezwykle wysokie, szczególnie, kiedy chciałoby się znaleźć na jej miejscu.

We Vladzie zakochałam się już od pierwszego wejrzenia i byłam niesamowicie podekscytowana faktem, iż dostanie on swoją własną książkę (oczywiście, nie licząc tej o Draculi :P).
Leili może nie polubiłam tak bardzo jak Cat, ale nie wydawała mi się zła. W końcu moje standardy wobec wybranki Vlada są niezwykle wysokie, szczególnie, kiedy chciałoby się znaleźć na jej miejscu.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie wierzę, że już ją przeczytałam. Po prostu nie wierzę! Takie książki nie powinny mieć czegoś takiego jak "koniec". Jaki głupek go wymyślił? Aha, Bóg. I wszystko jasne.
Mam ochotę szybko zamówić sobie już trzecią część, ale jednocześnie wiem, że muszę zachować się przyzwoicie, bo jakby nie było czytam teraz [kiedy to piszę] kilka książek na raz. Jednak świetność tej książki powala i muszę mieć szybko trzecią część.
I co jeszcze... No, tak.
Standardowo gorąco polecam. Musicie mieć tą książkę! Musicie!

Nie wierzę, że już ją przeczytałam. Po prostu nie wierzę! Takie książki nie powinny mieć czegoś takiego jak "koniec". Jaki głupek go wymyślił? Aha, Bóg. I wszystko jasne.
Mam ochotę szybko zamówić sobie już trzecią część, ale jednocześnie wiem, że muszę zachować się przyzwoicie, bo jakby nie było czytam teraz [kiedy to piszę] kilka książek na raz. Jednak świetność tej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kiedy tylko usłyszałam o tej książce, wiedziałam, że muszę ją mieć.
I nie zawiodłam się.

Charley jest niezwykle podobna do mojej ukochanej bohaterki serii "Nocna Łowczyni" Cat Crawfield. Jeśli ktoś jest obeznany ze światem paranormal romance, to bez wątpienia o niej słyszał. To chyba dla tego "Pierwszy grób po prawej" urzekł mnie jak najbardziej.
Tej książce bez wątpienia nie brakuje niczego, a dodatkowe wplątanie w to mitologii chrześcijańskiej sprawiło, że automatycznie powieść zyskała u mnie sporo punktów. Kocham takie rzeczy.

Bohaterom niczego nie brakuje, fabuła jest wręcz kapitalna, a wykonanie - perfekcyjne! I te cytaty na końcu każdego rozdziału - rewelacja!

Jak najbardziej polecam.

Kiedy tylko usłyszałam o tej książce, wiedziałam, że muszę ją mieć.
I nie zawiodłam się.

Charley jest niezwykle podobna do mojej ukochanej bohaterki serii "Nocna Łowczyni" Cat Crawfield. Jeśli ktoś jest obeznany ze światem paranormal romance, to bez wątpienia o niej słyszał. To chyba dla tego "Pierwszy grób po prawej" urzekł mnie jak najbardziej.
Tej książce bez wątpienia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Miła zabawa na długie godziny lub na nudną lekcję :)

Miła zabawa na długie godziny lub na nudną lekcję :)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Błąd w druku. Tak. Na pewno był do błąd w druku.
Bo jakże by inaczej?
Ta sytuacja była niemożliwa... Kompletnie niemożliwa.

Zaledwie minutę po zamknięciu (łzy jeszcze do końca nie zaschły) historii Alicji zasiadłam tu, by napisać moją opinię. Okazało się to jednak trudniejsze, niż myślałam. Ból wywołany zakończeniem książki (i tym, co się z nim wiązało) sprawił, że nie jestem w stanie wyrazić tego, co czuję.
A czuję naprawdę wiele.

Nie można powiedzieć, że "Kroniki Białego Królika" mają szczęśliwe zakończenie. Bo nie mają. Co prawda, widać w nim wyraźne przyszłe szczęście głównych bohaterów. Przyszłe. Bo jak teraz można być szczęśliwym, skoro...?
Nie, nie będę spojlerować.

Często, gdy czytam jakąś cudowną książkę (w stylu NADB - dla niewiedzących - "Niesamowita, aż do bólu) to sądzę, że nigdy już nie będę w stanie zakochać się w innej i poczuć ten słodki ból końca. A jednak. I nie raz to się stało.
Jednak ta książka była bardzo emocjonalna. Poczułam z nią psychiczną więź, która teraz sprawia, że boli mnie coś w środku, w okolicy żołądka. A może to zwykła niestrawność?
Tak. Bo wymiotować mi się chce po tym, co spotkało... Nie. Żadnych spojlerów. Jeśli czytaliście i staracie się obiektywnie spojrzeć na opinie innych, czytając to, to wiecie o kogo mi chodzi. I myślę, że was to również boli. A jeśli zastanawiacie się nad przeczytaniem tej książki to - mówię wam! - musicie to zrobić!!! Koniecznie! Nawet jeśli cierpię tak bardzo przez zakończenie.

Błąd w druku. Tak. Na pewno był do błąd w druku.
Bo jakże by inaczej?
Ta sytuacja była niemożliwa... Kompletnie niemożliwa.

Zaledwie minutę po zamknięciu (łzy jeszcze do końca nie zaschły) historii Alicji zasiadłam tu, by napisać moją opinię. Okazało się to jednak trudniejsze, niż myślałam. Ból wywołany zakończeniem książki (i tym, co się z nim wiązało) sprawił, że nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czy jest możliwe, by ta książka była jeszcze dziwniejsza, niż poprzednia część? Owszem. I tak właśnie jest.
Jednak w swojej dziwności widzę pewien urok, który nie pozwala przetrzymywać tej książki zbyt długo - trzeba szybko przeczytać, by dostać odpowiedź na pytanie "Do diabła! Jak to się skończy!?".
Jeśli chodzi o zakończenie to jestem odpowiednio usatysfakcjonowana, ale bardziej względem Sofii, niż Agaty, ponieważ nigdy nie lubiłam Tedrosa.
Moja feministyczna część (która przeważa w moim życiu) jest zadowolona z przeczytania tej książki. Faceci do garów i te sprawy.
Jednak muszę przyznać, że nawet tą romantyczną część nieco mdliło, po niektórych wypowiedziach Tedrosa. I jeszcze potem, jak niby znalazł "brato-przyjaciela".

Czy jest możliwe, by ta książka była jeszcze dziwniejsza, niż poprzednia część? Owszem. I tak właśnie jest.
Jednak w swojej dziwności widzę pewien urok, który nie pozwala przetrzymywać tej książki zbyt długo - trzeba szybko przeczytać, by dostać odpowiedź na pytanie "Do diabła! Jak to się skończy!?".
Jeśli chodzi o zakończenie to jestem odpowiednio usatysfakcjonowana, ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

21:00
Patrzę na zegarek, a potem na książkę, którą właśnie zaczęłam. Mówię sobie w duchu "tylko do dwudziestej trzeciej" i potem włączę sobie jakiś film na laptopie, który ukołysze mnie do snu.
22:00
Książka wydaje mi się genialna. Nadal jednak trwam w swoim postanowieniu.
23:00
Nie zauważam, kiedy mija moja wyznaczona godzina i czytam dalej.
00:00
Orientuję się, że przegapiłam godzinę, w której miałam przestać. To już jest jednak nie ważne. Zostało mi tak mało do końca... Muszę ją skończyć natychmiast! Muszę dowiedzieć się, co będzie dalej!
01:00
"Jak to?" - myślę - "Już koniec? Dlaczego? Nie! Proszę! Nie! Nie chce mi się jeszcze spać" - okłamuję samą siebie. Potem patrzę na trzecią część trylogii, która leży niewinnie na stoliku. "A może, by tak..." - myślę, jednak natychmiast się hamuję. Odkładam książkę, wyłączam światło i układam się wygodnie na łóżku. - "Zacznę z samego rana".

Bez wątpienia "Kroniki Białego Królika" zaliczają się do książek, które nazywam NADB. Skrót od "Niesamowita, aż do bólu".
Bo to nie jest książka, którą się przeżywa. To jest książka, w której dosłownie czujesz, co dzieje się fizycznie i psychicznie głównemu bohaterowi. Gdy on płacze, ty też musisz płakać. Gdy on się uśmiecha, ty również. Gdy go coś boli, ciebie też.
I bez wątpienia najlepsze z tego wszystkiego są kontakty cielesne z Cole'm. Ten dreszcz rozkoszy, który przechodzi po kręgosłupie...

Nie sądziłam, że aż tak fabuła mnie wciągnie. Dosłownie nie mogłam się oderwać do ostatniej strony. A gdy tylko wstałam o tej ósmej, natychmiast podbiegłam do trzeciej części, by dowiedzieć się, jak losy naszych bohaterów potoczą się dalej.

Jak to piszę to jeszcze nie skończyłam trzeciej części (jest 14:35, około), ale jestem już blisko. O niej oczywiście pogadam innym razem i o zupełnej różnicy w czytaniu wszystkich trzech części.
Pierwsza totalnie mnie zauroczyła, lecz zajęła mi ona dwa dni.
Druga kilka godzin.
Już kończę trzecią (tak wiem, że wspominałam, iż zaczęłam ją o ósmej, ale w tym czasie robiłam sobie przerwy).

Tak czy inaczej po mojej wypowiedzi możecie dojść do wniosku, że po przeczytaniu tej książki nieco ześwirowałam. I taka jest prawda!
Bo w końcu: "Wszyscy jesteśmy szaleni".

21:00
Patrzę na zegarek, a potem na książkę, którą właśnie zaczęłam. Mówię sobie w duchu "tylko do dwudziestej trzeciej" i potem włączę sobie jakiś film na laptopie, który ukołysze mnie do snu.
22:00
Książka wydaje mi się genialna. Nadal jednak trwam w swoim postanowieniu.
23:00
Nie zauważam, kiedy mija moja wyznaczona godzina i czytam dalej.
00:00
Orientuję się, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bez wątpienia każdy z nas słyszał o Krwawej Mary i niejeden z nas podchodził do lustra o północy, a następnie wymawiał jej imię trzy razy, czy tam pięć, jak w książce.
Z początku nie sądziłam, że tak bardzo mnie wciągnie, a jednak. Jeden dzień i siuu... Książka ląduje na półce przeczytana.
Ciężko nazwać ją horrorem, ale może to ja jestem tak nie wrażliwa na straszne rzeczy. Tak czy inaczej, jest naprawdę w porządku i mogę ją śmiało polecić.

Bez wątpienia każdy z nas słyszał o Krwawej Mary i niejeden z nas podchodził do lustra o północy, a następnie wymawiał jej imię trzy razy, czy tam pięć, jak w książce.
Z początku nie sądziłam, że tak bardzo mnie wciągnie, a jednak. Jeden dzień i siuu... Książka ląduje na półce przeczytana.
Ciężko nazwać ją horrorem, ale może to ja jestem tak nie wrażliwa na straszne...

więcej Pokaż mimo to