"I gdy już myślałam, że wszelkie kreatywne „odstresowacze” nie są dla mnie, na rynku pojawiły się kropki. A właściwie łącznie kropek. Zabawa, którą kojarzyłam z dzieciństwa i którą kiedyś uwielbiałam. Wiecie na czym to poleca? Na kartce rozmieszczone są ponumerowane kropki, które należy łączyć w odpowiedniej kolejności. Proste? Niby tak, ale nie jest to już takie banalne, gdy kropek jest ponad 300, tak jak w zeszycie przygotowanym przez Davida Woodroffe. Z jego dziełem „Połącz kropki. Dzieła sztuki, krajobrazy i pojazdy” można spędzić naprawdę wiele godzin."
Reszta opinii pod adresem: https://tanayahczyta.wordpress.com/2016/02/25/polacz-kropki-dziela-sztuki-krajobrazy-i-pojazdy-d-woodroffe/ :)
Zmęczyłam. Łączenie kropek to nie jest jednak moja ulubiona rozrywka - szczególnie jeśli chodzi o budynki (nie chciałam używać żadnej linijki).
Wydanie zawiera błędy - tłumaczenie jednej z nazw, czasem nie wydrukowały się niektóre kropki, innym razem chyba w ogóle niektóre nie powstały.
Suma summarum - dla mnie to nie było antystresowe (szczególnie w wypadku gdy kropki były tak nadźgane, że nawet cienko zatemperowany ołówek nie dawał rady; oczywiście odradzam łączenie kropek przy miękkich ołówkach bądź kredkach).