-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1179
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać421
Biblioteczka
2022-11
2022-12
2022-08
2022-08
2022-08
2022-08
2022-07
2022-06
2022-06
2022-05
2022-05
2022-04
2022-04
2022-03
Patrząc na tę książkę, trzeba oddzielić od siebie dwie rzeczy.
Pierwszą jest historia powstania Facebooka, która bez wątpienia jest intrygująca. Jestem daleki od stygmatyzowania samego FB. A po przeczytaniu książki na pewno nie wymażę liter F i B z mojego alfabetu :-P. Portal traktuję raczej jako wygodne narzędzie do kontaktu ze znajomymi, choć i tak wolę staromodne rozmowy telefoniczne lub smsy ;).
Drugą jest sama jakość podawanych treści.
Przeglądając opinie, zauważyłem że czytelnicy odnoszą się do filmu "Social network", którego szczęśliwie jeszcze nie oglądnąłem, co pozwoli mi odnieść się do samej publikacji.
W mojej ocenie książka jest "taka-se-o" czyli raczej przeciętna. Styl pisania taki bardziej gazetowy, ale nie jest to poziom "Harvard Bussiness Reviews" tylko raczej polotka, kozaczka czy innego buziaczka-pl. Wszystko utrzymane jest w tonacji taniej sensacji. Co prawda czyta się to łatwo, przyjemnie i szybko, ale lektura nie wymaga od nas głębszego zaangażowania szarych komórek. To jest o tyle dziwne, że książka ma być niby reportażem. Faktycznie jest to raczej reportaż fabularyzowany. Wydaje się że niektóre opisy trafiły do książki tylko po to żeby spełnić wymagania co do zakontraktowanej umową ilości stron. Zwłaszcza, że autor po jakimś czasie zaczyna się powtarzać.
Patrząc na tę książkę, trzeba oddzielić od siebie dwie rzeczy.
Pierwszą jest historia powstania Facebooka, która bez wątpienia jest intrygująca. Jestem daleki od stygmatyzowania samego FB. A po przeczytaniu książki na pewno nie wymażę liter F i B z mojego alfabetu :-P. Portal traktuję raczej jako wygodne narzędzie do kontaktu ze znajomymi, choć i tak wolę staromodne...
Cóżżż... Próbuję ją skończyć od jakichś 2 miesięcy (zostało mi jeszcze ok. 80 stron)... Póki co, dla mnie raczej nudna i mocno męcząca... Główny bohater, Sean, jest wykreowany w bardzo dziwaczny sposób. Ma swoją "awanturniczą przeszłość", ale przy okazji jest super zdolnym biotechnologiem robiącym doktorat. Żeby tego było mało odniósł już sukces w przemyśle biotechnologicznym wprowadzając i rozwijając ze swoimi kolegami firmę biotechnologiczną, którą zdążył zresztą już nawet sprzedać osiągając znaczny sukces finansowy. Partnerzy z wcześniejszego biznesu dalej ze sobą współpracują zamierzając wypuścić na rynek kolejny tajemniczy ale bardzo dobrze rokujący biobiznes... Wydaje się, że w związku z wcześniejszymi doświadczeniami Sean powinien wiedzieć na czym polega szpiegostwo przemysłowe, natomiast najwyraźniej mu to nie przeszkadza i z każdą stroną książki łamie kolejne granice. Cała ta intryga, w którą wplątuje się para naszych bohaterów jest tak abstrakcyjnie irracjonalna, że aż trudna do przełknięcia. No właśnie i tutaj spotykamy się z drugą główną bohaterką - dziewczyną Seana, która jest tak nijaka jak porcja grysiku na wodzie. Dodatkowo po Forbes Cancer Center grasuje morderca (COOO?! - autorowi chyba już kompletnie brakowało pomysłu), który zabija pacjentki, i jakoś nikogo nie dziwią te ponadnormatywne zgony (rodziny zmarłych kobiet nie mają wątpliwości; żadnej policji itp.)... Może końcówka mnie czymś jeszcze zaskoczy, ale póki co wszystko jest przygnębiająco przewidywalne. Szkoda, że autor nie zdecydował się np. na wykorzystanie motywu dziennikarza śledczego, który wg mnie można byłoby bardzo sprawnie wkomponować nawet w tak abstrakcyjnie skrojoną intrygę. Co miałoby trochę więcej sensu, niż obraz naukowca ryzykującego swoją karierę i wielomilionowe odszkodowania w związku z procesami o kradzież technologii.
Przy okazji. Nie piszcie, że podziwiacie wiedzę medyczną autora. W tej książce realnie pada kilka terminów medycznych, którymi autor posługuje się w kółko w całej intrydze. Książka ma już 30 lat, więc więcej wiedzy znajdziecie na spotkaniu z ciotką Wiki niż w tej książce.
Edit... Skończyłem. To chyba druga książka Cooka którą przeczytałem. Ciekawe, że akcja niemrawo rozwijała się przez kilkaset stron, a koniec / rozwiązanie intrygi został załatwiony na kilku. Tak jakby autorowi zabrakło na koniec pomysłu jak twórczo przedstawić cały mechanizm zbrodni... Dla mnie po przeczytaniu całości książka sprawiła wrażenie trochę "niedopracowanej". Czytacie na własne ryzyko ;).
Cóżżż... Próbuję ją skończyć od jakichś 2 miesięcy (zostało mi jeszcze ok. 80 stron)... Póki co, dla mnie raczej nudna i mocno męcząca... Główny bohater, Sean, jest wykreowany w bardzo dziwaczny sposób. Ma swoją "awanturniczą przeszłość", ale przy okazji jest super zdolnym biotechnologiem robiącym doktorat. Żeby tego było mało odniósł już sukces w przemyśle...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to