Narkonomia. Jak prowadzić kartel narkotykowy

Okładka książki Narkonomia. Jak prowadzić kartel narkotykowy Tom Wainwright
Okładka książki Narkonomia. Jak prowadzić kartel narkotykowy
Tom Wainwright Wydawnictwo: Grupa Wydawnicza Relacja popularnonaukowa
336 str. 5 godz. 36 min.
Kategoria:
popularnonaukowa
Tytuł oryginału:
Narconomics. How to run a drug cartel
Wydawnictwo:
Grupa Wydawnicza Relacja
Data wydania:
2022-06-15
Data 1. wyd. pol.:
2016-10-01
Liczba stron:
336
Czas czytania
5 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367216395
Tłumacz:
Anna Rogozińska
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
128 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
662
593

Na półkach:

Buch, kreska – haj

Lubię, gdy książka zmusza myśli, by pobiegły innym niż zazwyczaj torem. Dlatego na wstępie chciałabym się z wami czymś podzielić, jestem ciekawa waszych opinii i reakcji.

W pewnym momencie Tom Wainwright, autor „Narkonomii”, dochodzi do wniosku, że by przekonać potencjalnego nabywcę do niekupowania narkotyków, nie powinno się straszyć go utratą zdrowia – i w sumie racja, wszak w tej materii lubimy mawiać, że „na coś trzeba umrzeć” i przecież, że to nasza prywatna sprawa, co sami sobie robimy. To po pierwsze. Po drugie przez długie lata człowiek ma przecież włączoną opcję niezniszczalności i takie argumenty do niego po prostu nie trafiają. Po trzecie, co potwierdzają liczne badania, większość użytkowników narkotyków, nawet tych fizycznie najbardziej uzależniających, wcale nie popada w wyniszczający nałóg – to mit. W obliczu tych faktów, autor dochodzi do wniosku, że lepiej odwołać się do naszego sumienia. Według niego w ramach lekcji/pogadanek, nie zanudzać opowieściami o wyniszczeniu organizmu i żebraniu, ale o tym do czego zdolne są kartele narkotykowe. Pokazywać zbrodnie, masowe mordy – i te na pokaz ku przestrodze -, efekty tortur, zastraszania rodzin, porwań, handlu ludźmi, wymuszenia, ruinę i przemoc wywołaną walką o strefę wpływów. Uświadomić nam skalę brutalnych zbrodni, która stoi za jednym buchem, kreską…upragnionym hajem.

W pierwszym momencie pomyślałam: dobre, logiczne, możliwe! A później ogarnęły mnie wątpliwości. Jeśli takie odwołanie miałoby zadziałać, to przecież po licznych, uświadamiających kampaniach, nie kupowalibyśmy już produktów z olejem palmowym, farmy fretek nie miałyby racji bytu, walczylibyśmy realnie z nadprodukcją plastiku, w którym dosłownie toną kraje trzeciego świata, walczylibyśmy z przemysłową hodowlą zwierząt i nie kupowalibyśmy kosmetyków testowanych na zwierzętach. Niestety tak się nie dzieje. Czy w kwestii narkotyków byłoby inaczej? Czy może jednak warto, bo kropla drąży skałę?

Pozostawię to waszemu osądowi.

_____________________

Buch, kreska – haj

Co do samej książki, to muszę się wam przyznać, że nie spodziewałam się tak ciekawej lektury. „Narkonomia”, to naprawdę kawał rzetelnego dziennikarstwa zestawionego z ogromną wiedzą dotyczącą prowadzenia biznesu na globalną skałę. Tom Wainwright bezkompromisowo porywa nas w oko cyklonu, by odsłonić przed nami absurd naszego myślenia, pułapki i manipulacje, jakim na co dzień ulegamy. Aż mi włos stawał dęba, gdy uświadomiłam sobie, jak wiele autor ma racji, gdy pokazuje nam podobieństwa między działaniami podejmowanymi przez wielkie korporacje np. McDonald, i kartele narkotykowe. Punkt po punkcie: zmowy cenowe, zmowy terytorialne, zmyślny PR (to o narkotykowych bossach śpiewa się romantyczne ballady),innowacyjna logistyka, aktywna sprzedaż internetowa, szukanie najtańszych rąk do pracy, wyzysk, wyzysk i wyzysk… itd.itp. Jedyna różnica, to mniej lub bardziej, kreatywne podejście do unikania odpowiedzialności karnej… (no może jeszcze, jak zauważa autor, podczas internetowych zakupów, diler okazuje się bardziej pomocny i kompetentny od pracowników Amazona).

Co gorsza opisując metody działania karteli, autor obnaża także słabość rządów (głównie państwa Ameryki Środkowej, Południowej i Meksyk),które podejmują nieudolną walkę z produkcją narkotyków, tak naprawdę uderzając w najsłabszych i wzmacniając przestępców. Okazuje się, że modne i narzucone światu przez USA prohibicyjne podejście do narkotyków zawiodło po całości, a o niczym dobrym, to nie świadczy. Absurdalna, długoletnia wojna i zakazy stworzyły bowiem „rynek silniejszego” i patologię jako logiczną konsekwencję, właśnie owych zakazów. Polityka represji, z użyciem siły sprowokowała rozrost problemu zamiast go hamować. W skrócie: kryminalizacja myślenia o problemie narkotykowym, zrodziła kryminalizację problemu narkotykowego. W efekcie instytucje państwowe są zgniłe, więzienia nie spełniają swojej funkcji, bo zamiast resocjalizować, „wychowują mafijnych żołnierzy”, policja jest skorumpowana, dziennikarze i aktywiści znikają bez śladu (albo ich okaleczone ciała zawisają ku przestrodze na wiaduktach),a ludzie nie mogą czuć się bezpiecznie ani na ulicy, ani w swoich domach. Kuriozalne wręcz są sytuacje, w których szary obywatel, najzwyczajniej w świecie boi się zatrzymać na czerwonych światłach, gdyż akurat ktoś może planuje urządzić tu zasadzkę, nie licząc się z ilością postronnych ofiar.

To co może wydawać się niektórym w książce kontrowersyjne, to poparcie dla legalizacji używek. Autor daje dosyć jasno do zrozumienia, że narkotyki, to interes, jak każdy inny i nie ma co się łudzić, że po prostu zniknie – jest zbyt lukratywny. Jedynie legalizacja i stworzenie silnych narzędzi państwowych, może pozwolić na kontrolowanie tego rynku i praw nim rządzących. Musiałoby się to jednak odbyć na poziomie globalnym. Zmiana przepisów w pojedynczym kraju większych efektów nie przyniesie – bo elastyczny narkobiznes, po prostu ten problem obejdzie. Co prawda niektóre państwa, jak Urugwaj i Boliwia, wyłamały się już spod wpływów USA w tym zakresie i radzą sobie problemem narkotykowym zaskakująco dobrze. To przykład na to, że to nie taki zły kierunek, jak nam przez lata wmawiano. Zmiany jednak, jak już wspomniałam, musiałyby się odbyć na większą skalę, by przynieść bardziej satysfakcjonujące efekty.

„Narkonomia”, to pasjonująca i zarazem przerażająca lektura. Bo pokazuje jak niewiele wiemy o świecie, jak głęboko jesteśmy wepchnięci w mechanizmy, o których istnieniu nie mamy pojęcia – i to, jak się zapewne domyślacie, nie tylko o narkotyki mi chodzi. Reportaż, mimo swojego tematycznego ciężaru, napisany jest w bardzo przystępny sposób, z pewną dozą humoru. Co prawda trafiają się w nim momenty nieco nużące – zbyt wiele opisów miejsc i osób, które niewiele mi mówiły i z mojego punktu widzenia, niewiele wnosiły do treści – więcej znajdziecie tutaj jednak błyskotliwych analiz i ciekawych porównań.Podsumowując: „Ta książka to poradnik biznesowy dla narkotykowych bossów. Ale także strategia na ich pokonanie.”

Buch, kreska – haj

Lubię, gdy książka zmusza myśli, by pobiegły innym niż zazwyczaj torem. Dlatego na wstępie chciałabym się z wami czymś podzielić, jestem ciekawa waszych opinii i reakcji.

W pewnym momencie Tom Wainwright, autor „Narkonomii”, dochodzi do wniosku, że by przekonać potencjalnego nabywcę do niekupowania narkotyków, nie powinno się straszyć go utratą zdrowia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
17
14

Na półkach:

Przez 3/4 książki myślałem, że ocenię ją na max 3-4 gwiazdki, jednakże w dalszej części istotnie "się rozkręca", co wpłynęło na moją ostateczną ocenę. Wainwright oprowadza nas po zakamarkach jednego z najbardziej opłacalnych przemysłów świata - Narkobiznesu. W książce znajdziemy dosyć kompletny opis drogi jaką przemierza partia narkotyku ("czy to białego proszku czy też zielonego suszu") od producenta do konsumenta. Istotna część pozycji została poświęcona podejściu władz poszczególnych państw do problemu narkoBiznesu, jak również jego młodszego brata w postaci rynku dopalaczy, którego ojczyzną jest/są USA ? GB ? Rosja ? Nie, nie moi drodzy bo, o ironio, Nowa Zelandia... Ciekawą kwestię stanowi również opis w/w podejścia władz państwowych do celowości nakładów ponoszonych na walkę z narkotykami i kartelami oraz często niewłaściwego kierowania środków na ten cel. Najlepiej uwydatnia to swoista metamorfoza w postali legalizacji marihuany przez część stanów USA i płynących z tego tytułu korzyści (m.in: odebranie istotnych dochodów dla karteli jak również zwiększenie wpływów z podatków czy wzrost miejsc pracy w sektorze "konopnym"). Legalizacja rzeczonej marihuany zmusiła również kartele (głównie meksykańskie) do poszukiwania alternatywnych źródeł dochodów w postaci przerzucania ludzi przez granicę, dla których możliwość pracy w USA nadal stanowi furtkę do diametralnej poprawy poziomu i jakości życia. W ramach wniosków autor wysuwa (imo. uzasadnioną) tezę, iż najlepszym sposobem na skuteczne zwalczanie narkomanii i walkę z kartelami jest przeznaczenie środków rządowych na zmniejszenie popytu substancji psychoaktywnych (kampanie informacyjne, ośrodki edukacyjno-rekreacyjne dla młodzieży) nie zaś jak czyni to 90% władz na walkę z podażą (spalanie plantacji wpływa jedynie na zmianę ich położenia, podwyższenie efektywności produkcji i zwiększenie cen towaru, wbrew oczekiwanemu zmniejszeniu podaży). Jak na książkę w stylu dziennikarsko-reporterskim zdecydowanie warta uwagi.

Przez 3/4 książki myślałem, że ocenię ją na max 3-4 gwiazdki, jednakże w dalszej części istotnie "się rozkręca", co wpłynęło na moją ostateczną ocenę. Wainwright oprowadza nas po zakamarkach jednego z najbardziej opłacalnych przemysłów świata - Narkobiznesu. W książce znajdziemy dosyć kompletny opis drogi jaką przemierza partia narkotyku ("czy to białego proszku czy też...

więcej Pokaż mimo to

avatar
356
356

Na półkach:

Większość publikacji dotyczących narkotyków trąci sensacyjnością, powierzchownością i w dużej mierze wydaje się bardziej wytworem wyobraźni autorów, niż rzetelnie udokumentowanym opisem rzeczywistości. Większość, ale nie „Narkonomia”. Wainwright nie zgaduje, ale opisuje to co widział i to co ma potwierdzenie w rzeczywistości. I udaje mu się z faktów stworzyć najbardziej fascynującą opowieść o narkobiznesie jaką czytałem.

W odróżnieniu od mediów i popkultury, angielski dziennikarz nie skupia się na barwnym życiu gangusów, handlarzy narkotyków, czy cierpieniach ich klientów. Opowiada o narkotykowym biznesie, tak jakby to była jeszcze jedna gałąź gospodarki, napędzana globalizacją, regulacjami, popytem, problemami logistycznymi i interwencją polityków.

Ciekawi Was dlaczego zmieniają się narkotykowe mody? Dlaczego to co wciągają Europejczycy, nie podchodzi Amerykanom? Co wynika z legalizacji gandzi w USA? Dlaczego Nowa Zelandia stała się światowym centrum dopalaczy? A to tylko kilka z dziesiątek rzeczy, których dowiedziałem się z „Narkonomii”. Wyśmienita, otwierająca oczy i skłaniająca do przemyśleń lektura.

Większość publikacji dotyczących narkotyków trąci sensacyjnością, powierzchownością i w dużej mierze wydaje się bardziej wytworem wyobraźni autorów, niż rzetelnie udokumentowanym opisem rzeczywistości. Większość, ale nie „Narkonomia”. Wainwright nie zgaduje, ale opisuje to co widział i to co ma potwierdzenie w rzeczywistości. I udaje mu się z faktów stworzyć najbardziej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
121
83

Na półkach:

Wielowątkowa książka opisujące ze szczegółami różne aspekty rynku narkotykowego. Główne przesłanie jest takie, iż duże i często międzynarodowe grupy przestępcze zarządzane sa w taki sposób by generować jak największe zyski. Dlatego z jednej strony optymalizują swoją dotychczasową działalność (np narkotyki),a z drugiej wchodzą na nowe rynki (np przemyt ludzi).

Autor pokazuje także, iż zazwyczaj państwa walczące z narkotykami (oraz innymi przestępstwami międzynarodowymi) podejmują decyzje i działania w sposób krótkowzroczny. Przykładowo w USA do władzy dochodzi prezydent który jest zwolennikiem zwiększenia nakładów na tzw wojnę z narkotykami i będzie on podejmował szereg działań w taki sposób by efekty były widoczne dla jego wyborców. Natomiast to czego brakuje to przemyślenie całego procesu produkcji oraz sprzedaży narkotyków i koordynacja działań z innymi państwami.

Niewykluczone, że najlepszym wyjściem byłaby po prostu legalizacja większości narkotyków i sprzedaż ich przez państwa podobnie jak ma to miejsce w przypadku alkoholu.

Wielowątkowa książka opisujące ze szczegółami różne aspekty rynku narkotykowego. Główne przesłanie jest takie, iż duże i często międzynarodowe grupy przestępcze zarządzane sa w taki sposób by generować jak największe zyski. Dlatego z jednej strony optymalizują swoją dotychczasową działalność (np narkotyki),a z drugiej wchodzą na nowe rynki (np przemyt ludzi).

Autor...

więcej Pokaż mimo to

avatar
473
352

Na półkach:

Ciekawa pozycja, porównująca dystrybucję i sprzedaż narkotyków do prowadzenia firmy. Autor w ciekawy sposób przedstawia gangi nie jako chaotyczne grupy przestępcze tylko jako duże korporacje. W książce zawarto także sytuacje i zmiany jakie zachodziły w niektórych krajach, aby zalegalizować między innymi marihuanę. Taka sytuacja miała miejsce w Nowej Zelandii i w dwóch czy trzech stanach w Ameryce. Cała książka bardzo wnikliwie opisuje każdy proces służący wytworzeniu narkotyków ciężkich oraz lekkich. Wainwright zwrócił także uwagę na inne działania karteli takie jak przemyt ludzi przez granice przez tzw. coyotes. Całość podparta jest całą gamą autorytetów: naukowców, policjantów, celników i innych zawodów walczących z tą zorganizowaną przestępczością. Autor dużo miejsca poświęcił na opisywanie sytuacji w każdym kraju gdzie narkotyki są produkowane: Meksyk, Kolumbia czy Stany Zjednoczone. Momentami książka jest bardzo monotonna ale ciekawa.

Ciekawa pozycja, porównująca dystrybucję i sprzedaż narkotyków do prowadzenia firmy. Autor w ciekawy sposób przedstawia gangi nie jako chaotyczne grupy przestępcze tylko jako duże korporacje. W książce zawarto także sytuacje i zmiany jakie zachodziły w niektórych krajach, aby zalegalizować między innymi marihuanę. Taka sytuacja miała miejsce w Nowej Zelandii i w dwóch czy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
618
263

Na półkach: ,

Tom Wainwright "Narkonomią" rzucił mnie na kolana.
Nigdy nie sadziłam ze ekonomiczne aspekty prowadzenia kartelu będą tak interesujące! Autor przedstawił nam całą drogę jaką pokonuje narkotyk - od stoków gór Peru, aż po ulice Manhattanu. Niesamowite, że kartele działają jak każde inne legalne duże firmy - inwestują w reklamę, stosują offshoring czy stawiają na dywersyfikację.
Naprawdę trudno mi się było oderwać, mimo że zdawało by się, że jest to temat mało pociągający i trudny.

Tom Wainwright "Narkonomią" rzucił mnie na kolana.
Nigdy nie sadziłam ze ekonomiczne aspekty prowadzenia kartelu będą tak interesujące! Autor przedstawił nam całą drogę jaką pokonuje narkotyk - od stoków gór Peru, aż po ulice Manhattanu. Niesamowite, że kartele działają jak każde inne legalne duże firmy - inwestują w reklamę, stosują offshoring czy stawiają na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
957
949

Na półkach:

"Narkonomia" to kontrowersyjna i rzetelnie udokumentowana książka, która jest znakomitym połączeniem dziennikarskiego śledztwa z ekspercką wiedzą biznesową.
Temat dosyć zaskakujący, aby o nim tak otwarcie pisać.
Autor jest redaktorem "The Economist" i przedstawia nam rezultaty zdobytej wiedzy o produkcji i handlu narkotykami.
Książka jest o tyle kontrowersyjna, iż autor jest za procesem zalegalizowania narkotyków.
W dobie tego co dzieje się, gdzie władze są bezradne, a interes kwitnie i bossi narkotykowi są praktycznie bezkarni być może to jest jakieś rozwiązanie.
Autor odwiedza Andy, gdzie ogląda pola koki, sklepiki z marihuaną w Kolorado, rozmawia z przywódcami gangów, producentami dopalaczy, policjantami czy nastoletnimi zabójcami.
Po książkę sięgnęłam z ciekawości, tym bardziej, że jest to reportaż.
Wiele rzeczy okazało się bardzo ciekawych,a niektóre były nużące.
Jeśli interesuje Was jak wygląda narkobiznes,ekonomia, przestępczość, z czym to się je i kim trzeba być, aby mieć siłę przebicia lektura zapewne przypadnie Wam do gustu.

"Narkonomia" to kontrowersyjna i rzetelnie udokumentowana książka, która jest znakomitym połączeniem dziennikarskiego śledztwa z ekspercką wiedzą biznesową.
Temat dosyć zaskakujący, aby o nim tak otwarcie pisać.
Autor jest redaktorem "The Economist" i przedstawia nam rezultaty zdobytej wiedzy o produkcji i handlu narkotykami.
Książka jest o tyle kontrowersyjna, iż autor...

więcej Pokaż mimo to

avatar
26
23

Na półkach:

Szczerze nie spodziewałam się, że ta książka aż tak mnie wciągnie. Pamiętam jak zaczynając czytać pomyślałam, o ciekawa tematyka, ale czy się nie zanudzę? Już śpieszę z odpowiedzią! Nie zanudziłam się, zaznaczyłam wiele ciekawych fragmentów i czytałam na głos mojemu chłopakowi ciekawsze informacje.

Tom Wainwright opowiada nam o działaności karteli, porównuje handel narkotykami do wielu znanych brandów i korporacji. Handlowanie narkotykami - produkcja - dystrybucja i kontakt z klientem, to biznes jak każdy inny.
Bardzo spodobało mi się porównanie, że handlarze działający w dark webie, są bardziej skierowani na klienta i „opiekują” się nim lepiej niż dział sprzedaży w Amazonie.
Dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy, a wszystkie zastosowane przez autora porównania otwierały oczy i pozwalały lepiej zrozumieć sytuację. Zwłaszcza porównywanie samej działaności np. do McDonald’s.

Autor przedstawia nam powody nieskuteczności działań antynarkotykowych na świecie. Dowiadujemy się również jak ten biznes działa od podszewki i jak niebezpieczny jest dla osób bezpośrednio powiązanych.
Liczby ofiar przerażają, tak samo jak zyski bossów narkotykowych.

Bardzo polecam wszystkim, których interesuje taka tematyka. Świetna książka, która w dość luźny sposób przekazuje nam ogrom wiedzy związanej z tym biznesem.

Szczerze nie spodziewałam się, że ta książka aż tak mnie wciągnie. Pamiętam jak zaczynając czytać pomyślałam, o ciekawa tematyka, ale czy się nie zanudzę? Już śpieszę z odpowiedzią! Nie zanudziłam się, zaznaczyłam wiele ciekawych fragmentów i czytałam na głos mojemu chłopakowi ciekawsze informacje.

Tom Wainwright opowiada nam o działaności karteli, porównuje handel...

więcej Pokaż mimo to

avatar
617
612

Na półkach: , ,

O tym, że zabieganie o dobry wizerunek i dobre kontakty z otoczeniem ma kolosalne znaczenie w prowadzeniu i ostatecznym sukcesie biznesu przekonała się już niejedna korporacja. Uwierzylibyście w to, gdybym powiedziała, że  te same chwyty stosują kartele narkotykowe? Całkiem niedawno bitwę na ilość reklam prowadził El Chapo (Joaquín Guzmán Loera),uznany przez Stany Zjednoczone za „najpotężniejszego handlarza narkotyków na świecie”.

Okazuje się, że dzięki społecznemu wsparciu, jakie wypracowują sobie gangi, ich działalność, mimo milionów dolarów wyłożonych na przeciwdziałanie mafii narkotykowej, może czuć się bezpiecznie, i mimo prób unicestwienia nielegalnego handlu substancjami odurzającymi, wciąż się rozwijać i umacniać.

O tym, i o innych tajemnicach mafijnego biznesu przeczytanie w jednej z najciekawszych książek ekonomicznych, jakie kiedykolwiek wydano. Jeżeli do tej pory ekonomia była dla Was zbiorem mało ekscytujących analiz,  definicji i zależności, po lekturze „Narkonomii” doznacie olśnienia. Brytyjski redaktor tygodnika „The Economist”, Tom  Wainwright, swoją drogą odważny z niego gość, zapędził się w miejsca, o których większość nie miałaby odwagi pomyśleć, a co dopiero wejść. Boliwijski potentat kokainowy, przywódca salwadorskiego gangu, czy też niepozorna, meksykańska babunia, przekrój rozmówców zaiste, imponuje, a każdy z nich wnosi w całą tą narkohistorię swoją prawdę, którą oceni czytelnik. Zapewniam, nudy nie będzie. Fascynująca książka, po którą zdecydowanie warto sięgnąć. Mocne osiem na dziesięć! Na marginesie, projekt okładki mmrrrrrrr, brawa dla Joanny Florczak. Przekład: Anna Rogozińska.

IG @angelkubrick

O tym, że zabieganie o dobry wizerunek i dobre kontakty z otoczeniem ma kolosalne znaczenie w prowadzeniu i ostatecznym sukcesie biznesu przekonała się już niejedna korporacja. Uwierzylibyście w to, gdybym powiedziała, że  te same chwyty stosują kartele narkotykowe? Całkiem niedawno bitwę na ilość reklam prowadził El Chapo (Joaquín Guzmán Loera),uznany przez Stany...

więcej Pokaż mimo to

avatar
240
33

Na półkach: ,

Ciekawa książka, dająca nieco inny pogląd jeśli chodzi o temat narkotyków. Dużo interesujących historii :) Dość długo czytało się ją, jednak jest to reportaż - dużo danych, dużo anegdot, generalnie uważam, że warta jest przeczytania.

Ciekawa książka, dająca nieco inny pogląd jeśli chodzi o temat narkotyków. Dużo interesujących historii :) Dość długo czytało się ją, jednak jest to reportaż - dużo danych, dużo anegdot, generalnie uważam, że warta jest przeczytania.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    376
  • Przeczytane
    160
  • Posiadam
    40
  • Teraz czytam
    13
  • Chcę w prezencie
    4
  • 2021
    4
  • Ulubione
    3
  • Ekonomia
    2
  • 2023
    2
  • Biznes
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Narkonomia. Jak prowadzić kartel narkotykowy


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne