-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać2
-
ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
-
Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński25
-
ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Biblioteczka
2023-12-22
2023-12-22
2023-01
2022-05-02
2022-02-17
2012-08-23
2021-02-28
2012-07-25
2021-02-27
Posiadam VII wersję tej książki. Bzdury można znaleźć na prawie każdej stronie. Stan roślin na niektórych zdjęciach pozostawia wiele do życzenia. Takich roślin nikt by nie kupił w kwiaciarni czy centrum ogrodniczym, chyba że po przecenie. Radzę unikać tej książki. Bardzo nieprofesjonalna.
Posiadam VII wersję tej książki. Bzdury można znaleźć na prawie każdej stronie. Stan roślin na niektórych zdjęciach pozostawia wiele do życzenia. Takich roślin nikt by nie kupił w kwiaciarni czy centrum ogrodniczym, chyba że po przecenie. Radzę unikać tej książki. Bardzo nieprofesjonalna.
Pokaż mimo to2021-01-08
Ten trochę podniszczony egzemplarz trafił do mnie z bibliotecznego "stosu książek niechcianych". Znajduje się tam literatura, która nie została wypożyczona już od bardzo dawna lub ma wysłużoną okładkę. Po sprawdzeniu opisu w Internecie, postanowiłam zabrać książkę do domu. Liczyłam na dobrą, choć trochę zapomnianą, literaturę dziecięcą, zwracającą uwagę temat niepełnosprawności. A co otrzymałam?
Bardzo cenię sobie autorów, którzy poruszają tak delikatne, a zarazem ważne tematy w książkach dla młodych czytelników. Jednak to co mnie odrzuciło od skończenia lektury to fakt, że nie da się jej czytać, bo aż "oczy bolą". Nie wiem czy w latach 50-tych taki styl pisania był powszechnie akceptowany.
Ktoś spyta. Jaki? A właśnie - taki. Pełen - pauz, zdrobnień. Krótkich zdań. I zaczynanie zdań od samogłosek.
Przykro mi z powodu tak niskiej oceny książki. Jest ona podyktowana jedynie niechęcią do stylu pisarskiego autorki. Szkoda, bo naprawdę lubię literaturę dziecięcą, która zwraca uwagę na ważne zagadnienia i pomaga zrozumieć świat.
Ten trochę podniszczony egzemplarz trafił do mnie z bibliotecznego "stosu książek niechcianych". Znajduje się tam literatura, która nie została wypożyczona już od bardzo dawna lub ma wysłużoną okładkę. Po sprawdzeniu opisu w Internecie, postanowiłam zabrać książkę do domu. Liczyłam na dobrą, choć trochę zapomnianą, literaturę dziecięcą, zwracającą uwagę temat...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-05-27
Jestem skłonna zrozumieć fenomen książki pod względem stylu. James Joyce był tutaj niewątpliwie prekursorem. Poza tym nie widzę w niej nic, co skłoniłoby mnie do pozytywnej oceny. Można mnie nazwać ignorantem (a co!), ale powieść jest nudna, prostacka i momentami przyprawia o mdłości. Jeżeli ktoś to przeczytał od deski do deski to szczerze gratuluję, a współczuć mogę tym, którzy mają ją przed sobą.
Jestem skłonna zrozumieć fenomen książki pod względem stylu. James Joyce był tutaj niewątpliwie prekursorem. Poza tym nie widzę w niej nic, co skłoniłoby mnie do pozytywnej oceny. Można mnie nazwać ignorantem (a co!), ale powieść jest nudna, prostacka i momentami przyprawia o mdłości. Jeżeli ktoś to przeczytał od deski do deski to szczerze gratuluję, a współczuć mogę tym,...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-04-21
Niewiele mam do powiedzenia na temat tej książki poza tym, że jest pełna dziwnych wątków i zupełnie nieprzemawiającej do mnie fabuły. Zawiodłam się tym arcydziełem literatury.
Niewiele mam do powiedzenia na temat tej książki poza tym, że jest pełna dziwnych wątków i zupełnie nieprzemawiającej do mnie fabuły. Zawiodłam się tym arcydziełem literatury.
Pokaż mimo to2020-03-21
Miałam co do tej książki wielkie oczekiwania. Zachęcona pozytywnymi opiniami zabrałam się za lekturę. Pierwsza 1/3 książki wciągnęła mnie na dobre. Niestety później było tylko gorzej. Ćpanie, ćpanie, dziewczyny bez biustonoszy, ćpanie... Rozumiem – książka miała być o narkotykach, ale jak na SF Dicka za mało tu było fantastyki. Książki nie zdołałam skończyć, bardzo się na niej zawiodłam.
Miałam co do tej książki wielkie oczekiwania. Zachęcona pozytywnymi opiniami zabrałam się za lekturę. Pierwsza 1/3 książki wciągnęła mnie na dobre. Niestety później było tylko gorzej. Ćpanie, ćpanie, dziewczyny bez biustonoszy, ćpanie... Rozumiem – książka miała być o narkotykach, ale jak na SF Dicka za mało tu było fantastyki. Książki nie zdołałam skończyć, bardzo się na...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-02-24
Muszę skapitulować! Trylogia Sienkiewicza nie jest dla mnie. Historia może i dobra, ale ten język...
Muszę skapitulować! Trylogia Sienkiewicza nie jest dla mnie. Historia może i dobra, ale ten język...
Pokaż mimo to2019-12-28
Jestem zaskoczona. Nie spodziewałam się, że książka tak mnie rozczaruje. W historii o kotku pojawia się stwierdzenie, że eutanazja jest dobra. No cóż, myślę, że moja siostrzenica ma jeszcze dużo czasu, żeby dowiedzieć się, co to oznacza i sama wyrobi sobie w przyszłości opinię na ten temat.
Poza tym Philo pokazuje swojemu koledze środkowy pazur i jak później przyznaje sam nie wie co to oznacza, ale Wnuk Dziadka tak robi. No, świetny przykład dla dzieci...
Historia kota filozofa byłaby naprawdę przyjemna bez tych wątków. Są one niepotrzebnymi wstawkami. Pomysł na opowieść był naprawdę dobry. Niestety książka została zwrócona do księgarni.
Jestem zaskoczona. Nie spodziewałam się, że książka tak mnie rozczaruje. W historii o kotku pojawia się stwierdzenie, że eutanazja jest dobra. No cóż, myślę, że moja siostrzenica ma jeszcze dużo czasu, żeby dowiedzieć się, co to oznacza i sama wyrobi sobie w przyszłości opinię na ten temat.
Poza tym Philo pokazuje swojemu koledze środkowy pazur i jak później przyznaje sam...
2019-04-02
Oj, chyba nie zaprzyjaźnię się z twórczością Jane Austen.
Joanna Szczepkowska świetnie czytała utwór. Była to chyba jedyna rzecz która trzymała mnie przy tej historii, bo sama treść nie porwała mnie.
Oj, chyba nie zaprzyjaźnię się z twórczością Jane Austen.
Joanna Szczepkowska świetnie czytała utwór. Była to chyba jedyna rzecz która trzymała mnie przy tej historii, bo sama treść nie porwała mnie.
Po sześciu latach sięgnęłam ponownie po Cierpienia młodego Wertera. Chciałam sprawdzić, czy podejście do tej książki bez przymusu zmieni moją opinię na jej temat . Och, jak naiwna byłam…
Głównym bohaterem jest Werter, który pisze listy do swojego przyjaciela Wilhelma. Na początku korespondencji dowiadujemy się, że Werter wyjechał na wieś załatwić ważne sprawy. Tak naprawdę uciekł on ze swojej rodzinnej miejscowości po tym jak wdał się z romans z jedną kobietą i mimowolnie rozkochał w sobie jej siostrę. Teraz cieszy się spokojem, podziwia naturę i maluje krajobrazy. W mieście poznaje wiele osób, które go polubiły. Pewnego razu poznaje Lottę w której się zakochuje. Początkowo nie przejmuje się tym, że jest ona zaręczona z Albertem i spędza z nią dużo czasu. Kiedy Albert wraca, Werterowi zaczyna dokuczać ten stan rzeczy. Wkrótce wyjeżdża bez pożegnania. Próbuje zapomnieć o swojej ukochanej i udaje mu się to na jakiś czas. Wkrótce dostaje wiadomość, że Lotta i Albert pobrali się. Po jakimś czasie wraca na wieś, potyka się z Lottą, próbuje ją pocałować, ale ona go odtrąca i prosi, żeby zostawił ja w spokoju, bo Albert jest zazdrosny. To łamie serce Werterowi, który postanawia popełnić samobójstwo.
Całą historię nakreśliłam tu w wielkim skrócie, bez szczegółów, bo chciałam zwrócić uwagę na pewna rzecz – czy aby historia tutaj się nie powtarza? Werter najpierw mimowolnie rozkochuje w sobie siostrę kochanki, po czym obie porzuca. Werter zakochuje się w Lotcie, która odrzuca jego uczucie. Czyżby nieszczęśliwa miłość była karą za to co zrobił wcześniej?
Może moje liche próby interpretacji tego utworu nie są właściwe. Pewnie niejedna pani polonistka zrobiłaby niezadowoloną minę i powiedziała, że nie zgadza się ona z kluczem ;). Ale interpretacja jest moją subiektywną opinią. Wg mnie treść jest bezwartościowa, ciężko się ją czyta (i słucha – audiobook tylko trochę pomaga). Czytanie i omawianie tej lektury jest cierpieniem dla (prawie)każdego licealisty. Ba! Nadal jest, przynajmniej dla mnie. Powrót do tej książki wcale nie był miły.
Po sześciu latach sięgnęłam ponownie po Cierpienia młodego Wertera. Chciałam sprawdzić, czy podejście do tej książki bez przymusu zmieni moją opinię na jej temat . Och, jak naiwna byłam…
więcej Pokaż mimo toGłównym bohaterem jest Werter, który pisze listy do swojego przyjaciela Wilhelma. Na początku korespondencji dowiadujemy się, że Werter wyjechał na wieś załatwić ważne sprawy. Tak naprawdę...