rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Lepsza od poprzedniej części dużo więcej się dzieję, ale powinna być 100-200 stron cieńsza. Wtedy by nie nużyła tak bardzo w niektórych momentach.

Lepsza od poprzedniej części dużo więcej się dzieję, ale powinna być 100-200 stron cieńsza. Wtedy by nie nużyła tak bardzo w niektórych momentach.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Recenzję, zawarte na tylnej okładce książki, obiecują nam świetnie wykreowaną postać głównego bohatera. Postać rzeczywiście na początku wydaję się ciekawa. Jest to w końcu 82 letni żyd z demencją starczą - taka postać wydaję się być gwarancją sukcesu. Ile jest w końcu książek z głównym bohaterem w podeszłym wieku i to jeszcze żydem. Niestety okazuję się, że Sheldon jest też z dziada pradziada Amerykaninem, który uważa, że największym zaszczytem dla mężczyzny jest wyjazd na wojnę i walka ,,w obronie" własnego kraju. W książce nawiązania do holocaustu przeplatają się z opisami zabijania przez Sheldona Koreańczyków (nie przysparza to wcale sympatii głównemu bohaterowi). Mamy więc wiele opisów gloryfikujących zbrodnie wojenne i ukazujące walczących w nich amerykańskich żołnierzy jako bohaterów. Ale co ciekawe mamy także Albańczyków, którzy brali udział w wojnie o Kosowo. Ci za to przedstawiani są jako zbrodniarze wojenni, są to ludzie bezwzględni, którzy problemy rozwiązują za pomocą przemocy, gwałcą i są pełni nienawiści. Autor hipokryta jest oczywiście Amerykaninem. 😉 Nie jest chyba trudno się tego domyślić.
Opisują ją także jako thriller najwyższej klasy. Niestety za wiele napięcie nie ma, bo bardzo szybko wyjaśnia się jaki przebieg będzie miała historia. Tajemniczości brak, zaskakujących wydarzeń także (może tylko parę absurdalnych). Poza tym przeplatane wspomnieniami głównego bohatera z wojny i urojeniami sprawia, że akcja książki jest bardzo mało dynamiczna i rozwleczona. Więc thriller to wcale nie jest.
Derek Miller porównywany jest do najlepszych skandynawskich autorów kryminałów, ale to nawet nie jest kryminał. Mamy co prawda policjantów, którzy nieporadnie próbują wyjaśnić sprawę morderstwa i znaleźć świadków, ale dla czytelnika okoliczności ani cel do którego podążają świadkowie nie jest tajemnicą.
Opisywana jest jako pełna czarnego humoru, osobiście nie zauważyłam nic zabawnego, są tylko 2 seksistowskie żarty (raczej mało zabawne). No chyba że możemy uznać za zabawne fakt ,że nadkomisarz policji wchodzi do mieszkania, które było miejscem przestępstwa bez broni chociaż podejrzewa, że ktoś wszedł tam nielegalnie (spojler przypuszczenia potwierdzają się).
Ostateczna moja ocen jest więc bardzo słaba, chociaż miałam dość duże oczekiwania co do tej książki.

Recenzję, zawarte na tylnej okładce książki, obiecują nam świetnie wykreowaną postać głównego bohatera. Postać rzeczywiście na początku wydaję się ciekawa. Jest to w końcu 82 letni żyd z demencją starczą - taka postać wydaję się być gwarancją sukcesu. Ile jest w końcu książek z głównym bohaterem w podeszłym wieku i to jeszcze żydem. Niestety okazuję się, że Sheldon jest też...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Banalny kryminał bez wątku medycznego do przeczytania w jeden wieczór.

Banalny kryminał bez wątku medycznego do przeczytania w jeden wieczór.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka jedyna w swoim rodzaju. Na początku może wydawać się nudną opowieścią o wojnie bez ciekawej fabuły, ale gdy się rozkręci kolejne strony pożera się coraz szybciej. A to źle, bo tę książkę powinno czytać najwolniej jak się da. Trzeba nasycić się opowieścią Gemmy, które może na początku wydaje się za długa. Może się wydawać, że powinno się ją skrócić, ale razem z ostatnimi stronami uświadamiamy sobie, że jest stanowczo za krótka. Trzeba tę książkę czytać wolno, żeby przerywać lekturę i doczytywać o miejscach i zdarzeniach z książki, które wydają się zbyt okrutne żeby mogły się naprawdę wydarzyć i jednocześnie opowiedziane zbyt realistycznie by mogły powstać tylko w wyobraźni autora.
Ostrzegam, że po lekturze będziecie chcieli dowiedzieć się więcej o miejscach opisanych w książce, o wojnie , po której nadal zostało wiele widocznych śladów, a może nawet odwiedzić Sarajewo i zobaczyć jej sarajewskie róże na ulicach i dziury po pociskach na ścianach budynków.

Książka jedyna w swoim rodzaju. Na początku może wydawać się nudną opowieścią o wojnie bez ciekawej fabuły, ale gdy się rozkręci kolejne strony pożera się coraz szybciej. A to źle, bo tę książkę powinno czytać najwolniej jak się da. Trzeba nasycić się opowieścią Gemmy, które może na początku wydaje się za długa. Może się wydawać, że powinno się ją skrócić, ale razem z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka moim zdaniem dużo gorsza od poprzedniej części, tutaj autor nie miał totalnie pomysłu na motyw przewodni części, więc dostajemy coś w stylu gry RPG. Bohaterowie mają przedostać się z punktu A do punktu B, a po drodze przydarzają im się różne bezsensowne rzeczy, które równie dobrze mogłyby się nie zdarzyć, nic nie wnoszą do fabuły. Niestety, ale wychodzi na to, że reżyser Prób ognia miał dużo lepszy pomysł na film i całe szczęście mało co wziął z fabuły książki.

Książka moim zdaniem dużo gorsza od poprzedniej części, tutaj autor nie miał totalnie pomysłu na motyw przewodni części, więc dostajemy coś w stylu gry RPG. Bohaterowie mają przedostać się z punktu A do punktu B, a po drodze przydarzają im się różne bezsensowne rzeczy, które równie dobrze mogłyby się nie zdarzyć, nic nie wnoszą do fabuły. Niestety, ale wychodzi na to, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Największą wadą tej części jest to, że trzeba bardzo długo czekać aż coś zacznie się w końcu dziać, ale zakończenie na pewno zmusza do sięgnięcia po następną część

Największą wadą tej części jest to, że trzeba bardzo długo czekać aż coś zacznie się w końcu dziać, ale zakończenie na pewno zmusza do sięgnięcia po następną część

Pokaż mimo to


Na półkach:

Seria z każdą kolejną częścią staje się coraz lepsza i mniej infaltylna (zwykle obserwujemy jednak tendencje spadkową). Na pewno duży wpływ na to ma fakt, że główna bohaterka jest dużo mniej wkurzającą kiedy przestaję już wątpić w istnienie bogów, metody leczenia szeptuchy oraz bać się kleszczy przy każdym wyjściu do lasu. Dużym plusem jest także mniej irytującej Sławy w fabule. Coraz więcej dowiadujemy się także o zwyczajach Słowian, dla mnie najciekawszym fragment jeśli chodzi o ten aspekt był opis wieczoru panieńskiego. Generalnie książka na duży plus u mnie.

Seria z każdą kolejną częścią staje się coraz lepsza i mniej infaltylna (zwykle obserwujemy jednak tendencje spadkową). Na pewno duży wpływ na to ma fakt, że główna bohaterka jest dużo mniej wkurzającą kiedy przestaję już wątpić w istnienie bogów, metody leczenia szeptuchy oraz bać się kleszczy przy każdym wyjściu do lasu. Dużym plusem jest także mniej irytującej Sławy w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Najlepszy przykład tego jak powinno się pisać thrillery medyczne. Majstersztyk

Najlepszy przykład tego jak powinno się pisać thrillery medyczne. Majstersztyk

Pokaż mimo to


Na półkach:

Kontynuacja na pewno lepsza od pierwszej części. Duży wpływ ma na to na pewno brak najbardziej irytującej bohaterki, brak tła szpitala psychiatrycznego i związanych z tym miejscem wpadek autorki z poprzedniej części. Możemy dowiedzieć się za to trochę o pracy lekarza medycyny sądowej. Prosty język niezbyt skomplikowana fabuła, ale muszę przyznać, że wciągająca.

Kontynuacja na pewno lepsza od pierwszej części. Duży wpływ ma na to na pewno brak najbardziej irytującej bohaterki, brak tła szpitala psychiatrycznego i związanych z tym miejscem wpadek autorki z poprzedniej części. Możemy dowiedzieć się za to trochę o pracy lekarza medycyny sądowej. Prosty język niezbyt skomplikowana fabuła, ale muszę przyznać, że wciągająca.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jest to lekka książka, którą szybko się czyta zakładając, że nie zwrócimy uwagę na prosty język, irytujących bohaterów oraz głupie i infantylne żarty i przemyślenia.
Chociaż zarówno autorka książki jak i główna bohaterka jest lekarzem, nie nazwałabym książki thrillerem medycznym ani nie porównywała jej do książek Robina Cooka czy Tess Gerritsen. Jest to raczej kryminał ze szpitalem psychiatrycznym w tle. Brak w niej medycznej wiedzy i słownictwa charakterystyczny dla książek pisanych przez innych lekarzy. Jest to na pewno duży plus dla osób, którzy są zainteresowani historią kryminalną odbywającą się na szpitalnych korytarzach, ale dla których książki dwóch wymienionych autorów są za trudne w odbiorze właśnie przez medyczne, zbyt skomplikowane słownictwo. Ja osobiście liczyłam na chociaż trochę wiedzy medycznej i bardzo się zawiodłam, bo mam wrażenie, że autorka książki chociaż jest lekarzem i podjęła się napisania książki o oddziale psychiatrii nie ma zielonego pojęcia o samej psychiatrii. Szczególnie bardzo zirytował mnie fragment kiedy doktor Skoczek przyjmuję na oddział nastolatka geja, żebyście lepiej mnie zrozumieli umieszczam poniżej parę fragmentów: (Fragmenty nie ujawniają istotnych informacji dotyczących fabuły)
,,Trafia się do pierwszego lepszego szpitala psychiatrycznego, w którym są wolne miejsca, a nie do Józefowa, gdzie rosną drzewka i wszyscy klepią młodego pacjenta po główce, rozczulając się nad jego pozbawionym miłości dzieciństwem.”
,,Tak jak podejrzewałam był skonfliktowany z całym światem. Długo ukrywał swój homoseksualizm, którego nie rozumieli i z którym nie zgadzali się rodzice. Dodatkowo był weganinem, miał celiakię i aktywnie walczył o prawa zwierząt. Głównie wielorybów.”
,,Miałam nadzieję, że pacjenci pokroju Kartynowicza nie zgnoją go za bardzo, kiedy znajdzie się na oddziale. Niestety, jego kolorowe włosy i obcisłe rurki mocno rzucały się w oczy. Zasugerowałam mu, żeby na oddziale siedziała w kapturze i poprosił rodziców o przywiezienie dresu, ale mnie wyśmiał”
,,Na razie ktoś powinien mu uporządkować parę rzeczy w głowie”
Przy tym fragmencie nasuwa się mi pytanie: czy ironiczne opisanie nastolatka z problemami wynika z totalnego braku wiedzy Miszczuk w dziedzinie psychologii/psychiatrii czy jednak zdawała sobie sprawę, że jest to trochę nie na miejscu, ale uznała, że tak będzie zabawniej? Brak miłości w dzieciństwie jest przyczyną wiele poważnych problemów w życiu dorosłym. Jest tragedią dla człowieka, a Miszczuk używając wyrażeń ,,klepać kogoś po główce” czy ,,rozczulać się” bagatelizuję problem, sugeruję, że wcale nie jest istotny, że jest wymówką dla obecnych problemów. Autorka jako lekarz nie powinna wyśmiewać tak poważnych problemów ani wkładać takich słów w usta psychiatry. Poza tym bardzo zastanawia mnie wyrażenie ,,ktoś powinien mu uporządkować parę rzeczy w głowie” sugerujące jak dla mnie przemocą psychiczna ze strony innych pacjentów.
Ten fragment jest moim zdaniem bardzo zły, bo jako społeczeństwo bardzo bagatelizujemy problemy związane ze zdrowiem psychicznym, a takie książki tylko utwierdzają nas w przekonaniu, że jest to powód do żartów. A jeśli taka książka trafi w ręce osoby, która boryka się z podobnym problem jak nastolatek, może odczuć, że jej problemy są tylko wymysłem, wymówką.
Także niestety, ale ten krótki fragment bardzo obniża ocenę i tak nie najlepiej napisanej książki.

Jest to lekka książka, którą szybko się czyta zakładając, że nie zwrócimy uwagę na prosty język, irytujących bohaterów oraz głupie i infantylne żarty i przemyślenia.
Chociaż zarówno autorka książki jak i główna bohaterka jest lekarzem, nie nazwałabym książki thrillerem medycznym ani nie porównywała jej do książek Robina Cooka czy Tess Gerritsen. Jest to raczej kryminał ze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Chociaż autorka książki miała naprawdę genialny pomysł na wykreowanie świata i na nie najgorszą fabułę to jednak już po kilkunastu stronach czułam duży zawód.
Główna bohaterka książki jest mega denerwująca i infantylna. Nie sprawiała wrażenia jakby właśnie co skończyła studia medyczne tylko liceum albo nawet gimnazjum.
Sposób pisania też pozostawia wiele do życzenia, momentami miałam wrażenie, że czytam wypracowanie nastolatki szczególnie przy wątkach damsko-męskich i niektórych dialogach. Generalnie myślę, że książka bardziej przeznaczona dla nastolatek niż dla dorosłych. Czułam duży niedosyty jeśli chodzi o słowiańskie słownictwo.
Mimo wszystko książka zaciekawiła mnie na tyle by sięgnąć po drugą część, albo może powinnam powiedzieć wymusiła, bo akcja w zasadzie jest przerwana, nic nie jest wyjaśnione. Czuję się trochę jakbym skończyła czytać jeden rozdział i powinna zacząć następny, a nie jakbym zaczynała zupełnie nową książkę.
Plus bardzo irytujący był ciągły powracający wątek strachu głównej bohaterki przed kleszczami. Za każdym razem kiedy się pojawiał miałam ochotę rzucić książkę w kąt.
P.S. Jeśli ktoś jest jeszcze przed lekturą i zechciałby policzyć ile razy została wspomniana kleszczofobia Gosławy w książce i przesłać mi wynik będę wdzięczna. ;)

Chociaż autorka książki miała naprawdę genialny pomysł na wykreowanie świata i na nie najgorszą fabułę to jednak już po kilkunastu stronach czułam duży zawód.
Główna bohaterka książki jest mega denerwująca i infantylna. Nie sprawiała wrażenia jakby właśnie co skończyła studia medyczne tylko liceum albo nawet gimnazjum.
Sposób pisania też pozostawia wiele do życzenia,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pomimo całkiem ciekawego stylu pisania nie jestem w stanie przebrnąć przez te książkę. Autor jest dupkiem i szowinistą. Mam wrażenie, że czytałam zupełnie inną książkę niż większość osób oceniających tutaj. Dla mnie w treści tej książki nie ma zupełnie nic wartościowego, a najbardziej przerażające jest to, że niektórzy traktują ją jako poradnik.

Pomimo całkiem ciekawego stylu pisania nie jestem w stanie przebrnąć przez te książkę. Autor jest dupkiem i szowinistą. Mam wrażenie, że czytałam zupełnie inną książkę niż większość osób oceniających tutaj. Dla mnie w treści tej książki nie ma zupełnie nic wartościowego, a najbardziej przerażające jest to, że niektórzy traktują ją jako poradnik.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jedyne co jest dobrego w tej książce to okładka...

Jedyne co jest dobrego w tej książce to okładka...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo dobra, aczkolwiek bardzo podobna do ,,Comy"

Bardzo dobra, aczkolwiek bardzo podobna do ,,Comy"

Pokaż mimo to


Na półkach:

Filmy jest dużo lepszy od książki, natomiast książka jest bardziej realistyczna.

Filmy jest dużo lepszy od książki, natomiast książka jest bardziej realistyczna.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka na której nie warto tracić czasu.
Słodko pierdząca historyjka o nudnych bogaczach.
Napisana bez emocji jak reportaż.
Bohaterowie niby mają wady, ale jednak są wyidealizowani.
W książce niby coś tam się dzieję, a jednak wieje nudno.
Książka dla ludzi o bardzo niskich wymaganiach.

Książka na której nie warto tracić czasu.
Słodko pierdząca historyjka o nudnych bogaczach.
Napisana bez emocji jak reportaż.
Bohaterowie niby mają wady, ale jednak są wyidealizowani.
W książce niby coś tam się dzieję, a jednak wieje nudno.
Książka dla ludzi o bardzo niskich wymaganiach.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Chociaż ta książka ma ledwie 250 stron przeczytanie je zajęło mi koło miesiąca. Miałam ochotę rzucić ją w kąt i nigdy do niej nie wracać, ale nie lubię pozostawiać niedokończonych książek.
Sięgnęłam po nią, bo fascynują mnie Bieszczady i dzikie zwierzęta, ale bardzo szybko pożałowałam, że w ogóle zaczęłam ja czytać.
Czytając kolejne rozdziały miałam wrażenie, że czytam wypracowanie gimnazjalistki, a nie książkę. Historia jest banalna, nawet jeśli dzieje się coś ciekawego to autorka opisuję to w paru zdaniach, bez żadnych emocji jak jakąś informację w wiadomość. Język jest tak prosty, że czytanie aż boli. Już na samym początku dostajemy od autorki gotową charakterystykę postaci, które nie są skomplikowane. Wiemy od razu kto jest zły, kto dobry, w kim zakocha się główna bohaterka. No i właśnie co do samej postaci Katarzyny, jej postać jest tak niesamowicie dziecinna i uparta jak była 16-latka, której buzują hormony, a nie doktorantką. I jeszcze to zakończenie w którym w ogóle nie wiadomo o co chodzi. Autorka o tak urywa sobie książkę.
Patrząc na to, że znalazło się wydawnictwo, które zechciało wydać książkę tak beznadziejnej osoby, której nie jestem wstanie nazwać pisarką, bo na to nie zasługuję, zaczęłam się zastanawiać czy sama nie zacząć pisać, bo jak widać książkę w tych czasach może wydać każdy. Chyba, że w tym wypadku jest to akurat kwestia znajomości co w ogóle by mnie nie zdziwiło.

Chociaż ta książka ma ledwie 250 stron przeczytanie je zajęło mi koło miesiąca. Miałam ochotę rzucić ją w kąt i nigdy do niej nie wracać, ale nie lubię pozostawiać niedokończonych książek.
Sięgnęłam po nią, bo fascynują mnie Bieszczady i dzikie zwierzęta, ale bardzo szybko pożałowałam, że w ogóle zaczęłam ja czytać.
Czytając kolejne rozdziały miałam wrażenie, że czytam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Idealna książka dla osób lubiących zarówno książki podróżnicze jak i fantastykę. :D

Idealna książka dla osób lubiących zarówno książki podróżnicze jak i fantastykę. :D

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zarówno tytuł książki jak i nazwisko autora przewinęło mi się przed oczami parę razy. Zobaczyłam ją na półce biblioteki i bez wahania zabrałam ze sobą. Siedząc już w domu przeczytałam z tyłu książki ,,Mistrz romantycznych historii..." - świetnie wypożyczyłam sobie jakieś głupie nudne romansidło ,,...w opowieści łączącej elementy romansu i thrillera." - może jednak nie będzie taka nudna.
Przeczytałam i nie żałuję. Książka jest świetnie napisana. Praktycznie nie mogłam się od niej oderwać. Czytałam ją w wolnych chwilach pomiędzy świątecznymi przygotowaniami i zajęło mi to 2 dni.
Ciekawa jestem czy Sparks ma inne książki których łączy thriller z romansem? Jakie są inne książki godne polecenia tego autora albo innego autora, ale w tym typie?

Zarówno tytuł książki jak i nazwisko autora przewinęło mi się przed oczami parę razy. Zobaczyłam ją na półce biblioteki i bez wahania zabrałam ze sobą. Siedząc już w domu przeczytałam z tyłu książki ,,Mistrz romantycznych historii..." - świetnie wypożyczyłam sobie jakieś głupie nudne romansidło ,,...w opowieści łączącej elementy romansu i thrillera." - może jednak nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Od pierwszy stron książaki wiedziałam dwie rzeczy:
1)To nie będzie ambitna książka
2)Przeczytam ją max w 2 dni, bo nie będę się mogła od niej oderwać
Książka kojarzy mi się z serią o Sookie Stackhouse. Osobiście wolę Sookie od Meny, ale czytało się ją przyjemnie

Od pierwszy stron książaki wiedziałam dwie rzeczy:
1)To nie będzie ambitna książka
2)Przeczytam ją max w 2 dni, bo nie będę się mogła od niej oderwać
Książka kojarzy mi się z serią o Sookie Stackhouse. Osobiście wolę Sookie od Meny, ale czytało się ją przyjemnie

Pokaż mimo to