rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Najlepsza część cyklu! Bardzo udany thriller psychologiczny.

Najlepsza część cyklu! Bardzo udany thriller psychologiczny.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwszy tom był świetny! Drugi jest zaledwie OK. Dobry do połowy, potem już robi się nudno - przydługie opisy manewrów wojskowych i oblężenia, oraz (jak dla mnie) za dużo gwałtów i kanibalizmu. Oby trzeci tom był lepszy

Pierwszy tom był świetny! Drugi jest zaledwie OK. Dobry do połowy, potem już robi się nudno - przydługie opisy manewrów wojskowych i oblężenia, oraz (jak dla mnie) za dużo gwałtów i kanibalizmu. Oby trzeci tom był lepszy

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie wątpię w merytoryczną wiedzę autora, zna się na tym co pisze, ale pisze to w sposób, którego nie jestem w stanie strawić. Język jest płaski, płytki, aż zbyt prosty, tak jakby autor bał się tworzyć złożone zdania, jakby pisał do dzieci albo do osób dorosłych mało inteligentnych.
Największym moim zarzutem jest jednak jawny seksizm autora.
Tekst pisany jest tylko odbiorców do płci męskiej, przykłady: "czy byłeś na treningu, co po nim zjadłeś". To bardzo męczy i zniechęca, mam wtedy poczucie że jestem niemile widziana. A jeszcze gorszy jest następujący fragment o różnicach między kobietami a mężczyznami :
"Ponieważ różnimy się pod względem fizjologicznym, ale też pod względem anatomicznym. Zdaję sobie sprawę z tego, że w dzisiejszym poprawnie politycznym świecie wiele osób stara się nam udowodnić, że jest inaczej, ale nauka ma na ten temat swoje zdanie".
Uważam, że jest to wypowiedź skandaliczna. Nikt, naprawdę NIKT na świecie nie twierdzi, że kobiety i mężczyźni są identyczni pod względem fizjologicznym i anatomicznym, tutaj faktycznie nauka to potwierdza. W tej całej równości chodzi o względy intelektualno-poznawcze i o równy szacunek wobec wszystkich.
Oburza mnie też użycie zwrotu "poprawność polityczna" ponieważ elementarny szacunek do drugiego człowieka i ich równość w świetle prawa nie ma nic wspólnego z polityką.
No nie daję rady tego przeczytać. Pomimo niewątpliwie ogromnej wiedzy autora (za którą daję 3 gwiazdki), nie potrafię traktować poważnie wypowiedzi osoby, która nie traktuje poważnie mnie (jako kobiety), osoby, która ewidentnie nie popiera równości płci i która publicznie stroi sobie z tego żarty
Niech sobie zatem pan Mateusz dalej pisze tylko do mężczyzn, ja się będę od tekstów tego człowieka trzymała z daleka i znajdę wiedzę gdzie indziej.

Nie wątpię w merytoryczną wiedzę autora, zna się na tym co pisze, ale pisze to w sposób, którego nie jestem w stanie strawić. Język jest płaski, płytki, aż zbyt prosty, tak jakby autor bał się tworzyć złożone zdania, jakby pisał do dzieci albo do osób dorosłych mało inteligentnych.
Największym moim zarzutem jest jednak jawny seksizm autora.
Tekst pisany jest tylko odbiorców...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Do kitu.
Przede wszystkim wyczuwam stronniczość, pisała to osoba bardzo wierząca, a ja jestem osobą bardzo niewierzącą i widzę tutaj nie przedstawienie teorii czy faktów, a przypowieści.
Po drugie, błędy językowe ("fakt autentyczny"! Litości, czy ktokolwiek robił korektę?).
Po trzecie, rozdziały są niespójne, momentami wręcz bez sensu.
Szkoda czasu na ten tekst.

Do kitu.
Przede wszystkim wyczuwam stronniczość, pisała to osoba bardzo wierząca, a ja jestem osobą bardzo niewierzącą i widzę tutaj nie przedstawienie teorii czy faktów, a przypowieści.
Po drugie, błędy językowe ("fakt autentyczny"! Litości, czy ktokolwiek robił korektę?).
Po trzecie, rozdziały są niespójne, momentami wręcz bez sensu.
Szkoda czasu na ten tekst.

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W tym tomie Joanna jest wyjątkowo nieznośna i zachowuje się potwornie głupkowato!

W tym tomie Joanna jest wyjątkowo nieznośna i zachowuje się potwornie głupkowato!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sztampowe i nudne. Przez większą część tekstu akcja nie posuwa się naprzód i kolejne rozdziały są do siebie bardzo podobne (Clara usługuje swojej pani i zastanawia się, jak radzi sobie rodzina w Irlandii). Zakończenie jest bardzo nagłe, później epilog... który dalej niczego nie wyjaśnia. Rozczarowanie.

Sztampowe i nudne. Przez większą część tekstu akcja nie posuwa się naprzód i kolejne rozdziały są do siebie bardzo podobne (Clara usługuje swojej pani i zastanawia się, jak radzi sobie rodzina w Irlandii). Zakończenie jest bardzo nagłe, później epilog... który dalej niczego nie wyjaśnia. Rozczarowanie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Strasznie to wszystko pretensjonalne, przez co kojarzy mi się z literaturą dla nastoletnich panienek na pensji. Ale nie ukrywam, Riley zapewnia mi dobrą rozrywkę, więc po kolejne tomy też sięgnę.

Strasznie to wszystko pretensjonalne, przez co kojarzy mi się z literaturą dla nastoletnich panienek na pensji. Ale nie ukrywam, Riley zapewnia mi dobrą rozrywkę, więc po kolejne tomy też sięgnę.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mam bardzo mieszane uczucia.
Z jednej strony: wietnie namalowany obraz Amsterdamu i jego mieszkańców i mieszkanek, bardzo ciekawy koncept tego małego domku oraz miniaturzystki z pewnymi wręcz magicznymi właściwościami.
Ale jednak...
Mam poczucie, jakby ta historia była urwana w połowie, za szybko się skończyła i część wątków nie została wyjaśniona. Może to miała być podkładka pod drugi tom? Nie wiem, czuję pewien niedosyt i wręcz trochę złości na to, co się stało z niektórymi postaciami.
Czy jest to realizm magiczny? Nie wiem.

Mam bardzo mieszane uczucia.
Z jednej strony: wietnie namalowany obraz Amsterdamu i jego mieszkańców i mieszkanek, bardzo ciekawy koncept tego małego domku oraz miniaturzystki z pewnymi wręcz magicznymi właściwościami.
Ale jednak...
Mam poczucie, jakby ta historia była urwana w połowie, za szybko się skończyła i część wątków nie została wyjaśniona. Może to miała być...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jestem świadoma, że teksty Lucindy Riley nie są arcydziełami i że nie jest to literatura na najwyższym światowym poziomie - ale co z tego, skoro są dla mnie świetną rozrywką! Potrafię porządnie się zaczytać i wsiąknąć w treść i pomimo iż niektóre wątki są przewidywalne, to jednak naprawdę przyjemnie spędzam czas.

Jestem świadoma, że teksty Lucindy Riley nie są arcydziełami i że nie jest to literatura na najwyższym światowym poziomie - ale co z tego, skoro są dla mnie świetną rozrywką! Potrafię porządnie się zaczytać i wsiąknąć w treść i pomimo iż niektóre wątki są przewidywalne, to jednak naprawdę przyjemnie spędzam czas.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jakiż ten tom jest nudny! Zmęczyłam do końca, bo byłam bardzo ciekawa rozwiązania zagadki kryminalnej, ale lektura niezwykle mi się dłużyła, zwłaszcza ciągnący się przez chyba kilkanaście stron opis tego, jak auto ugrzęzło na grobli. Bardzo rozwleczona akcja.

Jakiż ten tom jest nudny! Zmęczyłam do końca, bo byłam bardzo ciekawa rozwiązania zagadki kryminalnej, ale lektura niezwykle mi się dłużyła, zwłaszcza ciągnący się przez chyba kilkanaście stron opis tego, jak auto ugrzęzło na grobli. Bardzo rozwleczona akcja.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przez cały tom przygotowują się na wojnę. Nuda.

Przez cały tom przygotowują się na wojnę. Nuda.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niesamowicie się wciągnęłam! Pochłonęłam 600-stronicową powieść w 3 dni. Przyjemnie napisana, akcja płynie wartko, naprawdę spędziłam z Anahitą i z Rebeccą miłe godziny. Mam jedynie zastrzeżenie do tłumaczki, która wykazała się nieznajomością bądź nieumiejętnością weryfikowania pewnych faktów, w tekście jest np. mowa o dywanie od Schiaparellego bądź o sukniach od Vionneta - zarówno Elsa Schiaparelli, jak i Madeleine Vionnet były kobietami. Raziło mnie to.

Niesamowicie się wciągnęłam! Pochłonęłam 600-stronicową powieść w 3 dni. Przyjemnie napisana, akcja płynie wartko, naprawdę spędziłam z Anahitą i z Rebeccą miłe godziny. Mam jedynie zastrzeżenie do tłumaczki, która wykazała się nieznajomością bądź nieumiejętnością weryfikowania pewnych faktów, w tekście jest np. mowa o dywanie od Schiaparellego bądź o sukniach od Vionneta -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tytuł dobrze oddaje treść, bo faktycznie są to sceny z życia. Ten tekst nie jest biografią George Sand, jest raczej fabularną, powieściową próbą otworzenia jej charakteru, przeżyć i przemyśleń - moim zdaniem bardzo zresztą udaną. Choć nie jest to podane wprost, to miałam wrażenie ze starsza George wspomina różne wydarzenia ze swojej przeszłości, ale nie w porządku chronologicznym. Wydarzenia dzieją się na kilku płaszczyznach czasowych.
Z kart powieści bije obraz George jako pierwszej feministki, kobiety która o wiele dekad, jeśli nie o całe (dwa) stulecia wyprzedziła swoją epokę, walcząc o równouprawnienie wszystkich ludzi i o podmiotowość i sprawczość kobiet. Była to na pewno fascynująca osobowość. Owszem, gorszyła i wywoływała kontrowersje, ale mam wrażenie że czytając "jej" tok rozumowania ja, XXI-wieczna feministka i kobieta niezależna, czyli taka, jaką George sama chciała być, rozumiem ją dużo lepiej niż rozumieli ją jej współcześni.

Tytuł dobrze oddaje treść, bo faktycznie są to sceny z życia. Ten tekst nie jest biografią George Sand, jest raczej fabularną, powieściową próbą otworzenia jej charakteru, przeżyć i przemyśleń - moim zdaniem bardzo zresztą udaną. Choć nie jest to podane wprost, to miałam wrażenie ze starsza George wspomina różne wydarzenia ze swojej przeszłości, ale nie w porządku...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jest potencjał na absolutnie świetną powieść od której nie można się oderwać, ale jednak ten dziwaczny styl narracji tak mi utrudnił odbiór tekstu, że w 2/3 poczułam zmęczenie i dałam sobie spokój. A szkoda.

Jest potencjał na absolutnie świetną powieść od której nie można się oderwać, ale jednak ten dziwaczny styl narracji tak mi utrudnił odbiór tekstu, że w 2/3 poczułam zmęczenie i dałam sobie spokój. A szkoda.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przyjemny zbiór felietonów poświęconych głównie (jeśli nie wyłącznie) tematyce filmu i serialu, który nie dość, że poszerzył moją wiedzę na kilka tematów związanych m.in. z historia kina, to jeszcze zmusił do zastanowienia się nad tym, jak ja się zapatruję na niektóre kwestie, nad którymi nigdy się wcześniej nie zastanawiałam. Nie zgodzę się z przedmówcami i przedmówczyniami, że ta forma która sprawdza się na blogu nie sprawdza się w wydaniu książkowym, bo mnie się akurat bardzo dobrze czytało i uważam, że teksty są odpowiedniej długości, nie są za krótkie, są za to bardzo zmyślnie i logicznie podzielone na rozdziały tematyczne.
Styl Autorki jest bardzo dla niej charakterystyczny, do tego stopnia, że pod koniec lektury zaczyna już trochę uwierać, podobnie jak nagminne stosowanie myślników zamiast przecinków, ale to tylko mój osobisty odbiór, na pewno są osoby, które tego nawet nie zauważą. Razi natomiast niekiedy obecność literówek, wydaje się, że tekst przeszedł o jedną korektę za mało.
Podsumowując: lekka i przyjemna lektura, która na pewno poszerzyła mój horyzont kinowy i sposób patrzenia na filmy i seriale - mój, osoby, która filmów ogląda bardzo mało i o przemyśle filmowym wie nic. Natomiast kompletnie nie potrafię powiedzieć, jak ten tekst odbiorą kinomani i kinomanki.

Przyjemny zbiór felietonów poświęconych głównie (jeśli nie wyłącznie) tematyce filmu i serialu, który nie dość, że poszerzył moją wiedzę na kilka tematów związanych m.in. z historia kina, to jeszcze zmusił do zastanowienia się nad tym, jak ja się zapatruję na niektóre kwestie, nad którymi nigdy się wcześniej nie zastanawiałam. Nie zgodzę się z przedmówcami i...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Tajemnice dzieł sztuki Przemysław Barszcz, Joanna Łenyk-Barszcz
Ocena 6,4
Tajemnice dzie... Przemysław Barszcz,...

Na półkach: ,

Ciężko się to czyta, zgadzam się z opinią poniżej, że jest to napisane językiem prosto z programów Discovery. A rozdział o tym, że Michał Anioł namalował na sklepieniu Kaplicy Sykstyńskiej anatomię ludzkiego mózgu jest po prostu głupi i sprawił, że odłożyłam tego gniota. Szkoda mi czasu na sensacyjne informacje na poziomie Faktu.

Ciężko się to czyta, zgadzam się z opinią poniżej, że jest to napisane językiem prosto z programów Discovery. A rozdział o tym, że Michał Anioł namalował na sklepieniu Kaplicy Sykstyńskiej anatomię ludzkiego mózgu jest po prostu głupi i sprawił, że odłożyłam tego gniota. Szkoda mi czasu na sensacyjne informacje na poziomie Faktu.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jestem na nie. Tekst jest napisany w formie kalendarium, co jest łatwe w odbiorze, ale nie rozumiem użycia różnych rozmiarów czcionek, z początku myślałam, że to cytaty podane są w innej formie graficznej, ale jednak nie, nie ma reguły. Czasem mniejszą czcionką podane są wspomnienia, czasem podsumowania i moim zdaniem trochę to nie ma sensu, ale nie czyta się źle.
Mój największy zarzut do tej pozycji natomiast to podawanie nieprawdziwych informacji! Oto przykłady: Wyspiański nigdy nie zgodził się na zmianę imion bohaterek jego dramatu i matka Lucjana Rydla wywieszała afisze nocą bez porozumienia z Autorem. A Jan Kazimierz nie był jedynym synem Włodzimierza i Anny Tetmajerów, był jeszcze drugi, młodszy - Tadeusz.
Wyłapanie tych nieprawidłowości oraz kilku innych drobnych potknięć sprawiło, że nie potrafiłam traktować tej pozycji poważnie już do końca lektury, pomimo iż naprawdę obfituje w informacje.

Jestem na nie. Tekst jest napisany w formie kalendarium, co jest łatwe w odbiorze, ale nie rozumiem użycia różnych rozmiarów czcionek, z początku myślałam, że to cytaty podane są w innej formie graficznej, ale jednak nie, nie ma reguły. Czasem mniejszą czcionką podane są wspomnienia, czasem podsumowania i moim zdaniem trochę to nie ma sensu, ale nie czyta się źle.
Mój...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jestem zachwycona. Czytałam też poprzednie teksty pani Moniki Śliwińskiej ("Muzy Młodej Polski" i "Wyspiański. Dopóki starczy życia") i muszę przyznać, ze odmalowują razem cudowny obraz epoki i ludzi. Ale rozpatrywane osobno wcale nie są gorsze i niczego się nie traci.
"Panny z 'Wesela'" to po prostu wspaniałą opowieść o pewnej dużej, gwarnej Rodzinie i o tle, o epoce w której ta rodzina żyła.
Niby przeczytałam już dużo w tym temacie, w temacie Wesela, Wyspiańskiego, Młodej Polski i innych powiązanych, ale wciąż mi mało. Mam nadzieję, że Autorka pracuje nad jakimś kolejnym tekstem, jeśli tak to nie mogę się doczekać premiery. A może ktoś zechciałby wydać pamiętniki Aleksandry Czechówny?...

Jestem zachwycona. Czytałam też poprzednie teksty pani Moniki Śliwińskiej ("Muzy Młodej Polski" i "Wyspiański. Dopóki starczy życia") i muszę przyznać, ze odmalowują razem cudowny obraz epoki i ludzi. Ale rozpatrywane osobno wcale nie są gorsze i niczego się nie traci.
"Panny z 'Wesela'" to po prostu wspaniałą opowieść o pewnej dużej, gwarnej Rodzinie i o tle, o epoce w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Na początku byłam zachwycona - faktycznie baśń, znana historia a jednak opowiedziana na nowo, w dodatku z elementami realizmu magicznego, nie było oczywistym dokąd ta historia zmierza. Po kilku rozdziałach zaczęłam mieć jednak wrażenie zmarnowanego potencjału. Za dużo tych baśniowych elementów i stworów, za dużo mieszających się ze sobą legend, akcja stanęła w miejscu. No i za dużo tych gadek o karmieniu piersią!
Doczytałam do końca, choć ogólne wrażenie na koniec pozostało średnie.

Na początku byłam zachwycona - faktycznie baśń, znana historia a jednak opowiedziana na nowo, w dodatku z elementami realizmu magicznego, nie było oczywistym dokąd ta historia zmierza. Po kilku rozdziałach zaczęłam mieć jednak wrażenie zmarnowanego potencjału. Za dużo tych baśniowych elementów i stworów, za dużo mieszających się ze sobą legend, akcja stanęła w miejscu. No...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pomimo niekiedy rażących i męczących błędów językowych i rzeczowych („Gdańska starówka”, „rok dwutysięczny drugi”, "spadło w dół") jest to całkiem przyjemna i ciekawa, lekka lektura. Dodatkowo myślę, że ma sporą wartość dla lokalnej społeczności.

Pomimo niekiedy rażących i męczących błędów językowych i rzeczowych („Gdańska starówka”, „rok dwutysięczny drugi”, "spadło w dół") jest to całkiem przyjemna i ciekawa, lekka lektura. Dodatkowo myślę, że ma sporą wartość dla lokalnej społeczności.

Pokaż mimo to