Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Pełna recenzja na blogu hiddenxguns.blogspot.com

Nowa twórczość Magdaleny Wali, czyli Ostatnia iskra nadziei to kontynuacja serii Za zakrętem, w której obserwujemy relacje małżonków oraz ich perypetie. Miłość, a może lepiej to ująć hm... zauroczeniem, złączyły bohaterów już w młodzieńczych czasach i potem stanęli na ślubnym kobiercu. W drugiej części serii akcja rozpoczyna się od urodzin głównego bohatera, który postanawia być na nich nieobecnym, podczas gdy jego żona czeka w domu razem z rodziną na jego przybycie i kolokwialnie mówiąc zbiera baty za nieupilnowanie męża oraz za obojętność w stosunku do niego. Główna bohaterka odnajduje swój spokój u sąsiadki, która okazuje jej wsparcie, wspominając również swoją miłość, z pola bitwy.

Cała opowieść skupia się na uświadomieniu sobie, że pewne rzeczy da się naprawić tylko jeśli obie strony tego chcą. Ze stratą należy się pogodzić i ruszyć dalej, aby nie pójść na dno, na które ciągnie druga osoba. Ta książka również pokazuje, jak ważne jest wzajemne pielęgnowanie uczucia, jakim jest miłość. Jest przepełniona życiowymi mądrościami, które mogą pomóc niejednej osobie. Przedstawiony problem w książce jest bardzo dobrym odwzorowaniem rzeczywistości - tego, jak zmienia się pokolenie oraz ich priorytety. W czasach wojny liczyło się to co jest tu i teraz oraz silne uczucie do drugiego człowieka, które sprawiało że byliśmy w stanie wszystko dla niego poświęcić, a obecnie ta siła gdzieś się zatarła, a wartość miłości znacznie spadła. Autorka szczegółowo opisała bohaterów, tworząc ich tym samym bardzo realistycznie - każdy z nich ma wady i popełnia błędy. Jedni się na nich uczą, a drudzy, cóż... ponoszą konsekwencje, które może kiedyś zauważą. Głęboko rozwinięte historie sprawiły, że bardzo łatwo przywiązałam się do charakterów i przeżywałam wspólnie z nimi ich przeszłość oraz teraźniejszość.

Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić, to brakowało mi jednak treści z perspektywy bohaterki naszych czasów. Książka napisana jest w sposób przeplatany punktem widzenia dwóch bohaterek - Adriany oraz jej starszej sąsiadki Agnes, która wspomnieniami wraca do wojny i wydaje mi się, że właśnie jej historia przeważała nad tym, co działo się u Adriany. Wolałabym, żeby to rozłożenie było równe, ale nie ukrywam, że mimo tego małego mankamentu, jaki delikatnie mi przeszkadzał, to dzieło Magdaleny Wali wciąż miało swoją magię i trafiało do mojego serca.

Pełna recenzja na blogu hiddenxguns.blogspot.com

Pełna recenzja na blogu hiddenxguns.blogspot.com

Nowa twórczość Magdaleny Wali, czyli Ostatnia iskra nadziei to kontynuacja serii Za zakrętem, w której obserwujemy relacje małżonków oraz ich perypetie. Miłość, a może lepiej to ująć hm... zauroczeniem, złączyły bohaterów już w młodzieńczych czasach i potem stanęli na ślubnym kobiercu. W drugiej części serii akcja rozpoczyna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pełna recenzja: http://hiddenxguns.blogspot.com/2020/01/w-nowym-roku-bede-mowili-ze-jestem-zbyt.html

W zeszłym roku po raz pierwszy postanowiłam przeczytać książko-poradnik z ciekawości. Nie chcę za wiele zdradzać, dlatego odeślę Was do recenzji tutaj, ale śmiało mogę powiedzieć, że trafiłam w dziesiątkę i niesamowicie utożsamiałam się z treścią. Podejmując decyzję zadbania o swoje zdrowie psychiczne oraz lepszego poznania siebie, postanowiłam, że będę czytać więcej tego typu treści także, kiedy trafiłam na książkę od Federici Bosco, nie wahałam się.

Tematyka jest tak naprawdę bardzo podobna do książki Christel Petticollin - ba, autorka nawet odwołuje się do twórczości Petticollin! To książka dla osób nadwrażliwych, czyli takich, które dostrzegają znacznie więcej sygnałów od innych podczas na przykład konwersacji niż druga osoba, wiele sobie dopowiadają itd. Autorka tłumaczy przeróżne zachowania, pomaga je zrozumieć oraz zaakceptować, co jest chyba najważniejszą z rzeczy, które można wynieść z jej książki. Wiele osób zapewne myśli, że coś z nimi nie tak, czują się inni, odrzuceni, dziwni, przygnębieni. Mówili, że jestem zbyt wrażliwa przedstawiała to w zupełnie odwrotny sposób, pozwalając nam na akceptację samych siebie, a także podsuwając pomysły na to, jak możemy wykorzystać nasze cechy osobowości, aby wynieść z nich pozytywy zamiast negatywów.

Federica Bosco przede wszystkim zapewnia nas, że często towarzyszące nam myślenie jest OK i nie ma nic w nim złego. Swoje zdanie opiera przede wszystkim na własnych doświadczeniach oraz osobistych odczuciach, ale również popiera je naukowo. Jeśli tak jak mi, czy pani Bosco zdarzyło się Wam słyszeć „ale przeżywasz”, „dawno o tym zapomniałam/em, a Ty nadal o tym myślisz”, „daj spokój” - nie przejmujcie się, nie jesteście sami! Taki nasz charakter, nie zmienimy tego, ale książka Mówili, że jestem zbyt wrażliwa może dać nam wskazówki na to, jak go wykorzystać. Jeśli więc chcecie popracować nad sobą, lepiej zrozumieć samych siebie lub szukacie pomocy w zaakceptowaniu swojej osobowości - ta książka jest dla Was. Usiądźcie wygodnie, przeczytajcie, a po skończeniu książki odłóżcie ją na półkę z nowym, świeżym podejściem i innym spojrzeniem na swoją osobowość.

Pełna recenzja: http://hiddenxguns.blogspot.com/2020/01/w-nowym-roku-bede-mowili-ze-jestem-zbyt.html

Pełna recenzja: http://hiddenxguns.blogspot.com/2020/01/w-nowym-roku-bede-mowili-ze-jestem-zbyt.html

W zeszłym roku po raz pierwszy postanowiłam przeczytać książko-poradnik z ciekawości. Nie chcę za wiele zdradzać, dlatego odeślę Was do recenzji tutaj, ale śmiało mogę powiedzieć, że trafiłam w dziesiątkę i niesamowicie utożsamiałam się z treścią. Podejmując decyzję...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pełna recenzja: http://hiddenxguns.blogspot.com/2020/01/przed-przeznaczeniem-nie-mozna-uciec.html

Co mogę powiedzieć o Następnym razem to zdecydowanie fakt, że bardzo łatwo wczuć się w historię dwójki postaci - ich relacja jest bardzo przyziemna, życiowa i realistyczna, a to sprawia, że czytelnik może się z nią utożsamić dosyć szybko. Autorka niezaprzeczalnie potrafi zaciekawić już od pierwszych stron. Plusuje również prostym i przyjemnym językiem, dzięki któremu książkę czyta się w błyskawicznym tempie.



Cała fabuła poprowadzona jest w trochę dziwny sposób - linia czasowa jest trochę zaburzona, przez co można łatwo się zgubić podczas śledzenia historii kluczowych bohaterów. Ponadto, opowieść opiera się na przeznaczeniu, co trochę wrzuca książkę do worka typowych romansideł. Dokładnie wiemy, co przyniesie nam zakończenie.


Następnym razem jest wciągająca, bez długich, zbędnych opisów i wzbudza wiele emocji. Czy warto ją przeczytać? Może nie prawi morałów, może jest klasycznym romansem, w którym przewidzicie historię, ale na wolny, spokojny i lekki wieczór jest jak najbardziej w porządku. Aczkolwiek, fajerwerków nie ma, a to właściwie jest tym, czego oczekuję po debiucie.

Pełna recenzja: http://hiddenxguns.blogspot.com/2020/01/przed-przeznaczeniem-nie-mozna-uciec.html

Pełna recenzja: http://hiddenxguns.blogspot.com/2020/01/przed-przeznaczeniem-nie-mozna-uciec.html

Co mogę powiedzieć o Następnym razem to zdecydowanie fakt, że bardzo łatwo wczuć się w historię dwójki postaci - ich relacja jest bardzo przyziemna, życiowa i realistyczna, a to sprawia, że czytelnik może się z nią utożsamić dosyć szybko. Autorka niezaprzeczalnie potrafi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pełna recenzja > http://hiddenxguns.blogspot.com/2020/02/czy-da-sie-zyc-na-walizkach-dwanascie.html

Muszę przyznać, że Hannah Tinti bardzo mnie zaskoczyła swoją twórczością i to w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Stawiam zawsze wysoką poprzeczkę autorom piszącym thrillery oraz kryminały, ponieważ bardzo trudno jest mnie poruszyć czy zaserwować zagadkę, która będzie intrygująca, a nie przewidująca. Przy Dwunastu Żywotach Samuela Hawleya w ogóle się nie nudziłam, a właściwie czytałam książkę z zapartym tchem.

To ciekawy thriller, w którym poruszane są istotne tematy, jak na przykład relacja ojca z córką, która jest bardzo rozbudowana i nietypowa. On - rozdarty pomiędzy dwoma światami mężczyzna, któremu ciężko jest zażegnać trudną przeszłość, a jednocześnie chcący zbudować typowy, sielankowy dom dla swojego dziecka. Ona - nieco zbuntowana nastolatka wychowywana bez matki, której przykład dawał jedynie ojciec i w którego ślady chcąc nie chcąc trochę gna. Dzięki szczegółowemu opisowi postaci oraz ich historii, bardzo łatwo jest się z nimi zżyć.

Co więcej, w książce nie brakuje akcji - są wzloty, upadki, nieprzewidywalne momenty, w których aż chce się powiedzieć: WOW! Niesamowicie trzyma w napięciu, intryguje i ma naprawdę niespodziewane plot twisty. Oczarowuje, a czasami nawet potrafi wzruszyć, kiedy poznajemy przeszłość bohaterów, widzimy ich determinacje, podejmowane decyzje czy zachowania.

Pełna recenzja > http://hiddenxguns.blogspot.com/2020/02/czy-da-sie-zyc-na-walizkach-dwanascie.html

Pełna recenzja http://hiddenxguns.blogspot.com/2020/02/czy-da-sie-zyc-na-walizkach-dwanascie.html

Muszę przyznać, że Hannah Tinti bardzo mnie zaskoczyła swoją twórczością i to w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Stawiam zawsze wysoką poprzeczkę autorom piszącym thrillery oraz kryminały, ponieważ bardzo trudno jest mnie poruszyć czy zaserwować zagadkę, która będzie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pełna recenzja dostępna tutaj > http://hiddenxguns.blogspot.com/2020/02/o-zwiazkach-tych-dobrych-i-zych-kronika.html

Chyba każdy z nas zastanawiał się kiedyś, czy związek na odległość ma sens. Ba! Niektórzy na pewno w takim się znaleźli - ja również. Czy taka relacja może przetrwać? Czy uczucie może być prawdziwe? Ten temat porusza właśnie Adi w swojej nowej twórczości Kronika złamanych serc, gdzie nasze dwie główne postacie zmagają się z problemem, jakim jest nic innego, jak ich lokalizacja.

Nie zdradzę Wam za dużo, aby nie odbierać przyjemności z czytania tej książki - bo zdecydowanie warto przejść się po nią do księgarni. Rzadko kiedy udaje mi się skończyć historię w jeden wieczór, a tymczasem Lu nie pozwoliła mi zaprzestać śledzenia jej życia.

Ona - dziewczyna o złotym, ale zranionym sercu, która przedstawia nam całą historię. On - czuły romantyk, w którym czytelnik sam zakocha się bez opamiętania. Autor wykreował swoje postacie w bardzo jasny sposób, nakreślając mocno ich osobowość i charakter. Szczerze? Nie da się ich nie lubić. Ich perypetie czyta się z zapartym tchem, a kiedy następuje koniec, pojawia się duży niedosyt.

Pełna recenzja dostępna tutaj > http://hiddenxguns.blogspot.com/2020/02/o-zwiazkach-tych-dobrych-i-zych-kronika.html

Pełna recenzja dostępna tutaj http://hiddenxguns.blogspot.com/2020/02/o-zwiazkach-tych-dobrych-i-zych-kronika.html

Chyba każdy z nas zastanawiał się kiedyś, czy związek na odległość ma sens. Ba! Niektórzy na pewno w takim się znaleźli - ja również. Czy taka relacja może przetrwać? Czy uczucie może być prawdziwe? Ten temat porusza właśnie Adi w swojej nowej twórczości...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pełna recenzja dostępna tutaj > http://hiddenxguns.blogspot.com/2020/03/tropem-zagadek-slady-zbrodni-niemi.html

Ślady zbrodni to tak naprawdę debiut ekolożki Patrici Wiltshire i nie skłamię twierdząc, że wyszedł jej całkiem dobrze. Muszę przyznać, że to pierwsza z książek tego gatunku, jaką miałam przyjemność czytać i na pewno nie ostatnia. Patricia zaintrygowała mnie tematem śledztw i szczegółów zbrodni. Wnikliwie bada każdy detal popełnionego zabójstwa oraz uświadamia, ile tropów mogą dać drobnostki. Dla kogoś, kto uwielbia kryminały, a także thrillery będzie to naprawdę fascynująca lektura, której nie odłoży bez ważnego powodu. Autorka pozwala otworzyć nasze umysły znacznie szerzej, edukuje i zwraca uwagę na elementy, zachowania lub motywy, jakich wcześniej z pewnością nie dostrzegaliśmy.

Pełna recenzja dostępna tutaj > http://hiddenxguns.blogspot.com/2020/03/tropem-zagadek-slady-zbrodni-niemi.html

Pełna recenzja dostępna tutaj http://hiddenxguns.blogspot.com/2020/03/tropem-zagadek-slady-zbrodni-niemi.html

Ślady zbrodni to tak naprawdę debiut ekolożki Patrici Wiltshire i nie skłamię twierdząc, że wyszedł jej całkiem dobrze. Muszę przyznać, że to pierwsza z książek tego gatunku, jaką miałam przyjemność czytać i na pewno nie ostatnia. Patricia zaintrygowała mnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pełna recenzja na: https://hiddenxguns.blogspot.com/2019/10/got-secret-can-you-keep-it-kamstewka.html


Nie raz wspominałam na blogu, jaką jestem wielką fanką serialu Pretty Little Liars. Niestety nie udało mi się przeczytać serii książek Marlene King, ale myślę, że produkcja wystarczająco dobrze odzwierciedliła jej twórczość i jednocześnie pozostawiła po mnie ogromny niedosyt, co już wskazuje na to, jak fantastyczną fabułę miał ten twór. Żadnym zaskoczeniem jest więc, że gdy pojawia się książka, film lub serial o podobnej tematyce, od razu rzucam się na niego. Z tego powodu właśnie dziś opiszę Wam swoje odczucia i doświadczenia, jakie tyczą się Kłamstewek autorstwa Mele Dany.

Chciałabym pominąć fakt - ale nie mogę - że fabuła aż za mocno przypomina Słodkie kłamstewka. Bardzo mało elementów fabuły Marlene King zostało zmienionych na swój sposób. Mamy tu również do czynienia z grupką przyjaciółek, z tym że nie ginie jedna z nich jak w amerykańskim PLL, a "obca" początkowo dziewczyna ze szkoły, która później wysyła wiadomości "zza grobu". Reszta idzie podobnym torem, ale jak już pisałam - słabym, mało przemyślanym i pełnym zagubienia.



Rozczarowałam się, ponieważ autorka sprawiała wrażenie, jakby pogubiła się we własnej historii. W pewnym momencie nic nie trzymało się kupy, coś nagle się kończyło, a cuś innego urywało. A znowu inne momenty w książce były nijak zgodne z poprzednimi założeniami ich dotyczącymi. Coś poszło tutaj mocno nie tak. Rozumiem, że jest to typ lżejszej, młodzieżowej książki, ale no.. bez przesady.



Jedynym plusem, jaki zauważyłam i który naprawdę broni tę książkę są dobrze skonstruowane postaci - każda z nich jest charakterystyczna i już na samym początku czytelnik jest w stanie nawiązać z nimi więź. Wywołują pozytywne lub negatywne odczucia - jednych z miejsca pokochasz, drugich momentalnie znienawidzisz, a trzecich będziesz żałować. Każdy z bohaterów jest wyrazisty, niektórzy przechodzą również przemiany lub pokazują drugie oblicza.


Pełna recenzja na: https://hiddenxguns.blogspot.com/2019/10/got-secret-can-you-keep-it-kamstewka.html

Pełna recenzja na: https://hiddenxguns.blogspot.com/2019/10/got-secret-can-you-keep-it-kamstewka.html


Nie raz wspominałam na blogu, jaką jestem wielką fanką serialu Pretty Little Liars. Niestety nie udało mi się przeczytać serii książek Marlene King, ale myślę, że produkcja wystarczająco dobrze odzwierciedliła jej twórczość i jednocześnie pozostawiła po mnie ogromny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pełna recenzja dostępna tutaj >

https://hiddenxguns.blogspot.com/2019/07/czy-atwo-jest-byc-gwiazda-przeznaczenie.html

O Kasie West słyszałam naprawdę wiele, jak również i o książce Przeznaczenie i pierwszy pocałunek. Byłam wręcz bombardowana informacjami o gorącej premierze i hicie literackim, więc od razu zaciekawiła mnie ta pozycja. Skoro była okrzyknięta tak dobrymi słowami, ciężko było przejść obojętnie obok jej tematu. Postanowiłam zgłębić sekret książki, poznać fabułę i otworzyć się na świat autorki, aby sprawdzić, co jest w nim takiego niezwykłego.



Są takie twórczości, których z łatwością się nie zapomni. Bardzo żałuję, że książka Kasie West się do nich nie zalicza. To nie jest opowieść idealna. Momentami po prostu mnie nudziła. Ba, nawet irytowała - postać Lancey była wręcz niemożliwa. Oczywiście, łatwo jest pokochać bohatera tak samo jak łatwo go znienawidzić, ale miałam wrażenie, że ta była wyjątkowo niedopracowana. No chyba, że celowym zabiegiem było kreowanie jej na marudną, rozpieszczoną dziewuchę, co narzeka i narzeka.



Tak naprawdę fabuła też nie jest jakąś wysokich lotów, oryginalną historią. Jest opowiastką dla nastolatek lub osób, które nie oczekują za wiele od książki. Wschodząca gwiazda, która zawala szkołę, dlatego rodzice postanawiają wynająć jej przystojnego korepetytora, który skrada jej serce.

Styl autorki jest lekki, ale trochę monotonny. Czytając, miałam wrażenie, że pewne przemyślenia są odgrzewanym kotletem sprzed kilku rozdziałów. To tak, jakby wałkować w kółko ten sam temat.

Pełna recenzja dostępna tutaj >

https://hiddenxguns.blogspot.com/2019/07/czy-atwo-jest-byc-gwiazda-przeznaczenie.html

Pełna recenzja dostępna tutaj >

https://hiddenxguns.blogspot.com/2019/07/czy-atwo-jest-byc-gwiazda-przeznaczenie.html

O Kasie West słyszałam naprawdę wiele, jak również i o książce Przeznaczenie i pierwszy pocałunek. Byłam wręcz bombardowana informacjami o gorącej premierze i hicie literackim, więc od razu zaciekawiła mnie ta pozycja. Skoro była okrzyknięta tak dobrymi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pełna recenzja dostępna tutaj > https://hiddenxguns.blogspot.com/2019/06/blizny-zostaja-z-toba-i-sa-dowodem-ze.html

Lektura historii Elin i Ty pochłonęła mnie do granic możliwości. Jak sami wiecie, rzadko zdarza się, żeby jakakolwiek opowieść spełniła moje oczekiwania do takiego stopnia. Ale bohaterowie są tutaj tak sobie bliscy, a jednocześnie odlegli, że nie sposób jest oderwać się od poznawania ich życia oraz tego, z czym się borykają i jakim wyzwaniem dla nich jest miłość. Przedstawiają związek pełen uczucia, ale też tajemnic i sekretów, które niszczą to, co jest między nimi. Uczą się budować, naprawiać, walczyć, ale przede wszystkim podejmować tego typu wyzwania pomimo strachu lub wątpliwości.


Sam styl pisania był lekki i płynny, ale za to z głębokim przekazem, który poruszał sumienia. Może miejscami bywało za dużo opisów, aczkolwiek nie było to dużą przeszkodą, zwłaszcza że samą książkę czytało się naprawdę szybko. Autorka dzięki szczegółowemu rozrysowaniu postaci, pozwoliła nam się z nimi utożsamić, jednocześnie serwując nam mocny wyciskacz łez przedstawioną przez siebie historią, która została naprawdę dobrze i szczegółowo dopracowana. Co również wyróżnia Adrianę Locke to niepodważalny fakt, że umie grać na emocjach czytelnika i przekazywać uczucia poprzez treści. Swoimi historiami o miłości, błędach, stracie i przyjaźni potrafi roznieść na łopatki. Dosłownie. Uważam, że takie zagrywki powinny być karane! W jej książkach ciężko doszukać się minusów. No chyba, że...


Jedynym rozczarowaniem z jakim spotkałam się w tej książce okazał się fakt, że opowieść Adriany Locke zakończyła się. I to tak szybko. Naprawdę, nie czułabym się zawiedziona, gdyby ta książka miała więcej niż jedną część lub chociaż 100 dodatkowych stron. Książka jest wzruszająca, poruszająca, piękna i taka prawdziwa. Nie potrafię lepiej opisać swojego zachwytu.

Pełna recenzja dostępna tutaj > https://hiddenxguns.blogspot.com/2019/06/blizny-zostaja-z-toba-i-sa-dowodem-ze.html

Pełna recenzja dostępna tutaj > https://hiddenxguns.blogspot.com/2019/06/blizny-zostaja-z-toba-i-sa-dowodem-ze.html

Lektura historii Elin i Ty pochłonęła mnie do granic możliwości. Jak sami wiecie, rzadko zdarza się, żeby jakakolwiek opowieść spełniła moje oczekiwania do takiego stopnia. Ale bohaterowie są tutaj tak sobie bliscy, a jednocześnie odlegli, że nie sposób jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pełna recenzja dostępna tutaj > https://hiddenxguns.blogspot.com/2019/07/czy-ty-masz-jedyne-takie-miejsce.html

Jedyne takie miejsce opowiada niezwykłą historię, w bardzo wzruszający i realistyczny sposób.



Styl autorki urzekł mnie swoją lekkością i prostotą, a także szczegółowymi opisami, których było dużo, ale idealnie spinały się z przerwami dialogowymi. Opowieść czyta się lekkim tchem. Co więcej, to debiutancka książka pisana w niesamowicie dojrzale i przekazująca mnóstwo emocji. Wzrusza, oczarowuje, nie wyolbrzymia, ale również nie umniejsza oraz skłania do przemyśleń.



Polubiłam Lenę, czyli główną bohaterkę książki. Gdzieś tam swoim charakterem przypominała trochę mnie, więc może to był główny powód, ale przekonywała mnie do siebie swoją odwagą i podziwiałam ją za bycie młodą matką i walkę o dobre wychowanie dziecka. Zdecydowanie swoimi czynami zasłużyła na szacunek czytelnika.

Do postaci Alana również czuję sympatię - struktura jego osoby została niesamowicie dopracowana. To chłopak, którego skazują tylko i wyłącznie na sukces, a jednak nie wszystko idzie po takiej myśli. Jego historia jest niezwykle autentyczna.



Zakończenie jest sztampowe i przewidywalne, ale po 356 stronach pełnych różnych emocji, zupełnie mi to nie przeszkadza. Autorka zagwarantowała nam wszystko, co mogła w swojej książce, ale głównie skłoniła nas do refleksji. Czy polecam? Oczywiście, że tak. Myślę, że tak wartościową opowieść każdy powinien przeczytać i mieć na swojej półce.

Pełna recenzja dostępna tutaj > https://hiddenxguns.blogspot.com/2019/07/czy-ty-masz-jedyne-takie-miejsce.html

Pełna recenzja dostępna tutaj > https://hiddenxguns.blogspot.com/2019/07/czy-ty-masz-jedyne-takie-miejsce.html

Jedyne takie miejsce opowiada niezwykłą historię, w bardzo wzruszający i realistyczny sposób.



Styl autorki urzekł mnie swoją lekkością i prostotą, a także szczegółowymi opisami, których było dużo, ale idealnie spinały się z przerwami dialogowymi. Opowieść...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pełna recenzja dostępna tutaj > https://hiddenxguns.blogspot.com/2019/06/wszystko-jest-science-fiction-dopoki.html

Nie jestem typem osoby, która czytuje fantasy lub science fiction codziennie. Nie jest to także jeden z moich ulubionych gatunków. Stąd też książka Warcross była delikatną odskocznią od tego, co zwykle znajduje się w mojej biblioteczce, ale nie uważam tego za złą decyzję.



W przypadku Warcross nie ma miejsca na nudę. Z każdym rozdziałem dowiadujemy się czegoś nowego. Bohaterowie sami budują niesamowicie napięcie, a akcja stale gna do przodu. Marie Lu urzeka prostotą i lekkością, a ponadto szczegółowym opisem postaci, które z łatwością możemy wyobrazić i utożsamić się z nimi. A co więcej, nie są to bohaterowie, którzy swoim zachowaniem irytują i mamy ochotę rozerwać ich na strzępy za złe decyzje. Wręcz przeciwnie, wszyscy są akceptowalni, a takie "kwiatki" rzadko zdarzają się w książkowym świecie, musicie mi to przyznać.



Fabuła sama w sobie nie jest szczególnie zawiła, ale nie oszukujmy się - książka zaliczana jest do publikacji młodzieżowych, dlatego nie możemy też oczekiwać licznych plot twistów, niczym w dobrym kryminale. Już po przeczytaniu opisu fabuły, historia skojarzyła mi się z filmem Nerve. Nie oczekiwałam więc nic odkrywczego po tej opowieści, a jednak... pozytywnie mnie zaskoczyła i byłam ciekawa, co będzie dalej i w jaki sposób Emika Chen - doskonale skonstruowana główna bohaterka - wybrnie z sytuacji, w jakiej się znalazła. Przedstawiana jest jako młoda hakerka, która podejmuje odważny krok w życiu, a jednocześnie popełnia malutki błąd, jaki zaważy na jej przyszłości. Chcąc wyjść z długów, stawia wszystko na jedną kartę i podejmuje ryzyko, które później okazuje się być pułapką, w jaką dziewczyna została wplątana.

Pełna recenzja dostępna tutaj > https://hiddenxguns.blogspot.com/2019/06/wszystko-jest-science-fiction-dopoki.html

Pełna recenzja dostępna tutaj > https://hiddenxguns.blogspot.com/2019/06/wszystko-jest-science-fiction-dopoki.html

Nie jestem typem osoby, która czytuje fantasy lub science fiction codziennie. Nie jest to także jeden z moich ulubionych gatunków. Stąd też książka Warcross była delikatną odskocznią od tego, co zwykle znajduje się w mojej biblioteczce, ale nie uważam tego za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pełna recenzja dostępna tutaj > https://hiddenxguns.blogspot.com/2019/07/ksiazka-mnie-aresztowaa-w-kajdankach.html

Szczerze mówiąc, to już na samym początku chciałam odrzucić książkę w kąt. Nie byłam zupełnie do niej przekonana i z takim lenistwem śledziłam historię Granta i Emmy, że to głowa mała. Akcja była monotonna i nudna. Jednak w pewnym momencie, gdy wszystko przyspieszyło, książka zaczęła trzymać w napięciu i trudno było zrezygnować mi z lektury.



Ciekawość nad tym, jak książka się skończy wzięła górę i zaczęłam śledzić ją za pomocą jednego tchu. Autorka ma bardzo ciekawy styl - opisała relację dwójki postaci w zabawny, uroczy sposób, z nutką tajemniczości, lęków oraz obaw. Nie ułatwiała im życia, a wręcz przeciwnie - komplikowała sprawy na tyle, na ile wyobraźnia jej pozwoliła. Dzięki temu, czytając tę historię przestajemy się w pewnym momencie nudzić, a pochłaniamy książkę.



Końcówka tej historii łamie mi serce. Naprawdę. I nie wiem czy to za sprawą pojawienia się skrzywdzonego dziecka, rozwikłania zagadki i pokazania całej prawdy, ale naprawdę finał jest emocjonujący. Na szczęście to tylko chwilowe, bo autorka tylko nas straszy negatywnym finałem tej historii.


Pełna recenzja dostępna tutaj > https://hiddenxguns.blogspot.com/2019/07/ksiazka-mnie-aresztowaa-w-kajdankach.html

Pełna recenzja dostępna tutaj > https://hiddenxguns.blogspot.com/2019/07/ksiazka-mnie-aresztowaa-w-kajdankach.html

Szczerze mówiąc, to już na samym początku chciałam odrzucić książkę w kąt. Nie byłam zupełnie do niej przekonana i z takim lenistwem śledziłam historię Granta i Emmy, że to głowa mała. Akcja była monotonna i nudna. Jednak w pewnym momencie, gdy wszystko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pełna recenzja dostępna tutaj > https://hiddenxguns.blogspot.com/2019/06/kochanie-kogos-oznacza-ze-jego-potrzeby.html


Opis fabuły, który znajduje się na tyle okładki sugeruje nam, że to może być coś dobrego i ciekawego, ale przede wszystkim coś, z czym jeszcze się nie spotkaliśmy w świecie lektur. Mały przedsmak tego, co zobaczę wewnątrz niesamowicie mnie zainteresował i nie mogłam się doczekać, aż książka wpadnie w moje rączki.



Główną bohaterką jest tytułowa Blue, o której już na początku dowiadujemy się co nieco. W wieku dwóch lat straciła matkę, a nawet podczas tak krótkiego życia już nie miała lekko, bo jej rodzicielka była narkomanką. Nie wiedziała nawet jak się nazywa, nie wiedziała kim jest i stała się po prostu zagubioną w świecie dziewczyną, którą w książce poznajemy już, jako pyskatą, obojętną i wredną dziewiętnastolatkę, która ukrywa się pod wyzywającymi ubraniami i makijażem. Nie rozpoczyna poszukiwań samej siebie, ale bierze się za to ktoś inny - nowy nauczyciel, Pan Wilson, który dostrzega w niej coś więcej, niż tylko piękną twarz.



Aczkolwiek Pan Wilson nie jest ideałem, za którego możecie go uważać, bo też ma swoje za uszami. Obie postacie są bardzo dobrze dopracowane i niesamowicie zwrotne, o czym się przekonacie czytając tę książkę. Rodząca się między nimi relacja pojawia się stopniowo, przeplatając się z coraz to lepszymi informacjami na temat bohaterów.



I ku Waszemu zaskoczeniu, to nie jest historia, która opiera się na narastającym pragnieniu pomiędzy dziewczyną, a przystojnym nauczycielem. Mimo że jest to romans, to rozczarujecie się licząc na mnóstwo kontrowersyjnych scen pomiędzy nastolatką, a nauczycielem. Autorka zadbała o to, aby cała fabuła nie skupiała się tylko i wyłącznie na chemii pomiędzy tym dwojgiem. Wniosła do swojej opowieści zupełnie inny, a w dodatku niesamowicie ważny i ciężki temat, który ma w Innej Blue znaczenie. Ta książka to zdecydowanie i dosłownie INNA historia niż wszystkie. Niezwykle dojrzała, chwytająca za serce i skłaniająca do refleksji, a także przyprawiająca o delikatnego kaca moralnego. Nie zobaczycie tu powtarzających się motywów z książek, które ostatnio czytaliście. Nie ma tutaj także typowych schematów. Wszystko jest dokładnie przemyślane, oryginalne i nowe. Choćby przyszło nam do głowy pomyśleć, że to kolejna opowieść o jakiejś dziewczynce z problemami, to jest to coś więcej - coś, co zostanie w naszych głowach po odłożeniu książki i pozostawi nas z pewnymi pytaniami odnośnie życia.

Pełna recenzja dostępna tutaj > https://hiddenxguns.blogspot.com/2019/06/kochanie-kogos-oznacza-ze-jego-potrzeby.html


Opis fabuły, który znajduje się na tyle okładki sugeruje nam, że to może być coś dobrego i ciekawego, ale przede wszystkim coś, z czym jeszcze się nie spotkaliśmy w świecie lektur. Mały przedsmak tego, co zobaczę wewnątrz niesamowicie mnie zainteresował i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pełna recenzja dostępna na > https://hiddenxguns.blogspot.com/2019/06/nigdy-troche-do-szalenstwa-patronat.html

Dla mnie książka była powrotem do szkolnych czasów, bardzo urokliwą, a także realistyczną, bo z pewnością zauważycie w niej wiele powiązań ze swojego życia - przypomnicie sobie trudne wybory, ekscytację spotkaniami ze swoją sympatią, rozmowy z najlepszymi przyjaciółmi, sercowe rozterki i problemy, które z obecnego punkty widzenia są błahymi.



Zatracicie się idąc śladem głównych bohaterów, będziecie na nich źli za podejmowanie niektórych decyzji, na które nie macie wpływu, będziecie się śmiać, a nawet może uronicie łzę. Postacie są zbudowane w realistyczny sposób, wiarygodni i nieprzewidywalni. Czyli tacy, jakich najbardziej w książkach cenię - nieodstających od naszego świata. Jeśli Wy również - powinniście sięgnąć po "Nigdy, trochę, do szaleństwa". Szczerze Wam ją polecam!

Pełna recenzja dostępna na > https://hiddenxguns.blogspot.com/2019/06/nigdy-troche-do-szalenstwa-patronat.html

Dla mnie książka była powrotem do szkolnych czasów, bardzo urokliwą, a także realistyczną, bo z pewnością zauważycie w niej wiele powiązań ze swojego życia - przypomnicie sobie trudne wybory, ekscytację spotkaniami ze swoją sympatią, rozmowy z najlepszymi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pełna recenzja tu > https://hiddenxguns.blogspot.com/2019/06/bez-poczatku-i-bez-konca-story-of-bad.html


Styl pisania autorki zupełnie mnie nie przekonał. Wszystko wydawało się takie mdłe, monotonne, a opowieść wręcz toczyła się. Nie widziałam żadnej akcji mimo wyrozumiałości, że są to pierwsze strony. Później też się nudziłam.



Ponadto, postacie również do mnie nie przemawiały. Główna bohaterka to taka pokrzywdzona sierotka Marysia, a jej chłopak aż za bardzo opiekuńczy, troskliwy Romeo. Oboje byli nieco przerysowani. Natomiast klimat, na który liczyłam nie pojawiał się, co mnie rozczarowało. Po tytule spodziewałam się lekkiej grozy, szybkich akcji i może nawet plot twistów, jednak ich nie znalazłam lub nie dotrwałam do momentu, w którym zaczęły się pojawiać.



To chyba dla mnie aż za bardzo młodzieżowa książka albo po prostu doszukuję się powodu, który sprawił, że nie ociekałam do niej sympatią, ponieważ ku mojemu zdziwieniu - oceny i opinie są pozytywne. Czytając recenzje niektórych osób, zastanawiałam się, gdzie pojawił się ten dreszczyk, jakiego ja nie doznałam...



Cóż, może po prostu miałam zbyt wysokie wymagania co do Story of Bad Boys. Może spodziewałam się drugiego After, a może czegoś ponad After, wchodzącego w thriller lub kryminał na poziomie młodzieżowym. Nic podobnego nie znalazłam, a szkoda.


Pełna recenzja tu > https://hiddenxguns.blogspot.com/2019/06/bez-poczatku-i-bez-konca-story-of-bad.html

Pełna recenzja tu > https://hiddenxguns.blogspot.com/2019/06/bez-poczatku-i-bez-konca-story-of-bad.html


Styl pisania autorki zupełnie mnie nie przekonał. Wszystko wydawało się takie mdłe, monotonne, a opowieść wręcz toczyła się. Nie widziałam żadnej akcji mimo wyrozumiałości, że są to pierwsze strony. Później też się nudziłam.



Ponadto, postacie również do mnie nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pełna recenzja tutaj > https://hiddenxguns.blogspot.com/2019/05/od-fanfiction-po-ksiazke-konkurs.html

Okładka jest zdecydowanie przyciągająca, swoim klimatem obrazuje fabułę Run Away. Jest stonowana, nie ma na niej wielkich akcentów graficznych, artystycznych szaleństw. Cechuje się prostotą i dobrze, bo pasuje do lekkiego pióra autorki.



Debiutująca Weronika napisała książkę w bardzo podobnych klimatach, co mój Cień, dlatego trafiła do mnie w 100%. Uwielbiam intrygi, tajemnice i otaczający bohaterów mrok. Fabuła jest wciągająca, skomplikowana i ciężka z perspektywy głównych postaci. Cały świat poznajemy przez oczy głównej bohaterki - Etinet, która nie ma najpiękniejszego życia, a żeby było jej mało - los nie pozostawia po niej suchej nitki i zrzuca na barki kolejne wyzwania oraz sporo niebezpieczeństw, w jakie wplątuje się po części nieświadomie.



Jej walka o przetrwanie odbywa się u boku chłopaka, Austina, który również jest bardzo kolorową postacią w tej historii - nie przerysowaną, świetnie opisaną i ozdobioną charakterystycznymi detalami, dzięki czemu łatwo jest sobie go wyobrazić. W porównaniu do Etinet, na którą - odniosłam takie wrażenie - zabrakło czasu do dopracowania. Jej zachowania są trochę, jak u chorągiewki lub osoby z zaburzeniami dwubiegunowymi - raz jest pełna odwagi, gotowa do walki z idealnym planem działania, a znowu w innej sytuacji staje się irytującą, lamentującą, małą dziewczynką, której ma się dość. Sama zdaję sobie sprawę, jak ciężko jest ukształtować charaktery każdego z bohaterów więc na to przymykam po prostu oko, bo to bardzo często zdarza się w różnych historiach.



Weronice naprawdę mało można zarzucić, jeśli chodzi o Run Away. Może czasem wyobraźnią wychodziła poza granice rzeczywistości albo momentami zdawało się, że fabuła traciła na uroku, jednak później znów pozytywnie zaskakiwała czytelnika i dzięki uśpieniu czujności, atakowała ponownie swoją kreatywnością, co dawało nam po prostu znak, że wszystko idzie zgodnie z planem, a my mamy czekać na wielkie BUM. I koniec końców wciąga w te swoje sidła, nie pozwala odłożyć książki na bok i mimo dużej ilości stron, opowieść czyta się w przysłowiową chwilę. A chyba to właśnie jest najważniejsze!


Pełna recenzja tutaj > https://hiddenxguns.blogspot.com/2019/05/od-fanfiction-po-ksiazke-konkurs.html

Pełna recenzja tutaj > https://hiddenxguns.blogspot.com/2019/05/od-fanfiction-po-ksiazke-konkurs.html

Okładka jest zdecydowanie przyciągająca, swoim klimatem obrazuje fabułę Run Away. Jest stonowana, nie ma na niej wielkich akcentów graficznych, artystycznych szaleństw. Cechuje się prostotą i dobrze, bo pasuje do lekkiego pióra autorki.



Debiutująca Weronika napisała...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pełna recenzja tutaj > https://hiddenxguns.blogspot.com/2019/04/by-nie-tylko-gwiazda-rocka-ale-takze-i.html

Powiem szczerze, że Odcień Północy wciągnął mnie tak, że czytałam książkę dosłownie wszędzie. Jeśli nie mogłam przeczytać jej w domu - zabierałam ją ze sobą i kontynuowałam śledzenie historii czekając na mojego chłopaka na stacji paliw, w samochodzie.



Alex to postać bardzo złożona, ciężka, ale i smutna. Napotkał w swoim życiu wiele przeszkód, nieprzyjemności i jeszcze na domiar złego - sięgnął tak naprawdę dna, z którego wyciąga go sztab pracowników, aby ratować jego karierę. Jest arogancki, zepsuty, bez szacunku dla kogokolwiek - i to jest strasznie dobre! Strasznie polubiłam go jako bohatera za jego szczerość, bycie bezczelnym, a czasem i niemożliwym. Podobało mi się przede wszystkim w nim to, że każde zachowanie było wytłumaczalne - nie był takim chamem od samego początku. Miłość go tego nauczyła, a przynajmniej tak mogło się wydawać, bo koniec końców... to niekoniecznie ona była wyjaśnieniem całej historii, jaka spotkała Alexa i Indigo.



Właśnie, Indigo - ona znowu była typową, irytującą "sierotką Marysią" tej książki. Jakoś nie mogłam znieść jej sposobu myślenia, zachowania, rozżalania się nad sobą i życiem. Jej postać trochę przechodziła samą siebie i była dla mnie czasem niezrozumiała tak samo, jak moment, w którym dwójka bohaterów dała się w pewnym momencie ponieść pragnieniu. Wiedziałam, że to się stanie, ale sądziłam, że będzie to pokazane bardziej stopniowo, a ta granica pomiędzy "nie, nie zrobimy tego", a "dobra, jednak tak" gdzieś się zatarła i to w nagły sposób. Nawet nie wiem, kiedy z bohaterki, która kategorycznie zakazywała sobie miłości do gwiazdy rocka zrobiła się spragniona namiętności kobieta. Jak bardzo nie lubię przedłużania, tak tutaj wszystko zadziało się za szybko.

Pełna recenzja tutaj > https://hiddenxguns.blogspot.com/2019/04/by-nie-tylko-gwiazda-rocka-ale-takze-i.html

Pełna recenzja tutaj > https://hiddenxguns.blogspot.com/2019/04/by-nie-tylko-gwiazda-rocka-ale-takze-i.html

Powiem szczerze, że Odcień Północy wciągnął mnie tak, że czytałam książkę dosłownie wszędzie. Jeśli nie mogłam przeczytać jej w domu - zabierałam ją ze sobą i kontynuowałam śledzenie historii czekając na mojego chłopaka na stacji paliw, w samochodzie.



Alex to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pełna recenzja tu > https://hiddenxguns.blogspot.com/2019/04/jak-dugo-mozna-milczec-speak.html

Speak to przede wszystkim bardzo życiowa książka nawiązująca do obecnych wydarzeń i ciemnej strony społeczeństwa, zwłaszcza tego w wieku nastoletnim. Ukazuje problemy z jakimi boryka się masa nastolatków - odrzucenie, poniżanie, naśmiewanie się, HEJT to tylko kilka elementów, które w obecnych czasach bardzo wzrosły i stanowią poważny kłopot, z którym należy walczyć.



W opowieści pokazane jest, jakie konsekwencje mają właśnie takie zachowania. Jak nastolatkowie nie ważą swoich słów, tylko mówią i robią, co tylko chcą, nie myśląc o uczuciach innych. Przedstawiony jest efekt właśnie takich czynów - milczenie i odsunięcie się od każdego, a zostawienie tylko jednego towarzysza - negatywnego myślenia, które doprowadza do tego, że samopoczucie i samoocena spada, do maksymalnego stopnia.



Bohaterka - Melinda - to bardzo złożona, opisana dosyć szczegółowo i pozwalająca dobrze się poznać postać. Autorka powoli daje nam odkrywać jej kolejne cechy charakteru, jej osobowość i przeszłość, z którą miała do czynienia. W dodatku, stopniowo obserwujemy traumę, jaką przechodzi i towarzyszymy jej w każdym etapie, aż do samego końca, gdzie bohaterka szczęśliwie wstaje na nogi, decyduje się walczyć i zwycięża bitwę ze sobą i środowiskiem.



Jej opowieść, jak i życie są bardzo trudne, ale pouczające. Zbudowany świat, w którym żyje przypomina mi nasz, kilka lat temu, gdzie internet jeszcze nie władał i nie manipulował młodzieżą. Ale znęcanie się psychiczne wciąż było, tylko w innej postaci - bez facebooka czy twittera. Po prostu - w rzeczywistości, czyli tak, jak w książce. Książka Speak bardzo mnie zaskoczyła i poruszyła. Na mało których historiach leją mi się łzy, ale tu... po prostu płynęły. Pełne wzruszenia, bólu, szczerego współczucia.


Pełna recenzja tu > https://hiddenxguns.blogspot.com/2019/04/jak-dugo-mozna-milczec-speak.html

Pełna recenzja tu > https://hiddenxguns.blogspot.com/2019/04/jak-dugo-mozna-milczec-speak.html

Speak to przede wszystkim bardzo życiowa książka nawiązująca do obecnych wydarzeń i ciemnej strony społeczeństwa, zwłaszcza tego w wieku nastoletnim. Ukazuje problemy z jakimi boryka się masa nastolatków - odrzucenie, poniżanie, naśmiewanie się, HEJT to tylko kilka elementów,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Pierwsza miłość Gabriela Gargaś, Robert Kornacki, Agnieszka Krawczyk, Agnieszka Lingas-Łoniewska, Agnieszka Lis, Lidia Liszewska, Katarzyna Berenika Miszczuk, Agata Przybyłek, Natasza Socha, Natalia Sońska, Joanna Szarańska, Karolina Wilczyńska
Ocena 7,0
Pierwsza miłość Gabriela Gargaś, Ro...

Na półkach:

Pełna recenzja na > https://hiddenxguns.blogspot.com/2019/04/uczucie-ktorego-nigdy-sie-nie-zapomina.html

Do wyboru tej książki skłoniła mnie przede wszystkim forma - uwielbiam opowiadania, zaczynałam od ich czytania, a później ich pisania, więc gdy tylko dowiedziałam się, że w jednej książce znajduje się aż jedenaście różnych historii - nie mogłam się oprzeć.



Każdy z autorów zdecydowanie włożył mnóstwo serca i pasji w swoją opowieść tym samym przekonując mnie do antologii, od których zazwyczaj uciekałam. A jest to forma, która może być swego rodzaju testem dla autora, a także małym przedsmakiem dla czytelnika szukającego czegoś dla siebie.



Opowieści nie są typowymi, słodkimi bajkami o miłości. To wyjątkowe, prawdziwe i bardzo życiowe opowiadania, które przedstawiają to niezwykłe uczucie w oryginalny, niewyolbrzymiony sposób, dodatkowo zabawny, czasami smutny, a także nawołujący do przemyśleń. Pokazują, jak miłość potrafi być nieprzewidywalna, podnosząca na duchu, silna i także niebezpieczna, a to nie wszystko. Udowadniają, że jest każdemu potrzebna - nawet tym, którzy jeszcze jej nie doświadczyli i nie mają pojęcia na czym polega.

Pełna recenzja na > https://hiddenxguns.blogspot.com/2019/04/uczucie-ktorego-nigdy-sie-nie-zapomina.html

Do wyboru tej książki skłoniła mnie przede wszystkim forma - uwielbiam opowiadania, zaczynałam od ich czytania, a później ich pisania, więc gdy tylko dowiedziałam się, że w jednej książce znajduje się aż jedenaście różnych historii - nie mogłam się oprzeć.



Każdy z...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Słodki drań Vi Keeland, Penelope Ward
Ocena 7,5
Słodki drań Vi Keeland, Penelop...

Na półkach:

Pełna recenzja tutaj > https://hiddenxguns.blogspot.com/2019/03/co-za-niespodziewane-spotkanie-sodki.html

Słodki Drań to moje drugie spotkanie z autorką Penelope Ward. Ponieważ poprzednia pozycja Napij się i zadzwoń do mnie, o której możecie przeczytać tutaj wypadła średnio, postanowiłam dać jeszcze jedną szansę twórczości pani Ward ze względu na jej lekki styl pisania oraz zabawne riposty w dialogach: kobieta - mężczyzna. Zazwyczaj po drugiej szansie nie zawodzę się już więcej, ale w tym przypadku, ta książka prawdopodobnie zakończyła moje spotkania z autorką.



Słodki drań to tak naprawdę trudna i niezrozumiała dla mnie pozycja. Po okładce i obietnicach w opisie fabuły spodziewałam się naprawdę mocnej historii o pożądaniu, namiętności, miłości, a dostałam... opowieść o przygodach kozy.

Tak, dobrze czytanie - przygody kozy, osła, już nawet nie pamiętam.

Przygoda dwójki bohaterów zaczyna się ciekawie i zapowiada rozwinięcie tematu w dobrym kierunku. Niestety, dostajemy tylko zapowiedź, bo dalszy ciąg opowieści i relacja obu postaci rozwija się w dziwnym i jednocześnie żółwim tempie - niby bohaterowie mają się ku sobie, ale jednak nie ma nic poza sprośnymi myślami, a w dodatku cała historia w pewnym momencie zaczyna się opierać na wypadku samochodowym, w którym został potrącony kozioł lub wcale nie - w końcu nikt nie był tego pewien.

Pełna recenzja tutaj > https://hiddenxguns.blogspot.com/2019/03/co-za-niespodziewane-spotkanie-sodki.html

Słodki Drań to moje drugie spotkanie z autorką Penelope Ward. Ponieważ poprzednia pozycja Napij się i zadzwoń do mnie, o której możecie przeczytać tutaj wypadła średnio, postanowiłam dać jeszcze jedną szansę twórczości pani Ward ze względu na jej lekki styl pisania...

więcej Pokaż mimo to