-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać438
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant13
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2015-07-13
2015-06-04
2015-05-04
2015-04-19
Twórca odkryty przypadkiem a jakby wprost z towarzystwa Meyrinka, Ewersa, Kubina czy Grabińskiego. Akcja co prawda bardziej wartka i kryminalna i filozofii mniej, niż można by się po tym kręgu spodziewać, ale Nieznane zaglądające zamotanym bohaterom w oczy, atmosfera deszczowych wieczorów wiedeńskich AD 1909 i bezbłędne zakończenie opowieści nie pozostawiają wątpliwości - klasyk tego nurtu. Czas poszukać kolejnych pozycji autora!
Twórca odkryty przypadkiem a jakby wprost z towarzystwa Meyrinka, Ewersa, Kubina czy Grabińskiego. Akcja co prawda bardziej wartka i kryminalna i filozofii mniej, niż można by się po tym kręgu spodziewać, ale Nieznane zaglądające zamotanym bohaterom w oczy, atmosfera deszczowych wieczorów wiedeńskich AD 1909 i bezbłędne zakończenie opowieści nie pozostawiają wątpliwości -...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-04-04
Część opowiadań zainteresuje tylko serdecznie oddanych bohaterom Howarda czytelników, część - zaryzykuję - jest po prostu przeciętna, kilka ("Czarna Skała","Robaki Ziemi", "Nie kopcie mi grobu", fragmenty "Dom pośród dębów" i "Brama do świata") naprawdę niezgorsza. Całość opatrzona wstępem H.P.Lovecrafta.
Część opowiadań zainteresuje tylko serdecznie oddanych bohaterom Howarda czytelników, część - zaryzykuję - jest po prostu przeciętna, kilka ("Czarna Skała","Robaki Ziemi", "Nie kopcie mi grobu", fragmenty "Dom pośród dębów" i "Brama do świata") naprawdę niezgorsza. Całość opatrzona wstępem H.P.Lovecrafta.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-02-16
Ciekawa forma, piękne, mieniące się tajemniczo opisy madryckich wnętrz - bardzo wdzięczna i dobrze napisana nowela (mikropowieść?).
Ciekawa forma, piękne, mieniące się tajemniczo opisy madryckich wnętrz - bardzo wdzięczna i dobrze napisana nowela (mikropowieść?).
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-02-13
Jaki trafny tytuł, jak tam wszyscy cierpią! Nastawiłam się już, że jeśli czeska, przedwojenna groza, to mistyczne golemizmy, bladzi studenci metafizyki na praskich poddaszach i śnienie chimerycznych dam. Oj nie. Powódź wydzielin ciała, lawiny gnojowisk i produktów gnicia. Z tychże wyrastają monologi micińsko-nietzcheańskie, w których - tak! - pojawiają się określenia takie jak "kuriozalne, prakosmiczne głębiny", "Siebieobjęcie Boskie w metamistycznej Światłości", "fluid boskich istot w bezprzestrzennych krańcach Wszechjestestwa". Wszyscy przewalają się w perwersji i upadku i cierpią, jak cierpią! W bardzo interesującym posłowiu* można przeczytać, że (stan na rok 1980) "twórczość Ladislava Klimy wciąż czeka na odkrycie", co w kondycji tuż po lekturze całości nie wydało mi się zaskakujące.
Kolejny dowód na to, że "biała seria" Wydawnictwa Literackiego jest arcyciekawym zbiorem, bez mdłego punktu.
* (W posłowiu występuje także wyraz "diapazon", o istnieniu które go nie miałam wcześniej pojęcia. "Prezentacja Klimy jest (...) istotnym poszerzeniem diapazonu czeskiej literatury", wisienka na torcie Siebieobjęć i Wszechjestestw")
Jaki trafny tytuł, jak tam wszyscy cierpią! Nastawiłam się już, że jeśli czeska, przedwojenna groza, to mistyczne golemizmy, bladzi studenci metafizyki na praskich poddaszach i śnienie chimerycznych dam. Oj nie. Powódź wydzielin ciała, lawiny gnojowisk i produktów gnicia. Z tychże wyrastają monologi micińsko-nietzcheańskie, w których - tak! - pojawiają się określenia takie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-12-27
Moim zdaniem najsłabsza powieść Grabińskiego, z całym przeglądem dłużyzn: rozwlekłymi dialogami gwarą, drobiazgowymi opisami manewrów rozmaitymi rodzajami statków i łodzi, szczegółami topograficznymi w rodzaju wysokości skał podanych w metrach... Z drugiej strony jest kilka wspaniałych scen (dla samej wizji ze szczytu rozewskiej latarni warto okazać trochę cierpliwości), piękne, brzmiące opisy przyrody, które aż chce się czytać na głos i interesująca historia, niby w zupełnie innym (bajdurząco-legendarnym) nastroju niż bardziej znane teksty pisarza, ale gdzieś głębiej podążająca za tą samą myślą o nieuchronnych przeznaczeniach, która ożywia mknące donikąd pociągi i wille demonicznych kochanek.
Moim zdaniem najsłabsza powieść Grabińskiego, z całym przeglądem dłużyzn: rozwlekłymi dialogami gwarą, drobiazgowymi opisami manewrów rozmaitymi rodzajami statków i łodzi, szczegółami topograficznymi w rodzaju wysokości skał podanych w metrach... Z drugiej strony jest kilka wspaniałych scen (dla samej wizji ze szczytu rozewskiej latarni warto okazać trochę cierpliwości),...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-12-26
Dla mnie pojęciem-kluczem do tego zbioru (a proza Ligottiego zdaje się potężnym gmachem zbudowanym z dziurek i zamków, tak wdzięcznym[?] jest tematem do interpretacji), jest rytm. O rytmie w pracy translatorskiej mówili w wywiadzie tłumacze tomu, odnalezienie tego rytmu - w sobie jako czytelniku - podczas lektury jest jak sądzę warunkiem zachwytu tą literaturą. Wierzę, że takiej synchronizacji rytmów zawdzięczam wrażenie jakie zrobiły na mnie "Czerwona Wieża", "Lunaparki przy stacjach benzynowych", "Bungalow" oraz "Dziwowisko i inne opowiadania". Pozostałych tekstów (czy też może ich "miejsc przewodnich", bo to opowieści miejsc, nie postaci, co jest wspaniałym konceptem) nie odczułam tak mocno, czego nie ośmielę się uznać za powód do uznania ich za słabe. Jedynie otwierająca zbiór "Czystość" - może wskutek niewychwycenia jeszcze rytmu - wydała mi się jakoś niespodziewanie kingowska i nieco miałka na tle pozostałych.
Zacnym podsumowaniem - chyba słusznie zostawionym na koniec - była lektura wstępu, gdzie z należytymi honorami przedstawiono z imienia i nazwiska snujące się nieustannie w zalegających ligottiańskie miasteczka mgłach cienie ich (mgieł tych) i Ligottego jako pisarza, ojców. Pojawiły się też nazwiska i odniesienia dla mnie nowe, za którymi z zainteresowaniem podążę. Da się zaobserwować również kierunek odwrotny - ostatnio zauważam drobne, i jedne z wielu zapewne, korzenie literatury Ligottiego w tekstach innych twórców, niedawno np. w "Szafie" Thomasa Manna, która to szafa stoi - to pewne na tyle, na ile tylko coś w tych przykrych, malarycznych wszechświatach może być pewne - w jednym z pokoi pensjonatu pani Pyk.
Dla mnie pojęciem-kluczem do tego zbioru (a proza Ligottiego zdaje się potężnym gmachem zbudowanym z dziurek i zamków, tak wdzięcznym[?] jest tematem do interpretacji), jest rytm. O rytmie w pracy translatorskiej mówili w wywiadzie tłumacze tomu, odnalezienie tego rytmu - w sobie jako czytelniku - podczas lektury jest jak sądzę warunkiem zachwytu tą literaturą. Wierzę, że...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-11-09
Bardzo dobry zbiór, wykraczający poza ramy "klimatycznej ramoty". Nie w każdym opowiadaniu, bo nie brakuje klasyki smętnych poddaszy, dorożek pędzących w deszcz i egzotycznych klątw - ale np. atmosfera i obrazy z "Salsy de Tomates" czy "Krainy Czarów" albo refleksja płynąca z tytułowej "Damy Tyfusowej" (zwłaszcza w kontekście sympatii autora?) wcale nie leżą zagrzebane w głębokim międzywojniu.
Zaskoczył mnie zamykający zbiór "Pająk" - bardzo podobna historia pióra Josefa Jirego Kolara i opatrzona tytułem "Pod Czerwonym Smokiem" rozpoczyna antologię "Czas i Śmierć - Antologia czeskich opowiadań grozy z XIX i początków XX wieku". Internet podpowiada, że ta druga, czyli "U Červeného draka" została wydana w roku 1889, "Pająk" natomiast ukazał się w zbiorze "Opętani" w 1909. Ciekawe więc czy istnieje utwór-matka ("Pod Czerwonym Smokiem" opatrzone jest komentarzem 'Według Chatriana' - tu francuskie duo Erckmann-Chatrian, druga połowa XIX w., co by się zgadzało - choć Pająk już się do tej inspiracji nie przyznaje)? Czy legenda jakaś znana? Czy Ewers czeskiego aktora-nowelistę czytywał? :)
Bardzo dobry zbiór, wykraczający poza ramy "klimatycznej ramoty". Nie w każdym opowiadaniu, bo nie brakuje klasyki smętnych poddaszy, dorożek pędzących w deszcz i egzotycznych klątw - ale np. atmosfera i obrazy z "Salsy de Tomates" czy "Krainy Czarów" albo refleksja płynąca z tytułowej "Damy Tyfusowej" (zwłaszcza w kontekście sympatii autora?) wcale nie leżą zagrzebane w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-10-16
2014-10-12
2014-09-11
2014-05-11
2014-01-01
Bardzo dobry zbiór, opowiadania zróżnicowane pod każdym względem (chociaż pod względem poziomu - chyba najmniej). Każde kolejne w nowej scenografii, niemal każde zdecydowanie bardziej zaskakujące i lepiej napisane niż przeciętny utwór gatunku.
Bardzo dobry zbiór, opowiadania zróżnicowane pod każdym względem (chociaż pod względem poziomu - chyba najmniej). Każde kolejne w nowej scenografii, niemal każde zdecydowanie bardziej zaskakujące i lepiej napisane niż przeciętny utwór gatunku.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to