Najnowsze artykuły
- ArtykułyNajlepsze kryminały dla słuchaczy: te audiobooki sprawią, że nie oderwiesz się od słuchawek!LubimyCzytać1
- ArtykułyRuszają castingi do nowego serialu o „Harrym Potterze”. Wśród wymagań dwa ważne punktyAnna Sierant6
- ArtykułyUwaga, konkurs! Wygraj „Głębokie rany“ – powieść kryminalną Nele NeuhausLubimyCzytać10
- Artykuły„W drodze do Nawii“ – przeczytaj fragment książki i rozmowę z autorką, Magdaleną WaląLubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Karl Hans Strobl
5
6,9/10
Pisze książki: horror
Urodzony: 18.01.1877Zmarły: 10.03.1946
Pisarz, wydawca(w latach 1919-1921) czasopisma poświęconego literaturze fantastycznej Der Orchideengarten. W młodości zafascynowany Edgarem Allanem Poe.
6,9/10średnia ocena książek autora
408 przeczytało książki autora
1 114 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Grobowiec na Pere-Lachaise. Niesamowite opowieści
Karl Hans Strobl
6,5 z 2 ocen
19 czytelników 0 opinii
1925
Najnowsze opinie o książkach autora
Opowieści niesamowite z języka niemieckiego Johann Wolfgang von Goethe
7,3
Opinia pochodzi z:
https://www.instagram.com/her_meowjesty_reads/
📚🖤Jeśli nadal stoicie na rozdrożu i nie wiecie czy iść w stronę fantastyki czy horroru -rozwiązanie znajduje się przed Wami. 🖤📚
Jakiś czas temu prezentowałam Wam tutaj inny tom tego cyklu - opowieści rosyjskie. To jedna z moich ulubionych serii, a chyba już dostępny jest czwarty tom, tym razem literatury anglojęzycznej! 🖤
Ale do rzeczy! Opowieści niesamowite z języka niemieckiego to idealnie wyważona kompozycja historii niesamowitych, romantycznych i przerażających. Mamy tu stare zamczyska, klątwy, legendy i podania, zjawy i zemstę w słusznej sprawie. Czytając tomik z pewnością zauważycie znajome wątki, postaci i morały. Wielu zna już pewnie Piaskuna czy Alraune, choć w innej aranżacji - warto wiec przekonać się gdzie tak naprawdę historie te mają swój rodowód. „Opowieści niesamowite...” to przekrój przez wszystkie formy strachu w ludzkich wierzeniach - strach przed koszmarami sennymi, urojeniami, potworami czy wyrzutami sumienia.
Na szczególną uwagę zasługuje moim zdaniem, oprócz wspomnianych wyżej, „Czarny pająk” autorstwa Jeremiasa Gotthelfa - to groza, legendy i alegorie w jednym, naprawdę przejmującym opowiadaniu.
To fenomenalny przekrój przez literaturę niemieckojęzyczną. Świetny dla fanów klasycznego fantasy, dostatecznie makabryczny dla fanów horroru, aż wreszcie nieco melancholijny dla fanów starszego romansu. W posłowiu Macieja Plazy padają słowa o czarnym romantyzmie i trochę mam wrażenie ze tego określenia brakowało mi charakteryzując tego rodzaju opowieści niesamowite. Dla mnie jednocześnie tomik był świetnym powodem dla poznania większej liczby nazwisk z tego zakresu niż tylko Goethe czy Hoffmann. Dzięki niemu trafiłam na przykład na Hansa Ewersa - tak, znałam Alraunę z wielu przypowieści, ale do oryginału dotarłam dopiero teraz!
Bardzo polecam! 🖤
Opowieści niesamowite z języka niemieckiego Johann Wolfgang von Goethe
7,3
Literatura niesamowita, właściwie od zarania swojego gatunku, należała to typu podrzędnego, przynajmniej w jej społecznym odbiorze. Pierwsze próby ukazania grozy spotykamy już w Starożytności. W „Słowniku mitologii greckiej i rzymskiej” odnaleźć możemy między innymi boginię strachu (Empusę),potwora pożerającego dzieci i młodych mężczyzn (Lamia),czy wielogłowego węża wodnego (Hydrę lernejską). Właściwa narracja przepełniona strachem i widmowością, rozkwitła jednak dużo później i w zupełnie innym miejscu na Ziemi. Przyjmuje się, że to gotycyzm, którego pierwszym ważnym dziełem było „Zamczysko w Otranto” Horacego Walpole’a, dał początek współczesnej literaturze grozy. Historia wydania tej książki najlepiej pokazuje, jak negatywnie odbierana była powieść niesamowita już w XVIII wieku. Gdy w 1764 roku Walpole decydował się na premierowy wydruk, z premedytacją pominął nazwisko autora. Popularność książki zmusiła go do przygotowania kolejnego nakładu, tym razem przypisanego fikcyjnemu autorowi - Onuphria Muralto. Dopiero trzecia próba pozwoliła synowi pierwszego premiera Wielkiej Brytania na ujawnienie swojej własnej osoby. Od tego czasu pisarze coraz chętniej sięgali po narzędzia typowe dla książek niesamowitych, czyli chęć eksploatowania sytuacji w różny sposób nierzeczywistych, niemożliwych do odnalezienia w sferze empirycznych doświadczeń czytelnika. Szczytowym osiągnięciem gotycyzmu, a przy okazji punktem zwrotnym dla całej literatury grozy był 1796 rok i powieść „Mnich” Matthew Gregory'ego Lewisa. Niespełna dwudziestoletni pisarz, tworząc swoją książkę w niecałe 10 tygodni, musiał spotkać się z potężną krytyką. Tematyka paktów z mocami nieczystymi, gwałtów, kazirodztwa czy inkwizycji szokowała, ale też stanowiła niewyczerpane źródło inspiracji. „Mnich” zgrabnie łączył niesamowitość z dużym natężeniem emocji i fabularną strukturą, dzięki czemu czytelnicy nie traktowali grozy już tylko jako przypowiastki. I tak właśnie gotycyzm stał się inspiracją dla romantyków.
Zanim jednak świat poznał najważniejszy utwór Lewisa, Johann Wolfgang Goethe wydał zbiór „Unterhaltungen deutscher Ausgewanderten”, z którego pochodzi pierwsze opowiadanie zamieszczone w „Opowieściach niesamowitych z języka niemieckiego”. „Historia neapolitańskiej śpiewaczki” to prosta relacja o nieszczęśliwej miłości, która kończy się w dość nieoczywisty sposób. Czuć w niej jeszcze tę dawną, nienasiąknięta emocjami, chęć opowiedzenia prawdziwych zdarzeń przy wykorzystaniu fantastycznych narzędzi. Więcej tu gawędziarstwa i atmosfery bardowskiego podania przy kominku, niż realnej grozy. Nie inaczej jest zresztą z narracją kolejnych zamieszczonych w tomie opowiadań. Ludwig Tieck, Heinrich von Kleist oraz Friedrich de la Motte Fouqué, zdecydowanie bardziej mówią, niż kreślą ramy znanego nam horroru. Dopiero Ernst Theodor Amadeus Hoffmann i jego słynny „Piaskun” udowadniają, że literatura grozy może być czymś więcej, niż tylko zapleczem dla literatury poważnej. Nie mogło być jednak inaczej. Przecież do czerpania inspiracji z tej pracy przyznawali się tacy twórcy jak: Edgar Allan Poe, Howard Phillips Lovecraft, Gustav Meyrink (jego tekst też znajduje się w tym zbiorze) czy Stefan Grabiński. Hoffmann nie tworzy już tylko prostych fabuł opartych na realnych bądź zasłyszanych legendach. Materiał do swoich opowieści czerpie między innymi z legend średniowiecznych, z baśni braci Grimm, czy wreszcie z „Księgi tysiąca i jednej nocy”. Dzięki rozłożeniu akcji noweli na płaszczyznę codzienną i ponadzmysłową, zacierają się granice między światem rzeczywistym i fantastycznym. W pewnym momencie czytelnik sam już nie wie, co jest prawdą, a co fałszem.
Hoffmann nie jest jedynym, którego nazwisko należy wymienić wśród ważnych postaci niemieckojęzycznej literatury grozy. Niedawno wydany zbiór przypomina nam między innymi, że po ten typ działalności artystycznej sięgali: Thomas Mann, jego starszy brat Heinrich, Hanns Heinz Ewers, Wilhelm Hauff, Paul Heyse czy Friedrich Gerstäcker. Jest więc w tym gronie dwóch Noblistów. Książka przypomina także o pisarzach dzisiaj już praktycznie zapomnianych: Ludwigu Bechsteinie, Georgu von Schlieben czy Paula Rohrerze. O tym, jak różną tematykę zdecydowano ukazać się w tych ponad dwudziestu opowiadaniach, najlepiej zaświadczają sugestywne tytuły: „Mandragora”, „Posąg z marmuru”, „Opowieść o statku upiorów”, „Czarny pająk”, „Chłopiec na widłach”, „Kochanka szatana”, „Majak” czy „Rozpustna mniszka”. Są tu opowieści wyraziste i przepełnione duchem oniryzmu, pisane rozwlekle lub w sposób skondensowany, romantyczne i efekciarskie, wykorzystujące psychologię postaci oraz opierające swoją siłę na różnych zjawach. Im dalej w głąb książki, tym coraz wyraźniej widać, że bliżsi nam współcześnie autorzy starają się mówić nowymi metodami o starych koszmarach i lękach. Właśnie tak najlepiej patrzeć na ten zbiór – przekrojowo, jako na tom ukazujący pewne zjawisko kulturowe.
Oprócz tego, że „Opowieści niesamowite z języka niemieckiego” są ciekawym, panoramicznym zestawieniem tekstów, dają one niemałą czytelniczą radość i satysfakcję. Nie zawsze jest to tylko i wyłącznie kwestia znalezienia rozrywki i chwili oderwania się od konwencjonalnej rzeczywistości. Czasami, jak chociażby w tekstach Manna czy Heyse, mamy do czynienia z prawdziwymi literackimi labiryntami. Inne opowiadania, choć niekoniecznie służą to kontemplacji, wykazują silne tendencje refleksyjne w manifestowaniu swojej intertekstualności. Cenię ten zbiór także za jego opracowanie. Szacunek budzi merytoryczny wstęp Gerarda Koselleka oraz, chyba jeszcze lepsze posłowie Macieja Płazy, który w kilkunastostronicowym eseju porządkuje wszystko to, co właśnie przeczytaliśmy. Na uznanie zasługuje też grono doświadczonych tłumaczy, którzy odświeżyli tekst pierwowzoru i nadali mu nowe, jeszcze bardziej klimatyczne i tajemnicze brzmienie. Całości dopełnia nienaganna redakcja i ciekawe noty biograficzne pisarzy. Oby więcej takich wydań w Polsce.
Recenzja ukazała się pod adresem http://melancholiacodziennosci.blogspot.com/2020/04/recenzja-opowiesci-niesamowite-z-jezyka.html