Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Rewelacyjna. Autorka ma niezwykły dar i potrafi wciągnąć czytelnika w wymyślony przez siebie świat. Jej postaci są tak realne, że ma się wrażenie jakby były dosłownie obok nas. Powiem więcej- jakby były naszymi dobrymi znajomymi. Nieobce im są zarówno problemy życiowe, jakie przeżywa każdy z nas, ale też cieszą je te same sprawy, nieraz drobiazgi, ale jakże ważne w życiu. Książka dotyka spraw bardzo istotnych - jak nasze miejsce w życiu czy urodzenie zdrowego dziecka, ale jest to tak doskonale wplecione w ciekawą i czesto okraszoną humorem akcję, że czyta się świetnie.
Pozostaje mi zatem tylko jedno - szczerze polecić i życzyć dobrej lektury.

Rewelacyjna. Autorka ma niezwykły dar i potrafi wciągnąć czytelnika w wymyślony przez siebie świat. Jej postaci są tak realne, że ma się wrażenie jakby były dosłownie obok nas. Powiem więcej- jakby były naszymi dobrymi znajomymi. Nieobce im są zarówno problemy życiowe, jakie przeżywa każdy z nas, ale też cieszą je te same sprawy, nieraz drobiazgi, ale jakże ważne w życiu....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie mam dziś weny na pisanie - powiem więc krótko.
O niebo lepsza niż pierwsza książka Nesbo. Trzyma w napięciu do samego końca. Zasługuje na mocne 7.
Polecam.

Nie mam dziś weny na pisanie - powiem więc krótko.
O niebo lepsza niż pierwsza książka Nesbo. Trzyma w napięciu do samego końca. Zasługuje na mocne 7.
Polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Rzadko kiedy daję tak niską notę, ale w tym przypadku jest to jak najbardziej na miejscu. Książka nabrała tempa dopiero dobrze po połowie. Można odnieść wrażenie, że pisały ją dwie różne osoby, amator i rasowy pisarz. Pierwsza część była wręcz nudna, ale ponieważ zapoznałam się wcześniej z niektórymi opiniami, to miałam tego świadomość i tylko dlatego nie rzuciłam jej w kąt. A kiedy już autor podkręcił tempo, to zrobił się z tego całkiem niezły kryminał. Summa summarum odkładam tą książkę na półkę, by nigdy więcej po nią nie sięgnąć.
Co z innymi pozycjami Nesbo? Podobno są dobre. Dam mu więc jeszcze szansę.

Rzadko kiedy daję tak niską notę, ale w tym przypadku jest to jak najbardziej na miejscu. Książka nabrała tempa dopiero dobrze po połowie. Można odnieść wrażenie, że pisały ją dwie różne osoby, amator i rasowy pisarz. Pierwsza część była wręcz nudna, ale ponieważ zapoznałam się wcześniej z niektórymi opiniami, to miałam tego świadomość i tylko dlatego nie rzuciłam jej w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

I kolejna książka Nory Roberts za mną. Jaka była? Przeciętna. Dlaczego? No cóż. Złożyło się na to kilka czynników.
Przede wszystkim przekombinowana główna bohaterka. Idealna w każdym calu, silna, niezależna, zorganizowana, zdolna pokonać psychopatę, mimo bolesnych przeżyć. Krótko mówiąc robot nie kobieta. I do tego ten jej facet stolarz. Czy Roberts ma jakiegoś hopla na punkcie tego zawodu? I do tego zawsze jest to ideał, stolarz artysta. To zaczyna być nudne.
Co zatem podobało mi się w tej książce, że ją przeczytałam? Wątek kryminalny. Trzyma w napięciu, dobrze skonstruowany od początku do końca. I jeszcze duży plus za wątek z psami. Jedynie z tego względu zachęcam do przeczytania.
A czy sięgnę po następną książkę tej autorki? Może kiedyś. Na razie pas - bo jak kolejny raz trafi się ideał stolarz to chyba zwymiotuję. blee :(

I kolejna książka Nory Roberts za mną. Jaka była? Przeciętna. Dlaczego? No cóż. Złożyło się na to kilka czynników.
Przede wszystkim przekombinowana główna bohaterka. Idealna w każdym calu, silna, niezależna, zorganizowana, zdolna pokonać psychopatę, mimo bolesnych przeżyć. Krótko mówiąc robot nie kobieta. I do tego ten jej facet stolarz. Czy Roberts ma jakiegoś hopla na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W rodzinie siła. Tak bym określiła przesłanie tej książki. Co jeszcze można o niej powiedzieć? Na pewno to, że czytając ją towarzyszy nam napięcie. I to duże. Im bliżej końca, tym coraz większe, by w końcu sięgnąć zenitu.

To pierwsza pozycja Nory Roberts, jaką przeczytałam. Ciekawe czy kolejne będą również dobre. Ja sięgam po kolejną, a Was drodzy zachęcam do przeczytania "Błękitnego dymu".

W rodzinie siła. Tak bym określiła przesłanie tej książki. Co jeszcze można o niej powiedzieć? Na pewno to, że czytając ją towarzyszy nam napięcie. I to duże. Im bliżej końca, tym coraz większe, by w końcu sięgnąć zenitu.

To pierwsza pozycja Nory Roberts, jaką przeczytałam. Ciekawe czy kolejne będą również dobre. Ja sięgam po kolejną, a Was drodzy zachęcam do przeczytania...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To jedna z tych książek, które początkowo trochę przynudzają, ale nie odkładasz jej, tylko czytasz dalej, bo masz nadzieję, że się rozkręci. A potem wpadasz w jej szpony, czytasz i czytasz, bo nie możesz się od niej oderwać. No i stało się – zarwałam noc. Ale było warto.

Ta książka intryguje, zadziwia, trzyma w napięciu, budzi emocje. Jest inna niż, to co do tej pory przeczytałam. Zabiera nas w świat fantazji, ale jednocześnie trzyma w realnej rzeczywistości. Te dwie skrajności przeplatają się w niej co chwila i w tym właśnie tkwi klucz do jej sukcesu.

Gratuluję Pani wyobraźni, Pani Ahern. I proszę o więcej takich powieści. Sama dołączam do grona Pani stałych czytelników. Będę czekać z niecierpliwością na każdą nową książkę.

To jedna z tych książek, które początkowo trochę przynudzają, ale nie odkładasz jej, tylko czytasz dalej, bo masz nadzieję, że się rozkręci. A potem wpadasz w jej szpony, czytasz i czytasz, bo nie możesz się od niej oderwać. No i stało się – zarwałam noc. Ale było warto.

Ta książka intryguje, zadziwia, trzyma w napięciu, budzi emocje. Jest inna niż, to co do tej pory...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jak przeżyć utratę najbliższej osoby? Jak sobie poradzić z przytłaczającym, obezwładniającym bólem?

To bardzo indywidualna kwestia. Każdy z nas przeżywa to inaczej, na swój sposób. Jeśli chcemy dalej żyć, musimy pokonać ból i żal. Co wtedy pozostanie? Najwspanialsze wspomnienia, które trzeba pielęgnować, a wtedy ten ukochany, bliski nam człowiek pozostanie na zawsze w naszej pamięci.

Jak sobie poradziła w takiej właśnie sytuacji nasza bohaterka, Holly? Odnalazła spokój, czy przegrała tą nierówną walkę? Zapraszam do lektury, a przekonacie się sami. Szczerze polecam, bo książka na pewno zapadnie wam drodzy na długo w pamięć.

Jak przeżyć utratę najbliższej osoby? Jak sobie poradzić z przytłaczającym, obezwładniającym bólem?

To bardzo indywidualna kwestia. Każdy z nas przeżywa to inaczej, na swój sposób. Jeśli chcemy dalej żyć, musimy pokonać ból i żal. Co wtedy pozostanie? Najwspanialsze wspomnienia, które trzeba pielęgnować, a wtedy ten ukochany, bliski nam człowiek pozostanie na zawsze w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dwa równoległe światy - pomysł ciekawy, intrygujący i pobudzający wyobraźnię czytelnika. Czyta się szybko. Książka wciąga do tego stopnia, że trudno się od niej oderwać.
Szczerze polecam.

Dwa równoległe światy - pomysł ciekawy, intrygujący i pobudzający wyobraźnię czytelnika. Czyta się szybko. Książka wciąga do tego stopnia, że trudno się od niej oderwać.
Szczerze polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Piękna, wzruszająca, niebanalna. Już nie pamiętam, kiedy jakaś książka tak bardzo mi się podobała.

A najlepszym podsumowaniem fabuły tej książki to cytat z niej samej:
„Życie jest zabawne, prawda? Kiedy już myślisz, że wszystko sobie poukładałeś, kiedy zaczynasz snuć plany i cieszyć się tym, że nareszcie wiesz, w którym kierunku zmierzasz, ścieżki stają się kręte, drogowskazy znikają, wiatr zaczyna wiać we wszystkie strony świata, północ staje się południem, wschód zachodem i kompletnie się gubisz. Tak łatwo jest się zgubić. W życiu nie ma nic pewnego, ale jedno wiem - trzeba ponosić konsekwencje swoich czynów, przyjąć odpowiedzialność za swoje uczynki.”

Ja sama osobiście niejednokrotnie przekonałam się o prawdziwości tych słów.

A wracając do książki, to żal mi serce ściska, jak pomyślę, że tak ułożyło się życie Rosi i Alexa. Tak bliscy sobie ludzie, a tak daleko od siebie. Tak zakochani w sobie, a tak zagubieni w tych swoich uczuciach. Tak potraktowani przez okrutny los, ale jednak szczęśliwi na swój sposób. Może więc, aż tak złe nie było to ich życie? Poza tym, to co przed nimi ma większe znaczenie niż to co za nimi. Trzeba bowiem cieszyć się nadchodzącym szczęściem.

A teraz co do formy tej książki – na początku byłam zdziwiona, że ma taki układ (Jaki? Nie zdradzę, niech i dla innych będzie on zaskoczeniem). Jednak im dłużej ją czytałam, tym coraz bardziej byłam do niej przekonana. Właśnie dzięki temu, że forma jest taka a nie inna, to mamy w niej nieustający dialog, bez zbędnych opisów. Ciągle coś się dzieje, na scenę wchodzą kolejne osoby, bez zbędnego wprowadzania. Pani Ahern, miała Pani naprawdę extra pomysł. Gratuluję wyobraźni.

A tak na marginesie – jak dobrze było przeczytać coś tak innego niż kryminały czy thrillery, trzeba jednak równoważyć od czasu rzeczy okropne dobrymi. Inaczej życie byłoby do bani.

Piękna, wzruszająca, niebanalna. Już nie pamiętam, kiedy jakaś książka tak bardzo mi się podobała.

A najlepszym podsumowaniem fabuły tej książki to cytat z niej samej:
„Życie jest zabawne, prawda? Kiedy już myślisz, że wszystko sobie poukładałeś, kiedy zaczynasz snuć plany i cieszyć się tym, że nareszcie wiesz, w którym kierunku zmierzasz, ścieżki stają się kręte,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czy można żyć 20 lat obok człowieka i nie zauważyć, jaka z niego bestia? Czy można być aż tak ślepym, by nie widzieć sygnałów świadczących o zwyrodnialstwie? I to kogo? Najbliższej osoby.

Ta książka to fikcja literacka, ale kto wie ile takich z pozoru „normalnych” ludzi żyje wokół nas? To pierwsze co nasunęło mi się na myśl po przeczytaniu tej książki.

A jaki wydźwięk pozostawia ona po sobie? Jakie uczucia wzbudza? Niesmak, przerażenie, bunt, smutek.

Niesmak – bo opowiada o rzeczach tak potwornych, że nam zwykłym ludziom nawet nie przyszłoby do głowy, że można być tak brutalnym.

Przerażenie – bo kto wie, czy w tej właśnie chwili gdzieś na świecie ktoś nie doświadcza tego na sobie.

Bunt – bo nie można tak traktować drugiego człowieka. Ktoś normalny, ktoś dla kogo znaczenie mają podstawowe moralne zasady nigdy nie zgodzi się na takie bestialstwo.

Smutek – bo świat zmienia się na gorsze czy tego chcemy czy nie.

Każdy z nas inaczej przeżyje tą książkę. Jedno jest pewne, na pewno nie jest ona dla kogoś, kto łatwo wpada w stany depresyjne. Taka osoba niech trzyma się od tej książki z daleka.

Czy można żyć 20 lat obok człowieka i nie zauważyć, jaka z niego bestia? Czy można być aż tak ślepym, by nie widzieć sygnałów świadczących o zwyrodnialstwie? I to kogo? Najbliższej osoby.

Ta książka to fikcja literacka, ale kto wie ile takich z pozoru „normalnych” ludzi żyje wokół nas? To pierwsze co nasunęło mi się na myśl po przeczytaniu tej książki.

A jaki wydźwięk...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie będę się za dużo rozwodzić nad tą książką. Dlaczego? Bo jest średnia, ani dobra, ani zła. Po prostu przeciętna.
Nie zachwyciła mnie, chociaż to kryminał. Dużo jej brakuje, by wzbudzić mój zachwyt. A najbardziej to chyba zasługa głównego bohatera, który raczej odstręcza, niż przyciąga.

To tyle, może jeszcze tylko to, że raczej dużo czasu minie niż sięgnę po kolejną książkę Czubaja. Jest przecież tyle innych bardziej interesujących.

Nie będę się za dużo rozwodzić nad tą książką. Dlaczego? Bo jest średnia, ani dobra, ani zła. Po prostu przeciętna.
Nie zachwyciła mnie, chociaż to kryminał. Dużo jej brakuje, by wzbudzić mój zachwyt. A najbardziej to chyba zasługa głównego bohatera, który raczej odstręcza, niż przyciąga.

To tyle, może jeszcze tylko to, że raczej dużo czasu minie niż sięgnę po kolejną...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mam mieszane uczucia względem tej książki. Sama intryga jest niezła, ale akcja trochę się wlecze. Zwłaszcza do połowy książki, a może nawet ciut dalej. To jeden minus.

A kolejny? Postać Klementyny Kopp. Jest strasznie męcząca. Taka rozhisteryzowana stara baba zachowująca się jak zbuntowana nastolatka, żeby nie powiedzieć dosadniej g...ra. Czytając poprzednie części "Lipowa" byłam już nawet skłonna ją polubić, ale teraz wiem, że jeśli w "Utopcach" będzie znów grała pierwsze skrzypce z tymi jej nieodłącznymi "wspaniałymi" powiedzonkami, to nie wiem czy nie odłożę tej książki na półkę "może kiedyś przeczytam".

Plusem jest na pewno to, że Puzyńska zostawiła sobie furtkę i następna część Lipowa, oprócz oczywiście kolejnej zakręconej zbrodni, odkryje przed nami czytelnikami nowe szczegóły z życia naszych bohaterów. To na pewno jest dobry powód, by sięgnąć po jej kolejną książkę.

No cóż, pewnie nie długo zacznę ją czytać, a Was drodzy nie będę ani zachęcać, ani zniechęcać. Każdy kto już ma za sobą kilka pierwszych części Lipowa wyrobił już sobie na pewno zdanie o książkach Puzyńskiej i sam najlepiej wie czy warto je czytać.

Mam mieszane uczucia względem tej książki. Sama intryga jest niezła, ale akcja trochę się wlecze. Zwłaszcza do połowy książki, a może nawet ciut dalej. To jeden minus.

A kolejny? Postać Klementyny Kopp. Jest strasznie męcząca. Taka rozhisteryzowana stara baba zachowująca się jak zbuntowana nastolatka, żeby nie powiedzieć dosadniej g...ra. Czytając poprzednie części...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czym dalej, tym lepiej. Tak można w skrócie podsumować 3 część cyklu Lipowo Puzyńskiej. Mamy tu w końcu odniesienie do wydarzeń z przeszłości, które dotyczą głównych bohaterów i ich rodzin. I jak zwykle wplecione to wszystko zostało w bieżące, krew w żyłach mrożące, zdarzenia.

Czym jeszcze uraczy nas autorka? Ile jeszcze zła mieści się w tak małej mieścinie, jak Lipowo. Czy mieszkańcy wyczerpali już limit przestępstw? A może okaże się, że ciężko pracują, by podwyższyć średnią krajową? No cóż, zobaczymy. Czas sięgnąć po kolejną cześć cyklu.

Ta była niesamowita. Liczę, że i w kolejnej autorka nas nie zawiedzie i będzie trzymała poziom.

Czym dalej, tym lepiej. Tak można w skrócie podsumować 3 część cyklu Lipowo Puzyńskiej. Mamy tu w końcu odniesienie do wydarzeń z przeszłości, które dotyczą głównych bohaterów i ich rodzin. I jak zwykle wplecione to wszystko zostało w bieżące, krew w żyłach mrożące, zdarzenia.

Czym jeszcze uraczy nas autorka? Ile jeszcze zła mieści się w tak małej mieścinie, jak Lipowo....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Lubię dobrą książkę. Czy ta taka była? Dokładnie tak, bo cóż my tu mamy? Rasowy kryminał, dobrze skonstruowaną fabułę, wyraziste postaci, ciekawe zestawienie przeszłości z teraźniejszością. Dużo można byłoby jeszcze wymieniać tych plusów, ale myślę, że i to wystarczy by zachęcić Was drodzy do sięgnięcia po tę książkę.

Warto - na pewno nie będziecie się nudzić.

Lubię dobrą książkę. Czy ta taka była? Dokładnie tak, bo cóż my tu mamy? Rasowy kryminał, dobrze skonstruowaną fabułę, wyraziste postaci, ciekawe zestawienie przeszłości z teraźniejszością. Dużo można byłoby jeszcze wymieniać tych plusów, ale myślę, że i to wystarczy by zachęcić Was drodzy do sięgnięcia po tę książkę.

Warto - na pewno nie będziecie się nudzić.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dobrze, że ta książka ma tylko 273 strony, bo inaczej nie spałabym kolejną noc. Dlaczego? Odpowiedź jest tylko jedna – jest tak niesamowicie wciągająca.

Akcja nabiera tempa z każdą stroną. Sama intryga jest dobrze skonstruowana. Puzyńska w umiejętny sposób wplotła w teraźniejsze wydarzenia trochę faktów z przeszłości. To jeszcze bardziej stopniuje napięcie w tej książce, czym autorka nieźle gra na emocjach czytelnika. Zaletą kryminałów jest bowiem to, że każdy z nas stara się odkryć mordercę jeszcze zanim książka się zakończy. Tym razem mi się to nie udało, czym Pani Puzyńska zasłużyła sobie na wielkie brawa. Kryminał bowiem jest dobry tylko wtedy, gdy autor wyprowadzi czytelnika w pole.

Co do samych bohaterów, to mamy tu postacie i sympatyczne i nie, ale żaden z nich nie pozostaje nam czytelnikom obojętny. Jednych lubimy, kibicujemy ich osobistym przeżyciom. Inni nas wkurzają, ale pewnie bez nich książka byłaby zbyt „słodka”. W końcu w prawdziwym życiu też spotykamy na swojej drodze ludzi o różnych charakterach. Dlatego tak różne osobowości, jakie dała nam poznać Puzyńska, tyko dodają smaczku tej książce.

Co jeszcze wydarzy się w „cichym i sennym” Lipowie? Przekonam się czytając kolejne pozycje z tej serii. Was drodzy też serdecznie zachęcam do zapoznania się z twórczością autorki. Ostatecznie nie mamy tak dużo dobrych polskich kryminałów. Warto więc sięgnąć po jej książki.

Dobrze, że ta książka ma tylko 273 strony, bo inaczej nie spałabym kolejną noc. Dlaczego? Odpowiedź jest tylko jedna – jest tak niesamowicie wciągająca.

Akcja nabiera tempa z każdą stroną. Sama intryga jest dobrze skonstruowana. Puzyńska w umiejętny sposób wplotła w teraźniejsze wydarzenia trochę faktów z przeszłości. To jeszcze bardziej stopniuje napięcie w tej książce,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po przeczytaniu tej części serii stwierdziłam "dobrze, że to już koniec".

Ktoś, kto czytał moje pozostałe opinie na temat książek Doncowej zapyta - "Co się nagle stało? Przecież do tej pory byłaś zadowolona z autorki".

Szczerze? Właściwie to sama nie wiem: czy to wina tej konkretnej pozycji czy po prostu zaczęłam czuć przesyt. Może gdybym przeczytała je we właściwej kolejności, moje odczucia byłyby inne.

Mam jednak wrażenie, że to chyba była najsłabsza część cyklu. I niech tak zostanie.

Po przeczytaniu tej części serii stwierdziłam "dobrze, że to już koniec".

Ktoś, kto czytał moje pozostałe opinie na temat książek Doncowej zapyta - "Co się nagle stało? Przecież do tej pory byłaś zadowolona z autorki".

Szczerze? Właściwie to sama nie wiem: czy to wina tej konkretnej pozycji czy po prostu zaczęłam czuć przesyt. Może gdybym przeczytała je we właściwej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zakręcony kryminał i to bardzo. Podziwiam Doncową za jej wyobraźnię. Tak namieszać, to chyba tylko ona potrafi.
Co jeszcze czeka tą biedną Lampeczkę w kolejnych częściach? Aż trudno sobie wyobrazić. Ale na pewno się o tym przekonam, bo z chęcią sięgnę po kolejną część. Zachęcam i Was drodzy.
A tak na marginesie, to właśnie z kuchni dochodzi smakowity zapach smażonej jajecznicy. Czas na śniadanie. - Kto przeczyta książkę, ten będzie wiedział skąd ta dygresja :).

Zakręcony kryminał i to bardzo. Podziwiam Doncową za jej wyobraźnię. Tak namieszać, to chyba tylko ona potrafi.
Co jeszcze czeka tą biedną Lampeczkę w kolejnych częściach? Aż trudno sobie wyobrazić. Ale na pewno się o tym przekonam, bo z chęcią sięgnę po kolejną część. Zachęcam i Was drodzy.
A tak na marginesie, to właśnie z kuchni dochodzi smakowity zapach smażonej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Schemat podobny jak w „Manikiur dla nieboszczyka”. To jedyny minus tej książki. Poza tym same plusy – sympatyczna główna bohaterka, realia podobne do polskich i ta szczypta ciętego humoru. Czyta się szybko, akcja wciąga z minuty na minutę czy raczej ze strony na stronę. Starasz się domyślić kto jest mordercą, ale ci to nie wychodzi. Czytasz dalej. Już myślisz, że wiesz, a tu nagle niespodziewany zwrot akcji.

Czy zachęciłam Cię Drogi Czytelniku do lektury te książki? Jeśli tak, to serdecznie zapraszam.

Schemat podobny jak w „Manikiur dla nieboszczyka”. To jedyny minus tej książki. Poza tym same plusy – sympatyczna główna bohaterka, realia podobne do polskich i ta szczypta ciętego humoru. Czyta się szybko, akcja wciąga z minuty na minutę czy raczej ze strony na stronę. Starasz się domyślić kto jest mordercą, ale ci to nie wychodzi. Czytasz dalej. Już myślisz, że wiesz, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ekscentryczny, inteligentny, maniacko zafiksowany – kogo mam na myśli? Oczywiście Monka. Czy da się go lubić? Bez dwóch zdań. Dziwak, ale sympatyczny. Jego wyczyny tak często wzbudzały mój szczery śmiech, że przynajmniej odstresowałam się i przestałam myśleć o problemach.

Monk przypomina mi Herkulesa Poirot’a. Dlaczego? Geniusz detektyw, dedukcja i logika w myśleniu, a zarazem nietuzinkowość co do charakteru – czegóż chcieć więcej. Tyle wystarczy, by ich ze sobą porównać.
Czy zatem książki Lee Goldberg i Agathy Christie są tak samo ciekawe? Może po jednej książce z Monkiem trudno o porównanie tych dwóch autorów, ale pokuszę się o stwierdzenie, że Christie nie ma sobie równych. Akcja książki Goldberg nie porywa i gdyby nie nasz bohater chyba bym szybko poległa.

Czy sięgnę po kolejną pozycję z serii? Chyba jeszcze dam szansę Panu Goldberg. Każdy w końcu na nią zasługuje.

Ekscentryczny, inteligentny, maniacko zafiksowany – kogo mam na myśli? Oczywiście Monka. Czy da się go lubić? Bez dwóch zdań. Dziwak, ale sympatyczny. Jego wyczyny tak często wzbudzały mój szczery śmiech, że przynajmniej odstresowałam się i przestałam myśleć o problemach.

Monk przypomina mi Herkulesa Poirot’a. Dlaczego? Geniusz detektyw, dedukcja i logika w myśleniu, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Chcesz się pośmiać, odstresować i odpocząć od problemów własnego życia, a jednocześnie wgryźć się w całkiem niezłą intrygę? – sięgnij po tę pozycję. Autorka cię nie zawiedzie, drogi czytelniku.
Co zatem znajdziemy - kryminał na wesoło, coś w stylu Chmielewskiej. Kto czytał jej książki, wie o czym mówię.
Akcja dzieje się w Rosji, ale my Polacy jesteśmy stanie dobrze się odnaleźć w tych realiach. Bo czy aż tak bardzo różniła się sowiecka codzienność od naszej komunistycznej Polski? No właśnie, zatem zachęcam do lektury. Co więcej - kto lubi Chmielewską, ten polubi i Doncową, bez dwóch zdań.
Dlatego ze spokojnym sumieniem mogę powiedzieć - szczerze polecam.

Chcesz się pośmiać, odstresować i odpocząć od problemów własnego życia, a jednocześnie wgryźć się w całkiem niezłą intrygę? – sięgnij po tę pozycję. Autorka cię nie zawiedzie, drogi czytelniku.
Co zatem znajdziemy - kryminał na wesoło, coś w stylu Chmielewskiej. Kto czytał jej książki, wie o czym mówię.
Akcja dzieje się w Rosji, ale my Polacy jesteśmy stanie dobrze się...

więcej Pokaż mimo to