Opinie użytkownika
Warto niekiedy zboczyć z głównego traktu literackiej produkcji, pobłądzić trochę po manowcach, sprawdzić, co zaplątało się w krzakach. Na przykład w krzakach tarniny.
To bardzo dobra literatura, a przy tym swojska, pozbawiona zadęcia. Idealne panaceum (wszak autorka jest lekarką) na samonałożony przymus czytania gorączkowego. Jej niespieszny, hipnotyczny rytm przynosi...
Niesamowita rzecz, fantastyczna rozprawa z biernością, ugruntowana być może austriackim poczuciem winy po II wojnie światowej. Studium szaleństwa, spisane językiem precyzyjnym i ironicznym, momentami zahaczające o groteskę, ale bardzo koherentne i konsekwentne w wydrwiwaniu tych wszystkich warstw społecznych i narodów, które zapragnął autor choć epizodycznie sportretować.
Pokaż mimo toGdybym znał z wyprzedzeniem fabułę „Zimowego królestwa”, pewnie w ogóle zrezygnowałbym z lektury. Rozterki młodych dam zajmowały mnie dopóty, dopóki mogły mnie w jakiś sposób dotyczyć. Ale subtelność, z jaką młody Larkin tańczy między wielkimi tematami przy pomocy małych, cichych kroków, godna jest najwyższych pochwał, a język i empatia tego tańca pozostawiają niezatarte...
więcej Pokaż mimo to
To jest powieść przygodowa. Przygodę przeżywają dwaj mężczyźni w średnim wieku. Choć właściwie to przygoda przeżywa ich. A raczej przeżuwa.
To jest powieść egzystencjalna. Mężczyźni w średnim wieku poznają w niej blaski i cienie egzystencji. W społeczeństwie, w wielkim mieście, w upodleniu. Choć właściwie blaski to nie bardzo poznają.
To jest powieść o kryzysie męskości....
Taka sobie wprawka do „Stu lat samotności”.
Pierwsze opowiadanie jest z pewnością jednym z najlepszych, jakie napisano o bezwarunkowej miłości macierzyńskiej, ale później poziom tego zbioru podlega wyraźnej fluktuacji, której skutecznie uchodzi jedynie wszechogarniający, ponury klimat.
Plusem jest brak wyraźnej konstrukcji opowiadań i brak morału; czytelnik zostaje wrzucony...
Właściwie w światowej literaturze nie powinno się już eksploatować niektórych wielkich tematów, ale nie wiem, na ile ta lekcja została odrobiona w literaturze ukraińskiej, a poza tym Babkina wplata je w swoje historie bardzo subtelnie. To książka poetycka, ale nie przepoetyzowana, natomiast mimo skromnych rozmiarów odrobinę przegadana.
Opowiada o tym, że trauma również jest...
„Czekając na Godota” w wersji hardcore. Nie jestem zwolennikiem generalizacji, ale w węgierskim powietrzu musi być coś szczególnego, co pozwala tamtejszym prozaikom pisać takie odjechane i bogate w ukryte treści teksty. „Wizyta arcybiskupa” przynosi niesamowite obrazy i odwieczne pytania, portretując świat o żelaznej, lecz całkowicie nieprzeniknionej logice i ujawniając...
więcej Pokaż mimo toKolejne niepodziewane odkrycie, a takie smakują najlepiej. W tym zbiorze na tle rozmaitych europejskich zawieruch, w różnych epokach, rozgrywają się historie miłosne. Miłość jest zazwyczaj trudna, nie zawsze wiodąca, a Lernet-Holenia okazuje się mistrzem prozy precyzyjnej i wysmakowanej, który operuje słowem oszczędnie, lecz z imponującą lekkością. Robi z czytelnikiem, co...
więcej Pokaż mimo toDrugi tom wywiadu przynosi głębsze zanurzenie w zagadkę człowieczeństwa, a do wspomnień dołączają pytania oraz odpowiedzi na tematy światopoglądowe, a nawet, o zgrozo, filozoficzne. W części biograficznej pojawiają się interesujące uwagi na temat niektórych wielkich postaci, np. Miłosza (choć pontyfikat Jana Pawła II widzi Kołakowski chyba przez zbyt różowe okulary), a...
więcej Pokaż mimo toWywiad rzeka nie jest moją ulubioną formą obcowania z twórcą: choć w dialogu wykuwają się niekiedy ciekawe myśli, rzadko zdarza się, by przy spotkaniu dwóch ludzi, co najmniej jeden nie usiłował błyszczeć. Na szczęście tej rozmowy w ogóle nie sposób rozpatrywać w tak prostych, jednoznacznych kategoriach. Okresowo następuje w niej swoiste odwrócenie ról – wobec mglistej...
więcej Pokaż mimo to
Czy sztuka powinna mieć granice? Zapewne tak, zdaje się sugerować Bolaño, tyle że, dodaje mimochodem, wówczas można od razu zwijać ten kram, ogłosić koniec kultury i pogrążyć się w zaklętym kręgu konsumpcji, na przemian absorbując i wydalając, a właściwie nawet nie na przemian, tylko jednocześnie i bez wyraźnego rozeznania, co jest czym.
Czy sztuka jest amoralna? To pytanie...
Najpierw pomyślałem, że jest to diabelnie inteligentna parodia twórczości Dana Browna. Później odkryłem, że tenże miał się urodzić dopiero dwa lata po publikacji „Przemian”. A zatem jest to parodia przez antycypację, co jedynie wzmaga mój podziw dla Mathewsa.
Ta biblia apokryfów wypełniona jest po brzegi grami słownymi, które uzmysławiają, jak niedoskonałym narzędziem jest...
Okrutnie wywracając na nice rozmaite konwencje literackie, podważa Gombrowicz przyjęte formy społecznego bytowania. Bohaterowie usiłują walczyć z ustalonym porządkiem, z presją otoczenia, jedynej metody upatrując w odwróceniu znaków, co przynosi im ograniczone powodzenie jednostkowe, ale daje znakomity efekt literacki, mocno osadzony w absurdzie i nadal świeży pomimo blisko...
więcej Pokaż mimo to
Wyśmienita rozprawa o tym, jak nas ta wykrzywiona narodowa gęba ostatecznie upupia.
Jest przy lekturze kupa śmiechu, ale to śmiech przez łzy, bo nasza mania wielkości jest wprost proporcjonalna do naszej małości i nieustannie tę małość powiększa, symetrycznie pomniejszając ostatnie okruchy wielkości.
A tymczasem niektóre zjawiska, które dla Gombrowicza były jeszcze...
Lem lubi kpić. Tym razem bierze na tapet ludzkie przekonanie o powszechnym panowaniu rozumu oraz ludzki pęd do bezwzględnego wyjaśnienia i skwantyfikowania każdego zjawiska. W myśl tej wykładni tajemnice duszy można sprowadzić do konsekwentnej pracy neuronów. Ale choć protagoniści tej krótkiej powieści ostatecznie rozwiązują zawiłą kryminalną intrygę, czynią to jedynie na...
więcej Pokaż mimo toNiespodziewanie objawił mi się w autorze prekursor Bertranda Russella w antyczołobitnym podejściu do dorobku filozofów. Podręczniki czynią wprawdzie z Lukiana sofistę i cynika, ale choć istotnie przyznaje on obu szkołom pierwszeństwo, potrafi z nich kpić nie gorzej niż ich śmiertelni przeciwnicy. Największym spośród jego mistrzów jest bowiem Rozum, najgorszym zaś wrogiem –...
więcej Pokaż mimo toCzołowy orędownik postępu chłoszcze feudalizm i klerykalizm wraz z ich spuścizną, na którą składa się cały system wynaturzeń i nadużyć. Niekwestionowane osobiste zaangażowanie Woltera tępi nieco ostrze jego ironii, a przeznaczenie tych publikowanych zazwyczaj jako osobne broszury tekstów dla szerokich mas wymusza ich irytującą dosłowność; czyta się to jednak bez przykrości,...
więcej Pokaż mimo toJest to trylogia wielkich kontrastów. Utopijna wizja odległej przyszłości uderza polityczną i socjologiczną naiwnością. Psychologia postaci i większość dialogów wyrzeźbione są w najlepszym sosnowym drewnie. A jednak podczas lektury władzę nade mną przejmował mały chłopiec, zafascynowany rozmachem wizji Sniegowa, jego rewolucyjnymi koncepcjami wykraczającymi daleko poza...
więcej Pokaż mimo toOpowiastka-zagadka. Tytułowy młodzieniec snuje się po tajemniczym zakładzie, w którego murach Eros z Tanatosem toczą walkę o jego duszę, zmuszając go do wygadywania i wyczyniania potwornych sprzeczności. Oniryczny klimat i aura wieloznaczności zawłaszczają to dziełko, czyniąc je lekturą intrygującą, ale i ambiwalentną. Nie sposób przeczytać go dwukrotnie w ten sam sposób,...
więcej Pokaż mimo toUjmująca rzecz. Nabokov zachwyca humorem, lekkością i stylem, a jego opowieść o zbawczej roli sztuki oraz ideałów układa się w mozaikę, która jest zarazem łamigłówką. Bardziej niż sławetne machinacje z narratorem, skądinąd wcale nie tak niespotykane, uderzył mnie jednak proces przedstawiania tytułowego bohatera i stopniowe, konsekwentne przesuwanie jego postaci z księstwa...
więcej Pokaż mimo to