Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Wciąga. Dwa dni i przeczytane.

Wciąga. Dwa dni i przeczytane.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nieświadomie wypożyczyłam dwie książki o podobnej tematyce: Fobos i W otchłani. O ile pierwsza zaskoczyła mnie pozytywnie, o tyle druga nie zaskoczyła wcale. Są w niej elementy które mogą się podobać ale i takie które ciężko zrozumieć i wydają się zbędne. Jasne, że trudno się domyślić co mogłoby się wydarzyć za 300 lat na statku kosmicznym w drodze na alternatywną Ziemię.. ale tym pomysłem jestem odrobinę zawiedziona. Podsumowując: Nie lubię Godów, od razu wiedziałam kto jest kin, kto jest odpowiedzialny za całe zamieszanie, w oczekiwaniu na kolejną część Fobos da się przeczytać.

Nieświadomie wypożyczyłam dwie książki o podobnej tematyce: Fobos i W otchłani. O ile pierwsza zaskoczyła mnie pozytywnie, o tyle druga nie zaskoczyła wcale. Są w niej elementy które mogą się podobać ale i takie które ciężko zrozumieć i wydają się zbędne. Jasne, że trudno się domyślić co mogłoby się wydarzyć za 300 lat na statku kosmicznym w drodze na alternatywną Ziemię.....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ciągle nie jestem pewna czy to książka dla mnie. Young adult? Na szczęście czytania nikt nie może mi zabronić, bo byłoby naprawdę szkoda. Wydawać by się mogło, że to powielony schemat takie Igrzyska śmierci w kosmosie, a jednak powiew czegoś świeżego. Wielki plus za mnogość bohaterów, wielość spojrzeń na wydarzenia. Ogromny plus! Całej książki z punktu widzenia Leonor bym z pewnością nie przebolala.

Ciągle nie jestem pewna czy to książka dla mnie. Young adult? Na szczęście czytania nikt nie może mi zabronić, bo byłoby naprawdę szkoda. Wydawać by się mogło, że to powielony schemat takie Igrzyska śmierci w kosmosie, a jednak powiew czegoś świeżego. Wielki plus za mnogość bohaterów, wielość spojrzeń na wydarzenia. Ogromny plus! Całej książki z punktu widzenia Leonor bym z...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Ktoś mnie pokocha. 12 wakacyjnych opowiadań Leigh Bardugo, Francesca Lia Block, Libba Bray, Cassandra Clare, Brandy Colbert, Lev Grossman, Nina LaCour, Stephanie Perkins, Veronica Roth, Jon Skovron, Jennifer E. Smith
Ocena 6,5
Ktoś mnie poko... Leigh Bardugo, Fran...

Na półkach: ,

Odrobina lata w grudniu. Mam słabość do "Miasta Kości" dlatego też wbrew własnym zwyczajom zaczęłam (prawie) od końca. "Całkiem nowe atrakcje" nie zawiodły, ale też nie porwały. Wśród dwunastu bardziej lub mniej miłosnych opowieści w mojej ocenie, szczególnie wyróżniły się dwie. "Za półtorej.." oraz "Byle nie miłość". Stephanie Perkins i Jon Skovron nazwiska do zapamiętania.

Łeb i łuski, jęzor i ogon - /10
Koniec miłości - 8/10
Ostatni bój w Horrelaksie - /10
Sick Pleasure - 8/10
Za półtorej godziny skręć na północ - 9/10
Pamiątki - 7/10
Bezwładność - 9/10
Byle nie miłość - 10/10
Żegnaj i powodzenia - 7/10
Całkiem nowe atrakcje - 7/10
Tysiąc powodów, dla których mogło nam się nie udać - 8/10
Mapa maleńkich wspaniałości - 0/0

Odrobina lata w grudniu. Mam słabość do "Miasta Kości" dlatego też wbrew własnym zwyczajom zaczęłam (prawie) od końca. "Całkiem nowe atrakcje" nie zawiodły, ale też nie porwały. Wśród dwunastu bardziej lub mniej miłosnych opowieści w mojej ocenie, szczególnie wyróżniły się dwie. "Za półtorej.." oraz "Byle nie miłość". Stephanie Perkins i Jon Skovron nazwiska do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Myślałam sobie: "Odszedł. Nie może być dobrze. Będzie płacz, będzie tęsknota, będzie rozpacz. Nie jestem gotowa" i przeciągałam czytanie w nieskończoność. Faktycznie było źle, ale nie tak źle. Lou dostała swoje zakończenie, wszyscy są szczęśliwi. Ja także.

Myślałam sobie: "Odszedł. Nie może być dobrze. Będzie płacz, będzie tęsknota, będzie rozpacz. Nie jestem gotowa" i przeciągałam czytanie w nieskończoność. Faktycznie było źle, ale nie tak źle. Lou dostała swoje zakończenie, wszyscy są szczęśliwi. Ja także.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie jest to niestety to samo co Rosemary Beach, zdążyłam się przyzwyczaić do tamtejszej gromadki, ale i ta pozycja całkiem dobrze umila długie bezsenne wieczory.

Nie jest to niestety to samo co Rosemary Beach, zdążyłam się przyzwyczaić do tamtejszej gromadki, ale i ta pozycja całkiem dobrze umila długie bezsenne wieczory.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

nie wiedziałam czego się spodziewać, nie spodziewałam się tego. rozkochaj ich w sobie, a później uśmierć jedno z nich i zostaw to drugie same. ten zabieg zawsze na mnie działa. jestem jednak zła. zła na Kate, zła na Ashera, właściwie na wszystkich oprócz Beau. on jedyny w żaden sposób nie zawinił.
Asher. nie umiem zdecydować, czy jest okropnym egoistą, czy jednak nie takim strasznym. pozwolił sobie na miłość. powinien? niby każdy ma do tego prawo, ale wiedząc o swojej chorobie, że za chwile odchodzi, również miał to prawo? zakodowało mi się gdzieś głęboko, że nie ma niczego gorszego od utraty kogoś kogo się kocha. był dla niej dobry, nie przeczę. jednak.. zostawił ją. nie miał wyjścia, ale.. eh.
Kate. nie podoba mi się jej powrót do Beau, a właściwie jej "gadanie". nie uważam, że powinna do końca życia szlochać i opłakiwać Ashera, nie. drażnią mnie jednak jej początkowe zapewnienia, że Asher to ten jedyny, że przy Beau nigdy czegoś takiego nie czuła, że przy nim nie mogła się otworzyć, blablabla i jej późniejsze stwierdzenie, że to ZAWSZE był Beau, od samego początku. czy przypadkiem jedno nie wyklucza drugiego? nie wiem jak to jest kochać dwie osoby, nie wiem jak to jest mieść dwie wielkie miłości jak zapewnia Kate, ale nie pasuje mi do tego zastępowanie jednej miłości drugą. jeśli kochała Ashera wtedy i chciała z nim spędzić resztę życia jak zapewniała, nie może o tym zapomnieć i nagle twierdzić, że Beau był jej przeznaczony, bo to jakby skreśla miłość do Ashera i czyni ją mniej istotną. mam wrażenie, że go trochę oszukała, może nawet wykorzystała. nie podoba mi się to. ostatni gwóźdź do trumny wbiła mówiąc, iż uważała, że nie zasługuje na Beau, że jest dla niej za dobry.. to znaczy, że Asher to gorsza kategoria i z nim mogła być? niee..
kolejna sprawa. matka Kate, ojciec Ashera - kiepscy rodzice. M kiepska przyjaciółka. Beau próbował, ale może też za słabo? właściwie nikt nie zainteresował się zmianą zachowania Kate..
na koniec Drew. dlaczego mu się nie oberwało za to co zrobił? zapewnienia, że to nie wina Kate jak najbardziej słuszne, ale nikt jakoś szczególnie nie zwrócił uwagi, że to wina Drew.

nie wiedziałam czego się spodziewać, nie spodziewałam się tego. rozkochaj ich w sobie, a później uśmierć jedno z nich i zostaw to drugie same. ten zabieg zawsze na mnie działa. jestem jednak zła. zła na Kate, zła na Ashera, właściwie na wszystkich oprócz Beau. on jedyny w żaden sposób nie zawinił.
Asher. nie umiem zdecydować, czy jest okropnym egoistą, czy jednak nie takim...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Never Never Tarryn Fisher, Colleen Hoover
Ocena 7,3
Never Never Tarryn Fisher, Coll...

Na półkach: , , ,

Kołata mi się po głowie pisane wielkimi literami pytanie: JAK TO SIĘ STAŁO? Chciałabym wszystko wiedzieć, kurczę.. ale mimo braku szczegółowej odpowiedzi co?/jak?/dlaczego? - podobało mi się. Podoba mi się sposób w jaki książka została napisana. Podobają mi się bohaterowie, nawet Charlie, choć momentami jej nie lubię i nawet Silas, choć czasami sprawie wrażenie zbyt zakochanego.
Przede wszystkim podoba mi się, że części zostały zamknięte w jednym tomie i, że wpadła mi w ręce całość. Nie wytrzymałabym oczekiwania na część drugą, albo trzecią. Jak można tak przerwać opowieść?

Kołata mi się po głowie pisane wielkimi literami pytanie: JAK TO SIĘ STAŁO? Chciałabym wszystko wiedzieć, kurczę.. ale mimo braku szczegółowej odpowiedzi co?/jak?/dlaczego? - podobało mi się. Podoba mi się sposób w jaki książka została napisana. Podobają mi się bohaterowie, nawet Charlie, choć momentami jej nie lubię i nawet Silas, choć czasami sprawie wrażenie zbyt...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Gdzie jest Nan, gdzie jest "The villain of Rosemary Beach"? Rozczarowałam się naprawdę. W poprzednich częściach Nan była wrzodem. Zakładałam, że część jej poświęcona wyjaśni mi jej motywy, przedstawi jej wielką przemianę i wszyscy będą szczęśliwi. Zarówno ja, jak i Nan z Majorem. Nic z tego! Podstawowy błąd - wredna s*ka nie istnieje. Nan owszem wspomina o swojej przeszłości, nienawiści do Blaire itp., ale już się z tego wyleczyła pojawia się na obiadkach rodzinnych i uwielbia małego Nate'a.. Nie zgadzam się na to. Po tym wszystkim co się działo wcześniej ich relacje nie mogły się naprostować w mgnieniu oka. Zabrakło mi tego. Kolejna sprawa - Major. Nie da się go lubić. Niby kocha Nan i nigdy jej nie zapomni, ale wcale tego nie widać. Nie kupuję tego. Jest też Cope.. jego też nie kupuję. Niby się tłumaczył jak, kiedy i dlaczego zakochał się w Nan, niby traktował ją wyjątkowo i poznał ją na wylot, ale nie widzę miedzy nimi uczucia. Widzę seks. Akcja z ciążą - nonsens. Kto tak robi? Na pewno nie Nan. Seks przez sens - NONSENS. Poważnie Nan nie była wstanie rozróżnić snu od jawy? Przyznaję pomijałam obszerne fragmenty tekstu z jej niby snów, bo totalnie mnie nie ciekawiły, ale jak można nie zauważyć, że się nie śpi? Śmieszne. Na koniec jeszcze sprawa z Majorem. Dobrze, że żyje, ale nie podobało mi się całe to zajście z super-łotrem-dilerem. Cope tak bardzo pilnował Nan, że aż jej nie dopilnował? Od początku wiadomo, że jest sobie łotr, niewiele o nim wiadomo, aż tu nagle się pojawia i już po nim. Magia. Nan tak łatwo wybaczyła wszystkie te kłamstwa. Jedno wielkie nieporozumienie. Gdybyśmy mięli tu do czynienia z jakąś przypadkową nową mieszkanką Rosemary Beach miałabym mniej zastrzeżeń. Byłaby to po prostu jakaś nowa historia o miłości, ale mamy tu Nan, która w ogóle nie przypomina siebie. Szkoda.

Gdzie jest Nan, gdzie jest "The villain of Rosemary Beach"? Rozczarowałam się naprawdę. W poprzednich częściach Nan była wrzodem. Zakładałam, że część jej poświęcona wyjaśni mi jej motywy, przedstawi jej wielką przemianę i wszyscy będą szczęśliwi. Zarówno ja, jak i Nan z Majorem. Nic z tego! Podstawowy błąd - wredna s*ka nie istnieje. Nan owszem wspomina o swojej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Brzytwa :(

Brzytwa :(

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo często natrafiałam na wzmiankę o tej książce, czy też filmie, gdzieś w sieci. Już ten fakt wystarczył, żebym nabrała ochoty na jej przeczytanie. Mówi się o niej - sprawdźmy o co w niej chodzi. Krótki opis z tyłu okładki ma się nijak do treści, bo w treści jest znacznie więcej. W opisie mamy Cassie i Evana, a po za nimi jest tam jeszcze tyle dobrego. Ben, Sammy, Ringer. Nie byłam na nich gotowa, a miło mnie zaskoczyli.

No to teraz pora na film i części kolejne.

[I po filmie. Te wszystkie zmiany wprowadzone do filmu miały go ulepszyć? Wyszło zupełnie na odwrót. Nie trzyma się to kupy. Bez tła w postaci przeczytanej książki podejrzewam, że film zupełnie nie ma sensu. Po co ulepszać coś co jest dobre? Jak to dobrze, że mimo wszystko najpierw przeczytałam książkę. Dzięki temu wiem swoje, film mi niczego nie zepsuł, uzupełnił tylko moją "wyobraźnię". Książka - tak, film - niekoniecznie.]

Bardzo często natrafiałam na wzmiankę o tej książce, czy też filmie, gdzieś w sieci. Już ten fakt wystarczył, żebym nabrała ochoty na jej przeczytanie. Mówi się o niej - sprawdźmy o co w niej chodzi. Krótki opis z tyłu okładki ma się nijak do treści, bo w treści jest znacznie więcej. W opisie mamy Cassie i Evana, a po za nimi jest tam jeszcze tyle dobrego. Ben, Sammy,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Witaj w paranoi. Dobra. Wydarzenia wydają się bardzo prawdopodobne.

Witaj w paranoi. Dobra. Wydarzenia wydają się bardzo prawdopodobne.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Naprawdę dobra. Dużo czasu zajęło mi jej przeczytanie, a raczej samo sięgnięcie po nią. Czytanie poszło bardzo gładko, gdy już przebiłam się przez kilka początkowych rozdziałów, w których na początku nie mogłam się połapać (skoki w czasie i mnogość postaci). W końcu jednak się połapałam. Błyskawicznie obdarzyłam sympatią głównych bohaterów. Kibicowałam im, cierpiałam z nimi. Mam cichą nadzieję, że to tylko wyobraźnia autorki, że w rzeczywistości los nie jest takim potworem i nie komplikuje życia ludziom w taki sposób. Że nie płata takich figli. Mogę sobie mieć nadzieję, a jednocześnie czuję, że tę książkę napisało samo życie. Jak wiele znaczy jedna godzina.. jak łatwo się minąć. Jest w tej całej opowieści trochę przewidywalności, trochę naciągnięć, ale nie przeszkadza mi to.

To druga książka Moyes w mojej biblioteczce. Już robię miejsce na trzecią.

Naprawdę dobra. Dużo czasu zajęło mi jej przeczytanie, a raczej samo sięgnięcie po nią. Czytanie poszło bardzo gładko, gdy już przebiłam się przez kilka początkowych rozdziałów, w których na początku nie mogłam się połapać (skoki w czasie i mnogość postaci). W końcu jednak się połapałam. Błyskawicznie obdarzyłam sympatią głównych bohaterów. Kibicowałam im, cierpiałam z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książkę czyta się wyjątkowo. Jest napisana inaczej niż wszystko, co dotychczas czytałam, przez co przykuwa uwagę. Już od pierwszych stron robi nadzieje na coś dobrego. Faktycznie jest dobrze, ale.. W ostateczności zawiodłam się odrobinę, bo liczyłam na COŚ, a dostałam właściwie tylko romans. Może kolejne części rozwiną akcję, bo pomysł tego świata i ruchu, który nadciąga zyskał moją ciekawość.

Książkę czyta się wyjątkowo. Jest napisana inaczej niż wszystko, co dotychczas czytałam, przez co przykuwa uwagę. Już od pierwszych stron robi nadzieje na coś dobrego. Faktycznie jest dobrze, ale.. W ostateczności zawiodłam się odrobinę, bo liczyłam na COŚ, a dostałam właściwie tylko romans. Może kolejne części rozwiną akcję, bo pomysł tego świata i ruchu, który nadciąga...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Najdziwniejsza z całej serii, ale przez to równie ciekawa. W porównaniu do pozostałych części, w tej było wyjątkowo mało Rosemary Beach. Mam na myśli pozostałych mieszkańców. Pojawiła się Blair i to właściwie tyle. Nie liczę krótkiej wzmianki o Rushu, Reese i Mase'ie. Za mało. Liczyłam też na więcej Majora, ale widzę, że jego wątek krzyżuje się z Nan i pewnie dopiero tam uzyskam odpowiedzi. Trochę szkoda, bo chętnie poznałabym Majora bliżej już teraz. Nie wnikam w przeszłość Rivera, bo sama nie wiem jak się do niej odnieść, ale przeszłość jego i Addy zarysowana została dość pomysłowo. Może nawet była ciekawsza niż teraźniejszość.

Najdziwniejsza z całej serii, ale przez to równie ciekawa. W porównaniu do pozostałych części, w tej było wyjątkowo mało Rosemary Beach. Mam na myśli pozostałych mieszkańców. Pojawiła się Blair i to właściwie tyle. Nie liczę krótkiej wzmianki o Rushu, Reese i Mase'ie. Za mało. Liczyłam też na więcej Majora, ale widzę, że jego wątek krzyżuje się z Nan i pewnie dopiero tam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zaprzyjaźniłam się z mieszkańcami Rosemary Beach na tyle, że nie mogę powiedzieć o nich złego słowa. Część podobna do poprzednich. Zakochany po uszy On i Ona z problemami. Do całej tej układanki nie pasuje mi jedynie Captain i jego hmm.. "funkcja". Gdyby był jakimś przypadkowym Captainem to czemu nie, nie mam nic przeciwko, ale przecież to brat Blair. W takie zbiegi okoliczności nie wierzę. Jego rozdział to zdecydowanie WTF moment i chociaż nie do końca mi to pasuje, to spełniło to swą rolę, bo czuję potrzebę dowiedzenia się co dalej.. aj. Dodatkowo Major w Rosemary Beach wróży kolejny ślub i dzieci, jestem gotowa :D

Zaprzyjaźniłam się z mieszkańcami Rosemary Beach na tyle, że nie mogę powiedzieć o nich złego słowa. Część podobna do poprzednich. Zakochany po uszy On i Ona z problemami. Do całej tej układanki nie pasuje mi jedynie Captain i jego hmm.. "funkcja". Gdyby był jakimś przypadkowym Captainem to czemu nie, nie mam nic przeciwko, ale przecież to brat Blair. W takie zbiegi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Niesamwicie pozytywna.

Niesamwicie pozytywna.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Naprawdę trudno mi ocenić Fangirl. Ogólnie rzecz biorąc podobała mi się. Nie zainteresował mnie jednak Simon, więc go omijałam. Wren mnie irytowała, Reagan do tej pory nie rozumiem, ale nie była taka najgorsza, Nick od początku mi "śmierdział", a Leviego było za mało. Najlepiej czytało mi się rozdziały wypełnione Levim i Cather. Levi to naprawdę chłopak marzenie. Autorka bardzo sprawnie poprowadziła wątek tej dwójki. Za to ogromny plus.

Naprawdę trudno mi ocenić Fangirl. Ogólnie rzecz biorąc podobała mi się. Nie zainteresował mnie jednak Simon, więc go omijałam. Wren mnie irytowała, Reagan do tej pory nie rozumiem, ale nie była taka najgorsza, Nick od początku mi "śmierdział", a Leviego było za mało. Najlepiej czytało mi się rozdziały wypełnione Levim i Cather. Levi to naprawdę chłopak marzenie. Autorka...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Słodko-gorzka. Daje do myślenia. Trochę dołuje, trochę podbudowuje.
Nie mogę się doczekać ekranizacji.
[Pierwsza na Kindle]

Słodko-gorzka. Daje do myślenia. Trochę dołuje, trochę podbudowuje.
Nie mogę się doczekać ekranizacji.
[Pierwsza na Kindle]

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Tak długo broniłam się przed tą książką.. jestem beznadziejna!

Sky wciągnęła mnie do swojego świata - może nie od razu, ale kiedy już się to stało nie mogłam się wygrzebać. Ta książka nie dała mi zasnąć. Wydawało mi się, że rozgryzłam Holdera i Sky. Miałam swoją teorię. Szybko okazało się jednak, że była błędna, więc budowałam kolejną i kolejną.. Nic z tego. Okrutnie dawno żadna książka nie zaskoczyła mnie do tego stopnia. Genialna historia od początku do końca. Każdy element opowieści tak idealnie ze sobą gra. Żadnych niedociągnięć, żadnych niedopowiedzeń. Są pytania, są odpowiedzi. Na koniec wszystko ma sens. Uwielbiam to. Dwie najlepiej nieprzespane noce z książką ever? Naprawdę jestem pod wrażeniem.

Tak długo broniłam się przed tą książką.. jestem beznadziejna!

Sky wciągnęła mnie do swojego świata - może nie od razu, ale kiedy już się to stało nie mogłam się wygrzebać. Ta książka nie dała mi zasnąć. Wydawało mi się, że rozgryzłam Holdera i Sky. Miałam swoją teorię. Szybko okazało się jednak, że była błędna, więc budowałam kolejną i kolejną.. Nic z tego. Okrutnie dawno...

więcej Pokaż mimo to