-
ArtykułyCzytamy w weekend. 7 czerwca 2024LubimyCzytać268
-
ArtykułyHistoria jako proces poznania bohatera. Wywiad z Pawłem LeśniakiemMarcin Waincetel1
-
ArtykułyPrzygotuj się na piłkarskie święto! Książki SQN na EURO 2024LubimyCzytać7
-
Artykuły„Nie chciałam, by wydano mnie za wcześnie”: rozmowa z Jagą Moder, autorką „Sądnego dnia”Sonia Miniewicz1
Biblioteczka
2016-05-25
2016-06-07
Cudowna seria. Mam tylko nadzieje, ze mimo jej malej popularności w Polsce dostaniemy u nas spin-offa, jakim będzie trylogia "Iron Gold".
Cudowna seria. Mam tylko nadzieje, ze mimo jej malej popularności w Polsce dostaniemy u nas spin-offa, jakim będzie trylogia "Iron Gold".
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-03
2015-09-02
2013-12-21
2015-09-14
Jak dla mnie rewelacja. Świetna fabuła, ciągle coś się dzieje. Co więcej, naprawdę nieprzewidywalna. Zdecydowanie najlepsze NA, jakie do tej pory czytałem.
Jak dla mnie rewelacja. Świetna fabuła, ciągle coś się dzieje. Co więcej, naprawdę nieprzewidywalna. Zdecydowanie najlepsze NA, jakie do tej pory czytałem.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-07-13
2015-07-13
2015-07-10
Patrząc męskim okiem przesadnie wyidealizowani bohaterowie, historia dosyć średnia, ale nie ukrywajmy - ta książka nie jest dla facetów. Ale myślę, że mogę polecić je fanKOM romansów ;)
Patrząc męskim okiem przesadnie wyidealizowani bohaterowie, historia dosyć średnia, ale nie ukrywajmy - ta książka nie jest dla facetów. Ale myślę, że mogę polecić je fanKOM romansów ;)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-03-03
Kierując się swoją zasadą nie-czytać-opisu-książki-żeby-się-nie-zniechęcać-a-nóż-widelec-będzie-ona-całkiem-dobra, wziąłem się za "Rywalki". Od początku byłem świadom tego, że będzie tu wiele romansu, za czym nie szczególnie przepadam, ale i tak zdecydowałem się na przeczytanie tej pozycji. Nie spodziewałem się po niej wiele.
Kiedy tylko zacząłem ją czytać, mój entuzjazm rósł. Pod największym wrażeniem byłem świata przedstawionego, który stworzyła autorka, a szczególnie tego podziału na kasty ósemek, siódemek i tak do jedynek. To było naprawdę dobre.
Jednak, jak to się mówi, im dalej w las, tym było tylko gorzej. Myślałem, że brak akcji w tej książce występuje tylko na wstępie. Myliłem się. Nie ma tu dobrej fabuły.
Myśląc o tej książce, nasuwa mi się porównanie do kilkuminutowego filmu porno - fabuły brak, a jednak oglądamy, bo jakieś "pozytywne wrażenia" są ;) Tak było i z tą książką - nic się nie działo, no a jednak przeczytałem tą książkę w zaledwie jeden dzień.
Myślę, że ocena 4/10 dla tej książki, jest i tak zbyt wysoka. Przede wszystkim, jak już to wcześniej powiedziałem, książkę ratuje właśnie ten bardzo dobrze ukazany dystopiczny świat, który lubię w czytanych przeze mnie lekturach. Jednak część druga, czyli "The Elite", będzie się musiała bardziej postarać - no bo nie będzie szczególnych względów za to, co było już w pierwszej części.
Kierując się swoją zasadą nie-czytać-opisu-książki-żeby-się-nie-zniechęcać-a-nóż-widelec-będzie-ona-całkiem-dobra, wziąłem się za "Rywalki". Od początku byłem świadom tego, że będzie tu wiele romansu, za czym nie szczególnie przepadam, ale i tak zdecydowałem się na przeczytanie tej pozycji. Nie spodziewałem się po niej wiele.
Kiedy tylko zacząłem ją czytać, mój entuzjazm...
2015-05-15
O tej książce wiele słyszałem na długo przed tym, jak została wydana w naszym kraju. Nie miałem okazji sięgnąć po wersję angielską, więc przeczytałem ją dopiero, kiedy wyszła w Polsce.
Spodziewałem się czegoś o wiele lepszego. To zwyczajne romansidło posiadające psychologiczną otoczkę. Naprawdę lubię zaglądać w umysły bohaterów z problemami natury psychicznej, jednak Mara zdaje się być nie do końca chora umysłowo - jest po prostu głupia. Nie wspomnę już o Noahu i całej tej paranormalnej błazenadzie, bo to wszystko nie trzyma się kupy.
Na plus dla tej książki - było tu kilka scen, który wywołały mój uśmiech, przy części z nich śmiałem się po prostu tylko z głupoty poszczególnych osób - jednak było pozytywnie :)
Polecam zagorzałym fanom romansów, których nie obchodzi zanadto to, czy wszystko inne ma jakikolwiek sens.
O tej książce wiele słyszałem na długo przed tym, jak została wydana w naszym kraju. Nie miałem okazji sięgnąć po wersję angielską, więc przeczytałem ją dopiero, kiedy wyszła w Polsce.
Spodziewałem się czegoś o wiele lepszego. To zwyczajne romansidło posiadające psychologiczną otoczkę. Naprawdę lubię zaglądać w umysły bohaterów z problemami natury psychicznej, jednak Mara...
2015-02-15
EDIT:
Magic Breaks to książka, od której otrzymałem tyle, ile się spodziewałem, albo i jeszcze więcej. Siódma część, jak i cała seria, jest po prostu genialna. Leci dyszka, bo wyższej oceny już dać nie mogę.
EDIT:
Magic Breaks to książka, od której otrzymałem tyle, ile się spodziewałem, albo i jeszcze więcej. Siódma część, jak i cała seria, jest po prostu genialna. Leci dyszka, bo wyższej oceny już dać nie mogę.
2015-02-12
2015-01-15
Duet pisarski Ilony i Andrew Gordonów stał się moim ulubionym, odkąd tylko zapoznałem się z ich najpopularniejszą serią o Kate Daniels. Dlatego też, kiedy dowiedziałem się, że piszą coś nowego, od razu wiedziałem, że chcę to przeczytać. Gdy jednak zobaczyłem okładkę, zacząłem bać się, że to będzie jeden z tych tępych romansideł, dla których charakterystyczne są właśnie takie okładki. Na szczęście myliłem się.
Akcja "Burn For Me", czyli pierwszej części trylogii zatytułowanej "Hidden Legacy" rozgrywa się w świecie, w którym kilkaset lat temu wynaleziono pewne serum, które wywoływało w ludziach najróżniejsze rodzaje magii. Ostatecznie zostało ono zniszczone, jednak skutki, jakie wywołało, były nieodwracalne. Magia, która przekazywana była pokoleniom, stała się swego rodzaju wyznacznikiem siły, bogactwa. Ci, którzy posiadali najsilniejszą magię, dobierali się w pary z podobnymi sobie, aby zrobić jak najbardziej uzdolnione magicznie potomstwo.
Główną bohaterką i narratorką całej książki jest 25-letnia Newada Baylor. Po śmierci swojego ojca, przez wzgląd na bycie najstarszą ze swojego rodzeństwa, zaczęła prowadzić rodzinny biznes. Pewnego dnia otrzymuje zadanie, którego nie może odrzucić. Dotyczy ono tzw. "Prime'a", czyli najwyższego rangą użytkownika magii. Jako, że Nevada ma jedynie moc swego rodzaju wykrywacza kłamstw, nie ma wielkich szans na wygranie z kimś, kto włada mocą ognia - szczególnie, jeśli jego umiejętności są tak duże.
Tę samą osobę za cel obiera sobie Mad Rogan - jak można było się domyślić, główny bohater "Burn For Me". Aby go opisać, posłużę się cytatem z książki:
- Ty jesteś Madem Roganem! - wykrzyknął Leon.
- To ja - odpowiedział Mad Rogan spokojnie.
- I potrafisz niszczyć całe miasta?
- Tak.
- I Masz całe to bogactwo i magię?
- Mam.
Do czego on zmierzał?
Mój kuzyn zamrugał.
- I do tego... tak wyglądasz?
Mad Rogan przytaknął.
Ciemne oczy Leona rozszerzyły się. Przyjrzał się Madowi Roganowi, po czym spojrzał na siebie. Piętnastoletni Leon ważył ledwie 45 kilogramów, a ręce i nogi miał chude jak patyki.
- Nie ma sprawiedliwości na tym świecie! - oznajmił Leon.*
Jako że Newada i Rogan potrzebują siebie nawzajem, nawiązują niechętną współpracę, która dalej przeradza się w coś więcej.
Sama akcja książki była znakomita. "Burn For Me" wciągnęło mnie od pierwszej strony, przy ostatniej pozostawiło niedosyt i chęć sięgnięcia po sequel, na który niestety trzeba jeszcze zaczekać. Umiejętności Ilony Andrews do kreacji bohaterów, których naprawdę nie da się nie lubić, i tutaj nie zawiodły, szczególnie w przypadku głównej bohaterki. Jedynym problemem jest tutaj całkowicie wyidealizowany Rogan, który jednak jest swego rodzaju socjopatą, więc nie jest aż tak źle ;)
Książkę polecam wszystkim, bo każdy znajdzie tu coś dla siebie.
*Cytat przetłumaczony przeze mnie na potrzeby recenzji.
Duet pisarski Ilony i Andrew Gordonów stał się moim ulubionym, odkąd tylko zapoznałem się z ich najpopularniejszą serią o Kate Daniels. Dlatego też, kiedy dowiedziałem się, że piszą coś nowego, od razu wiedziałem, że chcę to przeczytać. Gdy jednak zobaczyłem okładkę, zacząłem bać się, że to będzie jeden z tych tępych romansideł, dla których charakterystyczne są właśnie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Drodzy czytelnicy,
Jeśli macie trochę oleju w głowie i oczekujecie od książek chociaż jednej z tych rzeczy:
- fabuły, w której nie wszystko da się przewidzieć;
- historii, która nie jest płaska jak decha;
- historii, w której autorka prezentuje przynajmniej przeciętne zdolności pisarskie,
- bohaterki, która jest ludzka chociażby poprzez aspekt jakiejś wady albo tego, że tak jak każdy człowiek nie potrafi WSZYSTKIEGO (dosłownie wszystkiego)
- bohaterki, której nie spotyka KAŻDE nieszczęście jakie możesz sobie wyobrazić
- bohaterów, z których chociaż jeden ma charakter, którego nie da się opisać jednym przymiotnikiem;
- historii, w której autorka nie traktuje cię jak debila i nie powtarza 20 razy tego samego, żeby chwytać dzień i cenić czas (o jezu jaki spojler, nie musicie już tego czytać, bo ta książka nie ma innego celu jak udzielenie tych dwóch rad), czym przeciąga książkę w nieskończoność.
To uciekajcie jak najdalej od tej książki i od tych ogromnych ocen (sorki, ale to, że coś opowiada o strasznej chorobie, nie oznacza, że jest dobre, drogie panie czytelniczki), bo szkoda czasu. Bardzo szkoda.
Pójdźcie za radą autorki i ceńcie swój czas, nie marnując go na taką bzdurę, jaką jest promyczek.
Moja ocena: masakrycznie słabe 1/10
Drodzy czytelnicy,
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJeśli macie trochę oleju w głowie i oczekujecie od książek chociaż jednej z tych rzeczy:
- fabuły, w której nie wszystko da się przewidzieć;
- historii, która nie jest płaska jak decha;
- historii, w której autorka prezentuje przynajmniej przeciętne zdolności pisarskie,
- bohaterki, która jest ludzka chociażby poprzez aspekt jakiejś wady albo tego, że...