Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Znam twórczość Tess Gerritsen od dawna. Biorąc książkę do ręki wiedziałem, że znajdę w niej morderstwo, krew i tajemnice, ale nie spodziewałem się romansu i rewelacyjnie opowiedzianej romantycznej historii. Bardzo dobra książka, polecam każdemu!

Znam twórczość Tess Gerritsen od dawna. Biorąc książkę do ręki wiedziałem, że znajdę w niej morderstwo, krew i tajemnice, ale nie spodziewałem się romansu i rewelacyjnie opowiedzianej romantycznej historii. Bardzo dobra książka, polecam każdemu!

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mam mieszane uczucia. Ciekawa fabuła i fajni bohaterowie, ale styl napisania tej książki nie przypadł mi do gustu. Odniosłem wrażenie że trzy czwarte objętości książki dzieje się "w głowie" głównego bohatera i tylko tam. Było to monotonne, czasami wręcz męczące. Na plus na pewno zakończenie, którego się co prawda spodziewałem, ale przedstawione w dobry sposób.

Mam mieszane uczucia. Ciekawa fabuła i fajni bohaterowie, ale styl napisania tej książki nie przypadł mi do gustu. Odniosłem wrażenie że trzy czwarte objętości książki dzieje się "w głowie" głównego bohatera i tylko tam. Było to monotonne, czasami wręcz męczące. Na plus na pewno zakończenie, którego się co prawda spodziewałem, ale przedstawione w dobry sposób.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tatuażystaę z Auschwitz i losy Lalego podsumowałbym jednym słowem. Przetrwaj! Główny bohater siłę by przetrwać czerpał z miłości do kobiety. Książka opowiada losy dwojga ludzi, którzy spotkali się w czasie najsmutniejszym w ich życiu, a czasie smutnym dla Polski i Europy.
Książkę czyta się szybko, bo to naprawdę dobrze spisana historia. Polecam.

PS. Niezręcznie jest mi oceniać postępowanie osoby, która przetrwała obóz. Naprawdę dziwię się tym, którzy mają odwagę i krytykują więźniów obozu za ich zachowanie. Żaden z więźniów nie trafił tam dobrowolnie i nie spędził tam kilku lat sielankowego życia. Bezczelni krytycy powinni się porządnie puknąć w czoło zamiast wypisywać brednie. Ocenianie książki jedynie przez pryzmat holocaustu i własnego wyobrażenia o tym jak postrzegane są wartości, jest niepoprawne. Prawdopodobnie nikt z nas (Was) nigdy nie miał możliwości zweryfikowania tych wartości w rzeczywistości, i to na dodatek podczas niewoli, podczas wojny.

Tatuażystaę z Auschwitz i losy Lalego podsumowałbym jednym słowem. Przetrwaj! Główny bohater siłę by przetrwać czerpał z miłości do kobiety. Książka opowiada losy dwojga ludzi, którzy spotkali się w czasie najsmutniejszym w ich życiu, a czasie smutnym dla Polski i Europy.
Książkę czyta się szybko, bo to naprawdę dobrze spisana historia. Polecam.

PS. Niezręcznie jest mi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Chyba byłem zbyt zmęczony całotygodniowym pędem życia gdy sięgnąłem po "Ślady". Szczerze przyznam, że książkę zrozumiałem zupełnie inaczej niż inni opiniujący, albo co gorsze w ogóle jej nie zrozumiałem. Dlatego uroczyście tutaj oświadczam, że przeczytam ją kiedyś jeszcze raz!

To, co mimo zmęczenia nie umknęło mi przy czytaniu Śladów, to emocje. Kuba znakomicie je opisuje, nie jest przy tym nachalny i ckliwy. Doceniam to jak dobiera słowa, jak buduje krótkie zdania i jak jego książki nie męczą. Najprzyjemniejsze w odbiorze były emocje, jakie wzbudziła we mnie opowieść jednej z bohaterek, która opowiadała przypadkowym turystom (którzy zwiedzili pół świata), że każdy urlop spędza w tym samym schronisku w górach i niczego nie żałuje.

Mimo połowicznego zrozumienia treści, cieszę się, że sięgnąłem po Ślady. Autor mnie nie zawiódł. Książkę przeczytałem w dwa dni i jak już obiecałem, kiedyś do niej wrócę. Chcę odkryć "drugie dno" tych historii, tych śladów.

Chyba byłem zbyt zmęczony całotygodniowym pędem życia gdy sięgnąłem po "Ślady". Szczerze przyznam, że książkę zrozumiałem zupełnie inaczej niż inni opiniujący, albo co gorsze w ogóle jej nie zrozumiałem. Dlatego uroczyście tutaj oświadczam, że przeczytam ją kiedyś jeszcze raz!

To, co mimo zmęczenia nie umknęło mi przy czytaniu Śladów, to emocje. Kuba znakomicie je opisuje,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Główną bohaterką tej książki jest zdecydowanie Maura. Rizzoli pojawia się tutaj tylko kilka razy i jestem przez to bardzo zawiedziony. Do tej pory mieliśmy super-kobiecy-duet lekarza sądowego i policjantki. Ta część cyklu zdecydowanie odbiega od poprzednich części. Wcześniej to policja tropiła "zło", korzystając z wyników badań biegłych i techników kryminalistyki. Tym razem to lekarz medycyny sądowej prowadzi własne śledztwo, a policjantka Rizzoli pomagał jedynie podsuwając czasami kolejne tropy.

Zdecydowanie zabrakło mi tutaj porządnej detektywistycznej roboty. Cała książka przypominała mi fabułę z książek Camilli Läckberg, gdzie zaangażowany policjant prowadził śledztwo, a całą prawdę o mordercy odkrywała i tak jego żona. Tutaj niestety było podobnie. Na dodatek wątek obyczajowy związany z życiem Maury, zdecydowanie przyćmił wątek kryminalny. Rizolli i jej mąż zostali potraktowani marginalnie, nie tylko jeżeli chodzi o ich rolę w śledztwie, ale także o ich życie prywatne.

Tess Gerritsen przyzwyczaiła mnie do "mocnych" i trzymających w napięciu książek. "Sobowtórem" sama na siebie ukręciła bat. Na zachętę dostanie teraz ode mnie tylko sześć gwiazdek. Oby posłuchała bo przy kolejnej części "Autopsji" nadal będę wymagający!

Główną bohaterką tej książki jest zdecydowanie Maura. Rizzoli pojawia się tutaj tylko kilka razy i jestem przez to bardzo zawiedziony. Do tej pory mieliśmy super-kobiecy-duet lekarza sądowego i policjantki. Ta część cyklu zdecydowanie odbiega od poprzednich części. Wcześniej to policja tropiła "zło", korzystając z wyników badań biegłych i techników kryminalistyki. Tym razem...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki #sexedpl. Rozmowy Anji Rubik o dojrzewaniu, miłości i seksie Alicja Długołęcka, Agata Loewe, Michał Pozdał, Anja Rubik
Ocena 7,3
#sexedpl. Rozm... Alicja Długołęcka,&...

Na półkach: ,

Dla wszystkich uprzedzonych na wstępie powiem, że to nie "kamasutra" dla dzieci, a poradnik - pozycja wyjściowa zarówno dla młodzieży jak i ich rodziców. Wystarczy spojrzeć na podtytuł tej książki (Rozmowy... o dojrzewaniu, miłości i seksie), aby docenić zawartość tej książki.

Cała książka ma formę reportażu i dialogu. Na szczęście nie ma w niej suchego i jałowego tekstu czy wiedzy encyklopedycznej. Mamy rozmowy Anji Rubik z ekspertami.

To co mi się najbardziej podobało to odczarowanie z tabu sfery intymności, bliskości i problemów z jakimi mogą się spotkać młodzi ludzie. Podkreślono, że dojrzewanie to nie tylko zmiany w budowie ciała, ale też w psychice młodych ludzi. Dojrzewanie to naturalny proces i każdy przeżywa go na swój sposób. W wieku dojrzewania można mieć mętlik myśli, a ten poradnik przypomina o tak oczywistej kwestii jak wzajemny szacunek (i nie mam tu na myśli tylko wzajemnego szacunku między nastolatkami, ale także między nimi a ich rodzicami).

Pomimo trzydziestu lat na karku nie żałuję, że kupiłem i przeczytałem #sexedpl.

Dla wszystkich uprzedzonych na wstępie powiem, że to nie "kamasutra" dla dzieci, a poradnik - pozycja wyjściowa zarówno dla młodzieży jak i ich rodziców. Wystarczy spojrzeć na podtytuł tej książki (Rozmowy... o dojrzewaniu, miłości i seksie), aby docenić zawartość tej książki.

Cała książka ma formę reportażu i dialogu. Na szczęście nie ma w niej suchego i jałowego tekstu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Tą książką Tess Gerritsen podniosła poprzeczkę wszystkim innym pisarzom. Nie było tu nudnych momentów, tylko same niespotykane zwroty akcji. Historia ofiar i przypadkowych (nowych) bohaterów ponownie na końcu splotła się w jedną spójną całość, tworząc naprawdę dobrze opowiedziany thriller. Polecam!

Tą książką Tess Gerritsen podniosła poprzeczkę wszystkim innym pisarzom. Nie było tu nudnych momentów, tylko same niespotykane zwroty akcji. Historia ofiar i przypadkowych (nowych) bohaterów ponownie na końcu splotła się w jedną spójną całość, tworząc naprawdę dobrze opowiedziany thriller. Polecam!

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czwarta część sagi zrobiła na mnie tak samo pozytywne wrażenie jak część druga ("Za grzechy ojca"). W tym tomie kronik nareszcie doczekałem się napięcia i umiejętnie poprowadzonej akcji całej powieści. Mogłem znowu poczuć co to znaczy radość czytania i żal mi było odkładać książkę gdy kończył się jeden rozdział, a na rozpoczęcie kolejnego nie miałem czasu.

Po dość nudnej fabule poprzedniej części, przesłodzonej pasmem sukcesów i stagnacji, w życiu Cliftonów i Baringtonów nareszcie zaczęło się coś dziać. W "Ostrożnie z marzeniami" Archer wprowadził kolejnych bohaterów i to wyszło zdecydowanie na plus całej książce. Mamy tu kontynuację wątku czarnego charakteru, z którym tym razem walkę podejmuje pewien dżentelmen. Opracowany przez niego plan to momentami igranie z czasem, a ja w trakcie czytania do końca nie wiedziałem kto tę walkę wygra. Aż chciało się pochłaniać kolejne strony żeby tylko się dowiedzieć co się wydarzy w następnym akapicie. Książka zresztą też zakończyła się w takim momencie, że nie pozostaje nic innego jak tylko sięgnąć po kolejny tom.

Ważna wskazówka: kroniki rodziny Cliftonów należy czytać chronologicznie.

Czwarta część sagi zrobiła na mnie tak samo pozytywne wrażenie jak część druga ("Za grzechy ojca"). W tym tomie kronik nareszcie doczekałem się napięcia i umiejętnie poprowadzonej akcji całej powieści. Mogłem znowu poczuć co to znaczy radość czytania i żal mi było odkładać książkę gdy kończył się jeden rozdział, a na rozpoczęcie kolejnego nie miałem czasu.

Po dość nudnej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Pani Tess znowu mnie zapędziła w kozi róg. Przez całą książkę szukałem mordercy. Kilka razy już prawie go wytropiłem, aż tu nagle nowe okoliczności i całe moje tropienie musiałem zacząć od nowa. Pod tym względem fabuła naprawdę zasługuje na wielkie brawa.

Język przekazu też mi się podobał. Krótkie zdania i niemęczące dialogi sprawiają, że książka sama się czyta. Autorka umiejętnie zapoznaje czytelnika z terminami medycznymi i nie mąci nimi niepotrzebnie w głowie. Podobała mi się także współpraca Rizzoli z laboratorium kryminalistycznym. Technicy pracujący w tych laboratoriach stopniowo zapoznają Rizzoli z wynikami swoich badań i pozwalają Rizzoli (oraz czytelnikowi) samemu dojść do wniosków końcowych.

"Skalpel" trzeba czytać po "Chirurgu". Robiąc to na odwrót wiele się straci, ponieważ mamy kontynuację zdarzeń kryminalnych i wątków obyczajowych. W drugiej części cyklu pojawili się nowi bohaterowie. W końcu poznajemy panią Isles, która jak podejrzewam na stałe zagości w następnych częściach.

Jedynym rozczarowaniem w tej książce było zbyt szybkie zakończenie. Wszystko świetnie połączyło się w całość, szkoda tylko że tak wartko potoczyła się akcja w ostatnich rozdziałach. Pomysł na zakończenie książki naprawdę mi przypadł do gustu, ale chciałem żeby trwało dłużej i żebym mógł dalej cieszyć się tak dobrym kryminałem.

Pani Tess znowu mnie zapędziła w kozi róg. Przez całą książkę szukałem mordercy. Kilka razy już prawie go wytropiłem, aż tu nagle nowe okoliczności i całe moje tropienie musiałem zacząć od nowa. Pod tym względem fabuła naprawdę zasługuje na wielkie brawa.

Język przekazu też mi się podobał. Krótkie zdania i niemęczące dialogi sprawiają, że książka sama się czyta. Autorka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Trzy przeczytane książki serii z rzędu to zdecydowanie zbyt dużo Archera na raz. Momentami miałem wrażenie, że zamiast fajnej powieści obyczajowej, sagi, wpadła mi w ręce "telenowela" do czytania. Większość książki jest po prostu czytadłem. Dopiero w drugiej części pojawia się czarny charakter, który zaburza monotonne życie angielskiej arystokracji. Dzięki temu najmłodszy Clifton wpada w tarapaty i w końcu zaczyna się coś dziać. Zupełnie niepotrzebnie autor poświęcił tyle uwagi Gielsowi Baringtonowi i wyborom do Izby Gmin.

Archer zbyt bardzo skupił się na dorosłych już bohaterach znanych z poprzednich tomów. Brakowało mi rozdziałów dotyczących dziecięcych lat życia Jessiki i czasu dorastania Sebastiana. W pierwszym tomie autor bardzo zręcznie połączył jeden wątek opowiadany w przez różnych bohaterów. We wcześniejszych częściach mogliśmy poznać jedno wydarzenie (np. wizytę Harrego na urodzinach Gielsa w jego domu) z punktu widzenia kilku bohaterów (Harrego, Gielsa, Emmy czy Huga). W tej książce mamy za to ciąg zdarzeń i nie było tego "emocjonalnego" zabarwienia całej powieści jakie poznałem wcześniej. Gdyby Archer poświęcił choć jeden rozdział Jessice i opowiedział jak ona odbierała pojawienie się w jej życiu nowych rodziców, dałbym tej książce gwiazdkę wyżej. A tak to daje 5/10 za przeciętność.

Trzy przeczytane książki serii z rzędu to zdecydowanie zbyt dużo Archera na raz. Momentami miałem wrażenie, że zamiast fajnej powieści obyczajowej, sagi, wpadła mi w ręce "telenowela" do czytania. Większość książki jest po prostu czytadłem. Dopiero w drugiej części pojawia się czarny charakter, który zaburza monotonne życie angielskiej arystokracji. Dzięki temu najmłodszy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jeffrey Archer posiada talent do przelewania myśli na papier. Potrafi jak mało kto nadać klimat książce i snuć opowieści. Robi to niesamowicie, a ja już drugi raz czytając po prostu się zrelaksowałem i odpocząłem.

Jeżeli chodzi o fabułę, to bardzo podobały mi się wątki poświęcone mamie Harrego, oraz jego ukochanej Emmie. To dwie silne i pozytywne kobiety. Siła mamy głównego bohatera, Maisie, wynika z nieustannej walki o przetrwanie, walki którą Maisie toczy przez całe swoje życie. Natomiast siła Emmy pojawiła się dopiero w tym tomie, jest to siła którą bohaterka dopiero co w sobie odkryła. Dzięki sile i miłości do tego samego mężczyzny (miłości matki do syna i miłości kobiety do ukochanego) obie bohaterki nieustannie prą do przodu i się nie poddają. Mniej ciekawe okazały się losy Gilesa. Czułem też niedosyt z powodu zbyt krótkiego pobytu Harrego w Lavenham.

W drugim tomie poziom książki jest taki sam jak w pierwszym. Tylko częściowo zgodzę się z niektórymi opiniami, że "jedynka" była lepsza niż "dwójka". Najlepiej jednak podsumowała to @gwiazka pisząc, że "... bardziej wciąga i wzrusza opowieść o losach chłopca niż historia dorosłych".

Mnie jednak losy dorosłych bohaterów naprawdę wciągły i czekam na przygody kolejnego chłopca w tej sadze (syna Harrego, Sebastiana). Na półce mam dwa następne tomy sagi w kolejce do czytania. Książkę gorąco polecam.

Jeffrey Archer posiada talent do przelewania myśli na papier. Potrafi jak mało kto nadać klimat książce i snuć opowieści. Robi to niesamowicie, a ja już drugi raz czytając po prostu się zrelaksowałem i odpocząłem.

Jeżeli chodzi o fabułę, to bardzo podobały mi się wątki poświęcone mamie Harrego, oraz jego ukochanej Emmie. To dwie silne i pozytywne kobiety. Siła mamy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka na 4. miejscu "TOP" sprzedaży w popularnej księgarni. Popularność zawdzięcza jedynie superpromocji i obniżonej cenie z 27,99 na 17,99 zł... Zaskoczeniem dla mnie jest tak wysoka średnia ocena czytelników w tym serwisie. Gdybym miał ocenić ostatnie sto stron mógłbym dać jakieś sześć gwiazdek, ale biorąc pod uwagę całość książka zasługuje na słabe trzy gwiazdki.

Przez dwie trzecie książki codzienne życie głównej bohaterki się po prostu wlecze, a ona sama niemiłosiernie mnie irytuje. Jej wewnętrzne rozterki są wręcz nie do zniesienia a poczucie winy, które dręczyło Cass zaczęło mi się udzielać. Naprawdę. Zaczęło mi się robić smutno, ale nie dlatego że współczuję bohaterce ale dlatego, że jej przygnębiający nastrój mnie osaczył.

Tym razem nie było u mnie radości z czytania. Akcji w tym minithilerze psychologicznym w ogóle nie ma, cała powieść się wlecze jak flaki w oleju. Pomysł na książkę ciekawy, ale historia niewykorzystana. To co zaprezentowała autorka z powodzeniem można by opowiedzieć na 150 stronach i może wtedy byłby efekt "łał". Przeczytałem tą książkę do końca tylko po to żeby móc odnieść się do całości i wystawić niską ocenę, która w pełni odzwierciedla to co czuję. Nie polecam.

Książka na 4. miejscu "TOP" sprzedaży w popularnej księgarni. Popularność zawdzięcza jedynie superpromocji i obniżonej cenie z 27,99 na 17,99 zł... Zaskoczeniem dla mnie jest tak wysoka średnia ocena czytelników w tym serwisie. Gdybym miał ocenić ostatnie sto stron mógłbym dać jakieś sześć gwiazdek, ale biorąc pod uwagę całość książka zasługuje na słabe trzy gwiazdki....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Najlepszą opinią jest jedno zdanie z recenzji "Daily Telegraph" zamieszczone na okładce tej książki: "Gdyby przyznawano Nagrodę Nobla za sztukę opowiadania, Archer by ją zdobył". W pełni się zgadzam.

Jest bowiem pewien styl, z którym chyba pierwszy raz się spotkałem. Książka podzielona jest na części. Każda część to kolejne losy głównego bohatera, Harrego, ale poznawane z punktu widzenia innych osób (jego matki, przyjaciela, ojca itd.). Dla przykładu, najpierw narratorem jest Harry, a kolejną część rozpoczyna narracja jego przyjaciela, który w kilku akapitach przytacza wcześniej poznaną historię. Czyni to w sposób subiektywny i co najważniejsze nie nudzący czytelnika.

Fabuła jakoś specjalnie mnie nie urzekła, ale też nie zniechęciła. Przy tej książce po prostu odpoczywałem. Nie męczyło mnie, że po ośmiu godzinach pracy przed monitorem komputera, domowej krzątaninie brałem do ręki książkę i po prostu czytałem. Prawie zapomniałem o telewizorze.

Książkę polecam wszystkim zapracowanym, którzy z powodu napiętego dnia sądzą, że nie mają czasu na czytanie. Książka relaksuje, wycisza i daje szansę na oderwanie się od chaosu dnia codziennego.

Najlepszą opinią jest jedno zdanie z recenzji "Daily Telegraph" zamieszczone na okładce tej książki: "Gdyby przyznawano Nagrodę Nobla za sztukę opowiadania, Archer by ją zdobył". W pełni się zgadzam.

Jest bowiem pewien styl, z którym chyba pierwszy raz się spotkałem. Książka podzielona jest na części. Każda część to kolejne losy głównego bohatera, Harrego, ale poznawane z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo dużo osób w komentarzach porównuje tą książkę do filmu. Książa była pierwsza niż film, a to jest serwis poświęcony książkom... Dlatego ja odniosę się tylko do tego co przeczytałem, a nie do tego co widziałem.

Dzień szakala składa się z trzech części: anatomii intrygi, anatomii obławy i anatomii morderstwa. Pierwsza część jest najbardziej beznadziejna (aż ok. 224 str., połowa książki). Jest tutaj trochę historii i polityki francuskiej z lat 70., ogromna ilość francuskojęzycznych znaczeń (nazwisk, nazw ulic, placów i organizacji, a nawet dialogi). Część z nich jest przetłumaczona na język polski w przypisach dolnych, ale jest też kilka z nich których czytelnik musi się sam domyślać.

Dwie kolejne części powieści są o niebo lepsze i warto na nie poczekać. Gdy w drugiej części zaczyna się tropienie płatnego mordercy, francuskojęczyczne wtrącenia mniej już przeszkadzają, a książkę po prostu zaczyna się czytać jednym tchem. To co męczyło mnie gdy czytałem część pierwszą (anatomię intrygi), w drugiej i trzeciej części w rewelacyjny sposób pomagło Szakalowi w dążeniu do wykonania zlecenia, a mnie czytelnikowi pomogło poskładać całość fabuły w jedno dzieło.

Podsumowując. Książka warta przeczytania, ale tylko przez tych którzy są wytrwali i nie zrażą się początkowo monotonną fabułą. Polecam ją tylko osobom, które zawsze czytają "od deski do deski".

Bardzo dużo osób w komentarzach porównuje tą książkę do filmu. Książa była pierwsza niż film, a to jest serwis poświęcony książkom... Dlatego ja odniosę się tylko do tego co przeczytałem, a nie do tego co widziałem.

Dzień szakala składa się z trzech części: anatomii intrygi, anatomii obławy i anatomii morderstwa. Pierwsza część jest najbardziej beznadziejna (aż ok. 224...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Od 2012 roku notuję sobie jakie książki przeczytałem i ile miały stron. W tym roku, do połowy lipca, sięgnąłem po 7 książek. Łącznie przeczytałem 3174 strony. "Rdza" to była najpiękniejsza książka tego roku, nie żałuję żadnej przeczytanej strony.

Autor doskonale połączył historię dorastającego siedmioletniego chłopca, z losami jego babki i prababki. Wszystko zostało opowiedziane w łatwy w odbiorze sposób. Nie było tu poplątania losów, na siłę stworzonych bohaterów, beznadziejnych opisów i nudnych dialogów. Chyba po raz pierwszy spotkałem się z historią, która została opowiedziana przez narratora i za każdym razem miałem wrażenie że ten narrator opowiada historię własnego życia i jednocześnie obserwuje losy bohaterów jakby "z boku". Panie Kubo... SZACUN!

Pochodzę z tego samego miasta co autor i łatwo było mi się połapać w miejscu akcji. Miejscowość "Chojny", "Grzegorzew" i "Chełmno" naprawdę istnieją. "Miasto", a właściwie miasto Koło, też. W dodatku przemycona historia pobliskiego lasu, w którym tragedia dosięgła ok. 360 tys. ludzi również jest prawdziwa. I zapach znad lasu też (tak mi mówili moi przodkowie mieszkający jakieś 15 km w linii prostej od tego lasu).

Jestem wymagającym czytelnikiem, a p. Kuba zaspokoił moje raczej wygórowane oczekiwania. To że znałem tło akcji i historię regionu nie pomogło autorowi w uzyskaniu najwyższej oceny, a właściwie podniosło poprzeczkę. Ja nie czytałem "Rdzy", ja tą książką po prostu żyłem! Prawdziwe i szczere 10/10! Polecam!

Od 2012 roku notuję sobie jakie książki przeczytałem i ile miały stron. W tym roku, do połowy lipca, sięgnąłem po 7 książek. Łącznie przeczytałem 3174 strony. "Rdza" to była najpiękniejsza książka tego roku, nie żałuję żadnej przeczytanej strony.

Autor doskonale połączył historię dorastającego siedmioletniego chłopca, z losami jego babki i prababki. Wszystko zostało...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Tytuł jak najbardziej pasuje do fabuły. Momentami było zbyt wile zamętu w "Zamęcie". Najbardziej zagmatwane i niepotrzebne fragmenty dotyczyły postaci epizodycznych. No bo po co nam historia życia jakiejś tam ciotki czy babki (siódmej wody po kisielu), historia sięgająca co najmniej dwa pokolenia wstecz, żeby dowiedzieć się skąd drugoplanowy bohater powieści ma domek za miastem. Zamęt.
Mimo, że książka czytałem podczas urlopu, to momentami naprawdę musiałem przeczytać zdanie dwa razy bo było tutaj trochę zbyt wiele pogmatwania z plątaniem i ciężko było wyłapać kto jest kim dla kogo, jakie zależności i więzy rodzinne łączą bohaterów. Zamęt.

A teraz plusy. Książka ma świetną konstrukcję. Sto kilkustronicowych rozdziałów, które czyta się jeden za drugim. Choć akcja zaczęła się już pawie na samym początku, to ja osobiście poczułem zaciekawienie gdzieś na 40 stronie. Więc całkiem szybko :) Podobały mi się postacie, dobór bohaterów "Sekcji", a zwłaszcza jej kierownik "tata" to naprawdę strzał w dziesiątkę. Mogło być więcej dreszczyku przy uwalnianiu porwanego Polaka, ale nie można mieć wszystkiego.
Zamęt polecam wszystkim, mnie się spodobała nie tylko fabuła i dobór bohaterów, ale przede wszystkim opisy. Severski potrafi pięknie tworzyć tło akcji. Jego opisy otoczenia nie są przesadzone, nie zajmują kilku akapitów powieści, a są jednie jakby "ukradkiem" wciśnięte w całość. Dzięki temu czyta się o wiele przyjemniej. Polecam.

Tytuł jak najbardziej pasuje do fabuły. Momentami było zbyt wile zamętu w "Zamęcie". Najbardziej zagmatwane i niepotrzebne fragmenty dotyczyły postaci epizodycznych. No bo po co nam historia życia jakiejś tam ciotki czy babki (siódmej wody po kisielu), historia sięgająca co najmniej dwa pokolenia wstecz, żeby dowiedzieć się skąd drugoplanowy bohater powieści ma domek za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jeżeli ktoś tak jak ja przed przeczytaniem tej książki trafił na recenzję, w której napisano że głównym bohaterem jest Tom Joad (Junior) to chyba czytał recenzję osoby, która nigdy tej książki w ręku nie miała. Tutaj nie ma głównego bohatera, jest bohater zbiorowy - rodzina Joadów, a najbardziej pozytywną i jednocześnie tragiczną bohaterką jest matka Joad.

Dopiero po stu stronach wbiłem się w klimat książki, w język jakim jest napisana ta powieść i w losy bohaterów. Początkowo te krótkie kilkustronicowe rozdziały działały mi na nerwy. Miałem poczucie, że są "doklejone" jakby na siłę. Na szczęście się myliłem co do nich, bo dały świetne tło ówczesnych czasów.

Myślę, że w dzisiejszych czasach powieść nie zyskałaby takiego uznania. W ogóle zawsze mam mieszane uczucia co do książek i autorów, którzy zyskali nagrody literackie. Takie książki mnie zazwyczaj rozczarowują. Tutaj było podobnie. Nie mogłem się doczekać pozytywnego zakończenia tułaczki Joadów po świecie. A zakończenie stworzone przez Steinbecka do tej pory siedzi mi w głowie tylko dlatego, że autor uzmysłowił mi "ile bylibyśmy warci, gdyby nie jedność rodziny". Jedność, która tutaj zbyt wiele razy była wystawiona na próbę i rodzina której członkowie zawiedli się na własnych marzeniach. Tylko ta matka Joad (prawdziwa matka ze zdjęcia "Matka–migrantka"), to dla niej daję 7 gwiazdek.

Jeżeli ktoś tak jak ja przed przeczytaniem tej książki trafił na recenzję, w której napisano że głównym bohaterem jest Tom Joad (Junior) to chyba czytał recenzję osoby, która nigdy tej książki w ręku nie miała. Tutaj nie ma głównego bohatera, jest bohater zbiorowy - rodzina Joadów, a najbardziej pozytywną i jednocześnie tragiczną bohaterką jest matka Joad.

Dopiero po stu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Chirurg jest napisany w iście "amerykańskim" stylu. Krótkie zdania, niezbyt rozbudowane dialogi i aż samemu mi trudno uwierzyć, że to wszystko bardzo wpłynęło na korzyść dla całej fabuły. Książka może nie trzyma w napięciu przez cały czas, ale odniosłem wrażenie, że to było zamierzony cel autorki. Trochę się namęczyłem szukając seryjnego mordercy. Dopiero ostatnie 60 stron książki udowodniły mi, że kiepski ze mnie tropiciel i detektyw. W ostatnich rozdziałach wiele mnie zaskoczyło, pojawiły się wątki których nigdzie wcześniej nie spotkałem. Polecam.

Chirurg jest napisany w iście "amerykańskim" stylu. Krótkie zdania, niezbyt rozbudowane dialogi i aż samemu mi trudno uwierzyć, że to wszystko bardzo wpłynęło na korzyść dla całej fabuły. Książka może nie trzyma w napięciu przez cały czas, ale odniosłem wrażenie, że to było zamierzony cel autorki. Trochę się namęczyłem szukając seryjnego mordercy. Dopiero ostatnie 60 stron...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Masa o bossach polskiej mafii Artur Górski, Jarosław Sokołowski
Ocena 5,6
Masa o bossach... Artur Górski, Jaros...

Na półkach: ,

Jest to pierwsza książka "Masy" i o polskiej mafii jaką przeczytałem i jednocześnie druga z książek którą mogę zaliczyć do kategorii "wywiadu i reportażu z wątkami autobiografii". Niestety nie zachwyciła mnie ani nie zniechęciła. Przeczytałem ją po prostu dla zabicia czasu w pociągu.

To co było tu trochę irytujące to przeplatanie pseudonimów z imieniem i inicjałem nazwiska gangsterów (np. raz poznajemy Andrzeja K., a za moment Pershinga). Ponieważ książka nie wciąga, trzeba było przekartkować parę stron w tył i sprawdzić o kim pisze autor... W ogóle nie rozumiem po co taka sztuczna iluzja i budowanie aury tajemniczości osób których pełne dane można bez problemu wyszukać nawet w wikipedii.

Zniesmaczyło mnie kreowanie etosu gangsterki i bandyctwa. Opowiadanie jak to niektórzy kierują się moralnymi zasadami względem "swoich", a za moment dowiadujemy się, że ten sam "gangster" to wyłudzacz i złodziej drobnych przedsiębiorców.

Książka krótka więc daje 4/10 bo jakoś dotrwałem do końca. Może kiedyś sięgnę po poprzednie części, ale na pewno nie w najbliższym czasie.

Jest to pierwsza książka "Masy" i o polskiej mafii jaką przeczytałem i jednocześnie druga z książek którą mogę zaliczyć do kategorii "wywiadu i reportażu z wątkami autobiografii". Niestety nie zachwyciła mnie ani nie zniechęciła. Przeczytałem ją po prostu dla zabicia czasu w pociągu.

To co było tu trochę irytujące to przeplatanie pseudonimów z imieniem i inicjałem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Najdłużej czytana ze wszystkich piętnastu powieści Wilbura Smitha jakie do tej pory poznałem. Przygody bohaterów są raczej rutyną ich tułaczki wzdłuż wyschniętego Nilu (spanie, polowanie, rozbijanie obozu..., walka z dzikimi plemionami, leczenie ran i tak w kółko...). Poza tym zbyt wiele tutaj magii i nadprzyrodzonych mocy. Zazwyczaj w książkach to dobro walczy ze złem, a tutaj mamy walkę prawdy z kłamstwem. Prawdę reprezentuje oczywiście Taita, wzór cnót, mądrości i wszystkich "ochów" i "achów". Wilbur zbyt bardzo przejaskrawił fabułę i możliwości bohatera (Taity). Jedno jest pewne, muszę sobie zrobić dłuższą przerwę od twórczości Wilbura Smitha.

Najdłużej czytana ze wszystkich piętnastu powieści Wilbura Smitha jakie do tej pory poznałem. Przygody bohaterów są raczej rutyną ich tułaczki wzdłuż wyschniętego Nilu (spanie, polowanie, rozbijanie obozu..., walka z dzikimi plemionami, leczenie ran i tak w kółko...). Poza tym zbyt wiele tutaj magii i nadprzyrodzonych mocy. Zazwyczaj w książkach to dobro walczy ze złem, a...

więcej Pokaż mimo to