-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać460
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2024-03-07
2024-02-05
Fantastyczne i zabawne, ale też pouczające, prawdziwie barwnie historie o polskim lekkoduchu i hochsztaplerze, który swoje matactwa i przekręty z ułańską i mimo wszystko słowiańską fantazją wyczynia za granicami kraju. Wspaniała fikcja i pióro. Powieści Jerzego Edigeya, to panaceum na splinek i na wszelkie szarości dnia. Endorfiny wydzielają się licznie po każdym zdaniu. Kolejny raz sobie sięgnęłam po to cacko, i nie żałuję.
Aby oddać klimat lektury polecam wysłuchanie dwuczęściowego słuchowiska:
https://www.youtube.com/watch?v=XFNA0n5Bgyk
https://www.youtube.com/watch?v=X80H54pdNfU&t=808s
Gorąco polecam Jerzego Edigeya ;)
Fantastyczne i zabawne, ale też pouczające, prawdziwie barwnie historie o polskim lekkoduchu i hochsztaplerze, który swoje matactwa i przekręty z ułańską i mimo wszystko słowiańską fantazją wyczynia za granicami kraju. Wspaniała fikcja i pióro. Powieści Jerzego Edigeya, to panaceum na splinek i na wszelkie szarości dnia. Endorfiny wydzielają się licznie po każdym zdaniu....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to1984
…jeszcze coś takiego pamiętam z dzieciństwa, nieco już późnego oczywiście. To iluminacje fantastyczne, błyskotliwe i śmieszne, ale zdecydowanie nie głupie, no i urokliwe. Takie rozmaite wierszowanki, wierszyki i wierszydła, opowiastki z osobliwego obszaru jaki był typowy dla Ludwika Jerzego Kerna. Takie rzeczy uwielbiam i dziś. Polecam!!!
…jeszcze coś takiego pamiętam z dzieciństwa, nieco już późnego oczywiście. To iluminacje fantastyczne, błyskotliwe i śmieszne, ale zdecydowanie nie głupie, no i urokliwe. Takie rozmaite wierszowanki, wierszyki i wierszydła, opowiastki z osobliwego obszaru jaki był typowy dla Ludwika Jerzego Kerna. Takie rzeczy uwielbiam i dziś. Polecam!!!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to1983-09-30
No cóż, to najlepsza książka z jaką zetknęłam się w szkole podstawowej. Krótkie rozdziały i różnorodność przygód oraz ta humorystyczna atmosfera i ciekawe odniesienia do Francji, czy też życia codziennego, pozwalają dostrzec, jak podobne miewaliśmy z Mikołajkiem dzieciństwo. Do tej książki sięgam co czas jakiś. Jakby co polecam: https://rakuten.tv/pl/movies/mikolajek - to najlepsza jak dotąd adaptacja :)
No cóż, to najlepsza książka z jaką zetknęłam się w szkole podstawowej. Krótkie rozdziały i różnorodność przygód oraz ta humorystyczna atmosfera i ciekawe odniesienia do Francji, czy też życia codziennego, pozwalają dostrzec, jak podobne miewaliśmy z Mikołajkiem dzieciństwo. Do tej książki sięgam co czas jakiś. Jakby co polecam: https://rakuten.tv/pl/movies/mikolajek - to...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZnakomite malowanie słowem. To tak, jednym słowem! No... trzema. A co więcej? Cóż... Emocje, barwy, szelesty - subtelny świat osobliwości prostych, zwyczajnych, cudownych ...acz nie oczywistych. Dostałam rzecz w ręce i na razie przerwałam czytanie SIŁY DUETÓW. Polecam zdecydowanie!
Znakomite malowanie słowem. To tak, jednym słowem! No... trzema. A co więcej? Cóż... Emocje, barwy, szelesty - subtelny świat osobliwości prostych, zwyczajnych, cudownych ...acz nie oczywistych. Dostałam rzecz w ręce i na razie przerwałam czytanie SIŁY DUETÓW. Polecam zdecydowanie!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to1998-08-20
„Można umrzeć inaczej”, to książka, która sprawiła, że ostatecznie trafiłam na Sycylię i do Taorminy – czyli miasta, które, mimo że małe, potrafi zauroczyć doszczętnie. Tak się stało i ze mną. No, ale o książce teraz. Powieść trafiła do mnie z polecenia w latach dziewięćdziesiątych. Niektóre postaci jawią się co prawda być jakby bezbarwne, pozbawione napędu, ale żle nie jest. Początek wciąga, zachęca. Czar z kartki na kartę trochę pryska. Czytelnik może się zmęczyć. Trzeba cierpliwości by dotrzeć aż do finału. Ale opisy są plastyczne i strawne.
Mamy tu pomysł i materiał na doskonały film!
W hotelu znaleziony zostaje martwy mężczyzna. Powoli sprawa jest wyjaśniana. Nolan grywał w kasynach, gdzie tracił pieniądze. Młoda Norweżka będąca towarzyszką tegoż nieboszczyka bywała z nim w tych luksusowych miejscach. Nie jest jego żoną. Policja włoska nie okazuje się zbyt energiczna i sprawna. Neal Forrester wplątuje się w bycie tłumaczem i opiekunem bezradnej Inger. Ona natomiast jest zamknięta w sobie i zawieszona. Ich relacja z początku jest drętwa i trudna. Taormina i Sycylia zaś - tło - to miejsce dobre do leniuchowania i kontemplacji, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Wstępnie wydaje się, że Nolan popełnił samobójstwo. Pozostają jednak wątpliwości…
Dwaj "autostopowicze" zabrani przez Anglika nakręcają spiralę napięcia - posługując się bronią palną terroryzują Neala i Inger. Dochodzi do porwania...
Zaletą tekstu są krótkie rozdziały :)
„Można umrzeć inaczej”, to książka, która sprawiła, że ostatecznie trafiłam na Sycylię i do Taorminy – czyli miasta, które, mimo że małe, potrafi zauroczyć doszczętnie. Tak się stało i ze mną. No, ale o książce teraz. Powieść trafiła do mnie z polecenia w latach dziewięćdziesiątych. Niektóre postaci jawią się co prawda być jakby bezbarwne, pozbawione napędu, ale żle nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2008-11-11
Tadeusz Dołęga-Mostowicz był genialnym pisarzem. W swej narracji doskonale maluje słowem, portretuje i uautentyczniła bohaterów swych powieści kreując (bez mała stwarzając) istoty niemal namacalne, wprost z krwi i kości, z całym bagażem doświadczeń i kulturowych naleciałości. Poznajemy tu i dawną Polskę i mentalność jej mieszkańców, całe to zacofanie, resztki klasowości oraz rozmaite zaniedbania włodarzy. Dostrzegamy w tych tekstach mankamenty IIRP oraz doceniamy precyzję opisów i gratulujemy autorowi spostrzegawczości, empatii i wyczucia. „Znachor:, to arcydzieło ciężkie być może, ale na swój sposób znakomite i nadal aktualne. Ostatnio czytane jakieś 15 lat temu. Polecam!
Tadeusz Dołęga-Mostowicz był genialnym pisarzem. W swej narracji doskonale maluje słowem, portretuje i uautentyczniła bohaterów swych powieści kreując (bez mała stwarzając) istoty niemal namacalne, wprost z krwi i kości, z całym bagażem doświadczeń i kulturowych naleciałości. Poznajemy tu i dawną Polskę i mentalność jej mieszkańców, całe to zacofanie, resztki klasowości...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to1989-07-01
Jest to ciekawa i urocza na swój sposób powieść sensacyjna, którą czytałam po raz pierwszy w 1989 roku. Język i styl, wyjątkowo strawne. Akcja wartka, rozgrywająca się na kilku płaszczyznach. Główna bohaterka - Idalia Czerska - jest już nie najmłodsza, pracuje w firmie produkującej podzespoły elektroniczne i ma przeszłość. Od Powstania Warszawskiego mija 25 lat. Rzecz zaczyna się prozaicznie. Stopniowo dowiadujemy się jednak o dziwnych zbiegach okoliczności i dochodzimy do przełomu – tj. śmierci Marzeny Trudzik. Dalej następuje szereg absurdalnych przypadków. Dochodzi także do prób mobbingu, do rozmaitych reperkusji oraz nagłego awansu głównej bohaterki. Dodatkowo ciekawie przedstawiono relacje interpersonalne w pracy oraz stosunki Idy z jej córką Moniką. Dość naturalnie ukazana jest tu także osoba jej byłego męża Wiktora Monczarowskiego, a także irytującej ciotki. Jak się okaże, pożyczone poncho od zaginionej pani Teresy nie będzie bez znaczenia w sprawie, i tajemnicza postać magistra Kozłowskiego także. Dalsze przypadki będą jeszcze bardziej zaskakujące… Powieść jest na pewno dużo lepsza niż średnia treść tekstów książek Joanny Chmielewskiej.
Całość w niezamierzony sposób ma luźne powiązanie z tym, co miało miejsce w firmie RAWAR, a potem RADWAR, ale także w zakładach Cemi, Lamina, Cerad, Telpod, Tonsil, Polfer, Tewa i CEMAT oraz w Centrum CNPME, no może bez pirotechniki i akcji antyterrorystów. Nadal polecam!
Jest to ciekawa i urocza na swój sposób powieść sensacyjna, którą czytałam po raz pierwszy w 1989 roku. Język i styl, wyjątkowo strawne. Akcja wartka, rozgrywająca się na kilku płaszczyznach. Główna bohaterka - Idalia Czerska - jest już nie najmłodsza, pracuje w firmie produkującej podzespoły elektroniczne i ma przeszłość. Od Powstania Warszawskiego mija 25 lat. Rzecz...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to1982-10-21
Jest to druga moja ulubiona książka z czasów szkoły podstawowej. Przygody psa dżentelmena, który od czasu do czasu przywdziewa melonik oraz nienaganny strój i rusza w świat. Abstrakcja do kwadratu ucząca nienachalnie wyobraźni i kultury bycia. Polecam!
Aby zaznajomić się z klimatem polecam: https://www.youtube.com/watch?v=hL0Z-uF1HUY&list=PLvwAEEkypa6A7wrh4NWfNQcSlhhs4ehFH
Jest to druga moja ulubiona książka z czasów szkoły podstawowej. Przygody psa dżentelmena, który od czasu do czasu przywdziewa melonik oraz nienaganny strój i rusza w świat. Abstrakcja do kwadratu ucząca nienachalnie wyobraźni i kultury bycia. Polecam!
Aby zaznajomić się z klimatem polecam: https://www.youtube.com/watch?v=hL0Z-uF1HUY&list=PLvwAEEkypa6A7wrh4NWfNQcSlhhs4ehFH
2007-11-08
Jest to jeden z najlepszych tekstów Chmielewskiej, który przeczytałam w 2007. Na poziomie prześmiewczym i przerysowanym autorka apeluje do kobiet by ceniły przedstawicieli płci drugiej. Tekstu nie należy traktować jako coś poważnego - tj. brać całkiem serio, ale też nie lekceważyć. I jest to także połowa - wszak jest jeszcze podobny tekst skierowany do facetów. Aby dostrzec wartość potrzebna jest rezerwa do siebie.
Jest to jeden z najlepszych tekstów Chmielewskiej, który przeczytałam w 2007. Na poziomie prześmiewczym i przerysowanym autorka apeluje do kobiet by ceniły przedstawicieli płci drugiej. Tekstu nie należy traktować jako coś poważnego - tj. brać całkiem serio, ale też nie lekceważyć. I jest to także połowa - wszak jest jeszcze podobny tekst skierowany do facetów. Aby dostrzec...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020
Reportaż, album, historie. Opisy surowe, lapidarne, trafne, poetyczne. Słońce i cień, egzotyka - kosmos udręczonej Afryki, kolaże z kolebki ludzkości, dramaty. Różne oblicza dzikiego i nieustannie zmieniającego się kontynentu, okaleczonego, upokorzonego, płaczącego pustkowia. Znajdujemy tu konteksty i narracje, opowiastki i migawki. Czytamy o dramatach mieszkańców, o przemocy, o życiu pośród śmierci, głodu i wszelkiego niebezpieczeństwa. Sen życia, przemijanie, ludzie, pytania, prześladowcy. Styl bardzo emocjonalny i plastyczny oddaje okoliczności, złożoność zła i te przestrzenie, krajobrazy, odory. Gorące powietrze i piach. Dostrzegamy nawiązania do Kapuścińskiego, Jagielskiego i Mellera. Szereg historii ludzi dodaje smaku tej opowieści - uszczegóławia sedno. I te fotografie tworzone według motta: „Fotografować raczej piękno niż grozę…” Cudowna, mądra i niełatwa lektura! Marcin Kydryński przybliża nam tu losy poszczególnych krajów oraz lokalne tradycje, wierzenia, obyczaje i obrzędy oraz ból i traumę, ale wszystko to nie w oderwaniu, ale w kontekście, w strumieniu czasu. Warto!
Reportaż, album, historie. Opisy surowe, lapidarne, trafne, poetyczne. Słońce i cień, egzotyka - kosmos udręczonej Afryki, kolaże z kolebki ludzkości, dramaty. Różne oblicza dzikiego i nieustannie zmieniającego się kontynentu, okaleczonego, upokorzonego, płaczącego pustkowia. Znajdujemy tu konteksty i narracje, opowiastki i migawki. Czytamy o dramatach mieszkańców, o...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to1990-10-21
Niezwykłość języka (jego plastyczność, precyzja i wyrafinowanie) sprawia, że te teksty hipnotyzują, są niemal wierszami, niemal obrazami słownymi, nieuchwytnymi zamglonymi snami. Przyjemność daje każde słowo i linijka. To obcowanie z Brunonem. Tajemniczość, groteska, zagadkowość królują i pęcznieją. Piękna rzecz jak dla mnie! Zetknęłam się z tym zjawiskowym tekstem lata temu (podaję przypuszczalną datę zresztą). I wciąż uznaję, że za późno to było :) Mijają lata, a ja wciąż powracam do Schulza regularnie. Warto!
Niezwykłość języka (jego plastyczność, precyzja i wyrafinowanie) sprawia, że te teksty hipnotyzują, są niemal wierszami, niemal obrazami słownymi, nieuchwytnymi zamglonymi snami. Przyjemność daje każde słowo i linijka. To obcowanie z Brunonem. Tajemniczość, groteska, zagadkowość królują i pęcznieją. Piękna rzecz jak dla mnie! Zetknęłam się z tym zjawiskowym tekstem lata...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Doskonale napisany kryminał. Wartka akcja, autentyczne dialogi, żadnych dłużyzn. Czego można chcieć więcej. Właśnie? Major Downar przyjeżdża nad morze by wypocząć. Niestety nie będzie mu to dane. W dziwacznych okolicznościach dochodzi do zaskakująco skorelowanych morderstw. A kolega po fachu prosi majora o pomoc – sprawa wydaje się osobliwa i dość zagadkowa. Świadkowie niestety nie są zbyt pomocni. Kłamią, wiją się, mylą… Rodziny ofiar mają mimo wszystko coś tam do ukrycia. Słabo wspierają działania funkcjonariuszy. A ci toną w gąszczu hipotez. Ostateczne rozwiązanie ma związek z przeszłością. A sprawca… pozostaje niemal nieuchwytny i nieokreślony, bez mała do samego końca.
W sumie wydaje się, że mamy tu gotowy materiał na niezły film. Oczywiście nie jest to jakieś arcydzieło literackie, ale czyta się tę książkę, oj czyta :) ...no z zapartym tchem.
Doskonale napisany kryminał. Wartka akcja, autentyczne dialogi, żadnych dłużyzn. Czego można chcieć więcej. Właśnie? Major Downar przyjeżdża nad morze by wypocząć. Niestety nie będzie mu to dane. W dziwacznych okolicznościach dochodzi do zaskakująco skorelowanych morderstw. A kolega po fachu prosi majora o pomoc – sprawa wydaje się osobliwa i dość zagadkowa. Świadkowie...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to