Marcin Kydryński

- Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik, reportaż, literatura podróżnicza, albumy, czasopisma
- Oficjalna strona: Przejdź do strony www
- Urodzony: 24 maja 1968
Dziennikarz muzyczny, kompozytor, autor tekstów, producent, podróżnik i fotografik
- 723 przeczytało książki autora
- 1 194 chce przeczytać książki autora
Książki i czasopisma
Cytaty
Jak wiemy, przekonanie o oryginalności własnych myśli jest dziś już wyłącznie wynikiem nieoczytania.
Jak wiemy, przekonanie o oryginalności własnych myśli jest dziś już wyłącznie wynikiem nieoczytania.
Są książki, które ważą i znaczą, w życiu każdego z nas inne. Ale zdarzają się tytuły, które spajają pokolenia. Może warto użyć tu czasu przeszłego: były. Dziś w czasach nadprodukcji pisma, do czego z zakłopotaniem przyłączam się teraz i ja, trudno znaleźć historie trudne dla całych społeczności.
Są książki, które ważą i znaczą, w życiu każdego z nas inne. Ale zdarzają się tytuły, które spajają pokolenia. Może warto użyć tu czasu prze...
Rozwiń ZwińDo pobliskiej Café Mindelo płynie Miss Lizbony, czarna Kabowerdyjka, wysoka i lekka jak orchidea. Z daleka widzę światło jej tlenionych prawie na biało włosów. Chwilę potem odsłonięty wysoko brzuch, twardy jak pień hebanowego drzewa i wiotki jak nadgarstek. Ten brzuch nigdy nie zazna pieroga ni bigosu. Dziewczyna ani drgnie na obcasach jak szczudła. Jest w jej paradzie coś tak bezczelnego, że każdy turysta przy pobliskim stoliku, bez względu na płeć, czuje nieomal fizyczny ból. Miss sunie oklaskiwana przez smagłych cwaniaczków w kawiarni. Nie odpowiada na uśmiech, pewna swojej władczej urody. Nie wie, że ja wiem. Wiem, ile czasu zajęło jej przygotowanie tej fasady. Ile zadała sobie pytań, ile miała wątpliwości w wyborze każdego detalu. Ile razy rozpaczliwie rezygnowała, bo lustro miało inne zdanie. Wiem, że każdego dnia jej życia będzie już tylko trudniej, aż w pewnej chwili, wcale nie tak odległej, przejdzie ulicą zupełnie niezauważona. Mój uśmiech dla niej nie jest więc zaproszeniem do alkowy, czego wydaje się pewna. Jest uśmiechem współczucia z samego dna serca, czego dzisiaj jeszcze nie potrafi zrozumieć”.
Do pobliskiej Café Mindelo płynie Miss Lizbony, czarna Kabowerdyjka, wysoka i lekka jak orchidea. Z daleka widzę światło jej tlenionych praw...
Rozwiń Zwiń
DYSKUSJE