-
Artykuły„Małe jest piękne! Siedem prac detektywa Ząbka”, czyli rozrywka dla młodszych (i starszych!)Ewa Cieślik1
-
ArtykułyKolejny nokaut w wykonaniu królowej romansu, Emily Henry!LubimyCzytać3
-
Artykuły60 lat Muminków w Polsce! Nowe wydanie „W dolinie Muminków” z okazji jubileuszuLubimyCzytać4
-
Artykuły10 milionów sprzedanych egzemplarzy Remigiusza Mroza. Rozmawiamy z najpoczytniejszym polskim autoremKonrad Wrzesiński25
Biblioteczka
2024-03-03
"Jest wojna w Ukrainie. Przeprowadzono na świecie parę ciekawych eksperymentów psychologicznych. Napisałam parę innych książek i obejrzałam dużo filmów. I zrecenzowałam. Kościół katolicki jest okropny. PiS jest okropny. Jak ludzie śmią śmieć krytykować WOŚP?"
Proszę. Oszczędziłam Wam kilkadziesiąt złotych i trzy, cztery godziny.
"Jest wojna w Ukrainie. Przeprowadzono na świecie parę ciekawych eksperymentów psychologicznych. Napisałam parę innych książek i obejrzałam dużo filmów. I zrecenzowałam. Kościół katolicki jest okropny. PiS jest okropny. Jak ludzie śmią śmieć krytykować WOŚP?"
Proszę. Oszczędziłam Wam kilkadziesiąt złotych i trzy, cztery godziny.
Dyszki wystawiam, kiedy zastanawiam się, co można było zrobić lepiej i przez dłuższą chwilę nie mam pomysłu. Ta książka to cudowne połączenie lekkiego pióra obojga autorów, ogromnej dawki wiedzy na temat tradycji i problemów społecznych z niesamowitą historią miłosną. Dowcipna, ale nie infantylna. Mocna, ale nie na siłę szokująca. Przepełniona wiedzą, ale nie nużąca.
Dyszki wystawiam, kiedy zastanawiam się, co można było zrobić lepiej i przez dłuższą chwilę nie mam pomysłu. Ta książka to cudowne połączenie lekkiego pióra obojga autorów, ogromnej dawki wiedzy na temat tradycji i problemów społecznych z niesamowitą historią miłosną. Dowcipna, ale nie infantylna. Mocna, ale nie na siłę szokująca. Przepełniona wiedzą, ale nie nużąca.
Pokaż mimo toPisana pod tezę, rozciągnięta na siłę. Redakcji albo nie było, albo była bardzo leniwa.
Pisana pod tezę, rozciągnięta na siłę. Redakcji albo nie było, albo była bardzo leniwa.
Pokaż mimo to
Mocna, niewygodna. Brakuje nam tekstów kultury, które pokazują „gwałt w małym mieście”. Zwykły. Nieciekawy. Nienadający się do thrillerów. Bez gangów, pościgów, wybuchów i bezwzględnych sprawców - disney’owskich złoczyńców. Codzienny. Mający miejsce w przemocowych małżeństwach i „szczęśliwych” związkach.
Wyrażę jeszcze ubolewanie nad wydaniem w formie e-booka. Zamieszczone pod koniec tabele z danymi są ucięte i nie da się do tych treści nijak dotrzeć.
Mocna, niewygodna. Brakuje nam tekstów kultury, które pokazują „gwałt w małym mieście”. Zwykły. Nieciekawy. Nienadający się do thrillerów. Bez gangów, pościgów, wybuchów i bezwzględnych sprawców - disney’owskich złoczyńców. Codzienny. Mający miejsce w przemocowych małżeństwach i „szczęśliwych” związkach.
Wyrażę jeszcze ubolewanie nad wydaniem w formie e-booka. Zamieszczone...
Trudna, choć czyta się szybko i „przyjemnie”, jeśli można tak powiedzieć. Książka typu „entry level” dla zainteresowanych tematem. Nieco bardziej zaznajomieni raczej nic nowego się z niej nie dowiedzą.
Trudna, choć czyta się szybko i „przyjemnie”, jeśli można tak powiedzieć. Książka typu „entry level” dla zainteresowanych tematem. Nieco bardziej zaznajomieni raczej nic nowego się z niej nie dowiedzą.
Pokaż mimo toO superlatywach wypowiedzieli się moi poprzednicy i pod większością się podpisuję. W jednej kwestii stanę też w obronie autorki: uważam, że osobiste wtrącenia o katolicyzmie bynajmniej nie są nachalne, a na pewno nie bardziej niż typowe i częste wtrącenia pisarzy - ateistów, którzy przy każdej wzmiance o Bogu zaznaczają, że „oni nie wierzą, ale…”. ALE. Chciałabym dorzucić moje trzy grosze jako osoba, która do niedawna na pełen etat pracowała z uchodźcami. Najbardziej w tej książce uwiera mnie usilna próba przekonania czytelnika, że kiedy tylko damy uchodźcom miłość i akceptację, będziemy żyć z nimi w symbiozie, jak w kucykolandii. Uważam forsowanie takiej perspektywy za coś szkodliwego. Jeśli ta książka jakimś cudem przekona nieprzekonanych (w co swoją drogą wątpię, bo jest napisana przez aktywistkę dla aktywistów, żeby wszyscy poklepali się nawzajem po plecach i poszli do domu), ich oczekiwania runą w chwili pojawienia się pierwszych trudności: kiedy Czeczenka nie uśmiechnie się na ulicy, kiedy przybyły do Polski Irakijczyk okaże się nie lekarzem, a piekarzem, ktory nie będzie chciał się uczyć polskiego, a mały Afgańczyk z klasy dziecka będzie mieć powodowane traumą problemy z agresją. Wtedy pojawi się dysonans; przecież pani Monika mówiła, że będzie inaczej! Miłość i akceptacja nie wystarczą. Będzie potrzebna infrastruktura: tłumacze, asystentki kulturowe, łatwo dostępne zajęcia językowe i ogrom, ogrom cierpliwości i zrozumienia. Nawet kiedy uchodźcy nie będą spełniać naszych oczekiwań i nie będą wpisywać się w nasze wyobrażenia. A rzadko będą.
O superlatywach wypowiedzieli się moi poprzednicy i pod większością się podpisuję. W jednej kwestii stanę też w obronie autorki: uważam, że osobiste wtrącenia o katolicyzmie bynajmniej nie są nachalne, a na pewno nie bardziej niż typowe i częste wtrącenia pisarzy - ateistów, którzy przy każdej wzmiance o Bogu zaznaczają, że „oni nie wierzą, ale…”. ALE. Chciałabym dorzucić...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-02-25
Mimo mało zachęcającej okładki i kioskowej dystrybucji, po których można się spodziewać raczej tandetnych "szokerów", niż porządnego reportażu, w tym przypadku czytelnik dostaje to drugie.
Mimo mało zachęcającej okładki i kioskowej dystrybucji, po których można się spodziewać raczej tandetnych "szokerów", niż porządnego reportażu, w tym przypadku czytelnik dostaje to drugie.
Pokaż mimo to2022-12-11
Pod względem merytorycznym - świetna. I szkoda, że autor na tym nie poprzestał. Dwa ostatnie wywiady czyta się bardzo źle. Jakby jedynym celem ich obecności w książce była chęć urośnięcia pana Zenona w oczach nowych koleżanek, które poprosił o rozmowy. My, czytelnicy, jesteśmy mimowolnymi świadkami niezręcznej prośby autora o to, by móc usiąść na stołówce z "fajnymi dzieciakami".
Pod względem merytorycznym - świetna. I szkoda, że autor na tym nie poprzestał. Dwa ostatnie wywiady czyta się bardzo źle. Jakby jedynym celem ich obecności w książce była chęć urośnięcia pana Zenona w oczach nowych koleżanek, które poprosił o rozmowy. My, czytelnicy, jesteśmy mimowolnymi świadkami niezręcznej prośby autora o to, by móc usiąść na stołówce z "fajnymi...
więcej mniej Pokaż mimo toIdealna pozycja jako wstęp do edukacji globalnej!
Idealna pozycja jako wstęp do edukacji globalnej!
Pokaż mimo to
Zgadzam się ze wszystkimi krytycznymi opiniami, choć dla mnie mankamenty "Chłopek" nie są aż tak rażące. Pani Kuciel-Frydryszak faktycznie mocno skupia się na ekstremach i patrzy na wieś przez swoje XXI-wieczne, progresywne okulary.
Książka ciekawa i potrzebna, zwłaszcza w dobie "Chłopomanii 2.0". Odczarowuje piękną, kolorową, romantyczną wieś. Wywołuje silne emocje – podziw, współczucie, i niezgodę na pogardę i nierówności. Chapeau bas za research.
Zgadzam się ze wszystkimi krytycznymi opiniami, choć dla mnie mankamenty "Chłopek" nie są aż tak rażące. Pani Kuciel-Frydryszak faktycznie mocno skupia się na ekstremach i patrzy na wieś przez swoje XXI-wieczne, progresywne okulary.
więcej Pokaż mimo toKsiążka ciekawa i potrzebna, zwłaszcza w dobie "Chłopomanii 2.0". Odczarowuje piękną, kolorową, romantyczną wieś. Wywołuje silne emocje –...