Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Najsłynniejsze opowiadania wigilijne Charles Dickens, Anthony Trollope
Ocena 8,0
Najsłynniejsze... Charles Dickens, An...

Na półkach:

Znajdziemy w niej klasykę gatunku czyli: "Kolędę prozą" Charlesa Dickensa oraz "Boże Narodzenie w rezydencji Thomsonów" i "Boże Narodzenie na plebanii w Kirkby Cliffe" Anthony'ego Trollope'a.

"Kolęda prozą" to oryginalny tytuł najsłynniejszego opowiadania Dickensa czyli "Opowieści wigilijnej". Myślę, że nie trzeba nikomu przybliżać fabuły gdyż historię skąpego Scrooge'a i nawiedzających go duchów każdy zna.

Zaciekawiły mnie natomiast kolejne dwie historie, których wcześniej nie znałam. Są to opowiadania przybliżające nam klimat angielskich świąt Bożego Narodzenia z czasów wiktoriańskich.
Anthony Trollope bardzo humorystycznie podchodzi do tematu, szczególnie w pierwszej z opowieści, gdy kilka razy zdarzyło mi się zaśmiać na głos :) Wszystko zaczyna się się w paryskim hotelu, gdzie państwo Brown spędzają noc przed podróżą do Londynu, do rezydencji Thompsonów gdzie spędzą Boże Narodzenie. Historia pełna zwrotów akcji i zabawnych zbiegów okoliczności, a to wszystko napisane prozą na najwyższym poziomie.

Boże Narodzenie na plebanii w Kirkby Cliffe to świetna pozycja aby przypomnieć sobie o magii Świąt Bożego Narodzenia i ... uwierzyć w ich cud.

Książka jest pięknie wydana, bardzo elegancka okładka przykuwa wzrok. Wewnątrz również jest pięknie, a do tego z kilkoma starymi ilustracjami.
Jestem urzeczona i zamierzam jeszcze raz, tym razem na głos z dziećmi zanurzyć się w te historie, właśnie podczas świąt.

Jeśli szukacie upominku dla miłośnika pięknej literatury to na pewno ta pozycja nie powinna go zawieść.

http://klub-tworczych-mam.blogspot.com/2021/12/chwila-dla-mamy-tytuy-z-wydawnictwa.html

Znajdziemy w niej klasykę gatunku czyli: "Kolędę prozą" Charlesa Dickensa oraz "Boże Narodzenie w rezydencji Thomsonów" i "Boże Narodzenie na plebanii w Kirkby Cliffe" Anthony'ego Trollope'a.

"Kolęda prozą" to oryginalny tytuł najsłynniejszego opowiadania Dickensa czyli "Opowieści wigilijnej". Myślę, że nie trzeba nikomu przybliżać fabuły gdyż historię skąpego Scrooge'a i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Cała szkoła mówi o mnie” to debiut literacki Michelle Quach i muszę stwierdzić, że to bardzo dobry początek literacki. Książka dla młodzieży ale bardzo dobrze mi się ją czytało. Treść pełna humoru, walki o swoje prawa a także i romansu. Autorka, która mieszka w Los Angeles i jest pochodzenia chińsko-wietnamsko-amerykańskiego w takich właśnie realiach osadziła bohaterów swojej książki.

Eliza, uczennica ostatniej klasy szkoły średniej, pochodzi z chińskiej rodziny, która wyemigrowała do Ameryki. Jest bardzo zaangażowana w prowadzenie szkolnej gazety i poznajemy ją w momencie gdy kandyduje na redaktora naczelnego. Żyje w przekonaniu, że liczy się ciężka praca, wykształcenie i zasady. Nie przywiązuje uwagi do ubioru, uczesania, wyglądu zewnętrznego do tego stopnia, że chodzi codziennie w dużym, starym swetrze, który dostała od babci (bo nawet dziadek nie chciał w nim chodzić).

Len, rówieśnik Elizy, pochodzenia japonsko-amerykańskiego. Był zawodnikiem baseballu, ale z powodu kontuzji aktualnie nie gra i także pisze artykuły do szkolnej gazetki. Jest przystojnym, wysokim luzakiem, który potrafi świetnie pisać a także jak się okazało przemawiać. Właśnie dzięki tej ostatniej umiejętności (i jak twierdzi Eliza przez to, że jest facetem) to on zostaje redaktorem naczelnym gazetki.

Jak się domyślacie tu wybucha wojna. Ale jaka! Eliza pisze manifest, w którym oskarża ludzi o seksizm i mizoginie. Gdy na jej szafce pojawia się pewien napis (nie mogę Wam zdradzać wszystkiego) oświadcza, że jest feministką i twardo broni tej tezy odnajdując w szkole i w życiu wiele przykładów złego traktowania kobiet. Dziewczyny przyłączają się do niej. I sami musicie przeczytać co wymyśliły.

Jak tych dwóch wrogo nastawionych bohaterów się w sobie zakochało? Nic nie było proste – tak jak w życiu.

Książka pokazuje, że nawet bardzo wielkie oddanie jakieś sprawie weryfikuje życie, które bywa nieprzewidywalne. Dowiadujemy się, że nic nie jest czarno-białe i nie możemy ludzi oceniać po pozorach. Jest tu poruszony temat hejtu, emigracji, odpowiedzialności za słowa i czyny, przyjaźni, która zostaje wystawiony na próby, ambicji i strachu przed porażką…. To naprawdę mądra powieść ale nie nudna, wręcz wciągająca poprzez perypetie bohaterów i ich przyjaciół.

Podoba mi się postać dyrektora szkoły, jego wyrozumiałość, szanowanie poglądów, wolności słowa i rozmowy z uczniami. To naprawdę takie „amerykańskie” – hihihihi. Uczniowie natomiast zaskoczyli mnie poziomem dialogów jaki prowadzą, choć nie myślcie, że wszystkie ich wypowiedzi są takie wspaniałe. Są też i normalne młodzieżowe odzywki, docinki itp.

Zachęcam Was gorąco do sięgnięcia po tą książkę . Nie trzeba mieć „nastu” lat by miło spędzić z nią czas. A na koniec jeden z cytatów – przemyśleń głównej bohaterki: „…tworzymy te bariery, ponieważ liczymy, że nas ochronią. (…) Jednak w rzeczywistości to, co budzi nasz strach, często rozprzestrzenia się w nas samych, bez względu na to, jak wieloma murami się ogradzamy.”

http://klub-tworczych-mam.blogspot.com/2021/09/mama-czyta-michelle-quach-caa-szkoa.html

„Cała szkoła mówi o mnie” to debiut literacki Michelle Quach i muszę stwierdzić, że to bardzo dobry początek literacki. Książka dla młodzieży ale bardzo dobrze mi się ją czytało. Treść pełna humoru, walki o swoje prawa a także i romansu. Autorka, która mieszka w Los Angeles i jest pochodzenia chińsko-wietnamsko-amerykańskiego w takich właśnie realiach osadziła bohaterów...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Gdy pierwszy raz spotkałam się z twórczością Oskara Wilde'a byłam jeszcze w liceum i o ile dobrze pamiętam to były to baśnie, które totalnie mnie zauroczyły. Potem, trochę zwabiona "złą sławą" sięgnęłam po powieść "Portret Doriana Graya" i byłam odrobinę rozczarowana - w końcu taka skandalizująca powieść a w niej żadnych "momentów". Oczywiście to tak trochę z przymrużeniem oka, ale nie poczułam wówczas tego klimatu skandalu.
Teraz, gdy wydawnictwo "Zysk i S-ka" zaproponowało przeczytanie książki do recenzji chętnie sięgnęłam po nią ponownie. Lubię wracać do znanych mi już historii i odkrywać je po latach na nowo, często z zupełnie nowymi wrażeniami.

Dla tych osób, które nie miały jeszcze okazji poznać tytułowej postaci tej powieści krótkie streszczenie:
Doriana Graya poznajemy jako młodego człowieka o nieprzeciętnej urodzie, wrażliwego i delikatnego, wkraczającego dopiero w dorosłe życie. Został on sportretowany przez zdolnego artystę - Basila Hallwarda, który uwiecznił go na obrazie naturalnej wielkości. Portret stał największym dziełem, a sam piękny Dorian natchnieniem dla malarza. Pewnego dnia Dorian w pracowni Basila spotyka hrabiego Henry'ego Wottona - szalenie inteligentnego bogatego cynika, który zasiewa w nim ziarno umiłowania młodości i własnego ciała. W pewnym momencie Dorian wypowiada życzenie - pragnie zawsze pięknego ciała, które nigdy by się nie zestarzało ... i życzenie się spełnia. Każdy niecny uczynek zostawia ślad na portrecie, podczas gdy sam Dorian pozostaje niezmiennie piękny. To wszystko kieruje młodego człowieka na drogę hedonizmu i okrucieństwa.

Dziś, po ponad 130 lat, przekaz książki nie traci nic na aktualności - a wręcz w dobie kolorowych, często kreowanych pięknych postaci socialmadiowych - jest jeszcze bardziej aktualny. Może stanowić świetny punkt wyjścia w dyskusji co jest w życiu największą wartością, czy możemy powstrzymać pęd do zatrzymania urody i młodości i dbać o siebie w zdrowy sposób.
Mnie w tej powieści zafascynowała postać hrabiego Wottona - myślę, że w naszej rzeczywistości spotykamy wiele podobnych osób lub nawet mediów, które zatruwają myśli próbując pokierować naszym życiem niekoniecznie tak jak sami byśmy chcieli.

Powieść to rarytas językowy - lubię podczas czytania delektować się nie tylko fabułą ale i pięknym językiem, do tego bardzo elegancka szata graficzna spowodowały, że ta lektura to był strzał w dziesiątkę na kilka jesiennych wieczorów i jeden spokojny poranek.

http://klub-tworczych-mam.blogspot.com/2021/10/mama-czyta-oskar-wilde-portret-doriana.html

Gdy pierwszy raz spotkałam się z twórczością Oskara Wilde'a byłam jeszcze w liceum i o ile dobrze pamiętam to były to baśnie, które totalnie mnie zauroczyły. Potem, trochę zwabiona "złą sławą" sięgnęłam po powieść "Portret Doriana Graya" i byłam odrobinę rozczarowana - w końcu taka skandalizująca powieść a w niej żadnych "momentów". Oczywiście to tak trochę z przymrużeniem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka "Ognie Niebios" jest to piąty tom serii Koło Czasu. Trochę żałuje, że nie rozpoczęłam czytania serii od pierwszego tomu. Autor wprowadza od początku czytelnika w różne miejsca i wydarzenia. Dopiero w dalszej części dowiadujemy, jak wszystko się ze sobą łączy. W pierwszym rozdziale dowiadujemy się co wydarzyło się po przewrocie w Pałacu. Odbywa się narada w Białej Wieży, siedziby sióstr - kobiet, które władają jedną mocą zwanych Aes Sedai. Tylko część z nich złożyło hołd i przysięgło wierność Ameyrlin, nowej przywódczyni. Siostry ścigają poprzez swoje agentki Elayne, córkę królowej Morgase, dziedziczki tronu Andoru. W innym miejscu odbywa się rozmowa między kilkoma Przeklętymi, czyli potężnymi Aes Sedai Wieku Legendy (mężczyznami), którzy przeszli na stronę Czarnego. Po tej dobrej stronie stoją wszyscy zwolennicy Rand alThor, który dzięki dysponowaniu wielką mocą został okrzyknięty Smokiem Odrodzenia. Za wybrańca jest uważany właśnie on. Proroctwo mówi, że to właśnie wybraniec ma zjednoczyć i zniszczyć lud Aielów. Część Aes Sadai jest więc po stronie Czarnego oraz Przeklętych. Druga część jest po stronie Randa.

Książka jest rozbudowana i wielowątkowa. Bardzo ważną rolę w całej książce odgrywają kobiety. To właśnie im autor poświęca szczególną uwagę. Są pokazane kobiety, władające mocą (Aes Sedai). W otoczeniu Randa są wojowniczki, które zaprzysięgły wierność włóczni (Panny). Pomagają Randowi też Mądre, wyuczone w leczeniu stosowaniu ziół, wśród których niektóre z nich potrafią spacerować we Snach. Od początku z zainteresowaniem śledziłam losy Elayne oraz jej przyjaciółki Naymaeve, które wraz z dwoma pomocnikami ukrywają się przed schwytaniem. Są pokazane w bardzo groteskowy i zabawny sposób. Jest to widoczne zwłaszcza podczas ich potyczek słownych. Obie kobiety potrafią podróżować w snach. Tą zdolność mają tylko niektóre Aes Sedai i Mądre. Mogą podróżować w snach za pomocą specjalnych magicznych przedmiotów. W czasie takiej obecności we śnie można zmieniać wygląd, ubiór, przenosić się w wybrane miejsca i szpiegować. Można też w trakcie poróżowania po śnie zostać wykrytym i zabitym. Naymaeve i Elayne podczas takich podróży, szpiegują. Dowiaduję się również co się dzieje w otoczeniu Randa. Najbardziej ciekawą rolą męską jest postać przywódcy Randa - Smoka Odrodzenia. Jako przywódca, musi się mierzyć, z wieloma trudnymi decyzjami. Staje też przed dylematem uczuciowym. Wcześniej był związany z Elayne. Teraz jest pod opieką jej przyjaciółki Avieldha, która powoli zaczyna dla niego bardzo dużo znaczyć. Cały czas Rand poznaje możliwości swoich niezwykłych umiejętności władania mocą. Dużym zagrożeniem dla niego oraz innych, jest utrata kontroli podczas użycia mocy. Jest on przytłoczony brakiem wyboru w wielu kwestiach. Stale jest wyręczany i obserwowany przez Mądre oraz Panny, które czasem traktują go jak dziecko.

W książce bardzo mi się podobały ciekawe elementy magiczne. Świat fantazy jest w oryginalny sposób rozbudowany. Jedynym dla mnie minusem jest zbyt duża ilość pobocznych, mniej istotnych wątków i postaci. Nie do końca jestem przekonana, czy nie byłoby prościej trochę ograniczyć ilość tych wszystkich dodatkowych informacji. Czytając książkę, na samym początku trudno było mi się w tym wszystkim odnaleźć. Być może jednak w poprzednich częściach jest to wszystko dokładniej wyjaśnione. Po przeczytaniu potwierdzam, że czuję mały niedosyt i jest bardzo ciekawa dalszych losów bohaterów. Zwłaszcza Elayne i Naymaeve, które bardzo polubiłam. Jeśli więc szukacie ciekawej serii książek fantazy, o licznych intrygach i ciekawych kreacjach kobiecych, to bardzo polecam wam tą serię książek.

http://klub-tworczych-mam.blogspot.com/2021/10/mama-czyta-ognie-niebios-robert-jordan.html

Książka "Ognie Niebios" jest to piąty tom serii Koło Czasu. Trochę żałuje, że nie rozpoczęłam czytania serii od pierwszego tomu. Autor wprowadza od początku czytelnika w różne miejsca i wydarzenia. Dopiero w dalszej części dowiadujemy, jak wszystko się ze sobą łączy. W pierwszym rozdziale dowiadujemy się co wydarzyło się po przewrocie w Pałacu. Odbywa się narada w Białej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Chyba każdy z nas zadawał sobie w chwilach cierpienia to pytanie: Dlaczego właśnie ja? Czym zawiniłem, ze spotyka mnie takie nieszczęście? Rownież autor tej książki, amerykański rabin nie został oszczędzony przez los. Jego syn zachorował na ciężką chorobę, która nie pozwoliła mu cieszyć się życiem jak innym dzieciom i dorosnąć. Dlaczego los zsyła na mnie takie doświadczenia? A może to nie los, tylko jest to wola Boga, aby człowiek cierpiał? Autor w swojej książce próbuje znaleźć odpowiedz na to pytanie. Pojawiają się w niej przykłady z życia, zwykłych ludzi, którzy zostali dotknięci nieszczęściem i poszukiwali odpowiedzi na pytanie dlaczego. Pojawiają się także w tej książce historie biblijne, jak np. bardzo dobrze znana opowieść o Hiobie, który musiał przejść przez cierpienie. Jak się wtedy zachował, czy i my możemy czerpać z jego przykładu? A jak zachowują się ludzie obok, świadkowie tragedii, jak się należało by wtedy zachować?

Autor jest wiarygodnym człowiekiem, który opowiada z własnej perspektywy. A także z perspektywy innych ludzi i z perspektywy wiary. Choć zabrakło mi w tej książce chrześcijańskiego spojrzenia na problem cierpienia, to jednak uważam ja za wartościowa, przekazująca, to co w istocie jest najbardziej wartościowe: liczy się drugi człowiek, pomoc i wspólnota w cierpieniu.

http://klub-tworczych-mam.blogspot.com/2021/10/mama-czyta-harold-s-kushner-dlaczego.html

Chyba każdy z nas zadawał sobie w chwilach cierpienia to pytanie: Dlaczego właśnie ja? Czym zawiniłem, ze spotyka mnie takie nieszczęście? Rownież autor tej książki, amerykański rabin nie został oszczędzony przez los. Jego syn zachorował na ciężką chorobę, która nie pozwoliła mu cieszyć się życiem jak innym dzieciom i dorosnąć. Dlaczego los zsyła na mnie takie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jest to literacki debiut tej autorki, pozycja licząca zaledwie 106 stron. Całość podzielona jest na krótkie opowiadania, 9 pojedynczych historii nie powiązanych ze sobą. W każdym z nich odkrywamy inne Polesie, jego uroki i magiczne zakątki, a także poznajemy ciekawe ludzkie historie, dawne wierzenia, zwyczaje i tradycje. Tytułowy "mszar" to nic innego jak podmokły teren bagienny, czyli typowy widok wpisany w poleskie krajobrazy, na którym można było spotkać niejedną zielarkę - szeptuchę. Sam styl autorki jest przystępny, a opowiadania naprawdę wciągają, jednak po lekturze czuję mały niedosyt. Moim zdaniem są to historie niedokończone, zbyt szybko ucięte, tak jakby autorka miała jakiś limit stron, na których musiała je umieścić. Mnie osobiście bardzo ujęło opowiadanie o kilkuletniej Ninie Andrycz, wielkiej damie kina i teatru, która wykazała się niezwykłą odwagą podczas samotnej podróży pociągiem. Zaintrygowana tematyką Polesia sięgnęłam po tę książkę i wszystkim, którym Kresy Wschodnie są bliskie również polecam.

http://klub-tworczych-mam.blogspot.com/2021/10/mama-czyta-elwira-izdebska-kuchta.html

Jest to literacki debiut tej autorki, pozycja licząca zaledwie 106 stron. Całość podzielona jest na krótkie opowiadania, 9 pojedynczych historii nie powiązanych ze sobą. W każdym z nich odkrywamy inne Polesie, jego uroki i magiczne zakątki, a także poznajemy ciekawe ludzkie historie, dawne wierzenia, zwyczaje i tradycje. Tytułowy "mszar" to nic innego jak podmokły teren...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Jeżeli jesteś” to kontynuacja „Trogirskich wakacji”. Czy można te książki traktować odrębnie? Nie. „Trogirskie wakacje” nie były przedstawione jako pierwsza część powieści. Czytelnik dowiaduje się o tym dopiero na samym końcu książki. I co? Pozostaje z pytaniami bez odpowiedzi i czeka niecierpliwie na drugą część. „Jeżeli jesteś” jako odrębna część też nie ilustruje całej skomplikowanej sytuacji w jakiej znalazła się bohaterka. Należy więc przeczytać obie, co gorąco polecam.
„Jeżeli jesteś” to książka pełna uczuć i zwrotów akcji. Wyciska łzy i zaskakuje. Główna bohaterka ma wiele przemyśleń. Próbuje zrozumieć, wytłumaczyć sama sobie wszystko i żyć według jakiś założeń ale życie i tak pokazuje jej, że nie można przewidzieć przyszłości. Z pewnością dojrzewa do podejmowania decyzji o swoim życiu i wychodzi mocniejsza z traumy, która towarzyszyła jej ponad rok po rzekomej śmierci córki.
Nie chcę Wam spojlerować treści, bo nie będzie wtedy radości z czytania. Pospacerujemy znów po uliczkach Trogiru, Splitu a nawet Makarskiej, wrócimy do Gdańska i…. jeszcze do jednego kraju.
Pośród przeżywania w głowie całej przeszłości, pojawiają się nowe uczucia w czasie rzeczywistym, nie wszystkie chciane, zamierzone, zaplanowane. Są sceny zaskakujące i ciekawe zwroty akcji.
Główna bohaterka – dojrzała kobieta – chwilami była dla mnie irytująca a w innych momentach próbowałam postawić się na jej miejscu. Ból jaki przeżywa po stracie dziecka jest straszny i bliski każdej matce. A nadzieja, której z początku nie ma, potem nagle się pojawia potrafi zarówno podtrzymywać na duchu jak i działać depresyjnie. I jeszcze są jej układy/kontakty z mężczyznami. Całe życie skupiona na dziecku odsuwała ich od siebie a teraz zaczyna to dostrzegać i podświadomie chce sobie z kimś ułożyć życie, chce poczuć miłość, pożądanie, zrozumienie… Tylko czy wszystko to znajdzie w jednej osobie?
Lektura pochłonęła mnie tak jak i pierwsza część i szczerze Wam ją polecam. Obyczajowa, mądra książka na jesienne wieczory. Tylko oprócz herbatki przygotujcie też chusteczki.

http://klub-tworczych-mam.blogspot.com/2021/11/mama-czyta-jezeli-jestes-hanna-dikta.html

„Jeżeli jesteś” to kontynuacja „Trogirskich wakacji”. Czy można te książki traktować odrębnie? Nie. „Trogirskie wakacje” nie były przedstawione jako pierwsza część powieści. Czytelnik dowiaduje się o tym dopiero na samym końcu książki. I co? Pozostaje z pytaniami bez odpowiedzi i czeka niecierpliwie na drugą część. „Jeżeli jesteś” jako odrębna część też nie ilustruje całej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Witold Czuksanow, jak to sam ujął, rozpoczyna kolejny rok zmagań z ogrodniczą materią: kwiatami, warzywami, roślinami owocowymi, zielonymi przyprawami i ziółkami do leczenia. To już 16 książka z tej serii a autor ma wciąż wierna grupę czytelników. Może dla tego, że pisze z wielką pasją, pokazując jak cieszyć się ogrodem i uprawiać rośliny z korzyścią dla siebie i środowiska. Nie znajdziemy tutaj trudnych słów i niezrozumiałych opisów. Wszystkie porady są napisane w sposób prosty, wręcz zachęcający do stosowania. Podoba mi się też otwartość autora na opinie innych. To już 15 książka o księżycowo-ogrodowych zależnościach a Witold Czuksanow sami mówi aby podchodzić do nich z dystansem. Warto jednak stosować się do jego wskazówek, bo sam fakt wykonania ich na czas to już połowa sukcesu, który może dać nam sporo satysfakcji i plonów.
Książka jest podzielona na poszczególne miesiące, w każdym mamy kalendarz z zaznaczonymi oraz opisanymi pracami. Jest to ciekawie przedstawione zarówno graficznie w postaci miesięcznej kartki z kalendarza jak również poprzez liczne zdjęcia. Niektóre rośliny są przedstawione bardzo szczegółowo. Znalazłam nawet ciekawe wpisy o motylach i ślimakach, szarlotce, powidłach czy zimowych herbatkach ziołowych.
Nie jest to książka o samym ogrodzie, mamy tu dużo porad dotyczących też kwiatów doniczkowych, uprawy w szklarniach i ciekawostek.
Serdecznie Wam polecam. Ja już zaplanowałam sobie, ze kolejny rok wypróbuję prace w ogrodzie według wpływów księżyca opisanych w tej książce.

http://klub-tworczych-mam.blogspot.com/2021/11/mama-czyta-witold-czuksanow-wpyw.html

Witold Czuksanow, jak to sam ujął, rozpoczyna kolejny rok zmagań z ogrodniczą materią: kwiatami, warzywami, roślinami owocowymi, zielonymi przyprawami i ziółkami do leczenia. To już 16 książka z tej serii a autor ma wciąż wierna grupę czytelników. Może dla tego, że pisze z wielką pasją, pokazując jak cieszyć się ogrodem i uprawiać rośliny z korzyścią dla siebie i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka Wojciecha Sobina przedstawia jak potoczyło się burzliwe życie zawodowe autora. Jednak nie tylko o tym jest to opowieść. Autor dzieli się w swojej książce wieloma życiowymi przemyśleniami. Przedstawia swojego spostrzeżenia, czym warto się kierować w życiu i pracy. Wszystko jest opisane na podstawie jego doświadczeń. Ta książka może inspirować. Autor pokazuje jak ważny jest każdy pracownik, aby cel danej firmy został osiągnięty. W książce są opisane trudne początki życia zawodowego autora. Jako młody kierownik, nie był traktowany na równych warunkach. W tle tych wydarzeń przedstawiane są realia jakie panowały w latach osiemdziesiątych w Polsce. Widać jakie ograniczenia narzucał ustrój komunistyczny, co miało też wpływ na kulturę pracy. Jednak wkrótce zaczynają się zmiany w naszym kraju. Nadchodzi przemiana warunków i kultury pracy. Autor wspomina ten czas. Opisuje jakie widzi zmiany na lepsze zbiegiem lat dziewięćdziesiątych i na początku XXI wieku. Dowiadujemy się jak nasz kraj z biegiem lat się zmieniał. Jest to bardzo sentymentalna podróż o kilkadziesiąt lat wstecz.

W książce są również opisane podróże zagraniczne Pana Wojciecha, gdzie jako ekspert Organizacji Narodów Zjednoczonych pomagał znaleźć rozwiązania w usprawnieniu przemysłowe w wielu zagranicznych firmach. Podróżował z misją ekspercką między innymi do Kuby, Zambii, Sri Lanki, Kambodży. Poznajemy różne kultury i narodowości oczami autora. Przenosimy się razem z nim w odległą podróż. Pan Wojciech opisuje swoje pozytywne wrażenia po spotkaniu pracowników z danego kraju. Poznaje w tych podróżach wielu przyjaciół. Pokazuje jakie mocne i słabe strony charakteryzującą każdy naród. Dostrzega główne problemy, z którymi muszą zmagać się ludzie. Dostrzega np. w Afryce problemy ekonomiczne. Gdzie ludzie zmagają się z głodem i walczą o przetrwanie. Innym razem będąc w Syrii, widzi dużą odmienność jeśli chodzi kulturę tego narodu. Przez tą sytuację jest tam obecny ciągły konflikt kulturowy. Ludzie nie czują się w tym kraju bezpiecznie. Każda opisana podróż jest dla czytelnika bardzo pouczającą lekcją historii.

Podsumowując, chciałabym Wam bardzo polecić tą książkę. Ja przy tej książce odpoczywałam. Przenosiłam się myślami do odległych krajów. Wspominałam jak wyglądały realia w Polsce kilkadziesiąt lat temu. W myślach odbywałam podróż w czasie. Ta książka może być z powodzeniem dużą inspiracją dla młodych ludzi. Autor pokazuje jakie cechy warto w sobie pielęgnować. Moim zdaniem jest to bardzo mądra opowieść o życiu. Książka jest napisana lekkim i przyjemnym stylem. Dla mnie była to bardzo pouczająca i przyjemna lektura. Jeśli szukacie fajnej inspirującej książki o życiu i podróżach to koniecznie sięgnijcie po tę lekturę.

http://klub-tworczych-mam.blogspot.com/2021/11/sercem-i-rozumem-wojciech-sobina-wyd.html

Książka Wojciecha Sobina przedstawia jak potoczyło się burzliwe życie zawodowe autora. Jednak nie tylko o tym jest to opowieść. Autor dzieli się w swojej książce wieloma życiowymi przemyśleniami. Przedstawia swojego spostrzeżenia, czym warto się kierować w życiu i pracy. Wszystko jest opisane na podstawie jego doświadczeń. Ta książka może inspirować. Autor pokazuje jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dwie recenzje dwóch fantastycznych dziewczyn, zapraszamy tu:
http://klub-tworczych-mam.blogspot.com/2021/12/mama-czyta-stan-splatania-roksana.html

karto_flana

Trojka nastolatków: Lena, Maria i Miłosz chodzą do tej samej klasy. Niedługo skończą szkole podstawową i będą musieli dostać się do dobrego liceum. Zależy na tym ich rodzicom, sami nastolatkowie po prostu wypełniają ich oczekiwania: uczą się, odrabiają lekcje, piszą klasówki, zbierają dodatkowe punkty uczestnicząc w różnych projektach. Takim właśnie projektem jest wolontariat w domu pogodnej starości, do którego właśnie zgłasza się ta trojka. Początkowo w ogóle im się tam nie podoba, czują się nie na miejscu, nie umieją odnaleźć porozumienia ze staruszkami. Z biegiem czasu zaprzyjaźniają się jednak z Elodią, Bertramem i Jarminą. Znajomość ta okazuje się bardzo cenna dla obu stron. Ale także rodzice nastolatków zyskują na tej znajomości.

Książka jest naprawdę wzruszającą. Odkrywa przed nami to, co tak naprawdę jest wartościowe w tym życiu: a więc nie pogoń za sukcesem i uznaniem, a autentyczność w przeżywaniu, przyjaźń, wzajemne wsparcie. Tej lekcji nastolatkowie na pewno nie zapomną, mam nadzieje, ze czytelnik tez nie.

tynka
To nie moja wina, że gdy byłam dzieciakiem a potem nastolatką nie było jeszcze Harrego Pottera, czy Sagi Zmierzch...nadrobiłam te historie będąc już w "dojrzałym" wieku...Harrego czytałam swoim dzieciom, sagę sama dla siebie... Nie mam problemu z sięgnięciem po lektury niby przeznaczone dla nastolatków, szczególnie jeśli czyta się je dobrze. A kiedy czyta się coś dobrze? Po pierwsze narracja musi być płynna, niemęcząca, a historia co najmniej interesująca lub pod jakimś względem nam bliska.
Tak było i w przypadku tej książki. Autorka, Roksana Jędrzejewska- Wróbel obnaża w swojej powieści lęki i obawy wielu pokoleń. To historia przede wszystkim trójki młodych ludzi, ich rodziców a także "staruszków" z pewnego domu opieki.
Łączy ich największa chyba bolączka współczesności : poczucie osamotnienia i braku zrozumienia!
Najbardziej przerażające wydaje mi się, że gdy to ja byłam ósmoklasistką to mam wrażenie, że przeżywałam podobne rozterki, co młodzi bohaterowie...a to przecież już tyle czasu temu! Ja miałam i tak o niebo lepiej, bo na mnie nikt nie wymuszał presji bycia naj w każdej dziedzinie, nie było tez aż tak popularne, żeby po lekcjach młodzież uczestniczyła dzień w dzień w jakiś dodatkowych zajęciach "udoskonalających", "poszerzających wiedzę", "zwiększających kwalifikacje", "dokształcających w tylu dziedzinach".
Trójka głównych bohaterów tej historii: Lena, Maria i Miłosz to przede wszystkim samotni, zaszczuci oczekiwaniami rodziców (którzy oczywiście działają w dobrej wierze), łaknący obecności drugiego człowieka i uwagi skierowanej na nich-młodzi ludzie. Ale właśnie...kto z nas nie przeżywał tego niemalże namacalnego "werterowskiego" bólu istnienia?
Z drugiej strony poznajemy sylwetki wyjątkowych starszych osób: Elodię, ekscentryczną optymistkę, Jarminę wieczną buntowniczkę i Bertrama wrażliwego artystę muzyka.
Te dwa zgoła inne światy młodych i starych łączy, jak napisałam wcześniej, przede wszystkim samotność! Co zatem stanie się, gdy młodzi ludzie "zmuszeni" do odbycia wolontariatu w domu opieki (no bo przecież punkty do świadectwa trzeba dodatkowe zdobyć, aby mieć szansę na dostanie się do lepszego liceum!!) zetkną się ze światem starości, rozkładu, bólu i nieprzyjemnych zapachów?
Początkowo oba światy młodych i starych stały jakby na linii ognia, i młodzi i starzy patrzyli na siebie "spode łba", młodzi przerażeni, bowiem ich życie pozbawione było tego, co nie idealne, więc w zderzeniu z bezzębnymi, otumanionymi lekami i niesprawnymi fizycznie starszymi osobami przeżyli szok. Zresztą staruszkowie byli równie mocno przerażeni...witalnością i nieśmiałością dzieciaków, które ich odwiedziły w niewiadomym celu.

Dwie recenzje dwóch fantastycznych dziewczyn, zapraszamy tu:
http://klub-tworczych-mam.blogspot.com/2021/12/mama-czyta-stan-splatania-roksana.html

karto_flana

Trojka nastolatków: Lena, Maria i Miłosz chodzą do tej samej klasy. Niedługo skończą szkole podstawową i będą musieli dostać się do dobrego liceum. Zależy na tym ich rodzicom, sami nastolatkowie po prostu wypełniają...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejny tom z cyklu o uniwersytecie Briar. Znów spotykamy sie z zawodnikami hokeja i poznajemy ich sercowe perypetie. Znów nie zawiodłam się na tej autorce. Kolejna porcja wspaniałej rozrywki.
Connor jest hokeistą i studiuje na uniwersytecie Briar. Na wschodnie wybrzeże przeniósł sie z Kalifornii uciekając przed problemami, o których nie chce nikomu mówić. Właśnie poznaje Taylor, która również ma swoje kompleksy , i która w wyniku wyzawania , w którym bierze udział ma sprawić, że Connor spędzi z nią gorąca noc. Oboje udają, że właśnie to zrobili i dodatkowo zostają parą na niby. Jednak to "na niby" wkrótce wkracza w cos wiekszego, przed czym oboje próbują się bronić, jednak, jak wiadomo prawdziwa miłość umie wszystko przezwyciężyć.

Książka niesamowicie pogodna, lekka, wdzięcznie napisana. Choć pod tym płaszczykiem lekkości kryją się tematy ważkie i warte poruszenia. Jak zaakceptować samego siebie, co jest dla mnie ważne w życiu, czy zawsze mogę liczyć na siebie i na innych. Książka ta wnosi wiele wiary w solidarność i przyjaźń, w to, że warto uwierzyć w samego siebie i innych. I oczywiście można się przy niej świetnie bawić.

http://klub-tworczych-mam.blogspot.com/2021/12/mama-czyta-elle-kennedy-wyzwanie.html

Kolejny tom z cyklu o uniwersytecie Briar. Znów spotykamy sie z zawodnikami hokeja i poznajemy ich sercowe perypetie. Znów nie zawiodłam się na tej autorce. Kolejna porcja wspaniałej rozrywki.
Connor jest hokeistą i studiuje na uniwersytecie Briar. Na wschodnie wybrzeże przeniósł sie z Kalifornii uciekając przed problemami, o których nie chce nikomu mówić. Właśnie poznaje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Sięgając po książkę Tomasza Stężały spodziewałam się historii nieznanego mi w ogóle lotnika, który dzieli swój los pomiędzy miłością do Ojczyzny, a miłością do kobiety. I tu intuicja mnie nie zawiodła. Książka, którą dziś Wam polecam jest właśnie o tym. Akcja powieści rozgrywa się w czasie I wojny światowej, a kończy rok po jej zakończeniu. Młody chłopak, pieszczotliwie nazywany przez matkę Miciem, zostaje powołany w wojskowe szeregi, gdzie doświadcza samych nieprzyjemności i ogromną niechęć zwierzchników. Jedyną nadzieję na wyrwanie się z koszmaru okopów, brudu, wszawicy, głodu i chłodu jest dla Mieczysława Sylwestra Garsztki dostanie się w szeregi lotnictwa. Dzięki swej determinacji i ogromnej ambicji udaje mu się to marzenie zrealizować. Garsztka w zaledwie kilka tygodni staje się prawdziwym Asem lotnictwa, narażonym niejednokrotnie na tragiczne dla zdrowia wypadki. Do pełni szczęścia brakuje mu jedynie Damy. Kobiety, której zdjęcie mógłby mieć zawsze przy sobie w kieszeni munduru, do której mógłby pisać listy, o której mógłby marzyć przed snem. I tu pojawia się nasza bohaterka - Olga. Początkowo wyimaginowana postać, przeistacza się z biegiem akcji w prawdziwą miłość pilota. Niestety ta historia nie zakończy się happy endem...ale o tym musicie sami przeczytać. Powieść Stężały liczy ponad 420 stron fabuły, z czego śmiem twierdzić 3/4 zajmują opisy wyczynów lotniczych Garsztki i innych pilotów. Dogłębnie nafaszerowana terminologią lotniczą niejednokrotnie mnie nużyła. Wynika to pewnie z faktu iż jestem laikiem w tej dziedzinie i wszelkie nazwy samolotów, części do nich, broni czy symboli są mi w życiu zbędne. Sama akcja mnie wciągnęła i trzymała w napięciu do ostatniej strony. Zaintrygowana perypetiami dwójki kochanków czekałam na końcowy bieg wydarzeń. Bardzo spodobały mi się też wplecione w przebieg akcji listy, z których również można się wiele dowiedzieć. "As i Dama" to powieść, którą warto przeczytać choćby dla faktu poznania niezwykłego pilota, bohatera, o którym tak naprawdę nic się nie mówi, a który był gotów poświęcić swoją miłość, życie i serce dla odzyskania utraconej Ojczyzny.

http://klub-tworczych-mam.blogspot.com/2021/12/mama-czyta-as-i-dama-tomasz-stezaa.html

Sięgając po książkę Tomasza Stężały spodziewałam się historii nieznanego mi w ogóle lotnika, który dzieli swój los pomiędzy miłością do Ojczyzny, a miłością do kobiety. I tu intuicja mnie nie zawiodła. Książka, którą dziś Wam polecam jest właśnie o tym. Akcja powieści rozgrywa się w czasie I wojny światowej, a kończy rok po jej zakończeniu. Młody chłopak, pieszczotliwie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ten tytuł towarzyszy mi od liceum. To wtedy zetknęłam się z nim po raz pierwszy. Sama nie wiem ile egzemplarzy tego dzieła posiadałam...ze 3 na pewno...czemu użyłam czasu przeszłego? Gdy książka naprawdę COŚ dla mnie znaczy PRZEKAZUJĘ ją DALEJ komuś, z kim chciałabym po lekturze na jej temat porozmawiać. Poza tym ponadczasowe treści w tej historii sprawiają, że podejrzewam, że jeszcze moje prawnuki będą do niej sięgać.
To literacka perełka, skondensowana dawka tego, co w literaturze skandynawskiej najlepszego i najważniejszego! Nie sposób opowiedzieć fabuły tak zwyczajnie, ponieważ to w zależności od stanu naszej duszy odbierzemy z niej, zaczerpniemy i wyniesiemy to, co potrzebujemy.
Jedno jest pewne. Ten tytuł będzie jeszcze wielokrotnie wznawiany.

Polecam z całego serca!!
"Szczęście nawiedza ludzi, kiedy chce... Niestały to gość. Nikt nie wie kiedy się zjawi, kiedy odejdzie."

http://klub-tworczych-mam.blogspot.com/2021/12/chwila-dla-mamy-tytuy-z-wydawnictwa.html

Ten tytuł towarzyszy mi od liceum. To wtedy zetknęłam się z nim po raz pierwszy. Sama nie wiem ile egzemplarzy tego dzieła posiadałam...ze 3 na pewno...czemu użyłam czasu przeszłego? Gdy książka naprawdę COŚ dla mnie znaczy PRZEKAZUJĘ ją DALEJ komuś, z kim chciałabym po lekturze na jej temat porozmawiać. Poza tym ponadczasowe treści w tej historii sprawiają, że podejrzewam,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zawiła, rozemocjonowana, dla mnie niejednokrotnie niezrozumiała wizja relacji międzyludzkich. Najbardziej zadziwia fakt, że tekst został napisany pół wieku temu...a wciąż temat pozostaje aktualnym.
Pozwolę sobie przytoczyć fragment tekstu, niezwykle wymowny!
"Jesteśmy uczuciowymi analfabetami. I ten przykry fakt nie dotyczy tylko Ciebie i mnie, ale praktycznie wszystkich ludzi. Uczymy się o wszystkim-o ludzkim organizmie, liczbie pi, o uprawie zboża w Pretorii, ale ani słowa o duszy. Jesteśmy bezdennie, beznadziejni niekompetentni, jesli chodzi o samych siebie i innych.<...> Nikt nie wpadł na pomysł, że najpierw to my musimy się czegoś nauczyć, o nas samych i o naszych własnych uczuciach. Naszym własnym lęku i samotności, złości. Jesteśmy zdani sami na siebie, tkwimy w niewiedzy i przepełniają nas wyrzuty sumienia oraz utracone ambicje. <...> Jak ktoś kiedykolwiek może zrozumieć innych, skoro nie rozumie sam siebie, nic nie wie o samym sobie?"

http://klub-tworczych-mam.blogspot.com/2021/12/chwila-dla-mamy-tytuy-z-wydawnictwa.html

Zawiła, rozemocjonowana, dla mnie niejednokrotnie niezrozumiała wizja relacji międzyludzkich. Najbardziej zadziwia fakt, że tekst został napisany pół wieku temu...a wciąż temat pozostaje aktualnym.
Pozwolę sobie przytoczyć fragment tekstu, niezwykle wymowny!
"Jesteśmy uczuciowymi analfabetami. I ten przykry fakt nie dotyczy tylko Ciebie i mnie, ale praktycznie wszystkich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wybierając tę książkę, miałam trochę inne wyobrażenie o jej treści,
pewnie dlatego, że nie czytałam opisów
ani opinii na jej temat. Byłam przekonana,
że będzie to jakiś opis jego pracy, odkryć,
albo w ogóle biografia (proszę się nie śmiać, tak myślałam i tyle!).
I trochę byłam w szoku, ale zacznijmy od początku.
Książka jest bardzo ładnie wydana, myślę, że idealna na prezent.
Ma piękną okładkę i w ogóle porządnie i estetycznie wygląda.
Jest świetna, pod warunkiem, że ktoś interesuje się fizyką oczywiście.
Ja niestety jestem z wykształcenia księgową i choć w pracy zajmuję się ochroną danych i bezpieczeństwem teleinformatycznym (czyli poniekąd nauki ścisłe można by rzec!), to powiem Wam szczerze, nigdy nie znałam się na fizyce. Pewne jest też to, że już nigdy znać się nie będę. Nie umiem, nie rozumiem i zupełnie mnie to nie interesuje, w ogóle nie znoszę. Nawet sam Albert Einstein
nie byłby w stanie wytłumaczyć mi podstawowych praw fizyki,
bo dla mnie to czarna magia,
a dodać do tego moją niechęć, to sami wiecie.
Jednak, żeby nie było, postanowiłam książkę oczywiście przeczytać. I tu dość miłe zaskoczenie - wszystko wyłożone dokładnie, po kolei i tak jak ma być, żeby każdy zrozumiał o co w tym wszystkim chodzi. Dodatkowo wzory są rozpisane bardzo przejrzyście i nawet ja (tak, bo przecież liczyć to akurat potrafię!) nie miałabym problemu z ich zastosowaniem. Myślę, że jest to świetna pozycja
dla osób interesujących się owym tematem
lub po prostu rozpoczynających przygodę z fizyką.
Reasumując "Istota teorii względności" choć zupełnie nie jest moją bajką,
jest świetną pozycją dla czytelnika chcącego zgłębić temat.

http://klub-tworczych-mam.blogspot.com/2021/12/chwila-dla-mamy-tytuy-z-wydawnictwa.html

Wybierając tę książkę, miałam trochę inne wyobrażenie o jej treści,
pewnie dlatego, że nie czytałam opisów
ani opinii na jej temat. Byłam przekonana,
że będzie to jakiś opis jego pracy, odkryć,
albo w ogóle biografia (proszę się nie śmiać, tak myślałam i tyle!).
I trochę byłam w szoku, ale zacznijmy od początku.
Książka jest bardzo ładnie wydana, myślę, że idealna na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Historia, to przypadkowe spotkanie na lotnisku Moniki i Jakuba. Ona, niezależna, twardo stąpająca po ziemi rozwódka i On rozemocjonowany mąż i ojciec. Już od pierwszego spojrzenia stają się sobie bliscy, a ich kolejne spotkania wywołują prawdziwą burzę uczuć. Fabuła przesycona jest powtarzającymi się scenami intymnych zbliżeń niczym z historii o Greyu. Co chwilę pojawia się wspomnienie o żonie i dzieciach, które gdzieś tam są, ale nie wywierają większego wpływu na przebieg akcji, co mnie osobiście strasznie denerwowało. Szczerze mówiąc czytałam tę książkę z oczekiwaniem na pojawienie się w niej wreszcie tej oszukiwanej, wykorzystywanej latami żony i ...doczekałam się! Fakt ten sprawił, że postanowiłam dobrnąć do punktu kulminacyjnego akcji i zobaczyć jak zakończy się ta "chora" historia. Książka podzielona jest na 3 rozdziały, całość napisana moim zdaniem dość chaotycznie, często powtarzające się wątki (bo ile razy można czytać o tym jak "Monika pięknie na nim lub pod nim balansowała"...) sprawiały, że stawała się wręcz nudna. Szczerze mówiąc nie pojmuję jej fenomenu i do mnie ten autor nie przemawia. Może dlatego, że żyję w dobrym związku i nie szukam innych wrażeń. Nie rozumiem postępowania głównego bohatera, ani zapowiedzi samego autora w kontekście całej fabuły: "Tylko prawdziwe uczucie zostanie w twym sercu na zawsze. Jak długo będziesz o nie walczył?", "Tylko prawdziwa miłość jest warta tego, by walczyć o nią do końca." Wszak Jakub, oszukujący żonę, bardzo nieszczęśliwy i niespełniony w małżeństwie, ale zakochany do szaleństwa w przypadkowo spotkanej Monice, wolał tkwić w tej matni niż podjąć prawdziwą męską decyzję. Ale wtedy być może nie byłoby tej pokręconej fabuły...

http://klub-tworczych-mam.blogspot.com/2022/01/mama-czyta-wiem-co-wam-w-duszy-gra.html

Historia, to przypadkowe spotkanie na lotnisku Moniki i Jakuba. Ona, niezależna, twardo stąpająca po ziemi rozwódka i On rozemocjonowany mąż i ojciec. Już od pierwszego spojrzenia stają się sobie bliscy, a ich kolejne spotkania wywołują prawdziwą burzę uczuć. Fabuła przesycona jest powtarzającymi się scenami intymnych zbliżeń niczym z historii o Greyu. Co chwilę pojawia się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Cała fabuła jest nieźle przemyślana i skupia się wokół konkursu Mister of Poland, w którym bierze udział namówiony do tego przez matkę Mieszko.
Bardzo szybko jednak główny bohater zaczyna rozumieć, że w tym, odmiennym od jego dotychczasowego świecie, nie jest wcale tak różowo, jak się wydaje. Choć na pozór wszystko jest śliczne, cukierkowe i idealnie zgrane,
realia są zupełnie inne, a sposób, w jaki ludzie potrafią traktować innych,
jest co najmniej okropny.

Ciekawą postacią, na której zachowanie autor chciał zwrócić uwagę jest matka Mieszka. To właśnie jej, prowincjonalnej kobiety, jakieś dziwne niezaspokojone ambicje miał spełnić syn. Wydaje mi się, że Milcke, planował pokazać, jak często rodzice potrafią być toksyczni wobec swoich dzieci i układają im życie, biorąc pod uwagę tylko swoje pragnienia. No i oczywiście też drugą stronę tego medalu -
że dzieci, pragną za wszelką cenę, nawet cenę swoich marzeń, zaspokoić swoich rodziców. I mogę szczerze przyznać, że świetnie mu się to udało i myślę,
iż wielu rodzicom taka postać dała by wiele do myślenia.

Podsumowując - świetna fabuła, bardzo ciekawa, szybko się czyta pomimo rozmiarów (prawie 500 stron) z bardzo dobrze wykreowanymi postaciami.

http://klub-tworczych-mam.blogspot.com/2022/01/mama-czyta-mikoaj-milcke-mister-mister.html

Cała fabuła jest nieźle przemyślana i skupia się wokół konkursu Mister of Poland, w którym bierze udział namówiony do tego przez matkę Mieszko.
Bardzo szybko jednak główny bohater zaczyna rozumieć, że w tym, odmiennym od jego dotychczasowego świecie, nie jest wcale tak różowo, jak się wydaje. Choć na pozór wszystko jest śliczne, cukierkowe i idealnie zgrane,
realia są...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwsze co zwróciło moją uwagę, to fakt, że choć jest to drugi tom cyklu,
to są tylko jakieś odniesienia do poprzednich wydarzeń, więc ktoś, kto nie miał okazji czytać pierwszej części, nie czuje się zagubiony. Jest to całkiem inna odrębna historia. Zresztą jaka historia!

Cała akcja, jak to w takich książkach bywa, zaczyna się od trupa,
a dokładniej - w małej miejscowości, w stodole zostaje znalezione ciało znajomego komisarza Łukasika. Tymczasem Agnieszka Jamróz, druga bohaterka, wraca ze szkoły policyjnej, po ukończeniu kursu podstawowego i dostaje swoje pierwsze zadanie..

No ale, nie myślę tu zdradzać fabuły, dość obszernej, bo mieszczącej się na ponad 700 stronach. Niemniej jednak, czyta się bardzo fajnie i szybko, od samego początku do końca autor trzyma w napięciu. Różnego rodzaju ciekawostki, zagadki i intrygi sprawiają, że książka nie dłuży się, a wręcz przeciwnie,
chce się czytać więcej i więcej.

Uważam, że "Krwawe łzy" jest świetnym, wielowątkowym kryminałem z idealnie wykreowanymi bohaterami, których pomysłowość zdaje się nie mieć granic.
I choć wszystko wydaje się być pogmatwane,
ostatecznie łączy się we wspólną całość.

http://klub-tworczych-mam.blogspot.com/2022/01/mama-czyta-wojciech-wojcik-krwawe-zy.html

Podsumowując - "Krwawe łzy" to według mnie świetny kryminał, uważam nawet lepszy, niż poprzednia część cyklu.

Pierwsze co zwróciło moją uwagę, to fakt, że choć jest to drugi tom cyklu,
to są tylko jakieś odniesienia do poprzednich wydarzeń, więc ktoś, kto nie miał okazji czytać pierwszej części, nie czuje się zagubiony. Jest to całkiem inna odrębna historia. Zresztą jaka historia!

Cała akcja, jak to w takich książkach bywa, zaczyna się od trupa,
a dokładniej - w małej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mamy dwie recenzje na stronie Klubu Twórczych Mam:

Dawno nie czytałam kryminałów autorów takich jak Agatha Christie, ponieważ wydaje mi się, że już jakiś czas temu z nich "wyrosłam". Niemniej jednak, kiedyś lubiłam tego typu książki, dlatego bardzo chętnie sięgnęłam po debiut
Ady Moncrieff. Jak już ktoś pięknie w opisie z tyłu książki zaznaczył,
jest to idealna książka dla fanów Christie.
Jest to fajny i zupełnie niewymagający, lekki angielski kryminał,
a że ja przywykłam ostatnio do mocniejszych historii,
w których co rusz znajdują się nowe zakrwawione zwłoki,
to troszkę mi się nudziło.

Ale pasuje zacząć od początku - akcja dzieje się w pięknej posiadłości,
w specyficznym czasie, bo w Święta Bożego Narodzenia, kiedy to rodzina Westburych i kilkoro ich przyjaciół, zbiera się by wspólnie uczcić Narodziny Zbawiciela. Niestety, w świąteczny poranek, lokaj wyprowadzający psa na spacer znajduje zwłoki jednego z biesiadników. Wszystko wskazuje na to, że przyjaciel pana domu, popełnił samobójstwo, a przynajmniej tak się wydaje śledczemu, który przyjeżdża na miejsce. Ale nie wszyscy są tego samego zdania
i dwójka z obecnych zaczyna śledztwo na własną rękę..
Nie mogę zdradzić reszty fabuły, więc na tym krótki opis zakończę,
musicie doczytać sami.

Jeśli chodzi o sam pomysł, choć wydaje mi się, że gdzieś to już widziałam,
to jest całkiem niezły. Fajny czas - Boże Narodzenie, świetna sceneria - piękna posiadłość, no i ludzie - cała mieszanka towarzyska, od działaczy na rzecz środowiska i ubogich, przez hazardzistów, czy bogatych synalków,
aż do polityków. I tak jak pisałam, dla fanów lekkich przyjemnych kryminałów, książka jest świetna - jest tajemniczo, bardzo "angielsko" i zabawnie.
Dla mnie za mało strasznie, ale ja nie jestem fanką tego gatunku, co jeszcze przeczytanie "Świątecznego morderstwa" potwierdziło. Jak na debiut literacki, jest nieźle, aczkolwiek historia troszkę w niektórych momentach się ciągnie
i akcja mogłaby ciut przyspieszyć. Generalnie jednak czyta się dość dobrze
i może to być fajna lektura na świąteczne popołudnie.

http://klub-tworczych-mam.blogspot.com/2022/01/mama-czyta-ada-moncrieff-swiateczne.html

W sumie nie wiem, czy książka mi się podobała. Podobał mi się staroświecki styl, w jakim została napisana. Wielozłożone zdania, dygresje i miniopisy reakcji postaci. Narrator, który kreuje swój własny świat. Jednak coś było nie tak, bowiem nie potrafiłam zapamiętać postaci, myliły mi się one i w sumie nie wiedziałam kto jest kim i jakie ma powiązania z gospodarzami. Intryga i śledztwo też rozwijały się nadal powoli, a końcówka była średnia, reakcje na rozwiązanie zagadki mało emocjonalne, jakby nikogo to nie wzruszyło, kto okazał się zabójcą.

http://klub-tworczych-mam.blogspot.com/2022/01/mama-czyta-wojciech-wojcik-krwawe-zy.html

Mamy dwie recenzje na stronie Klubu Twórczych Mam:

Dawno nie czytałam kryminałów autorów takich jak Agatha Christie, ponieważ wydaje mi się, że już jakiś czas temu z nich "wyrosłam". Niemniej jednak, kiedyś lubiłam tego typu książki, dlatego bardzo chętnie sięgnęłam po debiut
Ady Moncrieff. Jak już ktoś pięknie w opisie z tyłu książki zaznaczył,
jest to idealna książka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Hania i Hans, Polka i Niemiec. To główni bohaterowie książki pt. "Obiecaj, że mnie kiedyś odnajdziesz", którą ostatnio miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości wydawnictwa Novae Res . Dla tych, którzy lubią historie miłosne obsadzone w okrutnych czasach wojny już pierwsze zdanie powinno wystarczyć i zachęcić do przeczytania... Jednak napiszę ciut więcej, bo przyznam szczerze, lektura mnie ujęła. Owszem były i niedociągnięcia, jak choćby błędy językowe, ale sama historia jest warta polecenia. Losy młodej dziewczyny Hani, córki i siostry partyzanta, mieszkającej tylko z matką splatają się nieoczekiwanie z przystojnym żołnierzem niemieckim stacjonującym ze swoim oddziałem w sąsiedniej miejscowości. Dziewczyna i jej matka muszą poddać się panującym regułom, aby ocalić życie swoje i swoich najbliższych. Niejednokrotnie obserwują okrucieństwo najeźdźcy i boleśnie przeżywają straty przyjaciół i znajomych. Jest to emocjonująca opowieść o trudnych wyborach pomiędzy miłością do Ojczyzny, a miłością do drugiego człowieka, pomiędzy walką z wrogiem, a walką ze swoimi odczuciami. Książka pełna odwagi, patriotyzmu, faktów historycznych, trzymająca w napięciu, ze świetnie skonstruowaną i przemyślaną fabułą. Bardzo dobry, liczący 504 strony debiut literacki Anny Ficek! Nie chcę pisać za dużo, bo to po prostu trzeba przeczytać, przeżyć i przemyśleć.

(...) czuję, że nie wrócę. Przepraszam Cię najdroższa, ale wiem, że się już nie zobaczymy. Nie wstaję od tygodni. A to, że nie mam od Ciebie wieści, nie pomaga. (...) Wybacz mi. Moje pochodzenie. Moje istnienie i to, że jestem daleko od Ciebie."

http://klub-tworczych-mam.blogspot.com/2022/01/mama-czyta-obiecaj-ze-mnie-kiedys.html

Hania i Hans, Polka i Niemiec. To główni bohaterowie książki pt. "Obiecaj, że mnie kiedyś odnajdziesz", którą ostatnio miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości wydawnictwa Novae Res . Dla tych, którzy lubią historie miłosne obsadzone w okrutnych czasach wojny już pierwsze zdanie powinno wystarczyć i zachęcić do przeczytania... Jednak napiszę ciut więcej, bo przyznam...

więcej Pokaż mimo to