rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Do domu pielęgniarek przy Lovely Lane przybywa pięć nowych uczennic. Rozpoczną one praktyki w szpitalu St Angelus. Każda z nich ma inne pochodzenie i zupełnie inne doświadczenie życiowe. Rzeczywistość, z którą przyjdzie im się zmierzyć, jest zupełnie inna, niż sobie wyobrażały. Muszą bezwzględnie przestrzegać narzuconych im zasad. Jednak wkrótce w szpitalu wydarzy się coś, co wywoła ogromną burzę wśród całego personelu.

"Anioły z Lovely Lane", to pierwszy tom serii Pielęgniarki. Jest to emocjonująca i chwytająca za serce historia. Autorka świetnie odwzorowała dawne lata i zachowania, jakie wtedy były na porządku dziennym. Pielęgniarki, które rozpoczęły naukę w szpitalu St Angelus, muszą zmierzyć się z rzeczywistością, na jaką nie były przygotowane. Niezależnie od tego, z jakich rodzin pochodzą, jakie wyznają wartości, ich zadaniem jest dostosowanie się do standardów panujących w szpitalu. Były takie momenty, kiedy zszokowana czytałam i nie wierzyłam, że tak można postępować. Książka jest wciągająca, czyta się ją szybko, radość miesza się tutaj ze smutkiem. Z przyjemnością sięgnę po kolejną część o Pielęgniarkach.

Do domu pielęgniarek przy Lovely Lane przybywa pięć nowych uczennic. Rozpoczną one praktyki w szpitalu St Angelus. Każda z nich ma inne pochodzenie i zupełnie inne doświadczenie życiowe. Rzeczywistość, z którą przyjdzie im się zmierzyć, jest zupełnie inna, niż sobie wyobrażały. Muszą bezwzględnie przestrzegać narzuconych im zasad. Jednak wkrótce w szpitalu wydarzy się coś,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Azura postanawia uratować Catwalk, choć może to być misja samobójcza. W ostatniej chwili z opałów wybawia je nieznajomy mężczyzna. Czy jego pojawienie się jest zupełnie przypadkowe? Czy pomaga im bezinteresownie? Logan ze wszystkich sił powstrzymuje się przed uwolnieniem demona, jaki w nim siedzi. Uczucia mieszają mu w głowie i sam już nie wie którą drogą podążać. Gubernator Stanford trzyma asa w rękawie i w ostateczności jest gotowy go użyć. Do czego się posunie, aby utrzymać władzę? Czy Logan i Azura mają szansę wyjść z tego cało?

Długo czekałam na kontynuację serii Uroboros i wreszcie jest! "Piękna i Socjopata" stanęli na wysokości zadania i dostarczyli mi mnóstwa emocji oraz rozrywki. Po raz kolejny pochłonął mnie świat Azury i Logana. Dużo się tu dzieje, oj, dużo. Azura ponownie udowodniła, że dla bliskich jest w stanie zrobić wszystko. Kiedy trzeba, pokazuje pazurki, a kiedy nie... Też je pokazuje :) Taki już ma charakter i właśnie za to tak bardzo ją lubię. Jest twarda, uparta i waleczna. Logan przechodzi istną metamorfozę. Na naszych oczach zmienia się, choć nigdy nie pozbędzie się swojej socjopatycznej części duszy. Catwalk ma przed sobą jasno określony cel, do którego dąży. Jednak jak go zrealizować, gdy wreszcie ktoś dojrzał w niej człowieka? Jedyną osobą, która niesamowicie działała mi na nerwy, był Nick. Miałam ochotę skopać mu tyłek! Pozostali bohaterowie również sporo namieszają. Które z nich jest przyjacielem, a które wrogiem? Zakończenie sprawiło, że opadła mi szczęka. Takiego obrotu spraw się nie spodziewałam i coś czuję, że w trzeciej części będzie jeszcze więcej emocji. Jeśli czytaliście pierwszą część serii Uroboros "Gra cieni" po prostu musicie sięgnąć po "Piękną i Socjopatę". Jeśli nie czytaliście, to szybko nadrabiajcie, bo naprawdę warto!

Azura postanawia uratować Catwalk, choć może to być misja samobójcza. W ostatniej chwili z opałów wybawia je nieznajomy mężczyzna. Czy jego pojawienie się jest zupełnie przypadkowe? Czy pomaga im bezinteresownie? Logan ze wszystkich sił powstrzymuje się przed uwolnieniem demona, jaki w nim siedzi. Uczucia mieszają mu w głowie i sam już nie wie którą drogą podążać....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Każdy z nas doskonale zna ból po stracie kogoś najbliższego. Każdy z nas zna uczucie porażki, gdy ze wszystkich sił walczyło się o coś, czego ostatecznie się nie dostało. Każdy z nas niejednokrotnie miał na coś nadzieję i bezpowrotnie ją utracił. Każdy z nas wierzył i ufał, ale zostało to zdeptane. Smutek, rozgoryczenie, morze wylanych łez... Znacie te uczucia, prawda? Właśnie tak czuję się po przeczytaniu tej książki!
"Nie ten czas" to ostatnia część serii Seksowni dranie. Ostatnia, ale za to najmocniejsza, najokrutniejsza, rozrywająca serce czytelnika na miliony kawałków. Zostawiła w mojej głowie totalne spustoszenie.
Jednak po raz kolejny ostrzegam, że to nie jest książka dla każdego. Jeśli nie lubicie mocnych scen, przemocy, gwałtów i ogromu brutalności, nie sięgajcie po tę książkę. Ta historia naprawdę jest dla ludzi o mocnych nerwach. Nieletni niech nawet nie próbują po nią sięgać!
Wielkie brawa należą się autorce za wykreowanie tak charakterystycznych postaci. Nikolaj... Ach, ten Nikolaj... To człowiek pełen sprzeczności, noszący w sobie mrok, gniew, ból i szaleństwo. Mimo wszystko gdzieś tam przez ten mrok próbowała przebić się maleńka iskierka światła. Jego historia sprawiła, że łzy same toczyły się po policzkach. Miałam ochotę wejść do tej książki i po prostu go przytulić, chociaż to pewnie doprowadziłoby go do furii. I tak naprawdę wszystkie jego czyny bledną w momencie, gdy poznajemy jego dzieciństwo. Pomyślicie sobie, zwariowała? Przecież to psychopata. Pewnie, że psychopata, diabeł wcielony, no ale to Nikolaj... Autorka tak umiejętnie pokierowała tą historią, że każdy czytelnik mu to wybaczy. Iskierką światła, z którą przyszło mu walczyć, jest Kamila. Kobieta delikatna, a zarazem twarda. Potrafi walczyć, potrafi się postawić i jako jedyna potrafi dotrzeć do Nikolaja. Tylko czy to wystarczy? Mimo całej swojej wiary, nadziei, miłości i zaufania, jakim obdarzyła Nikolaja, wystarczy jedna chwila, aby coś poszło nie tak.
Autorka zaserwowała nam naprawdę mocne i brutalne sceny. Niektóre obrzydliwe, wywołujące ciarki, niemoralne i odpychające, ale właśnie takie pasują idealnie do tej historii. Nie mogło być inaczej.
"Nie ten czas" pochłania od pierwszej strony, sprawia, że wszystkie zasady moralne jakie macie, zweryfikujecie na nowo. Zapadniecie się w gąszczu sprzecznych uczuć, wybaczycie rzeczy, których w normalnym świecie nikt by nie wybaczył. Autorka dopracowała tę historię w najdrobniejszych szczegółach. Jest dokładnie przemyślana i pełna emocji i to takich emocji, od których łatwo się uzależnić. Tak! Agnieszka uzależniła mnie od swoich książek. Chcę więcej, więcej i więcej! To niesamowite jak można z taką lekkością czarować słowem. W ogóle jak można stworzyć bezwzględnego mordercę, sadystę, psychopatę i to w taki sposób, że zamiast go nienawidzić, czytelnik go wybiela? Uważam, że to najlepsza książka Agnieszki, najlepsza w moim życiu i nic jej nie przebije. Jestem ogromnie dumna, że mogłam objąć ją patronatem medialnym. Pozostanie w mojej pamięci na długi, długi czas i z pewnością jeszcze nie raz ją przeczytam. Cała seria jest majstersztykiem i dowodem na to, że polscy autorzy potrafią wybitnie pisać książki.

Każdy z nas doskonale zna ból po stracie kogoś najbliższego. Każdy z nas zna uczucie porażki, gdy ze wszystkich sił walczyło się o coś, czego ostatecznie się nie dostało. Każdy z nas niejednokrotnie miał na coś nadzieję i bezpowrotnie ją utracił. Każdy z nas wierzył i ufał, ale zostało to zdeptane. Smutek, rozgoryczenie, morze wylanych łez... Znacie te uczucia, prawda?...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kira Mazur po ogromnej stracie odchodzi z Marines i przenosi się do Wydziału Kryminalnego. Jej pierwszą sprawą stają się zaginięcia nastolatek w małej mieścince. Wspólnie z Fabianem Krakowiakiem starają się rozwiązać tę skomplikowaną zagadkę. Śledztwo jest trudne i niebezpieczne, nie pomaga również niechęć Fabiana do Kiry. Mimo że nie znali się wcześniej, ich relacje są bardzo napięte. Czy wspólnie uda im się rozwiązać języki zamkniętym na obcych mieszkańcom Pomroki? Czy zapobiegną zbliżającej się tragedii? Czym kieruje się porywacz, wybierając swoje ofiary? Czy relacja między Fabianem a Kirą ma szansę na szczęśliwe zakończenie?

"Miasteczko Pomroka", to druga książka autora, którą miałam przyjemność objąć patronatem medialnym. Wciągająca, mroczna i nieprzewidywalna. Małe miasteczko, którego społeczność zdaje się zacofana, jakby utknęli w dawnych czasach i nie mieli zamiaru dopuścić do siebie nikogo obcego. W owym miasteczku co roku dochodzi do zaginięcia jednej nastolatki. Kiedy do sprawy prowadzonej przez Fabiana Krakowiaka dołącza Kira Mazur, śledztwo zaczyna nabierać tempa. Kira jest kobietą po przejściach, starającą się odnaleźć w nowym miejscu i próbującą zacząć życie od nowa. Fabian przeżył tragedię, która zmieniła go już na zawsze. Oboje mają się ku sobie, jednak są tajemnice, które nie pozwalają posunąć się o krok dalej. Wspólne śledztwo okazuje się trudne, niebezpieczne i skomplikowane. Autor świetnie wykreował postać porywacza, zwłaszcza pod względem psychologicznym. Zachowanie głównych bohaterów na pierwszy rzut oka może być dziwne i niezrozumiałe, ale po zapoznaniu się z ich historią, wszystko staje się jasne. Zakończenie pozostało otwarte, więc może autor pokusi się o napisanie kolejnej części? Chętnie poznałabym dalsze losy Fabiana i Kiry. Podsumowując, "Miasteczko Pomroka" pochłania czytelnika i wciąga w gęstą, mroczną i skomplikowaną historię. Książka jest pięknie wydana i dokładnie przemyślana. Zachęcam Was do zapoznania się ze wszystkimi sekretami, jakie skrywa miasteczko.

Kira Mazur po ogromnej stracie odchodzi z Marines i przenosi się do Wydziału Kryminalnego. Jej pierwszą sprawą stają się zaginięcia nastolatek w małej mieścince. Wspólnie z Fabianem Krakowiakiem starają się rozwiązać tę skomplikowaną zagadkę. Śledztwo jest trudne i niebezpieczne, nie pomaga również niechęć Fabiana do Kiry. Mimo że nie znali się wcześniej, ich relacje są...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Olga prowadzi małą księgarnię w Wilnie, ma chłopaka i jest szczęśliwa. Niestety do czasu. Z dnia na dzień okazuje się, że musi zamknąć księgarnię i odkrywa, że ukochany ją okłamuje. Zagubiona i samotna ucieka na ukochane Podlasie, gdzie przez przykry zbieg okoliczności trafia do dworu położonego nad przepięknym jeziorem. To miejsce bardzo ją przyciąga. Niespodziana propozycja pracy w tym cudownym miejscu jest dla niej nową szansą. Dziwna atmosfera w nim panującą prowadzi do tajemnicy sprzed lat. Kobieta postanawia dowiedzieć się więcej i odkryć, jakie tragedię wydarzyły się w tym dworze. Zbliża się również rusałczy tydzień, który zwiastuje niebezpieczeństwo. Czy Olga pozna los kobiet mieszkających w dworze przed laty? Czy sama odnajdzie tu miłość? A może klątwa dosięgnie i ją?

Powtórzę coś, co już kiedyś pisałam. Uwielbiam książki Doroty Gąsiorowskiej ❤️
Powtórzę także, że nie należy obawiać się ilości stron. Autorka po raz kolejny zaszalała, serwując nam historię mająca 600 stron. Pomyślicie pewnie, że takiego grubaska będziecie czytać cały tydzień... Ależ nie! Ja przeczytałam w dwa dni. Ta historia dosłownie pochłania czytelnika. Jest magiczna, hipnotyzująca, wciągająca bez reszty. Tylko Dorota Gąsiorowska potrafi stworzyć tak niesamowity słowiański klimat. Tę magię aż czuć w powietrzu. Bohaterowie jak zwykle są bardzo różnorodni, ale przyciągają jak magnes. Każdy z nich jest wyjątkowy i niepowtarzalny. Czasami jednak odnosiłam wrażenie, że Olga jest niedojrzała i zachowuje się dziwacznie. Można jej to jednak wybaczyć, bo ma serce na dłoni i najbliżsi są dla niej ważniejsi niż ona sama. Tajemnica, jaką ma do rozwiązania jest dopracowana w najmniejszych szczegółach. Każda cząstka tej układanki łączy się na końcu w jedną całość. Po raz kolejny jestem zachwycona. Przypomnę tylko, że "Dwór rusałek" to druga część serii Dni mocy. Pierwsza część "Pamietnik szaptuchy" również mnie zachwyciła. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji przeczytać tych książek, z całego serca Wam je polecam.

Olga prowadzi małą księgarnię w Wilnie, ma chłopaka i jest szczęśliwa. Niestety do czasu. Z dnia na dzień okazuje się, że musi zamknąć księgarnię i odkrywa, że ukochany ją okłamuje. Zagubiona i samotna ucieka na ukochane Podlasie, gdzie przez przykry zbieg okoliczności trafia do dworu położonego nad przepięknym jeziorem. To miejsce bardzo ją przyciąga. Niespodziana...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zielona 13 ponownie zaprasza na odwiedziny. Mariolka odnajduje swoje powołanie, którym jest opieka nad dziećmi. Aldona i Szczepan dają sobie kolejną szansę, ale czy zbliżający się termin porodu zbliży ich do siebie, czy definitywnie oddali? Roman mimo wielu obaw i wątpliwości próbuje odbudować relacje z synem. Nie jest to jednak takie łatwe. Elwira próbuje okiełznać swoje czworaczki i... męża. Radeo nadal próbuje zaistnieć w aktorskim świecie. Niestety jak to w życiu bywa, Radeo swoje, a los swoje... Na dodatek do kamienicy obok wprowadzają się podejrzane dzieciaki. Zbliżającą się wojnę czuć w powietrzu. Czy na Zielonej 13 w końcu zapanuje spokój?

Powrót na Zieloną 13 okazał się miłą przygodą. Mieszkańcy kamienicy ponownie otworzyli przede mną swoje drzwi i opowiedzieli co ciekawego u nich słychać. Było wesoło, wzruszająco, groźnie, ale przede wszystkim sympatycznie. Nie obyło się oczywiście bez kłótni, ale ostatecznie sąsiedzi potrafili dojść do porozumienia. Każda z postaci ma swój niepowtarzalny charakter, swoje zdanie i odmienne doświadczenie życiowe. Codziennie mierzą się ze swoimi problemami, a kiedy trzeba, wspierają się nawzajem. To książka, przy której można odpocząć. Lekka, przyjemna i zwyczajna. Problemy bohaterów tak naprawdę mógłby mieć każdy z nas. Pytanie tylko, czy rozwiązalibyśmy je tak samo? Przy tej historii się rozerwiecie i pośmiejecie. Będzie ona idealną lekturą na letni wieczór.

Zielona 13 ponownie zaprasza na odwiedziny. Mariolka odnajduje swoje powołanie, którym jest opieka nad dziećmi. Aldona i Szczepan dają sobie kolejną szansę, ale czy zbliżający się termin porodu zbliży ich do siebie, czy definitywnie oddali? Roman mimo wielu obaw i wątpliwości próbuje odbudować relacje z synem. Nie jest to jednak takie łatwe. Elwira próbuje okiełznać swoje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kacper ma za sobą mroczną i smutną przeszłość. Postanawia porzucić prowadzone dotąd przestępcze życie i wyjechać. Trafia na małą wyspę na Morzu Śródziemnym, gdzie poznaje kobietę, która daje mu nadzieję na lepsze życie. Niestety tę sielankę przerywa choroba. Kacper wraca do Polski, aby zmierzyć się ze swoimi demonami i odkryć prawdę o swojej rodzinie. Czy zdąży, nim będzie za późno?

To była dziwna książka i na początku trudno mi było się w nią wgryźć. Mimo że ma ona trochę ponad 200 stron, czytanie szło dosyć opornie. Nie czułam klimatu tej historii, styl autora wydawał mi się nijaki, niezachęcający. Na szczęście po kilku rozdziałach przekonałam się do niej i wciągnęłam na tyle mocno, że koniecznie musiałam poznać jej zakończenie. Niewątpliwie jest to historia mroczna i przygnębiającą. Pomysł na fabułę był całkiem ciekawy, a intryga w niej zawarta okazała się bardzo zaskakująca. Przeszkadzały mi niestety przeskoki w czasie. Rozpraszały mnie i były chwile, że musiałam przerwać czytanie i zastanowić się kto jest kim i o co chodzi. Zastanawiam się też jakim cudem główny bohater przeżył tyle bójek? No cóż... Historia może nie jest idealna, ale intrygą nadrabia te niedopracowania.

Kacper ma za sobą mroczną i smutną przeszłość. Postanawia porzucić prowadzone dotąd przestępcze życie i wyjechać. Trafia na małą wyspę na Morzu Śródziemnym, gdzie poznaje kobietę, która daje mu nadzieję na lepsze życie. Niestety tę sielankę przerywa choroba. Kacper wraca do Polski, aby zmierzyć się ze swoimi demonami i odkryć prawdę o swojej rodzinie. Czy zdąży, nim będzie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Pewnego dnia trzydziestoletnia Majka dowiaduje się, że daleka krewna zapisała jej w spadku pałacyk w Bobolinie. Warunki są dwa. Musi w ciągu trzech lat wyremontować posiadłość oraz nie wolno jej opuszczać nowego miejsca zamieszkania. Majka bez zastanowienia przyjmuję spadek. Gdy dociera na miejsce, jej życie zmienia się diametralnie. W domu zaczynają dziać się dziwne rzeczy, a Majka nie jest w stanie nad nimi zapanować. Na horyzoncie pojawia się również Olek, wnuk kobiety pilnującej domu. To on ma pomóc Majce w renowacji posiadłości. Czy już kiedyś się spotkali? Czy to, co ich do siebie przyciąga, jest prawdziwe? Jakie tajemnice skrywa dom i czy uda się je odkryć? Czy miłość rzeczywiście jest silniejsza niż śmierć?

Tę historię miałam okazję poznać już dawno temu. Z wielką niecierpliwością oczekiwałam na premierę, abyście i Wy mogli ją poznać. To nie jest taka zwykła, miłosna opowieść. Tu dzieje się magia. Uczucie, jakie połączyło głównych bohaterów, ma zupełnie inny wymiar, niż w innych książkach o miłości. Tu wszystko zaczyna się i kończy na duchach przeszłości. Autorka idealnie odzwierciedliła klimat dawnych lat i wplotła go do teraźniejszości. Każda z postaci jest przemyślana i dopasowana do innych. Nic nie dzieje się przez przypadek, każdy incydent, wydarzenie, wspomnienie ma znaczenie, aż w końcu łączą się w jedną całość. Pierwszy raz spotkałam się z taką historią i byłam bardzo ciekawa, jak ją odbiorę. Romansów z elementami fantastycznymi raczej na co dzień nie czytam. Okazała się ona genialna, namiętna i zaskakująca. Niech Was jednak nie zwiedzie ilość stron. Książka jest mała i cieniutka, do połknięcia na raz, ale w takim maleństwie mieści się ogrom emocji i jak już zaczniecie czytać, to przepadniecie bez reszty. Ja jestem oczarowana i mam nadzieję, że autorka napisze jeszcze nie jedną książkę w takim klimacie. Szczerze Wam tę historię polecam. Jest czymś zupełnie nowym, nietuzinkowym, powiewem świeżości. Takie połączenie było strzałem w dziesiątkę. Oby tak dalej!

Pewnego dnia trzydziestoletnia Majka dowiaduje się, że daleka krewna zapisała jej w spadku pałacyk w Bobolinie. Warunki są dwa. Musi w ciągu trzech lat wyremontować posiadłość oraz nie wolno jej opuszczać nowego miejsca zamieszkania. Majka bez zastanowienia przyjmuję spadek. Gdy dociera na miejsce, jej życie zmienia się diametralnie. W domu zaczynają dziać się dziwne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Życie Roberta Rota wydaje się spokojne i monotonne. Praca i rodzina zajmują cały jego czas. Jest jednak coś, co zaburza ten pozorny spokój. Winda, którą Robert codziennie mija, wracając do swojego mieszkania, wywołuje w nim paraliżujący strach. Nasilające się migreny i dziwne zdarzenia, mieszają mu w głowie. Winda przyciąga go do siebie, jakby chciała mu coś przekazać. Czy to wszystko dzieje się naprawdę? Być może to wina przemęczenia i leków. Co, jeśli jednak nie? Czy Robert jest w stanie wygrać tę nierówną walkę i pokonać strach?

Ach, te windy... Niektórym mogą kojarzyć się z namiętną atmosferą, a w innych wywołują paraliżujący strach. Tomasz Sablik w swojej książce przedstawił nam tę drugą opcję.
Wyobraź sobie korytarz. Otacza go wszechogarniająca ciemność i ogłuszająca cisza. Idziesz do swojego mieszkania i marzysz, aby jak najszybciej się w nim znaleźć. I nagle, gdy jesteś już prawie przy drzwiach, za Twoim plecami otwiera się winda. Oślepia Cię światło, lecz jesteś pewien, że nikogo nie ma w środku. Jest tylko napis, który wywołuje ciarki na całym ciele. Czujesz ten klimat? Boisz się? Jeśli tak, to znaczy, że Winda jest książką dla Ciebie. Niepokojąca, mroczna, przerażająca, taka właśnie jest ta historia. Już sama okładka zapowiada, że to, co znajduje się w środku, jest równie emocjonujące. Mnie bardzo się podobała. Główny bohater został świetnie wykreowany. Samotny, zdezorientowany, nie potrafił odróżnić co dzieje się naprawdę, a co tylko w jego głowie. Ciężki klimat mocno działał na wyobraźnię. Zakończenie było bardzo zaskakujące, wywarło na mnie wrażenie i idealnie wpasowało się do tej historii. Książka jest wciągająca i trzyma w napięciu do samego końca. Dopełnieniem są mroczne ilustracje. Autor zabrał nas do dusznego świata, gdzie jawa i sen zlewa się w jedną całość, gdzie króluje otępienie i ból i gdzie nie ma miejsca na szczęście. Na pewno zapamiętam tę historię na długo, dlatego z czystym sumieniem Wam ją polecam i z przyjemnością sięgnę po kolejną książkę autora 🙂

Życie Roberta Rota wydaje się spokojne i monotonne. Praca i rodzina zajmują cały jego czas. Jest jednak coś, co zaburza ten pozorny spokój. Winda, którą Robert codziennie mija, wracając do swojego mieszkania, wywołuje w nim paraliżujący strach. Nasilające się migreny i dziwne zdarzenia, mieszają mu w głowie. Winda przyciąga go do siebie, jakby chciała mu coś przekazać. Czy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Życie Maksymiliana jest z góry zaplanowane. Wkrótce ma poślubić przepiękną Jasmine i tym samym objąć władzę w dwóch potężnych familiach, zajmujących się ciemnymi interesami. Kiedy na jego drodze staje barmanka, budzą się w nim dotąd nieznane uczucia. Maks obiera sobie za cel, przespać się z Eriką chociaż raz przed ślubem, a następnie o niej zapomnieć. Jednak czy da się zapomnieć o kobiecie z pazurem? Czy droga, którą oboje wybiorą, okaże się słuszna?

Mam problem z tą książką. Od samego początku nie było między nami chemii. Dialogi wydawały mi się sztuczne i w ogóle nie było tu żadnego ładu i składu. Mafia, której członkowie są mili, troskliwi i delikatni, to dla mnie nie mafia. Bohaterowie niesamowicie irytowali mnie swoim zachowaniem, a ich historia nie trzymała się kupy. Maksymilian niby wielki boss, a brakowało mu charakteru. Erika była jeszcze gorsza i strasznie denerwowało mnie powtarzanie, że jest pisarką. Lektura tej książki była dziwnym doświadczeniem. Zakończenie niby wyjaśniło, dlaczego ta historia wygląda tak, a nie inaczej, ale zupełnie mnie to nie przekonało. Dla mnie "Gangsterska gra" była przeciętna i mam wrażenie, że szybko o niej zapomnę. Szkoda, bo miałam już okazję poznać twórczość autorki i jej poprzednia książka mi się podobała. Niestety tym razem czegoś mi zabrakło.

Życie Maksymiliana jest z góry zaplanowane. Wkrótce ma poślubić przepiękną Jasmine i tym samym objąć władzę w dwóch potężnych familiach, zajmujących się ciemnymi interesami. Kiedy na jego drodze staje barmanka, budzą się w nim dotąd nieznane uczucia. Maks obiera sobie za cel, przespać się z Eriką chociaż raz przed ślubem, a następnie o niej zapomnieć. Jednak czy da się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jola bardzo przeżyła rozwód z mężem. Szukając ukojenia, wyjeżdża do domku znajdującego się w środku lasu. Liczy na ciszę i spokój, aby mogła dojść do siebie po ciężkich przeżyciach. Nie spodziewa się jednak, że nie dane będzie jej odpocząć, a osoby, które tu spotka, odmienią jej życie. Domek, w którym zamieszkała, okaże się miejscem pełnym tajemnic. Z jakimi sekretami przyjdzie się jej zmierzyć? Czy tajemniczy nieznajomy będzie dla niej zagrożeniem, czy wybawieniem? Czy przygoda życia, jaka ją czeka, otworzy jej oczy i pozwoli zacząć życie na nowo?

"Zimny ogień", to druga część serii Żywioły. Pierwsza część urzekła mnie swoją gorącą atmosferą i cudownym zimowym klimatem. Tym razem do czynienia mamy z jeszcze gorętszymi momentami. Główną bohaterką jest Jola, którą poznaliśmy jako postać drugoplanową w Gorącym śniegu. Szczerze mówiąc, wydawała mi się wtedy głupią, zazdrosną panienką, która pragnie zemsty. To, jak opisała ją autorka w drugiej części, jaką historię jej stworzyła, sprawiło, że opadła mi szczęka. Przemiana Joli jest diametralna. Z szarej, nieszczęśliwej myszki, nagle staje się barwnym motylem. Nie spodziewałam się czegoś takiego. Każda z postaci jest dopracowana, fabuła przemyślana i nietuzinkowa. Nie mam do czego się przyczepić 😉 Sceny seksu opisane są genialnie. Oczywiście ta książka, to nie tylko gorące chwile. Mamy tutaj również do czynienia z intrygami. Strzałem w dziesiątkę było wplecenie wątku sensacyjnego. Nadał on zupełnie innego charakteru tej historii. Do tego dwaj mężczyźni, na których widok ślinka cieknie 😍 Jola miała w czym wybierać. Książkę pochłania się w ekspresowym tempie. Nic nie było w stanie oderwać mnie od czytania. Jedyne, czego żałuję, to, że była ona taka krótka 😉 Autorka ma niesamowity dar i każda jej książka jest wyjątkowa i namiętna. Jestem pod ogromnym wrażeniem jej twórczości i gorąco polecam każdą z książek.

Jola bardzo przeżyła rozwód z mężem. Szukając ukojenia, wyjeżdża do domku znajdującego się w środku lasu. Liczy na ciszę i spokój, aby mogła dojść do siebie po ciężkich przeżyciach. Nie spodziewa się jednak, że nie dane będzie jej odpocząć, a osoby, które tu spotka, odmienią jej życie. Domek, w którym zamieszkała, okaże się miejscem pełnym tajemnic. Z jakimi sekretami...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Katja, która na co dzień studiuje w Kanadzie, na wakacje przyjeżdża do domu rodzinnego, by podjąć praktyki w dużej agencji reklamowej. Jako córka szefa mafii, musi mieć koło siebie ochroniarza, który będzie ją pilnował. Pech chce, że jej ojciec wyznacza do tego zadania, najlepszego ze swoich ludzi, a tym samym najbardziej znienawidzonego przez nią człowieka, Jaydena. Mimo niechęci czas, który razem spędzają, zbliża ich do siebie. Oboje jednak wiedzą, że nic nie może ich łączyć. Będąc razem, podpisaliby na siebie wyrok śmierci. Czy będą w stanie zapanować nad pragnieniem? Czy zbliżające się niebezpieczeństwo, okaże się tragiczne w skutkach?

Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam! ❤️ To jedna z historii, od której nie idzie się oderwać nawet na chwilkę. Niech was nie przeraża ilość stron, bo tę książkę dosłownie się pochłania. Pomysł na fabułę genialny, wykonanie genialne! Co tu dużo mówić? Trafia na półkę ulubionych książek. Dużo jest teraz historii mafijnych, ale ta ma w sobie to coś. Przepadłam i już chciałabym mieć w rękach kolejną część. Nawet nie przeszkadzały mi pająki, których panicznie się boję 😉 Postaci są świetnie wykreowane. Każdy z nich jest inny, z charakterem, bo przecież w tym świecie nie może być inaczej. Lojalność, braterstwo i szczerość są tu na pierwszym miejscu. Taka sama jest również Katja. Niepozorna, chwilami samolubna, a jednak twarda, odważna i nieugięta. Jej relacja z Jaydenem jest napięta, romantyczna, ale i niebezpieczna. Wiadomo — zakazany owoc smakuje najlepiej. Dzieje się tu bardzo dużo. Autorka idealnie ukazała mafijny świat i porachunki między wrogami. Pokazała również, że między nienawiścią i miłością istnieje bardzo cienka linia. W napięciu czekałam na rozwój wydarzeń. Bardzo spodobał mi się styl pisania autorki i jej poczucie humoru. Było wesoło, niebezpiecznie, nerwowo i brutalnie. Jest to bardzo udany debiut. Autorce z całego serca gratuluję, a was gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę książkę, bo naprawdę warto. Gwarantuję, że nie będziecie żałować!

Katja, która na co dzień studiuje w Kanadzie, na wakacje przyjeżdża do domu rodzinnego, by podjąć praktyki w dużej agencji reklamowej. Jako córka szefa mafii, musi mieć koło siebie ochroniarza, który będzie ją pilnował. Pech chce, że jej ojciec wyznacza do tego zadania, najlepszego ze swoich ludzi, a tym samym najbardziej znienawidzonego przez nią człowieka, Jaydena. Mimo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zwariowana Amanda, właścicielka sklepu z antykami, nie ma szczęścia w miłości. Do tej pory oddany był jej tylko pies Rocky. Wszystko zmienia się pewnego pięknego dnia, kiedy to Amanda powoduje wypadek rowerowy z przystojnym mężczyzną. Ich relacja rozwija się szybko, jednak żadne z nich nie ma pojęcia, że czarny chmury, które zbierają się nad nimi, okażą się horrorem.

Debiuty jak to debiuty. Czasami są genialne, innym razem potrzeba im... Hmm... Potrzeba doszlifowania. Tak niestety jest w tym przypadku. "(Nie)znajomy" okazał się mieszanką romansu z thrillerem. I być może nawet miałoby to sens, gdyby książka była dopracowana. W moim odczuciu to po prostu mogłyby być dwie różne książki. Nie było płynnego przejścia między nimi, żadnego powiązania. Absurdów jest tu bardzo dużo, niektóre aż rażą po oczach. Historia rozpoczyna się od wypadku rowerowego, który spowodowała główna bohaterka. Zderzając się z mężczyzną, przeleciała dwa metry, po czym upadła i zemdlała. Ok, tak mogłoby być, ponieważ siła uderzenia była duża, a oboje nie jechali powoli. Tylko jak to jest możliwe, że po chwili bohaterka nagle wstała i uciekła przed karetką? I jakim cudem zapamiętała dokładny wygląd mężczyzny, z którym się zderzyła? On również inteligencją się nie popisał. Zamiast zostawić ją w miejscu, gdzie upadła i zaczekać na przyjazd karetki, podniósł ją i zaniósł na ławkę. Każdy wie, że nie powinno się tego robić ze względu na możliwość pogorszenia stanu zdrowia rannego. Relacja między nimi rozwija się zdecydowanie za szybko. Po kilku dniach już wyznają sobie miłość. Autorka nie dała nam możliwości poznania ich lepiej i polubienia. Dialogi i sceny seksu są nudne. Niejednokrotnie wkradła się niekonsekwencja. Na przykład, Amanda przychodzi do biura Matthew, ten robi jej dobrze na biurku, a chwilę później dowiadujemy się, że biuro jest przeszklone. Pracownicy musieli mieć niezły widok. Kolejną rzeczą jest miejsce akcji. Wszystko dzieje się w Londynie, a bohaterka (która nie ma polskich korzeni) zaczytuje się w polskich książkach. W ogóle nie czułam londyńskiego klimatu. Miałam wrażenie, że wszystko dzieje się w Polsce. I tak chyba byłoby lepiej. Niektóre wątki zostały rozpoczęte i urwane. Mam tutaj na myśli wątek nerwowego pracownika i wątek babci Amandy, który miał dać do myślenia, a wyszło inaczej. Zachowanie bohaterów było dziecinne. Amandę odebrałam jako roztrzepaną i głupiutką nastolatkę, zero charakteru. Matthew zgrywał boga seksu, bogacza, który może mieć każda. Tylko jaki dorosły facet wrzuca śpiącą kobietę do jeziora? Jego zachowanie było szczeniackie. Mogłabym tak dalej wymieniać i wymieniać... Jedynym plusem w tej książce była duża czcionka, dzięki czemu szybko przebrnęłam przez tę historię. Przykro mi to pisać, ale żałuję, że straciłam na nią czas.

Zwariowana Amanda, właścicielka sklepu z antykami, nie ma szczęścia w miłości. Do tej pory oddany był jej tylko pies Rocky. Wszystko zmienia się pewnego pięknego dnia, kiedy to Amanda powoduje wypadek rowerowy z przystojnym mężczyzną. Ich relacja rozwija się szybko, jednak żadne z nich nie ma pojęcia, że czarny chmury, które zbierają się nad nimi, okażą się horrorem....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Abigail Jefferson jest prezesem klubu koszykarskiego. Negocjowanie milionowych transferów, to dla niej bułka z masłem. Wie, jak przyciągnąć uwagę i bez skrupułów wykorzystuje swoje walory, by osiągnąć cel. W męskim świecie czuje się jak ryba w wodzie. Potrafi poradzić sobie z przystojnymi i seksownymi zawodnikami drużyny. Ma jednak swoje zasady i z żadnym z nich nie sypia. Wszystko zmienia się, gdy do ich drużyny trafia nowy gracz. Gracz, którego kiedyś już spotkała, z którym przegrała grę i którego wolałaby więcej nie spotkać. Czy spotkanie po latach może skończyć się dobrze? Czy tajemnice skrywane przez Abi i Jacoba ujrzą światło dzienne? Czy intrygi zniszczą wszystko to, co przez tyle lat Abi budowała?

Po książki autorki sięgam bez większego zastanowienia. Bardzo lubię jej twórczość, choć chyba wolę tę mroczniejszą stronę 😉 "Zagrywka" wywołała u mnie niestety mieszane uczucia. Co dobrego mogę o niej powiedzieć? Książka wciąga od pierwszych stron. Z ciekawością przewracałam kolejne kartki, aby poznać tajemnicę Abi z przeszłości. Podobała mi się relacja między nią a drużyną. Nieźle radziła sobie z tym stadem napaleńców, a oni mimo głupich żartów, szanowali ją. Sceny seksu również są tutaj dużym plusem. Niestety, kiedy pojawił się Jacob, Abi zgłupiała. Jej zachowanie strasznie mnie irytowało. Nagle stała się dziecinną, niezdecydowaną dziewczynką, która nie potrafi powiedzieć nie. Jeszcze bardziej wkurzał mnie sam Jacob. Może i jest przystojniakiem, ale w głowie ma poprzewracane. Nie polubiłam go i sama do końca nie wiem, która z jego twarzy jest prawdziwa. Twarz egoistycznego dupka czy kochającego faceta. Niestety zachowanie bohaterów i ich dziwne relacje spowodowały, że nie do końca ta historia przypadła mi do gustu. Wywołała u mnie wiele sprzecznych emocji, które nadal we mnie siedzą. Mam jednak nadzieję, że w kolejnej części przejrzą na oczy i zaczną zachowywać się, jak przystało na dorosłych. Tak, mam zamiar sięgnąć po drugi tom i liczę, że autorka jeszcze mnie zaskoczy.

Abigail Jefferson jest prezesem klubu koszykarskiego. Negocjowanie milionowych transferów, to dla niej bułka z masłem. Wie, jak przyciągnąć uwagę i bez skrupułów wykorzystuje swoje walory, by osiągnąć cel. W męskim świecie czuje się jak ryba w wodzie. Potrafi poradzić sobie z przystojnymi i seksownymi zawodnikami drużyny. Ma jednak swoje zasady i z żadnym z nich nie sypia....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nadia to młoda dziewczyna, która każdego dnia mierzy się z agresją i wyzwiskami ze strony swojego ojca. Nie może liczyć na pomoc matki, która woli alkohol. Marzy, aby wyrwać się z tego przeklętego domu i zacząć od nowa. Kiedy dochodzi do tragicznego zdarzenia, dziewczyna ucieka, a z pomocą przychodzi jej policjant Rafał, którego przypadkowo poznała. Odtąd jej życie zmienia się diametralnie. Niestety, nic co dobre, nie trwa wiecznie. Tęsknota za Rafałem i wieści ze znienawidzonego domu, zmuszą ją do powrotu. Czy Nadia w końcu uwolni się od przeszłości?

Na wstępie chciałabym ogromnie pogratulować autorce wydania Uwikłanych. Przebyła długą drogę, straciła wiele nerwów, aż w końcu udało się spełnić marzenie i na półkach w księgarniach można znaleźć tę książkę. Recenzję zacznę od plusów. Przede wszystkim jestem zakochana w okładce 😍 Jest piękna, cudowna, niesamowita! Bez wątpienia będzie ozdobą na mojej półce. Następną rzeczą, którą absolutnie pokochałam od razu, jest cytat: "Mów do mnie szeptem, z krzykiem umiera świat". Kiedy pierwszy raz go przeczytałam, aż miałam ciarki. Niby nic, kilka słów, a zrobiły na mnie wrażenie. Historia, którą przedstawiła autorka, jest lekka i mimo że porusza trudne tematy przemocy domowej, nie były one dosadnie opisane. Wszystko skupiało się na Nadii, która postanowiła uciec z domu i zacząć życie od nowa. Obserwujemy jak ta niepewna siebie, skromna, szara myszka odżywa i nawiązuje bliższe relacje z innymi. Dzięki temu ma wokół siebie przyjaciół, na których może liczyć w każdej sytuacji. Ma również swojego policjanta, który o nią bardzo dba. Postaci są ciekawie wykreowane. Według mnie ta historia miała potencjał. No właśnie, miała. I tu pojawia się minus. Duży minus, na który muszę niestety zwrócić uwagę. Mówię tutaj o korekcie. Mam ogromny żal do wydawnictwa, że wypuściło książkę w takim stanie. Osoba, która robiła tu korektę, powinna płonąć ze wstydu i więcej nie zabierać się za rzeczy, o których nie ma pojęcia. Ciężko było skupić się na samej fabule, bo w oczy raziły mnie liczne błędy. Uważam, że wydawnictwo zdeptało potencjał tej książki, a każdy, kto nie ma pojęcia, jak przebiega proces wydawania książki, uzna, że wina leży po stronie autorki. Każdy autor marzy, aby jego książka była dopieszczona w najdrobniejszych szczegółach, oddaje ją w ręce wydawcy z nadzieją, że tak właśnie będzie. Mam nadzieję, że zostaną wyciągnięte wnioski z tej sytuacji. Podsumowując, jest to ciekawa historia i to właśnie ją oceniam. Oczywiście było kilka niedociągnięć, ale jak na debiut, uważam, że autorka sobie nieźle poradziła. Trzymam za nią kciuki i czekam na jej kolejne książki. Wierzę, że z każdą kolejną będzie coraz lepiej.

Nadia to młoda dziewczyna, która każdego dnia mierzy się z agresją i wyzwiskami ze strony swojego ojca. Nie może liczyć na pomoc matki, która woli alkohol. Marzy, aby wyrwać się z tego przeklętego domu i zacząć od nowa. Kiedy dochodzi do tragicznego zdarzenia, dziewczyna ucieka, a z pomocą przychodzi jej policjant Rafał, którego przypadkowo poznała. Odtąd jej życie zmienia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dominik jest młodym chłopakiem, który wychował się w domu dziecka. Ze wszystkim musi radzić sobie sam, ponieważ nie ma nikogo, kto mógłby mu pomóc. Za wszelką cenę próbuje dowiedzieć się, co stało się z jego mamą. W domu dziecka powiedziano mu, że zmarła, ale nie ma na to żadnego dowodu.
Pan Ksawery ulega wypadkowi na ulicy i trafia do szpitala. Dominik ze swoją dziewczyną Ewą, postanawiają mu pomóc i troskliwie opiekują się nim po powrocie do domu. Ich relacje bardzo szybko zamieniają się w prawdziwą przyjaźń. Czy ich spotkanie było przypadkowe, czy być może połączyło ich przeznaczenie?

Lubię twórczość Agaty Bizuk. Każda z jej historii niesie za sobą jakąś życiową mądrość. Tym razem mamy do czynienia z młodym chłopakiem, który wychował się w domu dziecka. Jego dzieciństwo rzutuje na dorosłe życie. Niezabliźnione rany bolą i oto w ten magiczny czas świąt, być może uda się je w końcu zamknąć. Dziewczyną Dominika jest młodsza kilka lat Ewa. Mimo swojego młodego wieku okazuje wiele szacunku i empatii osobom starszym. Nie boi się pomagać im w potrzebie, a czas z nimi spędzony uważa za przyjemny. Tak właśnie rozpoczęła się przyjaźń międzypokoleniowa. Dominik i Ewa pomogli sąsiadowi dziewczyny, który uległ wypadkowi i to spotkanie odmieniło życie każdego z nich już na zawsze. Historia ta pokazuje nam, jak wiele jest samotnych osób. Mimo że żyją w tłumie, czują się osamotnieni. Zwłaszcza osoby starsze odczuwają skutki życia w pojedynkę. Pokazuje również trudne relacje rodzinne, strach przed szczerą rozmową, docenieniem siebie nawzajem. Najważniejsze jest przecież wsparcie. Niestety, nie zawsze ze strony rodziny. To słodko-gorzka opowieść, która mimo świątecznej magii jest trochę smutna. Styl autorki jest lekki i przyjemny w odbiorze. Postaci są różnorodne i każdą z nich od razu polubiłam. No, może oprócz jednej :) Książkę czyta się bardzo szybko. Napisana jest z perspektywy Dominika oraz Ksawerego. To dodaje emocji. Jeśli nie mieliście okazji zapoznać się dotąd z twórczością autorki, serdecznie polecam :)

Dominik jest młodym chłopakiem, który wychował się w domu dziecka. Ze wszystkim musi radzić sobie sam, ponieważ nie ma nikogo, kto mógłby mu pomóc. Za wszelką cenę próbuje dowiedzieć się, co stało się z jego mamą. W domu dziecka powiedziano mu, że zmarła, ale nie ma na to żadnego dowodu.
Pan Ksawery ulega wypadkowi na ulicy i trafia do szpitala. Dominik ze swoją dziewczyną...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Anna, wsiadając do pociągu, nie wie, gdzie tak naprawdę chciałaby pojechać. Jej jedynym celem jest ucieczka jak najdalej od Alover. Wysiadając na stacji, na której nie ma żywej duszy, dziewczyna zaczyna obawiać się, że to jednak był zły pomysł. Na szczęście udaje jej się dotrzeć do miasteczka, które swoim klimatem i życzliwością ludzi, oczarowuje ją. Kolejne dni utwierdzają Anne w przekonaniu, że być może to właśnie tutaj ukoi swój ból i spróbuję ułożyć sobie życie na nowo. Czy uda jej się zapomnieć o Alover i o tej jednej, ukochanej osobie, o której wcale nie chce zapomnieć?

Bardzo długo czekałam na drugą część serii Black. I wiecie co? Warto było czekać :) Kiedy zobaczyłam okładkę, od razu się w niej zakochałam. Jest przepiękna, aż trudno oderwać od niej wzrok. Historia jest wciągająca i podobała mi się bardziej niż cześć pierwsza (chociaż ta też jest świetna). Główna bohaterka nadal jest niezdecydowana i zagubiona. Jej spontaniczna ucieczka tylko utwierdziła mnie w tym przekonaniu. Na szczęście będąc w nowym miejscu, Anna jakby z dnia na dzień zaczęła odżywać i nabierać pewności siebie, co spowodowało, że zaczęła także dostrzegać, co tak naprawdę będzie dla niej dobre. Ostatecznie uważam, że ten wyjazd wyszedł jej na dobre. Za to Nicolas jakby przejrzał na oczy (chwała mu za to! :)). Nareszcie wziął się w garść i postawił wszystko na jedną kartę. I wydawać by się mogło, że wszystko układa się idealnie, jednak intrygi trochę to wszystko zniekształcają. Właśnie dzięki tym intrygom nie jest cukierkowo. Autorka pisze bardzo lekko i w 100% udaje jej się oddać zawiłe relacje między bohaterami. Najbardziej jednak zaintrygował mnie Victor. Z jednej strony był sympatyczny i pomocny, ale z drugiej odniosłam wrażenie, że ma jakąś swoją mroczną stronę. Niestety, aby się dowiedzieć czy rzeczywiście tak jest, muszę poczekać na trzecią część, która będzie poświęcona właśnie jemu. Oprócz skomplikowanych relacji i intryg, mamy tutaj również dużą dawkę humoru i pikantnych scen. Książkę czyta się bardzo szybko. Gwarantuję, że jak zaczniecie czytać, nie przestaniecie, dopóki nie skończycie :) Jestem ogromnie dumna, że mogłam objąć patronatem medialnym tę książkę. Polecam Wam obie części z całego serca! :)

Anna, wsiadając do pociągu, nie wie, gdzie tak naprawdę chciałaby pojechać. Jej jedynym celem jest ucieczka jak najdalej od Alover. Wysiadając na stacji, na której nie ma żywej duszy, dziewczyna zaczyna obawiać się, że to jednak był zły pomysł. Na szczęście udaje jej się dotrzeć do miasteczka, które swoim klimatem i życzliwością ludzi, oczarowuje ją. Kolejne dni utwierdzają...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Życie Olivii Hall zostało z góry zaplanowane przez jej ojca. Wymarzył on sobie, że po studiach dziewczyna będzie pracowała w jego firmie. Olivia nie o takim życiu marzy i po ukończeniu studiów wyprowadza się z domu, chcąc zacząć żyć tak, jak sama tego chce. Zatrudnia się w firmie modowej jako sekretarka. Nie wie jednak, że ta posada odmieni całe jej życie. Na dodatek w kawiarni wpada na nieznajomego przystojniaka, który zapada jej w pamięci. Okazuje się później, że ów przystojniak jest prezesem firmy, w której Olivia została zatrudniona. Co z tego wyniknie? Co znaczą sprzeczne sygnały wysyłane przez jej nowego szefa? Czy wróg, który czai się koło nich, zniszczy im życie? Czy Olivia będzie żałowała, że podjęła decyzję o wyprowadzce od ojca?

Debiuty, debiuty, debiuty... Rządzą się one swoimi prawami i często przymykamy oczy na niektóre potknięcia autorów. Jak wiadomo, warsztat trzeba szlifować, aby osiągnąć perfekcjonizm :) "Igrając z szefem", to jeden z wielu romansów biurowych. Żeby wyróżnić się wśród wielu książek o podobnej tematyce, trzeba czytelników czymś zaskoczyć. I to akurat autorce się udało :) Początkowo może się wydawać, że to bardzo cukierkowa historia, ponieważ trochę taka właśnie jest, ale tylko w pierwszej połowie książki. Wszystko układa się bardzo dobrze i wydaje się, że może być tylko lepiej. No cóż... Do czasu. Druga połowa to szok i niedowierzanie. To, co się tam dzieje powaliło mnie na kolana. Kompletnie nie spodziewałam się takiego obrotu spraw i takich intryg. Nie miałam również pojęcia, kto jest sprawcą całego tego zamieszania. Rozwiązanie zagadki okazało się jeszcze bardziej szokujące. Postaci są ciekawie wykreowane, polubiłam ich i z zaciekawieniem śledziłam ich losy. Książkę pochłania się w ekspresowym tempie. Styl autorki bardzo przypadł mi do gustu. Jeśli lubicie nieprzewidywalne romanse biurowe, to zapamiętajcie ten tytuł, bo jest to świetna historia, którą warto poznać. Autorce gratuluję udanego debiutu i czekam na jej kolejne książki :)

Życie Olivii Hall zostało z góry zaplanowane przez jej ojca. Wymarzył on sobie, że po studiach dziewczyna będzie pracowała w jego firmie. Olivia nie o takim życiu marzy i po ukończeniu studiów wyprowadza się z domu, chcąc zacząć żyć tak, jak sama tego chce. Zatrudnia się w firmie modowej jako sekretarka. Nie wie jednak, że ta posada odmieni całe jej życie. Na dodatek w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zośka od lat jest menadżerką w różnych hotelach. Zwiedziła wiele pięknych miejsc, lecz marzy jej się praca w hotelu w Tatrach, które kocha całym sercem. Pewnego pięknego dnia, niespodziewanie otrzymuje ofertę pracy w jednej z miejscowości położonej właśnie w Tatrach. Bez wahania ją przyjmuje. Kiedy jednak przyjeżdża na miejsce, okazuje się, że właścicielem hotelu jest mężczyzna, którego już raz spotkała w dość gorących okolicznościach. Czy obowiązki w pracy da pogodzić się z rosnącą namiętnością? Czy Zośka i Wojtek pokonają przeciwności, jakie szykuje dla nich los? Czy odnajdą wspólnie szczęście?

Pierwsza rzecz, jaka od razu rzuca się w oczy, to gorąca okładka :) Bardzo mi się ona spodobała i liczyłam, że historia będzie równie pikantna. Oczywiście taka właśnie jest. Historia Zośki i Wojtka jest pełna emocji, zabawna i lekka. Zośka w roli menadżerki radzi sobie bardzo dobrze. Potrafi szybko rozszyfrować ludzi i kierować nimi. Jest spontaniczna, a kiedy trzeba, zachowuje zimną krew. Wojtek to przystojny mężczyzna z bagażem doświadczeń. Idealnie uzupełnia się z Zośką. Pokochałam ich od razu :) Nie mogę tutaj również pominąć postaci pobocznych, np. Krystyny, która nieźle namieszała i Joli, której absolutnie nie polubiłam. Autorka świetnie oddała zimowy, świąteczny klimat panujący w hotelu. Dodatkowym plusem jest to, że akcja toczy się w górach. A jeśli mamy hotel, to nie może zabraknąć również gości, zamieszkujących w pokojach. Ich perypetie są bardzo zabawne, ale także nie obyło się bez przykrych incydentów. Nieustannie coś się dzieje, a cały hotel tętni życiem. Jedynym minusem, do którego muszę się przyczepić, to sytuacja pod koniec książki, kiedy to Wojtek zachował się wobec Zośki bardzo głupio. Moim zdaniem mógł to rozegrać zupełnie inaczej. To niestety trochę osłabiło mój zachwyt nad książką, ale nie na tyle, aby Wam ją odradzać. Wręcz przeciwnie, "Gorący śnieg" jest rzeczywiście gorący, zabawny i wciągający. Bardzo polecam tę historię, jak i inne historie autorki :)

Zośka od lat jest menadżerką w różnych hotelach. Zwiedziła wiele pięknych miejsc, lecz marzy jej się praca w hotelu w Tatrach, które kocha całym sercem. Pewnego pięknego dnia, niespodziewanie otrzymuje ofertę pracy w jednej z miejscowości położonej właśnie w Tatrach. Bez wahania ją przyjmuje. Kiedy jednak przyjeżdża na miejsce, okazuje się, że właścicielem hotelu jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mówi się, że jest w nas tyle samo dobra, co zła i tylko od nas zależy, w którą stronę pójdziemy. Czy wkroczymy w mrok, gdzie króluje zawiść, zazdrość, okrucieństwo i smutek, czy pozostaniemy w świetle, gdzie za każdym rogiem świeci słońce, panuje spokój, radość i szczęście? Autor w swojej książce opisał odwieczną walkę dobra ze złem. Z jednej strony mamy zło, gdzie rządzi pieniądz, a ci, którzy opływają bogactwem, rządzą światem; ci biedni są nic niewarci. Ludzie zmierzają ku autodestrukcji. Niszczą przyrodę, trują się chemią, zazdroszczą i rozsiewają strach. Z drugiej jest dobro, które życzliwością, pomocą i szacunkiem próbuje oświecić ludzkie serca. Która cząstka naszego bohatera zwycięży? Czarna czy biała? Autor porusza wiele tematów, które mają odzwierciedlenie w rzeczywistości. Stawia wiele pytań, na które sami możemy sobie odpowiedzieć, zmusza do przemyśleń. Sam pomysł na tę książkę był bardzo ciekawy, wykonanie niestety troszkę kulało. Przeszkadzały mi liczne powtórzenia i nagłe, zmienne nastroje, jakie przechodził bohater. Jakby był zaprogramowany. Panicznie się bał, a za chwilę walczył ze złem niczym dzielny bohater. Zabrakło mi płynnego przejścia między tymi nastrojami. Niestety nie polubiłam Tomka. Zgadzam się jednak, że świat idzie w złym kierunku, a odpowiedzialność za to spływa tylko i wyłącznie na nas. Czy jest to lektura dla Was? Sami musicie to ocenić. Mnie średnio przypadła do gustu, lecz zniechęcać Was nie będę.

Mówi się, że jest w nas tyle samo dobra, co zła i tylko od nas zależy, w którą stronę pójdziemy. Czy wkroczymy w mrok, gdzie króluje zawiść, zazdrość, okrucieństwo i smutek, czy pozostaniemy w świetle, gdzie za każdym rogiem świeci słońce, panuje spokój, radość i szczęście? Autor w swojej książce opisał odwieczną walkę dobra ze złem. Z jednej strony mamy zło, gdzie rządzi...

więcej Pokaż mimo to