Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Tym, co zaskoczyło mnie w tej książce to fakt, że w pewnym momencie z pozycji sensacyjno-szpiegowskiej zamienia się w s-f. I to niestety kiepskiego s-f. Z jednej strony „Rok szarańczy” przypomina „Pielgrzyma”, ale w „Roku…” brakowało mi historii oczami złoczyńcy. A jak poznajemy jego przeszłość, to tylko z drugiej ręki. W ogóle mam wrażenie, że najpierw autor długo przygotowuje nas do poszczególnych misji, po czym zamyka je bardzo szybko. A skoro mówimy o zagrożeniach na skalę światową, to chciałabym jakiegoś follow up po zakończeniu misji. Podsumowując, o ile „Pielgrzym” rozbudził we mnie apetyt na więcej, to „Rok…” sprawił, że czuję się jakby ktoś nakarmił mnie średniej jakości podróbką smakowitego dania. Sięgasz po tę pozycję na własną odpowiedzialność.

Tym, co zaskoczyło mnie w tej książce to fakt, że w pewnym momencie z pozycji sensacyjno-szpiegowskiej zamienia się w s-f. I to niestety kiepskiego s-f. Z jednej strony „Rok szarańczy” przypomina „Pielgrzyma”, ale w „Roku…” brakowało mi historii oczami złoczyńcy. A jak poznajemy jego przeszłość, to tylko z drugiej ręki. W ogóle mam wrażenie, że najpierw autor długo...