Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Jak każda książka Musso zaskakuje. Dla kogoś kto przeczytał wszystkie jego powieści to zaskoczenie nie zaskakuje :) historia jak każda poprzednia świetnie wykreowana z najmniejszym szczegółem. Te książki połyka się w całości i z każdą kolejną stronę człowiek zatraca się coraz bardziej. Zdecydowanie polecam ZJAZD ABSOLWENTÓW tak jak każdą inną powieść tego autora :)

Jak każda książka Musso zaskakuje. Dla kogoś kto przeczytał wszystkie jego powieści to zaskoczenie nie zaskakuje :) historia jak każda poprzednia świetnie wykreowana z najmniejszym szczegółem. Te książki połyka się w całości i z każdą kolejną stronę człowiek zatraca się coraz bardziej. Zdecydowanie polecam ZJAZD ABSOLWENTÓW tak jak każdą inną powieść tego autora :)

Zakochana w serii 'Kwiaty na poddaszu' sięgnęłam po 'Rodzinę Casteel'. Miałam obawy czy ta seria okaże się chociaż w połowie tak dobra jak poprzednia i nie zawiodłam się! Zauroczyłam się od pierwszej strony w uroczej, dumnej i odważnej Heavenly.
Poznajemy losy tragicznie biednej rodziny Casteel, żyjącej w górskiej chacie. Jeśli słowo bieda oznacza niedostatek to w tej rodzinie bieda to łagodne określenie ich statusu. Rozpadająca się chata, braki jakiegokolwiek jedzenia, brak odpowiednich ubrań dla domowników i jakichkolwiek warunków do godnego życia. Piątka dzieci z najstarszą na czele wiedzie żywot właśnie w tak tragicznych warunkach, aż pewnego dnia pierworodna dowiaduje się dlaczego jej ojciec tak bardzo ją nienawidzi i od tego momentu rozpoczyna się jej przygoda.
Zakochałam się po uszy w tej historii i mam tylko nadzieje, że kolejne części będą równie dobre.

Zakochana w serii 'Kwiaty na poddaszu' sięgnęłam po 'Rodzinę Casteel'. Miałam obawy czy ta seria okaże się chociaż w połowie tak dobra jak poprzednia i nie zawiodłam się! Zauroczyłam się od pierwszej strony w uroczej, dumnej i odważnej Heavenly.
Poznajemy losy tragicznie biednej rodziny Casteel, żyjącej w górskiej chacie. Jeśli słowo bieda oznacza niedostatek to w tej...

Cyrk pojawia się znikąd. nie wiemy skąd ani jak trafił w to miejsce, ale jest. W czarno-białym świecie rozgrywa się gra, nie byle jaka. Jest to pojedynek dwóch dusz w świecie magii, intryg i wielkiej miłości.
Dawno nie miałam tak wielkiego 'kaca książkowego' jaki tutaj się pojawił. Mimo, że skończyłam dzisiaj tą książkę to wiem, że będę żyła tą historią i światem przez dość długi czas. Pokochałam Celię i Marco oraz ich trudną historię. Zamieszkałam w baśniowym cyrku wraz z Gizmo i Szkrabem. Czytając kolejne strony, przechadzałam się wraz z Bailey'em po nowych namiotach, zapaliłam swoją własną świeczkę na drzewie życzeń.
Pozostaje tylko żal, że autorka ma na swoim koncie tylko tą jedną magiczną powieść.
Teraz wystarczy czekać aż Le Cirque des Reves pojawi się znów, pozostaje nadzieja, że kiedyś znowu wrócę do tego magicznego świata.

Cyrk pojawia się znikąd. nie wiemy skąd ani jak trafił w to miejsce, ale jest. W czarno-białym świecie rozgrywa się gra, nie byle jaka. Jest to pojedynek dwóch dusz w świecie magii, intryg i wielkiej miłości.
Dawno nie miałam tak wielkiego 'kaca książkowego' jaki tutaj się pojawił. Mimo, że skończyłam dzisiaj tą książkę to wiem, że będę żyła tą historią i światem przez dość...