-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać445
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
Ta książka "chodziła za mną" od momentu publikacji, natomiast z powodu bardzo dużej popularności i z tego względu recenzji na co drugim blogu, nie koniecznie miałam chęć czytać ją od razu. Plus jeszcze czytałam inne bardzo wciągające lektury i jakoś tak nie było czasu. Muszę też przyznać, że ciut przerażała mnie jej grubość. Mimo wszystko jednak udało mi się ją przeczytać i podeszłam do niej ze świeżym umysłem, bez wyrobionej opinii i zbytnich oczekiwań. Uważam, iż dobrze postąpiłam, ponieważ byłam bardzo zaskoczona tym jak ona na mnie wpłynęła.
Po skończeniu lektury musiałam przez chwilę ochłonąć, zanim w ogóle mogłam zacząć myśleć o jakichkolwiek notatkach do recenzji. Książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie i nawet teraz nie jestem pewna czy będę w stanie je wam porządnie opisać. Jednak postaram się zrobić to jak najlepiej.
Bardzo przypadło mi do gustu to jak każdy szczegół jest dopracowany. Widać, że autorka poświęciła swoją uwagę nawet tym najmniejszym, wydawałoby się mało istotnym, rzeczom. Świat przedstawiony jak i bohaterowie są świetnie wykreowani i naprawdę przyjemnie się to wszystko czyta.
Główna bohaterka, Paige, ma interesującą osobowość. Zacięta, waleczna, nigdy się nie poddaje, chociaż zdarzają jej się momenty zwątpienia w to co robi, a jednocześnie jest trochę zagubiona, nadal szuka swojego własnego miejsca na ziemi. Jej niepewność odnośnie tego czy jest w niej coś jeszcze oprócz jej talentu, co mogliby docenić inni trochę przypomina mi mnie samą. Z tego powodu zżyłam się z tą bohaterką i przeżywałam każdą jej przygodę z zapartym tchem. Czując się prawie tak jakbym sama występowała w lekturze.
Jak już wspomniałam byłam zdziwiona tym, że ta książka dosłownie wyssała ze mnie wszystkie emocje. Czułam się tak jakbym chwilę wcześniej skończyła płakać, ponieważ wypłakałam wszystkie emocje i teraz już wszystko mi jedno. To da się opisać tylko w jeden sposób, wyprana z emocji, a nawet pusta w środku. Trochę tak jakbym zamiast wszystkich tych emocji, które normalnie odczuwam miała w środku małą czarną dziurę. Nie zdarza mi się to często i jest to dla mnie bardzo zaskakujące, bo zazwyczaj otrząśnięcie się z tego zajmuje ileś czasu. Przy czym nie powiedziałabym, ze jest to złe uczucie, tylko takie specyficzne.
Co prawda mam jedno małe zastrzeżenie. Fabuła rozkręca się naprawdę wolno, a ja niekoniecznie za czymś takim przepadam, ale tutaj nie było tak źle coś poniżej 100 stron i zrobiło się bardzo ciekawie. Z drugiej strony spodobało mi się, że autorka wyraźnie zaznaczyła to jak akcja jest zbudowana. Mamy bardzo wyraźny punkt kulminacyjny, po którym tempo akcji przyśpiesza. Dzięki temu książka zyskuje trochę więcej dynamizmu.
Muszę powiedzieć, iż najbardziej wyczerpującą psychicznie częścią książki było zakończenie. Te nerwy, ta niepewność prawie doprowadziły mnie do szaleństwa. Poza tym podsyciło ono moje zainteresowanie serią i teraz z wielką niecierpliwością będę wyczekiwać kolejnych części.
Wracając jeszcze do tego, co mi się podobało. To jak poznajemy rasę Refaitów jest bardzo sprytnie wykombinowane. Nie dostajemy od razu na srebrnej tacy wszystkiego, tylko po to, aby zdecydować, że to są ci źli, ale stopniowo dowiadujemy się o nich czegoś nowego i podejmujemy decyzję o tym czy są czarnym charakterem tego dzieła czy nie zupełnie samodzielnie, po przeanalizowaniu wszystkich informacji. Uważam to za lepszy sposób niż z góry zakładanie to są ci źli i stawianie czytelnika przed faktem dokonanym.
Podsumowując książka wywarła na mnie bardzo pozytywne i rzadko u mnie spotykane wrażenie. Zdecydowanie jest zaskakująca i pełna niespodzianek. Nie doświadczyłam też w niej wyraźnego podziału na tych dobrych i tych złych, co mnie ogromnie ucieszyło. Wszystko łączy się w spójną całość zapewniając czytelnikowi miło spędzony czas, a chociaż lektura należy do tych grubszych czyta się ją bardzo szybko. Z całego serca polecam ją każdemu, aby sam się przekonał, jakie wywrze na nim wrażenie.
http://head-over-heels-with-books.blogspot.com
Ta książka "chodziła za mną" od momentu publikacji, natomiast z powodu bardzo dużej popularności i z tego względu recenzji na co drugim blogu, nie koniecznie miałam chęć czytać ją od razu. Plus jeszcze czytałam inne bardzo wciągające lektury i jakoś tak nie było czasu. Muszę też przyznać, że ciut przerażała mnie jej grubość. Mimo wszystko jednak udało mi się ją przeczytać i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Pamiętam jak ileś temu po przeczytaniu zapowiedzi tej właśnie książki nie mogłam się doczekać, kiedy ją przeczytam, ale jak to ze mną bywa pochłonęło mnie coś innego i całkowicie o niej zapomniałam, aż do teraz. Nie wiem dlaczego, ale coś mi gdzieś świta, iż słyszałam kilka mało pochlebnych opinii na temat lektury, ale jakoś nie mogę sobie przypomnieć, kiedy i gdzie. W każdym bądź razie jestem dość pozytywnie zaskoczona.
Doszłam do wniosku, że najpierw po marudzę wam, co mi się nie podobało, a dopiero później przejdę do tych miłych rzeczy. Brak mi opisu wyglądu bohaterki. Normalnie by mi to nie przeszkadzało, ale prawie każdy bohater jest w jakiś sposób opisany z wyglądu, a o Mii wiemy tyle, że ma na ciele figury lichtenberga, a tak poza tym to bardziej przypomina ojca niż matkę. Poza tym zakończenie było do niczego. Jak dla mnie ciut za przewidywalne i trochę za bardzo pozytywne. Gdybym nie wiedziała od początku, że to pierwsza część serii, to na 100 procent nie doszłabym do takiego wniosku po przeczytaniu zakończenia. Ono zdecydowanie bardziej pasuje mi do książki, która nie należy do jakiegoś cyklu. Zdecydowanie pod tym względem byłam zaskoczona, ale brakowało mi tego napięcia, dzięki któremu czytelnik chce kontynuować swoją przygodę z serią.
Mimo to lektura bardzo przypadła mi do gustu, tak bardzo, iż w większości nie zwracałam uwagi na te minusy, o których przed chwilą wspominałam. Fabuła poza byciem interesującą ma również szybkie tempo, ale mi to zupełnie nie przeszkadzało, ponieważ w pewien sposób czyni to książkę interesującą i wciągającą. To może się wydawać dużym zaskoczeniem, ale ogólnie lektura należy do tych nieprzewidywalnych. No oprócz zakończenia, ale to naprawdę da się przeżyć.
Jeśli chodzi o bohaterów, to jak dla mnie byli okej. Mia nie irytowała mnie swoim zachowaniem, nie była też perfekcyjna czy nadmiernie zarozumiała. Ta osóbka chodzi swoimi drogami i ma swój sposób bycia, ale dla bliskich zrobi wszystko bez mrugnięcia okiem, nawet jeśli to oznacza poświęcenie samej siebie. Z drugiej strony Jeremy jest jednym wielkim znakiem zapytania. Początkowo oprócz tego jak wygląda nie wiedziałam nic, no dobra jeszcze było powiedziane, że ma pewnego rodzaju zdolności paranormalne. Chociaż byłam pewna, iż tego coś takiego będzie mnie irytowało, to jednak okazało się być świetnym pomysłem. Może nie przywiązałam się do tego bohatera, ale zdecydowanie chciałbym się dowiedzieć o nim więcej.
Autorka wykreowała świetny świat przedstawiony, może i nie jest on nie z tej ziemi, ale jego prawdziwość nadaje książce realizmu. Natomiast opisy tego świata nie są kwieciste, ale zwięzłe i idealnie oddają atmosferę tego miejsca. Osobiście nie widziałam LA na żywo, ale po tej katastrofie opisanej w książce, to w mojej głowie wygląda ono zabójczo, wręcz apokaliptycznie.
Bardzo mnie ucieszyło to, iż autorka nie powieliła schematu miłości od pierwszego wejrzenia. Owszem coś między dwójką bohaterów jest, ale ja to bym raczej nazwała pociągiem fizycznym niż miłością. Taki zabieg mi się ogromnie spodobał, ponieważ jest w nim potencjał na przyszłość. W końcu pożądanie może przerodzić się w miłość.
Ogólnie książka ogromnie mnie wciągnęła i pochłonęłam ją w jeden dzień, co nie jest zadziwiające w końcu do grubych to ona nie należy. Tak właśnie sobie uświadomiłam, że jest to kolejna książka o tematyce dystopijnej, którą w ostatnim czasie przeczytałam i muszę powiedzieć, iż na tle innych zdecydowanie się wyróżnia. I chwała jej za to, w końcu kto lubi jak ileś książek pod rząd jest tak podobnych, że aż nie można ich odróżnić od siebie.Tak na koniec to chciałabym jeszcze wspomnieć o okładce. Na pierwszy rzut oka nie przypadła mi ona do gustu, ale jak jej się bliżej przyjrzałam, to jednak spodobała mi się. Nie koniecznie jest super piękna, ale jest w niej coś co przemawia do mnie.
http://head-over-heels-with-books.blogspot.com
Pamiętam jak ileś temu po przeczytaniu zapowiedzi tej właśnie książki nie mogłam się doczekać, kiedy ją przeczytam, ale jak to ze mną bywa pochłonęło mnie coś innego i całkowicie o niej zapomniałam, aż do teraz. Nie wiem dlaczego, ale coś mi gdzieś świta, iż słyszałam kilka mało pochlebnych opinii na temat lektury, ale jakoś nie mogę sobie przypomnieć, kiedy i gdzie. W...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Nie wiem jakim cudem, ale udało mi się powstrzymać przed przeczytaniem tej książki, aż wyjdzie ostatnia część trylogii, a nawet trochę dłużej. Muszę powiedzieć, że cieszę się z tego powodu niezmiernie, bo teraz w krótkim odstępie czasowym będę mogła pochłonąć ostatni tom i zakończyć moją przygodę z serią.
Zanim jeszcze przejdę do meritum recenzji, chciałabym poświęcić chwilę na kontemplowanie piękna okładki. Zdecydowanie wyróżnia się wśród okładek w Polsce, skutecznie przyciąga wzrok czytelnika i wygląda wręcz odjazdowo, chociaż muszę przyznać, iż okładka do pierwszej części bardziej mi się podobała - mówię o tej z tą dziewczyną w sukience.
Z tego co pamiętam to przez cały pierwszy tom kibicowałam Adamowi, ponieważ bardzo go polubiłam, ale po tym co się działo w tej części jestem zdecydowanie na nie. Po prostu zaczął mnie ogromnie irytować swoim zachowaniem. Zrobił się taką ciepłą kluchą, która nie postawi na swoim, a do tego boi się stawić czoło nadchodzącym kłopotom, a momentami miałam wrażenie, że zachowuje się jak nastolatka z PMS. Poza tym w miarę rozwijania się fabuły on zamiast zmężnieć, to zachowywał się jak pobity szczeniaczek, a to nie przysporzyło mu mojej sympatii, wręcz jeszcze bardziej utwierdziło w przekonaniu, iż jednak wolę Warnera.
Jak już ponarzekałam na Adama, to teraz czas na słów kilka o jego przeciwniku, czyli Warnerze. Na początku jego wręcz nienawidziłam. Jak dla mnie był mało pociągającą postacią w książce, a było to dość dziwne biorąc pod uwagę, że ja to wręcz szaleje na punkcie złych chłopców. Podczas czytania moje zdanie zaczęło się diametralnie zmieniać. Początkowo łapałam się na tym jak zastanawiałam się, kiedy się pojawi i jakie wrażenie wywrze na głównej bohaterce, a miałam co do tego pewne podejrzenia. Potem doszłam do wniosku, iż coraz bardziej go lubię, a to ponieważ autorka rozwinęła w tej części jego wątek. W końcu mogłam się dowiedzieć, dlaczego jest taki, a nie inny i przyznam się, że jak już się tego dowiedziałam to poziom mojej sympatii względem niego wzrósł. Wiem już ile przeszedł i co nim powoduje. Dodatkowo w tej części powoli zaczyna się przebijać na powierzchnie jego człowieczeństwo, które do tej pory było schowane pod maską opanowania i braku uczuć. Także to już oficjalne - przeszłam na ciemną stronę mocy i jestem team Warner.
Jeśli chodzi o główna bohaterkę, to zaczynam ją lubić coraz bardziej. Julia zmienia się na lepsze i można powiedzieć, że na swój sposób dorasta. Podejmuje trudne decyzje i godzi się z ich konsekwencjami, staje się bardziej samodzielna, a przede wszystkim uświadamia sobie, ze nie może być ciągle zależna od innych. W końcu to jej życie i nikt go za nią nie przeżyje. I choć rzeczywiście powoli się zmienia, to nadal pozostaje ogromnie uczuciowa i przeżywa wszystko bardzo mocno, ale zdecydowanie lepiej panuje nad swoimi emocjami. Nie jest już tą smutną, przestraszoną dziewczynką, która boi się wszystkiego i wszystkich. Co prawda zdarzyła się sytuacja kiedy zachowywała się jak kompletnie szalona osoba, no może dwie, to jakoś mi to nie przeszkadzało, ponieważ świetnie się to wpasowywało w specyficzny klimat książki.
Mówiąc o specyficznym klimacie książki ni można zapomnieć o unikalnym stylu autorki, jak i wyjątkowym stylu graficznym samej książki. Tak mam tu na myśli wszechobecne powtórzenia, przekreślone zdania, a także ogrom epitetów i ciekawych porównań. Jestem bardzo ciekawa skąd autorka bierze natchnienie, aby tak pisać. Poza tym podczas naszej podróży przez książkę natkniemy się na wiele zaskakujących wydarzeń i niespodziewanych wątków. W książce dużo się dzieje, ale nie ma się co martwić, częste opisy tego co myśli i czuje Julia ładnie to równoważą.
W takim wypadku jeszcze słowo o samym zakończeniu, które po prostu mnie tak zaskoczyło, że tego się nie da opisać. Za żadne skarby świata nie powiedziałabym, iż to wszystko właśnie tak się potoczy. Powiem nawet więcej ja to nie za bardzo byłam w stanie wymyślić jak autorka to zakończy, a wyszło jej to świetnie.
Podsumowując, nie jestem w stanie powiedzieć, czy ta część była lepsza od poprzedniej, ponieważ niewiele z tamtej pamiętam, ale zdecydowanie są na zbliżonym poziomie. Śmiem twierdzić, że ta wydaj mi się ciut ciekawsza i bogatsza w wartką akcję. Jak ktoś jeszcze nie czytał to powinien to rozważyć, a zwłaszcza osoby, które lubią dystopijne historie miłosne oraz bycie zaskakiwanym.
http://head-over-heels-with-books.blogspot.com
Nie wiem jakim cudem, ale udało mi się powstrzymać przed przeczytaniem tej książki, aż wyjdzie ostatnia część trylogii, a nawet trochę dłużej. Muszę powiedzieć, że cieszę się z tego powodu niezmiernie, bo teraz w krótkim odstępie czasowym będę mogła pochłonąć ostatni tom i zakończyć moją przygodę z serią.
Zanim jeszcze przejdę do meritum recenzji, chciałabym poświęcić...
Jak już pewnie wiecie, ja wręcz uwielbiam tą serię. Jest tak świetna, że czyta się ją dosłownie jednym tchem, a przynajmniej ja tak robię, ponieważ inaczej się nie da. Jestem prawie 100 procentowo pewna, iż tą część również czytałam wcześniej.
Ogólnie to bardzo polubiłam wszystkich bohaterów, a wręcz się z nimi zżyłam. Nie zmienia to jednak faktu, że gdyby przez wszystkie tomy występowały te same postacie, bez żadnej rotacji, to seria zrobiłby się okropnie nudna. Dlatego też świetnie, iż autorka w bardzo zmyślny sposób wprowadza do fabuły nowych bohaterów. Jest to w pewien sposób takie wypływanie na nowe, nieznane do tej pory wody. Poza tym każda postać ma swój cel, a wszystko jest logicznie powiązane ze sobą.
Wartym wspomnienia jest również wątek miłosny, który w tym tomie wręcz rozkwita, ale nie dajcie się zwieść. To w żadnym wypadku nie jest ckliwa historia miłosna z rzewnymi zapewnieniami, aż po grób. Dodatkowo podoba mi się to jak bohaterowie wykorzystali tą miłość. Zamiast zamienić się w ciepłe kluchy pod jej wpływem, to pozwolili jej zamienić się w swoją największą siłę. Mówię wam sprawdza się to świetnie i zdecydowanie fajniej się o tym czyta. W tym wypadku trzeba jeszcze wspomnieć, iż związek Cat i Boensa jest poddany wszelkim możliwym przeciwnościom losu. Poczynając od problemu starzenia się Cat po brak akceptacji ze strony rodziny. Dzięki temu ich miłość zyskuje na prawdziwości.
Pewnie można by pomyśleć, iż skoro historia miłosna, to będzie nudno. Źle, uwierzcie mi na słowo przy tej książce to po prostu nie można się nudzić. Co prawda zauważyłam dużą zmianę względem pierwszej części, ale wyszło to na dobre temu tomowi. Nadal motywem przewodnim jest polowanie na wampiry, ale zdecydowanie bardziej widowiskowe i dużo lepiej zorganizowane.
Poza tym pisarka położyła duży nacisk na wątek ojca Cat i muszę przyznać, że jest to rozegrane w dość innowacyjny i ciekawy sposób. Ja bym się za nic nie domyśliła, że autorka poprowadzi to tak. Zdecydowanie myślałam o czymś zupełnie innym, ale to rozwiązanie wzbudziło we mnie bardzo dużo emocji.
Oczywiście nie można zapomnieć przy tej lekturze o aspekcie sexu. Jest on obecny i bardzo ładnie wpleciony w fabułę. Idealnie równoważy szybkie tempo akcji. Nie wiem czy już o tym wspominałam, ale jak dla mnie te książki mają taki klimat, że bez scen sexu były by niekompletne. Zostając przy klimacie książki trzeba jeszcze powiedzieć o języku, który nie koniecznie jest stonowany. Pojawiają się przekleństwa, ma także inne niezbyt ładne słowa. I tutaj jestem ogromnie zadowolona, że tłumacz mimo wszystko zdecydował się być wiernym oryginałowi i nie wyrzucił tych słów.
Teraz jeszcze zostało mi powiedzieć coś o zakończeniu i chyba jedyne słowo, jakim mogę go opisać to WOW. Wręcz opadła mi szczęka podczas czytania i muszę przyznać, że zarówno metaforycznie jak i fizycznie. W pewnym momencie to sama już nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć, ale pomimo to zakończenie mi się ogromnie podobało. Perfekcyjne zwieńczenie świetnej lektury, można je porównać do przysłowiowej wisienki na torcie, po którym myślisz tylko o tym, aby przeczytać kolejną część.
http://head-over-heels-with-books.blogspot.com
Jak już pewnie wiecie, ja wręcz uwielbiam tą serię. Jest tak świetna, że czyta się ją dosłownie jednym tchem, a przynajmniej ja tak robię, ponieważ inaczej się nie da. Jestem prawie 100 procentowo pewna, iż tą część również czytałam wcześniej.
Ogólnie to bardzo polubiłam wszystkich bohaterów, a wręcz się z nimi zżyłam. Nie zmienia to jednak faktu, że gdyby przez wszystkie...
Wiem, że o tej książce w swoim czasie było głośno, wiem również, iż jest lubiana przez wiele czytelników zarówno u nas jak i za granicą. Do przeczytania zachęciła mnie koleżanka, w sumie to tak przypadkiem, ponieważ porównała ją do jakiejś książki, którą obie czytałyśmy i nam się podobała. Niestety w tym momencie za żadne skarby świata nie jestem sobie w stanie przypomnieć co to było. No, ale mniejsza.
Od razu na początku powiem szczerze - zawiodłam się na tej pozycji. Słyszałam o niej bardzo dużo pozytywnych opinii i podeszłam do niej z oczekiwaniami, w tym wypadku chyba zbyt wygórowanymi, bycia naprawdę zabójczą lekturą, która zdecydowanie wywrze na mnie duże wrażenie. Niestety tak się nie stało. Nie powaliła mnie na kolana, ani też nie pozostawiła po sobie niesmaku. Moje odczucia po lekturze nie są ani zbyt pozytywne, ani zbyt negatywne. Po prostu takie "Whatever, nie robi mi to większej różnicy." Szkoda, bo mimo wszystko miałam nadzieję na coś innego.
Z jednej strony pomysł świata dystopijnego, w którym wszyscy wiodą wirtualne życie pod specjalnymi kopułami, gdzie nie może się im nic stać zdecydowanie mnie zaintrygował. Z drugiej natomiast mniej więcej tyle się dowiadujemy o tym świecie i strasznie mnie to irytuje, ponieważ chciałabym dowiedzieć się więcej na temat tego wszystkiego. Mam nadzieję, że w kolejnych częściach ten wątek będzie podjęty i ładnie rozwinięty, abym mogła zaspokoić moją chorobliwą ciekawość.
Poza tym, bohaterowie, którzy występują w książce są bardzo ciekawi. Zwłaszcza ci żyjący poza kopułami. Mają oni wrodzone zdolności, o ile można to tak nazwać, które zbliżają ich do natury. Chodzi mi tutaj, że żyją w zgodzie z naturą, co wydaje się być dobrym przeciwieństwem dla reszty postaci i jeszcze bardziej podkreśla przepaść między nimi.
Jeśli chodzi o bohaterów pierwszoplanowych, to Aria zaimponowała mi swoją siłą woli, chęcią do życia i zadziwiającą umiejętnością przezwyciężania bólu. Dodatkowo była dociekliwa, dumna i trudno było ją złamać fizycznie jak i psychicznie. Natomiast Perry ciut mnie irytował swoim zachowaniem, zwłaszcza na początku, późnej było już tylko lepiej. Szczerze współczułam mu posiadanych zdolności, z którymi musiał sobie radzić, a także podziwiałam jak bardzo dużo potrafił poświęcić dla rodziny i bliskich.
Powiedziawszy to wszystko muszę stwierdzić, że bohaterowie dobrali się jak w korcu maku. Wydawałoby się, że to podobne charaktery, ale nic bardzo mylnego. Dobre wrażenie zrobił na mnie wątek miłosny, który rozwijał się swoim tempem, nie za szybkim nie za wolnym, przynajmniej do pewnego momentu. Po przełomie w historii miłosnej sprawy, przynajmniej dla mnie, nabrały zbyt dużego tempa, a było tak dobrze.
Sama akcja nie jest jakaś zbyt rozwlekła i dobrze, przynajmniej nie zanudziłam się na śmierć, ale brakuje mi tutaj trochę zwrotów akcji. Muszę też przyznać, że momentami nie była w ogóle zaskakująca. Nie wiem, jakim cudem, ale gdzieś tam w podświadomości wiedziałam, co wydarzy się dalej.
Pomówmy o zakończeniu. Spodziewałam się czegoś bardziej wystrzałowego, mam wrażenie, że gdyby autorka postanowiła zakończyć książkę kilkanaście stron wcześniej, to miałoby ono większy wpływ na czytelnika, trzymałoby go w większym napięciu i nie pozwoliłoby przestać myśleć o książce nawet po jej odłożeniu.
Ogólnie to zachwycona nie jestem, źle też nie jest, zawsze mogłoby być gorzej. Wątpię, abym wyczekiwała z wielkim utęsknieniem chwili, w której przeczytam kolejny tom, ale zdecydowanie po niego sięgnę, aby zobaczyć, co się stanie dalej. Mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej. Widzę potencjał, ale brakuje mi tego CZEGOŚ, co sprawia, że książka jest wyjątkowa i nie sposób się od niej oderwać.
http://head-over-heels-with-books.blogspot.com
Wiem, że o tej książce w swoim czasie było głośno, wiem również, iż jest lubiana przez wiele czytelników zarówno u nas jak i za granicą. Do przeczytania zachęciła mnie koleżanka, w sumie to tak przypadkiem, ponieważ porównała ją do jakiejś książki, którą obie czytałyśmy i nam się podobała. Niestety w tym momencie za żadne skarby świata nie jestem sobie w stanie przypomnieć...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Jest to kolejna książka, którą czytam po raz drugi i wciąż nie mogę uwierzyć, że miałam wrażenie jakbym czytała ją po raz pierwszy. Właśnie sobie przypomniałam, dlaczego tak bardzo lubiłam tą serię. Ona jest po prostu świetna i nie wiem, nawet jakbym chciała, czy potrafiłabym znaleźć jakieś minusy, które zmieniłyby moje zdanie co do niej. Po mimo powtórnego spotkania z tą lekturą, ona nadal mnie zaskakuje.
Zacznijmy od bohaterów. Ogólnie nie tylko główni, ale reszta postaci jest świetnie wykreowana. Cat, pół wampir pół człowiek, normalna dziewczyna, o ile zabijanie wampirów weźmiemy za normę. Jej charakter to wybuchowa mieszanina odwagi i głupoty i chociaż za nic w świecie się do tego nie przyzna to w głębi duszy jest taką trochę zagubioną dziewczynką. Zranioną przez najbliższych i nadal to przeżywającą. Jak by na to nie patrzeć potrafi przejść nad tym do porządku dziennego, co wskazuje na ogromną siłę woli. Równie brawurowa, co uparta, przy niej nie da się nudzić, zawsze pakowała się w jakieś kłopoty. Za to wszystko bardzo ją polubiłam.
Z drugiej strony mamy Bonesa, który jest bardzo przystojnym zarozumiałym draniem, czyli dokładnie taki, jakich ja lubię. Co prawda im lepiej go poznawałam. Tym bardziej dochodziłam do wniosku, że to zdecydowanie bardziej złożona osobowościowo postać. Zdecydowanie pod tą całą maską maczo faceta kryje się czuły i troskliwy mężczyzna. Z tą jego nadnaturalną siłą i talentami zarówno nadnaturalnymi jak i w innych dziedzinach życia, to ja z chęcią bym go przygarnęła i pewnie nigdy nie wypuściła. Zdecydowanie nie okazał się ciepłą kluchą, jak to czasami bywa z przedstawicielami płci przeciwnej w książkach. Poza tym posiada niezachwiany system wartości i dla bliskich zrobiłby wszystko bez względu na cenę. Ja się pytam, czego można by chcieć więcej?
To teraz może słów kilka o fabule. Zdecydowanie wielowątkowa, ale na tyle rozplanowana, że nie ma mowy, aby ktoś się pogubił. Na pierwszy plan wysuwa się pościg za złym charakterem i to tak jakby jest filar całej fabuły. Dodajmy do tego wątek miłosno-erotyczny, i co powstaje? Oczywiście mieszanka wybuchowa. Nie da się ukryć, że wątek erotyczny jest w tym wypadku dość rozbudowany. Kompletnie mi to nie przeszkadza, a wręcz ładnie podkręca atmosferę lektury i przez to lubię ją jeszcze bardziej. Póki co fabuła wygląda mniej więcej tak, że na jeden tom przypada jeden ważny wątek plus wątki poboczne, w tym miłosny. Co więcej autorka bardzo się stara, aby nie przesadzić z ilością wątków. Za to ogromniasty plus.
Jeśli chodzi o świat przedstawiony, to pisarka nie zanudza nas przydługimi opisami krajobrazu, ale inteligentnie takowe wplata w fabułę. Nie mogę też zapomnieć o szaleńczym tempie akcji, niespodziewanych wydarzeniach i zdecydowanie wyczuwalnym napięciu między bohaterami. Momentami rzeczywiście niewiele brakuje, aby pomiędzy bohaterami zaczęły przeskakiwać iskierki pożądania. Samo zakończenie to dla mnie wręcz poezja. Kompletnie się tego nie spodziewałam i dosłownie wmurowało mnie w ziemię po przeczytaniu go. Inaczej nie mogę tego opisać.
Dla mnie ta książka jest idealną mieszanką tego, co zazwyczaj poszukuje w lekturze, czyli akcji i romansu. Czytałam ją z zapartym tchem, nie mogąc się oderwać nawet na chwilę. Zdecydowanie polecam, przeczytajcie i przekonajcie się czy wam też się tak spodoba!
http://head-over-heels-with-books.blogspot.com
Jest to kolejna książka, którą czytam po raz drugi i wciąż nie mogę uwierzyć, że miałam wrażenie jakbym czytała ją po raz pierwszy. Właśnie sobie przypomniałam, dlaczego tak bardzo lubiłam tą serię. Ona jest po prostu świetna i nie wiem, nawet jakbym chciała, czy potrafiłabym znaleźć jakieś minusy, które zmieniłyby moje zdanie co do niej. Po mimo powtórnego spotkania z tą...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
To moja pierwsza książka, którą dostałam do recenzji i cieszę się z tego powodu niezmiernie. Zdecydowanie podziwiam ludzi, którzy podążając za swoją pasją realizują marzenia. Jest to debiut tej autorki i jedyne co mi trochę przeszkadza, to, że jest on pierwszym tomem serii. Na to nic nie poradzimy, a mam nadzieję, że autorka będzie dalej się rozwijać i doczekam się kontynuacji.
Przechodząc do meritum, sam pomysł ciekawy. W końcu smoki nie są aż tak obleganym tematem, przynajmniej nie wśród polskich autorów. Wydaje mi się też, iż jest tutaj inspiracja chińską kulturą, co akurat mi się podoba, ponieważ smoki zawsze w pewien sposób kojarzą mi się z Chinami. Więc wszystko ładnie się tutaj dopełnia. Nie wiem natomiast na ile pasuje mi tutaj wrzucenie wszystkich możliwych istot nadprzyrodzonych. Jak dla mnie trochę tego za dużo i zrobił się taki miszmasz, który momentami ciężko ogarnąć. Gdyby tak ograniczyć to do kilku wybranych byłoby dużo bardziej przejrzyście.
Jeśli chodzi o bohaterów, to plus za zrobienie z nich studentów, a nie uczniów w liceum. To zdecydowanie krok w stronę ciut dojrzalszych postaci. Choć szczerze powiedziawszy Viktoria jakoś bardzo nie powaliła mnie swoją osobowością, to z pewnością polubiłam jej styl ubierania się. Sam styl bycia troszkę mnie irytował, ponieważ miałam wrażenie, iż jest ona zbyt zarozumiała i pewna siebie. Nie przepadam, za takimi osobowościami. Jeśli chodzi o jej wojownika obrońcę, to mimo, że zazwyczaj lubię takich złych chłopców, ten jakoś nie przypadł mi do gustu. Zachowuje się jakby był pępkiem świata. Plus jest ten, że koniec końców dorasta i widzimy jego lepszą stronę, która zdecydowanie bardziej mi się podoba. Pasuje do fabuły książki i kontrastuje z nieustraszonością w walce, którą prezentuje bohater.
Jeśli chodzi o samą fabułę, to jest w miarę ciekawa. Brakuje mi tylko trochę zaskakujących zwrotów akcji. Chociaż, bywa nieprzewidywalnie i to mi się akurat podoba. Wątek miłosny trochę kuleje i nad tym ubolewam, ponieważ mogło być ciekawie. No i ten "wszechobecny" trójkąt miłosny. Brrr...
Co prawda mam wrażenie, że dużo minusów wynika z tego, jak krótka jest ta książka. Bohaterowie nie mają zbyt dużo czasu na rozwinięcie się, a akcja jest zbyt skondensowana. Wszystko dzieje się tak szybko, że nie sposób tego czasami ogarnąć umysłem. Za dużo wszystkiego na raz. W myśl zasady mniej znaczy lepiej, która się tutaj sprawdza, czasami lepiej się trochę ograniczyć.
Ogólnie kompletnego dna nie ma :D. W brew pozorom książka nawet mnie zaciekawiła. Chciałabym zobaczyć czy bohaterowie się dalej rozwiną i czy będą mieli większe pole do popisu. Po mimo chaosu panującego momentami, czytało się ją migiem, takie dwie - dwie i pół godziny i po książce. Zdecydowanie jest to lekka lektura idealna dla kogoś, kto poszukuje czegoś mało zajmującego do przeczytania. Sądzę, że książka, jak i autorka mają duży potencjał i z chęcią zobaczę jak się wszystko dalej rozwinie. Mimo wszystko jest to debiut młodej autorki, a od czegoś trzeba zacząć.
http://head-over-heels-with-books.blogspot.com
To moja pierwsza książka, którą dostałam do recenzji i cieszę się z tego powodu niezmiernie. Zdecydowanie podziwiam ludzi, którzy podążając za swoją pasją realizują marzenia. Jest to debiut tej autorki i jedyne co mi trochę przeszkadza, to, że jest on pierwszym tomem serii. Na to nic nie poradzimy, a mam nadzieję, że autorka będzie dalej się rozwijać i doczekam się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Jakoś nigdy nie przepadałam zbytnio za takimi książkami. W moim mniemaniu było po prostu nudne i nie widziałam sensu męczyć się z nimi, jeśli mogłam przeczytać coś co sprawiłoby mi więcej przyjemności. Jak widać jednak mój gust się zmienił i teraz dałam szanse również takim książkom. W każdym bądź razie o tej pozycji nasłuchałam się dużo wśród booktuberów i jak tylko znalazłam ją w promocji, to musiałam ją mieć. To była świetna decyzja, od teraz chyba zacznę czytać więcej książek z samym wątkiem miłosnym, ponieważ dowiedziałam się co tracę. Przyznam szczerze, iż wręcz nie mogłam się oderwać od lektury, była taka wciągająca.
Na pierwszy ogień idą bohaterowie. Anna to zwyczajna nastolatka, która boi się nowych sytuacji. Mimo kilku wad, takich jak bycie nieśmiałą i strachem przed byciem samodzielną, nie da się jej nie polubić. Nie jest to jakaś wyidealizowana dziewczyna, do której ślinią się wszyscy faceci, ani nic w tym guście. Jest to bardzo prawdziwa postać, która podczas pobyty z dala od rodziców dojrzewa, nie tracąc w międzyczasie nic ze swojej realności. Sądzę, że każda dziewczyna czytająca tą książkę będzie w stanie znaleźć u Anny coś z czym można się utożsamić. W moim wypadku zdecydowanie tak było.
Jeśli chodzi o Etiena, to gość mnie po prostu irytował i nic nie wskórał tutaj jego zabójczy brytyjski akcent. Zachowywał się jak taki pierwszorzędny dupek, inaczej się tego nie da nazwać. Wkurzało mnie to, ale niechętnie stwierdzam, iż bez tego książka straciłaby coś ze swojego uroku. Koniec końców nawet go polubiłam. Tak sobie teraz uświadomiłam, że żaden z bohaterów nie był opisany z wyglądu zbyt szczegółowo i nawet mi to nie przeszkadzało podczas czytania.
Jeśli chodzi o samą historię, to jest ona ogromnie podnosząca na duchu, a zarazem tak prawdziwa, że uwierzyłam, iż sama mogłabym coś takiego przeżyć. Były tutaj smutne chwile, kiedy miałam chęć urwać paru bohaterom głowę, jaki i chwile kiedy wręcz nie mogłam się przestać śmiać, ale ludzie dookoła mnie patrzyli jakbym była wariatką. Coś czuję, że książka zadomowi się na liście moich ulubionych na dłuższy czas.
Polecam. Przeczytajcie sami i przekonajcie się co o niej sądzicie.
http://head-over-heels-with-books.blogspot.com/
Jakoś nigdy nie przepadałam zbytnio za takimi książkami. W moim mniemaniu było po prostu nudne i nie widziałam sensu męczyć się z nimi, jeśli mogłam przeczytać coś co sprawiłoby mi więcej przyjemności. Jak widać jednak mój gust się zmienił i teraz dałam szanse również takim książkom. W każdym bądź razie o tej pozycji nasłuchałam się dużo wśród booktuberów i jak tylko...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
O tej książce słyszałam wiele dobrego od booktuberów i to właśnie wszystkie te pozytywne opinie skłoniły mnie do zakupu i przeczytania książki. Zawiedziona nie jestem, ale byłam pewna, że to nie będzie kolejna seria. A co się okazało, owszem to jest kolejna seria. Domyśliłam się tego po skończeniu lektury i trochę mnie to zasmuciło.
Po pierwsze książka jest krótka i czyta się ją błyskawicznie, jak ja to mówię "jednowieczorowa książka". Ostatnio coraz bardziej doceniam takie lektury, ponieważ nie zabierają ci nie wiadomo ile czasu, więc jak się wciągniesz to nie ryzykujesz niewyspaniem następnego dnia, bądź zaniedbaniem ważnych obowiązków.
Jeśli chodzi o sam pomysł na fabułę, to od początku wydawał mi się on ciekawy i tak się też okazał. Idealnie wpasowywał się w wizję dystopijnego świata. Muszę wam też powiedzieć, że nie dało się nudzić przy tej książce, tyle się działo i tak wartka była akcja. Niestety jak dla mnie działo się wręcz za dużo, jak na tak krótką książkę. Nie pozwolił mi to na bliższe zapoznanie się z bohaterami, a szkoda, bo mam wrażenie, iż niektórych bardzo bym polubiła.
Jeśli chodzi natomiast o główną bohaterkę, to jej zachowanie mnie irytowało. Zachowywała się jak taka mała zagubiona dziewczynka, chociaż muszę jej przyznać, że w stresujących sytuacjach wręcz rozkwitała i od razu czytało się o jej przygodach przyjemniej.
Ogólnie była bardzo zaskoczona rozwojem wypadków, na pewno nie byłaby to moja pierwsza myśl przy rozważaniu, co będzie dalej. Są pewne niedociągnięcia i wszystko dzieje się za szybko, co nadaję książce pewnego surrealizmu i do tego irytuje mnie niezmiernie, ale źle nie jest. Powiedziałabym wręcz, iż jest dobrze, ale trochę za przeciętnie.
http://head-over-heels-with-books.blogspot.com/
O tej książce słyszałam wiele dobrego od booktuberów i to właśnie wszystkie te pozytywne opinie skłoniły mnie do zakupu i przeczytania książki. Zawiedziona nie jestem, ale byłam pewna, że to nie będzie kolejna seria. A co się okazało, owszem to jest kolejna seria. Domyśliłam się tego po skończeniu lektury i trochę mnie to zasmuciło.
Po pierwsze książka jest krótka i czyta...
Dużo pozytywnego się nasłuchałam o tej książce, wiele blogerek ją polecało, ale ja jakoś nigdy nie byłam przekonana. Niby stała ona na mojej półce i czekała na swoją kolej, ale nic mnie do niej nie ciągnęło. Koniec końców przeczytałam ją na wakacjach, bo jakoś tak nie było nic innego do czytania.
Z pewnością pierwszym, co mi się rzuciło w oczy jest ta paskudna okładka. Nie wiem jak wy, ale ja mimo wszystko przywiązuję dużą wagę do okładek i czasami to decyduje o tym czy książkę przeczytam czy nie. Ta należy do tych odstraszających. Oryginalna okładka jest o niebo lepsza, ale to tylko moje skromne zdanie.
Jestem dość zaskoczona, że lektura jednak mi się spodobała. Nie koniecznie była jakaś super hiper świetna, ale zła też nie była. Trzymająca w napięciu i zaskakująca, choć momentami domyślałam się, co będzie dalej. Co więcej nawet nie przeszkadzał mi fakt braku jakichkolwiek elementów fantastycznych, a to było moim największym zmartwieniem, ponieważ ja zazwyczaj nie czytam takich książek, zwłaszcza młodzieżowych. Jak się jednak okazało nie miałam się czym przejmować, nawet nie zauważyłam, iż brak tutaj stworów nie z tej ziemi czy magicznych umiejętności.
Niestety było też kilka spraw, które mnie irytowały. Po pierwsze momentami autorka gubiła się w fabule. Najlepiej będzie mi to wytłumaczyć na przykładzie. Coś się stało i początkowo było powiedziane, że nie wiadomo, co to było, a dosłownie jedno zdanie później zdarzenie to jest nazywane napaścią. Denerwowało mnie to, ponieważ psuło całe skrzętnie budowane napięcie i pozwalało mi się domyślić, co będzie dalej.
Poza tym od początku nie lubiłam Sylviana. Od razu odebrałam go, jako takiego typowego pozera, który zrobi wszystko, aby dobrać się dziewczynie do majtek. Jak ja nie znoszę takich typów. Co prawda pod koniec lekko zmieniłam moją opinię na jego temat, ale nadal za nim nie przepadam. Z drugiej strony natychmiastowo polubiłam Cartera, chociaż czasami zachowywał się jak kompletny idiota i dupek. Jeśli chodzi o Allie, to jakoś nie mogłam się do niej przekonać, ale im bardziej zagłębiałam się w historię tym bardziej moja niechęć do niej malała. Może nie jest ona najbystrzejszą i najciekawszą bohaterką, ale nawet ją lubię.
Mówiąc o tej książce zdecydowanie trzeba wspomnieć o szkole z internatem. Jestem pewna, że gdybym przeczytała ją wcześniej to szkoła trafiłaby do rankingu HIGH FIVE, ponieważ jest naprawdę fajna. Taka trochę tajemnicza, z interesującym wyglądem zewnętrznym i ciekawymi zasadami. Nie wiem, dlaczego, ale ja jakoś tak lubię szkoły z internatem. Jak takowa występuje w lekturze to dla mnie już jest plus.
Bardzo pozytywne wrażenie zrobiło na mnie zakończenie książki, było zarówno po części oczekiwane przeze mnie jak i zaskakujące. Poza tym jest na tyle intrygujące, że podsyciło moje zainteresowanie kolejnymi częściami serii.
Jeśli chodzi o plusy to autorka naprawdę dobrze buduje napięcie, fabuła jest ciekawa i nawet ten trójkąt miłosny za bardzo mi nie przeszkadzał. W sumie to akurat w tym wypadku mi się podobał. Nie był jakiś przesadnie ckliwy i bez niego książka nie byłaby taka ciekawa. Również sam wątek miłosny jest świetnie zbudowany. Zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod uwagę to, co dzieje się u bohaterki w głowie.
Podsumowując nadal jestem zaskoczona tym jak bardzo ta książka mi się spodobała, ale rzeczywiście jest dobra i warto ja przeczytać. Polecam ją zwłaszcza osobom, które nie koniecznie gustują w książkach fantasy czy paranormal. Ta zdecydowanie nie należy do żadnej z tych kategorii.
http://head-over-heels-with-books.blogspot.com
Dużo pozytywnego się nasłuchałam o tej książce, wiele blogerek ją polecało, ale ja jakoś nigdy nie byłam przekonana. Niby stała ona na mojej półce i czekała na swoją kolej, ale nic mnie do niej nie ciągnęło. Koniec końców przeczytałam ją na wakacjach, bo jakoś tak nie było nic innego do czytania.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZ pewnością pierwszym, co mi się rzuciło w oczy jest ta paskudna okładka....