rozwińzwiń

Ogniste skrzydła

Okładka książki Ogniste skrzydła Karolina Wojtaszek
Okładka książki Ogniste skrzydła
Karolina Wojtaszek Wydawnictwo: Wydawnictwo Poligraf Cykl: Miasto Aniołów (tom 1) fantasy, science fiction
186 str. 3 godz. 6 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Miasto Aniołów (tom 1)
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Poligraf
Data wydania:
2013-12-20
Data 1. wyd. pol.:
2013-12-20
Liczba stron:
186
Czas czytania
3 godz. 6 min.
Język:
polski
ISBN:
9788378561736
Tagi:
wymiary światy zagłada
Średnia ocen

4,3 4,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
4,3 / 10
28 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
590
383

Na półkach: ,

Victoria dowiaduje się, że jest wszechpotężnym Doji, czyli aniołem o wielkiej mocy. Nagle jej normalny świat lega w gruzach, gdy pojawia się Roger, młody Drakon, który ma ją strzec. Dziewczyna musi nauczyć się władać swoją mocą i uratować świat przed potężnym panem podziemi, Yan Lou. Ale zadanie nie będzie łatwe, gdy w grę wejdą uczucia...

Chaos, chaos i jeszcze raz chaos! W tak krótkiej książce każdy ciekawy pomysł na powieść jest skazany na porażkę - tak było i w tym przypadku. Wszystko działo się tak szybko, bez ładu i składu, że po pewnym czasie przestałam ogarniać sens tej historii... Nie wspominając o tym, że autorka ma okropny styl pisarski, czułam się jakbym czytała jakiś blog małoletniej dziewczyny próbującej napisać własną opowieść i której próby są naprawdę nieudane (pełne banalnych tekstów, błędów czy chaotycznej fabuły). Jestem bardzo zawiedziona tą książką, bo pomysł był naprawdę bardzo ciekawy - tylko dla niego sięgnęłam do tej opowieści, nie zwracając uwagi na jej niską ocenę. Ale jak widać przeliczyłam się i to bardzo...

Victoria dowiaduje się, że jest wszechpotężnym Doji, czyli aniołem o wielkiej mocy. Nagle jej normalny świat lega w gruzach, gdy pojawia się Roger, młody Drakon, który ma ją strzec. Dziewczyna musi nauczyć się władać swoją mocą i uratować świat przed potężnym panem podziemi, Yan Lou. Ale zadanie nie będzie łatwe, gdy w grę wejdą uczucia...

Chaos, chaos i jeszcze raz chaos!...

więcej Pokaż mimo to

avatar
207
143

Na półkach: , ,

Zapraszam na http://sklep-z-pamiatkami.blogspot.com/

Jakiś czas temu w moje ręce trafiła książka młodej, polskiej autorki. Jako że to debiut, na wiele rzeczy przymykałam oko. Lektura utwierdziła mnie w przekonaniu, że im książka cieńsza, tym więcej błędów w niej można wyłapać, a powielanie schematów nigdy nie wychodzi na dobre.

O autorce można póki co powiedzieć nie wiele. Mieszkająca w Gliwicach studentka ciągle ćwiczy swój warsztat. Prywatnie jest bardzo sympatyczną osobą, świadomą popełnionych przez siebie błędów i niedociągnięć. Prosiła mnie o szczerą opinię i taka też ona będzie.

Pierwsze co uderza już na początku jest nazwa cyklu - „Miasto Aniołów”. Nie czytałam książek Cassandry Clare, dlatego ciężko mi określić jak bardzo Pani Karolina się jej serią inspirowała. Sam fakt nawiązania do tak popularnego cyklu, nasuwa nie najlepsze myśli. Nie oceniajmy jednak po okładce, która swoją drogą przykuwa uwagę. Ognisty anioł na czarnym tle wygląda zachęcająco.

Główną bohaterką jest Viktoria, studentka kulturoznawstwa, która oczywiście jest inna niż wszyscy. Ma także przyjaciela Mateusza [friendzone zauważalne od samego początku]. Pewnego dnia wpada na korytarzu uczelni na Rogera, przystojnego i zarozumiałego chłopaka z przerośniętym ego. W wyniku różnych wypadków dziewczyna zostaje porwana i dowiaduje się, że przepowiednia wskazuje ją jako skrzydlatego obrońcę świata i najpotężniejszego z aniołów.

Viktoria, Mateusz, Roger... To mieszanie różnych imion trochę mnie drażniło, ale może to tylko takie moje czepianie się. Tak wiem, otwarte granice i te sprawy, ale myślę, ze lepiej trzymać się albo tych polskich, albo sobie odpuścić i używać zagranicznych. To mi po prostu nie brzmiało. Dodatkowo wszystkie postacie były nijakie, płaskie i niczym niewyróżniające się, przez co irytujące i sztuczne.

Treść mocno nawiązuje do mitologii chińskiej, która jest jedną z nielicznych mi nieznanych. W naszym kraju nie jest to najpopularniejszy temat. Pojawiające się takiej pojęcia jak Akka czy Doji nie są wytłumaczone, a jeśli nawet to jednym czy dwoma słowami, co niekoniecznie daje nam - czytelnikom - odpowiednią wiedzę.

Książka jest za krótka. Akcja dzieje się tak szybko, że czasem można się pogubić, a o wczuciu w sytuację należy zapomnieć. Nie lubię przydługich, nużących opisów, ale tutaj nie było ich w ogóle. Brakowało mi tak około 100 stron więcej i myślę, że byłoby zdecydowanie lepiej. Niestety dostajemy czystą akcję i trochę dialogów, a tego nie czyta się w moim odczuciu najlepiej. Nawet sceny walki zostały ukrócone do minimum i momentami miałam problem, by nawet określić zwycięzce starcia.

Język także pozostawia wiele do życzenia. Widać w nim, że książka nie zostało poddana żadnej korekcie, a wydanie jej to czysty self-publishing. I może właśnie to zepsuło efekt, bo pomysł nie jest tragiczny, mimo że oklepany i nietrafiający w mój gust. Fabuła chyba też nie została dokładnie przemyślana, gna na łeb, na szyje nie do końca wiadomo gdzie. Może gdyby znalazł się lepszy wydawca i ktoś porządnie całość by przeredagował, efekt byłby ciekawszy. To jednak tylko takie "gdybanie". Mimo licznych wad, książkę dało się czytać, a to już coś. Widzę u autorki potencjał i mam nadzieję, że nie zrezygnuje z pisania. Ja jednak po kolejne tomy najprawdopodobniej nie sięgnę.

Zapraszam na http://sklep-z-pamiatkami.blogspot.com/

Jakiś czas temu w moje ręce trafiła książka młodej, polskiej autorki. Jako że to debiut, na wiele rzeczy przymykałam oko. Lektura utwierdziła mnie w przekonaniu, że im książka cieńsza, tym więcej błędów w niej można wyłapać, a powielanie schematów nigdy nie wychodzi na dobre.

O autorce można póki co powiedzieć nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
6142
3443

Na półkach:

Shakespeare powiedział: „Są rzeczy na niebie i na ziemi, o których się filozofom nie śniło”. „Nierealny” świat istnieje obok tego, w którym żyje bohaterka. Jest do niego konkretne przejście jak we „Władcy Lewawu” Terakowskiej. Wszystko w nim jest bardziej skomplikowane niż w zwykłym ludzkim świecie. Od pierwszych stron dowiadujemy się o niezwykłościach, które zaczęły towarzyszyć jej codzienności. Czy nowy znajomy wplącze ją w kłopoty? Czy największy przyjaciel to największy wróg? Kto jest tak naprawdę dobry, a kto zły? Kto zdradzi? Kim tak naprawdę są członkowie jej rodziny i po której stronie stoją?
Książka jest interesująca, język łatwy i opisowy. Nawet nie zauważyłam, kiedy przeczytałam ze względu na prostotę języka. Krótkie rozdziały pozwalają przemykać się łatwo przez następne odkrycia i doświadczenia bohaterki. Mimo tego mam mieszane uczucia, co do książki. Zabrakło mi opisów wielu rzeczy, dość znaczącego zakończenia. Miałam wrażenie, że bohaterka nic nie robi oprócz obserwowania akcji innych. Jej aktywność jest niewielka i gdyby nie wątek miłosny (w stylu dla nastolatków) to nie działoby się nic, a Victoria nie wiedziałaby niczego o wydarzeniach poza miejscem, w którym ma odzyskać siły i zdobyć umiejętności. Całość rozkręca się dopiero pod koniec i nagle zdajemy sobie sprawę, że to już koniec książki.
Ma to być cykl. Może i dobrze, ale z drugiej strony, ja wolę opasłe tomiszcza, w których znajdziemy ostateczne rozwiązania. Tu raczej go nie będzie, jak i w kolejnych tomach, ponieważ dobro walczy ze złem o równowagę. Wygranie którejkolwiek ze stron oznacza zagładę świata. A może ona nastąpi? Zamiast szczęśliwego zakończenia staniemy się świadkami zawładnięcia świata „Piekłem”? O tym dowiemy się w kolejnych tomach, które zapewne wkrótce się pojawią. Podejrzenia wysnułam na podstawie grubości książki (około 170 str.),które miały prawdopodobnie zachęcić do dalszej lektury i być chwytem ekonomicznym, który w razie niepowodzenia książki zatrzymuje wydawanie kolejnych części. Jak powiedzie się życie osobiste Viktorii?
Powodzenie książek z elementami magii, walk dobra ze złem, smoków i innych mniej lub bardziej realnych elementów zależy od tego, czy jak Rowling (autorka Harrego Pottera dla niewtajemniczonych) lub Meyer („Zmierzch) trafi na zagorzałych czytelników, czy media wywołają szum, czy znajdzie się chętny reżyser. Zastanawiałam się dość długo nad wiekiem bohaterów. Studenci, więc i pełnoletni (mogą chodzić do nocnych klubów na imprezy). Dlaczego akurat studenci? Zwykle cykle zaczyna się od dziecięcych czy nastoletnich bohaterów. Harry Potter był w wieku szkolnym, szedł do pierwszej klasy. Bella Swan miała siedemnaście lat. W „Gildii magów” też była dziewczynka, a nie kobieta. Hobbici (Tolkien „Władca Pierścieni”) natomiast byli starsi, ale to dziwne plemię, więc i przygody zaczynało późno.
Jest to książka zdecydowanie dla nastolatków. W jakim wieku po nią sięgną zależy od tego, kiedy o niej usłyszą. Dla starszych, wymagających i obytych czytelników będzie to miła lektura, którą da się czytać w każdym miejscu (nawet w piaskownicy czy tramwaju).
Przy okazji pisania o książce na pochwałę zasługują Izabela Surdykowska-Jurek i Magdalena Muszyńska, które zaprojektowały okładkę przyciągającą uwagę.

Shakespeare powiedział: „Są rzeczy na niebie i na ziemi, o których się filozofom nie śniło”. „Nierealny” świat istnieje obok tego, w którym żyje bohaterka. Jest do niego konkretne przejście jak we „Władcy Lewawu” Terakowskiej. Wszystko w nim jest bardziej skomplikowane niż w zwykłym ludzkim świecie. Od pierwszych stron dowiadujemy się o niezwykłościach, które zaczęły...

więcej Pokaż mimo to

avatar
745
469

Na półkach:

www.ujrzecslowa.pl

Jak już zapewne zauważyliście, co raz chętniej sięgam po polskich autorów, a półki z książkami już mi się uginają pod pozycjami rodzimych pisarzy. Niewiele więc myśląc, wymieniłam się z autorką książkami, otrzymując w zamian ten egzemplarz. Autorka pochodzi z Gliwic, więc jest to sąsiadujące miasto z moim miejscem zamieszkania. Gdy otrzymałam tą dość cienką książkę, myślałam tylko o tym jak bardzo się cieszę mogąc zapoznać się z wyobraźnią młodszej ode mnie autorki. Gdy widzę krótkie książki do ok. 200 stron, wymagam od nich odrobinę więcej. Gdyż na tak małej liczbie stron, uważam, że tekst i wydarzenia można dopracować co do literki. W opasłych tomiskach można wybaczyć małe uchybienia, gdyż reszta stron rekompensuje mały zawód. Niestety w tej historii, nie dostrzegłam wiele dobrego.

Victoria, to dziewczyna która nie zdając sobie sprawy z własnego przeznaczenia, nagina zasady rządzące światem nastolatków. Ot tak buntowniczka z wyboru, czy mowa tu o ubiorze, czy zachowaniu, nie ma większego znaczenia. Dziewczyna wyróżnia się spośród tłumu, dzięki dobranych ze smakiem ubrań oczywiście ze smakiem, mam na myśli mrocznych i wyzywających. Posiada przyjaciela od wielu lat, który zawsze ją wspiera i niechybnie jest w niej zakochany, lecz nie chce zdać się na ten najważniejszy krok, by jej to wyjawić. Niespodziewanie na jej drodze pojawia się tajemniczy Roger, który odmienia jej życie o sto osiemdziesiąt stopni. Gdyż dowiaduje się, że świat, jaki do tej pory znała, wkrótce może się zmienić, a tylko ona może zmienić bieg zdarzeń. Zostaje ona porwana, lecz nie jest to jej największy problem, gdyż musi zmierzyć się ze światem, o którym do tej pory nie miała pojęcia.

Opis, który Wam przedstawiłam, wydaje się mieć w sobie pewien potencjał, który sprawia, że warto byłoby po ta książkę sięgnąć. Niestety, w tej historii odnalazłam więcej minusów niż plusów. Do plusów zdecydowanie należy okładka. Przyznajmy szczerze, szata graficzna ma ogromny wpływ na nasze zainteresowanie pozycją. Mnie zdecydowanie przyciągnęła, płonący nagi anioł, na czarnym tle, w tym wypadku zdziałał cuda. W prologu wkraczamy w świat smoków, wojowników, czyli Chiny pełną parą. Lecz po wstępie i całej historii, nie potrafiłam dostrzec zbytnio związku z zaznaczonym prologiem. Narracja okazała się chaotyczna. Czytając kolejne strony nie zostałam dobrze wprowadzona w sytuację, w której powinnam się odnaleźć. Czasami miałam wrażenie jakbym nie do końca wiedziała, co wszystko ma ze sobą ma wspólnego ani czyje wspomnienia są teraz przedstawiane. Brakowało mi tutaj opisów, one sprawiają, że książka nabiera charakteru, gdyż dialogi nie należą do zbytnio trudnych do ukazania. Skrócone opisy do minimum spowodowały, że historia jest błaha i nie trzyma czytelnika w napięciu. Z każdą kolejną stroną przeskakujemy do kolejnych wydarzeń, a nic nie zostaje wytłumaczone i nic nie zostaje nam w pamięci. Gdyby autorka, pokusiłaby się o opisanie Miasta aniołów, czy przybliżenie czytelnikowi zamysłu wszystkich wydarzeń, miało by to sens i podkreślałoby fachowe podejście. Ze zdawkowych dialogów nie jesteśmy w stanie zbytnio się zorientować w historii.

Korekta, leży i kwiczy. Literówki zepsują odbiór historii, każdemu kto po nią sięgnie. Czasami zdarzało się tak, że kilkakrotnie musiałam studiować zdania, by zrozumieć ich sens. Chaotycznie jest wręcz na każdym kroku. Można również odnieść te stwierdzenie do bohaterów, którzy z każdą stroną wykazywali inne cechy. Nie potrafię zrozumieć, czy to był celowy zamysł, lecz w tej krótkiej historii nie sprawdził się w ogóle. Gdyż każda z postaci, przybierając różne „twarze”, sprawia wrażenie jakby mieli rozdwojenie jaźni. Niezbyt miłe odczucie dla czytelnika.

Podsumowując, książkę bardzo szybko się czyta, więc jeżeli ktoś ma parę godzin na zbyciu i nie jest zbytnio wymagającym czytelnikiem, niech sięgnie po nią, by móc skonfrontować swoją opinię wraz z moją. Wiem też, że Ogniste skrzydła są pierwszą częścią trylogii autorki, mam nadzieję, że wszystkie opinie weźmie sobie do serca i podszlifuje odrobinę swoje niedoskonałości. Z chęcią zapoznam się z drugą częścią, gdy zostanie wydana, by ocenić, czy zostały poczynione postępy, których z całego serca życzę Autorce.

www.ujrzecslowa.pl

Jak już zapewne zauważyliście, co raz chętniej sięgam po polskich autorów, a półki z książkami już mi się uginają pod pozycjami rodzimych pisarzy. Niewiele więc myśląc, wymieniłam się z autorką książkami, otrzymując w zamian ten egzemplarz. Autorka pochodzi z Gliwic, więc jest to sąsiadujące miasto z moim miejscem zamieszkania. Gdy otrzymałam tą dość...

więcej Pokaż mimo to

avatar
226
193

Na półkach: , , ,

"Victoria to normalna dziewczyna, która nie wie, że żyje w dwóch wymiarach. W każdym z nich ma swojego obrońcę. W codziennym życiu przyjaciel, po drugiej stronie wojownik. Obaj pragną ją chronić ponad wszystko. Jednak świat obu wymiarów stanął na krawędzi zagłady i tylko ona może pomóc. Czy sprosta tak olbrzymiemu zadaniu, a może będzie musiała drogo zapłacić za swoją niewiedzę? Niestety, nikt nie wie, co tak naprawdę ją czeka.

Jak sobie poradzi z nową sytuacją? Czy przeżyje? Czy będzie w stanie tak się poświęcić?"


Karolina Wojtaszek to młoda autorka, która w grudniu 2013 debiutowała swoją pierwszą powieścią p.t."Ogniste Skrzydła". Jest to pierwszy tom serii "Miasto Aniołów", opowiadający losy Victorii i jej przyjaciół.

Victoria jest normalną dziewczyną, jakich wiele. Studiuje kulturoznawstwo, nosi skóry w najróżniejszych odcieniach i posiada ponad miarę narzekających dziadków. Poza tym, posiada najlepszego przyjaciela, Matiego, na którego może liczyć w każdej sytuacji. Gdy pewnego razu postanawiają wybrać się do lokalnego klubu, nic nie wskazuje na to, że jej życie gwałtownie się zmieni. Kiedy jednak dziewczyna dowiaduje się prawdy o swoim pochodzeniu, okazuje się, że od teraz nic już nie będzie takie samo...

Gdy po raz pierwszy usłyszałam o pozycji, czułam już, że nie będzie to powieść szczególnie ambitna, czy też wymagająca. Miałam jednak na nią wielką chrapkę, bo książka ma coś w sobie, coś takiego mocno zachęcającego do lektury. Może chodzi tu o prostą, aczkolwiek ładną okładkę, która zachęca czytelnika do lektury? Nie wiem, wiem jednak na pewno, że z radością zaczęłam czytanie tejże pozycji.

Akcja książki rozwijała się stopniowo, a autorka bardzo umiejętnie budowała napięcie. I chociaż trzeba przyznać, że miejscami wydarzenia dało się przewidzieć, książka generalnie zaskakiwała - przede wszystkim pomysłami i ich wykorzystaniem. Podobał mi się motyw aniołów oraz smoków wykorzystany w książce, bo mimo iż nawiązywał do znanej nam fantastyki, to jednak w trochę inny sposób, dzięki czemu zdecydowanie ciekawiej czytało się tę powieść.

"Moc ognia tylko wybrańcowi posłuszna będzie i z myślami jego połączona."

Niestety, pojawiły się także minusy powieści. Przede wszystkim błędy ortograficzne, które mimo, iż rzadkie, to jednak niestety występowały. Ja jestem osobą, która zwraca szczególną uwagę na ortografię oraz interpunkcję, więc te błędy jednak zdecydowanie zaniżyły moją ocenę książki. Warto też wspomnieć o, miejscami, ekstremalnie długich zdaniach, które mieściły w sobie kawałek sporej wypowiedzi, ale także małej ilości opisów świata przedstawionego. Nad tym ostatnim ubolewam chyba najbardziej, bo były momenty, w których z chęcią dowiedziałabym się nieco więcej o danym elemencie, ale niestety, autorka postanawiała wtedy ominąć ten szczegół.

Warto zwrócić także uwagę na charakterystyczny styl pisania autorki, który mieszał w sobie języki współczesny i bardzo tradycyjny, używany przy pisaniu. Niekiedy połączenie niektórych wyrazów, było bardzo ciekawym zabiegiem, niekiedy jednak wprowadzało nieco zamętu do akcji - stąd też moja nadzieja, że w kolejnych tomach, autorka naprawi takie niby drobne, ale jednak znaczące błędy.

Nie sposób jednak nie napisać o wielkiej wyobraźni i pomysłowości pani Karoliny. Stworzyła ona bowiem świat zupełnie inny, od tych stereotypowych, które znane nam są z innych powieści, wzbogacając go o wiele szczegółów i nowe postacie. Także czarne charaktery zaintrygowały mnie niemal od początku powieści, z chęcią więc poczytam o nich w kontynuacji.

"Tylko pamiętajcie, w grupie jest siła i moc."

Bohaterowie byli dość ciekawie wykreowani, jednak niestety mało realistyczni. Zdawali się zbyt idealni jak na swoje standardy, poza tym cechowały ich ciągłe wahania nastrojów. Niestety, było to bardzo męczące i miejscami po prostu nudne, zwłaszcza podczas dialogów. Victoria według mnie nie wyróżniała się niczym szczególnym spośród innych jej pokroju bohaterek - sympatyczna, lekko zdezorientowana dziewczyna, której marzeniem było ponowne spotkanie z matką i bratem. Roger stylizowany był na niezależnego chłopaka, któremu właściwie do szczęścia potrzebna jest tylko walka i tłum fanek naokoło. Muszę przyznać, że powoli zaczyna mnie męczyć taka kreacja bohatera, zwłaszcza, że pojawiają się oni w dużej ilości tego pokroju książek. Mati był dla mnie chyba najlepszym bohaterem, bo zdawał się być najbardziej realistyczny. Miał swoje własne zdanie, wiedział, jaki jest jego cel i trzymał się własnych postanowień. Mam nadzieję, że w następnym tomie dane mi będzie spotkać się z tą postacią raz jeszcze.

Podsumowując, książkę polecić mogę przede wszystkim ze względu na oryginalny pomysł i dość dobre wykorzystanie. Musimy niestety liczyć się z licznymi błędami autorki, wierzę jednak, że są one spowodowane brakiem doświadczenia i, że wraz z następnym tomem autorka troszkę nad nimi popracuje.

http://faaantasyworld.blogspot.com/2014/04/ogniste-skrzyda-karolina-wojtaszek.html

"Victoria to normalna dziewczyna, która nie wie, że żyje w dwóch wymiarach. W każdym z nich ma swojego obrońcę. W codziennym życiu przyjaciel, po drugiej stronie wojownik. Obaj pragną ją chronić ponad wszystko. Jednak świat obu wymiarów stanął na krawędzi zagłady i tylko ona może pomóc. Czy sprosta tak olbrzymiemu zadaniu, a może będzie musiała drogo zapłacić za swoją...

więcej Pokaż mimo to

avatar
771
412

Na półkach:

Wiele nastoletnich, ba! także i dorosłych moli książkowych, gdzieś tam w zakamarkach serca skrywa chęć napisania i wydania swojej powieści. Nie wielu się jednak na to decyduje. … Jedną z osób, należących do tego wąskiego grona odważnych jest Karolina Wojtaszek. Ogniste skrzydła są nie tylko jej debiutem, jako autorki, ale także tomem rozpoczynającym serię pod tytułem Miasto Aniołów.

Tysiące lat przed tym jak nastał czas elektronicznych gadżetów i wynalazków, w odległych Chinach pełnych magii, mitycznych stworzeń i dzielnych wojowników, Ziemia stała o krok od zagłady. Na jej powierzchni pojawił się okrutny władca piekieł, wraz ze swoimi zastępami, chcący ją podbić. Jego działania zostały jednak udaremnione przez Tybetańskie Smoki. Na jak długo? Tego nikt nie wiedział…

Victoria to normalna dziewczyna, która stara się na swój sposób cieszyć życiem. Razem z najlepszym przyjacielem studiuje kulturoznawstwo. Nie wie jednak, że to tylko pozory i już niedługo wszystko ulegnie zmianie. Jej najlepszy przyjaciel okaże się kimś zupełnie innym. Nowo poznany Roger, który oczarował Viki od samego początku, pojawił się w jej życiu, ponieważ przeznaczenie, jakie zostało dla niej wyznaczone, ma się w końcu dopełnić.

Dwa światy stoją na granicy zagłady. Ich ocalenie i przywrócenie harmonii będzie zależało od Victorii, która pomoc i oparcie znajdzie w Mateuszu i Rogerze, który niespodziewanie pojawił się w jej życiu. Czy przeznaczenie, jakie spoczywa na barkach dziewczyny może mieć związek ze zniknięciem jej brata? Co ją jeszcze czeka?

Muszę powiedzieć, że jeszcze nim rozpoczęłam lekturę tejże książki, miałam mylne przypuszczenia na temat tego, o czym będzie mówiła fabuła. Sama do tej pory nie wiem, czemu ale sugerując się tytułem, okładką i niewiele zdradzającym blurbem w mówiłam sobie, iż historia będzie się tyczyć aniołów, tudzież ich upadłych braci. Jakież, więc było moje zaskoczenie, kiedy już w prologu dane mi było spotkać się z mitycznymi smokami, a nie anielskimi zastępami. Nie powiem, byłam niezmiernie zadowolona z takiego obrotu sprawy i z niecierpliwością czekałam na dalszy rozwój wydarzeń… i to mnie chyba właśnie zgubiło. Moje oczekiwania znacząco wzrosły, a potem zostały po części wdeptane w ziemie. W dużej mierze to moja wina, bo przecież powinnam pamiętać, że jest to debiut młodej autorki, a co za tym idzie, nie ma ona jeszcze ukierunkowanego i wyszlifowanego stylu pisania.

O ile prolog naprawdę mnie zaciekawił, o tyle dalej było niestety gorzej. Już od samego początku historii właściwej wiało nudą, przez co stawał się on dość ciężki do przebrnięcia. Fabuła była lekko niedopracowana, brakowało jej spójności i płynności w przechodzeniu od jednego wątku do drugiego. Chwilami miałam po prostu wrażenie, że fragmenty czytane w danym momencie ciągle mówią o jednym i tym samym tylko, że przy użyciu najróżniejszych słów. Takie swoiste „masło maślane”, które nic nie daje czytelnikowi, no może oprócz wzrostu poziomu irytacji. Poza tym, moje kolejne „ale” wymierzone jest w dialogi, które, co tu dużo mówić, wypadały dość sztywno i sztucznie. Zupełnie jakby były wymuszane na siłę, co doskonale widać w przypadku kłótni zaczynających się z błahego i w sumie nawet niepowiązanego ze sprawą, powodu.

Właśnie z powodu powyższych minusów, do Ognistych skrzydeł, pomimo ich niewielkich gabarytów (184 str.) robiłam trzy podejścia nim w końcu udało mi się je przeczytać. Mimo to, nie raz miałam ochotę odłożyć książkę na bok i po prostu dać sobie z nią spokój.

Debiutancka powieść Karoliny Wojtaszek może nie należy do najlepszych, ale muszę przyznać, że autorka miała naprawdę ciekawy pomysł na historię. Świat Drakonów i innych istot nadnaturalnych, jaki pisarka starała się stworzyć, może mnie nie zachwycił, ale wzbudził ciekawość. Wystarczy tylko popracować nad stylem i przyłożyć się do lepszego „ożywienia” całej historii. Waszemu osądowi zostawiam, czy sięgnąć po tę książkę czy też nie.

Wiele nastoletnich, ba! także i dorosłych moli książkowych, gdzieś tam w zakamarkach serca skrywa chęć napisania i wydania swojej powieści. Nie wielu się jednak na to decyduje. … Jedną z osób, należących do tego wąskiego grona odważnych jest Karolina Wojtaszek. Ogniste skrzydła są nie tylko jej debiutem, jako autorki, ale także tomem rozpoczynającym serię pod tytułem Miasto...

więcej Pokaż mimo to

avatar
300
191

Na półkach: ,

Problemy. Każdy je ma, mniejsze czy większe. Udowodnione czy nie. Można starać się dążyć do czegoś co nie jest naszym przeznaczeniem, krocząc w zupełnie inną stronę niż się powinno. Można starać się uciec od problemu, co ci się drogi Czytelniku, nie uda. Trzeba zatrzymać się na chwilę, i spróbować sobie z tym poradzić, a nie brnąć w to dalej. Należy sobie zdać sprawę z tego, że nie tędy droga.

Viktoria jest typową nastolatką, z typowymi problemami. Ma przyjaciela Mateusza, ojca. Jej życie się zmieniło odkąd matka i starszy brat zostali porwani. Dziewczyna stara się wrócić do normalności, ale niekoniecznie jej się to udaje. Lecz ona nie wie, że żyje w dwóch wymiarach. W każdym z nich ma swojego wojownika. Czy zda sobie sprawę z grożącego jej niebezpieczeństwa? Czy poradzi sobie ze swoim nietypowym pochodzeniem? Czy zda sobie sprawę jaka jest naprawdę?

Chińska mitologia, to jest rzecz niezbyt znana, mało kto ją kojarzy. Ja sama do tej pory się z nią nie zetknęłam. Aż do tej pory. Nie spodziewałam się, że to może być tak ciekawe! Może nie tyle w Ognistych skrzydłach, ale na przykład w Wikipedii. Mitologią się interesuję od dłuższego czasu, ale wiedziałam tylko, że jest grecka mitologia. Nie spodziewałam się, że jest tego więcej. W każdym razie wróćmy do tematu. Mitologia to rzecz naprawdę ciekawa, ale bez najmniejszego wyjaśnienia, osoba taka jak ja, czyli dziewczyna która nigdy nie pogłębiała tego tematu może się pogubić. I to bardzo. Cieszę się, że Karolina Wojtaszek użyła chińskiego motywu, ale niestety nie pomyślała o tym, że nie wszyscy wiedzą co, gdzie i jak.

Do książki podeszłam z optymizmem, nie licząc na wielkie „wow” bo z reguły debiuty nie są takie „mega odlotowe”. Lecz z każdą stroną, mój zapał opadał, coraz mniej przyjemności sprawiało mi czytanie tej książki. Widać, że autorka nie starała się wcześniej dopracować swojego stylu. Kolejnym minusem jest minimalne opisywanie akcji. Coś, co inny autor napisał by na stronę, dwie, Karolina mieści to w jednym zdaniu, co w tym wypadku jest najgorszym pomysłem na jaki mogła wpaść. Mimo tego, że za dużo to niezdrowo, to jeśli jest za mało, to jeszcze gorzej. Mimo tego, że niby cały czas coś się dzieje, tak naprawdę wieje tu nudą, a dużo rzeczy jest przewidywalnych aż do bólu. I do tego przez większość książki dominują same dialogi. Ugh!

Jeśli chodzi o postacie, to zacznijmy od pierwszej rzeczy, a mianowicie połączenia imienia Wiktoria oraz Victoria. Albo jedno, albo drugie! Główna bohaterka – Viktoria – niesamowicie mnie irytowała. Jej postać jest głupiutka, dziecinna i aż za bardzo ufna. No a teraz najlepsze! Nic innego nie robi tylko cały czas mdleje! Postacie chłopaków są również bardzo irytujące. Mateusz nie może się zdecydować, czy jest miły, zakochany, wredny czy nie wiadomo jaki. Za to Roger, przez praktycznie całą powieść jest bardzo arogancki, i nagle jak za dotknięciem magicznej różdżki staje się tak bardzo opiekuńczy… Warto wspomnieć, że chłopak nie ma nic innego do roboty tylko „wyrzuca z siebie wiązankę niezłych przekleństw”. Jakby tego było mało, Karolina cały czas używa skrótów od imion.

Ogniste skrzydła są maciupeńką powieścią, która nie jest nie wiadomo jaka interesująca. Chociaż ogólny zamysł był bardzo ciekawy, wykonanie jest okropne. Mimo tego, że przy korekcie pracowały trzy osoby, jest sporo błędów językowych, które bardzo denerwują. Akcja pędzi z zawrotną prędkością, nie zwracając uwagi na to co potrzeba. Ta powieść to wymieszanie kilku innych historii, z których powstał jeden wielki bałagan. Nie mam bladego pojęcia czy pokuszę się o następną część. No chyba, że autorka włoży w to jeszcze więcej pracy i dopracuje szczegóły.

„-Zaatakował cię wampir?- zmartwił się. Następnie przybrał śmiertelnie poważną minę. -W takim razie możesz być pewna, że cały miejski klan tych padalców może się już uważać za martwy.”

4/10

http://boook-reviews.blogspot.com/2014/05/karolina-wojtaszek-ogniste-skrzyda.html

Problemy. Każdy je ma, mniejsze czy większe. Udowodnione czy nie. Można starać się dążyć do czegoś co nie jest naszym przeznaczeniem, krocząc w zupełnie inną stronę niż się powinno. Można starać się uciec od problemu, co ci się drogi Czytelniku, nie uda. Trzeba zatrzymać się na chwilę, i spróbować sobie z tym poradzić, a nie brnąć w to dalej. Należy sobie zdać sprawę z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
182
133

Na półkach: , , ,

Jesteś pewien/ pewna, że wśród Ciebie nie ucztują postacie nadprzyrodzone ?

Nadal twierdzisz, że jesteś normalny/a tak jak cała reszta ?

Uważaj, to tylko pozory! Nigdy nie wiadomo co ludzie kryją pod swoją maską normalności... i co Ty w sobie masz!

ZŁO GDZIEŚ CZAI SIĘ POMIĘDZY ZAKAMARKAMI CIEMNYCH TUNELI...

Kilkanaście tysięcy lat temu przed odkryciem ważnych dla Naszej współczesnej epoki wynalazków elektronicznych, we wschodnich Chinach zło chciało opanować Cesarstwo Chińskie wraz ze wzgórzami Tybetu. Żołnierze mimo zawziętej walki nie byli wstanie pokonać wroga. Cesarstwo Chińskie upadło najpierwsze a okrutny Yan Lou nasiąknięty dumą sukcesu kierował się na wzgórze Tybetu. Gdy był już bliski swojego celu, nie wiadomo skąd pojawiły się cztery smoki: Czerwony, Niebieski, Złoty oraz Zielony. Pokonali demony a Yan Lou uciekł... Wszyscy świętowali zwycięstwo...Od tego dnia po smokach nie było widać żadnego śladu... Gdy wszyscy puścili nie w niepamięć, tylko raz wróciły sprawdzić czy wszystko jest tak jak należy i wtedy........

Istnieje wiele legend lecz to Smoki pilnują by całemu światu nie zagrażało żadne niebezpieczeństwo...

" -Okej, ale jestem drugim najprzystojniejszym facetem na tym świecie zaraz za tym wspaniałym facetem, którego rano widzę w lustrze. "

Victoria "najnormalniejsza na świecie" dziewczyna. Studentka kulturoznawstwa, ma dziwne obawy, że dzisiaj coś szczególnego wydarzy się w jej życiu.
Czy to tylko głupie, nic nie znaczące przeczucie ? A może coś więcej ?
Pewnego dnia na jej horyzoncie pojawia się tajemniczy i całkiem przystojny chłopak o imieniu Roger. Przyjaciel Victorii od razu dostrzega na jego ubiorze smoka i czuje, że jest on bynajmniej "dziwny". Nikt nie wie, że wywróci poukładane życie Victorii w jeden, wielki bałagan. Któregoś wieczoru Victoria wraz z Mateuszem i nowym znajomym - Roger'em spotkają się w klubie. Tam dziewczyna zostaje porwana przez poczwary.. Ujrzy dno piekła....
Nic nie będzie już takie jak dotychczas, bo.... dowie się szokującej prawdy na temat swojego własnego "JA".

Miłość wisząca powietrzu...
Tajemnica rodzinna ...
Trudna przyjaźń...
I w końcu...
Niezwykła moc!

Czy Victoria będzie w stanie stanąć do walki i sprostać zadaniu ?
Czy wyjdzie z tego cała?

Przekonajcie się sami!
Nie bój się, "Ogniste skrzydła" nie parzą!

"Ogniste skrzydła" --> moja opinia

Ogniste skrzydła z całą pewnością przyciągają jak magnes czytelnika pod względem okładki, której nie ma się nic do zarzucenia. Jest wprost przepiękna! Opis z tyłu książki wyglądał obiecująco i sprawiał wrażenie, że będzie to dobra podróż po nieznanym świecie przyszykowanym przez autorkę. W rzeczywistości zostałam co nie co rozczarowana, bo spodziewałam się czegoś lepszego. Niestety, "Ogniste skrzydła" nie porwały mnie na kolana.

Świat jaki przedstawiła autorka mogę rzec, że jest oryginalny, pomysłowy. Świetnie poradziła sobie z wykreowaniem bohaterów, w szczególności Roger'a przedstawionego jako "niegrzecznego faceta", którego naprawdę polubiłam i Victorii, która mimo wszystko dała się lubić! Od początku byłam za nimi :D Jeśli chodzi o innych... Mateusz, przyjaciel Victorii był tak irytujący, że miałam ochotę chwilami walnąć książką o ścianę - serio.. ale się powstrzymałam. Jego zachowanie było przytłaczające, najpierw zataja prawdę, potem robi awanturę i w dodatku wylewa żale w dziecinny sposób, bo dziewczyna wolała innego.

Autorka pisze prostym, lekkim językiem, dzięki czemu czyta się ją w mgnieniu oka. Barwne, pełne lekkiej dawki humoru dialogi, nadawały tej historii nieco lepszego światła.

-Zaatakował cię wampir?- zmartwił się. Następnie przybrał śmiertelnie poważną minę. -W takim razie możesz być pewna, że cały miejski klan tych padalców może się już uważać za martwy.

No cóż... śmiem twierdzić, że nie popisała się korekta - wiem, że to ich sprawa ale.. W książce znalazłam wiele błędów, nie tylko interpunkcyjnych lecz także poprzekręcane końcówki lub literki w wyrazach. Niekiedy było to dość śmieszne, bo były to proste wyrazy a takie potknięcia nie świadczą zbyt dobrze.

Czytając nie czułam zbyt dużych emocji. Nie mówię, że mam bać się lub śmiać na całego ale definitywnie brakowało mi tutaj tego "czegoś". Czytałam ot tak, bez większych uczuć. Mam spory niedosyt.

Jako, że przeważnie to I część tomu książki zazwyczaj "chwyta" za serce a następna już mniej, w tym przypadku mam cichą nadzieję, że tym razem będzie na odwrót, że autorka zaskoczy Nas wszystkich i jej kolejne tomy będą jeszcze lepsze!

Czy polecam ? Jeśli lubicie lekką, szybką i niezbyt wymagającą lekturę, to jak najbardziej jest dla Was. Zda się również na letnie wieczory czy w trakcie krótkiej jazdy autobusem itd.

"Ogniste Skrzydła" to debiut autorki. Pomysł sam w sobie jest dobry ale przydałoby się podreperować te drobne wady. Mimo wszystko pomimo tych kilku niedociągnięć, myślę, że z czystym sumieniem szóstka na tzw. "szynach", będzie dobrą oceną odzwierciedlającą moje odczucia po przeczytaniu tej książki.

MOJA OCENA:
= 6 / 10

Dziękuję serdecznie za egzemplarz książki autorce, Karolinie Wojtaszek.

Jesteś pewien/ pewna, że wśród Ciebie nie ucztują postacie nadprzyrodzone ?

Nadal twierdzisz, że jesteś normalny/a tak jak cała reszta ?

Uważaj, to tylko pozory! Nigdy nie wiadomo co ludzie kryją pod swoją maską normalności... i co Ty w sobie masz!

ZŁO GDZIEŚ CZAI SIĘ POMIĘDZY ZAKAMARKAMI CIEMNYCH TUNELI...

Kilkanaście tysięcy lat temu przed odkryciem ważnych dla...

więcej Pokaż mimo to

avatar
189
88

Na półkach:

Przykro mi to mówić, ale mimo że książka zapowiadała się owocująco, to jednak tak nie było. Dałam rade do 47 strony... i jak na razie sobie odpuszczę. Ale może kiedyś spróbuję jeszcze raz.

Przykro mi to mówić, ale mimo że książka zapowiadała się owocująco, to jednak tak nie było. Dałam rade do 47 strony... i jak na razie sobie odpuszczę. Ale może kiedyś spróbuję jeszcze raz.

Pokaż mimo to

avatar
832
406

Na półkach:

Hmm dołożyć ze 100 stron i rozwinąć wątki. Pomysł fajny, wykonanie biedne.

Hmm dołożyć ze 100 stron i rozwinąć wątki. Pomysł fajny, wykonanie biedne.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    101
  • Przeczytane
    33
  • Posiadam
    20
  • 2014
    3
  • Egzemplarze recenzenckie
    3
  • Teraz czytam
    3
  • Recenzenckie
    2
  • Sprzedam/wymienię
    2
  • Wymienię
    1
  • Posłane w świat
    1

Cytaty

Więcej
Karolina Wojtaszek Ogniste skrzydła Zobacz więcej
Karolina Wojtaszek Ogniste skrzydła Zobacz więcej
Karolina Wojtaszek Ogniste skrzydła Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także