Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Kontynuacja "Ludzi-skorpionów", łącząca w sobie elementy pulpowej powieści przygodowej i realizmu magicznego. Powieść bardzo plastyczna, gęsta, przepięknie ilustrowana przez autora. Choć czytałem ja niemal 30 lat temu, "siedzi" we mnie do dziś.

Kontynuacja "Ludzi-skorpionów", łącząca w sobie elementy pulpowej powieści przygodowej i realizmu magicznego. Powieść bardzo plastyczna, gęsta, przepięknie ilustrowana przez autora. Choć czytałem ja niemal 30 lat temu, "siedzi" we mnie do dziś.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Pastisz powieści przygodowej i realizmu magicznego, dokonany przez piszącego pod pseudonimem polskiego autora (dziś zasłużenie uznanego). Moim zdaniem pastisz niezwykle udany. Autor wykonał również ilustracje, które współtworzą niezwykły klimat opowieści. Moja ocena z pewnością jest subiektywna bo książkę czytałem w młodości w "okresie formacyjnym" i wywarła na mnie wówczas ogromne wrażenie.

Pastisz powieści przygodowej i realizmu magicznego, dokonany przez piszącego pod pseudonimem polskiego autora (dziś zasłużenie uznanego). Moim zdaniem pastisz niezwykle udany. Autor wykonał również ilustracje, które współtworzą niezwykły klimat opowieści. Moja ocena z pewnością jest subiektywna bo książkę czytałem w młodości w "okresie formacyjnym" i wywarła na mnie wówczas...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zaraz na początku książki autor zaznacza, że jest ona swego rodzaju hołdem dla lektur jego młodości, powieści i opowiadań Burroughsa, Howarda i Lovecrafta. Wskazówka ta skłania do nieuniknionych porównań i niestety dzieło Kinga zestawione z pracami poprzedników nie wypada tu najlepiej. Po pierwsze, pisząc po trosze pastisz pulpowej fantastyki sprzed dekad, King nie dodał tu niczego nowego, powtórzył sprawdzone schematy i zagrał stare melodie, niestety z mniejszą gracją niż szacowni antenaci. Wadą jest wielka rozwlekłość tomu, po pierwszych dwustu stronach, kiedy Burroughs zdążyłby już wysłać bohatera na Marsa i z powrotem, zdobyć imperium, miłość i przyjaciół, King dopiero kończy niezbyt porywające wprowadzenie. Zawodzą kreacje bohaterów i relacje między nimi, część postaci nie ma żadnego znaczenia dla fabuły, potencjał innych został zmarnowany (Eris!). King wydaje się też nie do końca rozumieć swoich poprzedników, nie jest w stanie wskrzesić tego połączenia lekkości i barwnej intensywności dawnej pulpowej fantastyki, a tam gdzie nawiązuje do twórczości Lovecrafta nie ma grozy ani nawet niepokojącej tajemnicy. "Baśniowa opowieść" jest historią bezpieczną, można powiedzieć letnią. Czyta się ją dobrze i szybko zapomina, opisane w niej upadłe królestwo Empis jest dla mnie już tylko bladym powidokiem, podczas gdy wspomnienia Barsoomu, Cymerii czy Innsmouth wciąż płoną w mojej pamięci.

Zaraz na początku książki autor zaznacza, że jest ona swego rodzaju hołdem dla lektur jego młodości, powieści i opowiadań Burroughsa, Howarda i Lovecrafta. Wskazówka ta skłania do nieuniknionych porównań i niestety dzieło Kinga zestawione z pracami poprzedników nie wypada tu najlepiej. Po pierwsze, pisząc po trosze pastisz pulpowej fantastyki sprzed dekad, King nie dodał tu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciekawy wybór opowiadań Connie Willis, autorki, która mistrzowsko potrafi połączyć właściwe dla twardej SF problemy z kwestiami czysto ludzkimi. Jej teksty nigdy nie gubią bohatera, kipią od silnych emocji, a jednocześnie zawsze zbudowane są na solidnym fantastycznym pomyśle. Często mamy tu połączenie Naukowego pytania i prozy gatunkowej - opowieści wojennej, komedii romantycznej itp. Dodajmy do tego oszczędny i jednocześnie bardzo plastyczny sposób opowiadania i mamy literacka perełkę, a właściwie cały sznur pereł. Polecam.

Ciekawy wybór opowiadań Connie Willis, autorki, która mistrzowsko potrafi połączyć właściwe dla twardej SF problemy z kwestiami czysto ludzkimi. Jej teksty nigdy nie gubią bohatera, kipią od silnych emocji, a jednocześnie zawsze zbudowane są na solidnym fantastycznym pomyśle. Często mamy tu połączenie Naukowego pytania i prozy gatunkowej - opowieści wojennej, komedii...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Moje wrażenia po całym cyklu: czytało się nieźle, choć nie jest to utwór pozbawiony wad. Irytują raczej tandetne postacie negatywne i potworne rozdęcie kolejnych tomów, mimo pozornej epickości (wielo)świat jest też raczej kameralny; z kolei bohaterowie pozytywni napisani są fajnie i z przyjemnością się im towarzyszy. W ostatnim tomie umieszczono też poemat Roberta Browninga "Sir Roland przed Mroczną Wieżą stanął", który był inspiracją dla dzieła Kinga i , przynajmniej dla mnie, jest on o wiele bardziej wizjonerski i sugestywny niż wszystkie tomy "Mrocznej Wieży".

Moje wrażenia po całym cyklu: czytało się nieźle, choć nie jest to utwór pozbawiony wad. Irytują raczej tandetne postacie negatywne i potworne rozdęcie kolejnych tomów, mimo pozornej epickości (wielo)świat jest też raczej kameralny; z kolei bohaterowie pozytywni napisani są fajnie i z przyjemnością się im towarzyszy. W ostatnim tomie umieszczono też poemat Roberta Browninga...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety, rozczarowanie. Historia Tezeusza została tu napisana jakby w połowie drogi między mitologiczną gawędą Parandowskiego a klasyczną powieścią i w efekcie nie jest jednym ani drugim. Nie pomagają książce także ani infantylne dialogi ani bezbarwne opisy. A przecież z mitologii można wyciągnąć tak emocjonującą literaturę... Trochę się także autorowi rozjechała chronologia wydarzeń, w jednym rozdziale spotykamy małoletnią Helenę (wojna trojańska nawet jeszcze nie majaczy na horyzoncie), a zaraz potem lud wywodzący się od potomków Achillesa. Jeżeli interesują nas beletryzowane motywy mitologiczne polecam sięgnąć choćby po " Żołnierza z mgły" Gene'a Wolfe'a.

Niestety, rozczarowanie. Historia Tezeusza została tu napisana jakby w połowie drogi między mitologiczną gawędą Parandowskiego a klasyczną powieścią i w efekcie nie jest jednym ani drugim. Nie pomagają książce także ani infantylne dialogi ani bezbarwne opisy. A przecież z mitologii można wyciągnąć tak emocjonującą literaturę... Trochę się także autorowi rozjechała...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam dość mieszane wrażenia po lekturze - z jednej strony rzecz jest ciekawa w kwestii poznawczej, z drugiej kuleje literacko, dramatyczne wydarzenia opisywane są bez cienia emocji, płasko, drewniane dialogi, mało plastyczny język... Przy takim materiale źródłowym oczekiwałem jednak więcej.

Mam dość mieszane wrażenia po lekturze - z jednej strony rzecz jest ciekawa w kwestii poznawczej, z drugiej kuleje literacko, dramatyczne wydarzenia opisywane są bez cienia emocji, płasko, drewniane dialogi, mało plastyczny język... Przy takim materiale źródłowym oczekiwałem jednak więcej.

Pokaż mimo to

Okładka książki Najemnik Medox Marek Bielecki, Jacek Dąbała
Ocena 6,1
Najemnik Medox Marek Bielecki, Jac...

Na półkach:

Początek lat 90. w pigułce, do takich komiksów wtedy tęskniliśmy i tak wyobrażaliśmy sobie "zachodnie" opowieści. Czytany po latach budzi na przemian nostalgię i lekkie zażenowanie. Bardzo ciekawy jest rysunek Marka Bieleckiego, scenariusz Dąbały zniósł próbę czasu nieco gorzej. Szkoda, że komiks nie ukazał się w swoim czasie, dziś jest jednak nadal wart przeczytania, także jako swego rodzaju dokument epoki.

Początek lat 90. w pigułce, do takich komiksów wtedy tęskniliśmy i tak wyobrażaliśmy sobie "zachodnie" opowieści. Czytany po latach budzi na przemian nostalgię i lekkie zażenowanie. Bardzo ciekawy jest rysunek Marka Bieleckiego, scenariusz Dąbały zniósł próbę czasu nieco gorzej. Szkoda, że komiks nie ukazał się w swoim czasie, dziś jest jednak nadal wart przeczytania,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Thorgal: Neokora Frédéric Vignaux, Yann le Pennetier
Ocena 6,7
Thorgal: Neokora Frédéric Vignaux,&n...

Na półkach:

"Neokora" ma kilka plusów. Interesujący jest rysunek, choć bardziej w szerokich planach niż przedstawieniach bohaterów, cieszy powrót do motywów SF. Minusy niestety są liczniejsze... Po pierwsze, dialogi - drewniane, sztywne, momentami jak z wikipedii, momentami niezamierzenie śmieszne. Po drugie scenarzysta "położył" postać Kriss (nie on pierwszy zresztą), właściwie negując całą długą drogę odkupienia, którą przeszła ta bohaterka i zamieniając ją w karykaturę. Od czasu odejścia Van Hamme'a fabuła serii nie może jakoś odzyskać wewnętrznej spójności i tutaj to również widać, mam nadzieję, że historia ludu z gwiazd, do której sięga album nie zostanie popsuta... Dodatkowo rwie się narracja, jakby momentami brakowało kilku kadrów, co szkodzi płynności opowieści. Autorzy nie mają też ewidentnie pomysłu na to co zrobić z mocami Jolana i kiedy powinny działać a kiedy nie. Album jest początkiem większej opowieści, widzę w niej potencjał i czekam na ciąg dalszy, ale jednocześnie boleśnie czuję, że to już nie ten Thorgal co kiedyś.

"Neokora" ma kilka plusów. Interesujący jest rysunek, choć bardziej w szerokich planach niż przedstawieniach bohaterów, cieszy powrót do motywów SF. Minusy niestety są liczniejsze... Po pierwsze, dialogi - drewniane, sztywne, momentami jak z wikipedii, momentami niezamierzenie śmieszne. Po drugie scenarzysta "położył" postać Kriss (nie on pierwszy zresztą), właściwie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo pouczająca ramotka SF. W książce wyraźnie odbija się klimat czasów zimnej wojny, szpiegomanii. walki wywiadów. Literacko jest w miarę przyzwoicie, choć bez fajerwerków. Największego figla spłatał tu powieści sam czas - czytając o policyjnym reżimie państwie Sirian, z którym zmaga się bohater, dziś, kiedy możliwości inwigilacji społeczeństw są nieporównanie większe (a i faktyczna inwigilacja dalej posunięta) niż w latach 50., gdy powstawał utwór, można tylko westchnąć z nostalgią do dawnych swobodnych czasów.

Bardzo pouczająca ramotka SF. W książce wyraźnie odbija się klimat czasów zimnej wojny, szpiegomanii. walki wywiadów. Literacko jest w miarę przyzwoicie, choć bez fajerwerków. Największego figla spłatał tu powieści sam czas - czytając o policyjnym reżimie państwie Sirian, z którym zmaga się bohater, dziś, kiedy możliwości inwigilacji społeczeństw są nieporównanie większe...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Monumentalna, wielowątkowa opowieść, od której nie sposób się oderwać. Autor perfekcyjnie oddał klimat epoki i przerażającą obcość innej kultury i zagubienie w niej przybysza z "naszego" świata.

Monumentalna, wielowątkowa opowieść, od której nie sposób się oderwać. Autor perfekcyjnie oddał klimat epoki i przerażającą obcość innej kultury i zagubienie w niej przybysza z "naszego" świata.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przystępne i fascynujące opisanie dziejów Zielonej Góry, która okazuje się być miastem z bogatą i zaskakującą historią. Tekst uzupełniają setki autorskich ilustracji. Procesy czarownic, wino, znaki na niebie i wielkie postacie światowej historii mające zielonogórskie korzenie... Po ksiażkę może sięgnąć także młodszy czytelnik. Rzecz nie tylko dla zielonogórzan.

Przystępne i fascynujące opisanie dziejów Zielonej Góry, która okazuje się być miastem z bogatą i zaskakującą historią. Tekst uzupełniają setki autorskich ilustracji. Procesy czarownic, wino, znaki na niebie i wielkie postacie światowej historii mające zielonogórskie korzenie... Po ksiażkę może sięgnąć także młodszy czytelnik. Rzecz nie tylko dla zielonogórzan.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Po świetnym "Winnym mieście" trzeci tom wendyjskiej sagi nieco rozczarowuje, choć nadal nie można się od niego oderwać. Wątki się rozchodzą, niektóre przedłużane są na siłę przy wykorzystaniu tego samego chwytu bo "ktoś wiedział, ale nie powiedział"; także postaci zaczynają szeleścić papierem - tu pozytywnym wyjątkiem są Falbergowie, niejednoznaczni, pełnokrwiści, napisani bardziej wiarygodnie niż część bohaterów ilustrujących tylko koleje historii. Samej wiedzy historycznej autorka zawarła w książce jak zawsze mnóstwo i to jest wielki atut wendyjskiej trylogii. No właśnie, trylogii... Lektura pozostawia jednak pewien niedosyt, może na trzech tomach cykl nie powinien się zakończyć?

Po świetnym "Winnym mieście" trzeci tom wendyjskiej sagi nieco rozczarowuje, choć nadal nie można się od niego oderwać. Wątki się rozchodzą, niektóre przedłużane są na siłę przy wykorzystaniu tego samego chwytu bo "ktoś wiedział, ale nie powiedział"; także postaci zaczynają szeleścić papierem - tu pozytywnym wyjątkiem są Falbergowie, niejednoznaczni, pełnokrwiści, napisani...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Kajko i Kokosz: Nowe Przygody. Zaćmienie o zmierzchu Sławomir Kiełbus, Maciej Kur
Ocena 7,6
Kajko i Kokosz... Sławomir Kiełbus,&n...

Na półkach:

Druga pełnometrażówka nowych przygód Kajka i Kokosza to dla mnie kawał dobrej roboty. Komiks jest niemal równie dobry jak rewelacyjna "Królewska konna"; Rysunki Kiełbusa coraz lepsze, przy czym widać, że autor wciąż stara się rozwijać swój warsztat, trochę eksperymentuje, zachowuje szacunek dla stylu Christy, ale i dodaje cos od siebie. Sama historia wciąga i bawi, scenarzyści wprowadzają do opowieści powoli nowe wyraziste bohaterki. Jak dla mnie historia opowiedziana w albumie kończy się zbyt pospiesznie, przydałoby się kilka stron więcej (Sam Christa też najlepiej wypadał w dłuższych historiach liczących kilka albumów, jak np. "Szranki i konkury"). Jak wypadają nowe przygody w porównaniu z klasycznymi albumami? Moim zdaniem godnie, autorzy nie starają się niewolniczo replikować pomysłów Janusza Christy, ale okazując wielki szacunek dla dzieła mistrza prowadzą opowieść dalej, poszerzając uniwersum. I tylko tak dalej, Panowie!

Druga pełnometrażówka nowych przygód Kajka i Kokosza to dla mnie kawał dobrej roboty. Komiks jest niemal równie dobry jak rewelacyjna "Królewska konna"; Rysunki Kiełbusa coraz lepsze, przy czym widać, że autor wciąż stara się rozwijać swój warsztat, trochę eksperymentuje, zachowuje szacunek dla stylu Christy, ale i dodaje cos od siebie. Sama historia wciąga i bawi,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Arcydzieło. Historia sama w sobie jest dość prosta i uniwersalna, opowiada o emigracji, samotności, obcości i nadziei, ale jej prostota w żadnym razie nie przeszkadza. Autor opowiada ją obrazami, w których łączy realizm ze sferą symboli i poezji, Shaun Tan rysuje to wszystko po prostu pięknie i sugestywnie. I tyle, powstało dzieło kompletne.

Arcydzieło. Historia sama w sobie jest dość prosta i uniwersalna, opowiada o emigracji, samotności, obcości i nadziei, ale jej prostota w żadnym razie nie przeszkadza. Autor opowiada ją obrazami, w których łączy realizm ze sferą symboli i poezji, Shaun Tan rysuje to wszystko po prostu pięknie i sugestywnie. I tyle, powstało dzieło kompletne.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Piękna pozycja, kopalnia wiedzy; trochę o budynkach i ich losach, o ludziach, którzy je zamieszkiwali, a tak naprawdę poprzez nie opowiada o kolejach historii...

Piękna pozycja, kopalnia wiedzy; trochę o budynkach i ich losach, o ludziach, którzy je zamieszkiwali, a tak naprawdę poprzez nie opowiada o kolejach historii...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zwieńczenie historii trochę mnie rozczarowało. Wciąż mamy szybką akcję, ciekawą futurologię, sugestywny język, ale kończy się to wszystko bez napięcia, kilka wątków urywa się trochę przypadkowo. To wciąż bardzo dobra książka, ale poprzednie tomy rozbudziły większe oczekiwania. Polski przekład pozostawia trochę do życzenia, tłumacz kilkakrotnie pogubił się w kwestiach co kto w danym momencie mówi, także w przypadkach gdy zmienia to wymowę sceny.

Zwieńczenie historii trochę mnie rozczarowało. Wciąż mamy szybką akcję, ciekawą futurologię, sugestywny język, ale kończy się to wszystko bez napięcia, kilka wątków urywa się trochę przypadkowo. To wciąż bardzo dobra książka, ale poprzednie tomy rozbudziły większe oczekiwania. Polski przekład pozostawia trochę do życzenia, tłumacz kilkakrotnie pogubił się w kwestiach co kto...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niezwykle wciągający miks "Dynastii", "Ojca chrzestnego" i twardej SF z lekkim powiewem "Diuny". Czyta się bardzo dobrze, choć tłumacz kilka razy się potknął.

Niezwykle wciągający miks "Dynastii", "Ojca chrzestnego" i twardej SF z lekkim powiewem "Diuny". Czyta się bardzo dobrze, choć tłumacz kilka razy się potknął.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciekawa proza, bardzo malownicza, działająca raczej obrazem, klimatem niż samą fabułą; taka raczej impresja, której interpretację i wyjaśnienie ontologii świata przedstawionego autor pozostawił intuicji czytelnika. Choć wydawca nadał utworowi formę książki, nie mamy do czynienia z powieścią lecz z dłuższym opowiadaniem.

Ciekawa proza, bardzo malownicza, działająca raczej obrazem, klimatem niż samą fabułą; taka raczej impresja, której interpretację i wyjaśnienie ontologii świata przedstawionego autor pozostawił intuicji czytelnika. Choć wydawca nadał utworowi formę książki, nie mamy do czynienia z powieścią lecz z dłuższym opowiadaniem.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Klasyka, choć nieco nadgryziona zębem czasu. Momentami czyje się, że Clarke pisał ja ponad pół wieku temu, warstwa czysto naukowa nieuchronnie się zestarzała. Z kolei rozważania bardziej socjologicznej natury, o zagrożeniach jakie paradoksalnie niesie dla społeczeństw dobrobyt i sytość brzmią niepokojąco aktualnie, wiele zjawisk, które przewidywał autor, widzimy dziś w naszym życiu. Powieść kilkakrotnie stawała się kanwą seriali telewizyjnych, warto znać.

Klasyka, choć nieco nadgryziona zębem czasu. Momentami czyje się, że Clarke pisał ja ponad pół wieku temu, warstwa czysto naukowa nieuchronnie się zestarzała. Z kolei rozważania bardziej socjologicznej natury, o zagrożeniach jakie paradoksalnie niesie dla społeczeństw dobrobyt i sytość brzmią niepokojąco aktualnie, wiele zjawisk, które przewidywał autor, widzimy dziś w...

więcej Pokaż mimo to