-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik234
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Biblioteczka
2021-01-10
2021-01-30
2019-06-30
2018-09-30
Szkoda nawet pisać.
Autor miał ciekawy koncept - zminiaturyzowana ludzkość w ogromnym, zwyczajnym świecie. Pomysł jednak został całkowicie zmiażdżony przez brak poszanowania dla praw fizyki.
Do tego czytając mialem wrażenie, że historia się ciekawie rozwija swoim tempem a potem nagle przyspieszyła i nie licząc się z niczym zmierzała do zakończenia. Zupełnie jakby autor najpierw pisał ciekawie i namysłem a potem poganiany przez terminy kończył byle jak, byle dostać wynagrodzenie.
Rozumiem też, że książka była pisana w czasach komunizmu, ale propaganda nie musiała być tak nachalna i prostacka.
Dałem 2 gwiazdki za koncept, ale szkoda czasu na czytanie.
Szkoda nawet pisać.
Autor miał ciekawy koncept - zminiaturyzowana ludzkość w ogromnym, zwyczajnym świecie. Pomysł jednak został całkowicie zmiażdżony przez brak poszanowania dla praw fizyki.
Do tego czytając mialem wrażenie, że historia się ciekawie rozwija swoim tempem a potem nagle przyspieszyła i nie licząc się z niczym zmierzała do zakończenia. Zupełnie jakby autor...
2019-11-23
"Cześć ci tanie Glamis, cześć ci tanie Kawdor, cześć ci przyszły królu". Pewno wszyscy pamiętamy, bo z obowiązku czytaliśmy historię o rozbudzonych ambicjach i żądzy władzy. Ja też czytałem, ale wersja Szekspira, mroczna i krwawa była jednocześnie odrealniona i niezrozumiała, trochę jak horror w telewizji oglądany na kanapie.
Natomiast Jo Nesbø uczynił tę historię prawdziwą i niemal dotykalną. Postaci ze sztucznych i papierowych stały się prawdziwe i zrozumiałe. Nie tylko rozumiemy ale wręcz czujemy ich motywacje i lęki, żądze i rozterki.
Świetna robota, gorąc polecam, mimo, że od początku wiadomo "kto zabił?".
"Cześć ci tanie Glamis, cześć ci tanie Kawdor, cześć ci przyszły królu". Pewno wszyscy pamiętamy, bo z obowiązku czytaliśmy historię o rozbudzonych ambicjach i żądzy władzy. Ja też czytałem, ale wersja Szekspira, mroczna i krwawa była jednocześnie odrealniona i niezrozumiała, trochę jak horror w telewizji oglądany na kanapie.
Natomiast Jo Nesbø uczynił tę historię prawdziwą...
2018-12-02
2018-11-08
2018-10-20
2018-10-13
2018-10-07
2018-10-15
2018-07-10
2018-01-27
2017-08
2018-01-11
Nie przepadam ze książkami biograficznymi i pewno ma to wpływ na moją ocenę.
Nie przepadam ze książkami biograficznymi i pewno ma to wpływ na moją ocenę.
Pokaż mimo to2017-12-16
Znacie kryminały Joanny Chmielewskiej?
Znacie?
To nie czytajcie.
Książka wydaje się być inspirowana Chmielewską do granic akceptacji.
Mnie szczególnie raziło udanie poczucia humoru Pani Joanny, boleśnie wręcz.
Szkoda czasu.
Znacie kryminały Joanny Chmielewskiej?
Znacie?
To nie czytajcie.
Książka wydaje się być inspirowana Chmielewską do granic akceptacji.
Mnie szczególnie raziło udanie poczucia humoru Pani Joanny, boleśnie wręcz.
Szkoda czasu.
2017-12-08
Zbiór wczesnych opowiadań Grzędowicza, gdzie kluczem ich doboru był fakt ich "zaginięcia" i "odnalezienia".
Nie niewątpliwy plus zasługuje odwaga Autora, który mierzy się ze swoją odległą twórczą przeszłością. Bez poprawiania, bez upiększania, jedynie z własnym współczesnym komentarzem.
Osobiście, bardzo szybko nauczyłem się ten komentarz omijać. Tłumaczenie się Autora z utworu jest, moim zdaniem, żenujące. Szczególnie jeśli utwory się bronią. A te opowiadania bronią się same. Być może te komentarze przeznaczone są dla młodych odbiorców, nie pamiętających czasów sprzed transformacji.
Poziom opowiadań nie jest równy, co oczywiste. Znajdziemy tu i wczesne opowiadania powielające znane schematy i rozczulające pewną naiwnością i prawdziwe perełki prorokujące nadejście Vuka. Znajdziemy wartkie opowiadania akcji mogące być podstawą scenariusza ekscytujących hollywoodzkich produkcji. Znajdziemy również przydługawe i w sumie przynudnawe historie będące projekcją mierzenia się u Autora fantastyki z religią.
Znajdziemy wreszcie naszą czy raczej "naszą" wersję 1984 pisaną z tej strony żelaznej kurtyny.
Dla wyznawców Grzędowicza - pozycja obowiązkowa, dla innych - warto poczytać.
Zbiór wczesnych opowiadań Grzędowicza, gdzie kluczem ich doboru był fakt ich "zaginięcia" i "odnalezienia".
Nie niewątpliwy plus zasługuje odwaga Autora, który mierzy się ze swoją odległą twórczą przeszłością. Bez poprawiania, bez upiększania, jedynie z własnym współczesnym komentarzem.
Osobiście, bardzo szybko nauczyłem się ten komentarz omijać. Tłumaczenie się Autora z...
2006
Jestem zachwycony.
Namacalnie wręcz odczułem klimat przedwojennej Warszawy. Szczególnie relacji polsko-żydowskich, przedstawionych, jak się wydaje, takimi, jakimi były.
Ludzkie losy zaplątane w politykę i przestępczość i wojnę.
Ludzkie decyzje przedstawione z reporterską dokładnością i okrutną bezwzględnością.
A jednak wszystko to przedstawione bardzo osobiście i wręcz obłędnie (tak, to dobre słowo).
Pojęcia honor i lojalność poddawane ciągłej weryfikacji i konfrontacji z tak zmienną rzeczywistością.
Nie można obok tej książki przejść obojętnie.
Czemu zatem tylko 9*?
Autor dokonuje kilku volt, które przewracają wszystko do góry nogami i każą inaczej widzieć dotychczasową fabułę. Kilku i w mojej ocenie o jedną za dużo.
Jestem zachwycony.
więcej Pokaż mimo toNamacalnie wręcz odczułem klimat przedwojennej Warszawy. Szczególnie relacji polsko-żydowskich, przedstawionych, jak się wydaje, takimi, jakimi były.
Ludzkie losy zaplątane w politykę i przestępczość i wojnę.
Ludzkie decyzje przedstawione z reporterską dokładnością i okrutną bezwzględnością.
A jednak wszystko to przedstawione bardzo osobiście i wręcz...