Szachownica flamandzka

Okładka książki Szachownica flamandzka Arturo Pérez-Reverte
Okładka książki Szachownica flamandzka
Arturo Pérez-Reverte Wydawnictwo: Muza kryminał, sensacja, thriller
352 str. 5 godz. 52 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Tytuł oryginału:
La tabla de Flandes
Wydawnictwo:
Muza
Data wydania:
2012-04-01
Data 1. wyd. pol.:
2012-04-01
Liczba stron:
352
Czas czytania
5 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-7758-228-2
Tłumacz:
Filip Łobodziński
Tagi:
literatura hiszpańska szachy malarstwo
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
1043 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
5
3

Na półkach:

Nigdy nie nauczyłem się grać w szachy. Nawet nie próbowałem. To zupełnie nie moja bajka.
Nie zmienia to faktu, że książkę "Szachownica Flamandzka" Arturo Péreza-Reverte wydaną przez Art Rage przeczytałem (a w zasadzie przesłuchałem w serwisie Legimi) z bardzo dużą przyjemnością. Indolencja szachowa przeszkadza tu tylko czasami. Ale jaka to jest historia!!! 👌👌👌

Nigdy nie nauczyłem się grać w szachy. Nawet nie próbowałem. To zupełnie nie moja bajka.
Nie zmienia to faktu, że książkę "Szachownica Flamandzka" Arturo Péreza-Reverte wydaną przez Art Rage przeczytałem (a w zasadzie przesłuchałem w serwisie Legimi) z bardzo dużą przyjemnością. Indolencja szachowa przeszkadza tu tylko czasami. Ale jaka to jest historia!!! 👌👌👌

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
34
34

Na półkach:

Uczta dla duszy i umysłu. Autor to geniusz, który przeniósł na wielowymiarowy poziom własną powieść, grając z czytelnikami partię szachów. Dawno nie czytałam tak dobrej i wymagającej książki, którą została napisana mistrzowskim kunsztem.

Julia kocha sztukę. Ona jest sztuką. Dostaje do renowacji słynny obraz Pietera van Huya Partia szachów, na którym został zamalowany napis: Kto zabił rycerza?. To małe odkrycie rozpoczyna grę, w której biorą udział wszyscy zainteresowani cennym obrazem. Julia nie tylko próbuje odkryć historię wspomnianego rycerza, nie zdając sobie sprawy, że rozgrywka zaczęła się również w rzeczywistości. Kolejne pionki zostały zbite na planszy, dwie osoby zginęły. Partia szachów rozgrywa się również poza fikcyjnym światem, między czytelnikiem a autorem, który potwierdza lub zaprzecza rozwojem fabuły i domysłami jak ona się potoczy według osoby zapoznającej się z historią.

Szachownica flamandzka to wielowymiarowa powieść, która zabiera czytelnika w świat sztuki oraz emocjonalnej gry szachowej, gdzie bohaterowie zostają wciągnięci w intrygującą rozgrywkę kryminalną. Bardzo dobra książka, napisana pieczołowicie oraz z przygotowaniem przez autora. Książkę traktuje jako literaturę klasyczna, z którą każdy powinien się zapoznać.

Uczta dla duszy i umysłu. Autor to geniusz, który przeniósł na wielowymiarowy poziom własną powieść, grając z czytelnikami partię szachów. Dawno nie czytałam tak dobrej i wymagającej książki, którą została napisana mistrzowskim kunsztem.

Julia kocha sztukę. Ona jest sztuką. Dostaje do renowacji słynny obraz Pietera van Huya Partia szachów, na którym został zamalowany...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
355
355

Na półkach: ,

Podobała mi się, chociaż w końcowej części zaczęła mnie nudzić sama rozgrywka szachowa. Czekałam na rozwiązanie sprawy.

Podobała mi się, chociaż w końcowej części zaczęła mnie nudzić sama rozgrywka szachowa. Czekałam na rozwiązanie sprawy.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
691
247

Na półkach:

Przyznam, że czas spędzony z tą książką uważam za bardzo udany. Już dawno nie wciągnęłam się aż tak w fabułę, żeby zarwać nockę (przy tej zdarzyło mi się dwa razy).
Może i dwa dni po przeczytaniu nie pamiętam imienia głównej bohaterki, ale za to Cesar i Munoz skradli moje serce. W ogóle uważam, że autor świetnie ograł postacie męskie, nawet te drugoplanowe, ale kobiece zostały takie jakieś po prostu okej.
"Szachownica flamandzka" to dość wielopłaszczyznowa powieść na temat świata i półświatka kolekcjonerów, muzealników, znawców sztuki. I jak każdy świat przestępczy ten jest równie plugawy. Mamy tajemnicę obrazu z XV wieku i teraźniejsze śledztwo w sprawie zabójstw. Mamy też i wiele pytań dotyczących ludzkiej natury.
Choć czasem zdążało mi się zastanawiać, czy aby na pewno tak obszerne opisy i dialogi dotyczące ludzkiej kondycji są potrzebne w trakcie akcji, kiedy ja czekałam już na samo mięso.
Powieść lekka, przyjemna, można było się przy niej trochę wysilić intelektualnie. A przede wszystkim jestem wdzięczna autorowi, za to, że nie stworzył kolejnej sensacji a'al Mission impossible, tylko logiczną opowieść o tajemnicy, morderstwach oraz ludzkiej naturze - zwłaszcza o ludzkiej naturze (z przestrogą w jakich ludziach lokujemy swoje uczucia).
Podobał mi się lekki, ale zarazem zgryźliwy humor w tej powieści. Końcówka, zdecydowanie na wielki plus i bardzo ucieszyło mnie to, że książka tak mnie zaskoczyła i stało się to czego najmniej bym się spodziewała.
Warto mieć na uwadze ten tytuł.

Przyznam, że czas spędzony z tą książką uważam za bardzo udany. Już dawno nie wciągnęłam się aż tak w fabułę, żeby zarwać nockę (przy tej zdarzyło mi się dwa razy).
Może i dwa dni po przeczytaniu nie pamiętam imienia głównej bohaterki, ale za to Cesar i Munoz skradli moje serce. W ogóle uważam, że autor świetnie ograł postacie męskie, nawet te drugoplanowe, ale kobiece...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
330
262

Na półkach:

Niepotrzebne jest bieganie z pistoletem w ręce, by wzbudzić napięcie u czytelnika. Wystarczy gra w szachy, a pot zaczyna spływać po czole.

Niepotrzebne jest bieganie z pistoletem w ręce, by wzbudzić napięcie u czytelnika. Wystarczy gra w szachy, a pot zaczyna spływać po czole.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
73
73

Na półkach: , , ,

Cóż my tu mamy?
Bardzo zgrabna roszada.
Konserwatorka zabytków, mistrz szachowy i antykwariusz stworzą dość osobliwy, ale skuteczny team. Julia, konserwatorka, w trakcie prac nad XV-wiecznym obrazem, znajduje ukryty napis: „Kto zabił rycerza?”. Na obrazie książę i rycerz grają w szachy. Zakamuflowana wiadomość od malarza? Czy jest tu do rozwikłania zagadka? Koło obrazu kręci się więcej osób. Czemu wzbudza tyle zainteresowania? Atmosfera robi się gęsta, a Julia czuje czyjś oddech na plecach. To miało być zwykle zlecenie, a robi się naprawdę niebezpieczna gra.

Są bierki, ciężkie figury, jest bicie w przelocie, są wytrawni gracze, jest i mat.
Spiritus movens? Może Was zaskoczy, a może nie. Nie o niego tu chodzi. Chodzi o ścieżkę, która prowadzi nas autor, a ta jest elegancka i z klasą. I najważniejsze, trup ściele się gęsto 😊

Jest dużo o szachach i o ich fenomenie. Jest sporo o rynku sztuką.
Całkiem satysfakcjonująca letnia lektura.

"– Już samo prze­ko­na­nie – po­wie­dział, też igno­ru­jąc obec­ność wła­ści­ciel­ki ga­le­rii – że ja­kieś rze­czy na ob­ra­zie są lub nie są re­al­ne, wpę­dza nas w pu­łap­kę. Po­sta­cie i sza­chow­ni­ca po­ja­wia­ją się w na­szej kom­po­zy­cji na dwa spo­so­by, jeden w pew­nym sen­sie jest mniej re­al­ny od dru­gie­go. Ro­zu­miesz…? Przy­ję­cie tego faktu każe nam wto­pić się w kom­na­tę z ob­ra­zu i za­cie­ra gra­ni­ce mię­dzy tym, co rze­czy­wi­ste, a tym, co na­ma­lo­wa­ne… I je­dy­nym spo­so­bem, żeby się przed tym obro­nić, jest na­bra­nie ta­kie­go dy­stan­su, by po­strze­gać co naj­wy­żej plamy ko­lo­rów i same sza­chy. Ale po dro­dze zbyt czę­sto układ ulega od­wró­ce­niu". Tamże, s.83-84.

"Szach-mat to tylko przy­kra krop­ka nad i, wy­mu­szo­ny po­wrót do rze­czy­wi­sto­ści. – Po­tarł nos. – Do re­al­nej eg­zy­sten­cji, do zwy­czaj­nej, co­dzien­nej ru­ty­ny". Tamże, s.101.

Cóż my tu mamy?
Bardzo zgrabna roszada.
Konserwatorka zabytków, mistrz szachowy i antykwariusz stworzą dość osobliwy, ale skuteczny team. Julia, konserwatorka, w trakcie prac nad XV-wiecznym obrazem, znajduje ukryty napis: „Kto zabił rycerza?”. Na obrazie książę i rycerz grają w szachy. Zakamuflowana wiadomość od malarza? Czy jest tu do rozwikłania zagadka? Koło obrazu...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
432
41

Na półkach: , , , ,

Przyjemne czytadło na plażę. Średniowiecze, szachy, morderstwa. Taki hiszpański Pan Samochodzik dla dorosłych.

Przyjemne czytadło na plażę. Średniowiecze, szachy, morderstwa. Taki hiszpański Pan Samochodzik dla dorosłych.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
19
1

Na półkach:

Czytałam tę książkę, kiedy była wydana po raz pierwszy, czyli w 1990, czy też rok później. Byłam wtedy w klasie maturalnej i zrobiła na mnie kolosalne wrażenie. Nawet zaczęłam grać przez chwilę w szachy, choć nie mam ani temperamentu ku temu, ani serca.
Wróciłam teraz, aby sprawdzić, czy nadal robi wrażenie. Powiem tak - daje radę. Ma kilka dłużyzn, miło się czyta o czasach, kiedy nie było telefonów komórkowych a wszyscy bohaterowie na potęgę palili papierosy również w kawiarniach;-) Trochę specyficzny, charakterystyczny dla tamtych lat opis postaci.
Jednakże rozważania o życiu, styl, intryga, fabuła, obrazy - nadal robią wrażenie.
Tłumacz chyba trochę uwspółcześnił język bo kilka wyrażeń było współczesnych.
Nadal lektura obowiązkowa ;-)

Czytałam tę książkę, kiedy była wydana po raz pierwszy, czyli w 1990, czy też rok później. Byłam wtedy w klasie maturalnej i zrobiła na mnie kolosalne wrażenie. Nawet zaczęłam grać przez chwilę w szachy, choć nie mam ani temperamentu ku temu, ani serca.
Wróciłam teraz, aby sprawdzić, czy nadal robi wrażenie. Powiem tak - daje radę. Ma kilka dłużyzn, miło się czyta o...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
889
254

Na półkach:

To jest drobiazgowy przewodnik po muzeum wymieszany z drobiazgowym opisem obrazów i poradnikiem szachisty. Gdzieś między wierszami jest wątek kryminalny. Trudno doczytać do końca bo wieje nudą.

To jest drobiazgowy przewodnik po muzeum wymieszany z drobiazgowym opisem obrazów i poradnikiem szachisty. Gdzieś między wierszami jest wątek kryminalny. Trudno doczytać do końca bo wieje nudą.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
131
131

Na półkach:

Arturo Pérez-Reverte zagościł w moim czytelniczym sercu, gdy Roman Polański kręcił "Dziewiąte wrota" na podstawie "Klubu Dumas". Książkę przeczytałam jednym tchem, wracałam do niej wielokrotnie, a emocje przeniosłam też na kolejne dzieła autora. "Szachownicę flamandzką" kiedyś już czytałam, pamiętałam jedynie to, że bardzo mi się podobała, więc skorzystałam z tego, że @artragepl wydało ją po raz kolejny i zabrałam się z radością do ponownej lektury.

"Szachy mniej mają wspólnego ze sztuką wojenną, za to więcej ze sztuką mordowania".

500 lat temu mistrz Pieter van Huys namalował obraz "Partia szachów", na którym ukrył zdanie "Quis necavit equitem", czyli "Kto zabił rycerza?". Julia, konserwatorka dzieł sztuki odkrywa napis i rozpoczyna tyleż pasjonującą co niebezpieczną przygodę, próbując rozwikłać kryminalną zagadkę łączącą postaci z obrazu - rycerza, księcia i jego żonę. Sprawa z XV wieku zaczyna zaskakująco łączyć się z teraźniejszością, przerwana partia szachów oczekuje dokończenia, obsesja wyłącza rozsądek...

Ponowna lektura przypomniała mi, co kiedyś pokochałam w książkach Hiszpana. Mikstura z historii, sztuki, zagadki kryminalnej plus bohaterowie, którzy autentycznie intrygują. Julia interesowała mnie teraz najmniej. Moim ulubieńcem stał się "bohater od niechcenia", szachista Muñoz, w wymiętym płaszczu, zresztą cały jakiś wymięty, wyblakły, nijaki, dzięki umysłowi potrafił pobudzić wszystkie moje zmysły. I oczywiście Cesar, antykwariusz, subtelny dandys połączony wieloletnią i skomplikowaną więzią z Julią.
Nie umiem grać w szachy, do nich potrzebne jest logiczne myślenie, rozpatrywanie wielu decyzji "do przodu" - to nie dla mnie. Mimo to, nie mogłam oderwać się od powieści, po raz kolejny autorowi "Szachownicy flamandzkiej" udało się mnie zaczarować, bo przecież "Wszystko jest szachownicą nocy i dni, na której Los gra ludźmi niczym figurami"...

Arturo Pérez-Reverte zagościł w moim czytelniczym sercu, gdy Roman Polański kręcił "Dziewiąte wrota" na podstawie "Klubu Dumas". Książkę przeczytałam jednym tchem, wracałam do niej wielokrotnie, a emocje przeniosłam też na kolejne dzieła autora. "Szachownicę flamandzką" kiedyś już czytałam, pamiętałam jedynie to, że bardzo mi się podobała, więc skorzystałam z tego, że...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    2 179
  • Chcę przeczytać
    1 011
  • Posiadam
    506
  • Ulubione
    69
  • Teraz czytam
    26
  • Kryminał
    23
  • Literatura hiszpańska
    23
  • 2024
    18
  • Kryminały
    15
  • 2013
    14

Cytaty

Więcej
Arturo Pérez-Reverte Szachownica flamandzka Zobacz więcej
Arturo Pérez-Reverte Szachownica flamandzka Zobacz więcej
Arturo Pérez-Reverte Szachownica flamandzka Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także