Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

"Powolny człowiek" nie należy do opowieści pięknych, lecz wartych przeczytania. Jest to historia smutna, prawdziwa, ale i poruszająca problemy, nad którymi nie chcemy się zastanawiać , gdy nas nie dotyczą. W rzeczywistości współczujemy, ale na codzień staramy się o tym nie myśleć. Coetzee podjął temat bardzo realistyczny, przytłaczający, lecz jak zwykle ujął mnie swoim językiem literackim i mądrymi pointami w każdym rozdziale. Polecam!

"Powolny człowiek" nie należy do opowieści pięknych, lecz wartych przeczytania. Jest to historia smutna, prawdziwa, ale i poruszająca problemy, nad którymi nie chcemy się zastanawiać , gdy nas nie dotyczą. W rzeczywistości współczujemy, ale na codzień staramy się o tym nie myśleć. Coetzee podjął temat bardzo realistyczny, przytłaczający, lecz jak zwykle ujął mnie swoim...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie rozumiem zachwytu nad Schmittem. Nie jest to pierwsza jego książka w moich rękach. Dalej postanowiłam nie sprawdzać. Po prostu się poddaję. Nie twierdzę, że jest zły, ale nie mogę stwierdzić bym była w nim zakochana.

Nie rozumiem zachwytu nad Schmittem. Nie jest to pierwsza jego książka w moich rękach. Dalej postanowiłam nie sprawdzać. Po prostu się poddaję. Nie twierdzę, że jest zły, ale nie mogę stwierdzić bym była w nim zakochana.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zmęczyłam! Mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony podoba mi się język Coetzeego, i dlatego nie zniechęcam się do następnych książek jego autorstwa. Z drugiej strony nie rozumiem istnienia tej książki i jej formy, która nie podbiła mojego serca. Mam wrażenie, że autor próbuje nas przekonać, że sam do siebie ma dystans mówiąc o sobie mało pochlebnie, a jest wręcz odwrotnie. Nie wypada mu mówić o sobie nazbyt pozytywnie. Choć między wierszami wcale skromny nie jest. Próbując rozgryźć lekturę wydaję mi się, że autor przedstawia fałszywy obraz samego siebie, usprawiedliwia się, a przy tym zastanawiam się co jest jego zdaniem, a co być może innych. Jeśli mam ją traktować jako biografię to na pewno książce nie wierzę, jeśli fikcję- to mało interesującą. Po za tym bufoniasto brzmi uśmiercanie siebie samego, wymienianie dzieł i napominanie o Noblu. Może gdyby napisana była w osobie pierwszej widziałabym to inaczej... Recenzja na okładce i sama okładka bardzo mnie zachęciły do przeczytania jej. Niestety książka nie intryguje tak mocno jak jej oprawa.

Zmęczyłam! Mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony podoba mi się język Coetzeego, i dlatego nie zniechęcam się do następnych książek jego autorstwa. Z drugiej strony nie rozumiem istnienia tej książki i jej formy, która nie podbiła mojego serca. Mam wrażenie, że autor próbuje nas przekonać, że sam do siebie ma dystans mówiąc o sobie mało pochlebnie, a jest wręcz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety nie zachwyciła mnie. Raczej rozczarowała. Może na początku czytało się przyjemnie, potem już tylko męczyła.

Niestety nie zachwyciła mnie. Raczej rozczarowała. Może na początku czytało się przyjemnie, potem już tylko męczyła.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po przeczytaniu tej lektury zastanawiam się czy zdobyłabym się przeczytać ją raz jeszcze...
Uważam, że to bardzo dobra książka, świetnie napisana, bardzo inteligentnie. Nie bez powodu autor otrzymał za nią Nobla.
Natomiast moje wahania rodzą się z tego powodu, że miała bardzo duży wpływ na moje emocje. Musiałam robić przerwy w czytaniu, by ochłonąć.
Wspaniała narracja. Co zrobię teraz? A teraz sięgnę po kolejną książkę tego autora :)

Po przeczytaniu tej lektury zastanawiam się czy zdobyłabym się przeczytać ją raz jeszcze...
Uważam, że to bardzo dobra książka, świetnie napisana, bardzo inteligentnie. Nie bez powodu autor otrzymał za nią Nobla.
Natomiast moje wahania rodzą się z tego powodu, że miała bardzo duży wpływ na moje emocje. Musiałam robić przerwy w czytaniu, by ochłonąć.
Wspaniała narracja. Co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety młodzieżowa seria nie przypadła mi do gustu. Jak dla mnie za dużo, za gęsto, za często, za mało realnie.

Niestety młodzieżowa seria nie przypadła mi do gustu. Jak dla mnie za dużo, za gęsto, za często, za mało realnie.

Pokaż mimo to

Okładka książki Kochanka Freuda Jennifer Kaufman, Karen Mack
Ocena 6,4
Kochanka Freuda Jennifer Kaufman, K...

Na półkach:

O, jak niesamowicie zaintrygował mnie tytuł! Dlatego postanowiłam, że muszę ją mieć. Nie spodziewałam się ckliwego, kobiecego romansu, o nie.
Spodziewałam się się raczej, że wejrzę w świat FREUDA, który mnie zafascynuje, porwie, oczaruje... Niestety pokładałam zbyt wielkie nadzieje.
Uważam, że zamysł był wspaniały. Jednak Freud, nie został przedstawiony jako postać nadzwyczaj ciekawa, charakterystyczna- czytamy tylko o cygarach, które zawsze mu towarzyszą i pali w ciągu jednej rozmowy jedno po drugim. Nie zaraża mnie swoją pasją, nie intryguje teoriami. Nie uwodzi swoją osobą. Mimo, że nie jestem zagorzałą fanką Schmitta, to uważam, że o wiele lepiej potrafił zająć mnie Freudem. Natomiast nasza bohaterka... no cóż. Łamie niby konwenanse, ale nie potrafiłam się z nią związać. W całości jak najbardziej można zauważyć wszelkie próby oddania klimatu Wiednia, czy towarzyszących temu wszystkiemu latach. Ale mnie tam nie było...
Książka niby ciekawa, momentami nużąca, ma też swoje drażniące momenty , nie zachwyciła mnie.

O, jak niesamowicie zaintrygował mnie tytuł! Dlatego postanowiłam, że muszę ją mieć. Nie spodziewałam się ckliwego, kobiecego romansu, o nie.
Spodziewałam się się raczej, że wejrzę w świat FREUDA, który mnie zafascynuje, porwie, oczaruje... Niestety pokładałam zbyt wielkie nadzieje.
Uważam, że zamysł był wspaniały. Jednak Freud, nie został przedstawiony jako postać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie jedna osoba pewnie określiła ją jako wzruszającą. Nie jedna osoba zapewne jak ja śmiała się przez łzy, albo miała tylko łzy.
Po za moim nowym spojrzeniem na pewne-jakże ludzkie sprawy, a tak odległe w moim życiu, mogę tylko powiedzieć, że podróże kształcą. I nie w mojej myśli są teraz te podróże, które sprawiają, że możemy coś dotknąć, zobaczyć i wpisać swoją obecność w księdze gości danego miejsca, lecz podróże-po świecie literatury, które wpisują swoją obecność w nasze życie.

Co do uwag mogę wspomnieć, że wolałabym, by list do czytelników znalazł się na końcu, ponieważ zbyt wyraźnie nakreśla co się wydarzy. Nieważne, że od początku treści książki to wiemy.
Ponadto list, czy też wyjaśnienia Pani Róży są dla mnie zbędne.
To takie drobnostki- a książkę jak najbardziej polecam :)

Nie jedna osoba pewnie określiła ją jako wzruszającą. Nie jedna osoba zapewne jak ja śmiała się przez łzy, albo miała tylko łzy.
Po za moim nowym spojrzeniem na pewne-jakże ludzkie sprawy, a tak odległe w moim życiu, mogę tylko powiedzieć, że podróże kształcą. I nie w mojej myśli są teraz te podróże, które sprawiają, że możemy coś dotknąć, zobaczyć i wpisać swoją obecność...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo lekka i przyjemna książka- że nie wspomnę o smutku. Niestety przeczytałam ją po obejrzeniu ekranizacji, która bardzo wpiła się w moją pamięć i wyobrażenie. Na szczęście ekranizacja podobała mi się, wiec szczególnie powieść nie ucierpiała :)Ale to nie to samo jak czytać książkę i budować w swojej wyobraźni te wszystkie domy, samochody i postaci samemu.
Morał książki ponadczasowy, bo przecież nie jednemu z nas było dane przekonać się kiedy przyjaciele są, a kiedy nagle ich już nie ma...

Bardzo lekka i przyjemna książka- że nie wspomnę o smutku. Niestety przeczytałam ją po obejrzeniu ekranizacji, która bardzo wpiła się w moją pamięć i wyobrażenie. Na szczęście ekranizacja podobała mi się, wiec szczególnie powieść nie ucierpiała :)Ale to nie to samo jak czytać książkę i budować w swojej wyobraźni te wszystkie domy, samochody i postaci samemu.
Morał książki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Fantastyczna i wzruszająca powieść. Zafascynowana Montefiorem, po jego "Pewnej zimowej nocy" sięgnęłam po kolejną książkę i nie zawiodłam się.
"Saszeńka" -nie mogąc otrząsnąć się z tak niezrozumiałej dla mnie fanatycznej miłości do zasad, idei, chorego kultu, przeszłam w skrajne wzruszenie miłością bezwarunkową i piękną do realnych dla mnie wartości.
Wspaniale opowiedziana fikcja (choć i budowane postaci wyssane z palca nie są) na tle historycznym a jednocześnie wspaniale opowiedziana historia Rosji z udziałem osób fikcyjnych. Jestem oczarowana.

O uwagach: tutaj przegadana jest dla mnie finalna historia Beni Goldena.
Ponadto już nie sama treść lecz wydanie. Niestety klejenie słabe, a jak nową książkę- z okładki szybko schodzi folia :(

Fantastyczna i wzruszająca powieść. Zafascynowana Montefiorem, po jego "Pewnej zimowej nocy" sięgnęłam po kolejną książkę i nie zawiodłam się.
"Saszeńka" -nie mogąc otrząsnąć się z tak niezrozumiałej dla mnie fanatycznej miłości do zasad, idei, chorego kultu, przeszłam w skrajne wzruszenie miłością bezwarunkową i piękną do realnych dla mnie wartości.
Wspaniale opowiedziana...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Pewnej zimowej nocy" to piękna powieść o miłości, lecz nie takiej znowu "babskiej", infantylnej , banalnej....
Autor w niesamowity sposób, wprowadził w swojej książce postaci i fakty historyczne. A pojęcie miłości na tle komunistycznej Rosji powoduje wzruszenie jakich mało. Okrutne realia i nic nie znaczące życie i uczucia jednostki to nic innego jak to czego dziś nie możemy pojąć i czego ja do końca nie zrozumiem chyba nigdy. Pewnej zimowej nocy to książka prawdziwa, a narracja prowadzona w rewelacyjny sposób, pozwala na rozumienie i wgłębianie się w uczucia i myśli wszystkich bohaterów.
Montefiore dał mi wiele do myślenia i pozwolił mi docenić to co mam.
Niezwykle cieszę się, że książka trafiła w moje ręce, poszerzyła moje horyzonty, i oddała realia brutalnego komunizmu, którego na szczęście nie było mi dane doświadczyć...

"Pewnej zimowej nocy" to piękna powieść o miłości, lecz nie takiej znowu "babskiej", infantylnej , banalnej....
Autor w niesamowity sposób, wprowadził w swojej książce postaci i fakty historyczne. A pojęcie miłości na tle komunistycznej Rosji powoduje wzruszenie jakich mało. Okrutne realia i nic nie znaczące życie i uczucia jednostki to nic innego jak to czego dziś nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobra książka. Jednak większe miałam o niej wyobrażenie i zachwyt z tym związany zanim ją przeczytałam.
Pomysł rewelacyjny! Niektóre momenty świetne, wciągające, wywołujące
ogromne zaciekawienie.
Po ponad połowie trochę się rozczarowałam. Miałam wrażenie,że autor skupił się tylko na Adolfie Hitlerze- dyktatorze(którego z resztą bardzo wiarygodnie opisał), a reszta ciągnięta była, by zachować rytm, konstrukcję i ideę książki. Wersja wymyślonego Adolfa co raz mniej zaskakiwała i była zwyczajna. Autor zdradził się(choć moim zdaniem niepotrzebnie, bo nakreślił nam jaki miał zamiar-gdyby komuś to nie odpowiadało, i jak interpretować książkę), że życie Hitlera takie mogłoby być , czyli zwyczajne.A człowiek nie rodzi się potworem. Schmitt zupełnie prywatnie tłumaczy się z tej książki, i próbuje nam wyjaśnić co to jest człowieczeństwo.
Trochę się z nim nie zgadzam. A może nie zgadzam się w świetle realizacji książki. Zasmucił mnie motyw doktora Freuda, który bardzo szybko wyleczył Hitlera i szybko zniknął. Spodziewałam się, że ten wątek będzie bardziej rozwinięty i pozwoli dłużej zmagać się z naturą Hitlera. Dłużej leczone traumy, zakorzenione głęboko frustracje, dzieciństwo byłyby bardziej wiarygodne tej przemianie.
Tymczasem po rozwikłaniu zagadki seksualności Adolfa.H staje się on-Adolf zwyczajnym, miłym człowiekiem. Schmitt opowiada o dwóch zupełnie nie związanych ze sobą postaciach (sam też przyznaje, że są sobie coraz bardziej obcy).Ale...
Pisarz uwzględnił jego determinację w osiąganiu celu jednak pozostawił go w roli skromnego człowieka, nie wierzącego we własne możliwości. Chciał pokazać kontrast i totalne przeciwieństwo. Nie przekonało mnie to. Bo naturę nie sposób oszukać, nawet po (zaledwie kilku) wizytach u Feuda...Pamiętajmy, że mamy do czynienia z tym samym człowiekiem, który w obu wersjach jest już w pewien sposób ukształtowany. Nie chodzi mi o to, by pisarz w drugiej wersji bombardował akademię z powodu najniższej oceny w grupie. Ale skoro chodzi o przemianę i kształtowanie się pod wpływem tego co się dzieje wokół nas, to ja chciałabym w tej książce być tego świadkiem. A to tak po prostu nagle się stało, a potem maluje, nie maluje, jest dobrym kochankiem,ma jedną kobietę, potem kolejną, potem znowu maluje, potem ma dzieci i nagle popija drinki z palemką. Za to wersja dyktatora pisana pod wpływem autentycznych zdarzeń jest bardzo interesująca, wywołująca skrajne emocje, czas leci ale to wszystko dzieje się przy mnie.
Czy zatem łatwiejsze było opisanie tego co już wiemy, niż wymyślić postać na nowo? A może oryginał musi nim pozostać? Może był na tyle intrygującą osobą, że oddanie go w rzeczywistości wystarczy?
Chciałabym wspomnieć o epizodzie pierwszej wojny, która kompletnie mi się nie podobała. Nie chodzi mi tutaj o fabułę, lecz sposób opisania. Pisarz, który ma bogaty zasób słownictwa i potrafi nas oczarować używając tych słów, nagle chce nam oddać klimat wojny stosują krótkie wyrazy- pocisk, strzał, huk. Uważam, że nie trzeba być mistrzem pióra, by tak opisać wojnę. Oczywiście żadna wojna nie jest ładna, by ją ładnie opisać. Spodziewałam się jedynie ,że będzie to bardziej płynne, obrazowe.

Oczywiście książkę polecam!

Dobra książka. Jednak większe miałam o niej wyobrażenie i zachwyt z tym związany zanim ją przeczytałam.
Pomysł rewelacyjny! Niektóre momenty świetne, wciągające, wywołujące
ogromne zaciekawienie.
Po ponad połowie trochę się rozczarowałam. Miałam wrażenie,że autor skupił się tylko na Adolfie Hitlerze- dyktatorze(którego z resztą bardzo wiarygodnie opisał), a reszta...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tej książki nie zapomnę. Od niej zaczęła się moja przygoda z "Zafonizmem". I jest to chyba najlepsza opowieść tego autora. Powiem zapewne to co inni- magia. Przygodę Daniela i tajemniczą Barcelonę pokochałam całym sercem. Żałuję jedynie, że o nowościach Zafona wciąż cisza. Wyczytałam co mogłam i czekam, czekam...

Tej książki nie zapomnę. Od niej zaczęła się moja przygoda z "Zafonizmem". I jest to chyba najlepsza opowieść tego autora. Powiem zapewne to co inni- magia. Przygodę Daniela i tajemniczą Barcelonę pokochałam całym sercem. Żałuję jedynie, że o nowościach Zafona wciąż cisza. Wyczytałam co mogłam i czekam, czekam...

Pokaż mimo to


Na półkach:

To jedna z moich ulubionych książek, i jedna z bardzo nielicznych Wiśniewskiego, która mnie urzekła. Historia bardzo realna, grająca na emocjach, a przede wszystkim zaskakujące zakończenie. Bo przecież -gdyby nie ono, byłoby to kolejne zwyczajne romansidło jakich wiele. Niestety ekranizacja książki bardzo mnie zawiodła i w żadnym procencie nie oddała klimatu książki.

To jedna z moich ulubionych książek, i jedna z bardzo nielicznych Wiśniewskiego, która mnie urzekła. Historia bardzo realna, grająca na emocjach, a przede wszystkim zaskakujące zakończenie. Bo przecież -gdyby nie ono, byłoby to kolejne zwyczajne romansidło jakich wiele. Niestety ekranizacja książki bardzo mnie zawiodła i w żadnym procencie nie oddała klimatu książki.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie mogę wyrazić zachwytu jaki wywołała we mnie pierwsza część książki.
Płynność z jaką autor prowadził nas po losach bohaterów, ukazując czasy, mentalność ludzi, ustrój, wątki miłosne, wspomnienia- wszystko to zostało pięknie skomponowane. Przejścia z jednej historii w drugą są lekkie, mimo ,że ma się wrażenie iż autor opowiada wiele rzeczy naraz. Język i klimat powodowały, że chciałam czytać dalej, chociaż nie było szczególnie trzymającej w napięciu akcji. Pierwsza część skończyła się bardzo obiecująco!
Jednak przechodząc dalej przeżyłam rozczarowanie i wszystko mi się rozmyło. Weiss skupił się na jednej postaci,Weronika, dla której w pierwszej części był poświęcony dość obszerny rozdział została zepchnięta na dalszy plan, a kilkaset stron skupiło się na teologii, której w takiej ilości wcale nie potrzebowałam. Może w tej książce o to własnie chodziło- istnienie Boga i rozważania na temat wiary były tematem przewodnim, jednak mnie osobiście podróż ta umęczyła i wlokła się w nieskończoność. Ponadto tutaj gubiłam się w porozrzucanym czasie.
Obie części traktuję osobno, o ile pierwsza była dla mnie rewelacyjna, tak druga część- przeciętna.
W całości doceniam warsztat autora, bo nie da się ukryć, że Pan Weiss porusza się po tym literackim świecie fantastycznie :)

Nie mogę wyrazić zachwytu jaki wywołała we mnie pierwsza część książki.
Płynność z jaką autor prowadził nas po losach bohaterów, ukazując czasy, mentalność ludzi, ustrój, wątki miłosne, wspomnienia- wszystko to zostało pięknie skomponowane. Przejścia z jednej historii w drugą są lekkie, mimo ,że ma się wrażenie iż autor opowiada wiele rzeczy naraz. Język i klimat...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pewnie nie chciałabym się narazić na ataki za tak niską ocenę.
Ale oczywiście (wcale nie drwiąco!) zastanawiam się skąd się bierze fenomen tej książki. W moim odczuciu stąd, iż to sam Nabokov ją napisał.
Zawiedziona jestem, że nie pochłonęła mnie, nie wpadłam w wir , którego oczekiwałam. Starałam się (bo jakby nie) wczuć się w jej klimat, w przekaz, ale nie. Niestety mi się nie udało. Może kiedyś spróbuję jeszcze raz i zmienię zdanie...

Pewnie nie chciałabym się narazić na ataki za tak niską ocenę.
Ale oczywiście (wcale nie drwiąco!) zastanawiam się skąd się bierze fenomen tej książki. W moim odczuciu stąd, iż to sam Nabokov ją napisał.
Zawiedziona jestem, że nie pochłonęła mnie, nie wpadłam w wir , którego oczekiwałam. Starałam się (bo jakby nie) wczuć się w jej klimat, w przekaz, ale nie. Niestety mi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Trzy gwiazdki wystawiam tylko ze względu na - wciągnięcie czytelnika. Gdyby nie to, nie wiem czy można ocenić niespełnione fantazje pani James jedną gwiazdką...
O ileż to stanów irytacji przeżyłam czytając lekturę?! Począwszy od stylu ,języka i fabuły.
Ha! Kopciuszek czy też szara myszka spotyka na swojej drodze milionera.
Mało tego,że jest bogaty, hojny to posiada wszystkie te cechy jakich kobieta by chciała- romantyczny(bo na codzień taki przecież jest), szarmancki, domyślny, szaleńczo przystojny no i rzecz tu podstawowa- niesamowity kochanek! Nie wspomnę-że niekonsekwentny w swoim portrecie psychologicznym...
Historia żywcem z telenoweli.Tyle,że przyprawiona o erotyczne szczegóły,które czynią to wszystko unikatowe?? Bardziej mnie umęczyły.
Banał. Jakież to niesamowite, że amerykańska młoda kobieta jest dziewicą, trafia na bezwzględnego człowieka, w którego życiu seks i jego forma,ani trochę nie pozwala przypuszczać,że zamieni się w czułego wybawcę, i zrobi wyjątek, tym samym sprawiając, że bohaterka przeżyje swój pierwszy raz jak z bajki. Nie zapominajmy ,że ma przy tym dwa orgazmy!!! Aż jej zazdroszczę ;) I od tej pory zawsze ma orgazmy! Jak ona to robi??? Mimo tylu uprzedzeń, przemyśleń , nic nie wybija ją z pantałyku i zawsze ma wolny umysł na doznania?
Dlaczego książka wprowadza w mylne wyobrażenia o seksie? Z pewnością wpłynie ona krzywdząco na młode niewiasty, które czytają Greya w ukryciu.
Wszystko byłoby za proste, gdyby nie tajemnica Greya i jego mroczne oblicze. Coś musi przecież się dziać, intrygować, ciekawić- inaczej nie byłoby sukcesu książki.
Ciągłe powtórzenia jak chociażby " szelmowski i leniwie" nieźle denerwują. Bo do połowy książki pojawiają się te zwroty notorycznie.
Innych nadużyć (wiemy doskonale jakich!!!)też jest sporo. Ale czy nie mamy synonimów?
Przemyślenia bohaterki i niektóre reakcje nieco mnie zaskoczyły ...
Czy aż tak autorka musiała podkreślić jej niedoświadczenie, tym samym podkreślając jakimże Grey jest promotorem w dziedzinie seksu? Muszę powiedzieć, że mało wyedukowana bohaterka jest i w tym przypadku żenująca.
Irytował mnie również fakt, że nie było osoby, która Greyem nie byłaby zachwycona. To nie człowiek- to ideał! I to, że przecież był tak rozpoznawalny... czy to nie przesada jak na przedsiębiorcę? Tak co do joty?
"Czepialska" ze mnie. Ale chodzi mi o to,że wszystko jest tak przesadzone, tak przerośnięte,że aż kłuje w oczy.
Nie powiem- bo miło czytało się korespondencję Any i Greya. Aż sama się do siebie uśmiechałam. Ponadto połknęłam książkę, mimo bardzo złego nastawienia do niej. I właśnie za to plus.
Obiecałam sobie ,że nie dotknę kolejnej części. A tymczasem zżera mnie ciekawość. I sama jestem na siebie zła, że coś co mnie tak irytuje, równie mocno mnie wciąga.
Mam nadzieję,że liczba rozwodów się nie zwiększy przez to "zacne dzieło"! Bo jakież my- kobiety mamy teraz wyobrażenie o mężczyźnie...?

Trzy gwiazdki wystawiam tylko ze względu na - wciągnięcie czytelnika. Gdyby nie to, nie wiem czy można ocenić niespełnione fantazje pani James jedną gwiazdką...
O ileż to stanów irytacji przeżyłam czytając lekturę?! Począwszy od stylu ,języka i fabuły.
Ha! Kopciuszek czy też szara myszka spotyka na swojej drodze milionera.
Mało tego,że jest bogaty, hojny to posiada...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Moja ocena jest z punktu widzenia osoby, która ma koty. A nie osoby, która zamierza je mieć, bo w tym drugim przypadku oceniłabym ją jako bardzo dobrą. Czyli jeśli chcemy mieć kota powinniśmy co nieco o nim wiedzieć. Do zakupu zachęciła mnie wzmianka " Rady dotyczące zdrowia i sposobów rozwiązywania trudnych problemów". Wszystko to- jest liźnięciem tematu. Ogólnikowe.Opowiada o stresie- jego rodzajach, konieczności rozpoznania stresora, a potem radź sobie sam. Mówi o agresji przekierowanej i rada, by nie transportować zwierząt razem. Mówi o karaniu, jednak mało pomysłów jak. Opowiada o charakterach ras dosłownie w kilku słowach- słabo. Może gdyby podzielić ją na dwie książki i zrobić to jak trzeba. Konkretnie i wyczerpująco to byłabym pierwsza w kolejce do księgarni. Chyba za wiele oczekiwałam...

Moja ocena jest z punktu widzenia osoby, która ma koty. A nie osoby, która zamierza je mieć, bo w tym drugim przypadku oceniłabym ją jako bardzo dobrą. Czyli jeśli chcemy mieć kota powinniśmy co nieco o nim wiedzieć. Do zakupu zachęciła mnie wzmianka " Rady dotyczące zdrowia i sposobów rozwiązywania trudnych problemów". Wszystko to- jest liźnięciem tematu....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nieco banalna i zakończenie do przewidzenia, ale oczywiście szacunek za magię "wciągania" w lekturę :)

Nieco banalna i zakończenie do przewidzenia, ale oczywiście szacunek za magię "wciągania" w lekturę :)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zatrzymałam się na 30 stronie. Czy to o wszystkim i o niczym będzie tak trwało?
"Samotność w sieci" I "Bikini" należą do moich ulubionych książek. Jednak pozostałe to przerost formy. Autor jak i w wielu swoich książkach
chwyta się mnóstwa tych samych tematów i ma się za specjalistę w każdej dziedzinie. Począwszy od fizyki i chemii (od których w każdej książce się roi). Nie jest to juz tylko ciekawy smaczek jak w "Samotności"), poprzez oczywiście kobiety i ich dusze. Koncepcja tej książki bardzo mnie zaintrygowała. Ale wcielenie się w mamę i mówienie jej ustami tego co w jego głowie siedzi ( chociażby naukowa wiedza) i o nim samym nie wyszła moim zdaniem dobrze. Może nie powinnam wypowiadać się na temat nieskończonej książki. Ale kolejny raz się rozczarowałam (przeczytałam wiele zbiorów opowiadań Wiśniewskiego)i myśl, że to mój ulubiony autor minęła...

Połakomiłam się i na co ja się pytam?

Zatrzymałam się na 30 stronie. Czy to o wszystkim i o niczym będzie tak trwało?
"Samotność w sieci" I "Bikini" należą do moich ulubionych książek. Jednak pozostałe to przerost formy. Autor jak i w wielu swoich książkach
chwyta się mnóstwa tych samych tematów i ma się za specjalistę w każdej dziedzinie. Począwszy od fizyki i chemii (od których w każdej książce się roi). Nie...

więcej Pokaż mimo to