-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać189
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik11
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2020-12-31
Trochę rozczarowanie. Jest to jedna z tych książek, którym nie mogę odmówić wartości kulturowej (wszak jest to bardzo ważna pozycja jeśli chodzi o literaturę narodową Azerbejdżanu - akcja rozgrywa się na tle powstania i upadku pierwszego w historii niepodległego państwa Azerbejdżan), jednak fabuła nie porwała mnie ani trochę. Odnoszę poniekąd wrażenie, że romans dwojga tytułowych bohaterów stanowił jedynie pretekst dla autora do stworzenia opisu lokalnej kultury, czy też raczej mieszanki wielu kultur, oddania hołdu wieloetnicznemu Baku, oraz rozważań na temat przenikania się orientu i okcydentu. I byłaby to całkiem niezła odskocznia od głównej linii fabularnej - związku Alego oraz Nino, który nie jest ani emocjonujący, ani porywający. Do tego styl autora - język, jakim napisana jest powieść, w wielu miejscach jest tak prosty i infantylny, jak gdyby pisana była przez 10 letnie dziecko.
Trochę rozczarowanie. Jest to jedna z tych książek, którym nie mogę odmówić wartości kulturowej (wszak jest to bardzo ważna pozycja jeśli chodzi o literaturę narodową Azerbejdżanu - akcja rozgrywa się na tle powstania i upadku pierwszego w historii niepodległego państwa Azerbejdżan), jednak fabuła nie porwała mnie ani trochę. Odnoszę poniekąd wrażenie, że romans dwojga...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-02-18
Mam o tej książce bardzo niejednoznaczną opinię. Początkowo czytało się ją z wypiekami na twarzy, a treść była spójna - "karawany śmierci" - reportaże dotyczące tragicznych epizodów w dziejach narodu ormiańskiego, od ludobójstwa, poprzez trzęsienie ziemi w Spitaku, aż po estetyczny upadek Erywania. Pod koniec jednak spójność ta została zagubiona - pojawiają się króciutkie rozdziały - a to o ormiańskich dywanach, a to o ezoteryce - odbiegające od głównego tematu książki. Można to tłumaczyć faktem, że autorzy popełnili kilka dodatkowych reportaży na tyle małych, by nie było sensu wydawać ich oddzielnie, pod względem spójności całość publikacji zostaje jednak zakłócona. Co jeszcze? Nie czuję się usatysfakcjonowana reportażem "cała Armenia czaruje" - wynika bowiem z niego, że właśnie niecała. Autorzy w interesujący sposób opisują działalność jednej erywańskiej ezoterystki, jednak by opisać fascynację światem nadprzyrodzonym, mistycznym jako większy fenomen w dzisiejszej Armenii, przydałoby się, jeśli nie dotarcie do większej ilości osób parających się zdejmowaniem klątw itp., to opisanie konkretnych sytuacji, w których z usług ezoterystów korzystali konkretni ludzie polityki, wróżki występowały w programach telewizyjnych, czy wskazanie miejsc w większych miastach, gdzie usługi takie można znaleźć.
Kontrowersyjnym wątkiem jest stronniczość, która pojawiła się już w wielu innych opiniach użytkowników tego portalu - autorzy szczegółowo opisują liczne zbrodnie Azerów na ludności ormiańskiej, nie skupiają się jednak na zbrodniach dokonanych przez Ormian na Azerach. Trzeba jednak przyznać autorom, iż wspomnieli, że Ormianie również dopuszczali się czy inicjowali przelew krwi, a jest to mimo wszystki reportaż o nieszczęściach narodu ormiańskiego, nie zaś o konflikcie armeńsko-azerskim, uważam więc, że w tym wypadku wyczerpujące opisy zbrodni Ormian na Azerach nie są konieczne - ważne, iż zostały wspomniane.
Jest jednak jedna rzecz, dla której usprawiedliwienia nie znajduję - podczas przytaczania fabuły tak ważnej dla literatury południowego Kaukazu powieści Kurbana Saida "Ali i Nino", autorzy popełniają, fakt, nie jakiś specjalnie istotny dla całości książki, ale jednak rażący zwłaszcza dla znawców Kaukazu błąd - wydaje się, że w ogóle nie czytali powieści, do której fabuły się odwołują.
Tyle uwag krytycznych. Na pochwałę zasługuje fakt, że autorzy często poruszają dramaty mało znane międzynarodowej publiczności (np. pogromy Ormian u schyłu ZSRR), które zasługują na nagłośnienie. Większość rozdziałów może poszczycić się naprawdę wspaniałą, interesującą narracją (np. rozdział o ludobójstwie czy o trzęsieniu ziemi w Spitaku), a także także ogromem przytoczonych zdarzeń, nazwisk, miejscowości, dzięki czemu zainteresowanym historią najnowszą Armenii polecam nie tyle przeczytanie, co kupno książki.
Mam o tej książce bardzo niejednoznaczną opinię. Początkowo czytało się ją z wypiekami na twarzy, a treść była spójna - "karawany śmierci" - reportaże dotyczące tragicznych epizodów w dziejach narodu ormiańskiego, od ludobójstwa, poprzez trzęsienie ziemi w Spitaku, aż po estetyczny upadek Erywania. Pod koniec jednak spójność ta została zagubiona - pojawiają się króciutkie...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-06-21
W 1974 ukazał się "Kirgiz schodzi z konia", zbiór reportaży Ryszarda Kapuścińskiego z podróży po zakaukaskich i środkowoazjatyckich zakamarkach ZSRR. Krótkie, lekkie i przyjemne opowieści cesarza polskiego reportażu skupiały się na przysposobieniu sześciu orientalnych, nieucywilizowanych do tej pory republik do internacjonalistycznego, wysoko uprzemysłowionego kraju rad.
Czterdzieści cztery lata później śladami Kapuścińskiego podąża Wojciech Górecki, znany do tej pory ze znakomitych reportaży dotyczących Kaukazu. Oprócz klarownego przybliżenia historii, dotyczącej zarówno okresu radzieckiego, jak i czasów dawniejszych, Górecki przede wszystkim słucha ludzi. Azerów, Kazachów, Kirgizów - synów gór Kaukazu, Pamiru i Azjatyckich stepów, którzy po siedmiu dekadach wynarodawiania i industrializacji, mogą w końcu “wrócić na koń”. Do źródeł swojej kultury.
W 1974 ukazał się "Kirgiz schodzi z konia", zbiór reportaży Ryszarda Kapuścińskiego z podróży po zakaukaskich i środkowoazjatyckich zakamarkach ZSRR. Krótkie, lekkie i przyjemne opowieści cesarza polskiego reportażu skupiały się na przysposobieniu sześciu orientalnych, nieucywilizowanych do tej pory republik do internacjonalistycznego, wysoko uprzemysłowionego kraju...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-04-03
2021-03-17
2021-04-02
2021-03-22
2021-02-07
2018-04-17
2015
Maciej Falkowski pisze o Armenii z perspektywy osoby świetnie poruszającej się wewnątrz, a jednocześnie postronnej. Kreśli wizerunek państwa o niezwykle bogatej i rozbudowanej historii i kulturze, a jednocześnie doświadczanego przez los wyjątkowo boleśnie. Opisując realia społeczeństwa rozdartego pomiędzy pamięcią o dawnej chwale, a rzeczywistością, w której najrozsądniejszym rozwiązaniem wydaje się wyzbycie owych reminiscencji, stawia pytania uniwersalne dla każdego głęboko doświadczonego kraju, nie tylko ojczyzny Ormian.
Więcej: https://psz.pl/98-ksiazka/armenia-obieg-zamkniety-maciej-falkowski-recenzja
Maciej Falkowski pisze o Armenii z perspektywy osoby świetnie poruszającej się wewnątrz, a jednocześnie postronnej. Kreśli wizerunek państwa o niezwykle bogatej i rozbudowanej historii i kulturze, a jednocześnie doświadczanego przez los wyjątkowo boleśnie. Opisując realia społeczeństwa rozdartego pomiędzy pamięcią o dawnej chwale, a rzeczywistością, w której...
więcej Pokaż mimo to