-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński3
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać7
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2023-03-12
2021-06-21
2021-07-23
2021-04-03
2021-04-05
Ciężko jakkolwiek zaklasyfikować tę książkę, jest bardzo chaotyczna. Przede wszystkim mylący jest podtytuł - "gdzie diabły, Hucuły, Ukraińce" sugeruje, że książka skupia się na bieszczadzkiej kulturze - miejscowych podaniach, zróżnicowaniu etnicznemu mieszkańców itp., takich treści nie znajdziemy tu jednak w ogóle (czego czytelnik nie dowie się z opisu na tylnej okładce książki, znajduje się tam jedynie notka o autorze). Przytłaczającą większość książki stanowią szczegółowe opisy historyczne - historie poszczególnych cerkwi, przydrożnych kapliczek, tego z czyich do czyich rąk przechodziły miejscowości, walk pomiędzy partyzantkami polską, ukraińską a sowiecką. Jest to wszystko opisane w sposób niezwykle szczegółowy, publikacja ta stanowi ogromną dawkę wiedzy o historii Bieszczad, jest to jednak wiedza podana w dość rzeczowy i mało porywający sposób, przez co zwykłego turystę, który nie jest historykiem czy choćby miłośnikiem historii regionu, książka ta zwyczajnie zanudzi. W dwóch pierwszych rozdziałach opisy historyczne przetykane są gdzieniegdzie wspomnieniami autora z podróży w opisywane miejsca, które, mimo, że niezwykle ciekawe (autor był wieloletnim członkiem Towarzystwa Karpackiego, organizował także obozy na których restaurował obiekty typu kaplice, kapliczki), wplatają do narracji chaos. Ciężko mi wystawić miarodajną ocenę - wprowadzający w błąd tytuł oraz chaos i niespójność treści zasługują na ocenę w okolicach 4, może 5, jednak bogata treść warstwy historycznej - zwłaszcza, że mówimy o regionie, w którym, oprócz lat 40 XX w., nic specjalnego się nie działo, oceniana jest (przeze mnie przynajmniej) na wiele wyższą. Autor dysponuje ogromną wiedzą, jako miłośniczka historii regionu sięgnę więc po jego pozostałe publikacje.
Ciężko jakkolwiek zaklasyfikować tę książkę, jest bardzo chaotyczna. Przede wszystkim mylący jest podtytuł - "gdzie diabły, Hucuły, Ukraińce" sugeruje, że książka skupia się na bieszczadzkiej kulturze - miejscowych podaniach, zróżnicowaniu etnicznemu mieszkańców itp., takich treści nie znajdziemy tu jednak w ogóle (czego czytelnik nie dowie się z opisu na tylnej okładce...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-06-27
2021-03-17
2021-04-02
2021-03-22
2020-07-31
2017-07-22
W 1974 ukazał się "Kirgiz schodzi z konia", zbiór reportaży Ryszarda Kapuścińskiego z podróży po zakaukaskich i środkowoazjatyckich zakamarkach ZSRR. Krótkie, lekkie i przyjemne opowieści cesarza polskiego reportażu skupiały się na przysposobieniu sześciu orientalnych, nieucywilizowanych do tej pory republik do internacjonalistycznego, wysoko uprzemysłowionego kraju rad.
Czterdzieści cztery lata później śladami Kapuścińskiego podąża Wojciech Górecki, znany do tej pory ze znakomitych reportaży dotyczących Kaukazu. Oprócz klarownego przybliżenia historii, dotyczącej zarówno okresu radzieckiego, jak i czasów dawniejszych, Górecki przede wszystkim słucha ludzi. Azerów, Kazachów, Kirgizów - synów gór Kaukazu, Pamiru i Azjatyckich stepów, którzy po siedmiu dekadach wynarodawiania i industrializacji, mogą w końcu “wrócić na koń”. Do źródeł swojej kultury.
W 1974 ukazał się "Kirgiz schodzi z konia", zbiór reportaży Ryszarda Kapuścińskiego z podróży po zakaukaskich i środkowoazjatyckich zakamarkach ZSRR. Krótkie, lekkie i przyjemne opowieści cesarza polskiego reportażu skupiały się na przysposobieniu sześciu orientalnych, nieucywilizowanych do tej pory republik do internacjonalistycznego, wysoko uprzemysłowionego kraju...
więcej Pokaż mimo to