-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać445
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2024-02-05
2020-01-20
Muszę przyznać, że już dawno żadna książka mnie aż tak nie wciągnęła. Fabuła jest wartka, akcja toczy się płynnie i aż ciężko oderwać się od lektury. Po raz kolejny przekonałem się o tym, że książka też potrafi wgniatać w fotel 😉 Niby tematyka rzeczywiście mocno wyeksploatowana, ale autor nadaje jej powiewu świeżości swoimi genialnymi pomysłami. Po fachowym, naukowym języku widać, że fizyka autorowi nie jest obca. Całe szczęście Crouch umiejętnie prowadzi czytelnika przez swoje dosyć zawiłe koncepcje czasu i podróży w czasie, nie nadużywa też niepotrzebnie terminów i pojęć ze świata fizyki. Dzięki temu osoby nie będące specjalnie obeznane z nauką (czyli na przykład ja) spokojnie mogą nadążyć za fabułą i tokiem rozumowania pisarza. Książka jednak zapewnia też dawkę rozrywki intelektualnej i czasami, trzeba trochę pomyśleć nad tym co się czyta. Bardzo mi się też podobało przedstawienie relacji Helen – Barry oraz ich historia. Oprócz tego, że powieść jest bardzo ciekawa, to jeszcze do tego jest mądra i pobudza do refleksji nad własnym życiem i tym co z nim robimy, jak je postrzegamy i jakie decyzje podejmujemy. No i nad tym, że jako ludzkość potrafimy świetnie wszystko spieprzyć.
Tak naprawdę nie widzę, żadnych większych wad tej książki, na pewno trafia na listę moich ulubionych. Z czystym sumieniem polecam każdemu fanowi fantastyki naukowej i nie tylko. I trochę mi przykro jak ktoś odejmuje książce gwiazdki tylko dlatego, że to Sci-Fi, jakby gatunek był jej mankamentem.
Muszę przyznać, że już dawno żadna książka mnie aż tak nie wciągnęła. Fabuła jest wartka, akcja toczy się płynnie i aż ciężko oderwać się od lektury. Po raz kolejny przekonałem się o tym, że książka też potrafi wgniatać w fotel 😉 Niby tematyka rzeczywiście mocno wyeksploatowana, ale autor nadaje jej powiewu świeżości swoimi genialnymi pomysłami. Po fachowym, naukowym języku...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-06-10
Jest to zdecydowanie jedna z moich najulubieńszych powieści wszech czasów. Mam na myśli oczywiście obydwie części, bo jak dla mnie stanowią one jedną, wspaniałą całość. To chyba jedyna książka, no może jedna z dwóch - do których muszę powrócić co jakiś czas, bo zwyczajnie za nią tęsknie. Bo Przełęcz/Osada jest po prostu genialna. Wiadomo, opinie, które tu umieszczamy zawsze są subiektywne. Ale ta jest subiektywna do kwadratu, bo piszę o jedynej książce, której dałem 10 gwiazdek. Jeśli kiedykolwiek napisałbym jakąś książkę, to chciałbym aby była właśnie taka jak Przełęcz/Osada.
Kir Bułyczów pisze w stylu, który bardzo przypadł mi do gustu (nie tylko w tej, ale również w innych jego powieściach). Świat, który wykreował w tej książce jest po prostu rewelacyjny. Autor zadbał o każdy, najdrobniejszy szczegół. Planeta niby podobna jest do Ziemi, a jednak tak bardzo od niej inna. Świetnie przemyślana, rewelacyjnie opisana, bogata i ciekawa fauna i flora oraz aura planety sprawiają, że czytając o nich czujesz się jakbyś tam był. Tak samo główni oraz poboczni bohaterowie, relacje między nimi, ich zmartwienia, chęć przetrwania. Są przemyślani i dopracowani. Nie sposób się do nich nie przywiązać. I ich rozterki - czy walczyć z planetą i próbować zachować cywilizację, taką jaką znają z Ziemi (uosobieniem tej opcji jest Oleg), czy dostosować się do planety, zdziczeć, ale przetrwać (tak jak zrobiłby to Dick) - tak bardzo prawdziwe i prawdopodobne. Dylematy te trącają nieco zagadnieniem antropologii kulturowej, a uwielbiam, gdy jest ona wykorzystywana w powieściach scence fiction. No i fabuła - nie sposób się od niej oderwać, jest wartka, wciąga, czekasz na ciąg dalszy. Autor umiejętnie buduje napięcie, łączy wątki, prowadzi historię, nie pozwala na nudę, trzyma w napięciu. A jak już kończysz czytać książkę to czujesz niesamowity niedosyt, oczywiście w pozytywnym sensie.
Podsumowując Przełęcz/Osada jest to bardzo przemyślana powieść, dająca sporo rozrywki ale i odpowiednią dawkę refleksji. Rzadko aż tak wychwalam książki, ale tę bardzo polecam wszystkim wielbicielom gatunku Sience Fiction i nie tylko!
Jest to zdecydowanie jedna z moich najulubieńszych powieści wszech czasów. Mam na myśli oczywiście obydwie części, bo jak dla mnie stanowią one jedną, wspaniałą całość. To chyba jedyna książka, no może jedna z dwóch - do których muszę powrócić co jakiś czas, bo zwyczajnie za nią tęsknie. Bo Przełęcz/Osada jest po prostu genialna. Wiadomo, opinie, które tu umieszczamy zawsze...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-10-06
Bardzo dobra powieść. Bardzo. Świetnie napisana. Poruszająca. Rewelacyjnie mi się ją czytało, z niecierpliwością czekałem na dalsze wydarzenia. No i główny bohater. Nie wiem czemu, ale bardzo się do niego przywiązałem. Z przyjemnością obserwowałem jego przemianę. Jego przemyślenia i refleksje czasem szokowały, czasem bawiły, ale były takie prawdziwe i realistyczne. Rzadko się spotyka tak przemyślanego i dopracowanego głównego bohatera. Jestem nim niemalże zachwycony.
Tak jak pisałem fabuła wciąga. Dobre tempo utrzymane jest przez całą powieść. Autor stworzył ciekawy świat przyszłości. Ale też dał kilka tematów do refleksji. Momentami książka jest przytłaczająca, smutna, cierpka. Ale to tylko dodaje jej smaku.
To pierwsza powieść Glukhovskiego, jaką przeczytałem. Dzięki niej zauroczyłem się jego stylem pisania i sięgnąłem po trylogię Metro.
Futu.re bardzo polecam. Kolejka książek do przeczytania jest długa, a ja mam ochotę przeczytać ją jeszcze raz. To chyba całkiem niezła rekomendacja 😉
Bardzo dobra powieść. Bardzo. Świetnie napisana. Poruszająca. Rewelacyjnie mi się ją czytało, z niecierpliwością czekałem na dalsze wydarzenia. No i główny bohater. Nie wiem czemu, ale bardzo się do niego przywiązałem. Z przyjemnością obserwowałem jego przemianę. Jego przemyślenia i refleksje czasem szokowały, czasem bawiły, ale były takie prawdziwe i realistyczne. Rzadko...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-12-07
2016-11-13
2016-11-27
No i Dan Simmons znowu to zrobił. Po raz kolejny udało mu się mnie i zachwycić i zaskoczyć. W sumie znając powieści tego autora nie powinienem być zaskoczony, bo zawsze trzymają one najwyższy poziom. Niemniej jednak Abominacja pozytywnie mnie zaskoczyła. Przede wszystkim dlatego, że po opisie spodziewałam się powieści bardzo podobnej do Terroru tegoż autora (powieści swoją drogą rewelacyjnej). Jednak książka ta okazała się zgoła inna, co dla wielu było rozczarowaniem, a dla mnie raczej niespodzianką.
Początkowe zaskoczenie polegało na tym, że przez pierwsze około 200 stron pozornie nic się nie dzieje. Pozornie, bo część ta jest poświęcona przygotowaniom do ekspedycji i akcji rzeczywiście jest stosunkowo niewiele. Jednak Dan Simmons ma niezaprzeczalny talent i umiejętność przykucia uwagi czytelnika, bo część tę czyta się z ogromnym zaciekawieniem. Będę się powtarzał jak zdarta płyta: Dan jest mistrzem w kwestii przygotowania się do pisania powieści i w Abominacji dał tego kolejny, niezbity dowód. Jego wiedza, zarówno historyczna jaki i dotycząca wspinaczki jest niesamowita. Zwłaszcza, że mówimy tu o wspinaczce w latach 20-tych, więc zdobycie takiej wiedzy na pewno było o wiele trudniejsze (swoja drogą ciekawe jest, że wiele rzeczy dotyczących wspinaczki wysokogórskiej jednak nie zmieniło się aż tak bardzo od tamtego okresu). Pewnie dlatego tę część dotyczącą przygotowań czytało mi się tak dobrze i osobiście nie nudziłem się ani przez chwilę (no może z wyjątkiem kilkunasto stronicowego opisu posiadłości Lady Bromley, w której bohaterowie spędzili może z pół godziny XD).
Zaskoczyło mnie w sumie też to jak mocno i umiejętnie wydarzenia powieści osadzone były w rzeczywistych wydarzeniach historycznych. Czytając przygody głównych bohaterów trudno było oprzeć się wrażeniu, że opowiadają prawdziwą historię i że mamy do czynienia z osobami, które żyły naprawdę. Na pewno przyczynia się do tego umiejętnie prowadzona, pierwszoosobowa narracja oraz przedmowa autora. A jeśli już o bohaterach mowa to i oni są jak zwykle świetnie dopracowani i przemyślani, autentyczni ale i budzący sympatię i przywiązanie.
No i to co mnie urzekło najbardziej - to jak Dan Simmons pisze o górach. A robi to w sposób piękny, barwny i opisowy. Sam kocham góry, trochę po nich chodzę co roku (oczywiście nie po Alpach ani Himalajach, tylko po polskich, ale równie pięknych Tatrach), więc te opisy bardzo do mnie przemawiały i znacznie podwindowały ogólny odbiór i ocenę powieści.
I chyba głównie właśnie o tym jest ta książka - o miłości do gór, do wspinaczki, zdobywania szczytów, o pokonywaniu własnych słabości. O braterstwie i przyjaźni. O sile i pięknie natury. Oczywiście jest jeszcze wątek sensacyjno-kryminalny z elementami thrillera oraz wątek polityczny, które z czasem rozkręcają fabułę i sprawiają, że akcja nabiera tempa. Parę zaskoczeń i nieoczekiwanych plot twistów też się znajdzie. Nie są one jednak w powieści najważniejsze.
Reasumując, Abominacja to rewelacyjna powieść, świetnie napisana, z niepowtarzalnym klimatem, ciekawą historią i poruszającą głębią. Jeszcze bardziej umocniła ona pozycję Simmonsa jako jednego z moich ulubionych pisarzy. Bardzo ją polecam wszystkim czytelnikom, zwłaszcza miłośnikom gór.
No i Dan Simmons znowu to zrobił. Po raz kolejny udało mu się mnie i zachwycić i zaskoczyć. W sumie znając powieści tego autora nie powinienem być zaskoczony, bo zawsze trzymają one najwyższy poziom. Niemniej jednak Abominacja pozytywnie mnie zaskoczyła. Przede wszystkim dlatego, że po opisie spodziewałam się powieści bardzo podobnej do Terroru tegoż autora (powieści swoją...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to