Miasto na Górze

Okładka książki Miasto na Górze Kir Bułyczow
Okładka książki Miasto na Górze
Kir Bułyczow Wydawnictwo: Solaris fantasy, science fiction
230 str. 3 godz. 50 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Solaris
Data wydania:
2005-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2005-01-01
Liczba stron:
230
Czas czytania
3 godz. 50 min.
Język:
polski
ISBN:
9788389951311
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Przenicowany świat Arkadij Strugacki, Borys Strugacki
Ocena 7,3
Przenicowany ś... Arkadij Strugacki, ...
Okładka książki Rakietowe dzieci. Antologia science fiction. Poul Anderson, Jerome Bixby, Ray Bradbury, Wiktor Bukato, Mark Clifton, Gardner Raymond Dozois, Fritz Leiber, Frederik Pohl, Theodore Sturgeon
Ocena 7,0
Rakietowe dzie... Poul Anderson, Jero...
Okładka książki Żuk w mrowisku Arkadij Strugacki, Borys Strugacki
Ocena 6,9
Żuk w mrowisku Arkadij Strugacki, ...

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
223 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
963
463

Na półkach:

Bardzo klasyczna rosyjska posapokalipsa.
Mila przyjemna lekka ciekawa wciagajaca

Bardzo klasyczna rosyjska posapokalipsa.
Mila przyjemna lekka ciekawa wciagajaca

Pokaż mimo to

avatar
429
210

Na półkach:

Bardzo ciekawy pomysł na fabułę, który od razu mnie zainteresował. Niestety miałam przestoje podczas czytania, chociaż byłam bardzo ciekawa zakończenia powieści. Momentami wydawała się za mało opisowa. Jednak na tyle wciągająca, że z zapartym tchem czytałam zakończenie.

Bardzo ciekawy pomysł na fabułę, który od razu mnie zainteresował. Niestety miałam przestoje podczas czytania, chociaż byłam bardzo ciekawa zakończenia powieści. Momentami wydawała się za mało opisowa. Jednak na tyle wciągająca, że z zapartym tchem czytałam zakończenie.

Pokaż mimo to

avatar
346
27

Na półkach:

Wciągająca, klimatyczna. W młodości zaczytywałam się fantastyką. Powieść była na tyle przyjemna, że po jakimś czasie przeczytałam po raz kolejny i byłam równie zachwycona. Polecam!

Wciągająca, klimatyczna. W młodości zaczytywałam się fantastyką. Powieść była na tyle przyjemna, że po jakimś czasie przeczytałam po raz kolejny i byłam równie zachwycona. Polecam!

Pokaż mimo to

avatar
1592
373

Na półkach: ,

Wrednie zakochany w Bułyczowie, zasłonę milczenia spuszczam na te słabsze powieści. Taka manipulacja... „Miasto...” jednak do nich nie należy. Klaustrofobiczna, „drewniana” opowieść. Pokazuje, że każdy świat – nawet tej najbardziej wrogi i nieprzystępny człowiekowi – może być jeszcze bardziej przez człowieka upodlony. Kastowe „pseudospołeczeństwo”, brutalne wobec siebie samych, bez wroga z zewnątrz, wrogie sobie. Skupione na upodlaniu tych, którzy mają odrobinę gorzej, choć – tak naprawdę – nikt nie ma lepiej. Bo to „lepiej” jest żałośnie małe. Zakończenie bardzo podobne do „Królestw Ściany”, choć tutaj może zbyt optymistyczne. Taki „hollywoodzki happy end”.

Wrednie zakochany w Bułyczowie, zasłonę milczenia spuszczam na te słabsze powieści. Taka manipulacja... „Miasto...” jednak do nich nie należy. Klaustrofobiczna, „drewniana” opowieść. Pokazuje, że każdy świat – nawet tej najbardziej wrogi i nieprzystępny człowiekowi – może być jeszcze bardziej przez człowieka upodlony. Kastowe „pseudospołeczeństwo”, brutalne wobec siebie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
305
305

Na półkach:

W odległym zakątku galaktyki trwa sobie planeta, wewnątrz jest podziemne miasto, a wśród jego mieszkańców krążą pogłoski o jaskini "bez stropu". Bardzo poczytna książka p. Bułyczowa, która ma w sobie to magiczne coś, że "nie można się oderwać". Jej głównym atutem jest historia. Bardzo mocne postawienie na historię powoduje, że kuleje nieco logiczność postępowania bohaterów w określonych sytuacjach, a także pewna głębia, wrażenia artystyczne. Dzieje się tak dużo i tak szybko, że nie ma czasu na zastanawianie się czemu (dlatego też moja ocena nie jest max). Może moja krytyka jest w tym miejscu zbyt ostra - kto czyta uważnie spostrzeże analizę nierówności społecznych i epizodycznie odkryje, że dla bohaterów ważna jest przyjaźń i miłość. Historia jest jednak wciągająca i to dla niej często przewraca się kolejne strony książki. Mogę więc spokojnie polecić to opowiadanie miłośnikom fantastyki, zwolennicy twardo stąpających po ziemi książek akcji także będą zadowoleni (można sobie wyobrazić całe tło książki bez dodatku literek "SF").

W odległym zakątku galaktyki trwa sobie planeta, wewnątrz jest podziemne miasto, a wśród jego mieszkańców krążą pogłoski o jaskini "bez stropu". Bardzo poczytna książka p. Bułyczowa, która ma w sobie to magiczne coś, że "nie można się oderwać". Jej głównym atutem jest historia. Bardzo mocne postawienie na historię powoduje, że kuleje nieco logiczność postępowania bohaterów...

więcej Pokaż mimo to

avatar
399
152

Na półkach:

W ostatnich latach zdarzało mi się naprzemiennie czytywać stare (antykwaryczne) książki Kuttnera i Bułyczowa. Pomimo, że napisali wiele pozycji na tzw. poważną nutę, obaj najbardziej zasłynęli krótkimi opowiadaniami z przymrużeniem oka. Nieprzypadkowo.

Bułyczow stał się najbardziej znany i ceniony za cykl humorystycznych opowieści z prowincjonalnego miasteczka Wielki Guslar, regularnie odwiedzanego przez kosmitów z całej galaktyki.

Przeczytawszy kilka jego pozycji spoza tego cyklu i bez humorystycznych klimatów, rozumiem już dlaczego. Z tzw. "sierioznych" chyba stosunkowo najlepsze było "podwójne" opowiadanie Przełęcz-Osada. Ale najlepsze, to nie znaczy wybitne.

Z obecnie omawianym miało wspólny, nieskomplikowany schemat fabuły:
* problemy na odległej, niezbadanej planecie;
* śmiertelne zagrożenie bohaterów;
* ratunek w naj-naj-ostatniejszej chwili z rąk cukierkowo pozytywnych Ziemian przyszłości. Zupełnie przypadkowo pod wodzą... Rosjan. No, jakże by inaczej...

W Mieście "problemy" to: beznadzieja egzystencji w prymitywnych i stale pogarszających się warunkach zamknięcia, przywileje elit, nędza i opresja maluczkich, wszechwładza "tajnej" (???) policji.

Po odjęciu "innoplanetarnych" dekoracji, to po prostu Rosja, od zawsze zorganizowana w kręgi gułagowych piekieł, różniące się poziomem życia, ale nie poziomem swobody. Faktycznymi więźniami (zakładnikami siebie nawzajem) są tam absolutnie wszyscy - z najwyższą wierchuszką włącznie. Dlatego Nawalny (w realnym świecie) przenikliwie drwi, że w swojej kolonii karnej żyje jak Putin i Miedwiediew - za takim samym wysokim murem i tak samo pilnowany przez mrowie strażników...

Sowiecka cenzura zajarzyła, gdzie w realnym świecie da się znaleźć odcięte od świata społeczeństwo permanentnej nędzy, wyzysku, inwigilacji i opresji. Napisaną w 1973 roku książkę po raz pierwszy w całości wydano w Rosji dopiero w latach 90. (na wznowienia teraz pewnie nie ma co liczyć...). Wcześniej zdążyła być wydana w Polsce.

Fabuła, delikatnie mówiąc, nie powala wyrafinowaniem. Sens i logika działań postaci mocno szwankują. Od biedy obroni się to w kategorii przygodowej literatury młodzieżowej, dla czytelników ceniących sobie wartką akcję bardziej, niż uczty intelektualne.

Tym, którzy dopiero chcą zapoznać się z twórczością Bułyczowa, doradzałbym rozpocząć jednak od humorystycznego cyklu Opowiadań Guslarskich.

A może nawet na nich zakończyć..?

W ostatnich latach zdarzało mi się naprzemiennie czytywać stare (antykwaryczne) książki Kuttnera i Bułyczowa. Pomimo, że napisali wiele pozycji na tzw. poważną nutę, obaj najbardziej zasłynęli krótkimi opowiadaniami z przymrużeniem oka. Nieprzypadkowo.

Bułyczow stał się najbardziej znany i ceniony za cykl humorystycznych opowieści z prowincjonalnego miasteczka Wielki...

więcej Pokaż mimo to

avatar
104
28

Na półkach: , ,

Myślałem, że porzucę tę książkę po rozpoczęciu czytania, ponieważ klimatem społeczności zamkniętej pod ziemią przypominała film „Obi oba” oraz „Robota” Snerga, którego przez ten duszny klimat nie mogłem przerobić. Na szczęście w 1/3 akcja odbija również w inne rejony. Opowiastka byłaby mało odkrywcza, gdyby nie próba wczucia się w kontekst gdzie i kiedy była ona pisana. Odzywa się wtedy zakorzeniona już w naszym potrzeba wolności i wyzwolenia z totalitarnego uścisku. Książka bardziej jako duch czasów niż postapo, metra tu nie uczekujcie.

Myślałem, że porzucę tę książkę po rozpoczęciu czytania, ponieważ klimatem społeczności zamkniętej pod ziemią przypominała film „Obi oba” oraz „Robota” Snerga, którego przez ten duszny klimat nie mogłem przerobić. Na szczęście w 1/3 akcja odbija również w inne rejony. Opowiastka byłaby mało odkrywcza, gdyby nie próba wczucia się w kontekst gdzie i kiedy była ona pisana....

więcej Pokaż mimo to

avatar
834
149

Na półkach:

Napisana w 1973 r. opowieść o cywilizacji, która w wyniku wojny atomowej (której przyczyn nikt już nie pamięta) zeszła pod ziemię, aby tam przetrwać nabiera dzisiaj nowego, złowrogiego znaczenia. Wizja podziemnego posapokaliptycznego świata pełna aluzji, metafor i wieloznaczności. Jest bieda, głód i brud ale pozostał podział na lepszych i gorszych. Ci "lepsi" uzasadniają swe rządy "jedynie słuszną" ideologią (swoistą religią) a próby podważania jej słuszności są likwidowane.
Książka warta przeczytania. Bo chociaż od jej napisania mija 60 lat (i świat zrobił się jakby mniejszy),zmieniło się tylko to, że władza ma znacznie większe możliwości inwigilacji społeczeństwa i kreowania fałszywej rzeczywistości a "nawiedzeni" przywódcy "broniący uciśnionych", za wszelką cenę realizujący swoje cele i starający się zachować przywileje pozostali. I pozostała spora grupa tych, która przy ich boku zbijają majątek i prowadzą wygodnie żyje.

Napisana w 1973 r. opowieść o cywilizacji, która w wyniku wojny atomowej (której przyczyn nikt już nie pamięta) zeszła pod ziemię, aby tam przetrwać nabiera dzisiaj nowego, złowrogiego znaczenia. Wizja podziemnego posapokaliptycznego świata pełna aluzji, metafor i wieloznaczności. Jest bieda, głód i brud ale pozostał podział na lepszych i gorszych. Ci "lepsi"...

więcej Pokaż mimo to

avatar
609
600

Na półkach: , ,

Motyw rewolucji pojawia się bardzo często w literaturze demoludów. Nic dziwnego bo przecież tak właśnie komuniści doszli do władzy i tak wychowywano pokolenia by wierzył w walkę "uciśnionych" z "uciskanymi". W przypadku "Miasta na górze" zestawił bym walkę o wolność opisaną w tej powieści z tą z cyklu o "Tumitaku z Loru". Też podziemia, też tunele i pragnienie by przebić się na mityczną powierzchnię. Tylko u Tumitaka to była walka z najeźdźcą (co znowu jest typowe dla literatury amerykańskiej) a u Bułyczowa jest walka z klasą wyzyskującą, utrzymującą niskie klasy w biedzi i brudzie, wspierając się przy tym aparatem opresji. Ale taki obraz można interpretować dwojako... i sprytnie mylić cenzurę. Bo z jednej strony to rewolucyjna walka klas uciśnionych a z drugiej... to walka ludzi sprowadzonych do siły roboczej z wierchuszka partyjną. Sprytne.

Bułyczowa zawsze się świetnie czyta. Pisze wartko i ciekawie, akcja wciąga. To autor który miał niespożytą fantazję i potrafił przelać ja na papier. Oczywiście nie brak wątków romantycznych ale nie są one jakieś szczególnie rażące. Ludzie są ludźmi, potrzebują uczuć i emocji, nie tylko pięknie (lub brzydko) malowanych fantazji. Czytając dość wyraziście wyobrażałem sobie opisywaną scenerię. Może dlatego, że mam jakieś tam podziemne (ruiny) doświadczenie? Może po prostu dlatego, że opisy były sugestywne. Tak czy inaczej książka całkiem dobra.

Motyw rewolucji pojawia się bardzo często w literaturze demoludów. Nic dziwnego bo przecież tak właśnie komuniści doszli do władzy i tak wychowywano pokolenia by wierzył w walkę "uciśnionych" z "uciskanymi". W przypadku "Miasta na górze" zestawił bym walkę o wolność opisaną w tej powieści z tą z cyklu o "Tumitaku z Loru". Też podziemia, też tunele i pragnienie by przebić...

więcej Pokaż mimo to

avatar
138
1

Na półkach:

Bardzo dobra, cały Bułyczow

Bardzo dobra, cały Bułyczow

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    407
  • Chcę przeczytać
    344
  • Posiadam
    136
  • Fantastyka
    20
  • Ulubione
    19
  • Postapokalipsa
    8
  • Chcę w prezencie
    6
  • Science Fiction
    6
  • Teraz czytam
    3
  • 2020
    2

Cytaty

Więcej
Kir Bułyczow Miasto na Górze Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także