-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz2
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-05
2024-05
Zawsze cieszy mnie perspektywa czytania kolejnej książki @hannagreń. Bardzo cenię jej styl, subtelny, z lekko zabarwionym sarkazmem wyodrębniającym ludzkie słabości, ale i siłę. Bohaterowie przedstawiani są niejednoznacznie, przynajmniej część z nich. To co wydaje się zwyczajne i klarowne, nie jest się właściwym, a ciemne lub ciemniejsze nie jest mrokiem.
#ciktórzyzostali od pierwszej strony zawłaszczyła moją uwagę. Intryga zaczyna się niewinnie, jeśli tak mogę napisać o zaginięciu nastolatki (nie bagatelizuję sprawy), powoli zatacza coraz szersze kręgi, wciągając w intrygę ludzi z różnych środowisk, o odmiennym statusie społecznym.
Pasjonująca powieść kryminalna, złożona z intryg. Opisy wyważone, dialogi naturalne, co pozwala sprawnie wczuć się w scenerię i odnaleźć w sytuacji. Autorka buduje napięcie i sprawia, że odbiorca z niecierpliwością wczytuje się w rozwój wydarzeń. Tempo powieści trzyma rytm i ciekawość, wszystko dzieje się we właściwym momencie, bez zbędnych dygresji i monotonnego sztucznego przedłużania akcji.
Książka wciągająca i refleksyjna, złożona w wybujałego ego i konsekwencji czynów z przeszłości, zbudowana na naleciałościach środowiskowych, wątki psychologiczne zręcznie wplecione w fabułę uzewnętrzniają skryte pobudki działań. Uczciwość ma znamiona moralności Kalego – zdaniem sienkiewiczowskiego bohatera zły uczynek był równoznaczny z zabraniem mu krowy, a dobry polegał na tym, że on sam te krowy komuś zabierze.
Lubię czytać książki, w których autor dba o szczegóły, ceniąc swoich odbiorców. Zmusza do myślenia, lawirowania po wydarzeniach, to taki swoisty dialog pomiędzy twórcą i czytelnikiem. Dodaje smaczku i kolorytu, podnosi wiarygodność i wartość fabuły, jednocześnie zapewnia zaskoczenie i nieprzewidziane okoliczności.
Zawsze cieszy mnie perspektywa czytania kolejnej książki @hannagreń. Bardzo cenię jej styl, subtelny, z lekko zabarwionym sarkazmem wyodrębniającym ludzkie słabości, ale i siłę. Bohaterowie przedstawiani są niejednoznacznie, przynajmniej część z nich. To co wydaje się zwyczajne i klarowne, nie jest się właściwym, a ciemne lub ciemniejsze nie jest mrokiem.
#ciktórzyzostali...
2024-05
Polecam cykl o walecznych siostrach, silnych kobietach. Prawych mężczyznach, wojnie i rodzinie.
empikgo #reklama
Polecam cykl o walecznych siostrach, silnych kobietach. Prawych mężczyznach, wojnie i rodzinie.
empikgo #reklama
2024-05
Nigdy się nie zastanawiałam nad pracą i życiem osób, które negocjują w zdarzeniach policyjno-kryminalnych, trudnych, z ludźmi, którzy bardzo często stracili kontrolę nad wydarzeniami i są mocno wzburzeni. Tyczy się to tak samo porywaczy, jak i samobójców oraz wszelkich innych przypadków wymagających rozmowy, powstrzymania, wysłuchania i udzielenia pomocy. Tu i teraz. Wielokrotnie do pewnych czynów popycha nas desperacja.
@radosławwitt przybliżył nam w reportażu #negocjatrorzypolicyjizawszechodzożycie pracę negocjatora policyjnego w Polsce. Poznajemy etapy szkolenia, całą przygotowawczą otoczkę, emocje, akcje, wpływ na życie prywatne oraz rodzinne. Bardzo autentyczna książka, z mocnym przekazem często dramatycznych sytuacji wymagających interwencji ludzi przygotowanych i przeszkolonych, które ryzykują zdrowiem i życiem, by wspomagać ryzykantów, pokrzywdzonych, zdesperowanych.
Nie jest to pozycja literacka, w której powinno się oceniać styl i formę przekazywanej treści, ja nie mam uwag do płynności tekstu, powtórzeń, słów. Bardzo dobrze się to czyta, szybko i mimo poruszonego tematu lekko. Każda strona wyjaśniała kolejne ciekawostki, obrazowo przedstawia potrzeby negocjatora, jak i osoby z drugiej strony.
Miałam wrażenie, że bezpośrednio uczestniczę w rozmowie Radomira Wita z Krzysztofem Balcerem, słucham wtrąceń innych negocjatorów, uczę się, spokoju i opanowania, oceniania sytuacji na chłodno, z perspektywy osoby niezaangażowanej w proces negocjacyjny. Każde słowo może być tym ostatnim, jedynym, które zaważy na całości zdarzenia.
Polecam poświęcić czas na poznanie wymagającego zawodu, pracy podbramkowej pochłaniającej i wyczerpującej, jednak ogromnie ważnej i potrzebnej.
Nigdy się nie zastanawiałam nad pracą i życiem osób, które negocjują w zdarzeniach policyjno-kryminalnych, trudnych, z ludźmi, którzy bardzo często stracili kontrolę nad wydarzeniami i są mocno wzburzeni. Tyczy się to tak samo porywaczy, jak i samobójców oraz wszelkich innych przypadków wymagających rozmowy, powstrzymania, wysłuchania i udzielenia pomocy. Tu i teraz....
więcej mniej Pokaż mimo to2024-05
Petarda… ogień, dym. Trzy słowa, a mówią o powieści wszystko. Siedziałam w nocy i czytałam, obiecując, że to już ostatni rozdział. Okłamywanie samej siebie, nie jest dobre, rankiem nie mogłam podnieść powiek, ale doczytałam do ostatniej strony. Bardzo się cieszę, że mam dwa kolejne tomy, inaczej musiałabym dzisiaj nawiedzić księgarnię i kupić. Oczywiście, książka się naczekała na uwagę, zawsze coś mnie od niej odciągało, a czułam pod skórą, że to będzie ostra jazda.
#ogródsekretówikłamstw wpasował się w mój ulubiony literacki okres - dwudziestolecie międzywojenne, podczas lektury uzmysłowiłam sobie, że mentalnie i zachowawczo zatoczyliśmy koło. Jako społeczeństwo jesteśmy na tym samym etapie emocjonalnym. @agnieszkakrawczyk wciągnęła mnie w atmosferę sekretów i kłamstw. Mistrzowsko zbudowała napięcie, ukazując zawiłe relacje między bohaterami, stopniowo ujawniając tajemnice i zbrodnie. Wydarzenia opisuje barwnym, poetyckim językiem, kreśli szczegółowe obrazy relacji, pełne metaforyki i symboli ówczesnej kultury, z wyraźnym podziałem na klasy. Dialogi autentyczne i naturalne, co dodaje wiarygodności postaci.
Całość powieści jest hipnotyzująca.
Dziękuję @justus_reads za egzemplarz.
empikgo #reklama
Petarda… ogień, dym. Trzy słowa, a mówią o powieści wszystko. Siedziałam w nocy i czytałam, obiecując, że to już ostatni rozdział. Okłamywanie samej siebie, nie jest dobre, rankiem nie mogłam podnieść powiek, ale doczytałam do ostatniej strony. Bardzo się cieszę, że mam dwa kolejne tomy, inaczej musiałabym dzisiaj nawiedzić księgarnię i kupić. Oczywiście, książka się...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-05
Trochę zderzyłam się z powieścią #uwieśćfrancuza jakoś nie było nam początkowo po drodze, kulałyśmy się, ale bez rozpędu. Z czasem, z każdą przeczytaną stroną było coraz lepiej, chociaż za bardzo książka przypominała mi serial „Emily w Paryżu” i chyba to było powodem słabszego odbioru.
Najbardziej podobało mi się, że tym razem to ona była tym ukrywającym się silnym ogniwem, a on tym łagodnym, dobrem, które na nią czeka. To tak w skrócie fabuła. Oczywiście jest tam dużo więcej, są inni bohaterowie, wydarzenia, które nie zawsze są akceptowalne i poprawne. Ogólnie jest uroczo, swojsko i przytulnie, spokojna pozycja z literatury romantycznej. Uczucie wybucha, powoli wychodzi na światło dzienne, oni wzajemnie sobą zafascynowani. Koniec do przewidzenia.
Uwierało mnie kilka scen i opisów; nadmierna pewność siebie bohaterki. Były to jednak małe odpryski niezadowolenia w całości.
@annachaber poczęstowała czytelnika lekką i łatwą lekturą, kreśli świat namiętności i tajemnic, delikatnie porusza struny głębszych refleksji nad miłością i ludzkimi emocjami, ale pozostając w przyjemnym, łagodnym stylu.
Trochę zderzyłam się z powieścią #uwieśćfrancuza jakoś nie było nam początkowo po drodze, kulałyśmy się, ale bez rozpędu. Z czasem, z każdą przeczytaną stroną było coraz lepiej, chociaż za bardzo książka przypominała mi serial „Emily w Paryżu” i chyba to było powodem słabszego odbioru.
Najbardziej podobało mi się, że tym razem to ona była tym ukrywającym się silnym ogniwem,...
2024-05
Niespodzianka… lubię książkowe zaskoczenie. Właśnie jestem po przeczytaniu jednej z nich. Nie wiedziałam, nie sądziłam, a tu taki bonusik mnie spotkał. Już wyjaśniam, otóż w listopadzie roku pańskiego 2022 przeczytałam powieść #córkitęczy. Książka bardzo mi się spodobała, potwierdziła wszelkie znaki na ziemi i niebie, że siła jest kobietą, dodatkowo treść została zapakowana w piękną okładkę. Ponieważ pióro @hannacygler spodobało mi się, postanowiłam wziąć kolejny tytuł pisarki, #największyskarb i tu rewelacyjne zdumienie, jest ona kontynuacją „Córek tęczy”.
Początkowo nie zdawałam sobie sprawy z powiązań, jednak po kilku stronach już wiedziałam, z czym przyszło mi się zmierzyć. Powróciłam do Joy i jej życiowych zmagań z losem. Ponownie miałam okazję zachwycać się odwagą i uporem dziewczyny. Autorka wprowadziła nowych bohaterów, wieloznacznych, tajemniczych i wymagających. Przygoda wiodła przez afrykański kraj, pozwalając ujrzeć jego piękno i poznać zwyczaje, aczkolwiek tylko musnęliśmy wiedzę o bycie rdzennych mieszkańców tego barwnego świata.
Mamy przygodę w przygodzie, jest dość beztrosko, a raczej tak miało być, wyszło poważnie. Znikające żony i dzieci. Dziwne zbiegi okoliczności, brat, którego pojawienie się wróży kłopoty, zauroczenie, zazdrość i rozwój zawodowy. Dużo tego, jak na tak młodą osobę, siostrę – matkę, przyjaciółkę, rodzina się powiększa, dochodzą kolejne osoby, sympatie, zawirowania. Opowieści o korzeniach, o kraju, z którego pochodzimy i celach, do których dążymy. Pomimo tak wielu wątków czytelnik nie zgubi sensu narracji, wszystko jest przemyślane, ułożone i podane przejrzyście.
Autorka poruszyła ważne tematy społeczne dotykające kraju Południowej Afryki, opisuje bezwzględne zachowania, ale przeciwstawia im lojalność i uczciwość. To, co się świeci nie zawsze jest złotem, czasem to rdza posypana brokatem.
empikgo #reklama
Niespodzianka… lubię książkowe zaskoczenie. Właśnie jestem po przeczytaniu jednej z nich. Nie wiedziałam, nie sądziłam, a tu taki bonusik mnie spotkał. Już wyjaśniam, otóż w listopadzie roku pańskiego 2022 przeczytałam powieść #córkitęczy. Książka bardzo mi się spodobała, potwierdziła wszelkie znaki na ziemi i niebie, że siła jest kobietą, dodatkowo treść została zapakowana...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-05
Biorąc do ręki książkę Pani Niny, jestem przekonana, że zabieram się za treść o ogromnym ładunku emocjonalnym, w której serce i rozum zostaną wystawione na próbę wytrzymałości. Każda kolejna strona wrzuca mnie w wir tragedii, bólu, śmierci oraz trudnej do zrozumienia nienawiści przejawiającej się w czynach.
@nina zawadzka perfekcyjnie obrazuje realia życia w czasie Wielkiej Wojny, opisując kilka typów ludzi: tych, co walczą, tych, którzy chcą przeczekać oraz takich, których osobisty dramat popycha do walki. Wszystko łączy obraz postaci z drugiej strony barykady, są tak samo niejednoznaczni - od kata, po przyjaciela. Styl płynny i wciągający, pozwala wczuć się w emocje targające bohaterami, uzewnętrznia wrażliwość i głębię w obliczu przeciwności losu.
#zrabowanenadzieje jest hołdem dla dzieci, które nieświadome niebezpieczeństw, przeszły trudną i bardzo śpieszną szkolę dorastania. Oderwane od rodzin, matek, znanej codzienności, bite i głodzone szukały przestrzeni dla siebie, w ciszy i strachu. Zapomniane, zmuszane do milczenia, bez wsparcia, zrozumienia i sprawiedliwości, wywożone na roboty, germanizowane, zabijane. Ofiary dorosłych przepychanek, okoliczności i żądzy władzy. Wiele z nich nigdy nie powróciło ciałem, zgubiło świadomość i wiedzę o tym, kim są i skąd pochodzą.
To opowieść o cierpieniu, trudnych wyborach i nadziei wbrew kolejom losu.
Biorąc do ręki książkę Pani Niny, jestem przekonana, że zabieram się za treść o ogromnym ładunku emocjonalnym, w której serce i rozum zostaną wystawione na próbę wytrzymałości. Każda kolejna strona wrzuca mnie w wir tragedii, bólu, śmierci oraz trudnej do zrozumienia nienawiści przejawiającej się w czynach.
@nina zawadzka perfekcyjnie obrazuje realia życia w czasie Wielkiej...
2024-05
Interesujące spojrzenie na wojnę oczyma kobiety pilota.
empikgo #reklama #audio
Interesujące spojrzenie na wojnę oczyma kobiety pilota.
empikgo #reklama #audio
2024-05
Po ciepłych dniach, jakie zafundował nam początek maja, zrobiło się chłodno, na tyle, że piec u mnie ruszył. Siedzę w bluzie i skarpetach, i już tęsknię za słonkiem i wygrzewaniem się w jego promieniach. Miałam jednak szczęście i dokończyłam wczoraj na ogrodzie czytać #beksa najnowszą powieść autorstwa @marcingrzelak
Miałam problem, nie wiedziałam, czy skupić się na plastycznych, poetyckich opisach, czy na fabule. Nie płakałam, jednak ociekałam smutkiem jak łzami, czułam mrowienie skóry od przeciążenia złych emocji, braku chęci na poprawienie perspektyw i opuszczeniu dusznej przestrzeni upadku. Złamała mnie bezduszność otoczenia, toksyczna matka z urojeniami, koledzy z przypadku, zaściankowość środowiska. Miałam ochotę krzyknąć ocknijcie się, jednak wiem, że mój głos zostałby zignorowany, ponieważ każdy z nas jest kowalem własnego losu. Przynajmniej chcemy w to wierzyć.
Autor posługuje się dosadnym językiem oraz slangiem, który sprawił, że dialogi brzmią realistycznie, a wydarzenia toczą się dynamicznie, co pozwala czytelnikowi poczuć atmosferę sytuacji. Tempo nie pozwala się nudzić, ponieważ cały czas oczekujemy na zmiany, zawirowania, nieoczekiwane zwroty.
Obserwujemy ewolucję bohaterów, zastanawiając nad ich wyborami oraz konsekwencjami działań, których nie do końca są świadomi lub nie chcą być, a życie traktują jak przerywnik do czegoś innego, czekają na zmiany, ale bez ich udziału w poprawianiu czegokolwiek. Płyną z nurtem codzienności, godząc się na wszelkie ruchy otoczenia.
Pisarz znakomicie oddaje realia współczesnej młodzieży, zastawiając je ze starszym pokoleniem, porównując zachowania i drogi życiowe. Porusza ważne tematy: przyjaźń, miłość, zaufanie. Nie bawi się w moralne gierki, wytyczając dobro i zło, opisuje świat widziany oczyma ludzi, których codzienność bywa zagmatwana, brudna po przeżytych wpadkach, poskładana tylko umownie, na słowo. Bez przyszłości i ze zrujnowaną przeszłością.
Po ciepłych dniach, jakie zafundował nam początek maja, zrobiło się chłodno, na tyle, że piec u mnie ruszył. Siedzę w bluzie i skarpetach, i już tęsknię za słonkiem i wygrzewaniem się w jego promieniach. Miałam jednak szczęście i dokończyłam wczoraj na ogrodzie czytać #beksa najnowszą powieść autorstwa @marcingrzelak
Miałam problem, nie wiedziałam, czy skupić się na...
2024-05
Cześć, Motylki
Jak Wasze pierwsze majowe dni? Ładujecie akumulatory?
Do mnie zakradło się lenistwo, 10 km rowerem nie zaliczam do aktywności; generalnie siedzę na ogrodzie w leżaku, czytam i śpię. Odwiedziłam zoo. Myślę, że można mi uznać majówkę.
Wprawdzie zakradł się mały problem z przeczytaną w ostatnim czasie książką #pourlopiesiężegamy @alexsand nie jest to lektura do czytania w miejscu publicznym. Na szczęście przestrzeń była ograniczona i będę wierzyła, że nikt mnie nie widział, gdy wybucham śmiechem, klepię się po kolanach, czy krztuszę kawą. Autorka, ma na swoim koncie kilka powieści, jednak ja miałam przyjemność spotkać się z jej prozą po raz pierwszy. Udane to spotkanie: miłe, zabawne odprężające. Pisarka w mistrzowski sposób wykorzystała humor do przedstawienia urlopowych perypetii bohaterów.
Zatroskana, chwilami nadopiekuńcza matka, pomysłowy synek z kolegą i znajomość, która ma być tylko chwilą w wakacyjne dni. Wiadomo jednak, że plany sobie, życie swoje, a śmiech to zdrowie. Miało być słodko i bez komplikacji, owszem tak było, ale zostało doprawione żartem, dobrym smakiem i wyczuciem, wyszła obyczajowa komedia z romansem.
Dodatkową przyjemnością było dla mnie czytanie książki z tyloma znacznikami i zakreśleniami; wędrująca powieść przemierza kraj i trafia z rąk do rąk różnych czytelników, którzy uzewnętrzniają emocje, zaznaczając ciekawą frazę, słowo, zdanie. Nabrała nowych wartości, ogromu myśli i spostrzeżeń, które bardzo często pokrywały się z moimi odczuciami.
Cześć, Motylki
Jak Wasze pierwsze majowe dni? Ładujecie akumulatory?
Do mnie zakradło się lenistwo, 10 km rowerem nie zaliczam do aktywności; generalnie siedzę na ogrodzie w leżaku, czytam i śpię. Odwiedziłam zoo. Myślę, że można mi uznać majówkę.
Wprawdzie zakradł się mały problem z przeczytaną w ostatnim czasie książką #pourlopiesiężegamy @alexsand nie jest to lektura do...
2024-05
Mądra, drobiazgowa, oparta na wiedzy. Polecam.
empikgo #reklama
Mądra, drobiazgowa, oparta na wiedzy. Polecam.
empikgo #reklama
2024-05
Zwykle zaczynam pisać opinię po przeczytaniu książki, potrzebuję czasu na poukładanie myśli i wyciągnięcie wniosków. Tym razem, słowa cisną mi się od początku, obawiam się, że może to być opinia „egzaltowanej panienki” zachwyconej pierwszym uczuciem. O tym, iż to miłość wiem, ponieważ jestem w trakcie poznawania lektury w swoim ulubionym klimacie tematycznym i coraz bardziej zapadam się w jej treść. Wbita w fotel, czy wyrwana z kapci, tym razem brzmi zupełnie inaczej.
#wróćdomnie autorstwa @małgorzatamikos to poruszająca opowieść o wojennych losach, miłości do ziemi, rodziny i ojczyzny. Opisuje skutki konfliktu i ich wpływ na życie codzienne bohaterów, relacje międzyludzkie, decyzje podejmowane w obliczu wojennej rzeczywistości. Karma i przeznaczenie kształtują przyszłość, wpływają na przeszłe zdarzenia i teraźniejszość, tworząc złożoną sieć wydarzeń, które się krzyżują i oddziaływają na siebie nawzajem, dodając głębi i refleksji snutej opowieści.
Trudno mi pisać o traumach i dramatach w superlatywach, nie o to chodzi, zachwyty dotyczą stylu, sposobu przekazania historii i pomysłu, który opary został na prawdziwych wydarzeniach. Przez lata czytaliśmy tylko o konflikcie, który przyszedł z zachodu, od pewnego czasu możemy poznać waśń, również po drugiej stronie granicy, już bez tajemnicy i w przekazach szeptanych, ukrywając prawdę o przodkach i wydarzeniach.
Jestem pod wrażeniem powieści, wchłonęłam każde jej słowo, czułam emocje; chwilami przerywałam czytanie na chwilę wytchnienia, zbyt dużo krwi, cierpienia i śmierci. To wszystko w otoczce magii, duchów i starych wierzeń. Nienawiść rozgościła się na kartach książki, jednak dobro ją pokonało, a ofiary krwawego sporu odnalazły spokój.
Książka zapewni niepokojącą podróż przez skomplikowane koleje losu i nieoczekiwane rozwiązania, jednocześnie zadba o satysfakcję czytelniczą.
empikgo #reklama
Zwykle zaczynam pisać opinię po przeczytaniu książki, potrzebuję czasu na poukładanie myśli i wyciągnięcie wniosków. Tym razem, słowa cisną mi się od początku, obawiam się, że może to być opinia „egzaltowanej panienki” zachwyconej pierwszym uczuciem. O tym, iż to miłość wiem, ponieważ jestem w trakcie poznawania lektury w swoim ulubionym klimacie tematycznym i coraz...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-05
Witam, w pierwszy majowy dzień Motylki.
Mam nadzieję, że Wasze plany są krystalicznie sprecyzowane, tak jak moje. Będę leżeć i pachnieć, nawadniać się i spać. Jutro do pracy, zatem wszystko w granicach rozsądku.
A jako że piszę o książkach…
Lubię wracać do poznanych we wcześniejszych tomach wydarzeń i postaci, śledzić dalsze losy, kibicować, czekać na upadek, jeśli nie były pozytywnymi – bo mogę; pisząc opinie o książce oceniamy, także jej bohaterów. #zagłosemnienawiści @anetakarasińska poprowadziła czytelnika drogą życia Luizy i jej syna, minęło kilka lat, jest ubogo, ale stabilnie, prosto i spokojnie. Wiadomo, że stagnacja nie jest ludziom dana na długo, dlatego kocioł losu zakręci i mamy szał ciał i niepewność jutra.
Opowieść o tęsknocie i poszukiwaniu siebie w oparach głębokich emocji i kłopotliwych wyborach. Straty i odzyskiwanie wiary w więzi międzyludzkie, co dodaje kwiecistości i bezpośredniości treści. Płynność i wyrazistość stylu, zrozumienie dla potrzeb czytelnika.
Staram się czytać książki pisarki ze stałą regularnością, obyczajówki poruszające sprawy trudne i codzienne. Miękkie i lekkie.
empikgo #reklama
Witam, w pierwszy majowy dzień Motylki.
Mam nadzieję, że Wasze plany są krystalicznie sprecyzowane, tak jak moje. Będę leżeć i pachnieć, nawadniać się i spać. Jutro do pracy, zatem wszystko w granicach rozsądku.
A jako że piszę o książkach…
Lubię wracać do poznanych we wcześniejszych tomach wydarzeń i postaci, śledzić dalsze losy, kibicować, czekać na upadek, jeśli nie były...
2024-04
Są książki i książki, ta dla mnie, jest przez duże K. #wbrewpozorom Hanny Bilińskiej-Stecyszyn porwała mnie od pierwszych stron, wkradła się z impetem i rozgościła. Czytając kolejne strony, kiwałam potakująco „tak właśnie jest/było, z tym się mierzyłam”; jeśli zdecydujecie się przeczytać powieść zapewne Wasza głowa będzie wykonywała ten sam ruch, w górę i dół.
W powieści Autorka opisała kilka łączących się ze sobą historii. Podzieliła je na pierwszo i drugoplanowe, nie da się napisać wszystkiego i o wszystkich. Trafiła tematycznie idealnie, bez zbędnego dramatyzowania poprowadziła opowieść o ludzkich bolączkach, nieudaną miłość, stracone szanse, zgubione okazje. Ratowała uczucie małżeńskie, odkrywała możliwości i dawała nadzieję na nowe. Treść ukazana w sposób autentyczny, pełny subtelnych niuansów, zgrabnie przedstawia dynamikę między bohaterami w chwilach napięcia, jak zrozumienia i współpracy. Z bohaterami można z łatwością się identyfikować, co sprawia, że jest angażująca i realistyczna, pełna wzlotów i upadków, a na końcu czeka światełko, nie zawsze takie, jakiego oczekujemy.
Pani Hanna wspaniale balansuje między głębokimi refleksjami a lekkością formy, zmuszając do przemyśleń. Z przyjemnością polecam innym, niezależnie od literackich gustów, czy upodobań.
Są książki i książki, ta dla mnie, jest przez duże K. #wbrewpozorom Hanny Bilińskiej-Stecyszyn porwała mnie od pierwszych stron, wkradła się z impetem i rozgościła. Czytając kolejne strony, kiwałam potakująco „tak właśnie jest/było, z tym się mierzyłam”; jeśli zdecydujecie się przeczytać powieść zapewne Wasza głowa będzie wykonywała ten sam ruch, w górę i dół.
W powieści...
2024-04
Zacznę od tego, czego nie lubię – otóż, nie lubię angielskich tytułów polskich pisarzy, polskich książek. Jako miłośniczka słowa i tradycjonalistka chciałabym celebrować ojczystą mowę w każdym aspekcie. #glasshills szklane wzgórza
I to właściwie koniec miniów. Ależ się rozpisałam
Okładka cudowna (a za taką miałam tylko wodę z Lichenia), aksamitna, prawie jak kot do miziania. Kolorystyka, petarda, tak jak czuję barwy świata. Treść trafiająca w moje poczucie kultury, poszanowania historii i wspomnień, okraszona paletą emocji i wzruszeń wszelkich. W tym miejscu dziękuję Autorce Annie Szczypczyńskiej @pannaannapl i jednocześnie gratuluję, wspaniałej, mądrej, wartościowej książki z przesłaniem. W obyczaj, oczywiście z wątkiem o rodzącym się uczuciu, wplotła opowieść o miłości do miejsca, do gór, rodzinnych stron. Wmieszała historyjki wiedzowe, które warto rozwinąć poza książką, zaciekawiła, ukołysała i napisała rewelacyjną książkę.
To, że akcja chwilami dzieje się w księgarni, ma swoje plusy. Zapachu tego miejsca z niczym nie da się porównać, mogłabym siedzieć wśród książek cały dzień, dlatego pomysł dziewczyn z kawką przy stoliczku popieram w 100%. Zderzenie codzienności Mili i Alexa wywoływało we mnie śmiech, od pobłażliwego, po radosny, prosto z serca, życzliwy dla młodych oraz dla planów, które mieli. Dobrze zarysowani, pełni złożonych uczuć i motywacji, jednocześnie swojscy i przystępni, ale ukryci za fasadą pozorów. Akcja prowadzi nas po pięknej krainie natury, miejscach zapominanych i niszczejących, a wystarczy odrobina dobrej woli, by powróciły do świetności.
Z Panią Anią spotykam się w literackim świecie kolejny raz, jestem usatysfakcjonowana dobrem smakiem i dowcipem. Umiejętnością wplatania spraw ważnych w pozoru błahą historię, zaznaczaniem granic i wytyczaniem strefy komfortu i dobrostanu. Jej historie zapadają w pamięć, wywołują refleksje, wymagają zastanowienia się nad decyzjami, wymuszają zatrzymanie się i myślenie, a z tym ostatnim miewamy problem.
Zacznę od tego, czego nie lubię – otóż, nie lubię angielskich tytułów polskich pisarzy, polskich książek. Jako miłośniczka słowa i tradycjonalistka chciałabym celebrować ojczystą mowę w każdym aspekcie. #glasshills szklane wzgórza
I to właściwie koniec miniów. Ależ się rozpisałam
Okładka cudowna (a za taką miałam tylko wodę z Lichenia), aksamitna, prawie jak kot do...
2024-04
Zastanawiam się, czy człowiek ma granice bólu? Jak silny być musi, by emocjonalnie się nie rozsypać i żyć, trwać, egzystować i czy egzystencja to życie?
Takie pytania zrodziły się we mnie w trakcie czytania #nauczmnienanowokochać @ilonałuczyńska nasze pierwsze spotkanie, przyznam się, że trochę zaintrygował mnie tytuł – lekko ciekawy, ze szczyptą infantylności. Wielu z nas, ja także, reagujemy alergicznie na słodkie okładki, na wzmianki o romansie. Nie chcemy czytać o uczuciu i wszelkich problemach i zawirowaniach, jakie tworzą zakochani ludzie.
Miłość, uczucie, o którym marzymy, którego chcemy doświadczać, trwać w nim. Gonimy za króliczkiem, bez przerwy odkrywamy jego nowe oblicza, uczymy się, zastanawiamy nad nim. Jest siłą napędową każdej sprawy, naszą odskocznią, doładowaniem i nie myślę tylko o tej romantycznej, ale o każdej jej odmianie i odcieniu.
Molly ucieka emocjonalnie przed życiem, nie chce się wiązać, by ponownie nie stracić. Wiedzie proste życie w izolacji przed trwałymi związkami, zbudowała swój świat na gruzach śmierci męża. Przeszła trudną drogę do względnej stabilizacji. Jednak los toczący się kołem, nie odpuszcza młodej kobiecie i stawia jej na drodze jego, Ethana. Potem już wiadomo, będą walki i potyczki. Rozstania i powroty, dużo uczuć, łez i śmiechu. Autorka ciekawie zagospodarowała czas bohaterów, poszła na całość i rzucała tej parze wszelkie możliwe kłody pod nogi, jednak dała im uczucie, które ich umacniało, musieli tylko chcieć przezwyciężyć lęki.
Opowieść o drugich szansach, wzajemnym wspieraniu, szukaniu pozytywów w beznadziei. Bardzo życiowo, bez upiększana i pustych obietnic. Dramat łączy się ze szczęściem, uśmiech ze szlochem. Życie, we wszystkich jego wzlotach i upadkach. Przez chwilę towarzyszymy bohaterom, uczymy się z nimi ufać, śmiać i płakać.
Spokojna, ciepła z ogromnym ładunkiem mentalnych barw bytu.
empikgo #reklama
Zastanawiam się, czy człowiek ma granice bólu? Jak silny być musi, by emocjonalnie się nie rozsypać i żyć, trwać, egzystować i czy egzystencja to życie?
Takie pytania zrodziły się we mnie w trakcie czytania #nauczmnienanowokochać @ilonałuczyńska nasze pierwsze spotkanie, przyznam się, że trochę zaintrygował mnie tytuł – lekko ciekawy, ze szczyptą infantylności. Wielu z...
2024-04
W odmętach poszukiwań ciekawej literatury, trafiłam na młodzieżówkę. Zaskoczyła mnie jej treść, a raczej bohater; nie chciałam jej czytać. Owszem okładka wspaniała, kolorowa, miła w dotyku, jednak nie pasowała mi reszta, uwierała i gniotła. Potrzebowałam się zmusić do czytania, pomarudziłam i zasiadłam do poznania powieści. #totylkopierwszewrażenie okazało się bardzo trafionym tytułem, nastawiłam się do książki negatywnie, bez powodu, nie, i już. Uznałam jednak, że sensownym posunięciem będzie przeczytanie, ponieważ nie da mi spokoju i okładka taka ładna. Lubię swoje sprzeczności.
Książka z humorem, lekkością bytu, ale i z poważnym problemem, dla otoczenia. Nastolatek na wózku poruszający się wszędzie z opiekunką, zwaną asystentką. W przestrzeni publicznej lubimy wszystko, co ładne i pasuje do wizualnej strefy życia, brudy zostawiamy w domu, zamiecione pod dywan. Zatem chłopak poruszający się na kółkach potrzebujący pomocy przy każdej czynności nie zgrywa się nam z otoczeniem, tworzy dysharmonię w obrazie.
Polubiłam Harrisa, jego poczucie humoru, spojrzenie na świat. Nastolatek z ogromem oczekiwań i pomysłów, uwięziony w celi choroby… Może ja to tak postrzegam, nie rozumiem i widzę krzywdę, problem z poruszaniem, codziennymi zajęciami. Nie dostrzegam życzliwego, wesołego człowieka, nie daję mu szansy, tylko dlatego, że dostrzegam jego kalectwo. Może to ja jestem emocjonalnym ubytkiem opierającym swoje racje na pierwszym wrażeniu.
Nie jest to smutna książka, wręcz przeciwnie, opowiedziana z dystansem, dowcipna powieść obyczajowa, chwilami poważna, bardzo wyważona w słowach. Nie przygniata ogromem bólu, trudnych decyzji, traumatycznych przeżyć, jakie spotykają chorego człowieka i jego rodzinę. Pozwala zobaczyć zwyczajność kochającej, sympatycznej rodziny, umiejętność pogodzenia się z nieuniknionym, bez zużywania siły na niepotrzebną walkę z wiatrakami.
Potrzeba nam takich książek, opowieści. Tego jasnego spojrzenia na świat odmienny od naszego, a jednocześnie taki sam.
W odmętach poszukiwań ciekawej literatury, trafiłam na młodzieżówkę. Zaskoczyła mnie jej treść, a raczej bohater; nie chciałam jej czytać. Owszem okładka wspaniała, kolorowa, miła w dotyku, jednak nie pasowała mi reszta, uwierała i gniotła. Potrzebowałam się zmusić do czytania, pomarudziłam i zasiadłam do poznania powieści. #totylkopierwszewrażenie okazało się bardzo...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04
Wiedziałam, że przelecę przez książkę jak huragan, oczywiście obawiałam się trudnych momentów, wszak czas wojny nie jest sprzyjającym okresem dla ludzi. Nie oczekiwałam jednak ciosu z drugiej strony, chociaż potwierdziło się tylko to, co od lat niestety wiem. Nie wierzę w przyjaźnie, są znajomości, lepsze i gorsze, wspólne sprawy zainteresowania łącząca miłość, jednak jest granica, niekiedy tylko cieniutka, subtelna, bywa, że nie ujawni się przez całe nasze życie, uśpiona odchodzi i nigdy się nie dowiemy, że była kreska ograniczająca lojalność.
#najlepszaprzyjaciółka jest opowieścią, w której kłamstwo gra pierwsze skrzypce. Lojalność okazje się tylko słowem, a prawda niewygodnym skutkiem ubocznym. @joannajax kolejny raz czaruje słowem, kreśli historię smutną i nie chodzi o realia czasowe, ale o nadużywanie zaufania i dobrej woli. Obraz świata i wydarzeń widziany w dwóch perspektywach: Beaty i Agnieszki – pozornie zawsze razem, ramię w ramię, a jednak ich światy wewnętrzne skrajnie różne, wartości, niby jednakowe, ale cel inny. Droga stała się dwupasmówką, tylko że jedna z nich nie zauważyła delikatnej zmiany, linii dzielącej pragnienia i działania, ten sam kierunek, ale meta już nie.
Nie lubię zwrotu „ta historia złamała mi serce” – nie zrobiła tego, mocno mną potrząsnęła, zasmuciła i potwierdziła wcześniejszą wiedzę o związkach wszelkich. Nie jestem emocjonalną kaleką, a zrozumienie mam na właściwym miejscu, nie szafuję jednak doznaniami, wpadając w depresję, czy inny stan przygnębienia po poznaniu jej. Częściej bywam zła, na okoliczności, ludzi, podjęte działania lub los, który bywa przewrotny.
„Łatwiej jest wybaczyć wrogowi niż przyjacielowi, który zawiódł”.
Książka mądra, głęboko zaglądająca w zakamarki naszej psychiki, szpera po zakamarkach pragnień, uzewnętrznia oczekiwania.
Oglądaliście film „Lejdis”? Pada w nim z ust jednej z bohaterek zdanie „empatia – zupa z Azji”.
Wiedziałam, że przelecę przez książkę jak huragan, oczywiście obawiałam się trudnych momentów, wszak czas wojny nie jest sprzyjającym okresem dla ludzi. Nie oczekiwałam jednak ciosu z drugiej strony, chociaż potwierdziło się tylko to, co od lat niestety wiem. Nie wierzę w przyjaźnie, są znajomości, lepsze i gorsze, wspólne sprawy zainteresowania łącząca miłość, jednak jest...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04
Dobro, podstawą egzystencji.
empikgo #reklama
Dobro, podstawą egzystencji.
empikgo #reklama
Ponownie wybrałam książkę po okładce, weszłam do księgarni, ponieważ piękna reklam informowała o superpromocji, oczywiście grzech nie skorzystać. Kupiłam dwie, oto ta druga, zakwalifikowana dzięki zmysłom wzrokowym.
#miłośćproszępani autorstwa @agnieszkajeż na początku trochę mnie rozczarowała, ale pomyślałam, że dam jej szansę. Przeczytam jeszcze kilka stron i jeśli nie złapiemy wspólnego rytmu, odkładam. Mówiłam to przy niej głośno, pewnie usłyszała i nastąpiło objawienie.
W książce łączą się losy postaci prawdziwych i fikcyjnych. Jest bulwersująco, prawdziwie. Prosty, surowy język, historia opowiedziana bez emocji. Wszystko w niej jest nafaszerowane uczuciami, jak sernik rodzynkami. Autorka doskonale przedstawiła ówczesne społeczeństwo, z wszelkimi zaletami i wadami. Bolączki bycia w szarym świecie i próby przetrwania w kolorowej rzeczywistości.
Irena Krzywicka i Tadeusz Boy-Żeleński w dwudziestoleciu międzywojennym w kontrowersyjnym związku, tancerki, rewie, uległość i upadłość. Szaleńcze miłostki i bieda życia.
Prawdziwa uczta literacka.
Na dworze ulewa, na szczęście zrobiłam rundkę na rowerze, posiedziałam nad Wartą, nacieszyłam się widokami i ciszą.
empikgo #reklama
Ponownie wybrałam książkę po okładce, weszłam do księgarni, ponieważ piękna reklam informowała o superpromocji, oczywiście grzech nie skorzystać. Kupiłam dwie, oto ta druga, zakwalifikowana dzięki zmysłom wzrokowym.
więcej Pokaż mimo to#miłośćproszępani autorstwa @agnieszkajeż na początku trochę mnie rozczarowała, ale pomyślałam, że dam jej szansę. Przeczytam jeszcze kilka stron i jeśli nie...