Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Nie miałam wcześniej styczności z żadną pozycją napisaną przez Remigiusza Mroza, więc nie wiedziałam czego się spodziewać - ze względu na ilość wydanych książek i średnią opinię w świecie czytelników raczej nie miałam wygórowanych oczekiwań. Nie jestem też wielką fanką sci-fi dotyczącego kosmosu. Jakież zdziwienie nastało, gdy zaczęłam dla tej książki zarywać noce! Te wszystkie zwroty akcji, poziom skomplikowania i coraz to nowe, niespodziewane ścieżki wydarzeń spowodowały, że nie byłam w stanie tej książki odłożyć na bok ani na chwilę. Dla mnie idealna na zastój czytelniczy, świetna pozycja w ramach gatunku, napisana ciekawie i z pomysłem, przemyślana, pełna wrażeń i kreatywna. Zostawia z pytaniami, zmusza do sięgnięcia po drugą część, co z pewnością zrobię :)

Nie miałam wcześniej styczności z żadną pozycją napisaną przez Remigiusza Mroza, więc nie wiedziałam czego się spodziewać - ze względu na ilość wydanych książek i średnią opinię w świecie czytelników raczej nie miałam wygórowanych oczekiwań. Nie jestem też wielką fanką sci-fi dotyczącego kosmosu. Jakież zdziwienie nastało, gdy zaczęłam dla tej książki zarywać noce! Te...

Arcydzieło, które emocjonalnie rozwaliło mnie na łopatki. Dawno żadna książka nie dała mi takiej huśtawki emocji - w ramach jednej strony śmiałam się i płakałam, czułam współczucie i wzruszenie, irytację i zrozumienie. Ta pozycja zawiera wszystko, co kocham w książkach: konfrontuje z własnymi założeniami, uczy wyrozumiałości, otula ciepłym kocem, dociera do najgłębszych emocji i zmienia punkt widzenia. Ale też rani, niejednokrotnie - lecz co ważniejsze, smutek i ból jest zrozumiały, i chociaż niesprawiedliwy, to wybaczalny.

Arcydzieło, które emocjonalnie rozwaliło mnie na łopatki. Dawno żadna książka nie dała mi takiej huśtawki emocji - w ramach jednej strony śmiałam się i płakałam, czułam współczucie i wzruszenie, irytację i zrozumienie. Ta pozycja zawiera wszystko, co kocham w książkach: konfrontuje z własnymi założeniami, uczy wyrozumiałości, otula ciepłym kocem, dociera do najgłębszych...

Niestety, po fantastycznej pierwszej części autor odleciał konretnie - nawet koncha nie jest w stanie tego uratować...

Niestety, po fantastycznej pierwszej części autor odleciał konretnie - nawet koncha nie jest w stanie tego uratować...