-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać339
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Biblioteczka
2024-04-13
2024-04-07
2024-04-03
2024-03-14
2024-02-10
2024-02-12
2024-02-15
2024-02-10
Katarzyna Enerlich cykl "Położna z Sensburga"
Na cykl składają się cztery tytuły - "Położna z Sensburga", "Ziele Marianny", "Dom na Wygonie" i "Powrót do domu"
O rety, ależ to była ciekawa seria!
Stanisława jest młodą mężatką. Wraz z mężem mieszka w Mystkówcu Starym. Niestety mąż umiera nagle, a ona rodzi córeczkę Mariannę. Stasia musi stawić czoła nowym wyzwaniom. Pod okiem wiejskiej babki uczy się zielarstwa i zostaje akuszerką. Kiedy dowiaduje się, że w Sensburgu (Mrągowie) planowane są obchody stulecia osadnictwa staroobrzędowców i tamtejszy klasztor poszukuje akuszerki, postanawia wszystko postawić na jedną kartę i wyjechać do Prus Wschodnich. Mała Marianna zostaje z babcią, a Stasia wybiera się w długą podróż.
I tak zaczyna się ta cudowna saga, która pachnie ziołami i jest przesycona prawdziwymi opowieściami mieszkańców Prus Wschodnich. Autorka pokazuje świat wiejskich zielarek, a czytelnik wraz ze Stasią, a później Marianną, Nadzią i Basią wsiąka w ich historię, która prowadzi przez drugą wojnę światową, później przez PRL, by zakończyć swój bieg w 2020 roku. Czytało się to cudownie i, aż żal, że trzeba pożegnać się z bohaterkami serii.
Katarzyna Enerlich cykl "Położna z Sensburga"
Na cykl składają się cztery tytuły - "Położna z Sensburga", "Ziele Marianny", "Dom na Wygonie" i "Powrót do domu"
O rety, ależ to była ciekawa seria!
Stanisława jest młodą mężatką. Wraz z mężem mieszka w Mystkówcu Starym. Niestety mąż umiera nagle, a ona rodzi córeczkę Mariannę. Stasia musi stawić czoła nowym wyzwaniom. Pod...
"Wrócę przed nocą" Jerzy Szperkowicz
Tytuł książki to ostatnie słowa, które autor usłyszał od swojej matki.
Wiera wychodzi październikowym świtem 1943 roku do znajomej, żeby odebrać wyprawkę dla najmłodszej córki, Irenki. Nigdy już nie wraca. Autor, po pięćdziesięciu latach wraca na Białoruś, do krainy swojego dzieciństwa, by odkryć, co się wtedy wydarzyło. Szperkowicz przeprowadza reporterskie śledztwo, szuka żyjących świadków tamtych wydarzeń, rozmawia, drąży. Zaginięcie matki, a później i ojca zaważyło na całym dorosłym życiu Jerzego, Danusi i Irenki. Do jakiej prawdy dotrze autor? Czy da mu to ukojenie?
“Syn ciągle przeważa nad reporterem. Nie jestem w stanie wyjść poza wątki rodzinne. Narasta konflikt ról: reportera i syna w żałobie. Sprężyny osobiste są silniejsze".
Nie wiem jak trafiłam na tytuł tego reportażu, ale opis zainteresował mnie na tyle, żeby sięgnąć po tę książkę. Co mogło pójść nie tak? Rozumiem ból autora, jego demony, ale czytanie tego tworu było irytujące. Ni to pamiętnik, ni reportaż.
"Wrócę przed nocą" Jerzy Szperkowicz
Tytuł książki to ostatnie słowa, które autor usłyszał od swojej matki.
Wiera wychodzi październikowym świtem 1943 roku do znajomej, żeby odebrać wyprawkę dla najmłodszej córki, Irenki. Nigdy już nie wraca. Autor, po pięćdziesięciu latach wraca na Białoruś, do krainy swojego dzieciństwa, by odkryć, co się wtedy wydarzyło. Szperkowicz...
2024-01-12
2023-12-31
"Bezduszni. Zapomniana zagłada chorych" Kalina Błażejowska
Dużo się mówi o okrucieństwie wojny, o zagładzie milionów ludzi, ale nigdy nie słyszałam o eksterminacji chorych dzieci czy dorosłych z zakładów psychiatrycznych.
Jeszcze przed 1 września 1939 roku Hitler dał sygnał do tajnego programu "uwalniania od cierpienia dziedzicznie obciążonych" dzieci. Przy czym, według nazistów moczenie nocne czy jąkanie było takim "dziedzicznym obciążeniem". Na początku 1940 roku przystąpiono do akcji o kryptonimie T4 ("likwidacja życia niewartego życia"). Pierwszymi ofiarami byli Polacy. Autorka, na przykładzie trzech miejsc - dziecięcej kliniki psychiatrycznej w Lublińcu, domu opieki w Śremie i szpitala psychiatrycznego dla dorosłych w Gostyninie opowiada o zagładzie tych ludzi, odkrywa nieznane dokumenty, dociera do jeszcze żyjących ofiar i ich rodzin. Robi to, aby przywrócić pamięć o tych wydarzeniach, które są pomijane w rozrachunku pożogi wojennej, ocalić od zapomnienia.
Jestem pod ogromnym wrażeniem tej książki - z takich strzępów informacji powstał tak rzetelny i wnikliwy reportaż, którego czytanie było dużym przeżyciem. Niedaleko miejsca, gdzie żyję znajduje się szpital psychiatryczny, tam również miała miejsce nazistowska "eutanazja". Przerażający reportaż
"Bezduszni. Zapomniana zagłada chorych" Kalina Błażejowska
Dużo się mówi o okrucieństwie wojny, o zagładzie milionów ludzi, ale nigdy nie słyszałam o eksterminacji chorych dzieci czy dorosłych z zakładów psychiatrycznych.
Jeszcze przed 1 września 1939 roku Hitler dał sygnał do tajnego programu "uwalniania od cierpienia dziedzicznie obciążonych" dzieci. Przy czym, według...
2023-12-19
„Demon Copperhead” Barbara Kingsolver
To historia Damona - chłopca urodzonego przez nastoletnią matkę w przyczepie mieszkalnej. Jego ojciec umarł tuż przed jego narodzinami. Gdy chłopiec poszedł do szkoły zaczęto nazywać go Demonem.
Demon opisuje (często z humorem) swoje życie z matką, która walczy z nałogiem i często przebywa na odwykach, konflikt z ojczymem, doświadczenia opieki zastępczej, pracę nieletnich, sukcesy sportowe, uzależnienia. Czy może być jeszcze gorzej? Czy Demon podniesie się z kolejnych upadków? Czy jego talent i przeogromna wola walki wystarczą, by pokonać wszystkie te przeciwności, które przez lata zesłał mu los? Jedno jest pewne - z tą lektura nie da się nudzić. Świetnie spędziłam z nią czas.
„Demon Copperhead” to powieść uhonorowana Nagrodą Pulitzera. Autorka nawiązuje w niej do „Davida Copperfielda” Charlesa Dickensa, tworząc współczesną odsłonę tej klasycznej historii. Po książkę sięgnęłam z polecenia i jestem bardzo wdzięczna tej osobie, bo gdyby nie ona, to z pewnością nigdy bym po nią nie sięgnęła.
„Demon Copperhead” Barbara Kingsolver
To historia Damona - chłopca urodzonego przez nastoletnią matkę w przyczepie mieszkalnej. Jego ojciec umarł tuż przed jego narodzinami. Gdy chłopiec poszedł do szkoły zaczęto nazywać go Demonem.
Demon opisuje (często z humorem) swoje życie z matką, która walczy z nałogiem i często przebywa na odwykach, konflikt z ojczymem, doświadczenia...
2023-11-26
Rodzina Netanjahu" Joshua Cohen w przekładzie Agi Zano
Na początku miałam problem z tą lekturą, nie mogłam się wgryźć. Jednakże trafiłam na nią dzięki osobie, której gust bardzo cenię, więc cały czas wierzyłam, że będzie dobrze. Po około 50 stronach książka tak mi się spodobała, że zarwałam prawie całą noc.
Zima, 1960 rok. W domu akademickiego historyka Bluma pojawia się z wizytą Bencijon Netanjahu. Człowiek ten stara się o posadę wykładowcy na tej samej uczelni, co Blum. Bencijon jest bardzo temperamentnym nacjonalistą. Obydwaj panowie są Żydami. Co wyniknie z ich spotkania?
To bardzo ciekawa, wielowymiarowa powieść. Cohen pisał ją współcześnie, gdzie jeden z synów Bencijona - Binjamin, jest najdłużej urzędującym premierem w historii Izraela, a najstarszy, bohaterem wojny Jom Kipur. W posłowiu autor bardzo ciekawie opisuje losy tej słynnej rodziny. Z pewnością książka zyskała wiele dzięki przekładowi. Czytając byłam pełna podziwu dla tłumaczki, ponieważ książka z pewnością nie należała do najłatwiejszych.
Rodzina Netanjahu" Joshua Cohen w przekładzie Agi Zano
Na początku miałam problem z tą lekturą, nie mogłam się wgryźć. Jednakże trafiłam na nią dzięki osobie, której gust bardzo cenię, więc cały czas wierzyłam, że będzie dobrze. Po około 50 stronach książka tak mi się spodobała, że zarwałam prawie całą noc.
Zima, 1960 rok. W domu akademickiego historyka Bluma pojawia się z...
2023-11-16
"Nigdy nie byłaś Żydówką" Anna Bikont
O Holokauście powstało już bardzo dużo książek, jednak uważam, że mało kto potrafi tak pisać jak Anna Bikont. Miałam przyjemność być na spotkaniu z autorką, która wielokrotnie podkreślała, że cieszy się z tego, iż miała taką możliwość spotkać się jeszcze z tymi, którzy przeżyli. Dziś już nie żyje żadna z kobiet, z którymi rozmawiała Anna Bikont.
"Nigdy nie byłaś Żydówką" to sześć opowieści kobiet, które przeżyły Zagładę. Często były jedynymi z rodziny, którym udało się przetrwać. Niejednokrotnie też widziały śmierć swoich najbliższych. Kobiety opowiedziały o tym jak przeżyły wojnę i co robiły po niej. Niektóre z nich wyjechały do Izraela czy Stanów Zjednoczonych, inne pozostały w Polsce. Musiały zmierzyć się z traumą i ze strachem, często też z bólem. Jak pokierowały swoim życiem? Anna Bikont uważnie wsłuchiwała się w opowieści swoich bohaterek, często szukała kontaktu z najbliższymi, ponieważ nie każda kobieta chciała rozmawiać.
Niestety z dnia na dzień pozostaje coraz mniej osób, które pamiętają wydarzenia z czasów drugiej wojny światowej. Żyjemy w czasach, gdzie jeszcze możemy wysłuchać opowieści "z pierwszej ręki". Anna Bikont spisuje te opowieści i dzieli się tą wiedzą. Polecam.
"Nigdy nie byłaś Żydówką" Anna Bikont
O Holokauście powstało już bardzo dużo książek, jednak uważam, że mało kto potrafi tak pisać jak Anna Bikont. Miałam przyjemność być na spotkaniu z autorką, która wielokrotnie podkreślała, że cieszy się z tego, iż miała taką możliwość spotkać się jeszcze z tymi, którzy przeżyli. Dziś już nie żyje żadna z kobiet, z którymi rozmawiała...
2023-11-09
2023-11-05
"Fisharmonia. Snówpowiązałka" Hubert Klimko-Dobrzaniecki
Książka zaczyna się nietypowo - od stypy. To właśnie to wydarzenie staje się pretekstem do snucia historii rodzinnych, nierzadko z wyważoną ironią i przymróżeniem oka. Autor zabiera nas w nieśpieszną podróż po Dolnym Śląsku, Rumunii czy Wiedniu. Czytelnik delektuje się słowem, a w tle słyszy dźwięki fis-harmonii. W książce nie brakuje zabawnych momentów i świetnych dialogów. Z pozoru prosta historia zwykłych ludzi ujmuje różnorakim ładunkiem emocji, pokazuje coś, co umyka nam w codziennym biegu. To również historia o tym, że sny potrafią wiązać rzeczywistość, a rzeczywistość te sny rozwiązywać.
Ależ to była uczta czytelnicza! Zawsze czekam na nową książkę Klimko-Dobrzanieckiego i ubolewam, że nie ma on odpowiedniej reklamy. Gdy zobaczyłam okładkę "Fisharmonii" to wiedziałam, że muszę ją jak najszybciej mieć. Nie zawiodłam się i tym razem. Hubert Klimko-Dobrzaniecki to autor, po którego książki można sięgać w ciemno.
"Fisharmonia. Snówpowiązałka" Hubert Klimko-Dobrzaniecki
Książka zaczyna się nietypowo - od stypy. To właśnie to wydarzenie staje się pretekstem do snucia historii rodzinnych, nierzadko z wyważoną ironią i przymróżeniem oka. Autor zabiera nas w nieśpieszną podróż po Dolnym Śląsku, Rumunii czy Wiedniu. Czytelnik delektuje się słowem, a w tle słyszy dźwięki fis-harmonii. W...
2023-10-06
2023-10-27
2023-10-17
"Jezus umarł w Polsce" Mikołaj Grynberg
"Tu była cisza spokój, ptaszki śpiewały, aż któregoś dnia zamiast ptaszków usłyszeliśmy dźwięki helikopterów. Potem zaczęło się znajdować buty i ubrania. Potem ludzi".
Chyba większość z nas jest zmęczona polityczną narracją w ostatnich tygodniach, dlatego też w mojej opinii nie chcę poruszać tego wątku.
Książka jest napisana w formie wywiadu z uczestnikami wydarzeń na polsko-białoruskiej granicy, gdzie od sierpnia 2020 roku nasilił się kryzys humanitarny. Autor opisuje kulisy tamtych wydarzeń, które znacząco różnią się od relacji przekazywanych przez rząd i telewizję publiczną. Rozmawia z sanitariuszami medycznymi, lekarzami, mieszkańcami Podlasia, którzy pomagają uchodźcom z Syrii i innych krajów Bliskiego Wschodu. Ich opowieści są wstrząsające. Momentami aż trudno uwierzyć, że żyjemy w XXI wieku, w Europie, w (podobno) cywilizowanym państwie, a tam dzieją się takie rzeczy. Temat jest bardzo trudny i złożony, wywołuje wiele emocji, zdania są podzielone (podobnie jak w czasach pandemii) ale niezależnie od poglądów uważam, że warto przeczytać tę książkę. Grynberg wielokrotnie porównuje sytuację na granicy do ukrywania Żydów podczas II wojny światowej.
I na koniec cytat, który zapamiętam już chyba na zawsze.
"Wystarczy jeden idiota, który podłoży podpałkę, a za nim ruszą następnie i tamte historie się powtórzą".
"Jezus umarł w Polsce" Mikołaj Grynberg
"Tu była cisza spokój, ptaszki śpiewały, aż któregoś dnia zamiast ptaszków usłyszeliśmy dźwięki helikopterów. Potem zaczęło się znajdować buty i ubrania. Potem ludzi".
Chyba większość z nas jest zmęczona polityczną narracją w ostatnich tygodniach, dlatego też w mojej opinii nie chcę poruszać tego wątku.
Książka jest napisana w...
"Jedziemy z matką na południe", "Wracam do domu" Karin Smirnoff tłumaczenie Agata Teperek
"Pojechałam do brata na północ " to początek serii, która jest poświęcona rodzinnym relacjom, trudnej przeszłości i próbie pogodzenia się z nią.
Jana przyjeżdża w rodzinne strony do swojego brata. Jej celem jest pomóc mu wyrwać się z dołka, chce podać mu pomocną dłoń mimo, że ona sama też znalazła się na życiowym zakręcie. Powrót do domu staje się dla autorki pretekstem do opowiedzenia czegoś więcej. Smirnoff dotyka problemu rodziny, która bardziej krzywdziła niż kochała. To powieść o zamkniętej społeczności pełnej beznadziei i braku perspektyw, o traumie i przekazywaniu złych doświadczeń z pokolenia na pokolenie.
Jana wraz z Brorem zmagają się z demonami dzieciństwa - ojciec pijak i oprawca, matka cichutka myszka, czytająca biblię i "poddająca się losowi". To tylko wierzchołek góry lodowej, bo wraz z kolejnymi częściami czytelnik dostaje opowieść, która uderza jak obuch.
To bardzo wymagająca książka - brak interpunkcji (jest tylko kropka) imiona i nazwiska pisane są łącznie i małą literą. Wszystko to potrafi wytrącić niejednokrotnie z równowagi. Jednak, jak pisze w posłowiu tłumaczka, ten przedziwny zabieg ma swój cel. Zmusza do przyjrzenia się każdemu zdaniu i przeanalizowania każdego ze słów. Jestem pełna podziwu dla tłumaczki, bo z pewnością nie było to łatwe zadanie, by polski czytelnik otrzymał tę samą książkę, co skandynawski.
Niespieszna to proza i bardzo bolesna. Choć chyba najlepszym określeniem byłaby uwierająca – jak drzazga, której nie da się wyciągnąć od razu.
"Jedziemy z matką na południe", "Wracam do domu" Karin Smirnoff tłumaczenie Agata Teperek
więcej Pokaż mimo to"Pojechałam do brata na północ " to początek serii, która jest poświęcona rodzinnym relacjom, trudnej przeszłości i próbie pogodzenia się z nią.
Jana przyjeżdża w rodzinne strony do swojego brata. Jej celem jest pomóc mu wyrwać się z dołka, chce podać mu pomocną dłoń mimo, że ona sama...