rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Matko bosko. Ilość błędów (nawet na okładce!), stylistyka leży. Język próbuje być taki bardziej wyniosły (?), a jednocześnie czuć jakby książkę pisał gimnazjalista. Fabuła próbuje naśladować baśnie, legendy, ale brakuje rozwinięcia postaci. Od razu jesteśmy wrzucani wir historii, kilka razy gubiłam się podczas czytania, a byłam dopiero na początku przygody z tym tytułem.

Nie doczytałam.

Matko bosko. Ilość błędów (nawet na okładce!), stylistyka leży. Język próbuje być taki bardziej wyniosły (?), a jednocześnie czuć jakby książkę pisał gimnazjalista. Fabuła próbuje naśladować baśnie, legendy, ale brakuje rozwinięcia postaci. Od razu jesteśmy wrzucani wir historii, kilka razy gubiłam się podczas czytania, a byłam dopiero na początku przygody z tym tytułem....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Muszę przyznać, że powieść mnie nie porwała.
+
- ciekawa forma. Nie mamy tutaj normalnych dialogów. Wypowiedzi bohaterów pisane są ciągiem w jednym zdaniu. Dzięki temu lepiej nam zrozumieć ślepców. Nie widząc, nie jesteśmy w stanie stwierdzić, kto co dokładnie powiedział. Ważniejsze stają się słowa aniżeli wygląd postaci.
- autor nie owija w bawełnę. Mamy tu opisy śmierci, gwałtu, brudu, rozkładu. Otacza nas na początku rozpacz, a na końcu zobojętnienie. Los ślepców jest przerażający. Wzrok jest naszym najważniejszym zmysłem, a bez niego łatwo o upadek cywilizacji.

-
- muszę przyznać, że fabuła w pewnym momencie stawała się dla mnie nużąca. Doczytałam do końca z myślą, by UJRZEĆ ozdrowienie bohaterów lub ich klęskę. Nie liczyłam na wyjaśnienie, skąd się wzięła choroba, aczkolwiek nadzieja na strzępek informacji popychała mnie ku dalszej lekturze.

Muszę przyznać, że powieść mnie nie porwała.
+
- ciekawa forma. Nie mamy tutaj normalnych dialogów. Wypowiedzi bohaterów pisane są ciągiem w jednym zdaniu. Dzięki temu lepiej nam zrozumieć ślepców. Nie widząc, nie jesteśmy w stanie stwierdzić, kto co dokładnie powiedział. Ważniejsze stają się słowa aniżeli wygląd postaci.
- autor nie owija w bawełnę. Mamy tu opisy śmierci,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kryminał, który mnie zaskoczył, głownie dlatego, że naprawdę dobrze mi się go czytało.

+
- brak przynudzania. Tu nie ma długo rozpisywanego wstępu do całej serii. Nie mamy przedstawionej całej historii bohaterów. Autor po krótce opisuje nam postacie, nie zgłębia się w rodzinne dramaty, sytuacje gospodarczo-ekonomiczną itd.
- główny bohater nie ma tragicznej przeszłości (owszem nie miał w życiu lekko, ale nie ma to większego wpływu na jego funkcjonowanie). Nie chodzi załamany, pijany, ogólnie nie ma ze sobą problemu. Stara się wykonywać swoją prace i ciekawie nawet mu to wychodzi.
- makabryczne sceny, morderca również nie jest popierdółką
- czyta się dobrze, nie ma większych opisów czy wątków pobocznych. Autor trzyma się głównego tematu.

-
- pojawienie się typowego motywu: gosposia rzuciła od niechcenia jakąś uwagą i ksiądz już wiedział kto zabił :P
Trochę za szybko gł. bohater połączył wszystkie wątki i wytypował mordercę. Chodzi mi głownie o to, że jedno zdanie rozjaśniło mu w głowie.
- denerwuje mnie co chwila zdanie: ma 40 lat, ale wygląd 10 lat młodziej. Tak, pół LA na to cierpi.


Podsumowanie:
Nie czytałam książki dla poznania kto morduje, raczej czytałam dla poznania samego autora. Fabuła jest ok, nie ma tu wypełniaczy jakich możemy uświadczyć w polskich kryminałach. Podobało mi się to ukazanie zła:: pedofilia, gwałty, morderstwa, tortury, narkotyki. Autor pokazał, że świat nie jest różowy, że po świecie chodzą psychole. Tu można było się bać i w jednej scenie nawet ja wziełam głęboki oddech.
W porównaniu do naszych krajowych książek, kryminały są leciutkie. Nawet jak mamy gdzieś jakąś makabrę to wątek obyczajowy to spłyca, odwraca wagę. Cierpienie gł. bohatera jest ważniejsze niż ofiar. W "Krucyfiksie" nie mam tego. Naszą uwagę nie odwraca się w stronę historii rodzinnych, można wręcz powiedzieć, że fabuła jest surowa bez deseru, który ma nam to uprzyjemnić.

Kryminał, który mnie zaskoczył, głownie dlatego, że naprawdę dobrze mi się go czytało.

+
- brak przynudzania. Tu nie ma długo rozpisywanego wstępu do całej serii. Nie mamy przedstawionej całej historii bohaterów. Autor po krótce opisuje nam postacie, nie zgłębia się w rodzinne dramaty, sytuacje gospodarczo-ekonomiczną itd.
- główny bohater nie ma tragicznej przeszłości...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka poruszająca ważny temat, dobra dla >12 latków.

+
- podjęcie tematyki hejtu w mediach społecznościowych. Jeden wpis i można komuś zniszczyć życie. Autorka wskazuje też inne sposoby znęcania się, które mają ogromny wpływ na przyszłość młodych ludzi.
- prosta forma (4h czytania wystarczy)

-
- kilka rzeczy mi zgrzytało. Jako osobie dorosłej nie pasowało zachowanie policjantów. Oskarżali bez mocnych dowodów, nie próbowali jej wysłuchać, jakoś mocniej powęszyć (nawet w pewnym momencie pada takie zdanie, że są zmęczeni takimi szczeniackimi zrachowaniami i im się nie chce w to babrać). Od razu chcą wyrzucić ze szkoły, dać do terapeuty, niemalże do poprawczaka. Gdy właściwa osoba przyznaje się do winy, to jest takie "aha ok, a teraz do domu". Brakuje takiej konsekwencji w zachowaniu dorosłych. Już te dzieciaki robione są na bardziej dojrzałe. Dochodzi do tego brak większych kar dla winnych całej sprawy (młodą dziewczynę traktują jak kryminalistę, ciągnąc ją na przesłuchania, robiąc z niej psychola, ale  winnego nie napiętnują).
- brak emocji. Po takich przejściach, po tym co bohaterkę spotkało, oczekiwałam większego wybuchu, ujścia żalu i gniewu. Tekst jest pisany jak przez nastolatkę, która przejmuje się tym, że nie ma dostępu do Internetu, a pod koniec nagle staje się bardzo dojrzała, gdzie wybacza i prosi o wybaczenie. 
- Oskarżanie każdego po kolei, mając tylko delikatne poszlaki - było to męczące.
- wątek ojca głównej bohaterki - po co, dlaczego? Co to miało niby wnieść?

Podsumowanie:
Książka dobra dla dzieciaków wkraczających w świat Internetu. Fabuła jest prosta, idealna dla nastolatek (pierwsze zauroczenia,  życie szkolne i rodzinne, nastoletnie problemy). 
Dla osoby dorosłej: zabrakło głębi, emocji i tej konsekwencji działania dorosłych.
Dla dzieciaków: mogą odnieść wrażenie, że dorośli niczego nie rozumieją, nie można ich ufać, a winni nie ponoszą kary.

Książka poruszająca ważny temat, dobra dla >12 latków.

+
- podjęcie tematyki hejtu w mediach społecznościowych. Jeden wpis i można komuś zniszczyć życie. Autorka wskazuje też inne sposoby znęcania się, które mają ogromny wpływ na przyszłość młodych ludzi.
- prosta forma (4h czytania wystarczy)

-
- kilka rzeczy mi zgrzytało. Jako osobie dorosłej nie pasowało zachowanie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jestem w szoku, że książka jest tak dobra

+
- wielowątkowość i rozwinięta fabuła. Czuć powiew świeżości, nie mamy tu utartych schematów, ciągle coś się dzieje. Podejście do tematyki wampirów jako krwiożerczych bestii.
- bohaterowie nie są milutcy, nie są słodko-pierdzący. Popełniają błędy, umierają w strasznych okolicznościach, mają słabości. Tu nie ma czysto dobrych i złych postaci. Każdy walczy i upada.
- książka jest z tych mrocznych. Leje się krew, trup ściele ziemię. Czuć cierpienie i strach ludzi.
- analogia do chrześcijaństwa. Szczególnie wątek, dlaczego modlimy się do narzędzia tortur oraz podjęcie tematu jak w Da Vinci ;)
- przedstawienie fabuły jako wywiadu z wampirem :)
- ilustracje
-autor potrafi zaskoczyć

Książka rozmiaru cegły, ale wciąga niesamowicie. Końcówka otwiera drogę do drugiego tomu, gdzie poznamy dalsze losy bohatera.

/SPOILER/SPOILER/SPOILER/SPOILER
Okazuje się, że autor chyba mocno opierał się na grze "The last of us". Od początku miałam przebłyski, że zamiast wampirów moglibyśmy dać zombie oraz ten dziwny motyw drogi. Zakończenie utwierdza mnie, że zakończenie jest identyczne co do gry.

Jestem w szoku, że książka jest tak dobra

+
- wielowątkowość i rozwinięta fabuła. Czuć powiew świeżości, nie mamy tu utartych schematów, ciągle coś się dzieje. Podejście do tematyki wampirów jako krwiożerczych bestii.
- bohaterowie nie są milutcy, nie są słodko-pierdzący. Popełniają błędy, umierają w strasznych okolicznościach, mają słabości. Tu nie ma czysto dobrych i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie porwała mnie ta książka, więc jej po prostu nie doczytałam. Dla mnie za dużo na początek ciekawostek turystycznych (Nie miały one sensu dla fabuły. Owszem nieco nakreślały jakiś tam wygląd miasta, ale bardziej czułam się jakbym czytała przewodnik a nie kryminał). Dodatkowo nie miałam dreszczyku emocji, gdy zaczęły pojawiać się ofiary. Historia jakoś tak po macoszemu nakreślona, od razu jesteśmy wrzucani w wir sprawy, tak jakbyśmy już jakieś informacje posiadali.
Dodatkowo autorzy jednocześnie próbują nakreślić grozę jaka jest związana z morderstwami, a następnie czytamy o perypetiach naszego głównego bohatera (jak kupuje sobie ciastka, jak jedzie do dziadków na wieś pomagać im w polu).

Podsumowanie:
Czyta się ok, ale no nie ma tego czegoś co by mnie zmusiło do dalszej lektury. Wysoka ocena zachęciła mnie by sięgnąć po tę książkę, ale naprawdę musze przyznać, ze kryminały nie są dla mnie.

Nie porwała mnie ta książka, więc jej po prostu nie doczytałam. Dla mnie za dużo na początek ciekawostek turystycznych (Nie miały one sensu dla fabuły. Owszem nieco nakreślały jakiś tam wygląd miasta, ale bardziej czułam się jakbym czytała przewodnik a nie kryminał). Dodatkowo nie miałam dreszczyku emocji, gdy zaczęły pojawiać się ofiary. Historia jakoś tak po macoszemu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Klimatyczna. Pomimo, że nie nie jest to książka jakoś wybitna, to nadal mam ją w głowie. Zostawiła we mnie ślad mokradeł.

+
- klimatyczna. Opisy mokradeł, plaży itd. sprawiły, że żywo miałam je przed oczami
- bohaterka. Doświadczona przez los, ale nie jest to rozlazła klucha. Wie, że musi polegać tylko na sobie, nie użala się, nie robi z siebie na siłę odmieńca. Dziewczyna bierze sprawy w swoje ręce i ciężko pracuje by przeżyć.
- w wielu książkach, gdy bohater doświadczony jest przez los to pół miasta nagle postanawia mu pomóc. Na pęczki ma przyjaciół, rodzinę a nadal jest zrozpaczony i użala się nad sobą. Tu bohaterka może liczyć na pojedyncze osoby. Tu nie ma różowych okularów, słodko - pierdzących postaci. Tu jest pomaganie w ciszy, niewielkimi gestami czy sama obecnością.
- samotność. Bardzo dobrze rozumiem K. gdy stwierdziła, ze chociaż niektóre kontakty towarzyskie przyniosą jej cierpienie, to dla tej chwili braku osamotnienia jest wstanie zaryzykować. Kolejny raz: kto czegoś podobnego nie przeżył ten nie zrozumie. Ja rozumiem, to samo robiłam.

-
- troszkę uważam za naciągane, by dziewczyna, która nigdy nie była w szkole szybko załapała o co chodzi w biologii, DNA itd. z samych książek i własnych obserwacji. Owszem może i rozumiała to czego uczyła się na własną rękę, ale wiele dziedzin jest takich, że musimy uczyć się od innych.
Samo to, że 7 latka dawała rade opanować dom i wyżywienie (chociaż... kiedyś dzieciaki były bardziej rozgarnięte)


SPOILER/SPOILER/SPOILER/SPOILER
Nie jestem przekonana, że bohaterka jest winna. Owszem, autorka wprost nam podsuwa rozwiązanie oraz to, że K. znała mokradła jak nikt inny.
1. Jak zwabiła chłopaka na wieżę - tu jednak biorę pod uwagę, to że C. nikomu nie spowiadał się gdzie chodzi
2. Zepchnięcie dorosłego faceta, który musi sporo ważyć. Jak? Dziewczyna była chuda, wysoka, ale nie wierzę by miała taka parę w łapie by go bez problemu zrzucić.
KONIEC/KONIEC


****Bonu: film
Dość wiernie oddaje książkę. Trochę rzeczy jest uproszczonych, zmieniona jest kolejność wydarzeń.
Przepiękne kadry mokradeł zawładnęły moim sercem.
Aktora/główna bohaterka trochę drętwo grała xd
W książkę, czułam przerażenie dziewczyny, to jak próbowała się ukryć, przyglądała się innym z ukrycia. W filmie tych emocji nie widziałam.

Klimatyczna. Pomimo, że nie nie jest to książka jakoś wybitna, to nadal mam ją w głowie. Zostawiła we mnie ślad mokradeł.

+
- klimatyczna. Opisy mokradeł, plaży itd. sprawiły, że żywo miałam je przed oczami
- bohaterka. Doświadczona przez los, ale nie jest to rozlazła klucha. Wie, że musi polegać tylko na sobie, nie użala się, nie robi z siebie na siłę odmieńca. Dziewczyna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przygodówka, trochę taki Władca pierścienia w polskiej wersji.


+
- ławy, prosty język
- humor sytuacyjny
- Bohaterowie: całkowicie od siebie różni pod względem rasy jak i charakteru. Bardzo podobała mi się ich więź: zżyci ze sobą, jeden o drugiego się martwi i troszczy. Prawdziwa drużyna, która można polubić.
- ciekawa przygodówka
- Zamknięty krąg bohaterów. Obracamy się niemalże cały czas w tym samym towarzystwie, więc mamy ułatwione zapamiętywanie kto jest kim i co umie robić.
- Książka tak od 14-15 lat.

-
- wulgaryzmy. Jakoś nie pasowało mi to do całej fabuły. Rzucanie mięsem przynajmniej na początku nieco zniechęciło mnie do dalszej lektury.
- humor w stylu: he he nagie wróżki he he robią ten teges he he
- bohaterowie bez głębi. Ogólnie cały świat jest dość rozmyty. Brakuje większych opisów praw rządzących krainą, może jakiejś historii naszych bohaterów byśmy ich lepiej poznali.  Samo "złe" jest takie sobie. Nie wiele o nim się dowiadujemy, chociaż autor  jednym tchem zaczął rozpisywać rodzaj "zła" i ich moce, ale to do fabuły nie wiele wniosło. Główny antagonista był...bez sensu. Poznajemy go na samym końcu i to może na dwóch stronach?
- O ile pierwsza połowa jest dość spokojna, tak druga jest bardzo dynamiczna. W pewnym momencie nie nie wiedziałam, kto kogo i gdzie. Zaczęłam porządnie się gubić.  Brakuje na pewno mapki.


Książkę można podsumować tak: najpierw powoli wgryzamy się w fabułę, by nagle Autor  depnął na pedał gazu i nie patrząc na boki, chciał jak najszybciej dojechać do celu swojej podróży. Kolejnym problem jest brak większego wejścia w ten świat. Niestety, pisarz podsumowuje bohatera jednym, dwoma zdaniami (które lubią się powtarzać)  i to tyle. Zazwyczaj większa refleksja nad krainą, bohaterami, osią fabuły pojawia się w czasie akcji, jakby nagle trzeba by czytelnikowi jednak wyjaśnić, dlaczego z A robi sie B.
Jeśli chce się łatwej rozrywki, niewymagającej większego myślenia to jest ok. 

Przygodówka, trochę taki Władca pierścienia w polskiej wersji.


+
- ławy, prosty język
- humor sytuacyjny
- Bohaterowie: całkowicie od siebie różni pod względem rasy jak i charakteru. Bardzo podobała mi się ich więź: zżyci ze sobą, jeden o drugiego się martwi i troszczy. Prawdziwa drużyna, która można polubić.
- ciekawa przygodówka
- Zamknięty krąg bohaterów. Obracamy się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka prosta, łatwa i trochę ... naiwna.
Sprawdzi się gdy złapiecie doła, jesteście zestresowani lub szukacie czegoś, co da wam nadzieję.

+
- prosta, bez większych emocji i zwrotów akcji.
może kogoś zainspirować w stylu: po burzy zawsze wychodzi słońce.

-
- różowe okulary. Nie mówię, że tak nie może być, ale trochę przewracałam oczami, jak czytałam ile, to ludzi lubi naszą bohaterkę. Pół miasta zjechałoby ja zobaczyć, nie mówiąc o uczniach, które ostatnie swoje kieszonkowe wydali na prezenty dla niej.
- szablonowość. Już tę historię czytałam u tej samej autorki: dziecko na wpół osierocone, widzące duchy. Druga jej powieść jest bardziej rozbudowana, ale zawiera te same elementy. Mam wrażenie, że na podstawie swoich starych powieści Hannah buduje kolejne, jakby widziała swoje błędy. Przykład: "Między siostrami" a "Filery Lane". Toż to samo, ale ta druga mnie niesamowicie wzruszyła.
- motyw fantastyczny. Nie czuję tego.

SPOILER/SPOILER/SPOILER
Motyw wybaczenia. NIE, NIE I JESZCZE RAZ NIE. Czegoś takiego nie da się wybaczyć (kto tego nie przeżył, ten zapewne nie zrozumie). Mąż zdradza żonę i to z jej własną siostrą. Nasza bohatera ma rozterki, bo trzeba IŚĆ NA ICH ŚLUB i zapewne w niedługim czasie BAWIĆ ICH DZIECI.  No cię Panie Boże, widzisz i nie grzmisz. Ręce mi opadają. 
KONIEC/KONIEC


Podsumowanie:
Książka da tych, co lubią nieskomplikowaną fabułę. Jest sporo rzeczy, które mnie osłabiały, ale dla innych mogą się wydać "magiczne".  Prosta, łatwa, ot nawet na jeden wieczór.

Książka prosta, łatwa i trochę ... naiwna.
Sprawdzi się gdy złapiecie doła, jesteście zestresowani lub szukacie czegoś, co da wam nadzieję.

+
- prosta, bez większych emocji i zwrotów akcji.
może kogoś zainspirować w stylu: po burzy zawsze wychodzi słońce.

-
- różowe okulary. Nie mówię, że tak nie może być, ale trochę przewracałam oczami, jak czytałam ile, to ludzi lubi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo dobra, choć przeczytanie jej zajęło mi dużo czasu ;)

+
- przystępny język. Bałam się, że historia będzie pisana ciężkim, trudnym językiem, a okazało się, że przez powieść się płynie. Opisy nie przytłaczają, nie ma wypełniaczy, nie ma przynudzania nieistotnymi wydarzeniami.
- ciekawa fabuła. Dla mnie oryginalny pomysł na magię, na ludy, fabułę i historię. Mamy różne bóstwa, tradycje, wierzenia, kulturę.
- słowo "opowieści" bardzo dobrze obrazuje co zastaniemy w książce. Można uznać, że jest to zbiór mniejszych tekstów, przedstawiających "przygody" bohaterów, które łączą się w jedna całość. Przedwwszytskim pierwsza część jest bardziej poszatkowana, druga już raczej przedstawiona jest jako ciągłość jednej historii.
- książka głównie bierze nacisk na pokazanie wartości wojownika: odwaga, odpowiedzialność i przed wszystkim to wierność swoim przekonaniom.
- pierwsza część, szczególnie opowieść związana z wioską na górskim jeziorze, troszkę przypominała mi taki klimat wiedźmina
- mamy zarys jakiejś większej sprawy: pojawienie się osoby z boskimi mocami, ruchy wojsk i zaniepokojenie szpiegów.

-
- trochę zagubiłam się na końcu. Cytując klasyka, "to kto jest synem kogo", nie wiedziałam co się dzieje i po co. Przewiduje, że opowieści o danych bohaterach, w tym tomie, zostaną bardziej rozpisane w kolejnych częściach. Teraz mieliśmy zarysowane to jacy są i jak będą postępować. Końcówka jednak pokazuje, że zamysł na historię będzie bardziej rozbudowany, nitki wydarzeń będąc powoli się łączyć i zacieśniać.


W momencie gdy zaczęłam czytać "Opowieści", przypadkowo trafiłam na opinię recenzenta, który wskazywał, że książka ta jest mocno militarna: dużo opisów walk, bitew i pojedynków.
Nieco się zraziłam na początku, bo niemalże zawsze takie opisy pomijam w książkach. Traf chciał, że akurat rozpoczęłam rozdział gdzie opisywana była bitwa.
Przeszło mi więc przez myśl, że skoro fabuła będzie tak wyglądać, to nie ma sensu w to brnąc. Czytało się to jednak nieźle, więc mimo to dałam szanse.
Warto było.
Owszem jest dużo opisów walk, szczególnie pojedynków, ale cała ta otoczka (historia, tajemnica, oryginalne pomysły) sprawiły, że mi to nie przeszkadzało. Książka nabiera tempa, z każdym rozdziałem dzieje się coraz więcej. Szczególnie na końcu dzieje się naprawdę dużo.
Książka ta jest fantastyczna ;) będę kontynuować serię.

Bardzo dobra, choć przeczytanie jej zajęło mi dużo czasu ;)

+
- przystępny język. Bałam się, że historia będzie pisana ciężkim, trudnym językiem, a okazało się, że przez powieść się płynie. Opisy nie przytłaczają, nie ma wypełniaczy, nie ma przynudzania nieistotnymi wydarzeniami.
- ciekawa fabuła. Dla mnie oryginalny pomysł na magię, na ludy, fabułę i historię. Mamy różne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie doczytałam -> nie oznacza to, że jest zła

Ogólnie mam zamiar (zamiar zamiarem, ale różnie bywa) powrócić do tej książki. Stanęłam gdzieś na 1/4 i nie mogę się zmusić by czytać dalej.
Od razu wrzucani jesteśmy w wir sprawy i to powinno mnie utrzymać przy lekturze. Cos się dzieje, ktoś cos robi, miałam dylemat czy chłopaka skazać na śmierć czy uratować.

Mimo to nie porwała mnie lektura, po prostu czytałam bez większych emocji.

Nie doczytałam -> nie oznacza to, że jest zła

Ogólnie mam zamiar (zamiar zamiarem, ale różnie bywa) powrócić do tej książki. Stanęłam gdzieś na 1/4 i nie mogę się zmusić by czytać dalej.
Od razu wrzucani jesteśmy w wir sprawy i to powinno mnie utrzymać przy lekturze. Cos się dzieje, ktoś cos robi, miałam dylemat czy chłopaka skazać na śmierć czy uratować.

Mimo to nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jest bardzo ok.
 +
- Ciekawy pomysł na fabułę. Bohaterka nie ma wspomnień, jej pamięć ograniczania się od momentu obudzenia do chwili uśnięcia. Bałam się, że będzie monotonie, że będziemy zalewani co chwile tym samy: kobieta budzi się, nie wie co się dzieje, wyjaśnienie jej historii. Autora zarysowuje delikatnie schematyczność powieści, ale bardziej skupia się na rzucaniu coraz większych okruchów, które tylko potęgują apetyty na poznanie zakończenia.
- zaskoczenie. Od początku bawiłam się w sędziego. Muszę jednak przyznać, że strzelałam ślepakami. To, co się działo na koniec...
- język łatwy, przyjemny. Nie męczyłam się, czytałam z zainteresowaniem.
- Na początku czytelnik może mieć 100 tysięcy pomysłów, czemu nie nagrywają jej, nie każą jej pisać pamiętników, odcinają ją od świata. Frustrowało mnie, ze przez tyle lat nikt nie wpadł na to, że może właśnie powielanie wspomnień może jej pomóc. Okazuje się, że jest to celowy zabieg, ale dlaczego to każdy musi się sam przekonać.

+/-
- Zakończenie. 
SPOILER/SPOILER/SPOILER 
Otwarte, bo nie wiemy do końca czy po obudzeniu bohaterka zachowała wspomnienia.

Podsumowanie:
Książka jest naprawdę dobra. Nie wybitna, ale można się nieźle bawić. Wyjaśnienie zagadki powstania amnezji jest naprawdę dobrze napisana. Pomimo moich przekonań, że autorka będzie mega przewidywalna, to jednak pozytywnie się zaskoczyłam. 
Warto sięgnąć po tą pozycję.

Jest bardzo ok.
 +
- Ciekawy pomysł na fabułę. Bohaterka nie ma wspomnień, jej pamięć ograniczania się od momentu obudzenia do chwili uśnięcia. Bałam się, że będzie monotonie, że będziemy zalewani co chwile tym samy: kobieta budzi się, nie wie co się dzieje, wyjaśnienie jej historii. Autora zarysowuje delikatnie schematyczność powieści, ale bardziej skupia się na rzucaniu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo dobra

+
- Książka ma rozmiary cegły, a mimo to czyta się naprawdę szybko. Zapewne jest do spowodowane dużą ilością dialogów oraz dynamicznej fabuły.
- To nie jest książka dla "soft czytelników" (nowomowa). Dzieciaki giną jedno za drugim, nie ma dłuższych przestojów, nie ma cukierkowatych scen, nie ma "wszyscy są dobrzy i mili dla siebie". Tu jest walka na śmierć i życie.  Zabij lub sam giń.
- Emocje bohaterów. Najmocniej podkreślona była ta nieufność, ten strach i niedowierzanie. Kolega, z którym dwa dni temu spędzałem czas wolny, teraz wbija mi nóż w serce (dosłownie), moja najlepsza przyjaciółka bez zastanowienia do mnie strzela. Nagle zrywane są jakiekolwiek więzy, nie ma tu znaczenia, że ktoś się z kim przyjaźnił, czy podkochiwał. To najmocniej mnie uderzyło, że tak szybko każdy dla każdego stał się wrogiem.
- Różnorodność. Mamy tu różnych bohaterów: zaczynając od osób, które chcą uratować innych do osób, które z chęcią polują na słabszych. Każdy ma inna osobowość. Jeden lubi koszykówkę, drugi jest dobry w programowaniu. Nie ma tu powielonych bohaterów.
Sens i logika.
- Mam wrażenie, że wszystko było przemyślane i nie dopatrzyłam się luk fabularnych. "Regulamin" gry był jasny od początku, nie było zmian w trakcie fabuły. 
- Orientowanie się kto jest kim. Z japońskim nie jest mi po drodze i przez większa część historii nie bardzo wiedziałam, o jakim bohaterze ktoś wspomina. Ułatwieniem było właśnie to, że autor, przedstawiając postać, rzucał jakiś konkret np. jedna dziewczyna, uwielbiała jakąś sławną osobę i nosiła medalik z jego wizerunkiem. W dalszej części jeżeli była ona wspominana, to było również nawiązanie do jej biżuterii, wiec mniej więcej wiedziała o kogo chodzi.
- Ilustracje. Miły dodatek.
- Nawiązanie do państwa totalitarnego. Nie zgłębiamy się za bardzo w ramy polityczne historii, aczkolwiek jest parę razy pokazane, dlaczego ten system jest/był tragiczny dla zwykłego obywatela

-
- Brak pogłębienia więzi między bohaterami. Owszem, mamy powiedziane, kto kogo lubił, kto się w kim podkochiwał, aczkolwiek zabrakło mi głębi, tak abym się zżyła z tymi dzieciakami na dłużej.
- Głowni bohaterowie. Zabrakło mi tego pazura. Mam wręcz wrażenie, że wygrali los na loterii, bo przez większość czasu po prostu się ukrywali a największa masakra, przez niemal cały czas, omijała ich bokiem. O ile chłopak miał jeszcze jakieś tam epizody, które pozwoliły mi określić jego charakter, tak dziewczyna była mdła aż do przesady.
Różnorodność zabójstw.
- Dźwinie to zabrzmi...ale spodziewałam się większej jatki xd Owszem była jedna lub dwie sceny gdzie mnie zatykało, reszta jednak było takie yhymmm (mój umysł jest spaczony przez filmy, gdzie strzelanina nie robi na mnie większego wrażenia)

Podsumowanie;
Książka jest bardzo dobra. Kilka razy miałam zamyślenie: co w takiej sytuacji bym zrobiła. Zaufała czy strzeliła?
Ten strach, brak zaufania dobijał. Każdy zapewne bez wahania by stwierdził, że pozbierałby ludzi do kupy i walczył o wolność. W książce jednak widać jak strach przed śmiercią zmienia podejście człowieka. Wiele scen śmierci łapało za serce. Umierały dzieciaki mające marzenia, hobby i przede wszystkim wchodziły powoli w etap zauroczenia, zakochiwania się. Były osoby, które postanowiły przejść piekło wzdłuż i wszerz byle by przed śmiercią ujrzeć jeszcze raz twarz ukochanego/ukochanej.

**Bonus film
Gra aktorów drętwa, fabuła bez głębi (brak pokazania tej esencji fabuły książki), tak wiele wątków pozmienianych aż głowa boli.

***Porównanie do igrzysk śmierci.
Szczerze, to są jakieś tam powielenia, ale Battle Royale jest dla mnie bardziej mroczne. W BR mamy naprawdę zwykłe dzieciaki, które dostają broń do ręki i muszą sobie radzić. Nie mają treningów, nie mają specjalnych ubrań, mutantów, czy zmiany regulaminu by było ciekawiej.
 IŚ ma taki typowy amerykański posmak: coś tam ważnego ukryte (państwo totalitarne, głód, niewolnictwo), ale dodajmy do tego wybuchy, posypmy to wszystko brokatem i mamy hiciora.
BR>IŚ

Bardzo dobra

+
- Książka ma rozmiary cegły, a mimo to czyta się naprawdę szybko. Zapewne jest do spowodowane dużą ilością dialogów oraz dynamicznej fabuły.
- To nie jest książka dla "soft czytelników" (nowomowa). Dzieciaki giną jedno za drugim, nie ma dłuższych przestojów, nie ma cukierkowatych scen, nie ma "wszyscy są dobrzy i mili dla siebie". Tu jest walka na śmierć i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czyta się ok.
+
- ciekawe sprawy, różnorodność przestępstw
- dedukcja Holmesa
- język niezawiły
- lepiej czyta się krótsze przygody naszego detektywa, niż "dłuższe" historie

-
-po pewnym czasie książka robi się nużąca
- autor ma skłonności do niedomówień. Waston miał żonę w poprzednich opowieściach, a tu nagle powrócił do mieszkania z detektywem (autor po prostu ot, tak wymazał Panią doktorową)
Moriarty - niby wielki, ogromny wróg, ale nic się o nim nie dowiadujemy (stacja podobna jak z Panią Waston)
- Zaczęło mnie nieco denerwować, gdy w kilku spawach nawiązywane było do postępowania kobiet. Czyli: przed ślubem pisały za młodych lat z jakimś innym mężczyzna. Pokazanie takiego listu wywołałoby skandal, rozwód i nieszczęście. Ten motyw przewija się kilkukrotnie. Zapewne takie były czasy, ale dla mnie jest to nie pojęte, by mąż rozliczał żonę za lata, w których jeszcze się nawet nie znali. No cóż, na takie były realia.

Podsumowanie:
Ok, bez szaleństw. Kilka spraw banalnych, kilka spraw naprawdę ciekawych. Denerwuje ten brak konsekwencji - postać pojawia się i znika, a czytelnik musi się domyśleć, co się z nią stało.

Czyta się ok.
+
- ciekawe sprawy, różnorodność przestępstw
- dedukcja Holmesa
- język niezawiły
- lepiej czyta się krótsze przygody naszego detektywa, niż "dłuższe" historie

-
-po pewnym czasie książka robi się nużąca
- autor ma skłonności do niedomówień. Waston miał żonę w poprzednich opowieściach, a tu nagle powrócił do mieszkania z detektywem (autor po prostu ot, tak...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Kwiat pustyni. Z namiotu Nomadów do Nowego Jorku Waris Dirie, Cathleen Miller
Ocena 7,4
Kwiat pustyni.... Waris Dirie, Cathle...

Na półkach:

Co tu dużo mówić, moje oczekiwania były ogromne, a wyszło słabo, bardzo słabo.

+
Podjęcie tematu obrzezania kobiet. W Judaizmie obrzezaniu podlegają mężczyźni i na całym świecie o tym słyszano. Z tego co słuchałam, oglądałam wypowiedzi pewnego Żyda, odbywa się, to w sterylnych warunkach i stara się, by chłopiec jak najmniej odczuwał. O obrzezaniu kobiet nie mówi się w ogóle, jest to temat tabu. 
Trafiłam raz na dokument, gdzie przedstawiano sposoby okaleczania kobiet, by były przygotowane dla mężczyzny lub odwrotnie by mężczyźni nie zwracali uwagi na dziewczęta (obrzezanie miejsc intymnych, wypalanie piersi, ścienianie piersi itd.) Przerażenie, jakie mnie ogarnęło było nie do opisania. Można było pomyśleć, ze faceci nie różnią się niczym od zwierząt, a kobiety chcąc się chronić, okaleczały się w bolesny sposób.
Temat Afryki. Niewielki wgląd w ich kulturę i życie.

-
w książce pojawiają się fragmenty ważne i bolesne. Obrzezanie, gwałty, wykorzystywanie. Autorka/Narratorka nie zagłębia się w to, właściwie nie czuć jej odrazy, większych emocji, za to widać, że bardziej przejmowała się swoją drogą do sławy. Największy nacisk w moim odczuciu nałożono właśnie na ten dziwny, szczęśliwy zbieg okoliczności, w którym dziewczynka z dziczy staje się światową sławy modelką.
Te ważniejsze tematy, dla których chciałam przeczytać książkę, zostały zmarginalizowane. Przykład:
SPOILER/SPOILER/SPOILER
siostra bohaterki (kilkuletnie dziecko) została zgwałcona -brak większych emocji, ot norma, stało się
sama bohaterka została zgwałcona - ZERO EMOCJI (nie odczuwałam wyparcia, tylko znowu, ot stało się)
Temat obrzezniaia - myślałam, że w książce ten problem zostanie szerzej opisany, bardziej się w niego zgłębimy. Niestety na ten temat jest tylko Kika zdań.
Moje odczucia:
Książka jest biografią, która nie wiele wnosi do życia. Popularność zawdzięcza tylko i wyłącznie dlatego, że bohaterka została obleczona, ale o samym okaleczeniu jest nie wiele. W życiu modelki wydarzyło się dużo zła, ale nie wyczuwa się tutaj potępienia, wściekłości czy smutku. Tak jak wspomniałam wyżej, bohaterka miała podejście "ot, stało się". Większe emocje można zobaczyć na kartach powieści w momencie, gdy kobieta podbija świat modelingu.
Dla mnie książka pisana na kolanie wydana tylko dla zarobku i by podbić sławę Waris.
Tematy jak gwałt, okaleczanie, trudne warunki w Somalii było tłem - co powinno być zapewne osią historii, ponieważ na samym końcu narratorka najwyraźniej próbowała mnie przekonać, że te kilkadziesiąt stron są ważne i nakreślają problem.
Uderzyło mnie, że kobieta nie próbowała kontaktować się z rodziną, jakoś jej pomóc cokolwiek. Podkreślała wielokrotnie tęsknotę, zmartwienie, ale nawet jej spotkanie po paru latach z matką było jałowe.
Rozumiem, ze mogła mieć żal o to co się wydarzyło, ale czytając czułam po prostu sztuczność.
Tu mamy ogromna miłość, a tam zero kontaktu.
Tu mamy strach o matkę, ale nie próbujemy nawet siłą jej pomóc.
Wspominamy o rodzeństwie, ale nie próbujemy ich edukować.
Książka dla mas, dla rozgłosu.

Co tu dużo mówić, moje oczekiwania były ogromne, a wyszło słabo, bardzo słabo.

+
Podjęcie tematu obrzezania kobiet. W Judaizmie obrzezaniu podlegają mężczyźni i na całym świecie o tym słyszano. Z tego co słuchałam, oglądałam wypowiedzi pewnego Żyda, odbywa się, to w sterylnych warunkach i stara się, by chłopiec jak najmniej odczuwał. O obrzezaniu kobiet nie mówi się w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

A więc koniec.
+
- Rozbudowana fabuła, wielowątkowość, więcej akcji niż w 2 tomie. Tu coś się działo, wiele tajemnic było wytłumaczonych.
- Rozwinięcie wątku Kandra, Kolosów, Inkwizytorów
oryginalny pomysł na fabułę
- zaskoczenie, kim był właściwie bohater wieków

-
- Wielkość powieści. Jak zwykle najciekawsze działo się na koniec. Książka wielkości cegły nużyła, mam wrażenie, że na siłę przeciągane były niektóre wątki.
- Związek Vin i Elenda. Nie wyczuwałam tu wielkiej, prawdziwej miłości. Przez te wszystkie tomy, chemia między nimi była  sztuczna, wymuszona. To, co działo się na koniec, nie wstrząsnęło mną tak bardzo, a było to skutkiem tego braku powiązania między tymi bohaterami.  Zero bliskości, intymności, miłosnych gestów, czegokolwiek.
- Zakończenie - jazda bez trzymanki. Mam wrażenie, że autor nieco odleciał i nie wykonał to zbyt dobrze. Bohater wieków jednym pstryknięciem naprawił świat, inna postać zmieniła się niczym w anioła stróża. Pomieszanie z poplątaniem. Dla mnie seria przez długi czas utrzymywała racjonalność funkcjonowania świata (strategia, spiski, tajemnice, walka o przetrwanie, to wynika z tego, a tamto jest skutkiem czegoś innego). Nagle pod koniec uderzyliśmy w filozoficzny ton, nagle mamy bogów i moc kreowania rzeczywistości. 

Moje odczucia po całej trylogii:
Książki mnie nie zachwyciły, ale tez nie są złe. Pomysły bardzo ciekawe, oryginalne.
Fabuła bardzo rozbudowana, wielowątkowa.
Niestety dobre wrażenie zabija rozwleczenie fabuły oraz mój brak sympatii do bohaterów. Odnoszę wrażenie, że nie zagłębiłam się dostatecznie w ten świat, a właściwie ślizgałam się po jego powierzchni. Byłam statycznym obserwatorem, u którego autor nie wywołał większych emocji.  O ile mogę powiedzieć, że świat, jego prawa, pomysł na alomancje, kadnra, kolosy itd to naprawdę dobrze wykonana robota, to prowadzenie postaci jest tragiczne.
Nie czuje między nimi większej przyjaźni, miłości, zażyłości. Wątek romantyczny jest nijaki, tak naprawdę mogłoby go nie być .
Vin, główna postać jest zmasakrowana. Niby przechodzi przemianę, ale nagle z zaszczutego dziecka powstaje mordercza masywna, która nie mając żadnego doświadczenia, więcej wie i rozumie od uczonych. To jest ten typ bohatera, który w ciągu jednego dnia zdobywa wszelkie umiejętności i wiedzę oraz jest o wiele lepszy od mistrza, który musiał poświęcić całe swoje życie, by móc robić przynajmniej 1/3 tego co uczeń.
Ogólnie: Z mgły zrodzony jest ok. Bez fajerwerków, bez większych emocji, ale na pewno jest to wyższy poziom pisarstwa - nie zaliczyłabym tego do czytadła (przeczytać i zapomnieć). 

/SPOILER/SPOILER/SPOILER
Śmierć "jej". Powiem tak.  Nie zrobiła na mnie absolutnego wrażenia. Od początku utrzymywałam, że jest to mój pierwszy, główny bohater, którego śmierć mnie nie ruszy. Zero łez, zero wyrywania włosów z głowy.
Śmierć "jego". Powiem tak. Przeczuwałam, jakie będzie dla niego zakończenie. Autor nie szargał sercem przez całą fabułę, za to ratował kogo się dało, wiec na koniec trzeba było zrzucić bombę (tylko okazało się to niewybuchem). Im bliżej finału tym moje przypuszczenia stawały się pewniejsze. Tak, tego bohatera mi ogromnie szkoda. Widać było po nim progres i mam wrażenie, że jego śmierć zniweczyła coś większego, co można było pociągnąć dalej.

A więc koniec.
+
- Rozbudowana fabuła, wielowątkowość, więcej akcji niż w 2 tomie. Tu coś się działo, wiele tajemnic było wytłumaczonych.
- Rozwinięcie wątku Kandra, Kolosów, Inkwizytorów
oryginalny pomysł na fabułę
- zaskoczenie, kim był właściwie bohater wieków

-
- Wielkość powieści. Jak zwykle najciekawsze działo się na koniec. Książka wielkości cegły nużyła, mam...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Jedno stwierdzenie: no nareszcie wymęczyłam tę książkę!
+
- Erika przestała się wtrącać! Coś niesamowitego.
- Anna tez przestała być upierdliwa.
- Melberg w końcu dostał karę za swoją głupotę. W KOŃCU ktoś dostrzegł, że jego działania robią ogromną szkodę.
-
- Historia mnie nie urzekła, nie miała polotu, była dla mnie nudna i przewidywalna. Co tu dużo mówić, kilka wątków było dla mnie nie potrzebnych, wiele z rozwiązań domyśliłam się na samym początku.  Użycie wielu skrótów, tanich chwytów (m.in rana postrzałowa a prawo/leworęczność, ktoś siedzi tydzień nad jedną rzeczą a innej osobie wystarczy 5 min.) Nie mówię już o powtórzeniach, które przechodzą z tomu na tom: Erika i Patrik kochają dzieci i powinni im poświęcać więcej czasu, bo ...(tu ochy i achy nad rodziną, miłością, partnerstwem), ale wystarczy jeden telefon, by porzucili dzieci u Anny, sąsiadów, teściowej.
- Temat uchodźców - autorka w ostatnich tomach zaczęła prawić pewne poglądy i niestety przestało mi się to podobać. Owszem, nawiązywać do pewnych problemów społecznych, odnosić się do wydarzeń - ok, ale pisać same ochy i achy jakoby dany problem miał tylko jedną stronę medalu - nie bardzo.
- Historia Martina - poważnie? 
SPOILER/SPOILER - obca babuszka przepisuje mu dom...od tak? Bogowie...
- Historia przeszłości - NUDNA, bez zaskoczenia, bez większego powiązania. Niby na końcu jest notka czemu teraźniejszość łączy się z przeszłością, ale tego nie czuć przez cała powieść.

Ogólnie: Lacgberg w tej powieści straciła jakikolwiek pazur. Wcześniej naprawdę nadrabiała przeszłością albo dużym zaskoczeniem na końcu. "Czarownica" jest dla mnie prostoliniowa, zagadka kryminalna przestaje mieć znaczenie, bo bardziej obyczajowe wątki przejmują uwagę. Przeszłość niby miała wstrząsnąć, a tylko wywoływała zastanowienie, jakie to ma powiązanie z właściwą fabułą. Rozwiązanie zabójstwa: 0 zaskoczenia, przyjęłam to na spokojnie, bez zaangażowania.
Czarownica w pewnym sensie zamykała na dość długo historię Eriki i Patrika - autorka z marnym skutkiem próbowała swoich sił w innej serii "Złota klatka" gdzie została przez fanów wygwizdana (pracując w księgarni, słyszałam wiele niepochlebny opinii i każdy miał zdanie, że Lacgber nie powinna nawet próbować swoich sił z kolejnymi tomami jej nowej serii). Teraz jednak jest informacja o kolejnym tomie przygód naszych przaśnych policjantów - nie czekam z utęsknieniem, a wręcz będę czekać na ogromną obniżkę.

Jedno stwierdzenie: no nareszcie wymęczyłam tę książkę!
+
- Erika przestała się wtrącać! Coś niesamowitego.
- Anna tez przestała być upierdliwa.
- Melberg w końcu dostał karę za swoją głupotę. W KOŃCU ktoś dostrzegł, że jego działania robią ogromną szkodę.
-
- Historia mnie nie urzekła, nie miała polotu, była dla mnie nudna i przewidywalna. Co tu dużo mówić, kilka wątków...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo dobra kontynuacja.
Od Malowanego człowieka upłynęło dla mnie sporo czasu, a mimo to szybko połapałam się w fabule.
Niestety nie wiem kiedy znów zagłębie się w tę serię, bo ceny oszalały.

+
- język prosty, nie zawiły. Czyta się szybko i przyjemnie.
- fabuła. Pomysł na bohaterów, ich system kastowy (duże nawiązanie do krajów arabskich), sposób funkcjonowania Karsji oraz poznanie historii bohatera z "Malowanego człowieka".
- rozrastająca się fabuła - pojawienie się nowych potworów i ich zagadkowe działanie -> jeszcze bardziej napędza ciekawość co znajduje się w kolejnych tomach.
- świat bez różowych okularów - morderstwa, gwałty, wykorzystywanie, silny system kastowy. Autor podkreśla, że w tym świcie tylko silni przetrwają lub ci, którzy są sprytni. Nie ma słodko-pierdzących bohaterów - jest walka o przetrwanie i o władzę. Mimo to czyta się lekko.
- pod koniec wracamy do Malowanego człowieka (+/-)

-
- fabuła spokojnie mogła by być bardziej rozwinięta. Samo funkcjonowanie Karsji., rozwój głównego bohatera mógł być opisany dłużej - historia dużo by zyskała. Odczuwam więc niedosyt, a podejrzewam, że autor już nie powróci z nami na pustynię.
- powrót do bohaterów z pierwszej części - niebyt potrzebne. Niewiele wniosło to do fabuły. Jedynie jako czytelnik możemy być zaspokojeni myślą, że Zakątek drwali dobrze prosperuje a Wybraniec doskonale radzi sobie z walką .
- wątek dziewczyny wykorzystywanej przez ojca. Po co? Czy to ma jakiś sens dla kolejnych tomów? Poświęcony został dla niej jeden rozdział, ale nie wniósł on dla mnie nic. Czułam odrazę i wściekłość, ale także zdezorientowanie - jaki był cel wspominania tychże bohaterów?

Bardzo dobra kontynuacja.
Od Malowanego człowieka upłynęło dla mnie sporo czasu, a mimo to szybko połapałam się w fabule.
Niestety nie wiem kiedy znów zagłębie się w tę serię, bo ceny oszalały.

+
- język prosty, nie zawiły. Czyta się szybko i przyjemnie.
- fabuła. Pomysł na bohaterów, ich system kastowy (duże nawiązanie do krajów arabskich), sposób funkcjonowania Karsji...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Powiem szczerze: wymęczyłam tę książkę.

+
- temat: transplantologii. Dla ludzi ciekawych medycyny, to będzie idealny tytuł. Opisywanie pierwszych operacji i przeszczepów. Eksperymenty na zwierzętach i ludziach, dramaty chorych, nowe leki i wynalazki.
- bohaterowie. To nie są puste nazwiska. Autor próbuje nam przytoczyć ich życiorys, osobowość, marzenia, ból i stratę. Poznajemy ich od strony tej zwykłej codzienności, przez co inaczej całkowicie odbiera się ich walkę o życie.
- autor posiłkuje się wieloma źródłami: artykuły, gazety, wypowiedzi, listy itp.

-
- wymęczyłam się przy tym. Początek mnie fascynował, ale później weszło zmęczenie materiałem. Autor szedł utartym schematem: pierwszy pacjent umiera szybko, przełom, kolejny umiera, przełom, cud i śmierć. (trzymał się prawdy to jest plus, nie pokazywał cukierkowatego życia)
Dosłownie można tutaj napisać o emocjonalnej sinusoidzie, bo co chwile miałam nadzieję, że tak to właśnie ten pacjent przeżyje i nastąpi ogromny przełom!
I znów śmierć, śmierć, śmierć.
Zabrakło mi właśnie tego momentu gdy lekarze znaleźli sposób na transplantacje i ten złoty środek.
Akcja kończy się mniej więcej w 1970r a więc kolejne lata są dla mnie tajemnicą.
- urwanie wątku transplantacji wątroby - ot taka wzmianka, że podjęto próbę na tym koniec.


Książka jest dobra, ciekawa, ale jej wielkość przytłacza. Nie polecam brać jej na raz a właściwie przeplatać ją jakąś lżejsza pozycją.
Ginekologów czytałam z zapartym tchem. Tutaj... czegoś mi zabrakło.

Powiem szczerze: wymęczyłam tę książkę.

+
- temat: transplantologii. Dla ludzi ciekawych medycyny, to będzie idealny tytuł. Opisywanie pierwszych operacji i przeszczepów. Eksperymenty na zwierzętach i ludziach, dramaty chorych, nowe leki i wynalazki.
- bohaterowie. To nie są puste nazwiska. Autor próbuje nam przytoczyć ich życiorys, osobowość, marzenia, ból i stratę....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka nie jest zła, ale mnie po prostu nie urzekła. 

+
- Bardzo rozbudowany świat. Sam początek historii to właściwie tłumaczenie przez autorkę praw rządzących krainą. Co rusz dostajemy informacje, jak wygląda miasto,  magia, życie i przede wszystkim mieszkańcy. 
- Historia pobocznych postaci. Co prawda nie mają większego wpływu na fabułę, ale autorka od razu przytacza ich skróconą "biografię"
- Bohaterka. Silna, niezależna, podatna na urazy. Jej historia również jest rozbudowana.
- Tekst. Mam starsze wydanie, gdzie książka jest dość cieńka. Wydawało mi się, że historia będzie szybka i płytka (zazwyczaj takiej wielkości tytuły nie odznaczają się zbyt rozbudowanym światem). Dużym zaskoczeniem wiec był dla mnie tekst. Od góry do dołu cała strona zapełniona tekstem, który był wyjustowany (tzw. ściana tekstu). Plusem są również ilustracje. 
- Język. Łatwy, przyjemny, rozbudowany. Postacie gdy już się wypowiadają to dłuższymi zdaniami. Dialogi mają sens.
- Połączenie fantastyki z sensacją.

-
- Misja. Niestety dla mnie mało ciekawa. Autorka nie wzbudziła we mnie emocji, przez co nie śledziłam z zainteresowaniem rozwoju wydarzeń. Samo rozwiązanie problemu skwitowałam taki "yhm, ok". Zabrakło mi takiej głębi, dreszczyku emocji. Pani Jadowska dla mnie za bardzo skupiła się na wyjaśnieniu, jak działa świat i kim są poboczne postacie niż na problemie, z jakim musiała się zmierzyć główna bohaterka.
- Skakanie od jednej do drugiej informacji. Sporo się dowiadujemy, ale nic to nie wnosi do fabuły. Zamiast skupić się na jednym i jakość bardziej się w to zgłębić to latamy od lokacji do lokacji, od bohatera do bohatera.
- Gdzieś w fabule była informacja, że magia nie bardzo współgra z technologią. Mimo to mamy wszelkie czujniki najnowszej technologii, jedna z bohaterek musi mieć naprawdę nowoczesny sprzęt, skoro może się wszędzie włamać. Niezbyt mi to grało.
- Partner głównej bohaterki. Miałam nadzieje na więcej informacji, a tak naprawdę na szybko dowiadujemy się nieco o nim na sam koniec.

Przyznaję, że czytałam tę książkę ze znużeniem. W połowie chciałam się poddać i sięgnąć po coś innego.  Mam wrażenie, że "Dziewczyna" kontynuuje jakąś wcześniejszą historię, pomimo że jest to pierwszy tom serii. Utwierdza mnie w przekonaniu, wspominana bohaterka innych książek tej samej autorki. Być może czytając obie historie bardziej by się wszystko rozjaśniło.

Ta książka nie jest zła, ale mnie po prostu nie urzekła. 

+
- Bardzo rozbudowany świat. Sam początek historii to właściwie tłumaczenie przez autorkę praw rządzących krainą. Co rusz dostajemy informacje, jak wygląda miasto,  magia, życie i przede wszystkim mieszkańcy. 
- Historia pobocznych postaci. Co prawda nie mają większego wpływu na fabułę, ale autorka od razu...

więcej Pokaż mimo to