Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Bardzo lubię te czerwcowe części Jeżycjady. Czuję się wtedy tak, jakbym wróciła do dzieciństwa i znowu spędzała wakacje nad jeziorem, przy ognisku i cykaniu cykad o północy. Nie umiem być obiektywna w stosunku do tej serii, bo po prostu ją kocham. Odbieram jedną gwiazdkę, bo postać Filipa, przynajmniej jak na te czasy jest lekko creepy i całe to zamieszanie trwało trochę za długo 😅

Bardzo lubię te czerwcowe części Jeżycjady. Czuję się wtedy tak, jakbym wróciła do dzieciństwa i znowu spędzała wakacje nad jeziorem, przy ognisku i cykaniu cykad o północy. Nie umiem być obiektywna w stosunku do tej serii, bo po prostu ją kocham. Odbieram jedną gwiazdkę, bo postać Filipa, przynajmniej jak na te czasy jest lekko creepy i całe to zamieszanie trwało trochę za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wspaniała, kochana, pokrzepująca i pełna miłości. Standardowa dziesiątka, uwielbiam patrzeć na dorastających bohaterów poprzednich części I nieśmiało zaglądać w ich obecne życie. Bierzcie i czytajcie nie ważne ile macie lat!❤

Wspaniała, kochana, pokrzepująca i pełna miłości. Standardowa dziesiątka, uwielbiam patrzeć na dorastających bohaterów poprzednich części I nieśmiało zaglądać w ich obecne życie. Bierzcie i czytajcie nie ważne ile macie lat!❤

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo dobra kontynuacja serii. Autorka wplata nam wydarzenia z poprzedniej części w nienachalny sposób, dzięki czemu jesteśmy w stanie bardzo łatwo przypomnieć sobie wszystkie detale "Czasu Żniw". Więcej jest tu już wewnętrznej polityki Eterycznego Stowarzyszenia, mniej samego Szeolu, ale to na plus, bo dzięki temu możemy fajnie zapoznać się z całością historii, a nie tylko jej częścią. Na plus to, że działo się dużo, akcja cały czas była wartka, nie było momentów nudy.

Bardzo dobra kontynuacja serii. Autorka wplata nam wydarzenia z poprzedniej części w nienachalny sposób, dzięki czemu jesteśmy w stanie bardzo łatwo przypomnieć sobie wszystkie detale "Czasu Żniw". Więcej jest tu już wewnętrznej polityki Eterycznego Stowarzyszenia, mniej samego Szeolu, ale to na plus, bo dzięki temu możemy fajnie zapoznać się z całością historii, a nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Opowiadanie "Numery" swoją atmosferą przywodzi mi na myśl "stregę" Johanne Lykke Holm. I mam co do niej podobne odczucia - opowiadanie są na swój sposób piękne, ciekawe i nietuzinkowo napisane - ale nie widzę w nich niestety wybitności i idealności.

Opowiadanie "Numery" swoją atmosferą przywodzi mi na myśl "stregę" Johanne Lykke Holm. I mam co do niej podobne odczucia - opowiadanie są na swój sposób piękne, ciekawe i nietuzinkowo napisane - ale nie widzę w nich niestety wybitności i idealności.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Reportaż dobry i rzetelny, ale w pewnym momencie czytelnik czuje się jakby czytał w kółko tę samą stronę. Wszystkie najciekawsze rzeczy znajdują się w przypisach na końcu książki, co moim zdaniem znacznie odebrało kolorytu temu reportażowi. Zapętlamy się w 16 latach Charliego i nie otrzymujemy żadnych wyróżniających tych lat informacji. Dopiero w drugiej części cała historia nabiera tempa.

Reportaż dobry i rzetelny, ale w pewnym momencie czytelnik czuje się jakby czytał w kółko tę samą stronę. Wszystkie najciekawsze rzeczy znajdują się w przypisach na końcu książki, co moim zdaniem znacznie odebrało kolorytu temu reportażowi. Zapętlamy się w 16 latach Charliego i nie otrzymujemy żadnych wyróżniających tych lat informacji. Dopiero w drugiej części cała...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Część "Jeżycjady", które wyraźnie epatuje emocjami tamtych czasów, PRLu i kartek na mięso. Czuć nastroje w kraju, jest w niej o wiele więcej smutku i przygnębienia. Nie mniej, wciąż jest to wspaniała i warta czytania książka, pełna miłości i pogody ducha.

Część "Jeżycjady", które wyraźnie epatuje emocjami tamtych czasów, PRLu i kartek na mięso. Czuć nastroje w kraju, jest w niej o wiele więcej smutku i przygnębienia. Nie mniej, wciąż jest to wspaniała i warta czytania książka, pełna miłości i pogody ducha.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ojj, najgorsza część Dory. Niby dużo się dzieje, ale mam wrażenie, że nie dzieje sie nic plus bardzo nie podoba mi się odejście od wszystkiego z czym mieliśmy do czynienia w poprzednich pieciu tomach. Praktycznie nie znajdziemy tu ani Joshui, ani Mirona, ani archaniołów, piekielników. Nudna i rozwleczona.

Ojj, najgorsza część Dory. Niby dużo się dzieje, ale mam wrażenie, że nie dzieje sie nic plus bardzo nie podoba mi się odejście od wszystkiego z czym mieliśmy do czynienia w poprzednich pieciu tomach. Praktycznie nie znajdziemy tu ani Joshui, ani Mirona, ani archaniołów, piekielników. Nudna i rozwleczona.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Powolny kryminał-thriller. Bardzo dobry! Można spokojnie powiedzieć, że dzieli się na dwie części. Pierwszą - powolną, spokojną wprowadzającą i drugą, w której dzieje się właściwa akcja. Czuć specyficzną atmosferę rezydencji, w której sie znajdujemy, ciekawe wykreowanie postaci i nietuzinkowe rozwiązanie zagadki. Coś troszkę innego, ciekawego, specyficznego.

Powolny kryminał-thriller. Bardzo dobry! Można spokojnie powiedzieć, że dzieli się na dwie części. Pierwszą - powolną, spokojną wprowadzającą i drugą, w której dzieje się właściwa akcja. Czuć specyficzną atmosferę rezydencji, w której sie znajdujemy, ciekawe wykreowanie postaci i nietuzinkowe rozwiązanie zagadki. Coś troszkę innego, ciekawego, specyficznego.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To nie była dobra książka. Wszystko byłoby w miarę w porządku gdyby nie główna bohaterka - irytująca, niemożliwie niemądra i podejmująca głupie decyzje. W dodatku nie mogę znieść zabiegu zakochiwania się w chłopskich, śmiertelnych nastolatkach przez kilkusetletnich WYSOKO URODZONYCH. Kolejny minus - wspominanie na jednej stronie ok 3-4 razy wyrażenia "fae wysokiego rodu". Niektóre wydarzenia mogły być nawet w miarę ciekawe, gdyby nie pospieszne i infantylne wychodzenie z sytuacji. Masa luk fabularnych, pomijanie wątków, omijanie najciekawszych części historii. Zakończenie - tragiczne i najłatwiejsze jakie można było. Nie wiem jakie wartości przenosi ta książka, czego uczy, co daje. Wiem, że nie każda historia musi to w sobie zawierać, ale ta była wyjątkowo infantylna.

Zdaję sobie jednak sprawę, że jest to książka napisana lata temu i że w tamtych czasach mogła być czymś ciekawym. Na pewno inaczej bym też do niej podeszła będąc w szkole. Ale z drugiej strony nie dałabym gimnazjalistce książki z takim podtekstem erotycznym w tle.

SPOILER
Dwoje kochanków spotyka się możliwe, że po raz ostatni z groźbą śmierci wiszącą nad nimi, nie widzieli się od kilku miesięcy. I pierwsze co robią to uprawiają (a raczej chcą) dziki seks w zakazanym miejscu. Nie wiem jak to skomentować - chyba tylko wyrażeniem IKS DE

To nie była dobra książka. Wszystko byłoby w miarę w porządku gdyby nie główna bohaterka - irytująca, niemożliwie niemądra i podejmująca głupie decyzje. W dodatku nie mogę znieść zabiegu zakochiwania się w chłopskich, śmiertelnych nastolatkach przez kilkusetletnich WYSOKO URODZONYCH. Kolejny minus - wspominanie na jednej stronie ok 3-4 razy wyrażenia "fae wysokiego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Reportaż napisany w bardzo przejrzysty, zrozumiały, zwięzły sposób. Wszystko jest dobrze, chronologicznie przedstawione, sposób pisania przystępny co sprawia, że cała historia jest łatwa w odbiorze. Nie ma zbędnych powtórzeń, ani przedłużeń. Wiedza o Przełęczy Diatłowa w pigułce. :)

Reportaż napisany w bardzo przejrzysty, zrozumiały, zwięzły sposób. Wszystko jest dobrze, chronologicznie przedstawione, sposób pisania przystępny co sprawia, że cała historia jest łatwa w odbiorze. Nie ma zbędnych powtórzeń, ani przedłużeń. Wiedza o Przełęczy Diatłowa w pigułce. :)

Pokaż mimo to

Okładka książki My, dzieci z dworca ZOO Christiane Felscherinow, Kai Hermann, Horst Rieck
Ocena 7,5
My, dzieci z d... Christiane Felscher...

Na półkach: , , ,

Książka na tyle mocna i ważna, że ciężko ją ocenić w jakikolwiek sposób. Ponadto jest to pamiętnik/zapis z rozmowy więc nie wiem czy w zasadzie MOGĘ to jakoś oceniać. Tu nie ma wykreowania postaci ani fabuły, to jest po prostu życie.

Dramatyczna, smutna, przepełniona bólem, brudem, psychiką człowieka. Warto tę historię znać.

Książka na tyle mocna i ważna, że ciężko ją ocenić w jakikolwiek sposób. Ponadto jest to pamiętnik/zapis z rozmowy więc nie wiem czy w zasadzie MOGĘ to jakoś oceniać. Tu nie ma wykreowania postaci ani fabuły, to jest po prostu życie.

Dramatyczna, smutna, przepełniona bólem, brudem, psychiką człowieka. Warto tę historię znać.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Polecam ten reportaż. Otwórzcie go i delektujcie się fotografiami i historiami architektury i ludzi w niej mieszkającej. Może będziemy w stanie docenić ten, bądź co bądź, przełomowy wytwór architektury, składający się z prefabrykowanych betonowych bloków i spojrzeć na nie jako coś, co przenosi setki wspomnień i pozwoliło milionom ludzi na godne mieszkanie.

Czym byłaby Polska bez tego wszystkiego? Czy beton i wielkopłytowe bloki są tylko szpecącym krajobraz klocem? „Betonia” Beaty Chomątowskiej przedstawia to w spokój prosty. Od wielkiej płyty nie uciekniemy, mieszkają w niej pokolenia Polaków. Polaków i nie tylko. Wielka płyta króluje w całej Europie.

Polska betonem stoi. Beton wylewa się z każdego zakamarka kraju. Wielkie, piętrowe monstra, stoją niewzruszone dziesiątki lat, a ich mury widzą prawdziwą miłość, miliony pierwszych kroków, pierwszych pocałunków, śmierci, łez. Ściany przesiąkają zapachem setek gotowanych w tym samym czasie obiadów, palonych papierosów. Windy ze skrzypem ruszają w górę tylko po to, by po chwili zjechać w dół i przewieźć kolejne pokolenia małych nóżek, czworonogów i rowerów.

Z minusów - nie podoba mi się brak rysunków architektonicznych (co trochę dziwi w książce o architekturze) oraz to, że umiejscowienie zdjęć nie zgrywa się z tekstem. Zdjęcia są piękne, ale fakt, że czytamy o jakimś osiedlu w jednym rozdziale, a jego zdjęcie jest dopiero kilkadziesiąt stron dalej. W dodatku jest bardzo obszerna i czasami mam wrażenie, że kręciliśmy się w kółko. Poza tym dziwi mnie również brak jakiejkolwiek wzmianki o Gdańskich falowcach, czyli myślę, że takich flagowych polskich betonowych budynkach, które wzbudzają wiele kontrowersji.

Polecam ten reportaż. Otwórzcie go i delektujcie się fotografiami i historiami architektury i ludzi w niej mieszkającej. Może będziemy w stanie docenić ten, bądź co bądź, przełomowy wytwór architektury, składający się z prefabrykowanych betonowych bloków i spojrzeć na nie jako coś, co przenosi setki wspomnień i pozwoliło milionom ludzi na godne mieszkanie.

Czym byłaby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

W końcu poznajemy rodzinę Borejków! Niezmiennie - rodzinne ciepło, sympatyczni bohaterowie no i jest na prawdę zabawna. Świetna kontynuacja, bardzo podoba mi się to, jak bohaterowie poprzednich części fajnie się ze sobą splatają.

W końcu poznajemy rodzinę Borejków! Niezmiennie - rodzinne ciepło, sympatyczni bohaterowie no i jest na prawdę zabawna. Świetna kontynuacja, bardzo podoba mi się to, jak bohaterowie poprzednich części fajnie się ze sobą splatają.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zapowiadało się na prawdę dobrze. Fajna, senna atmosfera, motel, w którym dzieją się dziwne rzeczy i nie do końca wszystko jest logiczne. Ale im dalej w las, tym było gorzej. Każdy rozdział i mówiąc każdy, dosłownie mam na myśli KAŻDY (warto dodać, że rozdziały są pisane z dwóch różnych perspektyw, w 1982 i 2017r), jest taki sam. Nudno i przewidywalnie. Ani dobry horror, ani dobry thriller. Masa niedociągnięć i zero zawiłości, w dodatku wątek paranormalny całkowicie z d*py.

Zapowiadało się na prawdę dobrze. Fajna, senna atmosfera, motel, w którym dzieją się dziwne rzeczy i nie do końca wszystko jest logiczne. Ale im dalej w las, tym było gorzej. Każdy rozdział i mówiąc każdy, dosłownie mam na myśli KAŻDY (warto dodać, że rozdziały są pisane z dwóch różnych perspektyw, w 1982 i 2017r), jest taki sam. Nudno i przewidywalnie. Ani dobry horror,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Poprzednia część podobała mi się odrobinę bardziej, ze względu na więź rodzinną, która tam występowała. Nie mnie jednak, "Kłamczucha" dorównuje poziomem, humorem (już na prawdę dawno nie miałam tak, żeby się zaśmiać w głos czytając książkę), bohaterowie są przesympatyczni, a cała historia po prostu kochana.

Poprzednia część podobała mi się odrobinę bardziej, ze względu na więź rodzinną, która tam występowała. Nie mnie jednak, "Kłamczucha" dorównuje poziomem, humorem (już na prawdę dawno nie miałam tak, żeby się zaśmiać w głos czytając książkę), bohaterowie są przesympatyczni, a cała historia po prostu kochana.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To, co podoba mi się w piórze Anety Jadowskiej, to to, że zwykli ludzie są jednocześnie tymi najwspanialszymi. Malina, która jest po prostu baristką i nie posiada wielkiej, gwałtownej, niesamowitej mocy, jest kimś bardzo ważnym w rodzinie. Podoba mi się to, że można się z bohaterami Jadowskiej utożsamiać (nie mówię tu oczywiście o odnajdywaniu trupów w kukurydzy :P). Że akcja osadzona jest w naszym świecie. Bardzo ciepła, przyjemna, pełna miłości i solidarności książka. Nie dla wszystkich, ale jeżeli ktoś lubi takie klimaty to na pewno się spodoba. :)

To, co podoba mi się w piórze Anety Jadowskiej, to to, że zwykli ludzie są jednocześnie tymi najwspanialszymi. Malina, która jest po prostu baristką i nie posiada wielkiej, gwałtownej, niesamowitej mocy, jest kimś bardzo ważnym w rodzinie. Podoba mi się to, że można się z bohaterami Jadowskiej utożsamiać (nie mówię tu oczywiście o odnajdywaniu trupów w kukurydzy :P). Że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Chciałam dać drugą szansę Ruth Ware, ale wyszło jeszcze gorzej niż poprzednio.

Opis książki znacie, znajomi zaproszeni na panieński... osoby, z którą niektórzy z nich nie rozmawiali 10 lat. Co mogę powiedzieć, po pierwsze - bohaterowie są bezosobowi, mamy podane jakieś podstawowe informacje i tak wyraźnie zaznaczone odchyły, że aż czuć, że autorka próbuje nas nakierować na ich winę. Są płascy i nudni. Po drugie - fabuła bardzo rozwleka się przez pierwszą połowę książki. Praktycznie nic się nie dzieje i chce się po prostu przejść dalej. Po trzecie - absurdalna akcja i jeszcze bardziej absurdalne zakończenie całej historii. No na prawdę, głupszego wytłumaczenia tego wszystkiego co się działo chyba nie można było wymyślić. Jakieś dziwne niedopowiedzenia, pominięcie niektórych aspektów.

To nie jest książka, w której sami możecie rozwiązać zagadkę. Nie dacie rady tego zrobić, bo wszystkie informacje są ukryte praktycznie do ostatnich stron.

Chciałam dać drugą szansę Ruth Ware, ale wyszło jeszcze gorzej niż poprzednio.

Opis książki znacie, znajomi zaproszeni na panieński... osoby, z którą niektórzy z nich nie rozmawiali 10 lat. Co mogę powiedzieć, po pierwsze - bohaterowie są bezosobowi, mamy podane jakieś podstawowe informacje i tak wyraźnie zaznaczone odchyły, że aż czuć, że autorka próbuje nas nakierować...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czasem patrzymy na coś nie rozumiejąc tego, co widzimy. Czytamy wyrazy, których znaczenie znamy, ale nie rozumiemy złożonego z nich zdania. Coś wydaje się nam oczywiste, ale w głębi duszy wiemy, że coś ma drugie dno. I taka właśnie jest „Strega”

To opowieść oniryczna, niejednoznaczna, pełna symboli, ukrytych między wierszami znaczeń. Ile razy trzeba przeczytać tę historię by zrozumieć jej sens? Czym jest hotel olympic – szpitalem psychiatrycznym, symbolicznym miejsca przejścia z dzieciństwa w dorosłość?

Czasem patrzymy na coś nie rozumiejąc tego, co widzimy. Czytamy wyrazy, których znaczenie znamy, ale nie rozumiemy złożonego z nich zdania. Coś wydaje się nam oczywiste, ale w głębi duszy wiemy, że coś ma drugie dno. I taka właśnie jest „Strega”

To opowieść oniryczna, niejednoznaczna, pełna symboli, ukrytych między wierszami znaczeń. Ile razy trzeba przeczytać tę historię...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Prosta powieść z prostymi bohaterami i historią. Moim zdaniem nie ma w niej nic zaskakującego, jest wręcz sztampowa. Zakończenie nie zachwyca, jest baaardzo przewidywalne. Na plus atmosfera gorącego malibu lat 80.

Prosta powieść z prostymi bohaterami i historią. Moim zdaniem nie ma w niej nic zaskakującego, jest wręcz sztampowa. Zakończenie nie zachwyca, jest baaardzo przewidywalne. Na plus atmosfera gorącego malibu lat 80.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Wspaniała! Miękka jak najcieplejszy koc, otula jak kot, rozgrzewa serce, czytasz i uśmiechasz się do siebie. Oczywiście - czasy się zmieniły, oczywiście - są tam niepoprawnie politycznie słowa jak ciasto murzynek, oczywiście - są to czasy, w których w modelowej rodzinie kobieta gotuje w domu, ale czego oczekujemy po książce z lat 70? Uważam, że mimo to jest ona bardzo, bardzo przyjemna i nie traktuje nikogo w zły sposób, wręcz przeciwnie, uczy zrozumienia i zaakceptowania!

Wspaniała! Miękka jak najcieplejszy koc, otula jak kot, rozgrzewa serce, czytasz i uśmiechasz się do siebie. Oczywiście - czasy się zmieniły, oczywiście - są tam niepoprawnie politycznie słowa jak ciasto murzynek, oczywiście - są to czasy, w których w modelowej rodzinie kobieta gotuje w domu, ale czego oczekujemy po książce z lat 70? Uważam, że mimo to jest ona bardzo,...

więcej Pokaż mimo to