-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2024-03-11
2024-02-23
2024-02-20
2023-11-09
2023-10-31
2023-10-28
2024-02-01
Po dłuższej nieobecności tutaj wracam z nowymi pomysłami i czystą głową. Czuję, że jest tutaj moje miejsce na ziemi. A w ten Nowy Rok wkroczyłam z pierwszą przeczytaną przeze mnie książką tj. powieść „Folwark komendanta”, autorstwa Norberta Kościeszy. Jakie wrażenie wywarł na mnie ten tytuł? Czytajcie dalej.
Warto zacząć od tego, że książka ta zawiera prawdziwe wydarzenia, choć bohaterowie są fikcyjni to historie w niej zawarte wydarzyły się na prawdę (co samo w sobie po skończeniu tej książki jest dla mnie szokujące). Autor tej powieści to były policjant z dziesięcioletnim stażem służby w policji, dzięki temu doświadczeniu mamy okazję poznać dość szokujące fakty i szczegóły z pracy w tej formacji. Powieść czyta się wyjątkowo dobrze. Nie jest to wywiad, wspomnienia w typie pamiętnika, czy tym podobne treści. Bardziej określiłabym to fabularną opowieścią przedstawioną oczami różnych bohaterów. Akcja toczy się wielotorowo. Brak jest tu głównego bohatera, który wprowadzałby czytelnika w fabułę, i chyba tego najbardziej mi brakowało. Mamy kilka wątków, które się ze sobą przeplatają i to sprawia, że lektura tej książki z każdą stroną coraz bardziej wciąga. Uprzedzam, bo już na starcie należy przygotować się na dosyć mocny język, autor nie szczędzi czytelnikowi przekleństw, mocnych epitetów i brutalnej prawdy widzianej oczami byłego policjanta. Ukazane są tu blaski (tych zdecydowanie mniej) i cienie służby w policji, a raczej jej stadium początkowego jakim jest sama rekrutacja i szkolenie podstawowe w Szkole Policyjnej. Niestety, więcej jest tu tej ciemnej strony. Autor wcale nie stara się obalać mitów związanych z pracą w tej służbie. Momentami miałam wrażenie, że wszystko jest aż nadto przerysowane, bo skoro jest aż tak źle to skąd biorą się kolejni, nowi, młodzi funkcjonariusze? Czy faktycznie kręgosłup moralny w tych czasach jest aż tak giętki, że ludzie są w stanie zrobić wszystko, żeby osiągnąć swój cel? Norbert Kościesza w kontrastowy sposób pokazuje, że tak. Najpodlejszą istotą jest sam człowiek. Podsumowując, mam mocno mieszane uczucia odnośnie tej pozycji. Bo jednak policja kojarzy mi się z zupełnie inną wizją, bardziej pozytywną, a z drugiej strony powinnam wierzyć byłemu pracownikowi tej formacji. Myśle, że każdy z Was będzie miał na jej temat inne zdanie. Lektura ciekawa, pochłonęłam ją z ogromną ciekawością i z pewnością sięgnę po kolejne tytuły autorstwa Pana Kościeszy.
Jeśli ktoś z Was zastanawia się nad wyborem misji swojego życia, i uważa, że służba w policji może okazać się spełnieniem marzeń to ta książka może być swego rodzaju zimnym prysznicem, lub motorem napędowym do sprawdzenia swoich sił i udowodnieniu, że jest zupełnie inaczej. Jestem ciekawa Waszej opinii na temat tej książki.
Po dłuższej nieobecności tutaj wracam z nowymi pomysłami i czystą głową. Czuję, że jest tutaj moje miejsce na ziemi. A w ten Nowy Rok wkroczyłam z pierwszą przeczytaną przeze mnie książką tj. powieść „Folwark komendanta”, autorstwa Norberta Kościeszy. Jakie wrażenie wywarł na mnie ten tytuł? Czytajcie dalej.
Warto zacząć od tego, że książka ta zawiera prawdziwe wydarzenia,...
2024-02-15
Miłość przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie, czasem jest to zupełnie nieodpowiedni czas. O tym właśnie przekonali się bohaterowie książki Vi Keeland w powieści "Nieplanowana miłość". Przygotujcie się na emocjonalną podróż wśród kruchości życia, wartości każdego przeżytego dnia oraz miłości bliskich osób, dla których jesteśmy całym światem, choć często nie zdajemy sobie z tego sprawy.
W tej historii głównymi bohaterami są Nora oraz Beck. Mężczyzna zamartwia się stanem zdrowia swojej babci Louise, której wiele zawdzięcza. Jednak ona ma na swoje życie inny, bardziej ekstremalny plan. Kobieta choruje, jej dni są policzone i chce przeżyć je całą sobą, spełnić wszystkie swoje marzenia i jednocześnie okazywać wdzięczność za to co ją spotyka. Beck to dziewczyna równie szalona co Louise. Obie realizują niesamowite marzenia, wspierając się wzajemnie. Losy Nory i Beck'a splotą się dzięki jego babci, a co z tego wyniknie? Przekonajcie się sami wybierając na wieczór "Nieplanowaną miłość". Vi Keeland, moja ulubiona zagraniczna autorka, w tej powieści przekazała nam wszystko co najlepsze. Mamy miłość, namiętność, smutek, żal i złamane serce czytelnika. Już dawno nie uroniłam łzy podczas czytania, a w przypadku tej historii było inaczej. Pokochałam całym sercem postać Louise! Znajdziecie tu wiele zabawnych momentów, nieoczekiwanych zwrotów akcji, a to wszystko przeplatane gorzkim smakiem śmierci. Wspaniale ukazana relacja wnuczka z babcią, która chce dla niego jak najlepiej. Mamy też ciekawie wyprofilowaną postać Nory, dziewczyna skrywa ogromną tajemnicę, którą poznajemy dopiero pod koniec książki, a sprawiło to, że nie mogłam się od tej lektury oderwać. "Nieplanowana miłość", to tylko tytuł, ale i potwierdzenie, że miłość można spotkać w każdym momencie życia, czasem w złym miejscu i czasie, nawet jeśli bardzo się temu sprzeciwiamy. Ważne jest to, w jaki interesujący sposób autorka ukazała dojrzewanie uczucia pomiędzy tym dwojgiem bohaterów. Pomimo cielesnego przyciągania, ich serca otwierały się stopniowo, tym samym ujawniając coraz to więcej informacji.
To wspaniała, życiowa, opowieść. Jedna z lepszych, które wyszły spod pióra Vi Keeland. Słodko-gorzka historia, która każdego z Was złapie za serce. Przy takich książkach można uświadomić sobie, że nie warto niczego odkładać na później, bo życie jest za krótkie. Polecam Wam ten tytuł z całego serducha.
Miłość przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie, czasem jest to zupełnie nieodpowiedni czas. O tym właśnie przekonali się bohaterowie książki Vi Keeland w powieści "Nieplanowana miłość". Przygotujcie się na emocjonalną podróż wśród kruchości życia, wartości każdego przeżytego dnia oraz miłości bliskich osób, dla których jesteśmy całym światem, choć często nie zdajemy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-10-27
Nieznajomy z Samolotu to opowieść, która już od pierwszych stron przyciąga czytelnika niczym magnes, nie pozwalając mu odpocząć od karuzeli emocji, uczuć i gorącej temperatury. Książka ta stanowi jednocześnie tom pierwszy serii o Braciach Miles.
T. L. Swan daje czytelnikowi dowód na to, że spotkanie dwojga nieznajomych sobie ludzi może przerodzić się w coś wielkiego, pomimo niesprzyjających okoliczności. Emily Foster to główna bohaterka tej powieści. Jej spokojne życie zostanie zakłócone podczas lotu, i gwarantuję Wam, że po tych wydarzeniach życie tych dwojga bohaterów nie będzie już takie samo. Los chciał, że Emily po lekko nerwowych i dość pechowych chwilach doświadcza czegoś pozytywnego, a mianowicie dostaje możliwość lotu w pierwszej klasie. To właśnie tam, po tajemniczym spojrzeniu na pewnego „Nieznajomego”, dziewczyna wie, że to będzie dość intrygująca podróż. Wykreowane tu postacie, nieznajomi sobie ludzie, których życia zostaną skrzyżowane ze sobą na pokładzie samolotu, przeżyją namiętne chwile podczas przymusowego postoju. Czy kiedykolwiek jeszcze spotkają się po tych wszystkich wydarzeniach? Wiecie, że ja jestem fanką romansów, pochłaniam je nałogowo i cieszę się z każdej historii, która wyróżni się chociaż odrobinę na tle innych. James i Emily mają swoje wady, zalety, jak każdy z nas. Autorka w świetny sposób wykreowała ich charaktery, przez co stają się mocno autentyczni, a to z kolei pozwala czytelnikowi nawiązać z nimi więź. Relacje międzyludzkie to temat trudny, podejmowane decyzje mają wpływ na to co czeka nas w przyszłości. Ta książka jest tego idealnym przykładem. Podsumowując, ta historia przepełniona mocno emocjonalnymi bohaterami, fabuła oparta na podróży, która odmienia życia głównych bohaterów, zaskakuje czytelnika, pozostawiając go z myślami o konsekwencjach ludzkich wyborów, walki o miłość, siły potęgi namiętności.
"Nieznajomy z Samolotu" to lektura, która spodoba się nie tylko miłośnikom romansów, dlatego tak bardzo skradła moje serce.
Nieznajomy z Samolotu to opowieść, która już od pierwszych stron przyciąga czytelnika niczym magnes, nie pozwalając mu odpocząć od karuzeli emocji, uczuć i gorącej temperatury. Książka ta stanowi jednocześnie tom pierwszy serii o Braciach Miles.
T. L. Swan daje czytelnikowi dowód na to, że spotkanie dwojga nieznajomych sobie ludzi może przerodzić się w coś wielkiego,...
2023-06-28
"To co za nami" to powieść stworzona przez duet Vi Keeland i Dylana Scotta z gatunku New Adult. Co prawda ja do młodzieży już się nie zaliczam, ale lubię czasem przeczytać coś lekkiego dla rozluźnienia umysłu i odreagowania stresów dnia codziennego.
W tej historii poznajemy Nikki i Zacka - dwoje młodych ludzi, mających przed sobą całe życie, a za sobą trudne doświadczenia życiowe. Dziewczyna zmaga się ze wspomnieniami o swojej zmarłej matce, a chłopak nie może zapomnieć o Emily, dziewczynie, która zmarła w bardzo młodym wieku. Akcja nabiera rozpędu od momentu listu, który trafia w ręce Nikki, w którym dowiaduje się, że jednak nie jest sama na świecie. Ma rodzinę, do której zalicza się jej siostra bliźniaczka, która była wychowywana przez jej ciotkę. Czy jest coś co połączy Nikki i Zacka? Czy odnajdą spokój duszy po trudnych wydarzeniach? Czy uda im się pokonać własne demony, które nieoczekiwanie się obudzą? Tego właśnie dowiecie się z tej książki. Fabuła pełna jest skrywanych od lat rodzinnych sekretów, siły przeznaczenia i walki o lepsze jutro, pomimo tych plusów ma również swoje minusy. Jest dosyć przewidywalna, od samego początku można domyślić się dalszego rozwoju sytuacji, co nie zmienia faktu, że historię czyta się tak przyjemnie, że trudno się od niej oderwać. Akcja jest prowadzona tak, że nie da się nie zakochać w głównych bohaterach. Czytelnik ma możliwość utożsamienia się z nimi, dzielić się troskami, problemami ale i dobrymi chwilami. Losy tych dwojga ludzi to idealny przykład na to, że miłość pojawia się znienacka, a czas leczy rany. Historia przedstawiona w książce "To co za nami" może nie wydawać się atrakcyjna dla osób dojrzałych, dorosłych, i tych, którzy wolą mocną literaturę. Język i sposób kreowania postaci zdecydowanie wskazuje na to, że pozycja ta jest skierowana bardziej do nastolatków, dlatego też momentami wydawała mi się za bardzo infantylna.
Podsumowując, jeśli szukasz tytułu na jeden wieczór, który z pewnością sprawi, że z Twoich oczu polecą łzy wzruszenia - ten tytuł jest dla Ciebie! Pomimo kilku zastrzeżeń, to w gruncie rzeczy przyjemna lektura. Polecam ją mniej wymagającym czytelnikom!
"To co za nami" to powieść stworzona przez duet Vi Keeland i Dylana Scotta z gatunku New Adult. Co prawda ja do młodzieży już się nie zaliczam, ale lubię czasem przeczytać coś lekkiego dla rozluźnienia umysłu i odreagowania stresów dnia codziennego.
W tej historii poznajemy Nikki i Zacka - dwoje młodych ludzi, mających przed sobą całe życie, a za sobą trudne...
Czy miłość z obowiązku ma prawo przetrwać? Czy można zakochać się we własnym oprawcy? Jak najbardziej tak! Tego właśnie dowodzi druga cześć z serii Dark Olympus autorstwa Katee Robert. Głównymi bohaterami są tu Psyche, siostra Persefony, którą mieliśmy okazję poznać w Neon Gods oraz Eros, syn Afrodyty. Mężczyzna o morderczych, groźnych zapędach napędzanych nienawiścią matki do Demetry będzie w stanie zrobić wszystko, aby pozbyć się problemu. Jednak czy na pewno? Zawirowania losu zaprowadzą tych dwoje ludzi na kraniec wytrzymałości. Czytelnik dostaje tu dawkę życia pełnego niebezpieczeństw, braku spokoju i niepewności o jutro, a to wszystko doprawione pikantną historia opartą na mitologii, wprowadzającej nas w niesamowity świat. Powieść ta, to kolejny dowód na to, że mitologia jest ponadczasowa i obrana w doskonałą formę może umilić spędzony z nią czas. Wyobraźnia Katee Robert to na prawdę mistrzostwo. Uwielbiam tego typu powieści, pełne miłości, lekko dramatyczne ale i dające czytelnikowi pewne rzeczy do przemyślenia.
Czy miłość z obowiązku ma prawo przetrwać? Czy można zakochać się we własnym oprawcy? Jak najbardziej tak! Tego właśnie dowodzi druga cześć z serii Dark Olympus autorstwa Katee Robert. Głównymi bohaterami są tu Psyche, siostra Persefony, którą mieliśmy okazję poznać w Neon Gods oraz Eros, syn Afrodyty. Mężczyzna o morderczych, groźnych zapędach napędzanych nienawiścią matki...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-02-16
Autorki Tess Gerritsen chyba nie trzeba Wam przedstawiać, pisarka ma niewiarygodny talent. Jej wykształcenie medyczne zdecydowanie pomogło jej osiągnąć sukces na płaszczyźnie tworzenia powieści. Tytuł „Telefon po północy” to piękny przykład powieści sensacyjnej. Od samego początku miałam w głowie myśl, że to świetny scenariusz na film. Sarah, główna bohaterka to żona Geoffreya, który zginął w dość nietypowych okolicznościach. Kobieta, po śmierci ukochanego mężczyzny odbiera tajemniczy telefon, w którym słyszy głos Geoffreya. Postanawia rzucić wszystko i odkryć prawdę o sobie, swoim życiu i małżeństwie. Dopracowana fabuła doprowadza nas na szlak międzynarodowego spisku, w który zamieszani są wszyscy Ci, którym Sarah z początku ufała. Na jej drodze pojawia się Nick O’Hara, który narazi swoją karierę zawodową, aby jej pomóc. To przyjemnie skomplikowana i zawiła historia, która pomimo tego, że jest momentami przewidywalna czyta się jednym tchem. Świetnie dopracowana, dynamiczna akcja połączona z mocnymi emocjami daje nam porządny czytelniczy zastrzyk. Moim zdaniem tę powieść można zaliczyć do prozy lekkiej, a to w efekcie powoduje, że mamy wszystko to, czego potrzeba do stworzenia dobrej książki. Jeśli lubicie sensacyjne powieści, w których, w subtelny sposób połączono wątki thrillera z romansem to ten tytuł jest dla Was!
Autorki Tess Gerritsen chyba nie trzeba Wam przedstawiać, pisarka ma niewiarygodny talent. Jej wykształcenie medyczne zdecydowanie pomogło jej osiągnąć sukces na płaszczyźnie tworzenia powieści. Tytuł „Telefon po północy” to piękny przykład powieści sensacyjnej. Od samego początku miałam w głowie myśl, że to świetny scenariusz na film. Sarah, główna bohaterka to żona...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-02-05
2023-01-27
"Kiedy ślub?" to, według opisu na okładce słodko-gorzka opowieść o spełnianiu swoich i nieswoich marzeń. I wiecie co? To prawda! Ciepła, przyjemna opowieść o życiu, trudnych wyborach i realizacji własnych życiowych założeń. Każdy z nas miał w życiu podobne sytuacje, z jakimi zmierzały się główne bohaterki. To czy jesteśmy w szczęśliwym związku, czy też żyjemy samotnie nie może definiować wartości człowieka. Krzywdzące stereotypy i presja społeczeństwa zaburza naszą hierarchię wartości, często dostosowując się do otoczenia, niekoniecznie zgodnie z własnymi myślami czy sumieniem, a momentami nawet zatracając się w tym sztucznie wykreowanym świecie, wierząc, że sami tego chcemy. Historie Patrycji i Mai są tego doskonałym przykładem. Patrycja to niezależna, silna kobieta, singielka z własnego wyboru, twardo stąpająca po ziemi, Maja natomiast, to całkowite jej przeciwieństwo. Usilnie pragnie znaleźć męża, uważając, że to właśnie tego w jej życiu brakuje. Każdego dnia jej myśli krążą wokół założenia rodziny, ślubu i rodzinnych obiadków. Zapytacie, co je łączy? To właśnie kwintesencja tej powieści i nie chciałabym tego zdradzać, dlatego też zachęcam Was do poznania tego tytułu. Podsumowując, książka "Kiedy ślub?" to świetnie skonstruowana fabuła, z ciekawą narracją prowadzoną oczami obu bohaterek. Z każdą mijaną stroną poznajemy je coraz bardziej, ich myśli, życie, nawyki, a to z kolei sprawia, że w coraz większym stopniu utożsamiamy się z nimi. To wszystko ujęte w ciekawej nadmorskiej scenerii. Natasza Socha w kontrastowy sposób przedstawia bolączki XXI wieku, stara się obalić krzywdzące stereotypy dotyczące kobiet, a w efekcie ukazuje to, że każdy powinien żyć tak, jak sam uważa. To książka idealna na na nadchodzące dni!
"Kiedy ślub?" to, według opisu na okładce słodko-gorzka opowieść o spełnianiu swoich i nieswoich marzeń. I wiecie co? To prawda! Ciepła, przyjemna opowieść o życiu, trudnych wyborach i realizacji własnych życiowych założeń. Każdy z nas miał w życiu podobne sytuacje, z jakimi zmierzały się główne bohaterki. To czy jesteśmy w szczęśliwym związku, czy też żyjemy samotnie nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Każdy z nas miał w życiu chwile słabości, w której zrezygnowaliśmy z własnych marzeń czy pragnień - głownie ze strachu, a następnie żałowaliśmy, że utraciliśmy jakąś szansę, nie wykorzystaliśmy okazji na przeżycie czegoś pięknego. Z podobnymi dylematami zmierzą się główni bohaterowie w książce "Forget me not" autorstwa Julie Sotho.
W tej historii poznajemy Amę i Elliota. Z początku poznajemy równolegle ich punkty widzenia, ich spostrzeżenia, ich życie. Dziewczyna jest otwartą kobietą, uwielbia ludzi, jednak boi się zakochać. Patrzy na związki przez pryzmat miłosnych doświadczeń swojej matki. Nie wierzy w miłość, w to że można spędzić z kimś resztę życia. O tym podejściu Amy, przekonał się na własnej skórze Elliot. Autorka w świetny sposób trzymała ich wspólny sekret do samego końca. Książka przyciągała mnie właśnie tym, aby poznać ich wspólne ścieżki, i co sprawiło, że byli tak mocno skonfliktowani. Wszystko to dostajemy w pakiecie w cudownym opakowaniu, tj. fabuła oparta na organizacji wesel, bo tym właśnie zajmuje się nasza główna bohaterka. Cudowna okładka skrywa w sobie wiele ciekawych wątków. Miałam dość spore oczekiwania względem tej książki, Nie wszystkie zostały spełnione, ale w ostatecznym rozrachunku - polecam tę pozycję osobom, które lubią lekkie i przyjemne pozycje, które można pochłonąć w jeden wieczór. Najlepszym wątkiem pobocznym, który ujął mnie za serce była miłość do roślin, kwiatów, którą obdarzał je Elliot. Jego tajemnicze tatuaże, które miały ogromne znaczenie. Ta miłość, która dojrzewała pomimo początkowych jego obaw. Świetnie skrojona postać. Myślę, że wiele czytelniczek podzieli moje zdanie. Brakowało mi to trochę…hmm…charakteru? Takiej szczypty czegoś więcej niż zwykłego opowiadania o historii dwóch osób. Pomimo wad, oceniam ten tytuł jako dobrze i przyjemnie spędzony czas, tym bardziej, że książka „Forget me not” stanowi literacki debiut Julię Soto.
Podsumowując, książka „Forget me not” to słodko-gorzka opowieść o dojrzewającej miłości, wzlotach i upadkach, strachu przed zaufaniem i zawierzeniem własnego życia drugiej osobie. Bardzo życiowa historia, pokazująca, że czasem warto dać komuś drugą szansę.
Każdy z nas miał w życiu chwile słabości, w której zrezygnowaliśmy z własnych marzeń czy pragnień - głownie ze strachu, a następnie żałowaliśmy, że utraciliśmy jakąś szansę, nie wykorzystaliśmy okazji na przeżycie czegoś pięknego. Z podobnymi dylematami zmierzą się główni bohaterowie w książce "Forget me not" autorstwa Julie Sotho.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toW tej historii poznajemy Amę i Elliota....