Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Hobbit z objaśnieniami Douglas A. Anderson, J.R.R. Tolkien
Ocena 8,5
Hobbit z objaś... Douglas A. Anderson...

Na półkach:

Przeczytałam Hobbita drugi raz w życiu już jako dorosła kobieta. Jakie to było inne. Dziś już trochę drażniła formą opowiadanej bajki, przypisy uświadomiły mi jak bardzo inspirował się Tolkien literaturą innych, jak wiele zmian w książce nastąpiło na przestrzeni lat ze względu na błędy, niedociągnięcia, brak konsekwencji. Czy żałuję, że ją przeczytałam ponownie? Nie, mimo że zabiła we mnie moje dziecie idealizowanie ten lektury. Spojrzałam trochę inaczej na Pana Tolkiena, choć nadal z wielką sympatią.

Przeczytałam Hobbita drugi raz w życiu już jako dorosła kobieta. Jakie to było inne. Dziś już trochę drażniła formą opowiadanej bajki, przypisy uświadomiły mi jak bardzo inspirował się Tolkien literaturą innych, jak wiele zmian w książce nastąpiło na przestrzeni lat ze względu na błędy, niedociągnięcia, brak konsekwencji. Czy żałuję, że ją przeczytałam ponownie? Nie, mimo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Trochę o wszystkim, trochę o niczym. Brakuje mi w tej książce poważnych fundamentów. Przegadana, a wniosków tak jakby brak.

Trochę o wszystkim, trochę o niczym. Brakuje mi w tej książce poważnych fundamentów. Przegadana, a wniosków tak jakby brak.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Polskie wydanie przygotowane bardzo po macoszemu, a szkoda. Ilość błędów stylistycznych i nie tylko odbiera tej książce trochę wartosci. Mimo wszystko warto ją przeczytać- to kompendium zmian legislacyjnych od 2015 r. Pojedynczo waga i rozmiar zmian umyka obserwatorowi, zbierając je wszystkie w jednym miejscu nawet "ślepy" zauważy rosnący problem z praworządnością w Polsce.

Polskie wydanie przygotowane bardzo po macoszemu, a szkoda. Ilość błędów stylistycznych i nie tylko odbiera tej książce trochę wartosci. Mimo wszystko warto ją przeczytać- to kompendium zmian legislacyjnych od 2015 r. Pojedynczo waga i rozmiar zmian umyka obserwatorowi, zbierając je wszystkie w jednym miejscu nawet "ślepy" zauważy rosnący problem z praworządnością w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Szanuję za bycie sobą, autentycznym, nie ocenzurowanym.
Wiele mnie jednak uwierało w języku jakim posługuje się Maria. To nie mój klimat do końca.
I taka refleksja - wielka miłość do rodziców, a z drugiej strony tak bardzo trudna i naznaczająca na całe życie.

Szanuję za bycie sobą, autentycznym, nie ocenzurowanym.
Wiele mnie jednak uwierało w języku jakim posługuje się Maria. To nie mój klimat do końca.
I taka refleksja - wielka miłość do rodziców, a z drugiej strony tak bardzo trudna i naznaczająca na całe życie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka uzmysłowi Ci z jakimi problemami mierzy się Polak, czy też Polka. Problemy, z którymi zgłaszają się pacjenci są powszechne. Ludzie mają podobne dylematy i problemy. Można nawet pomyśleć: Hej, nie jestem odosobniona/y w swoich rozterkach. I na tym kończą się plusy tej książki.

Zwłaszcza w pierwszej połowie książki coś mnie zaczęło mierzić. Podświadomość grzmiała, że coś tutaj nie gra. Wyczułam dziwny ton w niektórych wypowiedziach odnoszących się do kobiet. Lekceważący, trochę bez szacunku, trochę seksistowski? Coś jest na rzeczy czytając opinie innych czytelników.
W książce wieje stereotypami, powiedziałabym nawet że to tsunami, nie lekki wiatr.

Na końcu rozbawił mnie mocno pogląd p. Zbigniewa na temat mężczyzn. Dzisiejsi przywożą z wojska traumy i leczą je latami. Kiedyś to było inaczej.. he.. yhy... jasne. Ktoś tutaj przedkłada swoje osobiste, dosyć skrajne momentami poglądy nad doświadczenie naukowe w tym temacie.

Książka uzmysłowi Ci z jakimi problemami mierzy się Polak, czy też Polka. Problemy, z którymi zgłaszają się pacjenci są powszechne. Ludzie mają podobne dylematy i problemy. Można nawet pomyśleć: Hej, nie jestem odosobniona/y w swoich rozterkach. I na tym kończą się plusy tej książki.

Zwłaszcza w pierwszej połowie książki coś mnie zaczęło mierzić. Podświadomość grzmiała, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo dobry reportaż, biorąc pod uwagę mocno ograniczony dostęp do informacji dla osób z zewnątrz. Książka napisana przystępnym językiem. Warto przeczytać, jeśli do tej pory wiedza na temat Korei Płn. była znikoma.

Co na minus? Powtarzające się całe linijki tekstu w drugiej cześci ksiązki. Ma się w pewnym momencie wrażenie, że książka jest sztucznie przedłużana. Niepotrzebnie, zawartość traci na wartości.
Gdyby nie to dałabym ocenę 7.

Bardzo dobry reportaż, biorąc pod uwagę mocno ograniczony dostęp do informacji dla osób z zewnątrz. Książka napisana przystępnym językiem. Warto przeczytać, jeśli do tej pory wiedza na temat Korei Płn. była znikoma.

Co na minus? Powtarzające się całe linijki tekstu w drugiej cześci ksiązki. Ma się w pewnym momencie wrażenie, że książka jest sztucznie przedłużana....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Kobiety w związkach intymnych" to doskonały materiał do dalszych badań nad związkami intymnymi osadzonymi na gruncie polskim. Autorka badań weryfikuje role narzucane przez społeczeństwo każdej płci od najmłodszych lat. Wskazuje na dysonans potrzeb i oczekiwań, które są tworzone w umysłach młodych ludzi, tak różne w zależności od płci oraz konsekwencje ich w późniejszym budowaniu relacji intymnych. Monika Grochalska demaskuje opresje, którym poddawane są polskie kobiety. Jak sama na końcu książki zaznacza, przeprowadzone badania są wstępnej do bardziej szczegółowej analizy. Wskazuje również kierunki, w których powinny podążyć dalsze badania.

Jako kobieta, dzięki tej książce, uświadomiłam sobie jak wiele zadań i odpowiedzialności przekierowuje się na barki "płci słabszej" w związku. "Niesprawiedliwość" ta jest Nam wpajana od najmłodszych lat. Przygotowuje się Nas do określonych ról w związkach, które często prowadzą do przeciążenia fizycznego i psychicznego kobiety.

Jestem ciekawa dalszych badań autorki w tym kierunku.

"Kobiety w związkach intymnych" to doskonały materiał do dalszych badań nad związkami intymnymi osadzonymi na gruncie polskim. Autorka badań weryfikuje role narzucane przez społeczeństwo każdej płci od najmłodszych lat. Wskazuje na dysonans potrzeb i oczekiwań, które są tworzone w umysłach młodych ludzi, tak różne w zależności od płci oraz konsekwencje ich w późniejszym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Warto przeczytać, by uzmysłowić sobie jakim zagrożeniem mogą być dążenia Chin do dominacji w Azji, a także na świecie.
Poza tym książka nazbyt pro USA, choć z dwojga złego lepiej w tę stronę.

Warto przeczytać, by uzmysłowić sobie jakim zagrożeniem mogą być dążenia Chin do dominacji w Azji, a także na świecie.
Poza tym książka nazbyt pro USA, choć z dwojga złego lepiej w tę stronę.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niewymagające czytadło, ilealne w połączeniu z ciepłą herbatą i kocem.

Niewymagające czytadło, ilealne w połączeniu z ciepłą herbatą i kocem.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sięgnęłam po tę książkę na bibliotecznej półce, bo najzwyczajniej w świecie zainteresowała mnie okładka. Przeczytałam opis i byłam lekko zawiedziona, ponieważ okazało się, że to powieść historyczna, a ten gatunek literacki unikam "szerokim kołem". Coś jednak sprawiło, że nie mogłam odłożyć jej na miejsce i zdecydowałam się zabrać ją do domu. Nie żałuję. Elżbieta Cherezińska sprawiła, że chyba powoli otworzę się na literaturę historyczną. Przerzucając kolejne strony czułam ład i porządek jaki w niej panował. Wielowątkowość, która przez wielu odbiorców jest zarzutem w stronę autorki, w ogóle mi nie przeszkadzała. Przeciwnie, napędzała szare komórki do łączenia faktów i bohaterów. Książka zasługuje pewnie na wyższą notę, ale jak zwykle jest to ocena subiektywna i przez wgląd na ambiwalentne podejście do tematyki historycznej, oceniam ją na 8/10. Dziękuję autorce za zabranie mnie w kraje azjatyckie, poznanie części naszej polskiej historii, marzeń moich rodaków o wolności narodu, które w tamtym czasie, nie miały jeszcze prawa się ziścić. Z pewnością sięgnę po kolejną książkę tej autorki, z ciekawości. Może literatura historyczna nie musi być nudna?

Sięgnęłam po tę książkę na bibliotecznej półce, bo najzwyczajniej w świecie zainteresowała mnie okładka. Przeczytałam opis i byłam lekko zawiedziona, ponieważ okazało się, że to powieść historyczna, a ten gatunek literacki unikam "szerokim kołem". Coś jednak sprawiło, że nie mogłam odłożyć jej na miejsce i zdecydowałam się zabrać ją do domu. Nie żałuję. Elżbieta Cherezińska...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Oglądając okładkę i jej grubość, można spodziewać się pokaźnego czytadła. Prawie 270 stron, niestety wśród nich mnóstwo pustych miejsc, niewiele tekstu.
Piękne,że autor chciał się podzielić przeżyciami człowieka złamanego przez życie klasztorne, niestety, oprócz filozoficznych przemyśleń, których i tak jest ograniczona ilość, nie znalazłam nic więcej.
Uważam, że książka nie zasługuje na ocenę niższą niż 5 - coś tam jednak we mnie drgnęło.

Oglądając okładkę i jej grubość, można spodziewać się pokaźnego czytadła. Prawie 270 stron, niestety wśród nich mnóstwo pustych miejsc, niewiele tekstu.
Piękne,że autor chciał się podzielić przeżyciami człowieka złamanego przez życie klasztorne, niestety, oprócz filozoficznych przemyśleń, których i tak jest ograniczona ilość, nie znalazłam nic więcej.
Uważam, że książka nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po przeczutaniu Szczygła liczyłam na kolejną lekturę, która została napisana "po coś". Niestety niczego takiego nie znalazłam. Książka chwilami bardzo mnie wciągała, czasami strony wlokły się niemiłosiernie. Zapowiadała się na kolejną dobrą książkę, ale mam wrażenie, że autor gdzieś się pogubił i sam nie wiedział do końca o czym i po co pisze.
Dałabym 5, ale nie pozwala mi na to poziom literacki, który mimo wszystko przebija się w tej książce.

Po przeczutaniu Szczygła liczyłam na kolejną lekturę, która została napisana "po coś". Niestety niczego takiego nie znalazłam. Książka chwilami bardzo mnie wciągała, czasami strony wlokły się niemiłosiernie. Zapowiadała się na kolejną dobrą książkę, ale mam wrażenie, że autor gdzieś się pogubił i sam nie wiedział do końca o czym i po co pisze.
Dałabym 5, ale nie pozwala mi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Pozwól swojemu psu być psem - to myśl przewodnia całej książki. Przeczytałam ją i jestem wdzięczna autorce, że pozwoliła mi zrozumieć bardziej mojego psiego przyjaciela. Odtąd wystrzegać się będę antropomorfizowania, wymagania rzeczy, których wymagać się nie powinno. Dzięki niej spojrzałam krytycznie na siebie i z większym zrozumieniem patrzę na psią naturę.
Patrzmy, obserwujmy, akceptujmy.
Polecam ją dosłownie wszystkim, tym którzy za chwilę przyniosą do domu małą psią kuleczkę, tym, którzy już cieszą się swoim pupilem, a także osobom, które nie są tymi szczęśliwcami, lecz mają okazję spotykać psie sfory w parkach. Książka uczy empatii do psowatych, pozwala zrozumieć dlaczego są takie, a nie inne. Przede wszystkim jednak pozwala dostrzec piękno psiej natury.

Pozwól swojemu psu być psem - to myśl przewodnia całej książki. Przeczytałam ją i jestem wdzięczna autorce, że pozwoliła mi zrozumieć bardziej mojego psiego przyjaciela. Odtąd wystrzegać się będę antropomorfizowania, wymagania rzeczy, których wymagać się nie powinno. Dzięki niej spojrzałam krytycznie na siebie i z większym zrozumieniem patrzę na psią naturę.
Patrzmy,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ktoś już tutaj wspomniał, że to nie lektura, którą czyta się jednym tchem. W pełni się z tym twierdzeniem zgadzam. Należy ją dawkować, aby ją pokochać. Znajdziemy w niej wiele pytań, na które niejako sami musimy znaleźć odpowiedź. Co rządzi ludzkim losem? Przypadek, przeznaczenie, nasze wybory, geny, środowisko, w którym się wychowujemy? Co sprawia, ze z niektórymi ludźmi nasze losy tak ściśle się łączą?

Zapraszam do lektury! I tak, jak wspomniałam na początku. Dawkujcie! Nie oczekujcie szybkiej lektury. Nie będziecie żałować.

Ktoś już tutaj wspomniał, że to nie lektura, którą czyta się jednym tchem. W pełni się z tym twierdzeniem zgadzam. Należy ją dawkować, aby ją pokochać. Znajdziemy w niej wiele pytań, na które niejako sami musimy znaleźć odpowiedź. Co rządzi ludzkim losem? Przypadek, przeznaczenie, nasze wybory, geny, środowisko, w którym się wychowujemy? Co sprawia, ze z niektórymi ludźmi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Helene Hannemann, Niemka aryjskiego pochodzenia, która nigdy nie powinna znaleźć się w obozie. Trafiła tam, ponieważ wiele lat temu zakochała się w mężczyźnie romskiego pochodzenia, wyszła za niego za mąż i urodziła mu piątkę wspaniałych dzieci. Trafiła tam, ponieważ nie wyobrażała sobie życia bez nich.

"Kołysanka z Auschwitz" to opowieść o kobiecie, która dla swojej rodziny jest w stanie poświęcić własne życie. W obozie pewne wybory przestają być takie oczywiste. Człowiek walczy o przetrwanie, często kosztem drugiego człowieka. Kobiety walczą między sobą o jedzenie dla swoich dzieci.
W tej okrutnej rzeczywistości Helene daje obozowym dzieciom namiastkę normalnego życia. Prowadzi przedszkole, nieustannie walczy o dodatkowe racje żywnościowe, próbuje dać "normalność" obozowym dzieciom.

Książka pokazuje okrucieństwo tamtych czasów, przybliża nieco postać dr Josefa Mengele, zbrodniarza wojennego, warunki obozowe, ale co najważniejsze - siłę matczynej miłości.

Książka przeczytania jednym tchem.

Helene Hannemann, Niemka aryjskiego pochodzenia, która nigdy nie powinna znaleźć się w obozie. Trafiła tam, ponieważ wiele lat temu zakochała się w mężczyźnie romskiego pochodzenia, wyszła za niego za mąż i urodziła mu piątkę wspaniałych dzieci. Trafiła tam, ponieważ nie wyobrażała sobie życia bez nich.

"Kołysanka z Auschwitz" to opowieść o kobiecie, która dla swojej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka krótka, czyta się ją szybko, jednak na początku trzeba wytężyć umysł by pojąć o kim właściwie jest, kto jest jej głównym bohaterem. Książka napisana jest językiem, który ciężko już naleźć w dzisiejszych książkach. Na pewno ma oddziaływać artystycznie na odbiorcę i tak rzeczywiście jest. Sięgając jednak po tę pozycję na półkę oczekiwałam jakiejś fabuły. Niestety o to ciężko. Autor skacze z wątku na wątek. Ma się wrażenie jakby czytało się fragmenty jakiejś powieści, a szkoda. Mogła być to naprawdę rewelacyjna książka na poziome „Mistrza i Małgorzaty” M. Bułhakowa.

Książka krótka, czyta się ją szybko, jednak na początku trzeba wytężyć umysł by pojąć o kim właściwie jest, kto jest jej głównym bohaterem. Książka napisana jest językiem, który ciężko już naleźć w dzisiejszych książkach. Na pewno ma oddziaływać artystycznie na odbiorcę i tak rzeczywiście jest. Sięgając jednak po tę pozycję na półkę oczekiwałam jakiejś fabuły. Niestety o to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wychowani w normalnych domach, nie zdajemy sobie sprawy jak pierwsze lata życia dziecka są kluczowe. Jak to możliwe, że pewne zachowania mogą dziecku wydawać się "normalne"? Ciężko jednak wejść w skórę dziecka i później dorastającej kobiety, która nie poznała właściwych wzorców rodziny.
To co Cathy przeżyła w dzieciństwie niejako ukierunkowywało ją w trakcie dorastania. Nie była w stanie zauważyć niepokojących symptomów w poznanym, o wiele starszym od niej mężczyźnie. W pewnym momencie ciężko się wycofać z toksycznego związku z, jak się później okazało, seryjnym mordercą.

Książka ukazuje przeżycia kobiety związanej z niebezpiecznym mężczyzną. Manipulacja, przemoc psychiczna i fizyczna, w książce znajdziecie ich co nie miara. Po pewnym czasie można być zszokowanym naiwnością głównej bohaterki, która za wszelką cenę chce zbudować swojemu dziecku dom z mamą i tatą, nie widząc na jakie niebezpieczeństwo je naraża.

Lektura napisana jest prostym językiem, ale nie ma się co dziwić, to w końcu biografia, a biografię może napisać każdy. Książka nie wywarła na mnie tak wielkiego wrażenia, by ocenić ją na ponad przeciętną. Zaglądając do niej może spodziewałam się bardziej poznać umysł mordercy. Niestety nie ma co na to liczyć, sama Cathy pisze, że nigdy nie poznała człowieka, z którym żyła pod jednym dachem.

Wychowani w normalnych domach, nie zdajemy sobie sprawy jak pierwsze lata życia dziecka są kluczowe. Jak to możliwe, że pewne zachowania mogą dziecku wydawać się "normalne"? Ciężko jednak wejść w skórę dziecka i później dorastającej kobiety, która nie poznała właściwych wzorców rodziny.
To co Cathy przeżyła w dzieciństwie niejako ukierunkowywało ją w trakcie dorastania....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwsze paręnaście stron może zniechęcić do dalszego czytania. Książka na początku zapowiada się na kolejne "50 twarzy Greya". Z upływem stron poznajemy jednak smutną historię młodego człowieka, któremu tak ciężko jest rozpocząć życie od nowa. Nie ułatwiają mu tego wspomnienia wydarzeń sprzed parunastu lat, jego relacje z rodziną, którą zostawił w Dallas, a tym bardziej jego nowa znajomość w Nowym Jorku.

Książka jest bardzo smutna i dająca do myślenia. Pokazuje jak ważne jest zrozumienie, ciepło rodzinne i otwartość dla drugiego człowieka. Zwraca uwagę na to, jak łatwo jest nie widzieć tego, co dzieje się z drugą istotą. Ukazuje dramat człowieka, który w pewnym momencie swojego życia nie widzi wyjścia z patowej sytuacji. W takich chwilach potrzebujemy zwykle jakiegoś dobrego anioła, który wskaże Nam drogę. Główny bohater ma szczęście, bo na jego drodze staje "Jaskółeczka".

Książkę oceniam bardzo dobrze. Kończy się smutno, ale również daje nadzieję.

Pierwsze paręnaście stron może zniechęcić do dalszego czytania. Książka na początku zapowiada się na kolejne "50 twarzy Greya". Z upływem stron poznajemy jednak smutną historię młodego człowieka, któremu tak ciężko jest rozpocząć życie od nowa. Nie ułatwiają mu tego wspomnienia wydarzeń sprzed parunastu lat, jego relacje z rodziną, którą zostawił w Dallas, a tym bardziej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czytając książkę miałam wrażenie, że napisała ją wulgarna nastolatka, która ze względu na wiek i ambiwalentny stosunek do literatury, nie ma zbyt dużego zasobu słów. Szukam, wertuje internet w poszukiwaniu autorki i trafiam na jeden z wywiadów. Widzę dojrzałą kobietę, która ponadto twierdzi, że na co dzień zajmuje stanowisko menedżerskie?! Można by się spodziewać, że stworzenie zarysu głównej bohaterki, tak "podobnej do autorki", powinno wyglądać zupełnie inaczej. W końcu wiek 29 lat, wysokie stanowisko do czegoś zobowiązuje. Niestety nie.
Główna bohaterka wypowiada się i zachowuje nieadekwatnie do swojego wieku i zajmowanych stanowisk. Pije alkohol w ilościach, o które można by posądzić osobę uzależnioną. W międzyczasie dowiadujemy się, że choruje na serce, ale ono odmawia jej tylko posłuszeństwa wtedy gdy "ktoś ją zdenerwuje". Alkohol, narkotyki nie mają zupełnie wpływu na jej stan zdrowia.
Nagle ni stąd, ni zowąd zostaje porwana przez włoskiego mafiosa. Mafiosa, który sobie ją wyśnił, gdy parę lat temu uległ wypadkowi. Główna bohaterka jest przetrzymywana wbrew swojej woli, jest szantażowana, grozi się jej rodzinie, widzi jak jej oprawca zabija człowieka z zimną krwią. Z łatwością jednak mu się poddaje. Jesteśmy świadkami groteskowych sytuacji - biega, krzyczy, bije go po twarzy, a za chwilę znów ląduje u niego w łóżku. Nie przeraża jej również fakt, że wszędzie wiszą jej obrazy, z łatwością przechodzi nad tym do porządku dziennego i ta tajemnicza wizja kończy szybko swój wątek.
Czytając tę książkę miałam wrażenie, że czytam jakąś nieudaną podróbkę "50 twarzy Greya". Nieudaną, bo pomimo, że tamta książka zebrała mnóstwo niepochlebnych opinii, to w mojej ocenie jej poziom literacki jest na znacznie wyższym poziomie.

Czytając książkę miałam wrażenie, że napisała ją wulgarna nastolatka, która ze względu na wiek i ambiwalentny stosunek do literatury, nie ma zbyt dużego zasobu słów. Szukam, wertuje internet w poszukiwaniu autorki i trafiam na jeden z wywiadów. Widzę dojrzałą kobietę, która ponadto twierdzi, że na co dzień zajmuje stanowisko menedżerskie?! Można by się spodziewać, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Budzisz się każdego dnia i zastanawiasz się kim jesteś, kto śpi obok Ciebie. W głowie totalna pustka. Patrzysz na swoje dłonie i ich nie poznajesz, są pomarszczone, nie takie jak pamiętasz. Tak jakby starsze..
Temat na książkę rewelacyjny. Czytając ją człowiek może wczuć się w rolę osoby dotkniętej amnezją, osoby, dla której każdy dzień do pusta, niezapisana kartka papieru.

Przeczytałam książkę jednym tchem. Nic w narracji mi nie przeszkadzało, była płynna, nie nudziła. Moment kulminacyjny wstrząsający. Do końca książki emocje zdążyły mi jednak opaść. Pięknie budowana fabuła, a zakończenie niestety trochę zbyt banalne, taki happy end na siłę. Często spotykam się w książkach z pięknie budowaną fabułą, doskonałym momentem kulminacyjnym i niestety o parę zbędnych liter za dużo na sam koniec.

Książka miała szansę pozostać w moim umyśle jeszcze przez parę ładnych dni. Tak się jednak nie stało.. A szkoda. To bardzo dobra lektura, lecz nie rewelacyjna.

Budzisz się każdego dnia i zastanawiasz się kim jesteś, kto śpi obok Ciebie. W głowie totalna pustka. Patrzysz na swoje dłonie i ich nie poznajesz, są pomarszczone, nie takie jak pamiętasz. Tak jakby starsze..
Temat na książkę rewelacyjny. Czytając ją człowiek może wczuć się w rolę osoby dotkniętej amnezją, osoby, dla której każdy dzień do pusta, niezapisana kartka...

więcej Pokaż mimo to