Opinie użytkownika
Książka, którą powinien przeczytać każdy kto ma śmiałość oznajmić, że kocha literaturę.
Pokaż mimo to
Wyobraź sobie...
...świat bez wielkich uczuć...
...bez namietności...
...bez sztuki...
...świat, w którym urodzenie nie decyduje tylko o statusie społecznym, ale i o inteligencji, przyszłej pracy i zainteresowaniach...
... świat w którym codzennie możesz spotkać, kogoś kto wygląda jak ty, mówi jak ty, myśli jak ty - jest tobą...
...świat, w którym nie intnieją żadne...
W pewnym sensie ta książka mnie śledziła. W ciągu niecałych 36 godzin zobaczyłam jej okładkę pięć razy. Więc kiedy w końcu natknęłam się na nią w bibliotece postanowiłam ją wypożyczyć, bo uznałam, że inaczej nie da mi spokoju. Dopiero po powrocie do domu przeczytałam opis. Pomyslałam, że zapowiada sie ciekawie.
Nietety trochę się zawiodłam.
"Rozgrywająca...
Ta książka jest wspaniała. Trzeba ja przeczytać. Przedstawia całą gale emocji związanych z narodzeniem i wychowaniem niepełnosprawnego dziecka. Nie jest cukierkowa, nie pozostawia złudzeń, ale jednocześnie daje nadzieję.
Ta książka jest straszna. Nie bierzcie jej do ręki. Opisuje sytuacje z niesamowitym wyczuciem. Podrażnia to coś głęboko w nas zwanego sumieniem i każe...
Ta książka jest jak otwarta furtka do krainy czyichś snów.
NIe da się inaczej tego opisać.
Jak napisała bazinga nie można jej analizować.
Ktoś wpuszcza nas do swojego umusłu, więc należy wykazać sie choć odrobiną taktu i nie mówić co ma co oznaczać.
Ta książka sprawiła, że dowiedziałam dla jakiś ludzi stworzono zwrot "mistrz słów".
Kiedy zakończyłam lekturę pierwszego tomu "Opowieści sieroty" zaczełam się nad nią zastanawiać. Zwykle gdy czytam jakąś książkę jeszcze zanim skończęł nachodza mnie myśli na temat tego co się za chwilę wydarzy, oceny postaci, ogólnie fabuły, postaci i jeszcze całym mnóstwem elementów z których składa się powieść. Tym razem nie było nic takiego.
Przestrzeń w mojej czaszce...
W te wakacje postanowiłam sięgnąć tam gdzie sięgam niezwykle rzadko - doksiążek zgromadzonych przez moich rodziców. Nie jestem pewna czemu tam nie zaglądam, ale głównym powodem jest chyba btak książek fantasy i SF w tych zbiorach.
W każdym razie weszłam między półki z zamkniętymi oczami Przez dłuższą chwilę błądziłam palcami po twardzych i miększych grzbietach książek, aż w...
Uwielbiam.
I książkę.
I musical.
I wszystko.
Eryk opanował moje myśli do tego stopnia, że za kązdym rogiem widzę skraj czarnego płaszcza i w każdej chwili melodie z "The music of the night" i jego głos.
"Będą mnie kochać za to co mnie niszczy
sztylety w moich snach,
pył w moich myślach,
szaleństwo, które lęgnie się w zakamarkach mego umysłu"
Miała rację...
Bardzo zawiodłam się tą książką, po pani Terakowskiejj spodziewałam się znacznie więcej.
Postacie są płaskie, coś takiego jak opis w tej książce nie występuje, styl jest jak w bajeczce dla 6-latków, jeśli czytelnik ma IQ ponad 50 to przewidzi 90% "zaskakujących wydarzeń", poza tym nie ma tu przemyśleń, są tylko sformułowanie, które nieudolnie do tego miana pretendują.
"W...
Podeszłam bardzo sceptycznie do tej książki. Zawsze tak mam gdy wokół czegoś powstaje taki szum jak wokół "Atlasu chmur" mimo wszystko sięgnęłam po nią, bo nie można krytykować czegoś czego się nie zna.
Czy ktoś zna to uczucie, że coś jest tak wspaniałe, że zaczynacie płakać?
Po raz pierwszy popłakałam się przy "Atlasie..." na 5 stronie. Potem jeszcze całe mnóstwo razy...
Nie przepadam za książkami, w których, aż tyle treści poświęcone jest miłośći, w zasadzie nie wiem co skusiło mnie do sięgnięcia po tą książkę, może piękna okładka albo obietnica niecukierkowych wróżek?
W książkę zatapiamy się powoli, na początku trochę zagubieni, nie bardzo wiemy o co chodzi. Jednak z każdą stroną dowiadujemy się coraz więcej i świat wróżek przeraża, ale...
Dzięĸi przeczytaniu tej książki zrozumiałam, jak czują się dorośli oceniający niektóre z książek, które czytam obecnie.
Licia stworzyła trochę schematycznie plastyczny świat i bohaterów, posłużyła się prostym językiem bez zawiłych opisów i skomplikowanych metafor.
Wiem, żę gdybym przeczytała ją pięć lat temu byłabym nią zachwycona i czytała ją raz razem nie nudząc się i...
Od razu chce przeprosić za kolokwializm, ale nie potrafie znaleźć innego sformułowania, które brzmiało by ładnie i zgrabnie, a oddałoby tak dokładnie moje odczucia po przeczytaniu tej książki.
Mimo szumu szału nie ma.
Książkę dostałam na urodziny od przyjaciółki. Zachęcona opisem zaczęłam czytać. Za każdym przewróceniem strony czułam jak mój zapał atom po atomie ulatnia się na drugą stronę galaktyki.
A przecież wszystkie składniki wydawały się dobre:
-1 oryginalny pomysł,
-Garść dobrze "przyprawionych" postaci,
-wartka akcja,
-wyważony styl o stałym, mocnym posmaku,
-szypta...
Naprawdę rzadko zdarzają mi sie książki, przyktórych tak się męczę. Cały czas miałam wrażenie, że tytułowy wir się popsuł i zamiast wciągać odpycha (i to jeszcze jakby ktoś zaznaczył, że ma to robić najsilniej jak się tylko da). Styl boleśnie przeciętny, postacie na tróję, akcja to jedyny element tej książki, który nie kuleje (przynajmniej niezbyt widocznie).
I co to za...
Lepiej nie będę nic na temat tej książki pisać, bo powiem coś nie tak, coś co by nie pasowało do tej niesamowitej opowieści i jeszcze kogoś zniechęće, a książkę naprawdę warto przeczytać.
Pokaż mimo to
Kiedy byłam w mniej więcej połowie książki zastanawiałam się jak ktoś mógł powiedzieć, że to książka dla dzieci, jak dzieciom można przeznaczać opowieść w której bohaterka traci swojego Anioła Stróża i zapada na niuleczalną chorobę?
Co do zarzutów, że książka nie posiada wyjątkowego przesłania, że zawarte w niej prawdy są stare i dobrze znane, to... Być może. Ale...
Od pierwszego słowa ta książka zagląda ci głęboko w oczy i hipnotyzuje tak, że nawet nie dostrzegasz tego drobnego faktu. Cichym głosikiem powoli szepce ci do ucha: "... nie jesteś wcale głodny, po ci wogóle to jedzenie?; wcale nie siedzisz w niewygodnej pozycji, co z tego, że noga ci zdrętwiała?; nie odpowiadaj, jakby chcieli coś ważnego to by do ciebie przyszli..."
Więc...
Są takie książki, które zamiast pozwolić się połknąć każą się gryźć drobnymi kęsami. Każą się smakować najwolniej jak się da grożąc utratą smaku. I ani się obejrzymy to one trawią nas, ale niezbyt zadowolone naszym prostym smakiem krztuszą się nami. To nie ich wina, nie chą być niemiłe po prostu nie potrafią znieść niewyrafinowanych smaków. Tak więc zostawiają nas...
więcej Pokaż mimo to