-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać3
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant2
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
2023-11
2023-07-29
2018-11-02
2022
2022
2022
2023-08-26
2023-10
To prawdziwy wstyd, że do zapoznania się z twórczością Marii Rodziewiczówny musiał mnie skłonić na chybcika nakręcony serial, ale lepiej późno niż wcale. Styl Marii Rodziewiczówny zdecydowanie bardziej mi odpowiada od tego stosowanego przez Elizę Orzeszkową.
To prawdziwy wstyd, że do zapoznania się z twórczością Marii Rodziewiczówny musiał mnie skłonić na chybcika nakręcony serial, ale lepiej późno niż wcale. Styl Marii Rodziewiczówny zdecydowanie bardziej mi odpowiada od tego stosowanego przez Elizę Orzeszkową.
Pokaż mimo to2023-10
2023-09
2023-09
2023-09
2023-10
2023-10
2023-10-17
2023-10-22
2023-08-17
2023-08-31
Książka ciekawa, ze sporym potencjałem, ale zakończenie pozostawia sporo do życzenia i aż prosi się o kontynuację, na którą się na razie niestety nie zanosi.
Książka ciekawa, ze sporym potencjałem, ale zakończenie pozostawia sporo do życzenia i aż prosi się o kontynuację, na którą się na razie niestety nie zanosi.
Pokaż mimo to2023-08-01
2023-07-27
Od czasu do czasu nachodzi mnie przemożna chęć przeczytania czegoś na wskroś odmiennego od moich preferowanych gatunków i zupełnie spontanicznie porywam się na coś, co akurat przykuło moją uwagę. Przy czym wyrażenie „porywam się” ma tu wiele wspólnego z motyką, gdyż w większości przypadków przychodzi taki moment, kiedy uświadamiam sobie, że ta „wybrana” książka absolutnie nie jest dla mnie. Pech chciał, że w przypadku „Kobiet nieidealnych” uświadomiłam to sobie w trakcie jazdy autobusem komunikacji miejskiej i nie bacząc gdzie się znajduję, natychmiast dałam temu wyraz.
Na początku bawiłam się przednio, w zasadzie to przez większość lektury, ale maile wymieniane między Magdą a tajemniczym Kotem były tak przeraźliwie mdłe, że praktycznie po każdym z nich musiałam sobie zrobić kilka godzin/dni przerwy. Nic nie poradzę, że nie mam duszy romantyczki i dla mnie ten typ kobiet to praktycznie inny gatunek, do którego kompletnie nie mam cierpliwości. Bo o ile kobiety są z Wenus a mężczyźni z Marsa, to ja chyba jestem z naszego Księżyca, bo niestety Wenus nie posiada własnego.
Kiedy podzieliłam się moimi spostrzeżeniami z przyjaciółką (która notabene jest w wieku głównej bohaterki), ta spojrzała na mnie niemal z politowaniem i stwierdziła, że w ogóle nie znam życia. Być może, ale przez dekadę zdołam się jeszcze sporo nauczyć, chociaż mam nadzieję, że nie wyjdę na taką kretynkę jak Magda, w przeciwnym bowiem razie wolałabym przehibernować ten okres i obudzić się za kolejne dziesięć lat. Tak, tak, drogie, panie, Magda wiele razy zrobiła z siebie kompletną idiotkę i to niekoniecznie w tych komicznych sytuacjach.
Wydawca wspomina coś o „Dzienniku Bridget Jones” i o „Seksie w wielkim mieście”, ale ja miałam w głowie jedynie „Nigdy w życiu!” Katarzyny Grocholi. Bo dla mnie "Kobiety niedoskonałe" są bardziej nowoczesną, aczkolwiek znacznie płytszą próbą przedstawienia babskiej mentalności.
Od czasu do czasu nachodzi mnie przemożna chęć przeczytania czegoś na wskroś odmiennego od moich preferowanych gatunków i zupełnie spontanicznie porywam się na coś, co akurat przykuło moją uwagę. Przy czym wyrażenie „porywam się” ma tu wiele wspólnego z motyką, gdyż w większości przypadków przychodzi taki moment, kiedy uświadamiam sobie, że ta „wybrana” książka absolutnie...
więcej Pokaż mimo to