Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

ci, którymi zawładnęły demony, wszystko mają do stracenia.

ci, którymi zawładnęły demony, wszystko mają do stracenia.

Pokaż mimo to


Na półkach:

W pierwszej chwili po przeczytaniu pomyślałam, że to raczej słabe. W drugiej chwili pomyślałam, że życie też bywa słabe. W trzeciej chwili pomyślałam, że lubię Barnesa za to, że sobie nic z tego nie robi. W czwartej chwili pomyślałam, że i tak wszyscy umrzemy.

W pierwszej chwili po przeczytaniu pomyślałam, że to raczej słabe. W drugiej chwili pomyślałam, że życie też bywa słabe. W trzeciej chwili pomyślałam, że lubię Barnesa za to, że sobie nic z tego nie robi. W czwartej chwili pomyślałam, że i tak wszyscy umrzemy.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jedna z najpiękniejszych książek dla dzieci, jakie czytałam.

Jedna z najpiękniejszych książek dla dzieci, jakie czytałam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Można się dowiedzieć na przykład, że Gombrowicz cierpiał na egzemę. To rozczulające.

Można się dowiedzieć na przykład, że Gombrowicz cierpiał na egzemę. To rozczulające.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

nowa szkoła filozoficzna to jedno z najlepszych opowiadań jakie czytałam. wszystko jest proste, potrzebne i mądre. dziękuję.

nowa szkoła filozoficzna to jedno z najlepszych opowiadań jakie czytałam. wszystko jest proste, potrzebne i mądre. dziękuję.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zawada jest mistrzem. nawet takim oficjalnym. tę książkę pochłonęłam w pociągu w ciągu dwóch godzin i potem jeszcze kilka razy, a niektóre fragmenty nawet kilkanaście. ponieważ jest tak intensywna i gęsta. kiedy czytasz coś ważnego - czujesz to, wiesz instynktownie, że to jest naprawdę po coś. a moze po nic. ale coś się przecież czuje. jakieś drgniecie. nie znam Zawady, ale myślę, że jest moim duchowym bratem. wspaniały jest sposób w jaki pisze, sposób w jaki opowiada i sposób w jaki myśli. ta książka jest podróżą. w przeszłość, przyszłość,międzyczasy. jest mapa ścieżek wojownika, który kroczy własnym szlakiem. zachwyciła mnie. niełatwo jest odnaleźć dziś ludzi, którzy wybierają swój świat, wybierają zgodnie z własną intuicją albo może i niedorzecznie. pewnie to wszystko co napisałam to jakieś brednie, ale książka Filipa jest warta każdego przeczytania i jak największej liczby czytelników. czytajcie!

Zawada jest mistrzem. nawet takim oficjalnym. tę książkę pochłonęłam w pociągu w ciągu dwóch godzin i potem jeszcze kilka razy, a niektóre fragmenty nawet kilkanaście. ponieważ jest tak intensywna i gęsta. kiedy czytasz coś ważnego - czujesz to, wiesz instynktownie, że to jest naprawdę po coś. a moze po nic. ale coś się przecież czuje. jakieś drgniecie. nie znam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

autor ocenia ludzi bardzo szybko. w kobietach zwraca uwagę głównie na wygląd i jest to jedna z nielicznych książek takich "bitniczych", podróżniczych, które nie wydały mi się ani przez chwilę fascynujące.

autor ocenia ludzi bardzo szybko. w kobietach zwraca uwagę głównie na wygląd i jest to jedna z nielicznych książek takich "bitniczych", podróżniczych, które nie wydały mi się ani przez chwilę fascynujące.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

nie mogę oprzeć się wrażeniu, że w tej książce wszystko musi być wyjaśnione i zinterpretowane. bohaterka niustannie myśli o swoich ukrytych zamiarach, o tym co chcę, czego nie chce. jest tyle słów, że po zakończeniu nie chce się myśleć. jakby spotkać się na kolacji z dawno niewidzianą, wygadaną, nieco pretensjonalną przyjaciółką, która opowiada Ci historię swojego życia. czegoś mi brakowało, jakiegoś przemilczenia, niedopowiedzenia, jakiejś tajemnicy w tym wszystkim, poczucia, że człowiek ma w sobie też ten element, który nie jest zależny od niczego, co mozna wyjaśnić. poza tym te wszystkie głupie zdania jak z jakiegoś podrzędnego poradnika, typu: każda kobieta uważa, że jest brzydka.
mnie to wszystko zaczęło nudzić po kilkudziesięciu stronach.

nie mogę oprzeć się wrażeniu, że w tej książce wszystko musi być wyjaśnione i zinterpretowane. bohaterka niustannie myśli o swoich ukrytych zamiarach, o tym co chcę, czego nie chce. jest tyle słów, że po zakończeniu nie chce się myśleć. jakby spotkać się na kolacji z dawno niewidzianą, wygadaną, nieco pretensjonalną przyjaciółką, która opowiada Ci historię swojego życia....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

jako, że opinia, która się wyłania po pierwszym zerknięciu jest tak zła, muszę jakoś ratować całą sprawę, bo to smutne, że ktoś mógłby zrezygnować bo coś tam, ktoś powiedział, że nieładnie, źle przetłumaczone i bez emocji.
ja teksty te odczułam. i to odczułam mocno. zadziwiające są te pomówienia o złe tłumaczenie. radzę przy czytaniu jakiejkolwiek książki, którą się ocenia, czytać ją od początku do końca. z notatkami od tłumacza i objaśnieniami na temat nazw cmentarzy.
pięknie Jacek Dehnel napisał o Verdinsie. że jego poezja jest czuła, ale nie czułostkowa. ja muszę przyznać, że te utwory mnie zachwyciły. w swojej szczerości, prostocie, wielu perspektywach opowiadania. jeśli poezję tego autora nazywamy niezrozumiałą i pogmatwaną (etc.), to pozostaje nam tylko czytanie wierszy dla dzieci (które swoją droga uwielbiam, więc nic straconego).

ja, ze swojej strony, polecam bardzo, bardzo. u Karlisa nie znajdziemy pretensjonalności, przesadnego intelektualizmu. znajdziemy opowieści o byciu. byciu razem i niebyciu, gdy bycie nie jest konieczne.

oklaski dla niego i dla J. Dehnela, który podjął się tłumaczenia, by mógł się pojawić na naszym książkowym niebie taki szczęśliwy pochód gwiazd.

jako, że opinia, która się wyłania po pierwszym zerknięciu jest tak zła, muszę jakoś ratować całą sprawę, bo to smutne, że ktoś mógłby zrezygnować bo coś tam, ktoś powiedział, że nieładnie, źle przetłumaczone i bez emocji.
ja teksty te odczułam. i to odczułam mocno. zadziwiające są te pomówienia o złe tłumaczenie. radzę przy czytaniu jakiejkolwiek książki, którą się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

odtąd morświn nabiera znaczenia. i ciemne sklepy mięsne.
najlepsze, co było mi dane czytać w tym roku.

odtąd morświn nabiera znaczenia. i ciemne sklepy mięsne.
najlepsze, co było mi dane czytać w tym roku.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

najpiękniejszy dziennik jaki do tej pory czytałam.

najpiękniejszy dziennik jaki do tej pory czytałam.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

znakomita!

znakomita!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

główny bohater nie da się lubić. te wszystkie epitety, którymi obrzuca ludzi dookoła siebie mógłby równocześnie skierować w swoją stronę i zapewne wszystko by się zgadzało. językowo dobra ale nic poza tym. czasem można się uśmiechnąć z nadmiaru kuriozalnych opinii i przemyśleń.

główny bohater nie da się lubić. te wszystkie epitety, którymi obrzuca ludzi dookoła siebie mógłby równocześnie skierować w swoją stronę i zapewne wszystko by się zgadzało. językowo dobra ale nic poza tym. czasem można się uśmiechnąć z nadmiaru kuriozalnych opinii i przemyśleń.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

nie należy patrzeć kobietom na dłonie.

nie należy patrzeć kobietom na dłonie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

jedna z najlepszych książek jakie przeczytałam.

jedna z najlepszych książek jakie przeczytałam.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

hipertrofia uczuciowa do takich właśnie prowadzi wydarzeń. ksiązka genialna. nie mogę uwierzyć, że nie znałam jej wcześniej.

hipertrofia uczuciowa do takich właśnie prowadzi wydarzeń. ksiązka genialna. nie mogę uwierzyć, że nie znałam jej wcześniej.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Norwegian Wood i tę książkę łączy naprawdę zbyt mało, żeby twierdzić, że Bezbarwny Tsukuru Tazaki jest takim drugim NW. ostatnio jest takie duże zapotrzebowanie na choroby psychiczne, może dlatego ludzie się na tym głównie koncentrują./ nie spodziewałam się, że tak mocno do mnie trafi. szczerze mówiąc te ostatnie dzieła Murakamiego nie były juz mi tak bardzo bliskie jak te napisane wcześniej. a tutaj nagle bum! od teraz to moja najulubieńsza książka tego autora. ex aequo ze Sputnikiem. naprawdę poruszająca. i myślę, że każdy kto przeżył w życiu choć raz prawdziwą przyjaźń, zrozumie co mam na myśli.

Norwegian Wood i tę książkę łączy naprawdę zbyt mało, żeby twierdzić, że Bezbarwny Tsukuru Tazaki jest takim drugim NW. ostatnio jest takie duże zapotrzebowanie na choroby psychiczne, może dlatego ludzie się na tym głównie koncentrują./ nie spodziewałam się, że tak mocno do mnie trafi. szczerze mówiąc te ostatnie dzieła Murakamiego nie były juz mi tak bardzo bliskie jak te...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Listy do Felicji i inne z lat 1912-1916 cz.1 Elias Canetti, Franz Kafka
Ocena 7,1
Listy do Felic... Elias Canetti, Fran...

Na półkach: ,

"[...] ale teraz podczas tych długich nie zmieniających się nocy świat zapomina o człowieku, nawet jeśli on nie zapomina o świecie."

"[...] ale teraz podczas tych długich nie zmieniających się nocy świat zapomina o człowieku, nawet jeśli on nie zapomina o świecie."

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

" Kafka - odwrotnie - przez literaturę właśnie, przez pisanie, które było dla niego modlitwą i próbą życia, powracał do świata, odradzał się po poniżających doświadczeniach dnia, odnajdując w swoich wizjach, ich prawdziwe znaczenia, konieczności, możliwe konsekwencje. Pisząc wyjaśnić chciał swoją sytuację, odszukać w tym wszystkim , co w tak skomplikowany sposób składało się na jego los, jakąś ludzką, ogólną prawidłowość, wyciągnąć wnioski, które swój sens zachowałyby także poza obrębem praskiego getta,"

" Kafka - odwrotnie - przez literaturę właśnie, przez pisanie, które było dla niego modlitwą i próbą życia, powracał do świata, odradzał się po poniżających doświadczeniach dnia, odnajdując w swoich wizjach, ich prawdziwe znaczenia, konieczności, możliwe konsekwencje. Pisząc wyjaśnić chciał swoją sytuację, odszukać w tym wszystkim , co w tak skomplikowany sposób składało...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

nie chciałabym przestraszyć nikogo, swoja obsesyjna wręcz miłością do tej książki, więc jeśli ktoś nadwątlone ma unerwienie, niechże nawet nie zwraca uwagi na dalszą część tekstu.

czytam ją wciąż i wciąż od początku nie mogąc się nią nasycić. od kiedy zetknęłam się z nia kilka lat temu pożeram ją równomiernie co kilka miesięcy. traktuję ją jako osobistą wiadomość. jakby co jakiś czas czytała pokrzepiający list od najlepszego przyjaciela. za każdym razem zwracam uwagę na inne szczegóły, próbuję wtłoczyć każde słowo w swój krwioobieg aby mi już nigdy nie uciekło. najchętniej nauczyłabym się jej całej na pamięć.

sprawa przedstawia się tak, że gdybym mogła tylko nie być sobą, to chciałabym być Sumire. jeden z najwspanialszych komplementów w moim życiu, to ten, w którym powiedziano mi, że Murakami musiał w jakiś niewytłumaczalny sposób myśleć o mnie, kiedy stwarzał tę postać. jakże ja obsesyjnie niemal kocham Sumire! i nie mogę wyjść z podziwu dla Murakamiego, za tę jego niezwykła umiejętność pracowania w swoich powieściach , wszystkim – dla uściślenia - co tylko napisze – na tych najdelikatniejszych tkankach istnienia. wnika w takie obszary człowieka, które dla niego samego nie są do końca zrozumiale. tak jakby cały czas szukal ukrytego gdzieś klucza. jego książek nie da się streścić, dlatego, że poprzez takie streszczenie zginie wszystko to, co w Murakamim najwspanialsze. kiedy czytam jego prozę, wiem, że każde zdanie jest ważne. każde zdanie jest szczególne. kocham ten kontrast pomiędzy zwykłymi czynnościami dnia codziennego a nagłą podrożą w jakieś zupełnie inne światy, o których wcześniej nie zdawałam sobie nawet sprawy.

moja obsesja jest do tego stopnia niebezpieczna, że za każdym razem kiedy widzę mężczyznę czytającego książkę, mam ochotę podejść do niego i nieco zaczepnym głosem spytać co czyta. tak jakbym miała go za chwilę pobić.

nie wiem czy ta książka będzie/była tym czego akurat szukaliście, ale wiem, że naprawdę warto do niej wrócić. za każdym razem można dostrzec kolejne braki. „dlaczego tego wcześniej nie dostrzegłam, przecież…” i tak dalej. bardzo dużo tych braków. nie ważne jak ostrożnie byście czytali ja za pierwszym razem i jak ostrożnie zamierzacie ją przeczytać, nie jesteście w stanie przyjąć do siebie wszystkiego. to wymaga czasu. tak myślę.

nie chciałabym przestraszyć nikogo, swoja obsesyjna wręcz miłością do tej książki, więc jeśli ktoś nadwątlone ma unerwienie, niechże nawet nie zwraca uwagi na dalszą część tekstu.

czytam ją wciąż i wciąż od początku nie mogąc się nią nasycić. od kiedy zetknęłam się z nia kilka lat temu pożeram ją równomiernie co kilka miesięcy. traktuję ją jako osobistą wiadomość. jakby...

więcej Pokaż mimo to