Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Kupiłem tę książkę jakiś czas temu z mglistym zamiarem, pt. "dobrze mieć a może i kiedyś przeczytam". Moment ten wreszcie nastał, wziąłem się za nią trochę z przypadku z myślą "chociaż jedną księgę!" ;) Szybko jednak zostałem wynagrodzony za swoją decyzję, bo Herodota czyta się świetnie! Konstrukcja jego opowiadania, historie które przytacza, detale obyczajów sprzed 2,5 tysiąca lat są fascynujące nawet w momentach, w których wymienia 30 przodków danego bohatera w linii męskiej albo przelicza stadia na łokcie ;) Hellada, Egipt, Persja, Scytia jako wielkie imperia; wielkie wojny, lokalne animozje, masowe migracje ludów, męstwo i strach, polityka i religia - wszystko to przewija się przez karty 'Dziejów' bez końca, bywa że w nieco innym, archaicznym znaczeniu, co nie zmienia faktu że lektura ta jest niezmiernie istotna dla zrozumienia tego co i dzisiaj dzieje się w wielkim świecie. Bardzo polecam!

Kupiłem tę książkę jakiś czas temu z mglistym zamiarem, pt. "dobrze mieć a może i kiedyś przeczytam". Moment ten wreszcie nastał, wziąłem się za nią trochę z przypadku z myślą "chociaż jedną księgę!" ;) Szybko jednak zostałem wynagrodzony za swoją decyzję, bo Herodota czyta się świetnie! Konstrukcja jego opowiadania, historie które przytacza, detale obyczajów sprzed 2,5...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nigdy nie czytałem Harariego, ale ponoć jego decyzja o pisaniu książek "o wszystkim" była inspirowana lekturami Diamonda. Bez wątpienia to świetna inspiracja, bo erudycja, rozmach i lekkość pisania tego ostatniego są ponadprzeciętne. "Trzeci szympans" jest dla wszystkich zainteresowanych tak niepopularnymi pytaniami jak "skąd przychodzimy, kim jesteśmy, dokąd zmierzamy?" ;) Diamond roztacza wielką, ale i dość niepokojącą wizję kondycji zwierzęcia zwanego człowiekiem opierając się na analizie historycznej, swoim przenikliwym umyśle pozwalającym na dostrzeganie analogii oraz dostępnych badaniach naukowych z przeróżnych dziedzin od archeologii do lingwistyki. Polecam wszystkim ciekawskim oraz tym, którzy nie zadowalają się prostymi odpowiedziami. A ja już sobie ostrzę zęby na jego nagrodzone Pulitzerem "Strzelby..." :)

Nigdy nie czytałem Harariego, ale ponoć jego decyzja o pisaniu książek "o wszystkim" była inspirowana lekturami Diamonda. Bez wątpienia to świetna inspiracja, bo erudycja, rozmach i lekkość pisania tego ostatniego są ponadprzeciętne. "Trzeci szympans" jest dla wszystkich zainteresowanych tak niepopularnymi pytaniami jak "skąd przychodzimy, kim jesteśmy, dokąd...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Trudno tę pozycję ocenić bez odpowiedniego przygotowania, jest to raczej książka dla specjalistów. Dla laików może być co najwyżej intrygująca poznawczo (choć z mojej osobistej perspektywy to bardzo dużo). W środku jest dużo zaawansowanej matematyki i fizyki, ale niewątpliwie ciekawie się czyta Penrose'a, który jest tytanem intelektu oraz ma odwagę myśleć samodzielnie, nie zważając na dominujące paradygmaty. Wydaje mi się, że ostatecznie to dzięki takim ludziom jako gatunek posuwamy się do przodu.

Trudno tę pozycję ocenić bez odpowiedniego przygotowania, jest to raczej książka dla specjalistów. Dla laików może być co najwyżej intrygująca poznawczo (choć z mojej osobistej perspektywy to bardzo dużo). W środku jest dużo zaawansowanej matematyki i fizyki, ale niewątpliwie ciekawie się czyta Penrose'a, który jest tytanem intelektu oraz ma odwagę myśleć samodzielnie, nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie jest to pozycja lekka i przyjemna i, choć czytałem ją najczęściej "do poduszki", to zdecydowanie wymaga skupienia i uwagi, a ze względu na swoje niebagatelne 600 stron, również wytrwałości. Ostatecznie myślę, że zdecydowanie warto bo Kahneman nie tylko przybliża (demaskuje? ;)) niuanse działania naszego umysłu, ale też pokazuje jak się powinno uprawiać naukę. Niebywale przenikliwy, pomysłowy i po prostu inteligentny. Książka do której pewnie będę jeszcze wracać.

Nie jest to pozycja lekka i przyjemna i, choć czytałem ją najczęściej "do poduszki", to zdecydowanie wymaga skupienia i uwagi, a ze względu na swoje niebagatelne 600 stron, również wytrwałości. Ostatecznie myślę, że zdecydowanie warto bo Kahneman nie tylko przybliża (demaskuje? ;)) niuanse działania naszego umysłu, ale też pokazuje jak się powinno uprawiać naukę. Niebywale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Cóż, książka ma ponoć aurę "kultowej", polecana przez samego J. Vetulaniego (dlatego właśnie po nią sięgnąłem), natomiast muszę przyznać, że jest jednak dość rozczarowująca. Są w niej uwagi, obserwacje czy wnioski ciekawe, ale generalnie można odnieść wrażenie że autor jedynie prześlizguje się po wielu wątkach, a co gorsza, niektóre argumenty za jego tezami wydają się dość słabe... Wiele spekulacji wydaje się bardzo powierzchownych, często przedwcześnie uciętych, często po prostu nietrafionych - szczególnie jest to odczuwalne, jeśli miało się już do czynienia z inną literaturą spekulatywną właśnie (choćby z filozofii). Nie wiem, może po prostu "Naga małpa" najzwyczajniej się zestarzała... Osobiście najbardziej przypadł mi do gustu rozdział poświęcony genezie ludzkiego gatunku, natomiast dość rozczarowujący jest rozdział na temat seksu.

Cóż, książka ma ponoć aurę "kultowej", polecana przez samego J. Vetulaniego (dlatego właśnie po nią sięgnąłem), natomiast muszę przyznać, że jest jednak dość rozczarowująca. Są w niej uwagi, obserwacje czy wnioski ciekawe, ale generalnie można odnieść wrażenie że autor jedynie prześlizguje się po wielu wątkach, a co gorsza, niektóre argumenty za jego tezami wydają się dość...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciekawa pozycja trudna do jednoznacznej oceny. Podczas lektury zadawałem sobie pytanie o to czy Choromański próbuje być drugim Kafką (momentami jego powieść zbliża się do mrocznych klimatów znanych z kart "Procesu" czy "Zamku"), czy raczej jest blagierem przy pomocy swojego dzieła sprzedającym nam swój niezbyt wyrafinowany pogląd na istotę relacji międzyludzkich. Po kilku dniach od zakończenia lektury bliżej mi do tego drugiego stanowiska, choć oczywiście doceniam kunszt autora: wszystkie postaci są bardzo wiarygodne i ładnie skrojone, historia ma ciekawą strukturę, a kafkowskie wtręty choć ostatecznie niekonsekwentne, urozmaicają lekturę.

Jedna z teorii interpretacji każe patrzeć na dzieło autora przez pryzmat jego życia: Choromański miał raptem 28 lat, jak ukończył "Zazdrość i medycynę", podobno prowadził wówczas dość swawolne życie: czy więc powieść ta to literacki zapis poglądów wyrosłych na podstawie doświadczeń jego dojrzałej młodości? W mojej opinii tak, i tylko dzięki swojemu talentowi autor zawdzięczać powinien to, że historia ta wciąż nie została zapomniana (wydana została w prestiżowej serii Znaku "50 na 50"), choć mogłaby ;)

Ciekawa pozycja trudna do jednoznacznej oceny. Podczas lektury zadawałem sobie pytanie o to czy Choromański próbuje być drugim Kafką (momentami jego powieść zbliża się do mrocznych klimatów znanych z kart "Procesu" czy "Zamku"), czy raczej jest blagierem przy pomocy swojego dzieła sprzedającym nam swój niezbyt wyrafinowany pogląd na istotę relacji międzyludzkich. Po kilku...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pomysł ciekawy ale zabrakło talentu...
Już pierwsze słowo podtytułu świadczy o tym, że Leonie Swann ma ambicje dostarczenia nam tekstu o wyższych niż rozrywkowe aspiracjach, jednak z każdą kolejną stroną okazuje się że niezbyt wiele ma ku temu argumentów. Ostatecznie, "Sprawiedliwość owiec" to raczej rozczarowująca pozycja: ani dobra rozrywka, ani imponująca metafora ujawniająca "prawdę o nas samych". Książka zawiera garść dobrych zdań, znacznie jednak częściej irytuje quasi-poetyckimi wtrętami i niedopracowanymi pomysłami.
Żeby nie było, sądzę że parę lat pracy więcej i potencjał konceptu mógłby zostać rozwinięty.

Pomysł ciekawy ale zabrakło talentu...
Już pierwsze słowo podtytułu świadczy o tym, że Leonie Swann ma ambicje dostarczenia nam tekstu o wyższych niż rozrywkowe aspiracjach, jednak z każdą kolejną stroną okazuje się że niezbyt wiele ma ku temu argumentów. Ostatecznie, "Sprawiedliwość owiec" to raczej rozczarowująca pozycja: ani dobra rozrywka, ani imponująca metafora...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tytułowy esej oczarowuje klimatem i w sumie chyba lepiej byłoby poprzestać na lekturze tylko tego tekstu. Za sposób, w jaki Styron wspomina JFK oraz rozwodzi się nad cygarami będę bił mu pokłony jeszcze wiele miesięcy. Przyznać trzeba, że i 80-stronicowa rozprawa na temat syfilisu może sprawić czytelnikowi perwersyjną przyjemność (mi sprawiła), a na pewno jest pouczająca :) Co do pozostałych tekstów, to większości już nie pamiętam (ok, był jeszcze ciekawy tekst o Capote), jednakowoż kunszt autora dostrzegalny. Z chęcią sięgnę po prozę jego pióra.

Tytułowy esej oczarowuje klimatem i w sumie chyba lepiej byłoby poprzestać na lekturze tylko tego tekstu. Za sposób, w jaki Styron wspomina JFK oraz rozwodzi się nad cygarami będę bił mu pokłony jeszcze wiele miesięcy. Przyznać trzeba, że i 80-stronicowa rozprawa na temat syfilisu może sprawić czytelnikowi perwersyjną przyjemność (mi sprawiła), a na pewno jest pouczająca :)...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jak to u Salingera - napisane z polotem (oklaski za sam tytuł!), czyta się szybko i przyjemnie. Co do treści, to będąc po lekturze wszystkich innych pism Salingera czuję się nieco rozczarowany - być może dlatego, że od Holdena jestem dwukrotnie starszy, a co za tym idzie - bagaż moich doświadczeń jest nieco szerszy albo po prostu inny, a być może dlatego, że Holden zwyczajnie nie wydaje mi się wiarygodny, albo: wydaje się gówniarski, co przy całej jego wyjątkowości czyni go nieszczególnie godnym uwagi.

Owszem, niejednokrotnie się zaśmiałem podczas lektury, kilka razy też zmarszczyłem brwi zastanawiając się nad wywodami głównego bohatera, najczęściej jednak czułem pewien dystans do zblazowania, którym Holden co raz to grzeszył. Piętnowanie wszystkiego, dystansowanie się do otoczenia z pozycji "nadzianego", krnąbrnego dzieciaka to w końcu świetna metoda na poszukiwanie tożsamości dla bystrzejszego od wielu młodzieńca. Do czego to jednak go doprowadzi? Chyba tylko do tego, co uprzytomnił Holdenowi jego nauczyciel od angielskiego - frustracji i pielęgnowanego fałszywego poczucia wyższości.

Jeśli o to chodzi w tej powieści, to owszem, super - zgadzam się w całej rozciągłości, tylko że nie robi to na mnie wielkiego wrażenia - może jakbym przeczytał to 16 lat temu byłoby inaczej.

W każdym razie historia warta uwagi, szczególnie dla tych, którzy czują się nieco "inni" od otaczających ich rówieśników oraz dla historyków literatury ;)

Ps. Czy Salinger nie przesadza w swej twórczości z przypisywaniem nadzwyczajnej inteligencji, wrażliwości czy wręcz mądrości tym wszystkim około 10-letnim młodym ludziom? Gdzie ich spotkać?

Jak to u Salingera - napisane z polotem (oklaski za sam tytuł!), czyta się szybko i przyjemnie. Co do treści, to będąc po lekturze wszystkich innych pism Salingera czuję się nieco rozczarowany - być może dlatego, że od Holdena jestem dwukrotnie starszy, a co za tym idzie - bagaż moich doświadczeń jest nieco szerszy albo po prostu inny, a być może dlatego, że Holden...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Co tu dużo gadać, Pawluczuk "zrobił świetną robotę". Historia jest fantastycznie napisana: wciąga i trzyma w napięciu, krwiści (ale bez przesady) bohaterowie, wspaniały barwny język, do tego ta aura niezwykłości i erudycja autora. Czy można chcieć więcej? Niekoniecznie. Moim skromnym zdaniem, Pawluczuk momentami ociera się o geniusz w tej opowieści, chyba najbardziej czułem to w "Żniwach". Ileż to razy w życiu człowiek czuł się takim Saszką...? Eh... aż chciałoby się więcej!

Kiedyś, w zamierzchłej mojej młodości zrobiłem podejście do "Wierszalina", wcześniejszej książki Pawluczuka, i - co przyznam z lekkim wstydem - nie powiodło mi się (no, nie doczytałem... inne rzeczy mnie wówczas zajmowały), ale z tym faktem właśnie wiąże się moja jedyna wątpliwość co do "Judasza" - czy to nie jest ta sama historia? Czy autor "Judaszem" odcina kupony od swojej najsłynniejszej opowieści (której opis naukowy zapewnił Pawluczukowi doktorat, o ile mnie pamięć nie myli)? Czy raczej pokazują ją od innej strony, prezentuje na nowo...?
"Wierszalin" jest niemal nie do zdobycia, więc szybko sobie nie odpowiem na to pytanie. W każdym razie, "Judasz" do koniecznego przeczytania!

Co tu dużo gadać, Pawluczuk "zrobił świetną robotę". Historia jest fantastycznie napisana: wciąga i trzyma w napięciu, krwiści (ale bez przesady) bohaterowie, wspaniały barwny język, do tego ta aura niezwykłości i erudycja autora. Czy można chcieć więcej? Niekoniecznie. Moim skromnym zdaniem, Pawluczuk momentami ociera się o geniusz w tej opowieści, chyba najbardziej czułem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Muszę przyznać, że spodziewałem się czegoś bardziej eseistycznego niż publicystyki naukowej, co nie zmienia faktu że jest to książka godna uwagi. Owszem, pewnie więcej przyjemności (albo wręcz przeciwnie) przyniesie osobom dobrze zorientowanym we współczesnej antropologii, jednak parę ciekawych czy to kontrowersyjnych wątków mogą wyłowić z niej również "niespecjaliści". Dodatkową gwiazdkę przyznałem właśnie za to, że mimo iż niespecjalnie interesuje się teoriami płci, nie śledzę publikacji Butler, a odpowiedź na pytanie o naturę płci nie spędza mi snu z powiek, to autor potrafił mnie zainteresować niektórymi swoimi intuicjami czy to spostrzeżeniami. Oczywiście momentami wieje nudą, ale z racji na niezbyt obszerną objętość tej książki, warto się z nią zapoznać.

Muszę przyznać, że spodziewałem się czegoś bardziej eseistycznego niż publicystyki naukowej, co nie zmienia faktu że jest to książka godna uwagi. Owszem, pewnie więcej przyjemności (albo wręcz przeciwnie) przyniesie osobom dobrze zorientowanym we współczesnej antropologii, jednak parę ciekawych czy to kontrowersyjnych wątków mogą wyłowić z niej również...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Początek jest doprawdy fascynujący, później fabuła traci tempo, przez co pasja czytania opada - nie zmienia to jednak faktu, że książka jest godna polecenia szczególnie w czasach gdy wszystko musi być białe albo czarne. Mulisch ewidentnie opowiada się za tezą, że nasze życie toczy się na skali szarości a zadziwiające (często absurdalne) przypadki i decyzje podjęte pod wpływem chwili mogą stanowić o całym naszym życiu. Wszystko to oczywiście skąpane w fizycznym i moralnym okrucieństwie wojny. Bardzo na czasie.
Podsumowując, jest w tej książce parę bardzo ciekawych momentów - rozumiem, że wszystko toczy się tu wokół Antona, ostatecznie wolałbym jednak żeby fabuła była bardziej rozbudowana i wchłonęła czytelnika bez reszty - tylko tego mi zabrakło.

Początek jest doprawdy fascynujący, później fabuła traci tempo, przez co pasja czytania opada - nie zmienia to jednak faktu, że książka jest godna polecenia szczególnie w czasach gdy wszystko musi być białe albo czarne. Mulisch ewidentnie opowiada się za tezą, że nasze życie toczy się na skali szarości a zadziwiające (często absurdalne) przypadki i decyzje podjęte pod...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Choć w obydwu opowiadaniach są momenty, które mogą wydawać się nudne czy irytujące, obcowanie z Seymourem, znalezienie się w zasięgu aury, która się wokół niego roztacza, wydają się nam wynagradzać to z sowitą nawiązką.
Osobiście bardziej zmęczył mnie "Wstęp", ale wciąż zastanawiam się w jakiej mierze kryzys twórczy dotyczy Glassa a w jakiej samego Salingera? W końcu to chyba ostatnia rzecz, którą napisał...
W każdym razie czytać warto, ale wymagania należy postawić sobie, a nie twórcy.

Choć w obydwu opowiadaniach są momenty, które mogą wydawać się nudne czy irytujące, obcowanie z Seymourem, znalezienie się w zasięgu aury, która się wokół niego roztacza, wydają się nam wynagradzać to z sowitą nawiązką.
Osobiście bardziej zmęczył mnie "Wstęp", ale wciąż zastanawiam się w jakiej mierze kryzys twórczy dotyczy Glassa a w jakiej samego Salingera? W końcu to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Opowiadanie dla Esme oraz Człowiek Śmiechu są chyba wybitne, wszystkie pozostałe świetnie napisane, ale część raczej do szybkiego zapomnienia.
W moim wypadku to pierwszy kontakt z Salingerem, ale rozsmakowując się w tym jak operuje słowem, nie mogę się doczekać kolejnych.

Opowiadanie dla Esme oraz Człowiek Śmiechu są chyba wybitne, wszystkie pozostałe świetnie napisane, ale część raczej do szybkiego zapomnienia.
W moim wypadku to pierwszy kontakt z Salingerem, ale rozsmakowując się w tym jak operuje słowem, nie mogę się doczekać kolejnych.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przymknąwszy oko na co niektóre wybiegi autora oraz słabość tłumaczenia, okazuje się, że jest to bardzo interesująca pozycja, moim zdaniem wręcz konieczna do przeczytania dla każdego mężczyzny. Można się z nią nie zgadzać, ale warto przede wszystkim zastanowić się nad kwestiami w niej poruszanymi - bo - jeśli chodzi o mężczyzn, to zacytuję klasyka - "jedno jest pewne: tak dalej być nie może".

Osobiście uważam, że opowieść Bly'a trafia w sedno. Od dawna podskórnie tak to właśnie odczuwałem. Jego analiza baśni nade wszystko pozwoliła spojrzeć na niektóre wydarzenia z mojego życia z zupełnie nowej, intrygującej perspektywy. Dlatego mimo pewnych braków, książka ta okazała się dla mnie istotna pod względem poznawczym na tyle, że poleciłem ją już niejednej osobie (czytaj: nie tylko facetom).

A w szczególe? Nie sposób nie zgodzić się z główną tezą autora, że to, co sprawia, że czujemy się niepełni, to brak inicjacji i oddalenie innych mężczyzn (przede wszystkim ojca). Tylko i aż tyle, wszystko co dzieje się później jest powszechnie znane: od faszystowskiej nadaktywności jednych (nie pamiętam w tej chwili kto, ale ktoś o tym ciekawie pisał), przez wieczne "krótkie szorty" kolejnych, aż po kapitulacyjne wycofanie innych (nieszczęsne porno i gry wideo, dające natychmiastowe zaspokojnie, co ostatnio słusznie zauważył Zimbardo).

Samo uświadomienie sobie stanu rzeczy to niezły sukces, ale jak ktoś nie zadowala się półśrodkami, zdaje już sobie sprawę, że ma większy wpływ i legitymizację do jego zmiany niż do tej pory mu się to wydawało.

Przymknąwszy oko na co niektóre wybiegi autora oraz słabość tłumaczenia, okazuje się, że jest to bardzo interesująca pozycja, moim zdaniem wręcz konieczna do przeczytania dla każdego mężczyzny. Można się z nią nie zgadzać, ale warto przede wszystkim zastanowić się nad kwestiami w niej poruszanymi - bo - jeśli chodzi o mężczyzn, to zacytuję klasyka - "jedno jest pewne: tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ta książka czekała na półce moich rodziców na mnie 30 lat, za to miłość jaką ją obdarzam będzie nie mniejsza niż ta przewijająca się na jej kartach ;)

Dzięki tej powieści przypomniałem sobie co to wielka literatura: złapać czytelnika za serce i z wprawą godną światowej sławy kardiochirurga dokonać na nim operacji transfuzji życia. Dickensowi wychodzi to po mistrzowsku. Byłem szczęśliwy, śmiałem się, smuciłem i szlochałem razem z Dawidem. Jego historia jest porywająca, wzruszająca i inspirująca, naznaczona wyjątkowością i zwyczajnością - zupełnie jak życie każdego z nas i chyba dlatego właśnie należy zgodzić się z opinią Bidwella napisaną na obwolucie mojego wydania, że każdy w Dawidzie znajdzie coś z siebie.
Nie należę do fanów XIX wiecznej Anglii, konwenansów, surdutów i staroświeckich manier, nie zmienia to jednak faktu, że powieść ta zasługuje na moje największe uznanie za to przede wszystkim, że pokazuje nagie życie; jednocześnie jego treść i formę. Ciężko o tym pisać, tego trzeba doświadczyć - Dickensowi się jednak udało :)
Warto jeszcze wspomnieć, że niektóre rozdziały (szczególnie z drugiego tomu) to arcydzieła same w sobie: mnie najbardziej ujęły jego impresje poetyckie oraz poczucie humoru sążniście wylewające się tu i ówdzie.

Była to pierwsza rzecz, która wyszła spod pióra Anglika jaką przeczytałem, ale jestem przekonany, że nie ostatnia. Zachęcam wszystkich, którzy czytają tę opinię do sprawdzenia na sobie talentu Dickensa.

Ta książka czekała na półce moich rodziców na mnie 30 lat, za to miłość jaką ją obdarzam będzie nie mniejsza niż ta przewijająca się na jej kartach ;)

Dzięki tej powieści przypomniałem sobie co to wielka literatura: złapać czytelnika za serce i z wprawą godną światowej sławy kardiochirurga dokonać na nim operacji transfuzji życia. Dickensowi wychodzi to po mistrzowsku....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przeczytałem gdzieś kiedyś, że to jedna z najlepszych polskich książek (autorką tej opinii była, zdaje się, M.Halber), a jako że była do nabycia w jednej z Ochockich bibliotek za zaskakujące 4 zł - kupiłem. A jak kupiłem, to przeczytałem i powiem tak: ciężko mi zgodzić się z Halberówną, ale tylko dlatego, że jakimś wybitnym znawcą literatury znad Wisły nie jestem. Książka Sosnowskiego jest wspaniała, ta historia to mistrzostwo świata! To co jest dla mnie najistotniejsze w tej opowieści to postawienie nad całością wielkiego znaku zapytania - czy takie wartości jak miłość czy poświęcenie rzeczywiście istnieją, czy mają jakikolwiek sens, a może ich sensem jest tylko nadawanie pozoru sensu? Czy ta historia wydarzyła się naprawdę? ;) - warto się zastanowić, wejść w intelektualny dialog z tą wyrafinowanym dziełem. Jeśli ktoś jednak nie jest skory do tego typu rozważań, może się nieco zasmucić, albo wręcz przeciwnie - dobrze bawić :)
W każdym razie, pewien włoski antropolog, Franco La Cecla ("Szorstkim być"), uważa że o współczesnym mężczyźnie najlepiej mówi literatura takich autorów jak Salinger, Coetzee czy Roth. Ja, po lekturze "Agłai", dodałbym to tej listy Sosnowskiego.

Przeczytałem gdzieś kiedyś, że to jedna z najlepszych polskich książek (autorką tej opinii była, zdaje się, M.Halber), a jako że była do nabycia w jednej z Ochockich bibliotek za zaskakujące 4 zł - kupiłem. A jak kupiłem, to przeczytałem i powiem tak: ciężko mi zgodzić się z Halberówną, ale tylko dlatego, że jakimś wybitnym znawcą literatury znad Wisły nie jestem. Książka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Początek trochę nudnawy, ale jeśli prawdziwego pisarza poznaje się po tym jako kończy, to Wilson zdał egzamin. A "Kroniki mrówek" fantastyczne!

Początek trochę nudnawy, ale jeśli prawdziwego pisarza poznaje się po tym jako kończy, to Wilson zdał egzamin. A "Kroniki mrówek" fantastyczne!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

historie niezbyt poprawnie polityczne, ale kreska crumba powinna trafić na listę chronionych dóbr kultury unesco :D

historie niezbyt poprawnie polityczne, ale kreska crumba powinna trafić na listę chronionych dóbr kultury unesco :D

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

jestem początkującym "komiksiarzem", a po "karuzelę" sięgnąłem z polecenia. to co mnie ujęło to świetna kreska autora i ciekawe rozwiązania estetyczne (w warstwie rysunkowej). jeśli chodzi o historię, to nie wyrwała mnie z butów, ale na pewno nie można powiedzieć że to był to stracony czas. ale myślę że lepiej to czytać w deszczowe, samotne dni ;)

jestem początkującym "komiksiarzem", a po "karuzelę" sięgnąłem z polecenia. to co mnie ujęło to świetna kreska autora i ciekawe rozwiązania estetyczne (w warstwie rysunkowej). jeśli chodzi o historię, to nie wyrwała mnie z butów, ale na pewno nie można powiedzieć że to był to stracony czas. ale myślę że lepiej to czytać w deszczowe, samotne dni ;)

Pokaż mimo to