Z przejmującego zimna
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Cykl:
- Smiley (tom 3)
- Tytuł oryginału:
- The Spy Who Came in from the Cold
- Wydawnictwo:
- Sonia Draga
- Data wydania:
- 2014-09-10
- Data 1. wyd. pol.:
- 1990-01-01
- Data 1. wydania:
- 2010-01-01
- Liczba stron:
- 264
- Czas czytania
- 4 godz. 24 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375089981
- Tłumacz:
- Jan Kraśko
- Tagi:
- Smiley szpieg agent
Początek lat 60. XX wieku. Brytyjski agent Alec Leamas, dowodzący siatką szpiegowską w Berlinie Wschodnim, traci kolejnych ludzi, rozpracowywanych i mordowanych przez niemiecki kontrwywiad. Kiedy ginie ostatni człowiek, londyńska centrala odwołuje Leamasa z NRD i zleca mu niezwykle delikatne i niebezpieczne zadanie: udział w starannie zaplanowanej akcji przeciwko numerowi jeden wschodnioniemieckiego wywiadu. Leamas skrupulatnie przygotowuje się do odegrania powierzonej mu roli. Nie wie jednak, że w tej grze ma być jedynie pionkiem, którego można się pozbyć, kiedy przestanie być potrzebny...
Język powieści charakteryzuje niezwykła oszczędność i prostota i być może właśnie dzięki temu autorowi udaje się tak doskonale oddać atmosferę chłodu w relacjach międzyludzkich, braku nadziei i przejmującego zimna, z którego chciałoby się jak najszybciej uciec.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Z chłodu szpiegowskich uwikłań
Gdy myślimy o powieści szpiegowskiej, na pierwszy plan wysuwa się Ian Fleming i jego bondowskie historie z atutami w postaci egzotycznej przygody, dynamizmu zdarzeń i niemożliwych wręcz intryg podszytych elegancją i wykwintnością. Prawda jest taka, że książki o agencie 007 jako jedne z pierwszych zaczęły pokazywać taki świat agencji wywiadowczych, odchodząc od wcześniejszych wzorów: prekursorskiej powagi, realizmu i bezwzględności pozbawionej cienia nadziei. Przed Flemingiem w tematyce szpiegowskiej próbowali swoich sił Kipling, Childers, Conrad, Buchan, Leroux czy Green (po nich: chociażby Forsyth i Follet). Opozycyjnie do bondowskich klimatów tworzył natomiast John le Carré i to o jego trzeciej książce w karierze – a pierwszej, która odniosła duży sukces – chcę dzisiaj napisać. Z przejmującego zimna wyłania się brytyjski agent Alec Leamas z całym swoim światopoglądowym defetyzmem i od pierwszych stron domyślamy się, że jego historia nie będzie nieskomplikowaną szpiegowską opowiastką, uproszczoną na potrzebny żądnych łatwych wrażeń czytelników.
W wielkim skrócie: Zimna Wojna, początek lat 60. Siatka szpiegowska Leamasa w Berlinie Wschodnim zostaje rozpracowana, a sam agent wraca do Londynu, gdzie władze wywiadu proponują mu akcję przeciwko czołowemu przedstawicielowi niemieckiego kontrwywiadu, który wymordował jego ludzi. Szczegółowo obmyślony plan zatacza coraz szersze kręgi, ale co, jeśli Leamas okaże się tylko jednym z setek trybików w maszynerii, która nie zatrzyma się, gdy któryś element ulegnie destrukcji? Powieść w realistycznym tonie, niwelując sensację do minimum, pokazuje żmudną pracę wywiadu w mrocznym, cynicznym legowisku pozorów i kłamstw. Le Carré unika akcji, wyjątkowości zdarzeń i gadżetów. To ponoć szpiegostwo takie, jakim jest naprawdę – analityczne i skupione na celu, nie efektach. Jestem w stanie w to uwierzyć, znając biografię autora pracującego w latach 50. w wywiadzie wojskowym, później w kontrwywiadzie, a następnie będącego agentem pod przykrywką ambasadorstwa w Bonn. Tym samym, czytając „Z przejmującego zimna” ma się wrażenie, jakby le Carré snuł faktyczną opowieść. Wiemy natomiast, że prawda bywa trudna, skomplikowana i niejasna – tak jak recenzowana książka przy zetknięciu z pierwszymi rozdziałami.
Po kilku stronach wstępu od autora (sprawiających złe wrażenie ze względu na notoryczne literówki, których we właściwej powieści na szczęście nie ma) zostajemy uderzeni beznamiętnymi opisami kolejnych zdarzeń, misji, celów, z których początkowo nie zdajemy sobie sprawy i niewiele możemy o nich powiedzieć. Bardzo dobrze jest znać realia, o których pisze le Carré, bo inaczej nietrudno zagubić się w wirze terminologii i skrótów myślowych naprowadzających na właściwą ścieżkę. W całym tym stonowanym szpiegostwie dzieje się bowiem dużo i szybko – nadążamy za tym, co rozgrywa się w kolejnych etapach fabuły, ale nie zawsze znamy powód. Wyjadacze historii szpiegowskich będą szczęśliwi, dla innych to wymagająca skupienia przeprawa. Autor nie spisał jednak prostego czytadła, ale w dużej mierze powieść psychologiczną, która oszczędnością języka osiąga zasadniczy cel: pokazuje bezsens i chłód relacji międzyludzkich, podkreśla nihilistyczną atmosferę cynizmu, braku nadziei, z ulewnym Londynem i niebezpiecznym Berlinem Wschodnim. Przypomina to założenia czarnego kryminału, ale ten opierał się na sztuce stylizowania – tutaj mróz jest sugestywny na poważnie, on trwa w cieniu, ale mimo to mocno absorbuje czytelnika. Forma pisarstwa autora nie musi podobać się każdemu, ale jej zasadność jest nie do podważenia.
Le Carré powieścią „Z przejmującego zimna” wyraża opinię na temat etycznej strony działalności służb specjalnych. Metody, jakimi posługują się wywiady obu stron nie są ani trochę szlachetne czy moralne, praca pod przykrywką to ciągła niepewność, słabsze jednostki wypadają z gry, a życie prywatne poświęcane na rzecz wyrachowanych ról to norma. Jeśli w tym świecie jest miejsce na miłość, to sytuacja szybko odbiera wszelką nadzieję. I cóż więcej dodać? Brytyjczyk nakreślił historię charakterystyczną dla swojej twórczości – w otoczeniu kłamliwych agentów, za czasów NRD, żelaznej kurtyny i Muru Berlińskiego. Jest chłodno, obojętnie i oschle, choć przez strony powieści przebijają się żywe emocje. Fabuła korzysta z wielu twistów, ale chciałoby się jeszcze lepiej, więcej i mocniej. Mimo to „Z przejmującego zimna” jest szpiegowskim majstersztykiem, fabularną wielopoziomową siatką, ale z rodzaju tych, które nie od początku układają się w intrygującą makietę i nie do końca zachowują swoje tajemnice. Aby odnaleźć się w świecie le Carré, nie wystarczy śledzić oczami kolejnych rozdziałów. Trzeba uczynić znacznie więcej, o wiele bardziej się postarać. Niech nagroda tygodnika „Publishers Weekly” z 2006 roku dla najlepszej powieści szpiegowskiej wszech czasów będzie ostatnią zachętą – dla chcących zacząć swoją przygodę z tą literaturą i dla tych, którzy tkwią w niej od lat.
Adrian Kyć
Oceny
Książka na półkach
- 690
- 591
- 154
- 16
- 12
- 6
- 6
- 5
- 5
- 5
Cytaty
Granice między miłością i nienawiścią szybko się w naszym świecie zacierają (...) w końcu pozostaje tylko rodzaj mdłości, które ogarniają ci...
Rozwiń... człowiek wierzy, ponieważ potrzebuje wiary. Przedmiot wiary jest nieistotny, nie odgrywa żadnej roli.
Opinia
Długo nie mogłem się przekonać do tego pisarza. Słyszałem same dobre rzeczy, ale coś mi nie pasowało. Niedawno obejrzałem dokument o nim, i z nim, na Apple TV i mnie zainteresował. A najbardziej ta właśnie powieść, która była w filmie wspomniana.
Jest dobrze, bardzo dobrze. Nie ma tu gadżetów. Szpiedzy nie zachowują się jak celebryci. Każda akcja jest sumiennie planowana, a przygotowania do niej wymagają czasu i poświęceń. Agenci potrzebują wsparcia, bo samemu to można najwyżej czapę dostać. Wspaniała. Zupełnie co innego niż powieści o Bondzie, które nie są takie złe jakby wynikało z filmów, ale le Carre jest klasę wyżej.
Długo nie mogłem się przekonać do tego pisarza. Słyszałem same dobre rzeczy, ale coś mi nie pasowało. Niedawno obejrzałem dokument o nim, i z nim, na Apple TV i mnie zainteresował. A najbardziej ta właśnie powieść, która była w filmie wspomniana.
więcej Pokaż mimo toJest dobrze, bardzo dobrze. Nie ma tu gadżetów. Szpiedzy nie zachowują się jak celebryci. Każda akcja jest sumiennie planowana,...