Wada ukryta

Okładka książki Wada ukryta Thomas Pynchon
Okładka książki Wada ukryta
Thomas Pynchon Wydawnictwo: Albatros Ekranizacje: Wada ukryta (2015) literatura piękna
464 str. 7 godz. 44 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Inherent Vice
Wydawnictwo:
Albatros
Data wydania:
2015-06-19
Data 1. wyd. pol.:
2011-09-07
Data 1. wydania:
2015-01-15
Liczba stron:
464
Czas czytania
7 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788378855583
Tłumacz:
Andrzej Szulc
Ekranizacje:
Wada ukryta (2015)
Tagi:
kontrkultura narkotyki używki Los Angeles prywatny detektyw
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
405 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
355
355

Na półkach: , ,

Drobiazg. Ale wysokiej klasy. Stary mistrz dał na luz i po dwóch uderzeniach wagi ciężkiej: czczonych na kolanach monumentach „Mason i Dickson” (1997) oraz „Against the Day” (2006) wrócił do ironicznej narracji, którą zaskoczył w znakomitym „Vineland” (1990). Zresztą ironia to zbyt delikatne określenie na to, co tu wyczynia. W "Wadzie ukrytej" Thomas Pynchon dokazuje niczym robiący sobie jaja z każdej świętości nastolatek lub studenciak. Na dodatek robi to z werwą kolesia po wagonie speedu. Czytając tę powieść trudno uwierzyć, że wyszła spod pióra siedemdziesięcioośmiolatka. Na dodatek faceta uchodzącego na największego lub jednego z trzech-czterech największych pisarzy drugiej połowy XX wieku; gościa, którego samo nazwisko sprawia, że krytycy i ludzie chcący uchodzić za elity intelektualne, składają głębokie pokłony.
„Wada ukryta” to piramidalny żart, przy którym proza Kurta Vonneguta wydaje się jesienną elegią. Pynchon wykorzystując schemat klasycznej amerykańskiej pulpy noir, być może przy joincie lub/oraz bro, przegląda w pamięci obrazki z Kalifornii przełomu lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, sprawdzając, jak się miewa rewolucja.
Artystyczna na pewno świetnie. W „Wadzie ukrytej” bowiem, zawsze śmiertelnie poważny klasyczny kryminał noir przerabia na komedię slapstikową. Jasne, nie jest pierwszy. Historia tworzenia parodii twardych powieści detektywistycznych jest prawie tak długa, jak sama ich historia. Przenosiny kogoś w stylu Philipa Marlowe’a do Kalifornii epoki hipisowskiej też nie są aż tak odkrywcze. W 1973 roku Robert Altman zekranizował chandlerowskie opus magnum – „Długie pożegnanie”, umieszczając akcję w końcówce pierwszej kadencji Richarda Nixona. Tyle, że przy całym szacunku, do wielkości Altmana, nie jest twórcą wzrostu Pynchona. Na dodatek miał na planie kapryśną gwiazdę – Elliotta Goulda – która mocno przeszarżowała, zaś pozostałą obsadę stanowiły aktorskie pionki, nie będące w stanie wydusić nic ponad litery ze scenariusza. Natomiast Pynchon z nikim się liczyć nie musiał. Po prostu wziął z magazynów amerykańskiej kultury masowej standy archetypicznych figur i przeprowadził literacki eksperyment. Postanowił sprawdzić, jak zachowają się na podlanym kwasem, haszem, speedem i blednącymi ideałami zakręcie termodynamicznego tunelu chaosu oraz gasnącej energii zwanego życiem.
Efekt tych badań intelektualnie nie jest oszałamiający. O tym, że idealizowana rewolucja hipisowska okazała się fiaskiem i przyniosła tylko kilka niezłych płyt, upowszechnienie się narkotyków oraz problemy ze sprzedażą u producentów damskiej bielizny, pisał już ponad pięćdziesiąt lat temu Hunter Thompson w obrazoburczym „Lęku i odrazie w Las Vegas”. Ale w odróżnieniu od Thompsona, Pynchon nie wdeptuje wszystkich i wszystkiego w ziemię. Dla niego urocze skądinąd – łatwo wyczytać, że darzy ten ruch i czasy sympatią – hipisowanie, to po prostu kolejny objaw codziennego absurdu i szaleństwa oraz nieuleczalnych amerykańskich chorób: poszukiwania tożsamości i zdziecinnienia. Jego bohaterowie co prawda są idiotami, ale w większości – oczywiście oprócz tych Złych – zupełnie niegroźnymi. Radzą sobie, jak potrafią. Słuchając surferskiej psychodelii próbują surfować na falach oceanu oraz codzienności. Niestety i jedne, i drugie są zbyt wysokie. A więc dryfują, podobnie jak ci, których styl życia klasy średniej odrzucili.
Ale nawet jeżeli wnioski płynące z tej powieści nie są zbyt optymistyczne, to styl opowiedzenia tej historii, językowa maestria i cyniczne poczucie humoru pisarza sprawiają, że „Wada ukryta” jest doskonałą komedią. Jasne, Pynchonowi zdarzały się rzeczy literacko większe, ale tę chyba czyta się najlepiej. Na pewno najprzyjemniej. Zaś tego, że facet jest Wielkim (nie tylko)Amerykańskim Pisarzem nie trzeba wyczytywać przed lekturą w Wikipedii. Widać to nie tylko w każdym perfekcyjnym zdaniu i błyskotliwym zwrocie, którymi jest wypełniona.
„Wada ukryta” świętuje w tym roku piętnastolecie. Dla prozy pop, zwłaszcza napisanej w XXI wieku – a więc stworzonej z krótkim okresem spożycia – powieści czysto rozrywkowej, to szmat czasu. Tymczasem czytając ją ani przez chwilę nie ma się poczucia, że czytamy coś „starego”.
Ta historia i ten język są ponad czasem. Wciąż brzmią bardzo fresh’n’funky. Tak, jakby Thomas Pynchon wydał to wczoraj.

Drobiazg. Ale wysokiej klasy. Stary mistrz dał na luz i po dwóch uderzeniach wagi ciężkiej: czczonych na kolanach monumentach „Mason i Dickson” (1997) oraz „Against the Day” (2006) wrócił do ironicznej narracji, którą zaskoczył w znakomitym „Vineland” (1990). Zresztą ironia to zbyt delikatne określenie na to, co tu wyczynia. W "Wadzie ukrytej" Thomas Pynchon dokazuje niczym...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
70
52

Na półkach:

Problemem nie jest to, że świat ma wadę ukrytą, ale to, że nie ma nikogo, kto by mógł uwzględnić reklamację.

Problemem nie jest to, że świat ma wadę ukrytą, ale to, że nie ma nikogo, kto by mógł uwzględnić reklamację.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
60
36

Na półkach: ,

Szczerze mówiąc, miałem problem z nadaniem tej oceny i z pewnością nie jest to do końca ocena obiektywna.
Do tej powieści podchodziłem cztery razy, za każdym razem blokując się w okolicach 3 rozdziału. Pewnie gdybym nie otrzymał jej w prezencie, w ogóle bym jej nie przeczytał, ale w zasadzie powodem nie jest to, że książka jest słaba. Obiektywnie rzecz biorąc, jest nawet niezła, natomiast historia, bohater i sposób ich przedstawienia nie do końca są w moim typie.
Czego nie można odmówić autorowi, to umiejętności budowania klimatu, w tym przypadku Kalifornii lat 70. Czuć tam wręcz powiew oceanicznej bryzy, zapachu plażowych barów oraz marihuany i miłości, sączących się z jazzowych klubów oraz miejskich dyskotek. Jeśli nigdy nie byłeś w Stanach, warto wgryźć się w ten tekst, który zdecydowanie przeniesie Cię daleko od codziennej szarości. Trzeba natomiast brać pod uwagę, że podczas tej wędrówki ciężko odróżnić co jest rzeczywistością bohatera, a co jedynie jego narkotycznymi wizjami.
Zawiązanie głównej intrygi i jej przeprowadzenie niby jest poprawne, ale mi brakowało tempa, bądź trochę więcej konkretu w kontrze do opisów a la "Nad Niemnem" ;) nawiązujących do narkotycznej Kalifornii. Humor autora też jest specyficzny i akurat do mnie nie przemawia. Stąd taka, a nie inna ocena, ale wierzę, że ktoś szukający lekkiego surferskiego kryminału z przymróżeniem oka i rozpaleniem jointa, powinien czuć się usatysfakcjonowany.

Szczerze mówiąc, miałem problem z nadaniem tej oceny i z pewnością nie jest to do końca ocena obiektywna.
Do tej powieści podchodziłem cztery razy, za każdym razem blokując się w okolicach 3 rozdziału. Pewnie gdybym nie otrzymał jej w prezencie, w ogóle bym jej nie przeczytał, ale w zasadzie powodem nie jest to, że książka jest słaba. Obiektywnie rzecz biorąc, jest nawet...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
249
120

Na półkach:

Kryminał Noir ale na zielsku i kwasie, zabawny, miejscami refleksyjny a czasem kompletnie oderwany od rzeczywistości. Jak ktoś lubi Big Lebowskiego i Disco Elysium to na pewno mu się spodoba.

Kryminał Noir ale na zielsku i kwasie, zabawny, miejscami refleksyjny a czasem kompletnie oderwany od rzeczywistości. Jak ktoś lubi Big Lebowskiego i Disco Elysium to na pewno mu się spodoba.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
886
341

Na półkach: ,

Zaćpana Kalifornia końca lat 60., zaćpany detektyw i zaćpana intryga. Pynchon bierze czarny kryminał i tworzy jego psychodeliczną wariację. Trochę to przydługie i poplątane tak, że sam Chandler by się pogubił, ale ostatecznie nie o to „kto zabił” chodzi.

To obraz Ameryki rozdwojonej między wolnością i jej dojmującymi nieraz skutkami, a rosnącą inwigilacją czasów Nixona. To też obraz społeczeństwa w stanie chaosu rozbitego przez segregację rasową, przestępczość, klasowe rozwarstwienie oraz konflikt w Wietnamie. Narkotyki są naturalnym sprzymierzeńcem tego chaosu a zarazem środkiem uśmierzania bólu i sposobem ucieczki przed nieciekawą rzeczywistością. Nikt jednak nie jest niewinny, nawet hipisi przegrywają sami ze sobą za sprawą własnej broni. Trawka zmienia się w kwas i inne jeszcze mocniejsze substancje, które dzieci-kwiaty zamienia niejednokrotnie w ludzi-wraki.

Te smutne konkluzje nie padają jednak w przytłaczająco bezpośredni sposób, lecz mimochodem. I choć elegijny ton jak cień kroczy za naszym bohaterem, "Dokiem" Sportello (chyba najbardziej zjaranym prywatnym detektywem w historii) to jego psychodeliczna nostalgiczna odyseja jest pełna absurdalnego humoru i odniesień do amerykańskiej popkultury. Dobry trip.

Zaćpana Kalifornia końca lat 60., zaćpany detektyw i zaćpana intryga. Pynchon bierze czarny kryminał i tworzy jego psychodeliczną wariację. Trochę to przydługie i poplątane tak, że sam Chandler by się pogubił, ale ostatecznie nie o to „kto zabił” chodzi.

To obraz Ameryki rozdwojonej między wolnością i jej dojmującymi nieraz skutkami, a rosnącą inwigilacją czasów Nixona. To...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
49
50

Na półkach:

Książka dziwna tak samo jak jej bohaterowie, ale nie nazwałbym tego jej wadą, bo idealnie wpasowuje się to w klimaty, które przedstawia. Wiem jednak, że nie wszystkim przypadnie do gustu przez to, że aż ocieka psychodelą.

Książka dziwna tak samo jak jej bohaterowie, ale nie nazwałbym tego jej wadą, bo idealnie wpasowuje się to w klimaty, które przedstawia. Wiem jednak, że nie wszystkim przypadnie do gustu przez to, że aż ocieka psychodelą.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1248
263

Na półkach:

Odjechana, ale w pozytywnym sensie.

Odjechana, ale w pozytywnym sensie.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
271
178

Na półkach: ,

"Wada ukryta" Thomasa Punchona na okładce jest reklamowana jako kryminał noire. Czy faktycznie jest to kryminał w mrocznych klimatach noire ? Według mnie nie do końca. Owszem mamy prywatnego detektywa Doca Sportello, który rozwiązuje zagadkę zaginięcia chłopaka swojej byłej dziewczyny, Shasty Fay. Ale główną ideom tej książki jest coś kompletnie innego. Jest to próba postawienia pomnika okresu lat 60/70 w Ameryce. I to temu hipisowskiemu wątkowi autor poświęca najwięcej uwagi w książce, spychając momentami intrygę kryminalną na drugi plan. Główny bohater to młody hipis, który niemal w każdej chwili ma czas na zapalenie skręta z magicznym zielonym ziołem. Książka podejmuje również temat ciągłych prześladowań społeczności hipisów przez policje Los Angeles. Postacią, która reprezentuje całą nienawiść policji względem hipisów jest Wielka Stopa Bjornsen, czyli policjant który próbuje regularnie utrudnić życie głównemu bohaterowi. Szczerze mówiąc spodziewałem się czegoś innego po tej książce, trochę się zawiodłem. Książka posiada bardzo długie opisy rzeczywistości Los Angeles lat 60 i dla jednego będzie to ogromny plus, dla osoby chcącej kryminalnej intrygi minus. Myślę, że jeżeli ktoś nie będzie nastawiony na kryminał z wartką akcją osadzony w Los Angeles lat 60, to się nie zawiedzie. Bo to świetna książka o hipisach i ich okresie w historii Stanów Zjednoczonych. Jeżeli ktoś sięga po tą książkę jako po kryminał, który pochłonie w kilka dni, to się zawiedzie i może nawet przerwie czytanie w połowie. Rozwiązanie zagadki owszem jest, ale wątek kryminalny podniesiony zostaje tylko na początku i dopiero pod koniec książki.

"Wada ukryta" Thomasa Punchona na okładce jest reklamowana jako kryminał noire. Czy faktycznie jest to kryminał w mrocznych klimatach noire ? Według mnie nie do końca. Owszem mamy prywatnego detektywa Doca Sportello, który rozwiązuje zagadkę zaginięcia chłopaka swojej byłej dziewczyny, Shasty Fay. Ale główną ideom tej książki jest coś kompletnie innego. Jest to próba...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
148
35

Na półkach:

Dawno się tak nie umęczyłam przy czytaniu. Nie widzę w tym żadnej magii.

Dawno się tak nie umęczyłam przy czytaniu. Nie widzę w tym żadnej magii.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
823
156

Na półkach: ,

Niezbyt świeża kupka zawinięta w papierek wybitności. Dużo hałasu o nic, bo to tylko wesoła historia o jaraniu trawy na szczeblach władzy. Oczywiście można się postarać i napisać referat o tej książce, trywializacji relacji, banalizacji kultury, zdziecinnieniu ludzi żyjących pod butem kreskówek, latach 60., opozycji hipisi - Wietnam... tylko po co?

Niezbyt świeża kupka zawinięta w papierek wybitności. Dużo hałasu o nic, bo to tylko wesoła historia o jaraniu trawy na szczeblach władzy. Oczywiście można się postarać i napisać referat o tej książce, trywializacji relacji, banalizacji kultury, zdziecinnieniu ludzi żyjących pod butem kreskówek, latach 60., opozycji hipisi - Wietnam... tylko po co?

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    644
  • Przeczytane
    527
  • Posiadam
    214
  • Teraz czytam
    27
  • Ulubione
    20
  • Beletrystyka
    4
  • 2018
    4
  • 2011
    4
  • Chcę w prezencie
    4
  • Ekranizacje
    3

Cytaty

Więcej
Thomas Pynchon Wada ukryta Zobacz więcej
Thomas Pynchon Wada ukryta Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także