Etyka wielka. Poetyka
- Kategoria:
- filozofia, etyka
- Seria:
- Wielcy Filozofowie
- Tytuł oryginału:
- Magna moralia
- Wydawnictwo:
- Agora, Wydawnictwo Naukowe PWN
- Data wydania:
- 2010-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2010-01-01
- Liczba stron:
- 208
- Czas czytania
- 3 godz. 28 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788301161996
- Tłumacz:
- Henryk Podbielski, Witold Wróblewski
- Tagi:
- Filozofia klasyczna grecka filozofia arystotelizm estetyka wzniosłość moralność etyka filozoficzny aspekt literatury i stylów literackich
Etyka wielka podejmuje zagadnienia powtarzające się w greckiej refleksji nad ludzkim działaniem i życiem, a dziś wracające także w dyskursie popularnym oraz psychologicznym: czym jest szczęście, przyjaźń, umiar, nadmiar, niedostatek, rozróżnianie dobra i zła. Filozof zastanawia się, jak kierować namiętnościami i pragnieniami, rozważa poszczególne dobra i cnoty. Z ujmującą prostotą pisze o panowaniu nad sobą - odwiecznym ludzkim kłopocie - ale też o życzliwości dla siebie samego, przyjaźni z samym sobą. I jak się wydaje, to właśnie Arystoteles powołał do życia słowo ehtikos.
Poetyka zasłynęła w kulturze popularnej dzięki Umberto Eco i jego Imieniu róży. Istotnie, Arystoteles z pewnością napisał więcej niż to, co doczekało naszych czasów, tj. traktat na temat tragedii. W zaginionej księdze Poetyki na temat komedii znalazły się m.in. rozważania o śmieszności i o katharsis. Ocalałe fragmenty - dotyczące tylko tragedii - są jednak niezwykłe. Pozwalają śledzić pierwsze analizy języka i stylu oraz pierwsze ustalenia na temat krytyki literackiej.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 58
- 53
- 29
- 8
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
Opinia
„Skoro zamierzamy mówić o problemach etycznych, należy najpierw zastanowić się, jakiej <nauki> częścią jest moralność. Krótko mówiąc, wydaje się ona częścią nie innej nauki, jak tylko polityki. W polityce bowiem nie może niczego dokonać ten, kto nie posiada określonej cechy, tzn. kto nie jest moralnie wartościowy. A być człowiekiem moralnie wartościowym znaczy: posiadać cnoty. Wobec tego, jeżeli ktoś zamierza czynnie uczestniczyć w życiu politycznym, musi być moralnie wartościowym człowiekiem. Rozważania nad moralnością są zatem, jak się wydaje, częścią i punktem wyjścia nauki o państwie i w ogóle sądzę, że słusznie te rozważania nazywa się politycznymi, a nie etycznymi”.
„Otóż najpierw należałoby pomówić o przymusie i konieczności. Przymus spotyka się i wśród bytów pozbawionych duszy. Bo każda rzecz pozbawiona duszy posiada własne miejsce: ogień na górze, ziemia na dole. Można oczywiście użyć siły, aby kamień wzniósł się do góry, a ogień opadł w dół. Można również zastosować siłę do istoty żyjącej: można dla przykładu konia, który biegnie prosto, powściągnąć i zmusić do zmiany kierunku. W przypadkach zatem, kiedy przyczyna tego, że czyni się coś wbrew naturze albo wbrew woli, znajduje na zewnątrz, mówimy, że to, co się wtedy robi, robi się pod przymusem. Ale w przypadkach, kiedy w samych istotach działających tkwi przyczyna, już nie twierdzimy, że one ulegają przymusowi. Gdyby tak nie było, człowiek nieopanowany sprzeciwiłby się, twierdząc, że nie jest zły, bo popełnia rzeczy złe zmuszony przez żądze”.
„Ale rozróżniamy więcej postaci skąpstwa, np. jednych nazywamy sknerami, innych skąpcami, innych chciwcami, a jeszcze innych dusigroszami. A ci wszyscy podpadają pod określenie skąpstwa, bo to zło jest wielorakie, dobro natomiast ma jedną postać, tak jak zdrowie jest jedno, a choroba ma wiele postaci. Podobnie doskonałość jest jedna, niegodziwość natomiast wieloraka. Oni wszyscy bowiem zasługują na naganę z powodu ich stosunku do pieniędzy. Czy wobec tego cechą człowieka hojnego jest zdobywać majątek i bogacić się, czy nie? Nie, to nie wchodzi również w zakres żadnej cnoty. Nie jest bowiem sprawą męstwa przygotowywać oręż – tym zajmuje się inna umiejętność; męstwo natomiast otrzymawszy go musi nim prawidłowo się posługiwać; podobnie jest z umiarkowaniem i innymi cnotami. Toteż w istocie tamto nie jest sprawą hojności, tylko umiejętności robienia pieniędzy”.
„Wielkoduszność zaś jest stanem pośrednim w próżności i małoduszności, a dotyczy czci i niesławy, i to czci nie tej, jakiej doznaje się od ogółu, ale tej od ludzi szlachetnych, i przede wszystkim tej właśnie. Bo ludzie szlachetni przyznają cześć na podstawie znajomości rzeczy i trafnego sądu, a każdy więc będzie wolał doznawać czci ze strony ludzi, świadomych tego, że należy mu się cześć. Bo nie będzie chodziło o cześć każdego rodzaju, lecz o najlepszą, a to, co przynosi zaszczyt, jest dobrem i traktuje się je jako podstawę.
Otóż tacy ludzie, którzy są nikczemni i źli, a uważają, że są wiele warci i że za to należy ich czcić – są próżni. Natomiast ci, którzy sami siebie uważają za godnych mniejszych rzeczy aniżeli im to przystoi, są małoduszni. Pośrodku nich więc znajduje się ten, kto sam siebie nie uważa za godnego ani mniejszej czci, ani większej niż jest wart, ani nie uważa każdej czci za wartościową. I taki jest człowiek wielkoduszny. Z tego widać, że wielkoduszność jest stanem umiaru w próżności i małoduszności”.
„Następnie należałoby przeprowadzić badania nad ustępliwością, czym ona jest, w jakich zachodzi sytuacjach i czego dotyczy. Ustępliwość zaś i człowiek ustępliwy nie domaga się sprawiedliwości opartej na prawie. Prawodawca bowiem nie jest zdolny do określenia dokładnie każdego przypadku, tylko do ustalenia ogólnych zasad, człowiek zaś ustępliwy to taki, który ustępuje w tego rodzaju sytuacjach i to wybiera, co prawodawca chciał określić dla poszczególnych przypadków, ale nie mógł. Nie rezygnuje jednak zasadniczo z tego, co mu sprawiedliwie należy, bo nie rezygnuje z tego, co z natury i naprawdę jest sprawiedliwe, tylko z tego, co jest sprawiedliwe na mocy prawa, co prawodawca z braku możliwości pozostawił niewykończone”.
„A wyrozumiałość i człowiek wyrozumiały odnoszą się do tego samego, co ustępliwość, do sprawiedliwości i problemów, które prawodawca niezbyt dokładnie określił. Kto potrafi krytycznie ocenić wypadki nie dopracowane przez prawodawcę i wie, że prawodawca je pozostawił, ale że w rzeczywistości mają one słuszność za sobą, ten człowiek jest wyrozumiały. A zatem nie ma i wyrozumiałości bez ustępliwości. Albowiem cechą człowieka wyrozumiałego jest osądzać, a ustępliwego właśnie postępować zgodnie z <wydanym> sądem”.
„Nie mniej pojawia się również tego rodzaju pytanie: czy sprawa z cnotami ma się tak jak z pozostałymi dobrami, bądź zewnętrznymi, bądź cielesnymi. <Jedne i drugie> bowiem, kiedy są w nadmiarze, powodują, że człowiek staje się gorszy, jak np. bogactwo, kiedy jest za wielke, czyni człowieka zarozumiałym i niemiłym. Podobnie jest i z pozostałymi dobrami: władzą, zaszczytami, pięknością, okazałością. Czy więc to odnosi się i do cnoty, tak że jeżeli ktoś dokona czynów sprawiedliwych i mężnych ponad zwykłą miarę, będzie gorszy, czy nie? – Nie, powiadają. Ale owocem cnoty są zaszczyty, a one, gdy ich jest za dużo, sprawiają, że człowiek staje się gorszy. Z tego wynika w sposób oczywisty, powiadają, że cnota, jeżeli dąży do ciągłego wzrostu, czyni człowieka gorszym. Skoro bowiem przyczyną zaszczytów jest cnota, to i ona może uczynić kogoś gorszym, skoro będzie jej za dużo.
Ale z całą pewnością to nie jest prawdą. Bo cnota posiada wiele innych właściwości, co jest oczywiste, a na pierwszym miejscu tę, że umie korzystać w sposób właściwy ze wspomnianych dóbr i tym podobnych, jeżeli one się pojawią. Jeżeli rzeczywiście człowiek szlachetny nie będzie umiał należycie korzystać z zaszczytów, albo z wielkie władzy, o ile te rzeczy przypadną mu w udziale, to znaczy, że nie jest on już człowiekiem szlachetnym. W istocie ani zaszczyty, ani władza nie uczynią człowieka szlachetnego gorszym. Z tego wniosek, że nie dokona tego i cnota. A w ogóle, skoro na początku przyjęliśmy, że poszczególna cnota jest stanem umiaru i im więcej cnoty, tym więcej umiaru, to w konsekwencji cnota, jeżeli się rozwija, czyni człowieka nie gorszym, ale szlachetniejszym. Pojęcie umiaru znaczyło bowiem: stan pośredni pomiędzy niedostatkiem i nadmiarem w namiętnościach”.
„Obecnie łatwiej odpowiedzieć na trudności tego rodzaju i rozwiązać je na podstawie tego, co poprzednio powiedzieliśmy na temat doskonałości. Wtedy stwierdziliśmy, że doskonałość się pojawia, ilekroć rozum jest w dobrym stanie i znajduje się w harmonii z uczuciami, które posiadają własną cnotę, a uczucia są w harmonii z rozumem. Bo znajdując się w takim stanie, wzajemnie ze sobą współbrzmią, tak iż rozum zawsze nakazuje to, co najlepsze, a uczucia, jeżeli są w dobrym stanie, łatwo wykonują to, co rozum nakazuje. Wobec tego, jeżeli rozum znajduje się w złym stanie, a uczucia w dobrym, nie będzie doskonałości, ponieważ brakuje rozumu (bo doskonałość składa się z obydwu elementów). Tak że złego użytku z doskonałości zrobić nie można.
I nie jest to tak po prostu, jak sądzą inni, że przyczyną doskonałości i jej przewodnikiem jest rozum, ale raczej uczucia. Bo musi się najpierw pojawić jakieś nie wyrozumowane pragnienie piękna moralnego (i to się zdarza), a dopiero później zatwierdza to i o tym rozstrzyga rozum. I to można zaobserwować u dzieci i istot pozbawionych rozumu. Bo u nich wcześniej pojawia się namiętne pragnienie piękna moralnego bez rozumu, a dopiero później pojawia się rozum i dawszy przyzwolenie, sprawia, że urzeczywistnia się rzeczy moralnie piękne. Lecz nie dzieje się tak, jeśli uczucia swój początkowy impuls do piękna otrzymają od rozumu; wtedy namiętności zgodnie z nim nie postępują, tylko często się sprzeciwiają. Dlatego jest prawdopodobne, że bardziej uczucie, jeżeli jest w dobrym stanie, daje początek doskonałości, aniżeli rozum”.
„Otóż najtrwalszą i najwierniejszą, i najpiękniejszą jest przyjaźń wśród ludzi wartościowych, ponieważ opiera się na cnocie i dobru. To jest słuszne. Cnota bowiem nie podlega zmianie, tak iż jest rzeczą naturalną, że tego rodzaju przyjaźń jest niezmienna, a to, co przynosi korzyść, nigdy nie będzie takie samo. Dlatego przyjaźń dla korzyści nie jest trwała, tylko zmienia się razem z potrzebą. Podobnie ma się rzecz z przyjaźnią dla przyjemności. A zatem przyjaźń ludzi najwartościowszych jest ta, która opiera się na cnocie, przyjaźń ogółu opiera się na korzyści, zaś na przyjemności oparta jest przyjaźń ludzi nieokrzesanych i pospolitych”.
„Skoro zamierzamy mówić o problemach etycznych, należy najpierw zastanowić się, jakiej <nauki> częścią jest moralność. Krótko mówiąc, wydaje się ona częścią nie innej nauki, jak tylko polityki. W polityce bowiem nie może niczego dokonać ten, kto nie posiada określonej cechy, tzn. kto nie jest moralnie wartościowy. A być człowiekiem moralnie wartościowym znaczy: posiadać...
więcej Pokaż mimo to